opublikowano: 01-02-2012
Częstochowa - ukarany za słowa przez sądową zorganizowaną grupą przestępczą - 7 lutego 2012 r. Sąd Okręgowy w Częstochowie w sali nr 51 o godz. 9.50 zapraszamy nie tylko media...
Podobno sąd ma rozpatrzyć zażalenia na
postanowienia Sądu Rejonowego Częstochowie w sprawie VI K 145/09 SR
Radomsko. Czy sędzia okaże się kompetentny? Szczegóły sprawy i opis
stronniczości urzędników znajdują się w tekście.
Będę wdzięczny za wszelkie formy pomocy i wsparcia do udziału w
posiedzeniach sądu włącznie.
Podaję dane adresowe:
Sąd Okręgowy w Częstochowie 42 - 200 Częstochowa ul. Dąbrowskiego 23/35
tel. 34 368 44 10, fax 34 368 44 20,
e-mail; so@czestochowa.so.gov.pl ,
prezes@czestochowa.so.gov.pl
„Kiedy prawo jest w konflikcie ze sprawiedliwością, wypowiedzenie posłuszeństwa prawu staje się obywatelskim obowiązkiem”
Prokurator
Jan Jaros z Prokuratury Rejonowej Częstochowa
– Północ w Częstochowie złożył na mnie doniesienie, że w rozmowie
telefonicznej wiosną 2007 r. zniesławiłem
go, co w jego pracy stanowi przeszkodę uniemożliwiającą prawidłowe
funkcjonowanie jako osoby publicznej. Wcześniej ten „as” częstochowskiej
prokuratury oskarżył mnie o kradzież również mojej własności podobno dużej
wartości, w zastępstwie prokurator Anny Nocuń postanowił o przymusowym
doprowadzeniu mnie na przesłuchanie w innej sprawie, gdyż podobno nie stawiałem
się dobrowolnie, a w sprawie z mojego doniesienia o zorganizowanym wobec mnie i
rodzinie procederze uprawianym przez częstochowskich funkcjonariuszy
publicznych odmówił wszczęcia postępowania. W sprawie o „kradzież” postępowanie
umorzono uznając mnie jednak za winnego, gdyż doszło do przedawnienia karalności
czynu, a przedmioty po ocenie biegłego nie okazały się dużej wartości. Wcześniej
jednak wywarto presję na członków mojej najbliższej rodziny, aby wystąpiły
przeciwko mnie (stare esbeckie metody). W sprawie, w której prokurator Jan
Jaros zastępował swoją koleżankę, nie pozwoliłem się doprowadzić
przymusowo, a na przesłuchanie stawiłem się dobrowolnie. Pani prokurator Anna
Nocuń po okazaniu przeze mnie dowodów umorzyła postępowanie, gdyż nie było
podstaw, aby przedstawić mi zarzuty. W sprawie zorganizowanego charakteru działań
częstochowskich funkcjonariuszy publicznych wobec mnie i mojej rodziny
po odmowie wszczęcia postępowania przez prokuratora Jana Jarosa, złożone
środki odwoławcze nie zostały uwzględnione przez organy nadrzędne. Skarżyłem
się również do Prokuratury Krajowej, ale bez efektów.
Doniesienie
prokuratora Jana Jarosa zostało skierowane do Prokuratury Rejonowej w
Zawierciu. Sprawę powierzono prokurator Ewie
Kozłowskiej. Podczas przesłuchania, do którego doszło wiosną 2008 r.,
odmówiłem składania wyjaśnień. Podałem tylko moje numery telefonów, gdyż
chciano ustalić, czy mogłem dzwonić do prokuratora Jana Jarosa i go zniesławiłem.
Nie zamierzałem utrudniać prokurator Ewie Kozłowskiej zdobycia dowodów mojej
winy. Korzystając z zasady domniemania niewinności, oczekiwałem na
udowodnienie, że dopuściłem się przestępstwa zniesławienia prokuratora
Jana Jarosa w związku z pełnieniem przez niego funkcji publicznej. W tym celu
prokurator Ewa Kozłowska zapewne musiała wystąpić do operatora Orange o
przesłanie bilingów rozmów telefonicznych. Nie interesowałem się tą sprawą,
gdyż miałem ważniejsze problemy dotyczące codziennego życia. Dopiero
skierowanie aktu oskarżenia przeciwko mnie do Sądu Rejonowego w Częstochowie
uświadomiło mi, że czeka mnie kolejna sprawa. W akcie oskarżenia oparto się
jedynie o to, że dzwoniłem do prokuratora Jana Jarosa, ale oprócz jego
zeznania nie było żadnych dowodów, że z nim rozmawiałem, a tym bardziej treści
ewentualnej rozmowy. Nie dysponowano jej nagraniem.
Częstochowski
Sąd Rejonowy nie miał ochoty zajmować się tą sprawą. Wcześniej skazał
mnie również z art. 226 kk, który jak się później okazało został podważony
przez Trybunał Konstytucyjny jako niezgodny z Konstytucją. Ten sam asesor Sądu
Rejonowego w Częstochowie Paweł Betlejewski postanowił 11 czerwca 2008 r. zwrócić
się do Sądu Najwyższego w Warszawie o przekazanie sprawy do rozpoznania Sądowi
Rejonowemu w Radomsku. Sąd Najwyższy w składzie SSN Tomasz Grzegorczyk,
Przemysław Kalinowski oraz Józef Skwierkowski postanowił przekazać sprawę
do rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Radomsku.
W
trybie uproszczonym Sąd Rejonowy w Radomsku skazał mnie na 2.000 zł grzywny.
Złożyłem sprzeciw od tego wyroku i sprawa trafiła do trybu normalnego. Od
początku w sposób nieudolny i stronniczy sprawę prowadziła asesor Anna
Hanus – Klara. Odmówiła mi przydzielenia obrońcy z urzędu, możliwości
nagrywania posiedzeń. Wobec powyższych okoliczności złożyłem wniosek o jej
wyłączenie oraz wszystkich sędziów apelacji łódzkiej. Z góry wiedziałem,
ze wyrok jest już ustalony, a postępowanie nawet nie zachowywało pozorów
poprawności. Z naruszeniem przepisów kpk rozpatrzony został wniosek o wyłączenie
sędziów, a zażalenie do Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim
odrzucono. W efekcie tych pokrętnych działań oraz nie zapewnienia mi
elementarnych warunków do obiektywnego procesu, zapadł 4 lutego 2010 r.
nieuczciwy wyrok skazujący mnie na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności z
zawieszeniem na 3 lata. Zanim jednak do tego doszło 22 lipca 2009 r. urządzono
na mnie polowanie w Radomsku z udziałem tamtejszej Policji, Sądu Rejonowego w
Radomsku, a inspiracja pochodziła z Częstochowy. Jestem pewny, że autorem tej
prowokacji był prokurator Jan Jaros w porozumieniu z sędzią Sądu Okręgowego
w Częstochowie i jego rzecznikiem prasowym Bogusławem
Zającem, a wykonawcą XIV Wydział Karny Wykonawczy Sądu Rejonowego w Częstochowie
pod kierownictwem Małgorzaty Pijet.
Opisałem tę akcję w święto „odrodzenia” Polski, a de facto wtłoczenia
jej pod sowiecką dominację w odrębnych tekstach, które załączę jako
element polemiki.
26
marca 2010 r. złożyłem apelację od wyroku Sądu Rejonowego w Radomsku, która
trafiła do Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim. Nie bez trudu uzyskałem
przydzielenie mi obrońcy z urzędu. Nie oczekiwałem od sądu cudów. Nawet tam
się nie wybrałem, gdyż sprawa była dla mnie oczywista (nie było przeciwko
mnie żadnych dowodów winy). Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim w składzie
SSO Tadeusz Węglarek, Stanisław Tomasik
oraz Ireneusz Jeleń w sprawie doszukał się jedynie błędu formalnego,
jakim było zakwalifikowanie zarzucanego mi czynu z art. 226, zamiast 216 i z
tego art. mnie skazał na 12 miesięcy pracy społecznie - użytecznej.
Niezwłocznie
po uzyskaniu informacji o wydanym wyroku przez Sąd Okręgowy w Piotrkowie
Trybunalskim złożyłem wniosek o wznowienie postępowania, powołanie pełnomocnika
z urzędu w celu sporządzenia i złożenia kasacji oraz odroczenie wykonania
wyroku do czasu rozstrzygnięcia w/w wniosków.
Nie
podporządkowałem się próbie wyegzekwowania ode mnie kary 12 miesięcy pracy
społecznie użytecznej. W całym moim życiu uczciwie i ciężko pracowałem i
żaden chamski oraz bezczelny wyrok nie zrobi ze mnie niewolnika. Wolność
otrzymałem od Boga i żaden system nie jest w stanie mnie tego pozbawić. Już
22 kwietnia 2011 r. usiłowano zamienić wyrok pracy społecznie – użytecznej
na karę pozbawienia wolności. Zablokowaliśmy tę inicjatywę ze względów
formalnych demonstrując siłę argumentów (do Sądu Apelacyjnego w Łodzi został
skierowany wniosek o wznowienie z urzędu prawomocnie zakończonego postępowania
karnego w Sądzie Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim oraz uchylenie
prawomocnego orzeczenia i umorzenie postępowania wobec stwierdzenia
przedawnienia karalności czynu) oraz demonstrując argument
siły. Sąd Rejonowy w Częstochowie odroczył postępowanie z terminem z
urzędu.
Mój
wniosek o wznowienie postępowania został skierowany do Sądu Apelacyjnego w Łodzi.
Przydzielony mi obrońca z urzędu adwokat Wojciech Górski nie stwierdził
podstaw do sporządzenia i wniesienia wniosku o wznowienie postępowania na
wniosek strony, ale doszukał się błędu w orzeczonym wyroku, który został
wydany pomimo przedawnienia karalności czynu. Sam też sporządził i złożył
wniosek o wznowienie z urzędu prawomocnie zakończonego postępowania karnego
oraz uchylenie orzeczenia i umorzenie postępowania wobec stwierdzenia
przedawnienia karalności czynu. Dziękuję uczciwemu i kompetentnemu adwokatowi
Wojciechowi Górskiemu z Łodzi, który dostrzegł błąd Sądu Okręgowego w
Piotrkowie Trybunalskim i z własnej inicjatywy sporządził oraz złożył
stosowny wniosek w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi. Jednakże trud adwokata
Wojciecha Górskiego jak na razie poszedł na marne. W postanowieniu z 15
czerwca 2011 r. Sąd Apelacyjny w łodzi w składzie SSA Marian
Baliński, Izabela Dercz oraz SSO (del.) Jacek
Klęk nie uwzględnił wniosku o wznowienie postępowania z urzędu. W
uzasadnieniu stwierdzono, że w trakcie okresu przedawnienia wszczęto wobec
mnie postępowanie i przedstawiono zarzut z art. 226 kk, co skutkuje przedłużeniem
karalności zarzucanego mi czynu. Nie podano żadnych szczegółów dotyczących
domniemanego postępowania, a jedynie datę jego wszczęcia oraz przedstawienia
mi zarzutu. Nie znalazłem w swojej
dokumentacji żadnej sprawy, która by odpowiadała danym podanym w wyroku Sądu
Apelacyjne w Łodzi. Na postanowienie wydane przez w/w skład sędziowski nie
przysługują żadne środki odwoławcze. Nie uzyskałem też z Sądu
Apelacyjnego w Łodzi informacji n.t. rzekomego postępowania i przedstawionego
mi zarzutu. Mam prawo przypuszczać, że sędziowie Sądu Apelacyjnego w Łodzi
posłużyli się nieprawdą, aby nie dopuścić do uznania wniosku o wznowienie
postępowania z urzędu za zasadny, uchylenia prawomocnego orzeczenia i
umorzenia postępowania.
Do
tej pory nie otrzymałem żadnej informacji n.t. powołania pełnomocnika w celu
sporządzenia i złożenia kasacji od wyroku Sądu Okręgowego w Piotrkowie
Trybunalskim. Natomiast po machlojach Sądu Apelacyjnego w Łodzi z udziałem
Prezesa dr Michała Kłosa oraz
Wiceprezesa Zdzisława Klasztornego Sąd
Rejonowy w Częstochowie za pośrednictwem XIV Wydziału Karnego Wykonawczego
usiłuje ponownie zamienić wyrok ograniczenia wolności poprzez wykonanie
nieodpłatnej pracy na cele społeczne na karę pozbawienia wolności.
Posiedzenie w tej sprawie zaplanowano na 25 listopada 2011 r. o godz. 8 20 w
sali nr 24.
Powiadomiłem
o nieprawidłowościach w tej sprawie Rzecznika Praw Obywatelskich prof. Irenę
Lipowicz, ale jak na razie odmówiono mi interwencji. Zamieściłem informacje
n.t. temat w poście na NE p.t. „Rzecznik Praw Obywatelskich do kasacji”. Były
już Minister Sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski otrzymał ode mnie bardzo
osobisty list, ale nie wiem, czy zdążył go przeczytać. Post na NE, w którym
go zamieściłem, nosi tytuł „List do Krzysztofa Kwiatkowskiego”. Ostatni
post nawiązujący do tej sprawy nosi tytuł „Ultimatum dla częstochowskiego
sądu”.
Wytłuszczonym
drukiem podałem nazwiska funkcjonariuszy publicznych, których uważam za
przestępców w togach sędziowskich i prokuratorskich. Należałoby jeszcze
wymienić nazwiska osób przełożonych prokuratora Jana Jarosa w Prokuraturze
Rejonowej Częstochowa – Północ w Częstochowie, prokurator Ewy Kozłowskiej
w Prokuraturze Rejonowej w Zawierciu, ich przełożonych w Prokuraturze Okręgowej
w Częstochowie i Apelacyjnej w Katowicach, przełożonych sędzi Małgorzaty
Pijet w Sądzie Rejonowym w Częstochowie, przełożonych sędziego Bogusława
Zająca w Sądzie Okręgowym w Częstochowie, przełożonych asesor Anny Hanus
– Klara w Sądzie Rejonowym w Radomsku, prokuratorów uczestniczących w postępowaniach
i ich przełożonych w Prokuraturze Rejonowej w Radomsku, przełożonych sędziów
Tadeusza Węglarka, Stanisława Tomasika i Ireneusza Jelenia w Sądzie Okręgowym
w Piotrkowie Trybunalskim oraz prokuratora Prokuratury Okręgowej Piotrkowie
Trybunalskim uczestniczącego w rozprawie apelacyjnej i jego przełożonych.
Uzupełnię ich dane personalne, kierując doniesienie do Prokuratury Generalnej
o podjęcie ścigania ich jak przestępców. To spora grupa, a ile takich jest w
Polsce utrzymywanych przez obywateli?
To
pierwszy artykuł z cyklu p.t. „Zorganizowane grupy przestępcze”. Mam
nadzieję, że nie ostatni, chociaż wolałbym nie mieć już o czym pisać, mając
na uwadze przyszłość. Suwerenna i praworządna Polska to dwa spośród kilku
warunków, jakie są potrzebne, abyśmy mogli żyć bezpiecznie, uczciwie i
dostatnio. Potrzebny jest jednak zbiorowy wysiłek: duchowa
walka ze złem i konkretna praca dla tworzenia dobra, również materialnego.
Andrzej Dziąba
P.s.
Odpowiedzi udzielił mi Prezes Sądu Rejonowego w Radomsku sędzia Przemysław
Janicki. Okazało się, że w zamieszaniu, jakie powstało, nie nadano biegu
wnioskowi powołania pełnomocnika z urzędu w celu sporządzenia i złożenia
kasacji do Sądu Najwyższego. Prezes dopiero po mojej interwencji skierował
stosowne pismo o Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim, aby ten podjął
należne mi działania.
Natomiast wyjątkową nadgorliwością wykazał się Sąd Rejonowy w Częstochowie,
który wezwał mnie na posiedzenia zaplanowane 25 listopada 2011 r., aby
najpierw rozpatrzyć mój wniosek o odroczenie wykonania kary pracy społecznie
użytecznej, a po 10 minutach zamienić ją na karę pozbawienia wolności.
Uprzedzając te działania, 17 listopada 2011 r. złożyłem pismo, w którym
bardzo emocjonalnie i stanowczo wyraziłem moje stanowisko w tej sprawie.
Ponadto złożyłem wniosek o powołanie pełnomocnika z urzędu.
Nie
byłem pewny, czy zdołam uczestniczyć w tym posiedzeniu.
Miałem nadzieję, że przewodnicząca tym posiedzeniom sędzia Małgorzata
Pijet, odroczy je na termin późniejszy, ale okazało się, że zachowała się
standartowo. Najpierw nie uwzględniła wniosku o odroczenie wykonania kary
pracy społecznie użytecznej, a potem zamieniła ją na karę 180 dni
pozbawienia wolności. Z wnioskiem takim wystąpił kurator sądowy dr Jakub
Jarosz. Miałem z nim wcześniej do czynienia, kiedy mnie wezwał w celu
powiadomienia o nałożonej karze wykonania pracy społecznie użytecznej.
Oznajmiłem mu wtedy, że przyjmuję jedynie do wiadomości ten fakt, ale wystąpię
z odpowiednimi wnioskami, aby ta fuszerka prokuratorsko – sądową, jaką było
najpierw doniesienie na mnie przez prokuratora Jana Jarosa, następnie oskarżenie
przez prokurator Ewę Kozłowską, skazanie przez sędziów w Radomsku i
Piotrkowie Trybunalskim oraz machloje sędziów Sądu Apelacyjnego w Łodzi, nie
mogły być wyegzekwowane ode mnie w żaden sposób.
Kuratelę społeczną trzeba roztoczyć nad przestępczymi działaniami
wymienionych przeze mnie osób, których personalia podałem pogrubionym
drukiem. Brakuje m jeszcze kilka nazwisk, ale je na pewno ustalę. To zaledwie
jeden wątek w moim życiu, a takich przestępczych wątków mogę napisać
kilkadziesiąt. Obrazuje to ogrom patologii, w jakiej żyje Naród Polski prześladowany
przez rządzącą mniejszość w zawłaszczonym kraju.
Należy
z tym skończyć?
Złożyłem zażalenia na obydwa postanowienia Sądu z 25 listopada 2011 r.
Wskazałem w nich na problemy ze zdrowiem, załączyłem wstępny wynik badania
gastrologicznego, który wskazuje na związek z podejmowanymi przeciwko mnie
działaniami, mającymi charakter systemowy, represywny wobec mnie, chroniący
jednocześnie zorganizowane grupy przestępcze w oficjalnych strukturach władzy.
Andrzej Dziąba
Sprawy tematyczne poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
Komentowanie nie jest już możliwe.