opublikowano: 12-06-2012
Czyli jak system sądownictwa ŻERUJE na obywatelach. Część I – Wyrafinowane złodziejstwo wymiaru niesprawiedliwości!
Sądownictwo w Polsce za pomocą swoich narzędzi bezczelnie wyzyskuje zwaśnionych ludzi .. zamiast pomagać.
Moje wnioski:
Czy wierzę w system sprawiedliwości w Polsce? NIE. Uważam, że w Polsce rządzi mafia systemowa. Stare układy. Stare podejście. Kłamstwo, oszustwo i wyzysk oraz wykorzystywanie krzywdy w celu ograbienia niewinnych obywateli – bo można, bo takie są układy, bo obywatel jest nieświadomy, nie zna „prawa”. Bo kolega pomoże, skłamie, bo jest tak samo umoczony, bo można robić kasę na głupich obywatelach.
Czy uwierzę w sprawiedliwość w Polsce? NIE! System robi kasę na naszych problemach! System żyje naszymi niepowodzeniami. System żyje naszą krzywdą. System żyje naszą niewiedzą. System nie jest po to, żeby nam pomagać, tylko żeby nas wykorzystywać i żyć z naszych błędów.
Nie będę się bawił w poprawność polityczną i w czułe słówka. System rozbił moją rodzinę, zniszczył emocjonalnie wszystkich, pozbawił nas naszych praw i bezczelnie wyzyskiwał wykorzystując bezradność, brak pieniędzy i nieznajomość prawa, którego sam w rzeczywistości stosować i egzekwować nie umie. Wiele osób w systemie nie ma pojęcia o prawie i nazbyt często system przytacza artykuły z wszelakich kodeksów nie mając zielonego pojęcia, które w danym momencie obowiązują. Ponieważ przeciętny obywatel nie ma o tym pojęcia – zostaje wykorzystany, zgnojony i spacyfikowany wyniosłością i niezawisłością.
Straciłem ponad 20 lat na obserwacjach zachowań systemu podczas wieloletniego przewodu sądowego na przykładzie mojej rodziny i jedyne co przychodzi mi do głowy to:
Rządzą w systemie złodzieje i bandyci! „Prawa” dyktują „silniejsi” i uwikłani w układy i nie są to przypadki odosobnione.
System tak bardzo przyzwyczaił się do bezkarności, że robi z ludźmi co chce. A jeśli ktoś podkreśla swoje prawa – zostaje spacyfikowany! Okłamany! W skrajnych przypadkach – usunięty, zamknięty, ZGNOJONY a jeśli trzeba ZGNOJONY publicznie – medialnie i przede wszystkim ZASTRASZONY!
Czy jestem świadom tego co piszę? OCZYWIŚCIE.
Moja rodzina została wykorzystana, rozbita, uszkodzona a konsekwencje są tak ogromne, że nikt już w pewnych kwestiach nie jest w stanie tego naprawić. Nawet czas..
Sprawa:
Dotyczy sprawy rozwodowej moich rodziców. Wątek licytacji nieruchomości bez zgody właściciela – czyli jak pozbywa się majątku obywateli, którzy potrzebują wsparcia z ramienia prawa.
Podzieliłem sprawę na wątki ponieważ ilość przestępstw i dokumentów sprawy jest tak potężny, że publikowanie wszystkiego tylko zagmatwało by sprawę. Jest tego bardzo dużo i przeczytanie całości wymagało by zapewne wielu miesięcy. Zrozumienie merytoryczne pewnie parę lat.
Jest to bardzo poważny argument, uświadamiający fakt, że większość sędziów czy innych systemowych sługusów nie jest w stanie w ogóle wiedzieć o co chodzi w danej sprawie, dostając ją nawet parę tygodni przed rozprawą, ponieważ ich życie osobiste i inne sprawy absorbują tak dużo czasu, że nie są oni w stanie zapoznać się z aktami sprawy i zwyczajnie bredzą i improwizują licząc na nieznajomość prawa osób zainteresowanych! Z reguły wygląda to tak, że wiedzą coś tylko i wyłącznie związanego z daną rozprawą a jednocześnie nie mają pojęcia co w ogóle prowadzą!
Chyba... że robią to z całkowitą premedytacją.
Zamierzam po kolei poruszyć wszystkie wątki, które sklasyfikowałem jako:
- Przestępstwa podczas rozwodu
- Przestępstwa podczas podziału majątku
- Przestępstwa poświadczenia nieprawdy przez biegłego sądowego
- Przestępstwa zorganizowane
To tylko kawałek listy.
W tej publikacji zacznę od wątku sądowej licytacji majątku moich rodziców, ponieważ parę dni temu sędzia pomimo braku zezwolenia, zgody jednego z właścicieli (to nie jest sprawa karna) postanowił zlicytować nasze rodzinne mienie za pomocą komornika sądowego. Taka procedura pochłania sporą część majątku właściciela – spora kwota przepada na rzecz wykonywanych czynności a sam komornik zabiera potężną kwotę. System? Jest zadowolony. Obywatel? Zostaje zgnojony i poniżony a jednocześnie doprowadza się go do stanu, w którym nie może się za bardzo bronić, ponieważ nie stać go na nic. A system, który powinien go bronić – ma w wielkim poważaniu jego potrzeby i oczekiwania. Nie masz kasy – SPADAJ.. masz kasę.. jesteśmy zainteresowani do puki ją masz i wszystko ci zabierzemy zgodnie z prawem.
W skrócie:
Pochodzę z rodziny tak zwanej wielodzietnej. Mam 4-kę rodzeństwa. W 1993 roku moi rodzice postanowili się rozwieść. W listopadzie 1993 roku zostało złożone do sądu pierwsze pismo.
„Skomplikowany” przewód sądowy związany z rozwodem moich rodziców trwał od 1993 roku do 2003 roku. 10 lat. Kolejną sprawą związaną z rozwodem jest podział majątku. Pierwsze pismo związane z podziałem wpłynęło do sądu w 2005 roku. Z czasem – dokumentacje wykazały, że stało się to w 2004 roku. Cała sprawa trwa zatem od 1993 roku i ma potężny wpływ psychologiczny na relacje rodzinne i emocjonalne pomiędzy nami wszystkimi.
Pisanie pism do sądów czy prokuratur niewiele zmienia a sędzia robi sobie co mu się żywnie podoba. W naszym przypadku można uznać, że działa na rzecz tylko jednej strony w procesie a obecnie postanowił pozbawić nas domu rodzinnego poprzez licytację komorniczą – czyli ograbić – tym razem wszystkich za pomocą prawa.
Nie wiem czy w ogóle warto pisać jakiekolwiek pisma, ponieważ składanie ich na dziennik podawczy NIC NIE ZMIENIA. System jest głuchy, tak jak by strona postępowania nie składała żadnych wniosków. Sędziowska niezawisłość w wykonaniu polskiego wymiaru sprawiedliwości ma według mnie charakter mafijny.
FAKTY:
Pismo z dnia 2.09.2011 złożone na dzienniku podawczym dnia 2.09.2011
Część treści:
„.. Podtrzymuję dalej swoje stanowisko w kwestii podziału nieruchomości. Nie wyrażam żądnej zgody na proponowany podział. Odroczenia postępowania do czasu sfinalizowania transakcjiPRZEZ STRONY.( w tym czasie sąd przeprowadzi, zgodnie z prawem, wszystkie wnioskowane dowody )
Z należnej wnioskodawcy równej kwoty pieniężnej uzyskanej ze sprzedaży, sąd zasądzi należne nam roszczenia. Nie życzę sobie żadnych opinii, wyceny i pomocy biegłych sądowych, przy sprzedaży swojej własności. Znam wartość nieruchomości w Wieliczce i potrafię korzystnie je sprzedać bez dzielenia się zyskiem z kolejnymi sądowymi pasożytami. Po wieloletnich przestępczych działaniach krakowskiego wymiaru sprawiedliwości mam prawo tak uważać...”
Pismo z dnia 3.12.2011 złożone na dzienniku podawczym dnia 5.12.2011.
Część treści:
„... W piśmie z dnia 2.09.2011 wniosłam o pozasądową sprzedaż całej nieruchomości i równy podział kwoty uzyskanej ze sprzedaży. ( bez korzystania z pomocy „rzeczoznawcy” i jego „wyceny” ) W dalszym ciągu podtrzymuję swoje żądanie bo jest to jedyna możliwość wyegzekwowania należnych mnie i dzieciom roszczeń majątkowych....”
Pismo z dnia 14.02.2012 złożone na dzienniku podawczym dnia 14.02.2012. str 1
„.. Podtrzymuję swoje żądania wyrażone we wcześniejszych pismach skierowanych do tutejszego sądu odnośnie sposobu podziału majątku....”
Pismo z dnia 14.02.2012 złożone na dzienniku podawczym dnia 14.02.2012. str 2.
„..Zaniechanie przeprowadzenia przez sąd wnioskowanych dowodów będzie stanowiło nadużycie prawa i kontynuowanie przestępstw popełnionych na rodzinie przez krakowskie organa wymiaru sprawiedliwości: sąd rozwodowy, sądy karne, prokuraturę i adwokata Michalinę Zbierzchowską Ochałek.
Jako dowody przestępstw popełnionych przez krakowski wymiar „sprawiedliwości” uzna sąd dowody z rozprawy rozwodowej i spraw karnych, wielokrotnie załączanych przez uczestniczkę do pism procesowych.
Żądam zabezpieczenia na mieniu wnioskodawcy poprzez ustanowienie zakazu sprzedaży domu, wymeldowania nas, bez porozumienia z nami, aż do czasu zwrotu wszystkich ukradzionych nam pieniędzy. Zaprzestania przez sąd spełniania życzeń wnioskodawcy co do sposobu podziału majątku i sprzyjanie pospolitemu oszustowi i złodziejowi, bo jest to niezgodne z zasadami współżycia społecznego, nagradza niegodziwe postępowanie. Narusza również prawo, bo na wnioskodawcy w dalszym ciągu ciąży odpowiedzialność karna za popełnione przestępstwa. Może sąd będzie uprzejmy najpierw ustalić zadłużenie wnioskodawcy a potem dzielić majątek. Nie pozwolimy wyprać przestępczych wyroków i postanowień krakowskich sądów, naszym kosztem ....”
Podsumowanie:
SSR Paweł Styrna w swojej niezawisłości sędziowskiej, pomimo wszystkich wniosków, żądań i obowiązków, wynikających z reprezentowania prawa, postanowieniem z dnia 30 maja 2012 roku polecił zlicytowanie rodzinnego majątku komornikowi, jednocześnie uwzględniając sfałszowany operat zaniżający cenę nieruchomości.
Dzisiaj t.j. 6.06.2012 złożyłem doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez biegłego sądowego w wystawionych przez niego operatach oraz podczas ostatniej rozprawy, kiedy to biegły zeznawał pod przysięgą. Opublikuję to w kolejnej części.
Jeśli ktoś może pomóc w sprawie to proszę o pomoc, ponieważ nie mam pojęcia jak zablokować poczynania sędziego związane z licytacją. Pewne pisma poszły już do sądu jednak nadzieja na jakiekolwiek uwzględnienie naszych wniosków i pism zanika coraz bardziej, po tylu latach walki i sądowego olewania i manipulacji połączonej z kłamstwem i łamaniem prawa.
Proceder oszustwa systemowego zabrnął już tak daleko, że jakiekolwiek uwzględnianie naszych wniosków
nie jest zapewne możliwe, ponieważ stanowiło by potwierdzenie przestępstw organów niesprawiedliwości.
Pytanie brzmi: Czy tylko komornik na tym skorzysta?
Maciej Ka
Komentowanie nie jest już możliwe.