opublikowano: 26-10-2010
Skurwiona Temida -
AKTUALNE WPADKI - PRZEKRĘTY W SĄDACH GDAŃSKICH
Z postępowaniem etycznym sędziów i
prawników jest gorzej niż fatalnie,
o czym świadczą kolejne afery w sądzie
gdańskim. Dzisiejszym tematem są intymne związki sędzi Magdaleny Płonki z mecenasem Piotrem
Pietrasem.
Za świadczone sędzi usługi seksualne, mecenas Pietras mógł załatwiać
swoim klientom wydawanie korzystnych dla nich decyzji - często nie mających
nic wspólnego z prawem. Za takie usługi brał od bandytów średnio po
10tys. zł - "na przekupienie sędziów i prokuratorów"
Sytuacją w gdańskim wymiarze sprawiedliwości ma się zając Krajowa Rada Sądownictwa.
Znając tą abstrakcyjna instytucję, trudno wyrokować co będzie wymyślone
dla ukrycia kolejnych wpadek sędziów i korupcji w sądach.
Sędzia Magdalena Płonka przyznała przełożonym, że pozostawała w intymnym związku z mecenasem Piotrem Pietrasem. Część sędziów i prokuratorów nie chce wierzyć w nieetyczną postawę Płonki, ale przeciwko niej świadczą akta spraw, w których występował mecenas Pietras i jego klienci. Sędzia przyznała też bezpośredniej przełożonej – prezes Sądu Rejonowego – że łączyła ją daleko idąca zażyłość z aresztowanym mecenasem.
Mnie nie jest w stanie zaskoczyć żadne perwersyjne zachowanie sędziego. Pewna czytelniczka
nawet poinformowała mnie, że "pieprzyła się" w sali rozpraw, na głównym
stole z warszawskim sędzią, którego to bardzo rajcowało. Ona miała
"sprawę do załatwienia", a on nie widział w "tym" problemów,
może chciał odreagować stres... Sprawę widocznie pozytywnie załatwiono, ponieważ nie dostałem
więcej informacji o co jej chodziło... Mam wiele doniesień o niedwuznacznych
propozycjach sędziów - dotyczy to zwłaszcza małych miejscowości, gdzie sędziowie
czują się naprawdę bosko...
Sprawa jazdy po pijaku sędziów, czy prokuratorów, awantur w lokalach,
mataczenia są często opisywane na stronach wydawnictwa.
Podobno M. Płonka była dobrą studentką i dobrze zapowiadającą się sędzią. Jako asesor miała znikomy procent spraw uchylanych, sędziowską nominację dostała ponad rok temu.
– Magda była zamknięta w sobie, dużo się uczyła – opowiada jej koleżanka ze studiów, dziś adwokat. – O jej przyjaźni z mecenasem mówiło całe środowisko. Trzeba pamiętać, że Pietras potrafił czarować kobiety. Bardziej doświadczeni sędziowie i prokuratorzy trzymali się od niego z daleka. Wiadomo było, że bliska znajomość z nim może się skończyć kłopotami.
W 2000 roku kłopotami skończyła się przyjaźń z Pietrasem dla prokuratorki, a później adwokat Renaty H. Mecenas godzinami przesiadywał w jej pokoju. Jeszcze gdy pracowała w prokuraturze Gdańsk-Północ, z akt jej śledztwa zniknęły ważne zeznania. Z tego powodu straciła pracę. Gdy została adwokatem, wpadła na wniesieniu do aresztu telefonu komórkowego dla gangstera. Za to – i wyłudzenie pieniędzy od klienta, którego miała reprezentować – ma teraz sprawę karną. Już nie praktykuje jako adwokat.
Magdaleną Płonką ma się zająć sąd dyscyplinarny, została zawieszona w
wykonywaniu zawodu sędziego. Czy straci pracę? Są przygotowywane wnioski o uchylenia immunitetów dla gdańskich sędziów i prokuratorów – wśród nich ma być gdańska sędzia i odwołany właśnie szef prokuratury w Pruszczu Gdańskim Bogusław
Jankowski.
Jeszcze przed wybuchem afery korupcyjnej w gdańskim sądzie Alicja
Bogucka, szefowa Sądu Rejonowego w Gdańsku, była opisywana. Wizytatorzy, którzy go kontrolowali, wykryli wiele nieprawidłowości, m.in. zbyt długo prowadzone procesy i bałagan w dokumentacji. Z tego powodu wymieniony został przewodniczący: nowym szefem "czwórki" jest sędzia Ilona Buła.
Wypowiedz Wojciech Andruszkiewicz -
prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku
- Takie zachowanie nie licuje z godnością sędziego. Gdy sędzię łączy coś ze stroną albo innym uczestnikiem postępowania, powinna złożyć wniosek o wyłączenie jej ze sprawy. Tak nie było, dlatego skierowałem pismo do KRS oraz wniosek o ukaranie do sądu dyscyplinarnego. Jak widać, z naszej strony nie ma żadnej zmowy milczenia. Gdy ktoś złamie zasady etyki, zostanie odsunięty od czynności. Sędzia musi być osobą krystalicznie czystą.
Widać jak pozory mylą, kolejny ratuje własną skórę?
AKTUALNOŚCI
Nieetyczne postępowanie organów (nie)sprawiedliwości w Gdańsku ujawnili Roman Daszczyński
i Krzysztof Wójcik w Gazecie Wyborczej 18 Maja 2005.
28 kwietnia w artykule "Sąd się sprzedał" ujawnili skandal korupcyjny w gdańskim wymiarze sprawiedliwości. Dwa dni później za kratki trafił mecenas Piotr Pietras, kilka dni później zawieszono jego przyjaciółkę sędzię Magdalenę Płonkę.
Stanowisko stracił zamieszany w aferę Bogusław Jankowski, szef prokuratury w Pruszczu Gdańskim.
Białostoccy prokuratorzy szykują zarzuty wobec kolejnego sędziego i trójki prokuratorów.
Zwolnienie z aresztu bądź ustawienie procesu kosztowało w sądzie 10 tys. złotych – to cennik mecenasa Piotra
Pietrasa.
Po mecenasie Piotrze Pietrasie Centralne Biuro Śledcze zatrzymało kolejnych zamieszanych w aferę w wymiarze sprawiedliwości – to rodziny i znajomi bandytów, którzy poprzez Pietrasa załatwiali zwolnienie z aresztu bądź łagodny wyrok. Prokuratorzy z Białegostoku postawili zarzuty wręczenia lub obiecania łapówek sześciu osobom.
Według naszych wiadomości Pietras brał średnio za załatwienie sprawy 10 tys. złotych – pieniądze miały być przeznaczone na przekupienie sędziów i prokuratorów. Wiadomo już jednak, że Pietras – dzięki prywatnym kontaktom w sądzie – załatwiał korzystne dla klientów orzeczenia za darmo, a pieniądze wzięte "na opłacenie Temidy" zatrzymywał. Zdarzało się też, że po prostu wyłudzał gotówkę, a w rzeczywistości nic nie musiał załatwiać, bo np. prokuratura w ogóle nie wnosiła o aresztowanie podejrzanego.
Dotarliśmy do akt kilku takich spraw:
- W marcu 2002 r. sędzia puściła wolno członka mafii paliwowej Roberta B., przeciw któremu prokuratura miała mocne dowody na kradzież paliwa z Rafinerii Gd. Złapano go na gorącym uczynku, gdy wypompowywał paliwo z rurociągu (30 tys. litrów). Zwykle podejrzani z tak mocnym materiałem dowodowym trafiali za kratki, a on nie. Płonka wzięła tę sprawę od innego sędziego, choć nie miała tego dnia dyżuru aresztowego. Gangster oczywiście wyszedł na wolność.
- Wiosną 2003 r. po myśli Pietrasa załatwiła sprawę znanego gdańskiego gangstera "Tygrysa" (prywatnie to przyjaciel mecenasa). Jan P. po bijatyce z agentami CBŚ w Karczmie Polskiej w Sopocie powinien odpowiedzieć za wcześniejsze pobicie innych policjantów, bo był w okresie próby. Sędzia uznaje jednak inaczej. Sąd wyższej instancji uznał, że popełniła błąd.
- Jesienią 2003 r. Płonka zwalnia z aresztu Papę Z., Arkadiusza K., Wasyla P. i Wojciecha D. – czterech podejrzanych o porwanie Mirosława Ch., grożenie innym dłużnikom i ich rodzinom. O terminie posiedzenia o uchylenie tymczasowego aresztu sędzia Płonka w ogóle nie informuje prokuratora. W końcu wydaje decyzję pozytywną dla klientów Pietrasa. Prokurator, który żali się na jej decyzję, pisze, że uchyliła areszty, jakby w ogóle nie czytała akt sprawy, porwany Mirosław Ch. wycofuje sprawę z sądu.
Autor: Krzysztof Wójcik, Roman Daszczyński, Gazeta Wyborcza (13 Maja 2005)
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Jak działał znany gdański adwokat Piotr Pietras?
Jego były klient wniósł o zwrot 15 tysięcy złotych, oraz zapłatę dodatkowo 30 tysięcy
odszkodowania.
O tym zdecyduje sąd. Daniel Kufel twierdzi, że zapłacił prawnikowi i nie uzyskał nic w zamian.
W grudniu 2000 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał Daniela K. na 5 lat więzienia za fałszowanie na dużą skalę banknotów 20-złotowych i biletów miesięcznych berlińskiej komunikacji miejskiej.
Wcześniej, bo w czerwcu 1998 roku, trafił jako podejrzany do aresztu. Zdecydował, że jego obrońcą będzie mecenas Pietras. Pod koniec czerwca córka, małżonka i brat aresztanta umówili się z adwokatem w jego kancelarii. - Zażyczył sobie 15 tysięcy złotych - opowiada Daniel K. - Oczywiście z góry. Pieniądze dostał i nic dla mnie nie zrobił. Nie wniósł żadnego wniosku dowodowego w moim imieniu, ani w czasie śledztwa, ani podczas procesu. Nie protestował, gdy sfałszowano mój podpis pod formułką "Zapoznałem się z aktami śledztwa" co było oczywistą nieprawdą. Za fałszerstwo jeden ze strażników więziennych został prawomocnie skazany i wyrzucony z pracy.
Adwokat zrobił, a właściwie nie zrobił czegoś jeszcze. - Po ogłoszeniu wyroku poprosiłem go, by wniósł w moim imieniu apelację. Zapewnił, że to zrobi, potem że już to zrobił. Kłamał. Wyrok uprawomocnił się, bo nie wpłynęła apelacja!
Daniel K, artysta plastyk, utrzymuje, że w proceder fałszowania pieniędzy został "wrobiony". W marcu skorzystał z ostatniej szansy oprotestowania wyroku. Napisał do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Tam decyzja jeszcze nie zapadła.
- Do aresztu przychodził "od święta", zwodził mnie, mydlił oczy, to świetny domorosły psycholog - opowiada mężczyzna. - Kiedy w areszcie zachorowałem na cukrzycę, obiecał zwołać konsylium lekarskie, żebym wiedział co mi jest dokładnie i jak to leczyć. Dostał za to kilka tysięcy złotych od mojego brata. Palcem nie kiwnął w tej sprawie...
Na pierwszym posiedzeniu: "Daniel K. przeciwko Piotr Pietras" adwokat nie pojawił się przed sądem, chociaż tego dnia widziano go w gmachu Temidy. Na sali rozpraw reprezentował go kolega z palestry, Piotr Schulz, który nie zgadza się z roszczeniami. Poprosił sąd o oddalenie pozwu. Mecenas Pietras twierdzi, że prawidłowo wykonywał swoje obowiązki.
Na tym nie kończą się kłopoty mecenasa Pietrasa. W zeszłym roku Sąd Dyscyplinarny gdańskiej palestry zawiesił go na 2,5 roku w pełnieniu obowiązków adwokata. Pietrasowi zarzucono naruszenie etyki zawodowej i
nie wypełnianie obowiązków obrończych.
Prawnik odwołał się do wyższej instancji w Warszawie, ale Wyższy Sąd Dyscyplinarny był tego samego zdania. Mecenas Pietras wniósł kasację do Sądu Najwyższego.
Ten zdecyduje o jego zawodowych losach.
Autor: Dariusz Janowski Głos Wybrzeża (10 Kwietnia 2002)
Bogusław Jankowski, szef prokuratury w Pruszczu Gd., stracił stanowisko.
To kolejny efekt ujawnionego przez "Gazetę" skandalu w wymiarze sprawiedliwości Jankowski od 12 lat był szefem Prokuratury Rejonowej w Pruszczu.
Zwolnił go prokurator krajowy Karol Napierski.
Jankowski jest jednym z prokuratorów, któremu białostoccy śledczy chcą uchylić immunitet i postawić zarzuty. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że chodzi o przekroczenie uprawnień przy nadzorowanym śledztwie. Dowodem ma być rozmowa telefoniczna prokuratora z aresztowanym dwa tygodnie temu mecenasem Piotrem Pietrasem. Nagrał ją gdański CBŚ.
Według naszych informacji prokuratorzy z Białegostoku przygotowują łącznie sześć wniosków o uchylenie immunitetów – dla dwóch sędziów i czwórki prokuratorów
- powiedział Janusz Kordulski, rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
Później rozpocznie się długa procedura przed sądem dyscyplinarnym – może trwać od kilku miesięcy do nawet kilku lat. Nawet jeśli sąd pierwszej instancji zgodzi się na uchylenie immunitetu, prokurator bądź sędzia może apelować.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Janusz Kaczmarek - prokurator apelacyjny w Gdańsku
Otrzymaliśmy materiały z Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku, mówiące o tym, że ta zamierza postawić zarzuty prokuratorowi z Pruszcza i złoży wniosek do sądu dyscyplinarnego o pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej. Żadnych szczegółów na razie nie ujawniamy z uwagi na toczące się w Białymstoku śledztwo.
Kazimierz Olejnik - zastępca prokuratora generalnego
Tej sprawy nie wykrył Duch Święty, lecz gdańskie samorządy prawnicze. Sędziowie i prokuratorzy chcą usunięcia z wymiaru sprawiedliwości ludzi, którzy są hańbą, zakałą tych zawodów – stąd wynika determinacja w wyjaśnianiu tej sprawy. Pobłażania nie będzie. Pójdziemy do końca, ale podkreślam, że białostockie śledztwo dotyczy jednostkowych przypadków w skali całego sądownictwa.
wypowiedzi dla IAR, PAP
Autor: Roman Daszczyński, Krzysztof Wójcik, Gazeta Wyborcza (17 Maja 2005)
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Przypominamy:
Znany gdański sędzia Waldemar Kuc kierował samochodem pod wpływem alkoholu. Złapany na tym przez policję złożył rezygnację
(08 września 2004r)
Sędzia był ofiarą kolizji drogowej: po godzinie 8 rano na tył jego auta najechał "Lublin" prowadzony przez 27-letniego mężczyznę. Przyjechała policja. Obaj kierowcy musieli dmuchnąć w
alkomaty. U sędziego urządzenie wykazało 1,2 promila alkoholu. Kierowca "Lublina" był trzeźwy.
Sędzia Kuc złożył dymisję, ale decyzję o jej przyjęciu musi podjąć minister sprawiedliwości - ma na to trzy miesiące. Osobno toczyć się będzie postępowanie dyscyplinarne.
Za jazdę pod wpływem alkoholu grozi do 2 lat więzienia.
Sędzia Kuc kierował składem sędziowskim w głośnym procesie "klubu płatnych zabójców", zakończonym rok temu m.in. trzema karami dożywocia. Obecnie jest pierwszym sędzią w sprawie morderstwa pracownika naukowego Politechniki Gdańskiej, którego dokonał student tej uczelni - Kamil Putrzyński. Jest niemal pewne, że ten proces, a miał się niebawem zakończyć, zostanie
poprowadzony od nowa.
Autor: DAJ Głos Wybrzeża (10 Września 2004)
Temida tylko dla pokornych?
Dlaczego asesor Sądu Rejonowego w Gdańsku nie został sędzią?
Czy sędzia dr Leszek Mering, jako prezes Sądu Rejonowego w Gdańsku poświadczył nieprawdę w dokumentach urzędowych wskutek czego wprowadzeni w błąd sędziowie Sądu Okręgowego w Gdańsku zaopiniowali negatywnie kandydaturę asesora Macieja Sochy na urząd sędziego? Śledztwo osobiste w tej sprawie prowadzi Wydział Śledczy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy pod nadzorem Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Sędzia Leszek Mering jest wiceprezesem Sądu Okręgowego w Gdańsku, do tej pory prokuratura nie przestawiła mu żadnych zarzutów.
Chodzi o Macieja Sochę, który był asesorem Sądu Rejonowego w Gdańsku do końca 2003 roku. Chciał zostać sędzią. Koleżanki i koledzy z jego otoczenia dobrze go pamiętają i w ich ocenie jak najbardziej zasłużył na to, aby zostać sędzią. Mówią o nim dobrze. Nic złego o tym asesorze nie mówił też jego bezpośredni przełożony, sędzia Rafał Strugała, szef IV Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Gdańsku, który dość korzystnie ocenił pracę asesora. Co takiego się stało, że asesor sędzią nie został? Negatywny wynik głosowania Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Okręgowego w Gdańsku. Głosowanie, zgodnie z procedurą, odbywało się tajnie. Nie wiadomo więc, kto jak głosował. Wiadomo ponad wszelką wątpliwość, że ówczesny prezes Sądu Rejonowego w Gdańsku, Leszek Mering (obecnie wiceprezes Sądu Okręgowego) wystawił negatywną opinię o predyspozycjach zawodowych tego asesora.
Ostatecznie Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Okręgowego w Gdańsku kandydaturę Sochy odrzuciło. Pytań o prawdziwe powody jest więcej. Odpowiedzi na nie szuka też prokuratura. Czy asesor mógł odpaść za wyznawanie zasady niezawisłości sędziowskiej? Czy w referacie Sochy znajdowały się sprawy karne mogące być w zainteresowaniu prezesa? Wreszcie, czy możliwe jest, aby prezes mógł w nie ingerować? Na razie odpowiedzi na te pytania nie ma.
Autor: (TG) Głos Wybrzeża (4 Lutego 2005)
Nie tylko rowerowe oszustwo prokuratora?
Numer
na wariata - jak posądzenie o chorobę psychiczną może być bronią w walce o majątek, biznesowy sukces albo... święty spokój
Kolejnym trójmiejskim prawnikiem zainteresowała się białostocka prokuratura. Do sądu dyscyplinarnego przy prokuraturze generalnej trafił wniosek o uchylenie immunitetu Waldemarowi Decowi. Gdy tak się stanie zostanie mu postawiony zarzut składania fałszywych zeznań i podżegania do oszustwa. Prokuratorem miała powodować chęć uzyskania odszkodowania za dwa rowery.
Sprawa zaczęła się od włamania do piwnicy wiceprokuratora rejonowego, po którym zgłosił on na policję, że skradziono mu stamtąd dwa rowery. Nie miał jednak dokumentów potwierdzających posiadanie rowerów, a to było potrzebne, żeby uzyskać odszkodowanie od ubezpieczyciela. Zwrócił się więc do znajomego obrońcy, z prośbą o zdobycie faktur, które potwierdzałby zakup rowerów. Obrońcą tym był Piotr Pietras, adwokat, który współpracował z przestępcami i sędziami, ułatwiając tym pierwszym unikanie wymiaru sprawiedliwości. W tym czasie telefon mecenasa był już na podsłuchu Centralnego Biura Śledczego, które przy okazji zarejestrowało zlecenie na "lewe faktury".
Nagranie rozmowy sprawiło, że prokurator jest podejrzany o dwa przestępstwa. Po pierwsze o składanie fałszywych zeznań policji o ukradzionych rowerach – nie ma żadnych dokumentów potwierdzających, że w piwnicy faktycznie były jakiekolwiek rowery i o nakłanianie do przestępstwa mecenasa, który miał przygotować fałszywe faktury.
- Przed włamaniem w piwnicy były rowery – zapewnia Waldemar Dec. – Ponadto nic nie wiem, nic nie powiem.
Waldemar Dec prawdopodobnie nie jest ostatnim gdańskim prawnikiem, któremu grozi oskarżenie w związku ze sprawą mecenasa Piotra Pietrasa. Białostoccy prokuratorzy szykują kolejne wnioski o uchylenie prokuratorskich immunitetów. Chcą postawić zarzuty oskarżycielce z prokuratury rejonowej w Gdańsku i prokuratorowi rejonowemu z Kaszub. Kłopotów mogą się spodziewać gdańscy policjanci i lekarze, którzy w zmowie z adwokatem wystawiali np. fałszywe zaświadczenia o chorobach psychicznych oskarżonych.
Do pudła i z torbami aferzystów.
Adwokaturę trzeba wreszcie przewietrzyć
Korporacjo otwórz się - adwokaci: między misją a kasą?
Prokuratorzy - Trzej desperados.
www.aferyprawa.com
- Niezależne Wydawnictwo Internetowe "AFERY - KORUPCJA - BEZPRAWIE" Ogólnopolskiego Ruchu Praw Obywatelskich i Walki z Korupcją. prowadzi: (-) ZDZISŁAW RACZKOWSKI. Dziękuję za przysłane teksty opinie i informacje. |
![]() |
WSZYSTKICH SĘDZIÓW INFORMUJĘ ŻE
PROWADZENIE STRON PUBLICYSTYCZNYCH
JEST W ZGODZIE z Art. 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz
pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie
prasy są zakazane.
ponadto
Art. 31.3
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i
praw.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.