opublikowano: 27-10-2013
W Polsce sądzą niekompetentni "sędziowie małolaci" stwierdza były sędzia TK J. Niemcewicz
Największą bolączką polskiego sądownictwa jest brak jednolitej koncepcji – ocenia Janusz Niemcewicz, były wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego i były wiceminister sprawiedliwości
W wywiadzie udzielonym „Obserwatorowi Finansowemu" Janusz Niemcewicz
(były wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego, były wiceminister sprawiedliwości,
były adwokat i poseł na Sejm, obecnie członek Państwowej Komisji Wyborczej)
przypomina, że od uchwalenia „Prawa o ustroju sądów powszechnych" minęło
już ponad 10 lat, a ustawa była nowelizowana ponad 40 razy.
– Nie dość, że zmian dokonywano średnio raz na kwartał, to prowadziły
one w różne strony, raz tu, raz tam, a potem jeszcze gdzieś indziej... Największą
bolączką sądownictwa jest zatem brak koncepcji. Nie pozbyliśmy się sędziów
małolatów... – uważa Niemcewicz.
Były wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego żałuje, że w ustawie z 2001
roku odrzucono ówczesną wizję dochodzenia prawników do urzędu sędziego.
– Przedtem najpierw były studia, potem aplikacja sędziowska, asesura i
wreszcie toga sędziowska. Asesor to nie był jeszcze sędzia, ale już mógł
wydawać wyroki. Asesura trwała kilka lat, a sędzią można było zostać po
ukończeniu 26 lat. Teraz próg ten wynosi 29 lat, a w naszej propozycji było
to 35 lat – zauważa.
Niemcewicz przywołuje, iż w pierwotnej koncepcji sędzia można byłoby
zostać wyłącznie po uzyskaniu odpowiedniego doświadczenia w innym, zawodzie
prawniczym tzn. w adwokaturze, radcostwie prawnym, prokuraturze, notariacie,
prokuratorii generalnej.
– Przewidywaliśmy, że minimalny staż w tymże wysokokwalifikowanym zawodzie
prawniczym przed ewentualnym mianowaniem na sędziego sądu rejonowego wynosiłby
3 lata, dla potencjalnego sędziego sądu okręgowego 8 lat, a dla sędziego sądu
apelacyjnego 10 lat – mówi. W myśl projektowanych rozwiązań doborem
kandydatów na sędziów zajmowałaby się Krajowa Rada Sądownictwa.
Proponowane wówczas uregulowania spotykały się z zarzutem niektórych sędziów,
że może zabraknąć kandydatów z innych zawodów, którzy chcieliby zostać sędziami.
– Co roku odchodzi z czynnego uprawiania zawodu od 50 do 150 sędziów. Nie sądzę,
aby wśród dziesiątków tysięcy doświadczonych prawników nie można było
znaleźć około setki osób rocznie, nadających się na urząd sędziego –
przekonuje Niemcewicz.
– Nieprawdą jest też, że do sądów przechodziliby tylko adwokaci czy
radcowie "nieudacznicy". Kandydatów ocenialiby przecież sędziowie,
którzy doskonale znają wartość występujących przed nimi prawników –
dodaje
za: http://prawo.rp.pl/artykul/800105.html
Zobacz też:
Tematy w dziale
dla inteligentnych:
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
Komentowanie nie jest już możliwe.