opublikowano: 26-10-2010
Baśń o powstaniu III Rzeczpospolitej...
Dawno, temu w Polsce
[jest takie państwo gdzieś na wschodnich kresach europy],
panował utopijny ustrój, nazwany socjalistycznym, rządził utopijny rząd
- zwany totalitarnym. W państwie tym żyli obywatele - hmm, ponieważ po
prostu mieli pecha tu się urodzić i tym sposobem nie
mieli innego wyjścia...
Dla poszkodowanych przez schorowane organy
sprawiedliwości
"Hodowla mężczyzn?" -
instrukcje dla Pań za
Amatorskim Portalem Humorystycznym HUMOREK
Teoretycznie w tym państwie wszystko było wspólne, i fabryki, i ziemia [z
pewnymi wyjątkami], a nawet władza... tylko ze władza w teorii należała
"do ludu", a w praktyce jak to władza, zwyczajnie a nawet po chamsku
rządziła tym plebsem - w końcu trudno oczekiwać logicznego myślenia po
ministrze-robotniku kończącym studia? w Moskwie... Fakt, nie dało się nic napisać
bez obejścia cenzury. Ale lud i tak swoje wiedział - że każdemu po dojściu do złoba
odbija - on teraz jest KIMŚ?...
Zwykły robotnik starał się żyć i pracować wg. zasad: socjalizmu się nie lękaj,
mało pracuj, dużo stękaj..., a ponadto: Czy się siedzi, czy się leży, tysiąc
dwieście się należy... i przez to pracy nie brakowało dla nikogo. Podchodził
też zgodnie z teorią socjalistyczną do własności państwowej, czyli wspólnej.
Dlatego spacerując za płotem zakładu mięsnego często można było znaleźć
ładną porcje schabu, za mleczarnią "żółty serek", a pod płotem
fabryki samochodów dowolne części do ukochanego "fiacika"... W
sumie jakoś się żyło, zarobić nikt za dużo nie mógł, ale
"zakombinować" jak najbardziej... Problemem istnienia Państwa był haracz
jaki trzeba było na okrągło oddawać "Wielkiemu bratu". I
tak, pomimo produkcji cukru przewyższającą tonaż łącznie wszystkich razem
wziętych krajów europejskich - w tym kraju wydzielano go na kartki, jakieś dwa kilo na miesiąc,
podobnie było z produkcją mięsa, pomimo istnienia setek wydajnych pegeerów z
setkami tysięcy wieprzów i bydła... i tak w zasadzie ze wszystkim... Były,
zapisy, całonocne kolejki, społeczne pilnowanie dostawy towarów za
atrakcyjnym produktem jakim była pralka, telewizor, odkurzacz... Jednocześnie na
"budowach państwowych" dało
się załatwić cement, cegłę, stal, tak więc i budownictwo prywatne też
"kwitło"... Dla rozrywki organizowano zabawy ludowe, gdzie można było
się wyszaleć, a nawet napić piwa, które w sklepach rzadko bywało, a przed
restauracjami trzeba było stać w kolejce do wolnego stolika... hmm, a nawet
obowiązkowo zakupić "przechodniego śledzika"... Normalnie tylko piło się
pospolity i produkowany wszędzie bimber, który bez problemu robił za koniak [tak samo
śmierdzi]. Tak, było też szereg plusów, np. do lekarza można było chodzić za
darmo, który zawsze też wystawił "wolne" jak była pilna robota w
domu, nawet leki były za złotówkę... Tak, dzisiaj plebsowi został sentyment
- może tak komuno wróć?...
Utopijny rząd, [jak każdy kolejny], zrobił głupotę: pozwolił wyjeżdżać "na
zachód" i uruchomił nawet sklepy "Pewex" z zagranicznymi towarami, a
nawet jeden program TV... wprawdzie dla swojej propagandy, ale raz na tydzień
leciał tam jakiś "kapitalistyczny film"... chociaż, przecież czasu
nie można się zatrzymać... Zaraz więc ludzie zaczęli rozmawiać, że gdzie
indziej to całkiem inaczej i lepiej się żyją... a w sklepach jest pełno różnych
towarów... no i zaczęły się strajki... Odpowiedzią był "stan
wojenny" i prześladowania dysydentów... niestety, dając dziecku palec, należy
przewidzieć, że złapie cię za rękę... druga sprawa, ta "ręka władzy"
nigdy nie była czysta, w końcu władza to przywileje... a każdy ma jakieś
zachcianki... i tak, chcąc nie chcąc powstała nam III RP.
Te wszystkie przywileje i zachcianki
"władzy" zostały do dzisiaj. W końcu "każde grabie ciągną
do siebie"... Utopijny socjalizm padł, ale przyzwyczajenia "ludu władzy"
zostały. Po znajomości, zaraz po zmianie ustroju "rozkradziono" wspólne
dobra, czyli zakłady, pegeery, i co lepsze "kąski" majątku państwowego.
Podobno potraktowano stanowiska "państwowe" - a wszystko załatwiano
oczywiście "po znajomości", za opłatą...
Dlatego nie ma co się dziwić, że w polskim państwie kwitnie korupcja, ze
afery sięgają "szczytów władzy"...
Ale powstał problem: państwo musi się z czegoś utrzymać, a jak to zrobić,
kiedy wszystkie dochodowe firmy zostały "przekazane w prywatne ręce"?
- a wiadomo, ze takiemu biznesmenowi wcale nie zależy na płaceniu podatków -
wprost przeciwnie - on robi koszty i jeszcze chciałby coś uszczknąć...
wiadomo, w miarę jedzenia apetyt rośnie... Zresztą, tu wcale nie chodzi o
"ludzi z rządu" - przecież oni się wyżywią nic nie hodując,
tylko o tych niepotrzebnych już emerytów, którzy pracując, albo udając,
przez 40 lat pracy wyeksploatowani zostali przez poprzedni ustrój. W większości
raczej niczego się nie dorobili, a teraz trzeba ich utrzymywać... I
co, młodzi aktywni mają ich utrzymywać? - oni wcale tego nie chcą...
cdn.
10 przykazań dla młodych
adeptów prawa, czyli jak działa głupota prawników + modlitwa...
"walczący z
wilkami, czyli z impotentnymi organami (nie)sprawiedliwości?" takie sobie złośliwe dywagacje.......
"świetna porcja dowcipów o sędziach i prawnikach tylko tutaj...
"
a może tak dowcipy polityczne o naszych rzadzących? ,
DowCIPNE linki do zaprzyjaźnionych stron:
ZEMSTA
BLONDYNEK??? ,
a podobno ZEMSTA to wyłącznie rozkosz BOGÓW? - chociaż najbardziej mściwi
są sędziowie, w końcu sami uważający się za bogów???!!!! ha, ha ,ha....
PERWERSYJNI SĘDZIOWIE???
- zdegenerowani, czy może tylko zakompleksieni???
www.aferyprawa.com
- Niezależne Wydawnictwo Internetowe "AFERY KORUPCJA
BEZPRAWIE Tematy zamieszczam tendencyjnie zgodnie z charakterem witryny."
prowadzi: (-) ZDZISŁAW RACZKOWSKI.
Dziękuję za przysłane opinie i informacje. Czekam na oryginalne i pomysłowe, ośmieszające sądownictwo i głupotę.
uwagi i wnioski proszę wysyłać na adres: Z.Raczkowski@aferyprawa.com
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.