opublikowano: 04-02-2013
Niekonstytucyjna interpretacja prawa przez sędziów - bezprawny immunitet funkcjonariuszy władzy.Żeby zacząć analizować przyczyny burdelu w polskim systemie prawnym trzeba rozpocząć od konstytucji jako najwyższego aktu prawnego w kraju. Kiedyś wydawało mi się ze jest to jakiś tam akt prawny ale do czasu jak nie zacząłem jego analizować i zmieniłem zdanie uważając że jeżeli ktoś zmienia konstytucję a nasza była zamieniana dość często szczególnie w latach 1980 do 1997 to musi się pod tym kryć jakiś podstęp. Zaraz pokaże wam podstęp jaki został wprowadzony przez polityków szczególnie po 1997r. a który nie dość że odebrał władzę społeczeństwu to jeszcze doprowadził do obecnego burdelu w systemie prawnym czyli przede wszystkim w sądownictwie (władza sędziów). Zobaczycie ze demokracja już była ale za komuny w prawie tylko że społeczeństwo jej nie realizowało lub władza realizowała oszukując społeczeństwo natomiast obecnie demokracja została zlikwidowana prawnie i nie trzeba niczego oszukiwać bo władza jest w rękach partii i ich liderów.
Swoją analizę zacznę od konstytucji z 1952r. czyli głęboka komuna 7 lat po II wojnie światowej. Czytając ją rzuciło mi się w oczy to że mimo komuny społeczeństwo miało władzę nad władzą. Poniżej jest wycinek z konstytucji prl 1952r a tu jest linkZapewnie młodszych będzie śmieszyć zapis lud pracujący ale nie dziwcie się obecnie to pracują wiatraczki procesorów a nie ludzie :D. Zwróćcie uwagę na zapisy które podkreśliłem. Wybory powszechne, równe (slogany) ale najważniejsze jest to ze są to wybory BEZPOŚREDNIE. W obecnej konstytucji po 1997r. zostało dodane słowo proporcjonalne.
Proporcjonalność w wyborach jeszcze do niedawna była zarezerwowana również dla Senatu. Niby banalne słówko ale ma ogromne znaczenie ponieważ proporcjonalność zabezpieczyła interesy liderów partii politycznych po to żeby do Sejmu nie można było wybierać osób które startują samodzielnie bez partii nawet mimo tego że mają poparcie swoich wyborców w swoich okręgach przekraczające poparcie kandydatów partyjnych. W 1997r. kiedy zmieniana była konstytucja i dopisano to słowo PROPORCJONALNE dogadali się politycy ze wszystkich opcji żeby zabezpieczyć swoje interesy u władzy i ograniczyć dostęp ludzi spoza partii politycznych. Zdajecie sobie sprawę czym jest parta - mierny ale wierny. Partia polityczna zbiera podpisy dla kandydatów robi im kampanię wyborczą a więc kandydat jest uwiązany jak pies i musi być wierny swojej partii a nie swoim wyborcom.
Zauważcie też kolejną bardzo ważną rzecz w konstytucji prl z 1952r. był zapis że obywatele mogą odwoływać przedstawicieli swoich w Sejmie oraz Radach Narodowych (podkreślenie czerwonym powyżej). Odnoszę się tylko do Sejmu i posłów i zauważcie ze od 1952r czyli totalna komuna do 1997r. wyborcy mieli prawo dowołać posła natomiast od 1997r. ten zapis zniknął z konstytucji. To znaczy że po 1997r. wybrany poseł w wyborach jest nieruszalny przez całą swoją kadencję i obywatele nie mogą jego odwołać mimo ze jego wybrali. Nie myślcie sobie że w jakiś sposób próbuję komunę i konstytucję prl wynosić na piedestał ale porównuję tylko prawne zapisy władzy obywateli w kierowaniu swoim państwem i ludźmi których wybrali.
Największą głupotą konstytucji prl było to ze Rada Państwa mogła
sprawować władzę czyli ze 16 posłów mogło rządzić Polską co
doprowadziło właśnie do wprowadzenia stanu wojennego jego podpisania przez
Radę Państwa. Nie wolno nigdy doprowadzać do takiej sytuacji ze wybiera się
władzę reprezentującą społeczeństwo do kierowania państwem po czym małej
grupce tych wybranych oddaje się znów władzę kierowania państwem. To była
największa słabość konstytucji prl. Obecną słabością jest brak wpływu
obywateli na władzę a więc możliwość odwoływania posłów i senatorów
co posłowie sami zmienili. Owszem było referendum w tej sprawie pamiętam je
tylko że nikt obywatelom nie wytłumaczył co takiego jest zmieniane w
stosunku do konstytucji poprzednio obowiązującej za to politycy chętnie
namawiali ze jest to konstytucja nowoczesna.
Jak widzicie jej nowoczesność
polega na tym żeby władza miała władzę i żeby obywatele nie mogli tej władzy
nic zrobić podczas kadencji nawet wówczas kiedy władza postawi się
obywatelom i przestanie ich reprezentować.
To idźmy dalej z analizą zmian w konstytucji które pokażą wam do czego
doprowadziła nowoczesna konstytucja z 1997r. i w jaki sposób politycy
zrobili społeczeństwo w balona odbierając im władzę.
Powyżej macie art.25 konstytucji prl z 1952r. który obowiązywał do
1982r. a więc do czasu powstania Trybunału Konstytucyjnego. Zauważcie to co
podkreśliłem że Rada Państwa a więc 16 posłów miała ustalać obowiązującą
wykładnię prawa. Nie oceniam tego czy robili czy nie ale to jakie były
zapisy prawne. Zauważcie, że władza ustawodawcza czyli tych 16 posłów miała
tłumaczyć się z prawa jakie ustalili. Od 1982r. po powstaniu Trybunału
Konstytucyjnego ustalanie powszechnie obowiązującej wykładni ustaw oddano w
ręce Trybunału Konstytucyjnego czyli 15 sędziów.
Po zmianie konstytucji w
1997r. nagle znika kto ma ustalać powszechnie obowiązującą wykładnię
ustaw. Od tego momentu zaczyna się burdel w systemie prawnym. Sędziowie mimo
że nie mają konstytucyjnego prawa interpretacji ustaw przywłaszczają sobie
to prawo i w ich ręce a więc ponad 10tyś sędziów trafia interpretacja
prawa. Zauważcie z 15 i 16 osób które miały ustalać wykładnię ustaw władza
ta trafia w ręce ponad 10tyś osób oraz tysiące prawników w Samorządowych
Kolegiach Odwoławczych. Zadajcie sobie pytanie czy w takim kraju w którym
interpretacją prawa zajmuje się ponad 10tyś osób może być porządek?
Ale to jeszcze nic bo od 1997r. zaczynają zapadać wyroki w sądach i zaczynają
zapadać w tych samych sprawach (taki sam stan faktyczny i prawny) odmienne
wyroki, kolejne instancje uchylają wyroki poprzednich z uwagi na zła
interpretację. Ktoś mógłby się zapytać dlaczego tak się dzieje?
Odpowiedz jest prosta władza ustawodawcza przestała się tłumaczyć za to
co ustala a ponad 10tyś sędziów zaczęło interpretować co wybrańcy
narodu mieli na myśli pisząc prawo. Sędziowie w bardzo sprytny sposób tłumaczą
się na temat odmienności orzeczeń w identycznych sprawach. Tłumaczą to,
że
są niezawiśli i prawdą jest ze konstytucja z 1997r. im to gwarantuje co
zresztą gwarantowała im zawsze od początków jej powstania. Problem polega
na tym ze niezawisłość sędziowska i odmienne orzecznictwo łamie
konstytucyjną zasadę równości wobec prawa
Dalej skoro sędziowie orzekają odmiennie na tych wyrokach opiera się
administracja państwowa co doprowadza do tego ze wobec tych samych przepisów
i w tej samej sprawie w dwóch miastach władze publiczne całkowicie
odmiennie traktuje rozstrzygnięcia swoich decyzji. To powoduje ze władza
publiczna łamie art.32 ust.1 i nie traktują równo wobec prawa obywateli
tylko skoro sędziowie tego nie robią to czemu mają to robić władze
publiczne przecież wzorują się na orzeczeniach sędziów.
Ale największy w tym bajer jest taki że nie ma sposobu wygrać z takimi sędziami
prawnie z prostej przyczyny. Z konstytucji w 1997r. zniknął zapis kto ma
ustalać obowiązującą wykładnię prawa. Skoro zniknął zapis to władzę
tą przywłaszczyli sobie sędziowie ale zauważcie, że oni przywłaszczyli
sobie władzę a nie prawo. Trybunał Konstytucyjny jest ostatnią instancją
w Polsce (najwyższą) do której można złożyć skargę na sądy ale tylko
wtedy kiedy orzekają na podstawie prawa niezgodnego z konstytucją. W tym
przypadku nie ma takiego prawa jest tylko praktyka sędziów. Zauważcie, że
idąc ze skargą do Trybunału Konstytucyjnego po wyczerpaniu całej drogi
prawnej na to ze sędziowie orzekając odmiennie łamią równość wobec
prawa nie można wskazać żadnego przepisu który łamią :D.
Owszem można
próbować udowadniać ze rozumiana przez sędziów niezawisłość łamie równość
wobec prawa ale Trybunał nie może orzekać w sprawie stosowania konstytucji
a tylko kiedy przepisy ustaw są niekonstytucyjne. Gdyby zapis o wykładni
prawa był w konstytucji wówczas przy każdym odmiennym orzeczeniu sądów można
skarżyć sędziego do trybunału i prosić o wykładnię ustawy
sprawdzając czy jest ona zgodna z tym co ustalił sędzia. Co więcej wówczas
nigdy nie miałoby miejsce odmienne orzeczenie bo sędzia nim wydałby
orzeczenie musiałby sprawdzić czy jest wykładnia a gdyby jej nie było to
musiałby wystąpić z pytaniem o taką wykładnię i wówczas ta wykładnia
obowiązywałaby już wszystkich sędziów.
To zobaczcie jak wygląda jeszcze działanie administracji publicznej w Polsce
na podstawie obu konstytucji oraz jak sprytnie posłowie w 1997r. wprowadzili
burdel w samej konstytucji.
Powyżej to zapis z konstytucji rp z 1997r. zauważcie ze jest zapis "I W
GRANICACH" to zobaczcie poniżej co było w konstytucji prl z 1952r a
potem przez 45 lat az do 1997r.
Zauważcie, że w konstytucji z 1952r przez 45 lat był zapis ze władza
działa na podstawie przepisów prawa bez dopisków o granicach prawa tym
bardziej ze nie wiadomo co to są te granice prawa bo w konstytucji nie ma słowem
wspomniane co to znaczy. Zauważcie, że już sama niejednoznaczność jest w
najwyższym akcie prawa w Polsce. Skoro konstytucja jest niejednoznaczna to
jak musi wyglądać prawo coraz niżej? Na ten temat sami możecie się
dowiedzieć codziennie.
Teraz zobaczcie jak konstytucja została wprowadzona w 1997r. Wprowadzona
została przez 21,4% obywateli czyli standardowy frazes demokracji "WIĘKSZOŚĆ"
zobaczcie na podstawie podkreśleń ze wprowadzenie konstytucji zostało
mozliwe tylko dzięki ok. 800tyś głosów przy 43% uprawnionych do głosowania.
22% Obywateli wprowadziło zmiany konstytucji które doprowadziło do bałaganu
w systemie prawnym, sądowym oraz administracji publicznej i zabrało społeczeństwu
kontrolę nad władzą.
Zobaczcie co podaje na swoich stronach kancelaria sejmu tu jest linkdo
strony a poniżej tekst który jest zamieszczony na ich stronie który
potwierdza to co napisałem powyżej ze władza ustawodawcza nie tłumaczy się
z głupot które tworzy. To tak jakby za producenta towaru lub usługodawca
nie brał żadnej odpowiedzialności za produkt który tworzy a tak jest z władzą
ustawodawczą dają produkt który ma obowiązywać społeczeństwo i nie biorą
za niego żadnej odpowiedzialności żeby tłumaczyć się co mieli na mysli
pisząc to prawo.
Zauwazcie to co podkreśliłem ustawodawca nie tłumaczy się z tego co
stworzył (prawo) mimo ze stworzył głupoty i niejasne prawo. Widocznie
ludzie piszą do sejmu widząc różne orzecznictwo i to ze prawo wyznaczają
sędziowie oraz administracja łamiąca równość wobec prawa i równe
traktowanie ale posłowie martwią sie tylko o swoje posadki.
To żeby tego było mało zobaczcie co mówi ustawa prawo o ustroju sadów
administracyjnych :
Zwróćcie uwagę na słowa zagadnienie prawne które wziąłem w czerwoną
ramkę. Pytanie jest następujące czy owe zagadnienie prawne jest tym samym co
przepis prawny a jeżeli jest to dlaczego ustawodawca nie zapisał wprost że
naczelny sąd administracyjny wyjaśnia przepisa prawny. Dlatego nie użyto
słów
przepis prawny ponieważ zgodnie z konstytucją RP władzę ustawodawczą
sprawuje sejm i senat.
To oznacza że sejm i senat odpowiadają za stanowienie prawa, poprawianie
prawa i precyzowanie prawa i żadna inna władza nie ma prawa zastępowania
sejmu i senatu oraz wyręczania jego.
Więc zobaczcie co jest jeszcze w ustawie o sądzie najwyższym:
Zwróćcie uwagę na zakreślenie na czerwono tu też jest użyte pojęcie
zagadnienia prawnego a nie przepisu prawnego.
Dlaczego użyto pojęcia zagadnienie prawne w obu tych ustawach a nie przepisu
prawnego bo tak na prawdę powinno być użyte sformułowanie : PODEJMOWANIE
UCHWAŁ ROZSTRZYGAJĄCYCH NIEJASNOŚCI ŹRÓDEŁ PRAWA? Gdyby użyto pojęcia
ŹRÓDEŁ PRAWA automatycznie byłoby widoczne powiązanie władzy sądowniczej
z władzą ustawodawczą a więc ustalanie, tłumaczenie i wyręczanie władzy
ustawodawczej przez władzę sądowniczą.
Zastosowanie pojęcia zagadnienie
prawne którego definicji nie znajdziecie w żadnej ustawie powoduje że sędziowie
sądu najwyższego i naczelnego sądu administracyjnego włażą w kompetencje
władzy ustawodawczej tłumacząc władzę ustawodawczą co miała na myśli
pisząc określony przepis a czego nie potrafiła lub nie chciała wprost
zdefiniować. To jest właśnie łamanie rozdzielność władzy ustawodawczej
przez władzę sądowniczą. Stąd bierze sie mnogość komentarzy,
orzecznictwo i doktryny które zgodnie z konstytucją RP nie są źródłem
prawa w Polsce ale sie stają ponieważ ludzie przyjmują kłamstwa sądów za
prawo a prawnikom i adwokatom jest na rękę taki stan rzeczy bo mogą wyciągać
pieniądze od obywateli i mamić ich obietnicami że sprawa jest wygrana a
kiedy sprawa jest przegrana wciskają klientowi że takie jest prawo jakie
podaje sąd. Tymczasem jest to zwyczajne bezprawie i łamanie konstytucji za
przyzwoleniem władzy ustawodawczej.
Dla ciekawości każdy obywatel ma prawo wystąpić do Trybunału
Konstytucyjnego ale ograniczenie bo na zasadach określonych w ustawie.
Problem w tym, że ustawa daje nakaz radcowski lub adwokacki a to znaczy że
skargę do Trybunału Konstytucyjnego może złożyć tylko adwokat lub
radca prawny (też doktor czy prof. prawa) ale oni nie muszą być przekonani
co do tego do czego obywatel i wtedy nie ma szans żeby obywatel złożył
jakąkolwiek skargę. Środowisku prawniczemu nie
zależy żeby prawo było jasne lub żeby
tylko ustawodawca tłumaczył i precyzował prawo bo w takich jak obecnie
okolicznościach mają z obywateli dojną krowę i bawią sie prawem natomiast
ustawodawca biernie się temu przygląda.
Myślicie że kto opłaca sędziów?
Władza, między innymi władza ustawodawcza posłowie mający większość
we
władzy ustawodawczej. Pies nie gryzie ręki która go karmi.
W tak podstępny sposób i zabetonowanym systemie obywatele nie mają szans
obalić tego chorego systemu tak żeby żyło prawo i żeby każda władza
sprawowała swoje funkcje niezależnie. Władzę ustawodawczą mają również sędziowie
a prawnicy i adwokaci podtrzymują ten system żeby obywatele jego nie
obalili. Prawo niejasne powinno wracać do ustawodawcy który bierze pieniądze
za tworzenie jego, tam musi być poprawiane i wtedy można orzekać. Jak mówi
cytat "nie ma władzy ten kto tworzy prawo ale ten kto je
interpretuje".
Poniżej źródła prawa z konstytucji RP -
czy widzicie w tym przepisie żeby
źródłem prawa było orzecznictwo, doktryny naczelnego sądu administracyjnego
lub sądu najwyższego?
Idąc dalej chciałem sprawdzić czy podczas obowiązywania konstytucji PRL która
nakazywała Radzie Państwa ustalać obowiązującą wykładnie ustaw wysyłając
zapytanie do biblioteki sejmowej. Otrzymałem następującą odpowiedz:
Treść uchwały ustalającej wykładnie ustaw znajdziecie TUUUUUU.
Zauważcie w par. 2 ust. 2 że zwracanie uwagi na niejasność prawa mogła być
wykonywana tylko przez organy państwa, czyli że władza miała sama
sobie zwracać uwagę,
że prawo jest niejasne a obywatele mieli ślepo wierzyć
że władza jest uczciwa i przestrzega prawa.
Zobaczcie że jest w tym ust.
zapis że rada państwa ZWRACA SIĘ W MIARĘ POTRZEBY do między innymi
organizacji społecznych. Co znaczy słowo "
w miarę
potrzeby" ? Czy władzy zależy
na jasności prawa na obywatelach? Nigdy w historii świata nie zależało.
Zauważcie że już wtedy ta uchwała odbierała obywatelom władze do
upominania sie o precyzyjne prawo co powodowało że przed sądami skazywany
na podstawie niejasnego i nieprecyzyjnego prawa nie miał szans oczekiwać od
władzy wyjaśnienia przepisów. Tak skonstruowany przepis uchwały pozwalał
sędziom bezkarnie interpretować niejasne prawo a obywatel nie miał szans na
obronę w takim przypadku oczekując prawa jasnego i precyzyjnego. Taki sam
system jest obecnie.
Sędziowie sami interpretują prawo stawiając się w
roli ustawodawcy lub wyręczając jego a obywatel nie ma szans zmusić
ustawodawcy do wyjaśnienia prawa i do ustalenia jego precyzji. Zauważcie, że
w większość przypadków ludzie dowiadują sie o prawie dopiero w chwili
kiedy mają sprawę w sądzie i
mówię tu o przypadkach w których prawo jest
nieprecyzyjne, niejasne. Dobrym przykładem braku odpowiedzialności za
stanowione prawo przez ustawodawcę jest sprawa krzyża w sejmie. Okazuje sie,
że sami posłowie muszą iść do sądu żeby ten wyjaśnił czy krzyż może
wisieć w sejmie. Władza ustawodawcza (posłowie ruchu palikota) pyta się władzy
sądowniczej, żeby wytłumaczyła co ustawodawca chciał powiedzieć
pisząc określony przepis. Skoro władza ustawodawcza nie wie co napisała a
tworzy prawo. Jakie obywatele mają mieć zaufanie do władzy ustawodawczej, że
wypełnia ona swoje obowiązki zgodnie z wolą obywateli, wyborców skoro sami
posłowie nie potrafią dojść precyzji przepisu i potrzebują wyjaśnienia sędziego?
Poniżej są dwie przykładowe uchwały jakie Rada Państwa podejmowała
ustalając wykładnie obowiązujących ustaw.
1
2
To co napisał pracownik z biblioteki sejmowej że wystąpień do Rady Państwa
było mało a więc i mało jest wykładni świadczy o tym że obywatelom
odebrano możliwość zwracania uwagi władzy ustawodawczej na niejasność i
nieprecyzyjność stanowionego prawa. To powoduje że sędziowie czuli się
bezkarni w interpretacji prawa a ponadto ustawodawca nie był nigdy
krytykowany przez obywatela za jakość prawa bo miał zamkniętą
do tego drogę. Niejasność prawa mogli tylko wytykać opłacani przez władze
podlegli urzędnicy a to powodowało ze władza sama siebie kontrolowała.
Obecnie jest ten sam system tylko że sędziowie trzymają obywateli z
dala od
władzy ustawodawczej a władza ustawodawcza płaci sędziom za utrzymywanie
tego systemu przez wysokie wypłaty i przywileje.
Tylko
wówczas kiedy obywatel będzie mógł wystąpić o wykładnie przepisu do
ustawodawcy będzie odebrana władza gdybactwa sędziów, adwokatów
prokuratorów radców prawnych i ich bezprawnych interpretacji a jednocześnie
zapewniona kontrola prawa przez obywateli. W każdym
innym
przypadku bez tego mechanizmu urzędnik będzie mógł zgnoić obywatela
na podstawie nieprecyzyjnego prawa a sędzia lub prokurator usprawiedliwić
urzędnika tylko dlatego że wcześniej tak urzędnik wielokrotnie postępował.
To zobaczcie sobie jeszcze do czego doprowadziło wprowadzenie zapisu w
konstytucji że wybory do sejmu mają być proporcjonalne i czego obawiają się
liderzy partii.
Tu jest odnośnik
do Państwowej Komisji Wyborczej zobaczcie sobie zakładki Sejm i Senat
i w kolumnie gdzie podane są liczy głosów kliknijcie na górę tej kolumny a
kolumna ustawi się narastająco lub malejąco w zależności
od ilości głosów.
Senator z najniższą liczbą głosów ma ich 26415 gdyby kryterium najniższej
liczy głosów z senatu zastosować do posłów to tylko 63 posłów
jest w obecnym sejmie którzy mają więcej głosów niż senator z najniższą
liczbą głosów. Czyli ze tylko 14% posłów weszłoby do obecnego
sejmu gdyby zastosować system głosowania z senatu a więc wybory bezpośrednie.
Ludzie nie idą glosować na posłów bo wiedzą doskonale że ta reszta z 14%
to partyjne słupy które weszły tylko i wyłącznie
do sejmu dlatego ze w
1997r. liderzy partyjni zapewnili sobie monopol wpisując słowo
"PROPORCJONALNE" do konstytucji. 86% posłów nigdy w sejmie nie
powinno się znaleźć a są tylko dlatego że ludzie nie idą do wyborów bo
wiedzą ze wybory do sejmu nie mają nic wspólnego z demokracją. Celowo władza
w 1997r. wpisała monopol dla partii politycznych słowem
"PROPORCJONALNE" bo sejm i posłowie mają choćby władzę nad
wprowadzaniem referendum do zmian konstytucji a więc liderzy partyjni mogą
kontrolować to żeby konstytucja nie uległa zmianie przez wzajemne
dogadywanie się między sobą. Cała reszta a więc raz w opozycji raz w rządzie
to tylko teatr żeby społeczeństwo nie połapało się. Co więcej
doprowadzenie do wyborów bezpośrednich do senatu było tylko wrzutką
dla społeczeństwa bo i tak sejm i posłowie mają większą
władzę a więc
liderzy partyjni.
Zobaczcie zapis konstytucji kto może przedłożyć zmiany
do konstytucji.
To znaczy ze projekt zmian może wnieść 1/5 posłów (gdyby byli bezpartyjni
bez problemu by to zrobili) lub cały senat (niemożliwe bo wystarczy
tylko jeden senator partyjny należący do partii będącej w sejmie) lub
prezydent (niemożliwe jeżeli wywodzi sie z partii
będącej w obecnym
sejmie albo ma zamiar zbudować partię którą chce wprowadzić do sejmu).
Tylko prezydent bezpartyjny który nigdy nie miał żadnych kontaktów i przynależności
do partii i nigdy nie będzie chciał należeć do partii jest
gwarantem wniesienia projektu ustawy zmiany konstytucji i tylko taki prezydent
odda władzę w ręce większość społeczeństwa i odbierze interpretację
prawa sędziom. Tylko taki prezydent może wymusić na posłach doprowadzenie
do referendum i tylko taki prezydent może spowodować że podczas tego
referendum udział weźmie większość społeczeństwa i opowie się za
zmianami.
Pytanie w takim referendum byłoby proste:
1. czy chcesz otrzymać prawo kontroli władzy ustawodawczej w całym okresie
sprawowania jej władzy przez możliwość odwoływania posłów lub senatorów?
2. czy chcesz aby władza ustawodawcza miała obowiązek tłumaczenia się za
prawo jakie ustanawia i ustanawiała obowiązującą wykładnię prawa?
3. czy chcesz żeby administracja państwowa działała tylko i
wyłącznie zgodnie z przepisami prawa?
4. czy chcesz żeby wybory do sejmu były tylko bezpośrednie
?
Te 4 pytania zburzyłyby kompletnie obecny system władzy a odpowiedzi TAK na
te pytania złożyłoby ponad 70% obywateli czego jestem już dziś przekonany
i dałbym sobie odciąć głowę :D.
Obecnie w sejmie na wszystkich posłów głosowało 8 190 857 wyborców,
liczba wyborców to 30 762 931 a więc wszyscy posłowie mają tylko 27%
poparcia z całego społeczeństwa czyli standardowa demokracja 27% rządzi
73%.
PO+PSL mają obecnie w sejmie poparcie 4 437 002 wyborców co z 30 762 931
wszystkich wyborców daje mandat do rządzenia wynoszący 14,4%. Czyli
ze 14,4% wyborców rządzi 85,6% wyborcami standardowa demokracja a winą w tym
jest to że ludzie zdają sobie sprawę że karty rozdają liderzy partii więc
po co iść do wyborów.
To wprowadzenie konstytucji w 1997r. skutkowało:
1. odebraniem nadzoru przez wyborców (społeczeństwo) nad władzą posłami
i senatorami w czasie sprawowania władzy przez skreślenie możliwości odwołania
posła i senatora (społeczeństwo mogło odwołać posła przez 45lat od
1952r. a później też senatorów),
2. kompletny bałagan w wymiarze prawnym i brak poszanowania równości wobec
prawa przez wykreślenie z konstytucji że władza ustawodawcza ma
ustalać obowiązującą wykładnię ustaw (tłumaczyć się z niejasnego
prawa które ustala) w wyniku czego sędziowie swoją niezawisłość stawiają
ponad równość wobec prawa a więc odmiennie orzekają w tych samych
sprawach a tym samym administracja publiczna łamie konstytucyjne prawo równego
traktowania ponieważ stosuje się do odmiennych orzeczeń sądów (prawo tłumaczenia
niejasności przez ustawodawcę później przez Trybunał Konstytucyjny obowiązywało
przez 45lat od 1952r.),
3. odebranie posłom obowiązku reprezentowania wyborców przez dopisanie słowa
wyborów "proporcjonalnych" co dało władzę liderom partii
politycznych od których zależy czy dany poseł zostanie wpisany na listę
wyborczą danej partii czy nie a więc zależność posła od lidera partii który
stał się sponsorem posła (wybory proporcjonalne nie były wprowadzone przez
45lat od 1952r.),
4. dopisano niejasny zapis granic prawa wobec którego władza publiczna może
orzekać w stosunku do obywatela (przez 45lat od 1952r. władza publiczna miała
obowiązek przestrzegać tylko prawa a nie jakieś niejednoznaczne
"granice prawa")
2 kwietnia 1997r.
zgromadzenie narodowe przyjęło konstytucję :
40 przeciw konstytucji
6 wstrzymało się
451 za konstytucją
Zobaczcie, że i prawica i lewica dogadała się co do przyjęcia konstytucji
zapewniając sobie tym samym ciągły byt jak nie u władzy to w opozycji
odgrywając teatr. Większość narodu została zdradzona przez wszystkie
strony polityczne po to żeby władza zagarnęła władzę dla siebie.
Już za tydzień wrzucę tu listę głosowania
członków zgromadzenia narodowego z 2 kwietnia 1997r. żebyśćie z
imienia i nazwiska zobaczyli którzy ludzie zdradzili społeczeństwo zabierając
jemu kontrolę nad władzą oraz doprowadzili do bałaganu w prawie i interpretacji
prawa przez sędziów.
Oto lista świeżo otrzymana w dniu
29.03.2012 z biblioteki sejmowej.
str.1
str.2
str.3
Na stronie nr 2 jest w ramce Bronisław Komorowski, zauważcie że 15 lat temu był
przeciwny obecnej konstytucji i do dnia dzisiejszego siedzi cicho mimo ze może
teraz wnieść swój wniosek o zmianę konstytucji tak żeby przywrócić władzę
obywatelom i prawny porządek. Zobaczcie ze Komorowski ten który 15 lat temu
był przeciwny obowiązującej konstytucji która odebrała władzę społeczeństwu
zatrudnia jako doradców tych którzy 15 lat temu głosowali za konstytucją i
odebraniem społeczeństwu władzy takich jak Jan Lityński, Tomasz Nałęcz.
Tak wygląda skundlenia polityczne.
Na błękitno na listach zaznaczyłem między
innymi nazwiska tych którzy są obecnie w polityce czynni a doprowadzili do
obecnego stanu bałaganu prawnego i władzy przez sędziów którzy swoją
niezawisłość stawiają wyżej niż równość wszystkich wobec prawa. Ci
doprowadzili do dyktatu partii i ich przedstawicieli partyjnych oraz tego ze
administracja państwowa łamie równe traktowanie obywateli posługując się
odmiennymi orzeczeniami.
PiS chce zmienić konstytucję ponieważ jeden z posłów dostał w czwartek
wieczorem 29.03.2012r. przed budynkiem sejmu (przed manifestacją o wiek
emerytalny) pomysł od gościa. Problem w tym że dostał tylko jedną z części
pomysłu a reszta jest znacznie ważniejsza. Dostał możliwość oddania władzy
w ręce społeczeństwa tak żeby społeczeństwo miało kontrolę nad
parlamentem w okresie sprawowania władzy w każdym dniu czyli wprowadzenie do
konstytucji możliwości odwoływania posłów i senatorów.
Znacznie bardziej ważnymi elementami pomysłu jest porządek prawny a więc tłumaczenie się władzy
ustawodawczej z prawa czyli obowiązująca wykładnia prawa, skreślenie wyborów
proporcjonalnych i nakaz działania władzy tylko zgodnie z prawem (bez granic
prawa które nie wiadomo czym są). No i najważniejsze zabezpieczyć konstytucję
przed zmianami przez mniejszość wyborcza tak żeby nawet 2/3 posłów ale
wybranych przez mniejszość społeczeństwa nie miało prawa zmieniać
konstytucji bo to jest najważniejszy element państwa który może być tylko
zmieniany przez większość społeczeństwa a nie większość wyborczą.
Jeżeli PiS nie doprowadzi do zmian to myślę, że sam zbiorę te 500tyś podpisów
pod wniosek o referendum konstytucyjne i zbiorę znacznie więcej i rzucę
Bronkowi je na stół z wnioskiem o zmiany robiąc mu szach i mat :D.
Skoro 15
lat temu był przeciw obecnej konstytucji a moje uwagi mają przywrócić to
co obecny prezydent chciał 15lat temu pozostawić więc będzie to dla niego
szach i mat jeżeli sie nie zgodzi na zmiany :D.
Powyższe zmiany w konstytucji należy bezwzględnie przywrócić jak
najszybciej oraz zabezpieczyć możliwość zmiany konstytucji przez mniejszość
społeczeństwa reprezentowaną również przez 2/3 posłów. Jeżeli
wybrani posłowie reprezentują mniejszość społeczeństwa to jak można dać
im możliwość zmiany konstytucji. Przy frekwencji 50% i przewadze jednej
partii 70% z 50% frekwencji daje rządy 35% społeczeństwa nad 65%. Zmieniona
przez mniejszość konstytucja jest konstytucją państwa totalitarnego w
którym mniejszość może rządzić większością. Nawet jeżeli większość
społeczeństwa nie chce iść do wyborów to wybrani przedstawiciele do władzy
przez mniejszość społeczeństwa nie mogą mieć prawa zmiany konstytucji.
Tylko uzyskanie większości poparcia społecznego (ogólnie a nie tylko biorących
udział w wyborach) może dać mandat do zmiany najwyższego prawa jakim
jest konstytucja które powinno być jednoznaczne i zabezpieczać przede
wszystkim to żeby nie można było mandatem mniejszości rzadzić państwem.
Tak długo jak konstytucja nie zostanie zabezpieczona i władza nie trafi
konstytucyjnie do społeczeństwa tak długo nie ma mowy o demokracji i rządach
większości mniejszością. Politycy wykorzystują lukę w konstytucji jaką
sami sobie wprowadzili dlatego nie muszą tłumaczyć się z nieprecyzyjnych
ustaw przed społeczeństwem i nie muszą obawiać się o to że zostaną
przez obywateli odwołani nawet wówczas kiedy powstaną przeciw obywatelom.
Ludzie będą mogli sobie strajkować łazić pod parlament i kancelarię
premiera i będą postrzegani przez polityków jak ciemnota i buractwo bo
konstytucyjnie mają zagwarantowaną nienaruszalność przez okres kadencji.
Owszem władza wybiera sobie ze społeczeństwa grupy którym da przywileje po
to zeby ochronić się przed większością społeczeństwa (policja, wojsko,
sędziowie, prokuratorzy), górnicy żeby nie stanął sektor energetyczny i na
te przywileje pozostali będą musieli się złożyć tak jak składają się na
przywileje władzy i urzędników pracując do śmierci :D.
Jedyną możliwością zmuszenia posłów do zmiany w konstytucji jest
prezydent. Tylko taki prezydent który będzie chciał powyższych zmian w
konstytucji jest gwarancją przywrócenia porządku prawnego i oddania władzy
większość społeczeństwa. Każdy inny kandydat na prezydenta będzie kolejną
pacynką w rękach liderów partii politycznych.
Więcej:
Petycja
na rzecz pozbawienia sędziów i prokuratorów immunitetu
Zniesienie immunitetu dla Posłów Senatorów Sędziów Prokuratorów
Polecam sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo Internetowe redagowane jest przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
uwagi i wnioski proszę wysyłać na adres: |
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA
WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI
RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być
ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie
dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska,
zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób.
Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz
pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie
prasy są zakazane.
Komentowanie nie jest już możliwe.