opublikowano: 26-10-2010
Krajowa Rada Sądownictwa, RPO i prima
aprilis - Autorytet
Krajowej Rady Sądownictwa /KRS/ systematycznie obniża się.
Krajowa Rada Sądownictwa jest organem
konstytucyjnym. Art. 186 ust. 1 Konstytucji stanowi, iż stoi ona na straży
niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
W Radzie zasiadają: Pierwszy Prezes Sądu
Najwyższego, Minister Sprawiedliwości, Prezes Naczelnego Sądu
Administracyjnego, przedstawiciel Prezydenta Rzeczypospolitej, piętnastu członków
wybranych spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów
administracyjnych i sądów wojskowych, czterech posłów i dwóch senatorów.
Czyli – jak widać – dominują sędziowie.
Istnieje powszechna opinia, że Krajowa Rada
Sądownictwa „nie sprawdziła się", gdyż nie czuwa w należyty sposób
nad etyką zawodową sędziów.
Czy ma miejsce fiasko idei Krajowej Rady Sądownictwa?
B. Wildstein w artykule „Kartel
szkodzący państwu" przytacza pogląd zamieszczony w projekcie
reformy przygotowanym przed wyborami 2005 przez Jana Rokitę, który miał zostać
premierem w rządzie PO – PiS:
„W Krajowej
Radzie Sądownictwa nie powinni zasiadać sędziowie i politycy, którzy stają
się rzecznikami korporacji sędziowskiej, ale szanowani obywatele, których
celem jest sprawowanie nad nią pieczy. Zadaniem takiej rady nie powinno być
strzeżenie niezależności sądów i niezawisłości sędziów, które są
tylko środkami do osiągnięcia celu, ale zabieganie o sprawiedliwy osąd dla
obywateli. Dla osiągnięcia tego celu dobór i kształcenie sędziów powinny
stać się sprawą publiczną, czyli poddaną ocenie obywateli. Również sądy
dyscyplinarne powinny zostać wyjęte z wyłącznej gestii korporacji i nie
tylko jej przedstawiciele powinni w nich zasiadać".
KRS nie tylko nie dba w sposób należyty o
„sprawiedliwy osąd dla obywateli", ale reaguje też coraz bardziej
nerwowo na krytykę sądownictwa wyrażaną nie tylko przez społeczeństwo, ale
także niektórych Ministrów Sprawiedliwości oraz Rzecznika Praw
Obywatelskich.
Nerwowe reakcje KRS. Czy to tylko prima aprilis?
Kuriozalna sytuacja miała miejsce podczas
obrad KRS w dniach 31 marca-3 kwietnia 2009 r. W dniu 1 kwietnia KRS wyraziła
stanowisko „w przedmiocie zaniepokojenia i dezaprobaty z powodu nasilających
się ataków medialnych na wymiar sprawiedliwości".
W dokumencie opublikowanym na stronie
internetowej KRS
czytamy m.in.:
„KRS z niepokojem i dezaprobatą zauważa, że nasiliły się ataki medialne na wymiar sprawiedliwości zainspirowane wątpliwej jakości sondażami oraz eksponowaniem jednostkowych decyzji sądów bulwersujących opinię publiczną. KRS podtrzymuje przy tym wcześniejsze stanowisko, że krytyka orzeczeń sądowych jest dopuszczalna i pożądana. Powinna jednak być rzetelna i uwzględniać wszelkie aspekty omawianych spraw. Tworzenie negatywnego wizerunku na podstawie jednostkowych, niereprezentatywnych przykładów nie spełnia tych standardów i tworzy niesłuszne przekonanie o słabej kondycji wymiaru sprawiedliwości".
"Ze smutkiem i troską KRS zauważa,
że w nurt tych krzywdzących ogół sędziów opinii medialnych wpisuje się
także wypowiedź ministra sprawiedliwości, mówiącego o sędziach 24 marca
2009 r. w programie "Kwadrans po ósmej": "Myślę, że jeśli
oni się nie uderzą w pierś, to system instancyjny spowoduje, iż zostaną
uderzeni. Czy w pierś czy w inną część ciała – nie wiem, ale będą
uderzeni. Jeszcze bardziej nieuprawnione i szkodliwe dla autorytetu wymiaru
sprawiedliwości są wypowiedzi rzecznika praw obywatelskich".
Warto przeanalizować,
co wywołało taki niepokój Krajowej Rady Sądownictwa.
Otóż, Minister Czuma negatywnie ocenił
orzeczenia sędziów w związku ze zwolnieniem z aresztu osób, które później
dokonały zbrodni, wyrażając jednocześnie nadzieję, że odpowiednio do tych
orzeczeń odniesie się sędziowski nadzór instancyjny. Na krytyczne wystąpienie
ministra ostro zareagowało Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia, podkreślając,
że: „użyte przez ministra sformułowania nie licują z powagą urzędu i
wpisują się w przykry obyczaj oceniania w sposób dyskredytujący decyzji sądów
przez polityków nieznających realiów sprawy". Stanowisko Krajowej Rady Sądownictwa
było – zdaje się - odpowiedzią na oczekiwania Iustitii.
Podobny niepokój KRS wywołała opinia
Rzecznika Praw Obywatelskich wyrażona w wypowiedzi dla „Wprost"
16.03.2009 r. na tle „poruszających spraw zabójstw pokrzywdzonych i świadków,
dokonanych przez przestępców zwolnionych z tymczasowego aresztu". Doktor
Janusz Kochanowski powiedział m.in.:
„Wyniki badań
opinii publicznej pokazują, że na początku transformacji ustrojowej obywatele
mieli większe zaufanie do Temidy niż obecnie. Przeprowadzono także analizy
wskazujące, że osoby, które zetknęły się z działaniem wymiaru
sprawiedliwości, mają o nim gorsze zdanie niż ludzie, którzy nie mają
takiego doświadczenia. Potrzebna jest więc większa odpowiedzialność sędziów;
etos wynikający z poczucia powołania do sprawowania tak doniosłej funkcji
oraz towarzysząca temu niezbędna pokora".
Zdumiewa, że powyższą opinię Rzecznika
KRS uznała – przypomnijmy – za „nieuprawnioną i szkodliwą dla
autorytetu wymiaru sprawiedliwości".
Nie budzi wątpliwości, że KRS – wbrew
oficjalnym deklaracjom – wyklucza jakąkolwiek krytykę orzeczeń sądowych, a
niekorzystne dla wymiaru sprawiedliwości sondaże bezpodstawnie dezawuuje.
Pocieszające jest jednak, że do stanowiska
KRS z 1 kwietnia 2009 r. w należyty sposób odniósł się Rzecznik Praw
Obywatelskich. W piśmie z dnia 3 kwietnia 2009 r., skierowanym do Przewodniczącego
KRS sędziego Stanisława Dąbrowskiego, RPO napisał:
„Moją uwagę zwróciła data
uchwalenia stanowiska 1 kwietnia, co w
polskiej tradycji ma określoną konotację i każe nawet najbardziej zaskakujące
doniesienia traktować z należytym dystansem".
Krajowa Rada Sądownictwa wprowadza w błąd
Stanowisko KRS z 1 kwietnia 2009 r. zawiera
jeszcze jeden zdumiewający akapit:
„..... do sądów wpłynęło w 2008 r.
w porównaniu z rokiem poprzednim pół miliona więcej spraw, a sądy załatwiły
więcej spraw niż kiedykolwiek. Również zaufanie do wymiaru sprawiedliwości
oceniane przez pryzmat zaskarżalności orzeczeń przedstawia się zdecydowanie
korzystniej niż w publikacjach prasowych. Z ponad 11 milionów rozstrzygniętych
przez sądy powszechne spraw zaskarżono zaledwie 230 tysięcy. Oznacza to, że
strony zakwestionowały tylko 2,5% wszystkich wydanych orzeczeń. Prawie 80%
tych orzeczeń zostało utrzymanych w mocy w drugiej instancji.
Dane te jednoznacznie wskazują nie tylko na wysoki poziom merytoryczny
orzeczeń, ale i na realnie bardzo wysokie społeczne zaufanie do wymiaru
sprawiedliwości".
Zdziwiło mnie, że Sądy w 2008 r. rozpatrzyły
11 milionów spraw, co by dawało – przy około 10 tysiącach sędziów –
3-4 orzeczenia dziennie. Wątpliwość budziła też zaskarżalność orzeczeń
na poziomie 2,5%.
Zajrzałam na stronę internetową
Ministerstwa Sprawiedliwości, aby zweryfikować dane podane przez KRS.
http://www.ms.gov.pl/statystyki/2008_wssp.pdf
Okazało się, że polskie Sądy rzeczywiście
wydały w 2008 r. 11.155.182 orzeczenia, tylko, że 32,02% z nich /3.572.875
spraw/ stanowiły sprawy ksiąg wieczystych, 12,06% /1.345.853 sprawy/ - postępowania
nakazowe i upominawcze, a 4,76% /531.528 spraw/ - sprawy rejestrowe. Czyli
prawie 50% spraw stanowiły sprawy stosunkowo proste, rozstrzygane na
posiedzeniach niejawnych. Niektóre orzeczenia wydają zresztą referendarze sądowi.
Prawdopodobnie też powstanie e-sąd do wystawiania nakazów zapłaty /aspiracje
w tym zakresie wykazują ponadto notariusze/.
Czyli większość spraw rozstrzygana w
polskich Sądach - z tych 11 milionów - jest sprawami nieskomplikowanymi.
Całkowicie niewiarygodna jest natomiast wartość liczbowa wskaźnika
zaskarżalności podana przez KRS.
Podliczmy:
Apelacji było łącznie: 155.515 /1,39%/, zażaleń – 168.036 /1,51%/,
kasacji, skarg kasacyjnych i o stwierdzenie niezgodności z prawem – 8.607
/0,08%/. Czyli razem już 2,98%, a nie 2,5%.
Na część orzeczeń sądowych nie przysługiwało
w ogóle zażalenie. Dotyczy to m.in. spraw ogólnych /AKo, ACo, APo,
etc./. Było ich razem: 1.637.535, czyli 14,68% wszystkich orzeczeń.
Podobnie jest w przypadku nadzoru nad postępowaniem
przygotowawczym /sprawy Kp/. Spraw takich było razem: 317.214, czyli 2,84%
orzeczeń. Podobnie można byłoby analizować sprawy pomocy sądowej, etc.
Zupełnie inaczej rzecz wygląda, gdy
policzymy następujące wskaźniki:
Liczba apelacji /49.936/ wniesionych w
sprawach karnych od wyroków w sądach rejonowych /502.936/ stanowi 9,93% wyroków.
Liczba apelacji /2.953/ wniesionych w
sprawach karnych od wyroków w sądach okręgowych /9.486/ stanowi 31,13% wyroków.
Liczba apelacji /43.044/ wniesionych w
sprawach cywilnych od wyroków w sądach rejonowych /570.294/ stanowi 7,55% orzeczeń.
Liczba apelacji /10.875/ wniesionych w
sprawach cywilnych od wyroków w sądach okręgowych /145.045/stanowi 7,50% wyroków.
Czyli, stanowisko KRS jest czystą manipulacją.
Można byłoby powiedzieć, że podobnie, jak uzasadnienia wielu wyroków. A może
także i w tej kwestii KRS pozwoliła sobie na prima aprilis?
_________________________________
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.