Imieniny:

AferyPrawa.com

Redaktor Zdzisław Raczkowski ujawnia niekompetencje funkcjonariuszy władzy...
http://Jooble.org
Najczęściej czytane:
Najczęściej komentowane:





Pogoda
Money.pl - Kliknij po więcej
10 marca 2023
Źródło: MeteoGroup
Polskie prawo czy polskie prawie! Barwy Bezprawia

opublikowano: 30-05-2011

Na ospałą Temidę - Mirosław Naleziński

Szanowna Temido!

18 czerwca 2011 minie półtora roku, kiedy Twój sędzia Sądu Okręgowego w Gdańsku wydał wyrok (IC692/09) urągający sprawiedliwości. Nie zostałem poinformowany przez niego ani o terminie wydania planowanego wyroku, ani o samym wyroku, co uniemożliwiło wniesienie apelacji, która to instytucja znana jest nawet w państwach Trzeciego Świata i przysługuje nawet największym zbrodniarzom. Sąd nie chce uznać wniosku o apelację, bowiem minął stosowny termin, zaś minął on, bowiem o wyroku dowiedziałem się parę miesięcy po jego wydaniu, a kiedy podnoszę w odwołaniu ten oczywisty i istotny mankament, to Twoi – jakże inteligentni sędziowie od apelacyj – odrzucają wniosek o apelację, ponownie powołując się na przepis dotyczący przeterminowania (i tak parę razy w kółko), co jedynie potwierdza, że na wysokich sędziowskich stanowiskach nie urzędują najinteligentniejsi prawnicy, a ponadto jest to dowód na to, że Twoje procedury mają poważne uchybienia, które należy przeanalizować i poprawić. Wadliwe algorytmy postępowania, to przejaw oczywistego lekceważenia obywatela RP!

Podstawowym błędem było przyjęcie zeznań trójmiejskiej pisarki, M. Chomuszko, że ją obrażałem na portalu NaszaKlasa pod danymi Jacek Kawalec. Po prostu – ta sympatyczna, lecz nieodpowiedzialna kobieta, uznała (przywidziało się jej albo coś ją otumaniło), że założyłem drugie konto na NK (o danych JK), z którego ją rzekomo nękałem. I na nic moje oświadczenia, że miałem tam i mam do tej pory wyłącznie jedno konto! Twój sędzia nie miał czasu albo chęci na poznanie prawdy i – po prostu - uznał mnie za winnego oraz zasądził zadośćuczynienie oraz nakazał przeprosić tę panią za komentarze albo mnie przypisywane (a wpisywane przez p. JK), albo przeze mnie niewpisane, lecz błędnie odczytane przez Twojego sędziego.

Miał jej zeznanie i moje oświadczenie, zatem dlaczego nierównoprawnie potraktował dwa dokumenty przedstawione sądowi przez dwóch, równych wobec prawa, obywateli? Więcej – ja jestem pewien, że miałem i mam jedno konto, zaś ta pani uważa (sądzi, przyjmuje, utrzymuje, uznaje, myśli, mniema, przypuszcza, jest przekonana, jest zdania, stoi na stanowisku), że miałem więcej kont, zatem skąd takie jawnie nierówne traktowanie Twoich równych petentów? Jakim sposobem Twój prawnik (zapewne po renomowanej uczelni i mający wieloletnie doświadczenie) tak spartolił stosunkowo prostą sprawę? Przecież pisarka powinna zostać pozwana - niejako z urzędu - za zniesławianie w internecie (że posiadam dwa dodatkowe konta) i za sfałszowanie podpisu, zatem sprawa byłaby zakończona, nim na dobre by się rozpoczęła. I to bez kompromitacji Twojego przedstawiciela i z (wówczas) niewielką wpadką pisarki. Teraz latami będziemy jednak wracać pod Twą wagę i kombinować przy jej szalkach, bo komuś się zbytnio spieszyło z werdyktem – trzy czwarte roku byłem na rehabilitacji po zawale i nie można było poczekać? A nawet, jeśli nie można było, to należało rzetelnie zbadać wszystkie zarzuty i sumiennie ocenić zeznania i oświadczenia. Ile teraz czasu zajmie poprawianie Twojego wyroku? Kto za to wszystko zapłaci?

Kiedy napisałem do Twojego sędziego pismo, to Twój szlachetny togowiec nie raczył słowem odpisać. Potem wystosowałem przeciwko niemu pozew, bowiem naraził mnie na stratę czasu i na koszty, nie mówiąc już utracie dobrego imienia, to Twój sąd zażyczył sobie 700 złotych za coś, co powinien darmowo - niejako w ramach gwarancji – i niezwłocznie poprawić!

Jeśli, Temido, masz jeszcze resztki przyzwoitości, to zabierz się wreszcie za tę schrzanioną robotę i doprowadź ją do uczciwego końca. Miałem i mam jedno konto i wszelkie wypowiedzi p. JK są mnie przypisywane. Jeśli masz kłopoty z ustaleniem, czy X wpisuje swoje teksty w internecie jako Y (a mamy XXI wiek – specjalistyczne badania, w tym wariograf), to lepiej nie zabieraj się za tego typu sprawy. Z powodu natłoku zajęć i niemożności ustalenia faktów, Twoje sądy działają na zasadzie rzutu monetą albo według widzimisię lub – co mało prawdopodobne (zwłaszcza w tym przypadku), ale czasami spotykane – korupcyjnego sposobu prowadzenia sprawy.

Po wydaniu kuriozalnego wyroku, nachodzi mnie komornik, zaś zgraja zwolenników pisarki anonimowo zamieszcza w internecie zniesławienia, przy których nawet te niby moje (czyli pana Kawalcowe) obelgi, to istne michałki. To zaiste kompromitacja gdańskiej Temidy! Jeśli sędzia wyjechał na zielona wyspę szczęśliwości (albo podwinął ogon pod togę lub zapadł się ze wstydu), to niech ktoś inny zajmie się spokojnie i uczciwie sprawą IC692/09 – ileż to lat można dochodzić sprawiedliwości w III RP i do tego w takim symbolicznym (w walce o wolność słowa) mieście, jakim jest Gdańsk?

Temido, czy w ogóle zajęłaś się poszukiwaniem pana Kawalca, którego pisarka uznała za mnie? Czy cokolwiek uczyniono w tym kierunku, czy po prostu zawaliłaś robotę na całej linii, jak koleje zimą na swoich liniach?! Proponuję wydać list żelazny dla tego pana i wyznaczyć finansową zanętę, ogłaszając w mediach prośbę, aby ów obywatel zgłosił się do Ciebie. Proponuję także badanie wariografem, zaś kosztami ekspertyzy należałoby obarczyć stronę winną tego bałaganu.

Czcigodna Temido! Jeśli już zabierasz się za robotę, to wykonuj ją porządnie, a jeśli spartoliłaś (a to się może każdemu przydarzyć, wszak nikt nie jest nieomylny), to napraw ją i to na własny koszt oraz przeproś za kłopoty obywatela, wobec którego popełniłaś pomyłkę sądową! Nie mam bowiem zamiaru ponosić dodatkowych nakładów na walkę o prawdę, którą powinnaś mi gwarantować, bowiem przez całe zawodowe życie płacę podatki - także na Ciebie - i chciałbym być traktowany z właściwą Tobie elegancją, kiedy pozujesz do zdjęć trzymając szalkową wagę.

Jeśli pisarka pomówiła mnie publicznie, że posiadam dwa (a nawet trzy konta, bo na nazwisko jeszcze innego pana, tym razem AZ) i sfałszowała podpis na portalu NK (do czego się przyznała, zaś Twój sędzia uznał to za.. omyłkę), to powinna publicznie przeprosić mnie za swe czyny. I jaki jest standard wykonywanej przez Ciebie roboty? Przecież to kompromitacja! A jeśli tylko na portalach zamieszczam artykuł na temat Twojego matolskiego werdyktu, to pisarka (lub jej zwolennicy) przesyłają tamże skan wyroku IC692/09 i artykuł jest zdejmowany (np. na portalu EIOBA zdjęto 30 moich artykułów, które oczekują w portalowym schowku, czekając na unieważnienie Twego kuriozalnego wyroku). To całkiem inny skandal – to już cenzura! W tym kraju nie można pisać prawdy, bo wydano wyrok na podstawie fałszywego świadectwa?! Ale za to bez zahamowań można znieważać osoby publiczne oraz sypać wulgaryzmami i admini palcem nawet nie tkną klawiatury, choć jest to łamanie nie tylko ich regulaminów, ale polskiego prawa.

Ileż to miesięcy, czy lat, zabierze Ci, Temido, zajmowanie się tą sprawą? A może wcale nie chcesz za to się wziąć, jednak leniwa Temido? Chyba wpisujesz się w pojęcie kiepskości naszego państwa – kiepskie koleje, kiepskie drogi, kiepska poczta; kiepskie sądownictwo? 

Szanowna Temido!

Oto dwa papierowe pisma z sanatorium (w którym przebywałem z powodu, jak sądzę, pomówienia mnie przez pisarkę M. Chomuszko, której to pani wydawało się, że założyłem dodatkowe konto na nazwisko J. Kawalca i która to pozwoliła sobie na fałszerstwo podpisu w internecie na moją szkodę), skierowane do Twojego sędziego W. Midziaka. Wcześniej jednak internetowo przesłałem informacje niecierpiące zwłoki. Wszystkie pisma znajdują się w aktach sprawy. 

Najpierw emajlowe pismo wysłane 14 września 2009 – 

Szanowni Państwo!

5 września br. miałem zawał serca i przeszedłem koronarografię w Szpitalu Gdańsk Zaspa a potem parodniową rehabilitację (i badania) w Instytucie Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni.

Zwolnienie mam do 4 października br., jednak w planie jest założenie bajpasów.

Proszę zatem o usprawiedliwienie mojej nieobecności w Sądzie Okręgowym w Gdańsku, Wydział I Cywilny na rozprawie 15 września 2009.

Mecenas Karol Kolankiewicz został przeze mnie poinformowany drogą internetową.

Z poważaniem

Mirosław Naleziński

 

Emajlowe pismo wysłane 15 września 2009 – 

Ponownie wysyłam usprawiedliwienie wyrażając zdziwienie, że przy dzisiejszej internetowej technice nie otrzymałem potwierdzenia otrzymania przez Państwa niniejszej przesyłki. Czyżby te adresy były nieaktualne albo pracownicy przebywali na urlopie lub zwolnieniu lekarskim?

Z poważaniem

Mirosław Naleziński

 

Emajlowe pismo wysłane 2 października 2009 – 

Szanowni Państwo!

Właśnie wróciłem do domu po kardiologicznej operacji (bajpasy) i zapoznałem się z Państwa pismem w sprawie Chomuszko - Naleziński. Widzę, że nowy termin stawienia się w Sądzie Okręgowym w Gdańsku I Wydział Cywilny, to 4 grudnia 2009.

W związku z powyższym, chciałbym zauważyć, że obecnie przebywam na zwolnieniu lekarskim oraz jestem zapisany na rehabilitację w ośrodku NZOZ NEPTUN Oddział Rehabilitacji Kardiologicznej w Szymbarku, 83-315 Szymbark. Rejestracja skierowań: (058) 684-69-08, (058) 684-38-69 (witryna internetowa - http://www.nzozneptun.pl/ wiezyca), zaś okres wyczekiwania (wg dzisiejszej telefonicznej informacji) w kolejce jest szacowany na 4-8 tygodni, natomiast okres właściwej rehabilitacji tamże to 2-4 tygodnie. Nie wiadomo dzisiaj, czy potem nie otrzymam jeszcze dalszego zwolnienia lekarskiego.

A zatem termin 4 grudnia br. wydaje się zagrożony, o czym już teraz, czyli niezwłocznie informuję.

Aby jednak przyspieszyć i uprościć procedury sądowe (zwłaszcza w dobie internetu) deklaruję udzielenie natychmiastowej odpowiedzi na tej nowoczesnej drodze.

Proszę zatem przekazać pytania, które Państwo uznają za stosowne mnie postawić, zaś ja ze swej strony niemal niezwłocznie (w zależności od liczby pytań) odpowiem poprzez internet, czyli odpowiedź będzie Państwu znana za parę dni, nie zaś za parę miesięcy, na czym wszystkim stronom chyba zależy.

Przy okazji - proszę poinformować mnie, czy Pani Chomuszko przyznała się do stawianych przeze mnie zarzutów, czyli między innymi do sfałszowania wpisu na stronie NaszaKlasa oraz do publicznego pomówienia mnie o założenie paru kont na ww. stronie pod różnymi nazwiskami. Jej mecenas otrzymał moje wszystkie zarzuty, jednak nie był uprzejmy wiążąco odpowiedzieć w tych kwestiach.

Z poważaniem

Mirosław Naleziński

PS Proszę internetowo potwierdzić otrzymanie niniejszego pisma.

Kopię otrzymuje mec. Karol Kolankiewicz.

 

Emajlowe pismo wysłane 4 listopada 2009 – 

Szanowni Państwo!

Wczoraj byłem u lekarza przychodni (Gdynia, ul. Chrzanowskiego), gdzie otrzymałem kolejne zwolnienie lekarskie do 3 grudnia 2009. 7 listopada br. wyjeżdżam na miesięczny pobyt rehabilitacyjny po operacji (bajpasy) do NZOZ NEPTUN Oddział Rehabilitacji Kardiologicznej w Szymbarku, 83-315 Szymbark. Rejestracja skierowań: (058) 684-69-08, (058) 684-38-69.

Z oceny pani doktor wynika, że to nie jest ostatnie zwolnienie lekarskie z opisanego powodu.

Wobec powyższego uprzejmie proszę o usprawiedliwienie mojej nieobecności na rozprawie w Sądzie Okręgowym w Gdańsku I Wydział Cywilny, 4 grudnia 2009.

Aby nie hamować postępowania, jestem gotów odpowiedzieć na każde pytanie zadane za pomocą nowoczesnego narzędzia, jakim jest internet. Czytałem, że bodaj w Lublinie już istnieje taka możliwość.

Aby nie tracić cennego czasu, uprzejmie proszę w tym czasie zadać pytania p. Chomuszko:

1. Na jakiej podstawie parokrotnie publicznie rozgłaszała, że posiadam 3 konta na portalu NaszaKlasa i czy zdaje sobie sprawę, że w ten sposób ustawicznie mnie pomawiała?

2. Dlaczego publicznie sfałszowała komentarz p. J. Kawalca zmieniając jego nazwisko na moje i czy zdaje sobie sprawę, że w ten sposób dopuściła się wykroczenia a może i przestępstwa?

3. Dlaczego publicznie stwierdziła, że nie zgadza się z żadnym z moich artykułów (mimo że ich nie przeczytała a zamieściłem ich kilkaset w internecie) i czy zdaje sobie sprawę, że w ten sposób naruszyła moje dobre imię?

4. Dlaczego pozwała mnie do Sądu, skoro opisałem jej przewiny i skomentowałem je w państwie o wysokim poziomie wolności słowa gwarantowanego w Konstytucji 1997 (zwłaszcza wobec osób publicznych, a za taką uważa się p. Magda Chomuszko)?

5. Dlaczego skasowała swoje konto na ww. portalu? Czy tak postępuje człowiek niemający sobie nic do zarzucenia? Dlaczego żąda odszkodowania w wysokości 20 tys. zł i przeprosin, skoro wszystkie moje opisane zarzuty wobec powódki oparte są na faktach?

Uprzejmie informuję, że do 7 listopada br. jestem w domu, zaś po tej dacie, przez ok. miesiąc, nie będę uchwytny ani internetowo, ani telefonicznie, ani osobiście pod adresem zamieszkania.

Z poważaniem

Mirosław Naleziński

PS Proszę internetowo potwierdzić otrzymanie niniejszego pisma.

Kopie otrzymują:

mec. Karol Kolankiewicz (który jest proszony o udzielenie odpowiedzi na ww. postawione pytania) oraz Polskie Centrum Mediacji (Oddział w Sopocie) 

Emajlowe pismo wysłane 6 grudnia 2009 (jak się okazało po paru miesiącach - na 12 dni przed ogłoszeniem wyroku, o którym dowiedziałem się 20 kwietnia 2010) – 

Wysoki Sądzie!

Uprzejmie informuję, że wczoraj otrzymałem zwolnienie lekarskie do 4 stycznia 2010 roku, co uniemożliwi mi uczestniczenie w czynnościach procesowych w tym czasie, chyba że Wysoki Sąd zapewni mi przewóz z Gdyni do Gdańska i z powrotem.

Możliwe jest również internetowe zadanie pytań, co przyspieszyłoby proces, zaś wypowiedzi byłyby staranniejsze i obszerniejsze.

W razie negatywnych odpowiedzi (co do przewozu lub zadawania pytań), proszę nie odpowiadać (zastosować domniemanie negatywnej odpowiedzi), ponieważ niepotrzebnie wzrastają koszta Wysokiego Sądu albo zamiast formy listowej proszę udzielić wyjaśnień emajlem.

Za kilka dni prześlę Wysokiemu Sądowi pisma (odpisy), które Wysoki Sąd zażyczył w listach poleconych wysłanych do Szymbarka i do Gdyni (do Szymbarka proszę już nie wysyłać korespondencji).

W załączeniu zwolnienie lekarskie.

Z poważaniem

Mirosław Naleziński

Kopię otrzymuje mec. K. Kolankiewicz

 

A oto wcześniej zapowiedziane papierowe pisma wysłane listami poleconymi - 

Wysoki Sądzie!                                    Szymbark, 15 listopada 2009 

Jak już wcześniej w emajlowej korespondencji wspominałem, od 7 listopada 2009 (przez 4 tygodnie) przebywam w Ośrodku Rehabilitacji Kardiologicznej w Szymbarku, zatem nie mam technicznej możliwości wydruku, podpisania i przesłania do Sądu rzeczonej korespondencji, ponieważ jest w komputerze w Gdyni.

Wobec powyższego, uprzejmie proszę niniejsze pismo uznać jako podpis pod emajlowo wysłaną korespondencją. Po powrocie do domu niezwłocznie wyślę ponownie owo pismo, ale już z podpisem.

Jednocześnie wnoszę o oddalenie powództwa w całej rozciągłości z powodu nieprzekroczenia przez mnie zasad wolności słowa gwarantowanego przez Konstytucję 1997 oraz z powodu dokonania nieetycznych wpisów na NaszaKlasa przez powódkę - publiczne pomówienie mnie o posiadanie 3 kont oraz o sfałszowanie nazwiska we wpisie (komentarzu) na NaszaKlasa i zamieszczenie wulgarnawego seksistowskiego dowcipu. 

Z poważaniem

Mirosław Naleziński

PS  Pismo Sądu zostało odebrane przez domowników podczas mojej nieobecności w miejscu stałego zamieszkania i przekazane mi 15 listopada 2009 w Ośrodku Rehabilitacji Kardiologicznej w Szymbarku.

[przepisano z brudnopisu w Gdyni dnia 9 grudnia 2009; rękopis wysłano do Sądu 15 listopada 2009] 

Oraz pismo z 29 listopada 2009, także z Szymbarku -

Ponieważ w okresie 7 XI - 5 XII 2009 przebywam w Ośrodku Rehabilitacji Kardiologicznej NEPTUN w Szymbarku, przeto opóźnienia w korespondencji (z 15 XI oraz z 29 XI) proszę uznać za usprawiedliwione (domownicy odbierają pocztę, jednak ja otrzymuję ją z opóźnieniem).

Oto komentarz do 'Wniosku o zabezpieczenie' (dostarczony do Sądu 29 XI 2009 przez mec. K. Kolankiewicza).

1. Powódka MCh-P obawia się o dalsze losy swego dobrego imienia i czci, jednak czyni to wyraźnie po czasie (mądra Polka po szkodzie). Jeśli publicznie pomówiła mnie o posiadanie trzech kont, bezprecedensowo sfałszowała wpis komentarza, zamieściła seksistowski a wulgarnawy dowcip, to sama wykluczyła się z grona dam (w klasycznym znaczeniu) i dobrze byłoby, gdyby przywiązywała jednak mniejszą wagę do obrony swego dobrego imienia i czci, skoro sama dobrowolnie wcześniej dopuściła się opisanych czynności niegodnych damy. Jak trwoga, to do Sądu? Trzeba było zachowywać się godniej, to nie byłoby teraz procesu, kosztów i skandalu...

2. Jeśli ktokolwiek uczestniczy na internetowych portalach, powinien się liczyć z krytyką w internecie, w szczególności jeśli dopuści się kłamstwa i fałszerstwa tamże.

3. Pozwany będzie zamieszczać w internecie swoje artykuły piętnujące powódkę do chwili, kiedy zrezygnuje ona z kuriozalnego i nieuzasadnionego powództwa (zawiniła a złożyła pozew!) i wyjaśni (do tej pory tego nie uczyniła!) Sądowi powody, dla których przekroczyła granice przyzwoitości i prawa opisane w p. 1.

4. Mec. K. Kolankiewicz błędnie interpretuje mój nieopublikowany artykuł 'Prawo równe dla wszystkich' (cyt. „pozwany zagroził, że tekst ten zostanie rozesłany po mediach i portalach internetowych”). Przecież wyraźnie napisałem, że jest to propozycja, którą wysyłam do Sądu, aby ocenić, czy ten artykuł można opublikować w polskich wolnych mediach z pełnymi danymi powódki, która chce być traktowana jako osoba publiczna, czy z jej inicjałami, a może pod zmienionymi danymi. Jeszcze nie słyszałem, aby inne media upewniały się w ten sposób w sądach, zatem nie należy mojego czynu odbierać w kategoriach groźby, ale prawnego rozważania. Po cóż zresztą miałbym grozić i proponować dyskusję, wszak na podstawie zacytowanych publikacji widać wyraźnie, że dziennikarze opisują wydarzenia z podaniem nazwisk osób publicznych i żadnego sądu nie proszą o zgodę, jednak uznałem, że dla jasności sprawy lepiej zasięgnąć opinii Sądu.

5. Kilka dni temu w telewizji po raz kolejny ujawniono (bez zgody autora!) wulgarną wypowiedź sprzed kilkunastu lat marszałka Sejmu Józefa Zycha (wpisując „Zych” i owo nazbyt potoczne słowo do Googli mamy ponad tysiąc zapisów), która z pewnością nie wzmacnia jego dobrego imienia i czci, jednak jedno krytykowane słowo zostało wypowiedziane przez nieuwagę i bez przygotowania, niejako odruchowo, czego nie można powiedzieć o czynach powódki, która z całym rozmysłem pomówiła mnie o posiadanie paru kont (choć nawet jej sympatycy przestrzegali ją przed pochopnością oskarżeń) oraz sfałszowała komentarz, choć miała sporo czasu na przemyślenie, przeproszenie i na wyjaśnienie swego niegodnego działania, a jednak nie sprostała honorowemu rozwiązaniu i swoją postawą spowodowała powstanie mojego pierwszego krytycznego artykułu o powódce. Zamiast załagodzić sprawę, powódka zażądała skasowania artykułu na portalu Salon24 obrażając pozwanego, że „znowu kłamie”, zlikwidowała swoje konto na NaszaKlasa, złożyła doniesienie na Policji oraz przekazała sprawę do Sądu. W ten sposób nie postępują ludzie honoru i to ludzie będący wychowawcami młodzieży.

6. Zastrzegam sobie prawo wysłania posiadanych kopii do zwierzchników powódki, ponieważ taka osoba - jako wychowawca młodzieży - nie powinna pełnić swej ważnej społecznie funkcji. Nie tylko bowiem dopuściła się pomówienia, fałszerstwa, seksizmu oraz innych wykroczeń na portalu NaszaKlasa, ale mimo tych niegodnych czynów, pozwała do Sądu dziennikarza, który to ujawnił, żądając przeprosin i zadośćuczynienia oraz skasowania artykułów w internecie ukazujących drugie oblicze powódki. Jej nieracjonalne żądania powodują coraz większy rozgłos i coraz więcej wpisów w internecie na ten temat, co istotnie obiektywnie zaczyna godzić w jej dobre imię, zatem to właśnie powódka powinna zaproponować kulturalne załatwienie sprawy, jednak nie poprzez procesowanie. Od początku 2009 roku pozwana nie wyciąga żadnych rozsądnych wniosków - wszystkie artykuły (po lutym 2009) pojawiły się po postawieniu finansowych żądań.

7. Jeśli powódce istotnie zależy na zachowaniu resztek z jej dobrego imienia i czci, to powinna Sądowi wyjaśnić motywy swych niegodnych uczynków (p. 1), przeprosić pozwanego oraz Sąd za trwonienie Jego zbyt cennego społecznego czasu, który jakże potrzebny jest do zwalczania poważniejszej przestępczości ogarniającej naszą Ojczyznę. W takim przypadku nie będą pisane kolejne artykuły omawiające niefrasobliwą działalność powódki oraz nie będą przesłane kopie do jej pracodawców. Zapewne mec. K. Kolankiewicz uzna to za szantaż, ale proponuję to uznać za próbę cywilizowanego załatwienia sprawy, skoro powódka odrzuciła mediacje tylko dlatego, że miała odpowiedzieć na pytania dotyczące pomówienia i fałszerstwa wg p. 1. Przypominam, że omawiane teksty powódki były zamieszczone na portalu NK pod jej prawdziwymi danymi i przy jej fotografii twarzy, zatem każdy (w tym pracodawca i studenci) mógł sobie te teksty skopiować, omówić i przesłać na dowolny adres! Gdyby nie pozwany, to „twórczość” powódki byłaby eksponowana do dzisiaj albo pracodawca zapoznałby się wcześniej z tymi jakże „oryginalnymi” wypowiedziami powódki i poprosił na konsultacje lub ona sama być może zreflektowałaby się jeszcze wcześniej.

8. Ostatnio media krytykują niewłaściwe orzecznictwo dotyczące art. 212. Prawdopodobnie zostanie zmieniony zapis albo jego interpretacja prawna. Jeśli powódka chce zająć poczesne miejsce w kronice sądowej (pisze farmazony, czuje się urażona po ich krytyce, kasuje konto i przekazuje sprawę do Sądu), to jest na doskonałej drodze... Mec. K. Kolankiewicz powinien raczej powódce dobrze doradzać, nie zaś zachęcać ją do forsowania teorii o utracie dobrego imienia i czci - niech raczej ratuje resztki swego dobrego imażu.

9. Jeśli ktokolwiek chce wykorzystywać wymiar sprawiedliwości do ochrony swojej czci, jednak wcześniej zachował się niegodnie, to powinien być publicznie napiętnowany i ukarany przez Temidę. Powódka jest sama sobie winna, bowiem pozwany zamieszcza swoje artykuły, ponieważ jest to jedyna cywilizowana a pozasądowa droga, w której można przeciwstawić się tupetowi powódki, która popełniła wykroczenia, żąda przeprosin i zadośćuczynienia, a jednocześnie dziwi się, że ktoś w ramach obrony śmie opisać cały ten skandal.

10. Powódka najwyraźniej cierpi na syndrom wypędzonych Niemców. Otóż ten kulturalny i inteligentny naród rozpętał wojnę, potem zaś wielce się dziwił, że spotkało go nieszczęście wysiedleń. Pretensje mają bodaj do wszystkich, ale najmniejsze do siebie...

Uprzejmie proszę Wysoki Sąd o oddalenie pozwu, ponieważ to pozwany jest poszkodowaną stroną (p. 1) i to przez właśnie... powódkę!

Z poważaniem

Mirosław Naleziński 

I na zakończenie, emajlowe pismo wysłane 19 kwietnia 2010 do innego gdańskiego sądu, tym razem w sprawie karnej (na jeden dzień przed inauguracyjną rozprawą, czyli na kilkanaście godzin przed otrzymaniem skandalicznie spóźnionej informacji, że wyrok w sprawie cywilnej IC692/09 zapadł był już ponad 120 dni wcześniej, co uniemożliwiło wniesienie apelacji i co można – z powodu uzasadnionej irytacji - uznać za przejaw sądowego chuligaństwa!) - 

Wysoki Sądzie!

Załączam kolejny mój artykuł (planowany, zatem o statusie projektu), który pewnie zostałby oprotestowany przez mec. Karola Kolankiewicza i jego mandantkę, zatem przed jego rozesłaniem po mediach, uprzejmie proszę o zaopiniowanie - czy artykuł „Prawo równe dla wszystkich” w załączonej formie dozwala Wysoki Sąd zamieścić na portalach internetowych, czy będzie to czyn bezprawny, a jeśli bezprawny, to na jakiej podstawie i dlaczego opisane w załączniku medialne przykłady zostały jednak dopuszczone do edycji? Niech polskie społeczeństwo pozna moralny poziom kadry naukowo-wychowawczej szkolnictwa wyższego! Akademicki nauczyciel kłamie, fałszuje, wyszydza, broni menelskiej młodzieży, a - po ujawnieniu - żąda przeprosin oraz 20 tys. zł! To prawdziwy skandal i bezczelność! To trzeba nagłośnić! Takiego przypadku chyba nie zna Europa...

Ponieważ ów projekt był napisany parę miesięcy temu, zaś całkiem niedawno dowiedziałem się, że pani Chomuszko przedstawiła swoje dowody przeciwko mnie słynnej Kancelarii Krzysztofa Orszagha, która to Kancelaria wyraziła poparcie dla powódki, przeto w proponowany tekst wplotę jeszcze i ten wątek (o nieprofesjonalnym poparciu KKO dla nierzetelnie - moim zdaniem - zbadanej sprawy, bowiem to oczywiste, że p. MCh świadomie wprowadziła tę Kancelarię w błąd!).

Przy okazji załączam Oświadczenie. Po raz kolejny, ale widzę, że pani Chomuszko należałoby codziennie dawać je za karę do przeczytania, aby w końcu zrozumiała jaką krzywdę mi wyrządziła publicznie kłamiąc w żywą klawiaturę, czym - jak sądzę - przyczyniła się do moich problemów zdrowotnych (zawał i bajpasy).

Z poważaniem

Mirosław Naleziński, Gdynia, 2010-04-19

 

Oświadczenie

Oświadczam, że na portalu NaszaKlasa posiadam jedno zarejestrowane konto (na moje nazwisko) i nigdy nie posiadałem więcej kont. Nigdy także nie korzystałem z cudzych kont i nie znam osób, które udostępniły mi rzekomo swoje konta ani nigdy nie proponowały mi korzystania z ich kont. Powyższe mogę oświadczyć pod przysięgą oraz mogę poddać się próbie prawdomówności na wariografie.

Wszelkie twierdzenia powódki (oraz jej przyjaciół, którzy niejednokrotnie i ciągle twierdzą, że miałem parę kont), iż takie zdarzenia miały miejsce, należy traktować jako insynuacje i pomówienia, które podlegają karze.

Z poważaniem

Mirosław Naleziński

 

Szanowna Temido, niestety Twój wysoko kształcony sędzia nie wziął pod uwagę moich uwag, oświadczeń i wniosków – jako pełnoprawny obywatel czuję się zlekceważony, bowiem dalszy przebieg procesu toczył się dokładnie według takiego samego schematu, jak gdybym nie wysłał ani jednego pisma (z wnioskami i oświadczeniem) do Sądu Okręgowego w Gdańsku. Można zatem zaryzykować twierdzenie, że sędzia Midziak niejako wyrzucił moje pisma do kosza (bowiem skutek byłby właśnie dokładnie taki sam!). Mało tego – brak odpowiedzi na moje pisma oraz brak informacji o wyroku (a ten został wydany w oparciu o konfabulacyjne zeznania pisarki Chomuszko) wprowadził mnie w błąd (milczenie Sądu przyjąłem za wycofanie pozwu przez powódkę), a ponadto owe braki uznaję za oczywistą podstawę do obywatelskiego zignorowania wyroku IC692/09, jako wydanego z naruszeniem podstawowych praw obywatela do uczciwego procesu toczonego przez Twoich przedstawicieli.

Co ciekawe, kolejną kompromitacją jest rozpatrywanie wniosku pisarki o zbadanie, czy istotnie dokonywałem internetowych wpisów z dodatkowego konta, bowiem ten całkiem rozsądny wniosek powinien być dokładnie przeanalizowany przed wydaniem wyroku, natomiast został złożony niemal rok po jego wydaniu...

Reasumując – Temido, Twój sędzia wydał wyrok na obywatela, który dochował wszelkiej staranności w opisaniu wyczynów grupy internautów (w tym pisarki), którzy w sposób urągający regulaminowi portalu oraz standardowemu poziomowi prowadzenia internetowych dyskusji, sprzeniewierzyli się prawu, kulturze i dobrym obyczajom, przy czym (powtarzam pod groźbą poniesienia kary za składanie nieprawdziwych oświadczeń) – pisarka sfałszowała podpis oraz wielokrotnie zniesławiała mnie poprzez publiczne rozpowszechnianie informacji, że pisuję jako p. AZ oraz p. JK, natomiast sędzia wypowiedzi innej osoby przyjmował za moje oraz niewłaściwie interpretował moje teksty, co należy uznać za kolejną kompromitację gdańskiego Sądu.

 

Z poważaniem godnym lepszej sprawy

Mirosław Naleziński, Gdynia

Więcej tekstów Mirka

Dlaczego wokół Temidy krąży tak wiele buraków?

W Polsce Temida nie jest aż taka głupia - Mirosław Naleziński
Kolankiewiczowskie rozważania na temat etyki – teoria i praktyka M. Naleziński
Panie Prezesie Sądu Okręgowego w Gdańsku, czy nie wie Pan, że  „Winę należy udowodnić”? - Mirosław Naleziński
Dobra firma usługowa, jeśli spaprze robotę, to ją niezwłocznie poprawia. Ale nie polscy sędziowie będący na usługach społeczeństwa ! Mirosław Naleziński
Czy w Unii można opisywać osoby udzielające się w mediach? Mirosław Naleziński
Coraz więcej nazwisk w internecie  Mirosław Naleziński
Zniesławianie osób (nie)publicznych Mirosław Naleziński
Co łączy Wenezuelę i Gdańsk? Mirosław Naleziński

Komentarze internautów:

Komentowanie nie jest już możliwe.

~NBA Canotte 2016
14-05-2016 / 04:38
www.2016nbacanotte.com/ NBA Canotte 2016 www.lefenil.fr/ Chaussures NIKE www.icefandom.com/ NHL Jerseys www.06annonces.fr/ Nike Air Max pas chers www.computer-slave.fr/ Nike Air Max pas cher
~Mirnal
31-05-2015 / 23:56
Pecha coś ma nasza pisarka o "nieposzlakowanej" opinii - a to była u mec. Orszagha, który objaśniał jej krzywdę spowodowaną rzekomo przez mnie, a to była u prezesa gdańskiego sądu Milewskiego na rozmowie. Obaj pechowi panowie (mec. Orszagh umoczył się w paru kryminalnych sprawach w Polsce i w... Szwecji) i obaj nie na tyle jej dobrze doradzili/wyjaśnili, aby wygrała sprawy w sądach ze mną. Wręcz przeciwnie - po wygranym mazgajskim pierwszym procesie, przegrała wszystkie następne. Dlaczego? Bo na pierwszym mnie nie było, ale na kolejnych byłem zawsze, więc strzeżonego pan Bóg strzeże. Ciekawe, czego sądy nauczyły naszą pisarkę?
~Mirnal
27-06-2014 / 12:42
Otrzymałem prawomocne i niezaskarżalne postanowienie SO w Gdańsku Wydział V Karny Odwoławczy z 23 kwietnia 2014, z którego wynika, że subiektywne odczucie przykrości pisarki M. Chomuszko nie może być przesłanką do prowadzenia procesu o czyn z art. 212 par. 2 Kk - sąd nie dopatrzył się znamion czynu zabronionego z mojej strony. Sąd stwierdził, że "oświadczenia oskarżonego prywatnego wyrażały prawo do krytyki wobec określonych twierdzeń oskarżycielki prywatnej". To po kiego ta ogólnie szanowana i podziwiana dama dała sprawę do Temidy? Nie miała co robić w wolnym czasie? Mogłaby więcej książek napisać i być przydatniejsza naszej Ojczyźnie. Nadmieniam o tym, bowiem pisarka życzyła sobie w sądzie (na piśmie), aby publikować wyroki dotyczące jej sprawy. Niestety, sąd nie zajął się pomówieniem mnie przez pisarkę, że pisałem jako nieznany J. Kawalec oraz zignorował wątek nt. fałszerstwa podpisu gdańskiej pisarki.
~Mirnal
10-01-2014 / 09:27
Sąd Okręgowy w Gdańsku a to w wyroku, a to w postanowieniu (czyli dwukrotnie) uznał, że p. Chomuszko i jej adwokat Kolankiewicz nie mieli racji dając do sądu 4 moje artykuły w celu napietnowania przez Temidę. Temida uznała bowiem, że ci ogólnie szanowani obywatele nie mieli racji - moje teksty nie naruszają art. 212 Kk. Niestety, sądy nie chcą rozpatrywać sprawy sfałszowania podpisu przez p. Chomuszko oraz jej pomówienia, że pisałem na NaszaKlasa jako Kawalec (a ten pisał obrzydliwe kawałki na temat p. Chomuszko i od tego pisania coś się niedobrego zrobiło z tą panią, myślę o jej głowie).
~MNaleziński
01-06-2011 / 19:25
Z tym fałszowaniem dokumentu w wykonaniu księgowej to istotnie skandal, który należy nagłośnić, natomiast niechlujstwo sędziego położyłbym na karb błędnej i fatalnej oceny - wg niego facet udawał zawał, skombinował zwolnionko, zaś pisarka a doktorantka była w sądzi a nie ma nic bardziej przekonującego, niż zeznania sponiewieranej i lamentującej matki Polki - iluż sędziów się na to nabiera, zwłaszcza w sprawach o dobro dzieci.
~Ewa
01-06-2011 / 11:48
Wszak Panie Mirosławie Temida ślepa jak kret, zatem może jej się spodobać oszustka Chomuszko i niechluj Midziak.... A tak z drugiej strony..... księgowa fałszująca podpis ( czytaj: popełniająca przestępstwo przeciwko dokumentom) powinna być spalona w zawodzie i zacząć rozglądać się za pracą, jako zamiataczka ulic.
~MNaleziński
30-05-2011 / 22:47
Dzisiaj na formularzu SO w Gdańsku zamieściłem ten tekst z przedmową - "Panie Prezesie, zgodnie z prawem jakie daje Konstytucja 1997, zamieszczam moje artykuły omawiające pomówienia mnie przez pisarkę Chomuszko i jej fałszerstwo i to na tle nieprofesjonalnie prowadzonego procesu IC692/09 (a czynię to w ramach retorsji - ta pani mnie zniesławiła w internecie, zatem publicznie, więc w zamian otrzymuje to samo). Gdyby Pański sędzia, W. Midziak, wziął pod uwagę wnioski i oświadczenie (wplecione w poniższy artykuł), to pisarka, Pański Sąd oraz także ja, nie mielibyśmy problemów tak wielkich, jak obecnie. Z poważaniem Mirosław Naleziński"