opublikowano: 15-09-2012
Gdańsk - Wymiar niesprawiedliwości do usług pana premiera..., nie było też gangstera Słowika ?
6 września 2012 r., rozmowa z Prezesem Sądu Okręgowego
w Gdańsku, Ryszardem Milewskim. Rozmówca podając się za asystenta z
Kancelarii Premiera dokonał tzw. prowokacji dziennikarskiej. Ze względu na
ochronę źródła informacji głos rozmówcy został zastąpiony głosem
lektora. Treść pozostała niezmieniona. Głos sędziego pozostawiono w
oryginale.
Nagranie ujawnia jak w praktyce wyglądają relacje na linii władza - niezawisłe
sądy.
Czy to tylko Gdańsk? W ilu miastach sędziowie prowadza podobne rozmowy? A prokuratorzy?
Krótki kurs niezawisłości sędziowskiej przeszliśmy w Gdańsku. Władza dzwoni - prezes ruki pa szwam - tak jest, skład sędziowski pod parą, ludzie odpowiednio dobrani, zaufani, w zależności od potrzeb mogą czytać akta dwa dni albo dwie minuty.
Dwie minuty... czytaj, że jak trzeba to zamkną, a jeśli życzenie, to wypuszczą...
Ile takich rozmów pan prezes odbył wcześniej? Ile spraw wyznaczył na telefon, ile składów sędziowskich ustawił, ile wyroków ustalił na zamówienie?
Ale czy to tylko Gdańsk? W innych sadach podobni prezesi podobnych rozmów nie prowadzą? A prokuratorzy? Jak z ich niezależnością?
Wydaje się, że cała ta niezależność sądów i prokuratur to jest co najwyżej niezależność od opozycji. A władza, nawet z niskiego szczebla (zadzwonił rzekomy asystent szefa kancelarii premiera, czyli noszący teczkę u noszącego teczkę za premierem. A jednak wystarczyło, żeby prezes sadu okręgowego wyprężył się jak struna i zameldował - sędziowie w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej czekają na dyspozycje w imieniu pana premiera..
W dodatku prezes sądu zamiast podać się do dymisji i w mysią dziurę schować, jeszcze kontratakuje i oskarża dziennikarzy o powoływanie sie na wpływy. Zapomina, że odpowiedzialność za powoływanie sie na wpływy dotyczy tylko takich sytuacji, gdy ktoś chciał z tych wpływów skorzystać. Panie prezesie sadu - a z jakich to wpływów w kancelarii premiera chciał pan skorzystać i do czego to fałszywe pośrednictwo było panu potrzebne? Co pan tam miał do załatwienia i dla kogo?
Wymiar niesprawiedliwości do usług pana premiera....
PS. Wkrótce opublikuję mój list do pani redaktor Moniki Olejnik. Przypisała mi wczoraj w dwóch wywiadach porywający, ale nigdy nie napisany manifest patriotyczny, pt. "Obudź się Polsko". Miało być w nim coś o ludziach i o świniach. Nigdy nie czynię podobnych zestawień, ze względu na szacunek dla obu wymienionych gatunków...Pomroczność rozjaśniona - dobrze żyć w sprawiedliwym kraju
Nie ma żadnej mafii, afer ani układów. Nawet słynnej mafii pruszkowskiej też nie było. Nie było gangstera Słowika, jest tylko niewinny pan Słowik.
1. Po pięciu latach rządów PO, dawna pomroczność Polski zamienia się w jasność. Polska zaczyna się nam jawić jako zupełnie inny kraj, niz malowany przez Prawo i Sprawiedliwość. , Żadne afery, mafie, czy układy nie istnieją. Nie było afery hazardowej (co ustalił poseł Sekuła, rozmawiający z krzesłami), nie było afery Amber Gold, nie było mafii paliwowej, a teraz okazuje się, że słynnej mafii pruszkowskiej też nie było. A tyle narobiono w mediach szumu, jakiś Masa, Kiełbasa, jakiś gangster Słowik. Okazuje się, że nie było żadnego gangstera Słowika, jest tylko niewinnie aresztowany pan Słowik, któremu niesłusznie przerwano hiszpańskie wczasy. Skarb Państwa tę krzywdę oczywiście sowicie wynagrodzi.
2. My to mamy szczęście – jak śpiewała Maryla Rodowicz - że w tym momencie żyć nam tu przyszło w kraju nad Wisłą, kraju spokojnym, bezpiecznym i nieskorumpowanym. Mamy państwo przyjazne, sprawne, w każdej sytuacji zdające egzamin. W takiej na przykład sprawie Amber Gold (nie nazywajmy jej aferą, bo przecież żadnej afery nie było), a więc w sprawie Amber Gold, owszem zawiodły sądy, prokuratura, urzędy skarbowe oraz służby specjalne, ale poza tym państwo zdało egzamin. A Pan Premier Tusk zdał egzamin podwójny, nie tylko z rządzenia, ale także bardzo trudny egzamin z ojcostwa. W tej całkowicie jasnej sytuacji żadna komisja śledcza oczywiście nie jest potrzebna.
3. Proszę też zauważyć, że panowie z tej niby to mafii pruszkowskiej, która jak się okazuje żadna mafią nie była, to teraz – jak słusznie zauważył sąd - zupełnie inni ludzie. Wyszlachetnieli, brzuszki im się zaokrągliły, włoski posiwiały, karki stały się mniej bycze. Nawet jeśli kiedyś tam coś zbroili, jakieś porwanka, jakaś heroinka i te rzeczy, to jakże teraz karać tak szlachetnie odmienionych ludzi? A ta ich przemiana była możliwa tylko w państwie dobrobytu, stworzonym przez łagodne i przyjazne rządy Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska.
4. Choć gwoli sprawiedliwości trzeba wspomnieć, że o ile udało sie rozjaśnić sprawę rzekomych afer i mafii, o tyle wciąż nieosądzone pozostają ponure zbrodnie IV Rzeczypospolitej. Wciąż cieszy się wolnością były szef CBA Mariusz Kamiński i jego główny agent Tomek, kłuje też w oczy dotychczasowa bezkarność samego Jarosława Kaczyńskiego. Na szczęście Platforma Obywatelska ma juz gotowe wnioski o Trybunał Stanu i miejmy nadzieję, prawi u sprawiedliwości stanie się zadość i w tej sprawie. Walka z mafia i korupcją nie może przecież pozostać bezkarna.
5. Naprawdę mamy szczęście żyć , żyjąc w sprawiedliwym kraju...
Komentowanie nie jest już możliwe.