opublikowano: 20-11-2010
Białystok - kolejny dowód przestępstw proceduralnych popełnionych przez sędziego Andrzeja Kochanowskiego - analiza sądownictwa w Polsce.
Jak informuje "Dziennik
Polski": Co miesiąc każdy Polak na utrzymanie sędziów, prokuratorów
i urzędników płaci 24 zł i 10 gr.
Na Temidę w Polsce wydaje się najwięcej ze wszystkich państw
Unii Europejskiej. Tylko od 2003 roku wydatki powiększono o dwie trzecie.
W większości miast Polski wybudowano, lub buduje się jak np. w Rybniku okazałe
gmachy sądowe - nowy sąd białostocki kosztował setki milionów złotych.
W sądach kładzie się marmury, zakłada instalacje alarmowe i monitorujące,
zatrudnia się strażników - robi się się z tych obiektów publicznych
bastiony niedostępne dla obywateli bez dokładnego obmacania i sprawdzenia tożsamości
(patrz Sąd Rejonowy w Rybniku).
Średnia płaca sędziów i prokuratur (ponad 10tyś złotych brutto - nie płacą ZUSu!?!) przekracza 3-krotnie średnią wynagrodzenia krajowego, gdzie większość emerytów musi się utrzymać za mniej niż 1000zł miesięcznie. Ale im ciągle mało - aktualnie mamy kolejne "dni bez wokand".
Tymczasem efekty zwielokrotnionych nakładów i pracy blisko stutysięcznej "armii Temidy" w tym ponad 50tyś. niekompetentnych "humanistów w togach" nie zachwycają ani fachowców, ani obywateli. Mamy do dnia dzisiejszego "komunistyczny tryb kształcenia prawników" - nie produkujący fachowców tylko cwaniaków. Ewidentnie prawnicy oprócz zafałszowanej historii powinni zdawać egzaminy z przedmiotów ścisłych, specjalizując się już podczas studiów w orzekaniu w konkretnie tematycznie działach - tak żeby sędzia rozpatrujący spór między firmami wiedział, że faktura VAT to nie spis towarów handlowych, wiedział jak prawidłowo się księguje operacje gospodarcze w przedsiębiorstwie, odróżniał gips od cementu, a chorego psychicznie od człowieka znajdujące się w stanie złości emocjonalnej lub w depresji... Zastrzeżeń można mieć sporo, zwłaszcza do młodych sędzin, którym karze się rozpatrywać skomplikowane sprawy rodzinne czy adaptacyjne, przyszłość dzieci, a które nie mają w tym temacie żadnego doświadczenia życiowego, ponieważ dalej znajdują się w większości na etapie akademickiego bajerowania i randkowania.
Niekompetencja?, układy? cwaniarstwo? togowców - wszystko to
powoduje, że mamy "błędne koło" w orzekaniu, które odnosi się
do działania sędziów jak i prokuratorów.
Ludzkiej sprawiedliwości w sądach od dawna nie możemy oczekiwać, i to w
nie tylko w polskich. Sędziowie teoretycznie stoją na straży wymyślonego
dla plebsu - nielogicznego, zgrzybiałego żydo-postkomunistycznego PRAWA, w
sieć które łapie sie muchy, a szerszenie spokojnie przelatują przez nią.
Wynika to nie tylko z cwaniactwa urzędników i aferzystów, ale też z
braku jakiejkolwiek kontroli jakości ich pracy oraz odpowiedzialności za
popełnione błędy. Tym sposobem proste sprawy są przez niekompetentnych
urzędników sądowych komplikowane i trwają latami - patrz sprawa Olewników
ciągnie się 9 rok, Oleksego 15
lat, sprawy Raczkowskiego 12
lat, sprawy
Fleszar 10 lat... i tak w nieskończoność można by wyliczać co
dokumentowane jest w czasopiśmie AP. Należy zwrócić uwagę, że na
"czarnej liście AP" jest kilkaset nazwisk urzędników sądowych
i funkcjonariuszy prokuratury którym postawiliśmy zarzuty co najmniej
naruszania procedury prawnej...
Jak widać z tego wstępu, sędziowie czują się bogami, panami życia i śmierci obywateli, mają władzę większą niż Premier czy Prezydent - ponieważ mają dożywotni immunitet chroniący ich od przekrętów, a Trybunał Konstytucyjny skutecznie kontroluje i nadzoruje Rząd.
Władzę swą wykorzystują nie tylko do zdobywania majątków dla
siebie i znajomych - sami nie rozliczają się z fiskusem, a w sądach
obraca się rocznie miliardami złotych - ale też do
wyeliminowania osób poszkodowanych i niezadowolonych wysyłając ich
do psychiatryków, a dziennikarzy nagłaśniających ich nadużycia karząc
aresztem i karami pieniężnymi.
Jako dowód takiego postępowania dokumentujemy
kolejne matactwa sędziego białostockiego Andrzeja Kochanowskiego.
Na
stronach AP dla ostrzeżenia pacjentów został nagłośniony błąd
medyczny i oszustwa lekarza Waldemara K z tzw. kliniki leczenia bezpłodności?
"KRIOBANK" z Białegostoku którego pacjentka wniosła zarzuty do
Prokuratury w Białymstoku. Lekarz poczuł się subiektywnie urażony nagłośnieniem
swojej wpadki i wniósł pozew przeciwko pacjentce i redaktorowi AP niby o
pomówienie - co oczywiście wolno mu ( każdy chce uniknąć odpowiedzialności
)
- podobnie jak nam nagłaśniać takie incydenty.
Jak dziennikarz wykonujący prawidłowo swą pracę i piszący
prawdę może być ukarany - dla ostrzeżenia i przestrogi przedstawiamy skrótowo
poniżej.
Dziennikarz dla udowodnienia swoich racji wniósł o przesłuchanie
pacjentki jako świadka - w końcu to jej zarzuty zostały przedstawione w
tekście. Wniósł o opinię biegłego - czy lekarz popełnił błąd w
sztuce. Lekarzowi, który chciał się oczyścić z zarzutów powinno zależeć
na konfrontacji faktów - jak inaczej udowodnić swoje racje lub swoją niewinność?
Lekarz jednak wolał skorzystać z układów jakie posiada w Białymstoku
i skorumpować prowadzącego sędziego, ponieważ ewidentnie sędzia skupiła
się jedynie na ukaraniu dziennikarza, a nie zweryfikowaniu żądnych faktów
i zarzutów- co zostało przedstawione w tekście pt: BIAŁYSTOK
- DOWODY SKORUMPOWANIA SSR ANNY KAMIŃSKIEJ - przez niedopuszczenie do
zbadania w jakim stopniu doszło do błędu w sztuce lekarskiej przez Waldemara
Kuczyńskiego w jego prywatnej Klinice Leczenia Niepłodności Małżeńskiej
"Kriobank"
Stawiane
sędzi A. Kamińskiej zarzuty naruszenia PRAWA dotyczą jednoaktowego
jednoosobowego spektaklu sądowego jaki nieproceduralnie przeprowadziła 15
maja 2009r w Sądzie Rejonowym Sądzie Grodzkm w Białymstoku.:
- odrzucenie wszystkich wniosków dowodowych Redaktora Z.
Raczkowskiego a przede wszystkim o powołaniu świadków i opinii biegłego
- nie rozpatrzenie wniosku o przyznanie adwokata z urzędu
- kontynuowanie posiedzenia pomimo nieobecności strony z powodu zawnioskowania o wyłączenie
przewodniczącego poprzez pisemne profesjonalne uzasadnienia naruszenia
procedury sądowej i praw obywatelskich.
- strona nie została poinformowana o zamknięciu przewodu sądowego, tym
samym ograniczono jej prawa procesowe np. przez możliwość zadawania pytań
świadkowi - radczyni lekarza i jemu samemu.
- strona nie została poinformowana o terminie ogłoszenia wyroku - które
podobno odbyło się to 20 maja 2009 r.
- stronie w obligatoryjnym terminie zgodnie z PRAWEM nie został wysłany
wyrok celem uniemożliwienia złożenia apelacji od tego kapturowego wyroku.
Z uwagi na powyższe zarzuty oraz fakt otrzymania uzasadnienia wyroku
dopiero w dniu 02.listopada 2009r. już dnia 09.11.2009r Redaktor AP złożył
zgodnie z obowiązującym PRAWEM apelację - co zostało olane, bez
odpowiedzi (czyt. wrzucone do kosza) i Z. Raczkowski kolejny raz dopiero z
pisma egzekucyjnego dowiedział się że ma być aresztowany za publikację?!?
Tym razem zawiadomiony prawidłowo stawia
się z ekipą AP do sądu. Tam z wokandy czytamy, że sprawę poprowadzi
znany nam z niekompetencji SSR Andrzej Kochanowski (kto zaliczył mu aplikacje sędziowską?!?)
i w iście odrzutowym terminie - jedna sprawa co minuta - kasuje ludzi. Dla
Raczkowskiego wyjątkowo 5 min - czyta akta szybciej niż Pentium3?
Dyskutujemy jednak aż 37 min - oczywiście sędzia wyrzuca towarzyszących
mu dziennikarzy z
sali pomimo że kodeks wyraźnie mówi:
Rozdział 3. Posiedzenia sądowe
Art. 148. [Zasada] §
1. Jeżeli przepis szczególny nie stanowi inaczej, posiedzenia sądowe są
jawne, a sąd orzekający rozpoznaje sprawy na rozprawie.
§ 2. Sąd może skierować sprawę na posiedzenie jawne
i wyznaczyć rozprawę także wówczas, gdy sprawa podlega rozpoznaniu na
posiedzeniu niejawnym.
Sędzia zamienia Redaktorowi AP areszt na 8 miesięcy prac społecznych -
czekamy aż nadrzędni, również niekompetentni urzędnicy zgodnie z
procedurą zaczną wreszcie działać, a nie tylko za darmo brać kasę
pracując 2-3 dni w tygodniu.
Kolejny
raz terminowo (zaraz po posiedzeniu ) składamy wniosek o wydanie
postanowienia wraz z uzasadnieniem - i tym razem dowiadujemy się, że
kolejny raz nasze zażalenie zostaje złożone niby po terminie?!?
Ponieważ od czytelników mamy też doniesienia, że sędziowie często nie informują
poszkodowanych o ich prawach i terminach sądowych - poniżej publikujemy zażalenie
z pouczeniem sędziego jakie przepisy prawne ma obowiązek przestrzegać.
SĄD OKRĘGOWY W BIAŁYMSTOKU Strona : Redaktor Naczelny czasopisma internetowego AFERY PRAWA Z A Ż A L E N I E Na zarządzenie
odmawiające przyjęcia środka odwoławczego wobec wniesienia po
terminie ?? Sądu
Rejonowego w Białymstoku XIII
Wydziału Karnego z dnia 09.11.2010r o sygnaturze jak wyżej, a otrzymane dnia 15.11.2010r w przedmiocie umorzenia grzywny oraz zamiany kwoty grzywny na 8 miesięcy
pracy społecznie użytecznej . ZASKARŻAM powyższe zarządzenie w całości. WNOSZĘ O PROCEDURALNE POSTĘPOWANIE
W/w SPRAWIE UZASADNIENIE Nie jest prawdą, jak sugeruje sędzia Andrzej Kochanowski w
swym zarządzeniu z dnia 09.11.2010r, że zażalenie na Postanowienie Sądu Rejonowego w Białymstoku XIII Wydziału
Karnego z dnia 21 października 2010 roku o sygnaturze jak wyżej, a otrzymane wraz z uzasadnieniem dnia 29 października 2010 roku w
przedmiocie umorzenia grzywny oraz zamiany kwoty grzywny na
8 (osiem) miesięcy pracy społecznie użytecznej zostało złożone po terminie. Należy zwrócić uwagę,
że na otrzymanym postanowieniu sędziego A. Kochanowskiego z dnia
21.10.2010r – pomimo, ze strona nie występowała z pełnomocnikiem,
który powinien jej być przyznany w trakcie postępowania sądowego,
to kolejny raz strona nie została
obligatoryjnie pouczona o przysługującej jej prawach. Dla przypomnienia -
zgodnie z Art. 460. KPK [Termin wniesienia zażalenia] Zażalenie wnosi się w terminie 7 dni od daty ogłoszenia
postanowienia, a jeżeli ustawa nakazuje doręczenie postanowienia –
od daty doręczenia. Dotyczy to również zażalenia na rozstrzygnięcie
w przedmiocie kosztów lub opłat zawarte w wyroku; jeżeli
jednak odwołujący się złoży wniosek o sporządzenie na piśmie
oraz doręczenie uzasadnienia wyroku, zażalenie można wnieść w
terminie przewidzianym do wniesienia apelacji W
tym wypadku strona złożyła pisemny wniosek o postanowienie wraz
uzasadnieniem dnia 21 października 2010 roku co zostało potwierdzone w biurze
podawczym sądu. Ponadto: Zgodnie z Art.
123. KPK [Obliczanie terminów]
§ 1. Do biegu terminu nie wlicza się dnia, od którego liczy się
dany termin. Tak więc, jeżeli strona otrzymała postanowienie z
uzasadnieniem w dniu 29.10.2010r, a zażalenie zostało wysłane w
dniu 04.11.2010r – czyli w szóstym dniu po otrzymaniu - a
proceduralnie jest na to 14 dni – to w żaden sposób nie uchybiła
terminowi, wprost przeciwnie – zażalenie zostało wysłane
8 dni wcześniej od obowiązującego zgodnie z PRAWEM terminu wynikającego
z Kodeksu Postępowania Karnego. Z tego powodu strona wnosi jak na wstępie. |
Wymyślone, abstrakcyjne i niby obowiązujące PRAWO nie ma nic wspólnego z
nauką, logiką, raczej
kojarzy się z wróżbiarstwem,
astrologią, leczeniem dotykiem :-)
Z tego powodu sędziowie obawiają się weryfikacji swoich wiadomości,
oceny swej pracy a wszyscy, zwłaszcza dziennikarze, którzy stawiają im
zarzuty niewiedzy czy niekompetencji są przez prawników traktowani po
stalinowsku - jako wrogowie których należy zniszczyć.
Bezsprzecznie, droga dojścia do funkcji sędziego lub prokuratora
musi być wieloetapowe - jak choćby w prawie anglosaskim.
Nie może tak być, żeby kandydatów na sędziów oceniają sami sędziowie,
a na prokuratorów - prokuratorzy.
SĘDZIA TAK SAMO JAK POSEŁ POWINIEN BYĆ
WYBIERANY KADENCYJNIE I PRZEZ OBYWATELI A NIE
TYLKO PRZEZ RODZINNE UKŁADY PRZEDSTAWICIELI PRAWNICZYCH.
WŁADZA SĄDOWA - ZGODNIE Z KONSTYTUCJA RP - NIE MOŻE MIEĆ WIĘCEJ
PRAW NIŻ WŁADZA USTAWODAWCZA.
I jeszcze jedno, konieczne jest żeby w sądach polskich podobnie jak w
amerykańskich wyroki były precedensowe i wiążące - nie może być tak aby młody niedoświadczony
sędzia mówił, że on jest sędzią niezależnym i gdzieś tam ma wyroki
Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego i nie będzie wniosków w
oparciu o takie wyroki rozważał. Takim postępowaniem sędziowie sami podważając
swój autorytet uznając np. że pies po to ma zęby żeby gryźć, a więc może
dziecko pogryźć, chociaż pies powinien być być w kagańcu... tym samym
tacy urzędnicy podważają też autorytet całego sądownictwa.
Konsekwencje jednak są inne - dzisiaj adwokat nie jest w stanie przewidzieć
jaki wyrok wyda sędzia - często zależy to od układów i kasy stron dlatego
zmuszony jest do bajerowania i oszukiwania klientów. Amerykański adwokat nie
bierze kasy "z góry" - bierze procent od wygranej ponieważ wie że
daną sprawę wygra lub nie ma szans powołując się na wcześniej wydany
precedensowy wyrok.
Istotny jest
też problem obecności ławników w sądzie, którzy zostali wyrzuceni żeby
sędziowie mogli swobodniej popełniać przestępstwa sądowe.
TVG-9 Porozumienie Rawskie - Dyskusja z Ministrem Sprawiedliwości w sprawie ławników sądowych.
AP
PS.
Senyszyn nazwała Trybunał Konstytucyjny - Trybunałem Prostytucyjnym
.
I nic.
Tak jakby nazwani w sposób pośredni przez Senyszyn ludzi zasiadających tam
prostytutkami nic nie znaczyło .
Korwin Mikke nazwał ludzi , będących sędziami w Sądzie Lustracyjnym zwykłymi
s..synami Było to po orzeczeniu w sprawie Jurczyka .
Mimo ewidentnych dowodów,
że Jurczyk był agentem, ludzie wyłonieni bez demokratycznych bezpośrednich
wyborów stwierdzili, że tym agentem nie był.
Aby nie ośmieszać sparszywiałego już i tak autorytetu wymiaru sprawiedliwości
ludzie, będący tam sędziami nie odważyli się wytoczyć Korwinowi Mikke
procesu .
:-)))
Komentowanie nie jest już możliwe.