opublikowano: 11-08-2012
Profesor Kazimierz
Jaegermann, wybitny medyk sądowy, uczony i
myśliciel napisał w liście
do przyjaciela na rok przed śmiercią (1988r.)
“…smutna refleksja…przyglądam się współczesności
z poważnym niepokojem (czy nawet z przerażeniem). Zachodzi pytanie: czy obecni
adiunkci odbudują naszą dyscyplinę jako zawód, jako naukę?... To wymagałoby nie tylko
samokrytyki, ale wielu wyrzeczeń oraz… odwagi!”
Minęło prawie ćwierć wieku od śmierci legendy
medycyny sądowej i jego obawy potwierdza codzienna rzeczywistość.
“…Prof. Józef Gierowski z Collegium Medicum
Uniwersytetu Jagiellońskiego o biegłych
“jest wiele opinii ‘skandalicznych, prymitywnych, urągających podstawowym zasadom...
Przeciętny
sąd
okazał się mało zainteresowany, aby biegły był kompetentny, ważniejsza
jest szybkość działania i dyspozycyjność biegłych’ …”
Ostatnio prokuratura
doniosła o kolejnej
ostatecznej opinii dotyczącej przyczyn śmierci Madzi z
Sosnowca.
9 lutego 2012 r.
dowiedzieliśmy się “…Treść opinii
lekarzy sądowych pozostanie tajna do czasu zakończenia śledztwa. Wiele
wskazuje jednak, że ostateczne wyniki nie
wnoszą przełomu w postępowaniu. Zarzuty stawiane matce Madzi, Katarzynie W. pozostają niezmienne -
nieumyślne spowodowanie śmierci…”
W lutym więc medycy uznali, że
śmierć spowodowały obrażenia głowy i kręgów szyjnych. Należy
domniemywać, że po ustaleniu przyczyny śmierci uważnie przeanalizowali
mechanizm przemieszczenia kręgów szyjnych i przerwania rdzenia kręgowego i
wyeliminowali ewentualność umyślnego skręcenia karku dziecku, jak również
zdeterminowali, czy obrażenie z tyłu główki dziecka spowodowane było
przypadkowym upadkiem, czy działaniami matki czy kogoś innego. Przy
czym jest oczywistym, iż
zaobserwowali wokół rany głowy, w głębszych warstwach skóry wokół
rany a także na tkance mózgu podbiegnięcia krwawe.
Dlaczego
po pół roku opinia co do przyczyny
śmierci została diametralnie zmieniona? Na zdrowy chłopski rozum byłoby
zrozumiałe, gdyby po pół roku – tym razem naukowcy
- po przeanalizowaniu dokumentacji autopsji doszli do wniosku, że obrażenia głowy
i przesunięcie kręgów było wynikiem działania matki czy innej osoby, a nie
wypadku.
Ale w
najnowszej wersji sama przyczyna śmierci jest inna – Madzia została uduszona.
Prokuratura twierdzi “Wstępne wyniki
przeprowadzonej w lutym sekcji zwłok Madzi wskazywały, że przyczyną śmierci
był uraz głowy, jednak w krtani oraz płucach dziewczynki znaleziono krwiaki.
Prokuratura poprosiła więc naukowców o ustalenie mechanizmu ich powstania.”
Prokuratura
tłumaczy „Gdyby dziecko duszono po śmierci, nie byłoby krwiaków w krtani i płucach,
bo serce nie pompowałoby już krwi.” Nie jest jasne w tym
nowym scenariuszu, kiedy nastąpiło zranienie główki i przesunięcie kręgów
szyjnych? Jest oczywistym, że przesunięcie kręgów szyjnych przy równoczesnym
przerwaniu rdzenia nie mogło poprzedzać uduszenia, ponieważ
samoistnie taki uraz jest śmiertelny. Co
do rany główki, to jeżeli powstała po śmierci to nie ma wokół rany podbiegnięć
krwawych, nie ma ich też w głębszych warstwach skóry, czy
w mózgu, bo serce nie pompowało
krwi.
Jakoś
to wszystko nie trzyma się kupy. Czy ta zmiana ma jakiś związek z faktem,
że rana na główce i przemieszczenie kręgów szyjnych może być zarówno
wynikiem wypadku jak i zabójstwa i zdeterminowanie mechanizmu powstania tych
urazów jest bardzo trudne. Uduszenie natomiast jest zawsze zabójstwem.
Uduszenie
jest okrutnym trwającym 3-7 minut działaniem kończącym się śmiercią,
pozostawiającym całą gamę śladów tak związanych z mechanicznym
odcięciem dopływu powietrza do płuc (np. ślady
rąk na szyi, czy ślady na wargach i nosie etc), jak i zmianami spowodowanymi
niedoborem tlenu w organizmie, (abstrahując od samego sposobu
uduszenia), jak sinica,
przekrwienie narządów wewnętrznych, wybroczyny krwawe w narządach wewnętrznych
etc. Ponadto biegli medycy zlecają wykonanie różnych badań laboratoryjnych w tym biochemicznych.
W czasie agonii wskutek uduszenia gwałtownego wzrasta stężenie niektórych
związków chemicznych we krwi i tkankach i wyniki badań laboratoryjnych
odzwierciedlają te zmiany. W razie wątpliwości, biegli mogą zlecić dodatkowe
badania laboratoryjne. Jak te wszystkie objawy
umknęły uwadze biegłych?
Autopsia – grecki – zobaczyć na własne oczy
Fundamentalna i unikalna rola dowodów z autopsji, ma co do zasady niepowtarzalny charakter. Naoczne obserwacje i wnioski wyciągnięte z tych obserwacji są najistotniejszym
elementem autopsji. Powinny więc być stwierdzeniami stanu faktycznego zaobserwowanego przez
medyków sądowych.
Jeżeli ostatnie doniesienia są prawdziwe,
zasadnym jest pytanie, jakie jest
prawdopodobieństwo, że ustalenia naukowców
oparte nie na ponownej autopsji, ale
na dokumentacji autopsji sporządzonej przez biegłych -
którzy
objawów
uduszenia nie widzieli,
a więc i nie są one prawidłowo udokumentowane (poza krwiakami na płucach i
krtani ) są miarodajne i prawidłowe?
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY PRAWA"
- Niezależne Czasopismo
Internetowe redagowane jest przez dziennikarzy AP
i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA
SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH
INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST
ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być
ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie
dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska,
zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób.
Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz
pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie
prasy są zakazane.
Komentowanie nie jest już możliwe.