opublikowano: 20-02-2015
Serial kryminalny w Olsztynie c.d.
Teoria wielolokacji ciała potwierdzona przez Rzecznika Prokuratury Okręgowe w Olsztynie Zbigniewa Czerwińskiego.Kilka dni temu rzecznik Prokuratury Okręgowe jw Olsztynie Zbigniew Czerwiński podał, że opinia patomorfologów dotycząca ekshumowanych kilka miesięcy temu w Suwałkach szczątków uznanych 15 lat temu na podstawie fałszywych opinii patomorfologicznej, antropologicznych i opinii DNA za ciało Tomasza Sadowskiego, różni się znacznie od tej, jaką wydał patomorfolog A.Z. Gidzgier 15 lat temu. Chodzi m.in. o opis ran postrzałowych, jakie były widoczne na czaszce. Prokuratura zleciła biegłym wykonanie dodatkowej opinii, aby stwierdzić, czy szczątki badane przed laty i ekshumowane w ostatnich miesiącach to te same szczątki. Podobno bez tej wiedzy na nic zdadzą się badania DNA, które mogłyby pomóc w ustaleniu tożsamości wyłowionego z jeziora ciała.
Ta sprawa przypomina tandetny i niekończący się brazylijski serial kryminalny, gdzie nic się kupy nie trzyma i nikogo z oglądających nie dziwi, że ofiara ma już trzy ciała! Niestety tragedie i dramaty ludzkie są porażającą rzeczywistością. (Więcej o sprawie zabójstwa Tomasza Sadowskiego tutaj,)
Pamomorfolog badający szczątki – te wyłowione 15 lat temu z jeziora Pluszne – sygnalizował podczas rozprawy o zabójstwo Tomasza Sadowskiego, iż specyfika jego pracy polega na dysponowaniu dużą ilością różnych szczątków (co w domyśle usprawiedliwiało sporządzenie nieprawdziwego protokołu sekcji). Sąd Okręgowy w Suwałkach uznał to wyjaśnienie za wystarczające, aby uznać, że ta duża ilość szczątków rzeczywiście przeszkadziła biegłemu w sporządzeniu zgodnego z jego obserwacjami protokołu sekcji. Biegły zamiast opisywać jedno znalezione podobno podudzie, opisywał dwa. Sąd biorąc pod uwagę tę specyfikę pracy biegłego, uznał, że z jeziora wyłowiono jedno podudzie. Na marginesie, Sąd w swoich rozważaniach pominął fakt, iż biegły pobrał materiał biologiczny do badań DNA z dwóch podudzi, co wyraźnie opisał na metryczkach pobranego materiału.
Ta lakoniczna informacja uzmysławia Kowalskiemu, że praktycznie w polskiej rzeczywistości niemożliwe jest możliwe. I tak i fałszywe udowodnienie tożsamości ofiary przez prokuraturę i pozytywne zweryfikowanie tych dowodów przez 5 (słownie - pięć) składów sędziowskich sądów wszystkich instancji, a w konsekwencji skazanie niewinnego człowieka na dożywocie, co z kolei usprawiedliwiało zaniechanie ścigania faktycznego/nych zabójcy/com człowieka, którego szczątki wyłowiono z jeziora. Co więcej możliwe było wydanie matce innego - trzeciego w tej opowieści ciała i niezauważenie tej pomyłki przez następne 15 lat!
Ściganie zabójcy czy zabójców człowieka, którego ciało znaleziono w jeziorze 15 lat temu, jest dzisiaj niemożliwe. Ciało zaginęło, a identyfikacja z przed 15 lat łącznie z DNA to lewizna. Natomiast DNA ciała ekshumowanego w Suwałkach zgodnie z informacją prokuratora Czerwińskiego nie ma sensu badać, jeżeli nie jest ciałem wyłowionym z jeziora. Dziwna informacja. Ta bulwersująca nadwyżka niezidentyfikowanych szczątków w Olsztynie zdaje się niespecjalnie dziwi Prokuraturę Okręgową w Olsztynie.
Czyż obowiązkiem prokuratury nie jest ustalenie tożsamości, lub usiłowanie ustalenia tożsamości i tego ciała, nawet jak nie jest tym wyłowionym z jeziora? A co z obowiązkiem ścigania za przestępstwa? Z lakonicznej informacji PO wynika, że i ten człowiek był najprawdopodobniej zamordowany (też ma rany postrzałowe w głowę)! Co więcej, można z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością twierdzić, iż któraś z 13 prokuratur rejonowych w województwie warmińsko-mazurskim, podległych Prokuraturze Okręgowej w Olsztynie, zleciła sekcję tego ciała biegłemu patomorfologowi. Był to jedyny medyk sądowy w województwie. I w końcu, ani słowa nie powiedział Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie o wszczęciu jakiejś procedury wyjaśniającej tę nadwyżkę znikających i podmienianych, niezidentyfikowanych ciał z postrzałami głowy, będących w dyspozycji tej prokuratury 15 lat temu.
Czy po tej dawce reality, Kowalski może czuć się bezpieczny? Czy są w ogóle śledztwa - gdziekolwiek w Polsce - prowadzone fachowo, rzetelnie i zgodnie z literą prawa? Czy dyletanctwo, brak wiedzy, nastawienie na sukces i skuteczność, produkowanie dowodów i opinii to normalka? Gdzie jest profesjonalizm, wiedza, etyka zawodowa polskich prokuratoró
w? Gdzie jest zwykła przyzwoitość i etos zawodu? Wreszcie gdzie są zdrowe, bezstronne i niezależne sądy? Dlaczego niemal każdy gniot zwany aktem oskarżenia i zawarte w nim absurdy i bajki są przyjmowane przeze sądy i na ich podstawie bez rzetelnej weryfikacji, skazywani są niewinni? Dlaczego postępowania dyscyplinarne to kolesiostwo, solidarność korporacyjna, wybielanie i ratowanie nieudaczników i przestępców? Dlaczego bezprawie niemal zawsze zwycięża.P
rzytoczę tutaj stwierdzenia utytułowanego dzisiaj autorytetu – prof Witolda Kuleszy, w przeszłości praktykującego super-śledczego IPN, który osobiście podejmował decyzje nazwijmy je kontrowersyjnymi, czy niekoniecznie zgodnymi z niezależnością czy rzetelnością prokuratora. To wiedza z pierwszej ręki. W swojej książce "Crimen laesae iustitiae" (Zbrodnie sprawiedliwości), po opisaniu zbrodni przeszłości i prób ich rozliczenia, autor stwierdza, że takie zbrodnie wykorzystujące takie same mechanizmy, mają miejsce we współczesnej Polsce. Są to oskarżania wbrew dowodom, nagminne "produkowanie" dowodów, stosowanie aresztów wydobywczych czy naginanie prawa. W. Kulesza nazywa to "wypaczaniem prawa", ja nazywam to przestępstwami. Profesor karnista proponuje wprowadzić do kodeksu karnego przepisu: "Sędzia, ławnik lub prokurator, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, wypacza prawo i wyrządza poważną szkodę sprawiedliwości, podlega karze od 3 miesięcy do 5 lat (...) Potrzebne wydaje się wprowadzenie normy, która ma chronić sprawiedliwość jako dobro prawne samo w sobie" - pisze prof. Kulesza…”Prokurator Generalny Andrzej Seremet uważa, iż
„...nie można egzekwować od prokuratorów odpowiedzialności, bo baliby się oskarżać …” Jeżeli tak mają wyglądać oskarżenia jak opisane powyżej, to prokuratorzy powinni się bać! Najwyższy czas, aby funkcjonariusze organów ścigania przestali być nietykalni i odpowiadali za swoje przestępstwa, jak każdy obywatel RP.Zasady praworządności odnoszą się przede wszystkim do podstawowych zasad funkcjonowania państwa i społeczeństwa. Ochrona praw i wolności obywateli, przestrzeganie zasady równości wobec prawa, czyli nieuprzywilejowana kogokolwiek z obywateli i poszanowanie Konstytucji, źródła prawa w państwie i pozostałych ustaw – to teoretycznie fundamentalne reguły praworządnej władzy. Tej praworządności strzeże głównie policja i prokuratura. To jest fundamentalne zadanie prokuratury obok ścigania osób, które dopuściły się popełnienia przestępstwa.
Państwo, które nie spełnia wymogów praworządności stanowi zagrożenie dla obywateli. A to jest podstawą do wymówienia mu społecznej legitymacji.
Tomasz Sadowski, dożywocie, niewinność, zbrodnia sądowa, fałszowanie identyfikacji ofiary, bezprawie, praworządnoś
ć, PA Białystok, PG SeremetTymczasem Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku, nie widzi żadnego racjonalnego powodu, aby toczące się obecnie w Olsztynie śledztwo w sprawie zabójstwa Tomasza Sadowskiego zostało dla dobra wymiaru sprawiedliwości przeniesione do prokuratury na terenie innej prokuratury apelacyjnej.
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
Komentowanie nie jest już możliwe.