opublikowano: 26-10-2010
Fikcja społecznej kontroli sądów. Czy sądy nie mogą
być uprzejme? Waldemar Korczyński
Nie ufa sądom 69%
obywateli. Są powody liczne, znane i mniej rozpoznane. Czy i jak można
temu zaradzić?
Jak rządzi lud?
W demokracji współczesnej lud sprawuje władzę pośrednio poprzez wybranych
przedstawicieli. Władzę wykonawczą i sądowniczą dobierają właśnie owi
wybrańcy ludu; parlamentarzyści, prezydenci lub inne organy wybierane w
wyborach bezpośrednich lub namaszczone przez takie organy (np. Radę Sądowniczą).
Można jeszcze dyskutować na ile bezpośrednio wybieramy (płacąc w kiosku
za gazetę czy za abonament telewizyjny) przedstawicieli czwartej władzy.
Czy ma to jakieś praktyczne konsekwencje? Ano, niestety, ma. Wiele osób
wyznaje bowiem średniowieczną (to, zdaje się, jeszcze feudalizm) zasadę
powiadającą, że "wasal mojego wasala nie jest moim wasalem". Za
swoje czyny odpowiada więc wyłącznie przed własnym suwerenem, który go na
stanowisko mianował. Tak więc wybrany przez parlament urzędnik odpowiada wyłącznie
przed tym parlamentem. Dla jaj chyba, bo lepszego powodu nie widać,
wprowadzono tu jeszcze rozmaite inne metody rozmywania odpowiedzialności.
Wielu funkcjonariuszy Państwa mianuje np. prezydent "na wniosek"; a
to na wniosek premiera (np. ministrów), a to ciał jakichś kolektywnych (np.
profesorów), a to szefów rozmaitych służb (np. generałów) i cholera wie
czego tam jeszcze uczeni nasi od ustrojów społecznych nie wymyślą. I bywa,
że ten łańcuszek decyzji o nominacji jest bardzo długi. Tak długi, że
niekiedy trudno jest dla urzędnika, który coś zawala znaleźć właściwego
dla niego suwerena. Nie tylko dlatego, że jak to niekiedy bywa, suweren ten
woli pozostać w cieniu i kosić z tego tytułu dobrą kasę, ale i z przyczyn
formalnych. Np. dlatego, że nie określono w jakim zakresie każdy
"szczebel decyzyjny" kandydata na stanowisko sprawdza.
Tego burdelu łatwo naprawić się nie da, bo jest to sama istota tego typu
demokracji. I na dziś, to tak być musi, bo społeczeństwo woli oglądać
seriale i emocjonować się meczami piłkarskimi (a przy okazji można rozładować
energię na miejskich autobusach jak uczynili dziś w Kielcach kibice) niż główkować,
kto też społeczeństwo ono w konia aktualnie robi. A demokracja bezpośrednia
wymaga od demokratów odrobiny pomyślunku, czego normalny człowiek nie
akceptuje, bo to zwyczajnie boli.
Co lud kontroluje?
W niektórych jednak przypadkach do rozmaitych instytucji Państwa przypisana
jest możliwość ich bezpośredniego kontrolowania przez tzw. lud, czy jak
kto woli motłoch z ulicy. Bywa też (ale bardzo rzadko), że instytucje takie
mają określone pewne specjalne formy tej "społecznej kontroli", a
nawet wyraźnie wyodrębnione jakieś jej narzędzia. Tak jest np. w sądach.
Kontrolę poprawności ich funkcjonowania sprawuje lud na co najmniej dwa
sposoby. Poprzez możliwość bezpośredniego, ale biernego uczestniczenia w
procesie poprzez siedzenie na rozprawie jako "publika" i
uczestnictwa czynnego, ale pośredniego, poprzez wybieranie ławników.
Jak to wygląda w praktyce - każdy widzi. Sale są puste, a jak się trafi
niewygodna sprawa, to można ją rozpatrywać w bardzo małej salce i z
"przyczyn obiektywnych" udział publiki ograniczyć. Można też np.
zastraszać ludzi odpytując ich o personalia, mimo, że są tylko
obserwatorami. Ja to kilka razy przeżyłem. Jak wszystko zawodzi to można
sprawę pod bzdurnym pozorem utajnić lub publiczność wyprosić.
O ławnikach pisać nawet nie warto. Kto z Państwa widział gadającego ławnika
niech napisze. Ze szczegółami, bo ja jestem wprawdzie bardzo łatwowierny,
ale nie zdarzyło mi się nigdy takiego zjawiska zaobserwować, więc tu
akurat mógłbym mieć kłopoty z wyobraźnią. Propozycja rejestracji rozpraw
wałkuje się od lat i nic z tego nie wynika. Co gorsza sądy, nawet SN,
odmawiają bez uzasadnienia zezwolenia na rejestrację rozpraw, gdzie ani nie
dyskutuje się spraw wagi państwowej, ani nie naraża na szwank niczyich dóbr
osobistych w taki sposób jak np. na sprawach rozwodowych. Ta znakomita
przejrzystość funkcjonowania sadów jest na pewno jednym z powodów, dla których
cieszą się one tak wielkim zaufaniem społecznym. Nie ufa sądom w końcu
tylko 69% obywateli RP, a mogłoby to przecież być i dziewięćdziesiąt
kilka procent, co niektórym krajom udało się osiągnąć. My chyba też
mamy szanse i idziemy w dobrym kierunku, bo ja pamiętam, jak "Gazeta
Prawna" pisała, że tych wątpiących w polskie sądy było czterdzieści
kilka procent.
Innym powodem jest wysoka jakość orzeczeń sądowych i ich uzasadnień. O
moich doświadczeniach nie chce mi się nawet pisać (m.in. zmieniano mi płeć,
ewidentne sprzeczności określano jako zeznania "spójne", pisano
łatwą do sprawdzenia nieprawdę, sugerowano, by winna nadużyć uczelnia
sama się oskarżyła, bo przestępstwo przyniosło szkodę nie obywatelom RP,
którzy za to zabulili, ale uczelni itp., itd., itp.), ale ostatnio jeden z
liderów ruchu na rzecz normalizacji naszego wymiaru sprawiedliwości opisał
swoje doświadczenia z Sądem Najwyższym. Nie tylko zmieniono mu płeć, ale
również nazwisko i jeszcze pomówiono go o jakieś bliższe kontakty z
pracownikami jednego z sądów. Szczegółów sprawy nie pamiętam, ale rzecz
opisywana była w kilku internetowych portalach (m.in. w "Aferach
Prawa", www.aferyprawa.com. Jak ktoś bardzo chce to może napisać po
szczegóły do redakcji.) W przypadku SN czy sądów okręgowych (apelacje)
sprawy rozpatrywane są na ogół przez trzech sędziów. Jeśli wszyscy trzej
nie dostrzegają w takim uzasadnieniu błędów, to nie ma tam błędów, albo
nie ma tam sędziów.
Kontrola powinna być szersza.
Wygląda więc na to, że kontrolować trzeba nie tylko same rozprawy, ale również
proces dochodzenia do tak genialnych orzeczeń. To akurat osiągnąć można
bardzo łatwo. Nie potrzeba tu żadnych zmian prawnych. Wystarczy by prezes sądu
zarządził rejestrację narad składu sędziowskiego, który podejmuje decyzję
i generuje jej uzasadnienie. Sporządzenie takiej dokumentacji np. w postaci
nagrań na płytkach DVD, to wydatek groszowy i kłopot minutowy. Trzeba włączyć
stosowne urządzenie, a następnie sporządzić kilka kopii nagrania. Płytka
kosztuje chyba ze złotówkę. Nie wiem ile płaci się protokolantowi, ale on
chyba i tak w takich naradach bierze udział. Tak czy owak nie powinno to
stanowić dla sądów znacznego obciążenia. Chyba, że narad nie ma, a
decyzje zapadają jednoosobowo. Wtedy rzeczywiście problem by był, bo trzeba
by było zatrudnić w czasie takiej narady więcej osób (np. trzech
podpisanych na orzeczeniu sędziów zamiast jednego).
Ja, oczywiście nie wierzę, by tak w polskich sądach być mogło, bo oznaczałoby
to, że sędziowie wyłudzają nienależne wynagrodzenie za pracę, której
nie wykonują. Tego na pewno nie ma i nikt rozsądny o niczym takim nawet nie
pomyśli. Ale głupków w Polsce nie brakuje i jakby jakiś zaczął krzyczeć,
że sędziowie robotę tylko markują, to na pewno znajdzie kilku innych, którzy
mu uwierzą. Państwo, którzy to czytacie, oczywiście nie uwierzycie, ale na
pewno potraficie wyobrazić sobie jakie szkody społeczne spowodować może
jeden taki przygłup. Nie wiem czy jest sens pisać o szkodach ludzi
"dotkniętych" takim orzeczeniem, bo wiadomo powszechnie, że wymiar
sprawiedliwości dba o jednolitość orzecznictwa, więc pewnie i zadbał o
jednolity poziom merytoryczny i etyczny wszystkich sędziów.
Nie powinno więc być istotne, czy o pozbawieniu człowieka wolności lub majątku
decyduje jeden sędzia czy kilku. Po jaką więc cholerę żąda się, by
orzekało np. trzech? Tego nie wiem. Może chodzi o jednolitość sędziowskich
wynagrodzeń? Albo o powagę sądu? Jak ktoś jest ciekawy, to może napisać
do stosownych instytucji. Odpowiedź też może (ale nie musi) dostać. Takie
rejestrowanie sędziowskich narad miałoby jeszcze wiele innych zalet. Ja
wymienię dwie. Wnikliwy Czytelnik potrafi zapewne wskazać kilka innych, ale
mnie akurat te dwie wydają się dziś ważne. Po pierwsze wiadomo by było za
co płacimy ławnikom. No bo może oni tylko przez nieśmiałość (że też
akurat tylu nieśmiałych sądy akceptują jako ławników) na rozprawie nic
nie mówią. Tremę może mają. A na naradach wnioski mądre zgłaszają i sędziego
w jego trudnej pracy pomysłem genialnym wspierają. Tak być przecież może.
Drugi powód jest natury konserwatywnej. Otóż ja bardzo zachowawczy jestem,
postęp wszelaki (etyczno - moralny też) z najwyższym trudem akceptuję i
pojąć w swym zacofaniu nie mogę, dlaczego sądy za swoje ewidentne błędy
dotkniętych tymi błędami (np. pomówieniem o kontakty z pracownikami sądu
czy po prostu błędną decyzją) ludzi nie przepraszają. Tak robią nawet
niektórzy urzędnicy. Ja podejrzewam otóż, że częstym powodem jest właśnie
brak omawiania tego aspektu sprawy na naradach sądowych. Prowadzący taką
naradę też człowiek i zapomnieć może. Gdyby jednak realizować musiał
zarządzenie prezesa sądu nakazujące mu rozważenie, jak za ewentualny błąd
dotkniętego tym błędem przeprosić, to mogłoby się zdarzyć, że sąd
polski by kogoś za wyrządzone krzywdy przeprosił. O odpowiedzialności nie
rozmawiamy, bo ta tylko przed ustawami i sumieniem, a ani ustaw
(interpretacja!) ani sumienia (nie ma jak z nim gadać) o nic pytać sensownie
nie można.
Ale nawet takie "sąd Panią/Pana przeprasza" mogłoby społeczną
ocenę sądów o kilka punktów podnieść.
Waldemar Korczyński
Wybrane teksty Waldemara Korczyńskiego
Co
się w sądach gada?
| dział: Polska |
Waldemar Korczyński 16 października
2009, 08:56
Byłem kilka dni temu po raz pierwszy na
rozprawie przed Sądem Najwyższym. O sądach pisałem wiele razy, również
w „Kontratekstach”. Specjalnych złudzeń to raczej nie miałem,
ale wydawało mi się, że SN różni się od ...
|
![]() |
Immunitet
jest reformowalny
| dział: Polska |
Waldemar Korczyński 4 października 2009,
22:28
Niezawisłość. Co to takiego?
Istnienie immunitetu sędziów i prokuratorów uzasadnia się zwykle tym, że gwarantuje on im tzw. niezawisłość, czyli mówiąc językiem normalnych ludzi niezależność od (wpływów) otoczenia. |
![]() |
Czas
patriotów
| dział: Polska |
Waldemar Korczyński 19 września 2009,
12:23
Motto:
Dostanę mundur, pas, do szafki kluczyk Dowódca baczność, spocznij mnie nauczy Butami naszą piękną ziemię zmierzę Jak łatwo być żołnierzem, być żołnierzem A gdyby się historia jakaś ... |
![]() |
Co
ma prawo do Heisenberga?
| dział: Prawo |
Waldemar Korczyński 23 sierpnia 2009,
10:00
Opublikowany w poprzednim numerze „Kontratekstów" mój
artykuł „Prawo powinno być miękkie" umieściłem też - po
niewielkiej modyfikacji - w innym portalu poświęconym
głównie kontestowaniu naszego szeroko rozumianego systemu prawa i
(wymiaru) ...
|
![]() |
Prawo
powinno być miękkie
| dział: Polska |
Waldemar Korczyński 6 sierpnia 2009,
15:08
Redaktor Łoziński popełnił w
poprzednim numerze „Kontratekstów” artykuł pt. „Miękkie
prawo, to nie prawo” („Kontrateksty”
135 z 24 lipca).
Tekst mi się nawet spodobał, ale wkrótce doszedłem do wniosku,
że tytuł jest ...
|
![]() |
Demokracja
umarła. Niech żyje demokracja
| dział: Społeczeństwo |
Waldemar Korczyński 27 czerwca 2009,
21:43
W moim regionie wyborczym jeden kandydat
do europarlamentu zarzuca swej partyjnej koleżance, że do
„przeskoczenia” go wykorzystała ekstra finansowanie (podarowane
podobno przez wspólnego szefa obu kandydatów). Nie byłoby w tym
nic specjalnie ciekawego, gdyby nie ...
|
![]() |
Pytasz
o chleb, odpowiedzą o lokomotywach
| dział: Polska |
Waldemar Korczyński 25 czerwca 2009,
14:04
O moich sprawach piszę ostatnio wyłącznie na - różnie wyrażane
- życzenia moich adwersarzy. Myślę tu o pisaniu bezpośrednio o
tych sprawach z podawaniem nazwisk bohaterów lub szczegółów umożliwiających
przy odrobinie ...
|
![]() |
List
otwasrty do prof. Lecha Gardockiego
| dział: Listy |
Waldemar Korczyński 29 maja 2009, 12:06
Waldemar Korczyński
Kielce (adres znany redakcji) Prezes Sądu Najwyższego Profesor dr hab. Lech Gardocki Dotyczy: sprawozdania SN, które ma być omawiane 16 czerwca br. (por. „Gazeta Wyborcza" z ... |
![]() |
Pytania
do przyszłych europosłów
| dział: Polska |
Waldemar Korczyński 27 maja 2009, 12:57
Oglądałem przed chwilą kolejny występ naszych „gadających głów"
w jakimś programie publicystycznym. Każda dowodziła, że to jej właśnie
kumple mają pomysł na poprawę sytuacji Polaków poprzez zwiększenie
naszego kawałka unijnego tortu. ...
|
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.