opublikowano: 26-10-2010
BIECZ - czyli numer "na hotel". Oszustwa spółki ALFA S.C. z Gorlic przy użyciu skorumpowanych sędziów krośnieńskich i rzeszowskich - z cyklu patologie sądowe.
Pani Krystyna spokojnie żyła
sobie gdzieś tam w Hiszpanii, jednak jak każdego Polonusa ciągnęło ją w
rodzinne strony. Jako osoba majętna zapragnęła mieć swój własny oryginalny
hotel i w nim na starość odpoczywać.
W tym celu okazyjnie zakupiła XIX wieczną ruinę w spokojnym Bieczu.
Nawet w najśmielszych marzeniach nie przeczuła, że tym samym jako osoba nie
znająca się na inwestycjach stanie się "obiektem do wyłudzanie
kasy" nie tylko przez urzędników państwowych, ale różnych
pseudo-fachowych prywatnych firm i spółek.
Bez wątpienia taką spółką
jest ALFA S.C. z Gorlic pt. "Zakład Projektowania i Realizacji
Inwestycji" która jak się okazało nie zatrudnia fachowców, za to
"wsiową chałturę odstawia jak się patrzy".
Pani Krystyna we wrześniu 1996r pechowo zleciła im zaprojektowanie - modernizacji i adaptacji nabytej ruiny na usługowy pensjonat z restauracją. Oprócz projektu firma miała wykonać tzw. "stan surowy" obiektu - czyli bez instalacji i wykończeniówki. Podpisano umowę rozpoczęcie prac budowlanych z dniem 12.01.1997r - zakończenie 30.06.1997r.
Szybko się okazało, że
dokumentacja zrobiona przez pseudo-specjalistów ALFA s.c. z Gorlic ma szereg poważnych
wad które wykazała w swojej opinii mgr inż. Bożena Knotz-Beda z Rzeszowa.
Podstawowe zarzuty to:
- nie została przeprowadzona ocena stanu technicznego konstrukcji i elementów
budynku - co spowodowało, że sufit na piętrze trzeba było dwa razy robić a dodatkowe
koszty zostały zwalone na inwestora a nie projektanta. Nie mówiąc o tym że w
projekcie "zapomniano" o istniejących piwnicach, awaryjnych schodach,
wentylacji i kominach, źle zmierzono grubość ścian i powierzchnię
pomieszczeń, rypnięto się z poziomami i popełniano dziesiątki innych błędów
co dokumentuje biegły (w ramkach poniżej).
Ograniczymy się do
podsumowania chałtury firmy ALFA przez biegłego:
- Brak kompletnego, właściwego opracowania projektu
był w procesie realizacji inwestycji fundamentalną przyczyną zaistniałych
problemów i błędów wykonawczych pomimo, że wykonawcą była ta sama firma ,
która projektowała wykonanie.
Reasumując, należy stwierdzić, że zrealizowany i użytkowany obiekt tylko
w części wykonany jest wg. projektu firmy ALFA a dokończony wg. nowego
projektu, wykonanego przez inny zespół autorski.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Logiczne, że przy tak kiepskim projekcie firma ALFA realizuje kolejno kiepskie wykonanie prac modernizacyjnych przez jakiś pijaczków. Inspektor nadzoru ciągłymi uwagami w dzienniku nakazuje wiele robót poprawiać. Jaki szajs firma ALFA narobiła w obiekcie dowodzi opinia biegłego Rzeczoznawcy Budowlanego z Rzeszowa Wacława Hładki:
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Z powodu tych błędów już w
połowie terminu umowy zakończenia prac jest wiadomo, że firma nie wywiąże
się z zobowiązania umownego. Kasuje ich inspektor budowlany Eugeniusz M. którzy
nie chce przyjąć odpowiedzialności za wykonywaną chałturę i ma szereg
zastrzeżeń wpisując je do dziennika budowy.
Stwierdza: ...pewnych
rozwiązań technicznych bądź w tym projekcie nie było, bądź były to rozwiązania,
że budziły moje zastrzeżenia jako architekta, to że wykonanie prac zgodnie z
przewidzianymi w projekcie rozwiązaniami mogło nawet zakończyć się
katastrofa budowlaną. Okazało się również, że pewne prace w tym budynku
wykonywane były odmiennie od przewidzianego sposobu w projekcie, gdyż okazało
się, że prac w sposób zaprojektowany wykonać nie można.
Na wskutek tego Nadzór Budowlany na pewien czas wstrzymał prace
budowlane.
Co robią prezesi oszuści
z Gorlic - proste - wybielają się zrzucając swoją niekompetencję na
inwestora - czyli nie znającą się na budownictwie babę , że wymyśla coś nowego
(do czego inwestor ma prawo) nie są w stanie własnego projektu skorygować
chociaż jak się później okazuje fachowcy z innej firmy nie mają z tym
problemu ponieważ sama zmiana przeznaczenia pomieszczenia tak naprawdę nie miała znaczenia na tym
wstępnym etapie prac budowlanych. Jednocześnie
spółka ALFA za odstawienie szajsu domaga się zapłaty. Inspektor nadzoru
stwierdza że inwestor nie powinien płacić firmie za popełnione błędy w projekcie i
przy wykonywaniu robót budowlanych narażając inwestora przez to na spore
straty, które kolejna firma musi poprawiać.
P. Krystyna zmuszona jest zrobić nowe projekty, zatrudnić kolejne firmy.
30.06.1997r skończył się termin na wykonanie zleconych prac - pismem z dnia
01.09.97r jeszcze "cienki bolek" adwokat Krzysztof du Vall z Jasła wzywa firmę ALFA do zakończenia
prac z terminem do 16.09.97r.
Nic z tego nie wychodzi. Dlatego są wezwani do zwrotu dokumentacji i kluczy do
obiektu.
SPÓR WZAJEMNY TRAFIA DO SĄDU OKRĘGOWEGO
W KROŚNIE.
Pechowo dla P. Krystyny, albo z układów? wzajemne roszczenia ma rozpatrywać znana
nam z wcześniejszych publikacji wyraźnie chora umysłowo (albo w
skorumpowanych układach)
sędzi SO w Krośnie Stanisława Starzychowicz.
Na polecenie sądu powołany
zostaje kolejny biegły d/s budownictwa Henryk Żegleń z Jasła. W swojej
opinii "suchej nitki" nie zastawia na partactwie spółki ALFA z
Gorlic.
Stwierdza: Niewłaściwe przygotowanie procesu budowlanego a w szczególności
występujące braki w dokumentacji projektowej oraz brak projektów branżowych
spowodowały wadliwe wykonawstwo robót budowlanych i instalacyjnych, co niewątpliwie
zwiększyło koszty inwestycji. Część wykonanych już robót budowlanych i
instalacyjnych musi zostać ponownie wykonana. (wyliczenia).
Koszty rozwiązań nie przewidzianych przez projektanta w projekcie pierwotnym i
nie objęte umową nie mogą obciążyć inwestora.
W związku z występującymi nieprawidłościami w przebiegu procesu budowlanego
powódka doznała istotnych strat finansowych.
Łącznie straty finansowe powódki mogą wynosić od 133.500,00zł do
153.500,00zł.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Jasne, że takie orzeczenie biegłego
zostaje zakwestionowane przez pozwaną pozwem wzajemnym spółkę ALFA S.C. a
ponieważ kupić opinię biegłego sądowego to żaden problem zwłaszcza
"bełkoczącego" Tadeusza Bełcha z Sanoka, o którego "bełkotaniu"
(czytaj niekompetencji) redakcja już wcześniej miała doniesienia. Ten biegły,
podobnie jak wcześniej
opisywany biegły Władysław Wdowiak należą do krośnieńskich układów
sądowo-mafijnych i lokalnie obaj znani są z wypisywania na zamówienie różnych
"lewych opinii" mijających się z wiedzą i nauką.
Ponieważ biegły sądowy T. Bełch za otrzymaną kasę musi napisać jakieś
pierdoły to wśród jego wypocin na samym wstępie czytamy dowody o jego
niekompetencji: Na podstawie
akt sprawy i zgromadzonego materiału dowodowego nie mogę jednoznacznie
stwierdzić czy prace adaptacyjne będące przedmiotem postępowania sądowego
wykonane zostały w sposób prawidłowy, jak również jakich czynności należało
by dokonać w celu usunięcia ewentualnych wad i usterek.
Następnie bełkoczący biegły Bełch dochodzi do rewelacji: Dokumentacja
została odebrana przez Krystynę Vorpagel i nie była kwestionowana. Z tego
należy wnioskować, że zakres opracowania dokumentacji objętej umową został
wykonany. - hee, jeżeli udający biegłego
pseudo-specjalista T. Bełch sam stwierdza na początku że nie jest w
stanie się rozeznać, to dlaczego wymaga znajomości dokumentacji i prac
budowlanych przez kobietę która mieszka za granicą?
I na kolejnej stronie mamy kolejne dowody niekompetencji i "bełkotania"
T. Bełcha: Nie można
jednoznacznie stwierdzić czy powódka poniosła stratę z powodu niedokładnego
opracowania dokumentacji przez pozwanych i przerwania procesu modernizacji.
- takie stwierdzenie kwalifikuje już biegłego sądowego Bełcha na badania czy
z jego umysłem jest wszystko w porządku?
Kończy swoją opinię bełkotem który jest poniżej w ramkach.
![]() |
![]() |
![]() |
Nie byłoby nic dziwnego, żeby
taka niekompetentna opinia T. Bełcha została olana przez kompetentnego sędziego.
Niestety, w krośnieńskim sądzie nie ma kompetentnych sędziów, a w dodatku
sędzina S. Starzychowicz znana jest z tego że nie zapoznaje się z aktami
prowadzonych spraw. Logiczne, że nie posiada też niezbędnej wiedzy
technicznej a jednocześnie nie pozwala na rozprawie wytłumaczyć i przekazać
sobie informacji od ludzi mądrzejszych od niej. Przypuszczalnie dlatego że nie
jest stanie umysłowym pojąć pewnych informacji - w końcu prawnicy to humaniści
i nie znają się na inżynierii i budownictwie. Dlatego w jej wyroku mamy
kolejny bełkot nie uzasadniony faktami i wiedzą.
Logiczne, że w tym skorumpowanym sądzie wyrok zostaje wydany nie w opinii fachowców
z branży, tylko zostaje oparty na bełkocie T. Bełcha.
Tak więc pomimo że spółka ALFA S.C. Z Gorlic spartaczyła robotę, pomimo że
jej faktury nie podpisał inspektor nadzoru - skorumpowana sędzi Starzychowicz
nakazuje P. Krystynie zapłacić za spartaczone inwestycji, jednocześnie nie
uznaje wyrządzonych szkód które bełkoczący Bełch nie był w stanie
stwierdzić, chociaż biegły Rzeczoznawcy Budowlanego z Rzeszowa Wacław Hładka
nie miał z tym problemów.
Z bełkotu sędzi Starzychowicz najbardziej spodobało mi się idiotyczne
usprawiedliwienie błędów projektanta i wykonawcy: W
toku realizacji robót powódka zmieniła koncepcje adaptacji budynku o tyle, że
zmianie uległo przeznaczenie pomieszczeń położonych na poddaszu. Początkowo
miały tam być pomieszczenia gospodarcze, a ostatecznie z wolą inwestora urządzony
został bar co pociągało za sobą konieczność wykonania prac, które nie
zostały przewidziane w opracowaniu przez Firmę "ALFA" projekcie. Z
uwagi na zwiększone obciążenie stropu powstała tzw. strzałka ugięcie a w
konsekwencji zaszła konieczność jego przebudowy co spowodowało wzrost kosztów
adaptacji budynku i które dodatkowo musiała ponieść Krystyna Vorpagel. W związku
z tym, że nie zostały zakończone roboty branżowe(...) wykonawca nie mógł
prowadzić dalszej części robót wykończeniowych co czyniło nierealnym
oddanie obiektu w ustalonym terminie tj. 30 czerwca 1997r. - tylko że
pomieszczenia gospodarcze znaczniej obciążałyby strop niż praktycznie puste
pomieszczenie barowe.
Przedstawiamy poniżej (w ramkach) typowy bełkot nieznajomości faktów i branżowej
wiedzy sędzi SSO w Krośnie Stanisławy Starzychowicz.
O skorumpowaniu sędzi dowodzą zarzuty stawiane P. Krystyna - jakby to ona
osobiście projektowała i budowała obiekt. Tymczasem P. Krystyna przebywała
setki kilometrów od swojej inwestycji i jej rola polegała jedynie na zleceniu
firmie prac, która ta zobowiązała się wykonać. Jednak już na etapie wstępnym
okazało się, że przerasta to jej możliwości a "improwizacja jej
pracowników" okazała się fatalna w skutkach dla inwestora.
Należy też zwrócić sędzi Starzychowicz uwagę,
że inwestorem wcale nie była P. Krystyna a Sp. z o.o. KRYS-MAR. To potwierdza
fakt, że sędzi nawet nie poniżyła się do przejrzenia akt, ponieważ sprawa
została wcześniej załatwiona "z układów".
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Oczywiste jest, że od takiego
bełkotliwego wyroku została złożona apelacja do Sądu Apelacyjnego w
Rzeszowie w której zostały przedstawione zarzuty jakie wcześniej opisaliśmy.
Stali czytelnicy AP od razu domyślają się, że w
skorumpowanym (Moj)Rzeszowie sędziowie czują się na tyle pewnie, albo już na
tyle zgłupieli że nawet nie poniżają się do jakiejkolwiek analizy dokumentów.
Zresztą przerasta to możliwości umysłowe tych miernych humanistów.
Przypuszczalnie nawet na tyle uwstecznili się, że mają problemy z czytaniem,
a już na pewno z logicznym rozumieniem jakiegokolwiek tekstu specjalistycznego.
Zresztą po co sędzia apelacyjny ma cokolwiek czytać i analizować jak sprawy
tam trafiające są już ustawione. W końcu wśród sędziów panuje niepisany
układ, że te bzdury który wymyślił sędzia okręgowy "z urzędu"
ma zatwierdzić sędzia apelacyjny bo???... hee, podobno sędzia jest nieomylny
:-))) Większych bzdur nawet trzylatek by nie wymyślił.
Tak więc znani
nam już wcześniej z mataczeń SSA Andrzej Palacz SA Anna Pelc i SA Grażyna
Demko (spraw) "z automatu" przyklepuje bełkot koleżanki z SO S.
Starzychowicz.
Pani Krystyna z powodu popełnionych przez sędziów błędów proceduralnych
wnosi o wznowienie sprawy, ale jej
wniosek zostaje olany przez sędziów SSA Marek Klimczak SA Irena Foret SA
Kazimierz Rusin - proste mają immunitet na przekręty.
Jak zwykle skargę olewa też Ministerstwo Sprawiedliwości Prokuratura Krajowa
Biuro Postępowań sądowych.
![]() |
![]() |
Praktycznie
P. Krystyna wykorzystała wszystkie możliwe środki walki o sprawiedliwość.
Teraz do akcji może wejść komornik który
wyliczył same odsetki na ponad 125tys. zł a swoje koszty na przynajmniej
34tys. zł (dobry samochód za frico) i spokojnie teraz można rozkraść
dorobek życia P. Krystyny ponieważ komuś "z władzy" bardzo
spodobał się jej hotel...
Paranoją sprawy są koszty opinii i "posiedzeń zapartych" sędziów
i adwokatów którzy skasowali P. Krystynę na kwotę dwukrotnie większą niż
kwota sporna. Teraz komornik Cezary Błażowski potęgują lawinowo stworzone
przez skorumpowanych sędziów zadłużenie. A wszystko przez ich niekompetencję
ponieważ przez 10 lat rozwiązywali nieskompliwowaną dla inżyniera sprawę.
Jest to o tyle nieetyczne, że wszyscy inni wykonawcy którzy naprawili chałturę
firmy ALFA S.C. z Gorlic i zgodnie ze sztuką budowlaną wykonali swoje zobowiązania
zostali sowicie wynagrodzeni.
Kolejny raz okazało się, że w sądach łamane jest obowiązujące prawo a sędziowie
są z logiką i wiedzą na bakier. Znowu wygrały układy i głupota...
niestety, jeden Ziobro to dużo za mało żeby rozprawić się z tą mafijna
organizację...
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY
PRAWA" - Niezależne
Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com
Stowarzyszenia Ochrony Praw Obywatelskich Zespół redakcyjny: Zdzisław Raczkowski, Witold Ligezowski, Małgorzata Madziar, Emilia Cenacewicz, Zygfryd Wilk, Bogdan Goczyński, Zygmunt Jan Prusiński oraz wielu niejawnych sympatyków AP |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.