opublikowano: 26-10-2010
Mielczarek vs. ZUS - czyli wojna z funduszami
emerytalnymi.
Na
początku czerwca 2008 Sąd Najwyższy oddalił kasację Adama Mielczarka, który
domagał się uznania, że państwo nie może go zmuszać do odkładania części
zarobionych pieniędzy w Otwartym Funduszu Emerytalnym.
Mielczarek,
obserwując działanie funduszy i ich dziwne podchody co do postępowania ze
zdeponowanymi składkami jeśli przyjdzie czas dokonywania wypłat, świadomie
nie zapisał się do żadnego funduszu emerytalnego. Uznał, że wpłacając
pieniądze do OFE „niekorzystnie rozporządza własnym mieniem”.
Drugim,
i chyba najważniejszym argumentem w sporze
była kwestia interpretacji art. 67.1 Konstytucji, który mówi, „Każdy
ma prawo do zabezpieczenia społecznego (…) po osiągnięciu wieku
emerytalnego. Zakres i formy zabezpieczenia społecznego określa ustawa”.
Poszło
o to, czy zwykła ustawa może ot tak ‘przekształcić’ konstytucyjne „prawo”
w „obowiązek”, za niewykonanie którego grożą represje.
Konstytucja
tak w ogóle deklaruje wiele praw i wolności, jednak zasadą jest, że nie są
one dla obywateli obligatoryjne, tzn. obywatele mogą z nich korzystać lub nie,
ale zawsze bez złych następstw. Na przykład art. 57. zapewnia obywatelom
„wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich”. Tu
także jest odwołanie do ustawy, która może ograniczyć tę wolność, tym
niemniej jeśli przez wiele lat obywatel nie będzie organizował takich
zgromadzeń i na dodatek w żadnych nie będzie uczestniczył, nie będzie z
tego powodu aresztowany, nie będzie skazany na zapłatę grzywny, pozbawiony
mienia, czy poddany innym represjom.
Zdawałoby
się, że stroną w sporze z Mielczarkiem powinny być otwarte fundusze
emerytalne, albowiem to one zostały przez niego z premedytacją pozbawione
okazji do zarobku za sprawowanie przymusowego „zarządzania” jego składkami.
Jednak przeciwko Mielczarkowi wystąpił ZUS, którego rola jako strony tego
sporu wydaje się być dyskusyjna. Żaden z sądów niższych instancji
rozpatrujących tę sprawę nie zakwestionował pełnomocnictwa ZUS-u, z sobie
wiadomych powodów stojącego na straży interesów prywatnych funduszy, i za każdym
razem zapadały wyroki na niekorzyść odważnego nonkonformisty, walczącego o
poszanowanie swoich konstytucyjnych praw.
Podobne
stanowisko w sporze, utrzymujące orzeczenia sądów niższych instancji, zajął
Sąd Najwyższy. W ustnym uzasadnieniu decyzji sędzia SN podkreśliła, że
"obowiązek odprowadzania składek nie wynika z woli ubezpieczonego, ale z
przepisów ustawy, a powód pomija, iż Konstytucja mówi także, że zakres i
formy ubezpieczenia społecznego określa ustawa”*. W tym kontekście także
powoływanie się na normy konstytucyjne o ochronie własności prywatnej (bo
podlega ona ograniczeniom), jest wg Sądu Najwyższego niezasadne.
Czytając depeszę PAP o tym procesie, a zwłaszcza
uzasadnienie, nadające ustawie priorytet i „ostatnie słowo” w wykładni
praw konstytucyjnych, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że gdzieś już słyszałem
podobnie umotywowany wywód. I przypomniałem sobie!
Po
tzw. „wydarzeniach marcowych” z 1968 roku na wszystkie uczelnie wyższe
zostały wprowadzone dwa nowe, oczywiście obowiązkowe przedmioty wykładowe
– ‘Podstawy Filozofii Marksistowskiej’ i ‘Podstawy Nauk Politycznych’.
Nauczali tych przedmiotów tzw. „marcowi docenci” czyli kadra awansowana wg
kryteriów i z powodów politycznych.
Pamiętam
zajęcia z Podstaw Nauk Politycznych, na których miała miejsce dyskusja, jak
wobec konstytucyjnego prawa do wolności druku, wynikającego bezpośrednio z
art. 83.** Konstytucji PRL traktować przymus uzyskiwania akceptu Delegatury Głównego
Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk na wydrukowanie choćby zaproszeń
na wydziałowy, karnawałowy bal.
Wykładowca
przedmiotu tak samo uznał, że taki tryb określa właśnie ustawa, (o której
Konstytucja PRL nawet nie wspominała) i taka ustawowa wykładnia jest właśnie
najważniejsza i ostateczna. I teraz tak się zastanawiam, czy ten nasz
uczelniany politruk nie wykładał wówczas gdzieś po sąsiedzku na
uniwersytecie prawa …
Wybór Michaiła Gorbaczowa na stanowisko Sekretarza Generalnego Komunistycznej
Partii Związku Radzieckiego uważa się za początek tzw. ‘pieriestrojki’.
Ludzie radzieccy wobec zelżenia czy nawet zaniku represji za poglądy
nabierali odwagi, aby otwarcie dyskutować o sprawach publicznych, czytali książki
i teksty, których dotąd czytać nie było wolno lub nie wypadało. Między
innymi zaczęli czytać także Konstytucję ZSRR. I byli zaskoczeni, ile to praw
i wolności gwarantuje im, i to od wielu lat, ta podobno „najwyższa norma
prawna”. Tyle, że urzędnicy aparatu władzy nawet jeśli mają pojęcie o
konstytucji, to działają wg ustaw, zaleceń, uchwał, dyrektyw, rozporządzeń,
często mających się nijak do konstytucji.
Więc kiedyś został publicznie zgłoszony ciekawy i słuszny
postulat – aby wydać rozporządzenie nakazujące urzędnikom i urzędom
kierowanie się także postanowieniami Konstytucji.
Podobno
nie jest grzechem uczyć się choćby od diabła.
Panie
Ministrze Sprawiedliwości! Pan wyda podobne rozporządzenie, adresowane do
ludzi Pańskiego resortu, aby oni także przy śledztwach czy orzekaniu
zechcieli pamiętać, że obok ustaw, jest i nadal obowiązuje Konstytucja. Jeśli
będzie takie rozporządzenie, to może się zastosują ….
Jerzy
Górski
___________________________________
*
cytaty i omówienia ustnego uzasadnienia SN pochodzą z depeszy Polskiej Agencji
Prasowej
** Konstytucja PRL, Art. 83.
1. Polska Rzeczpospolita Ludowa zapewnia obywatelom wolność słowa, druku,
zgromadzeń i wieców, pochodów i manifestacji.
2. Urzeczywistnieniu tej wolności służy oddanie do użytku ludu pracującego
i jego organizacji drukarni, zasobów papieru, gmachów publicznych i sal, środków
łączności, radia oraz innych niezbędnych środków materialnych.
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.