opublikowano: 11-07-2015
Czy w Polsce nagrywanie innej osoby jest nielegalne, jeśli wcześniej nie zostanie na to udzielona zgoda sądu, albo też przyzwolenie na powyższe wynikać będzie z mocy samego prawa?
Granatowa dwa dni temu w swoim tekście Poproszę
taśmę profesjonalną (http://3obieg.pl/poprosze-tasme-profesjonalna
) odpowiada na to pytanie twierdząco. Wg blogerki:
…dowód w postaci nagrania
audio/video nie mógł stanowić materialnego dowodu nawet w przypadku najcięższych
przestępstw- jeśli nie jest zdobyty legalnie.
A co oznacza legalność nagrania?
No właśnie, kto z nas ma prawo do
nagrania czegokolwiek bez zgody nagrywanego? Tylko służby i tylko za zgodą/wnioskiem
prokuratury a następnie sądu.. i tylko w konkretnej sprawie.
Popatrzmy zatem, jak się sprawy mają.
Kontrowersyjne ograniczenie dowodowe zawarte jest w nowowprowadzonym art. 168a
kodeksu postępowania karnego:
Art. 168a. Niedopuszczalne jest przeprowadzenie i wykorzystanie dowodu
uzyskanego do celów postępowania karnego za pomocą czynu zabronionego, o którym
mowa w art. 1 § 1 Kodeksu karnego.
Tak więc niedopuszczalne jest przeprowadzenie i wykorzystanie dowodu uzyskanego
za pomocą czynu zabronionego określonego w ustawie kodeks karny.
To, w sposób oczywisty, ogranicza przypadki stosowania zakazu dowodowego.
Ba, obejście tego przepisu będzie łatwe nawet dla mało rozgarniętego obrońcy,
czy prokuratora.
“Przewidziana komentowanym przepisem niedopuszczalność przeprowadzenia i
wykorzystania dowodu uzależniona będzie od kumulatywnego spełnienia
dwóch warunków: 1) może być to jedynie dowód uzyskany za pomocą
czynu zabronionego, o którym mowa w art. 1 § 1 KK, a zatem nie każdego innego
zachowania sprzecznego z prawem, oraz 2) wykluczeniu podlega tylko taki dowód
uzyskany za pomocą czynu zabronionego, którego uzyskanie miało miejsce dla
celów procesu karnego. Wynika stąd niestety, mogąca być w przyszłości źródłem
wielu nadużyć, konsekwencja, że dowód wprawdzie “nielegalny” w
myśl przesłanek z art. 168a KPK, ale uzyskany nie dla celów postępowania
karnego (a np. dla wykorzystania go w sprawie cywilnej), będzie mógł bez
przeszkód zostać wprowadzony do procesu. Owa kierunkowość zamiaru w
zakazie dowodowym jest szeroko krytykowana w doktrynie (por. A. Lach,
Dopuszczalność, s. 44-45; jak słusznie stwierdza też P. Kardas: “To rozwiązanie
rodzi poważne problemy związane z aspektem aksjologicznym, stwarza bowiem możliwość
wykorzystywania w procesie dowodów pozyskanych w wyniku popełnienia czynu
zabronionego, a więc w innej perspektywie uzyskanych w sposób nielegalny”
– P. Kardas, Problem granic).
[Kodeks postępowania karnego. Komentarz, red. prof.
dr hab. Jerzy Skorupka, 2015]
Można będzie „upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu”. Adwokat strony po
prostu podsunie znajomemu dziennikarzowi materiał, który jest objęty zakazem
dowodowym z art. 168a kpk, , a on go opublikuje.
Będzie zadowolony, bo przecież może chodzić otoczony nimbem „śledczego”
żurnalisty.
Sąd natomiast taki dowód musi przyjąć, gdyż pomimo zdobycia go w sposób
sprzeczny z kodeksem karnym (np. kradzież, albo włamanie) nie był przecież
zdobyty dla celów postępowania karnego. W przypadku takich przestępstw
dziennikarz dostanie materiał anonimowo.
Dowodem będzie materiał dziennikarski.
Nic zresztą nowego w RP. Dzisiaj dopiero zaczyna się mówić, że tzw. śledczy
dziennikarze z lat 1990-tych i nazbyt często okazywali się tubami medialnymi służb
specjalnych.
To jednak nie jedyny zarzut do instytucji mającej odzwierciedlać amerykański
zakaz (nb. i tam jest szereg wyjątków, mających wspomagać działanie służb
specjalnych).
Inny, mogący o wiele bardziej namieszać, został już wcześniej zauważony
przez Sąd Apelacyjny w Białymstoku.
Zdaniem Sądu posługiwanie się w procesie dowodami, które stanowią
tzw. owoc zatrutego drzewa, jest
niedopuszczalne: nie spełnia ono podstawowych wymogów konstytucyjnych, narusza
prawa obywatelskie i stoi w kolizji z postanowieniami konwencji międzynarodowych,
których Polska jest stroną. Sąd rozciągnął zakaz “spożywania owoców
zatrutego drzewa” również na źródło informacji o przestępstwie.
Spojrzenie to w dużej mierze ogranicza możliwość wszczynania postępowania
na podstawie informacji własnych organów ścigania, które nie zawsze posiadały
je z legalnego źródła (wyr. SA w Białymstoku z 18.3.2010 r., II AKA
18/10, OSAB 2010, Nr 1, s. 32).
Wydaje się bezsporne, że zakaz dowodowy obowiązuje niezależnie od wartości
mienia. Inaczej mielibyśmy do czynienia z absurdem – kradzież telefonu i
następnie przeprowadzenie dowodu z jego zawartości byłby dopuszczalny, gdy
wartość sprzętu nie przekracza progu oddzielającego przestępstwo kradzieży
(art. 278 KK) od wykroczenia z art. 119 kodeksu wykroczeń (czyli 0,25
minimalnego wynagrodzenia), natomiast zakaz obejmowałby jedynie sprzęt o większej
wartości.
Inną kwestię stanowią „owoce zatrutego drzewa” w znaczeniu szerszym
(sensu largo).
Czyn zabroniony może przecież leżeć u podstaw całego łańcucha dowodowego
( jak np. nielegalny podsłuch).
“Sformułowanie “za pomocą czynu zabronionego” może budzić wątpliwości
co do charakteru związku zabronionego zachowania z “dowodem” finalnie
przedstawionym organowi procesowemu. Nie wiadomo mianowicie, czy chodzi o tzw.
dowody bezpośrednio czy pośrednio nielegalne (czyli dowody uzyskane dzięki
dowodowi bezpośrednio nielegalnemu), a zatem gdzie w ewentualnym łańcuchu
kolejnych wynikających z siebie dowodów musiałby znajdować się “dowód
uzyskany za pomocą czynu zabronionego z art. 1 § 1″, aby doprowadzić do
konsekwencji wskazanych w art. 168a KPK (zob. Z. Kwiatkowski, Kilka uwag,
s. 205). Powszechnie uznaje się jednak, że zakaz z art. 168a KPK
aktualizuje się jedynie w przypadku tzw. dowodów bezpośrednio nielegalnych,
co podkreśla brak w polskim ustawodawstwie procesowym instytucji wzorowanych na
zakazie konsumpcji owoców z zatrutego drzewa. Jak jednak zasadnie
wskazuje się w piśmiennictwie: “Pomimo nieobowiązywania doktryny “owoców
z zatrutego drzewa”, kwestia wykorzystania w postępowaniu karnym dowodów pośrednio
nielegalnych może budzić wątpliwość z uwagi na wymóg prowadzenia postępowania
w sposób rzetelny, zgodny ze standardem określonym w art. 45 ust. 1
Konstytucji RP i art. 6 EKPC” (J. Skorupka, Wykorzystanie w postępowaniu
karnym dowodów bezpośrednio i pośrednio nielegalnych, w: J.
Godyń, M. Hudzik, L.K. Paprzycki (red.), Zagadnienia prawa dowodowego, Warszawa
2011, s. 25). Jeżeli zatem coraz częściej pojawiają się głosy o braku
uzasadnienia dla tolerowania w procesie dowodów choćby pośrednio nielegalnych
uzyskiwanych w drodze czynności organów, to nie należy widzieć przeszkód,
by ograniczenie to nie było nakładane również na strony, zwłaszcza że jedną
z nich jest oskarżyciel publiczny, a o dopuszczeniu dowodu prywatnego zawsze będzie
decydował organ procesowy zobowiązany działać zgodnie z poszanowaniem zasady
praworządności (art. 7 i 83 Konstytucji RP). Na razie jednak rozszerzenie
zakresu zastosowania art. 168a KPK w przedstawionym kierunku można uznać za
postulat interpretacyjny, natomiast podstaw do eliminacji takich dowodów należy
szukać w innych rozwiązaniach normatywnych (zob. J. Skorupka, Wykorzystanie
w postępowaniu…, s. 5 i n. oraz rozważania odnośnie do
stosowania art. 51 § 4 Konstytucji RP – tenże, Eliminowanie z procesu, s.
80).
[ibid.]
Czy jednak zakaz nie powinien być szerszy? Prof. Jerzy Skorupka podnosi jeden z
najbardziej zagrażających uczciwości procesu aspektów:
“Nie ulega natomiast wątpliwości, że zakaz z art. 168a KPK nie
rozciąga się na inne zachowania ogólnie zabronione przez prawo – np. prawo
cywilne lub sankcjonowane odpowiednimi przepisami, np. delikty administracyjne
czy delikty konstytucyjne, przewinienia dyscyplinarne (o ile nie wypełniają
one jednocześnie znamion czynu zabronionego) oraz wykroczenia.
Zwłaszcza ta ostatnia kwestia może budzić znaczne kontrowersje. Propozycje
zmierzające ku objęciu regulacją art. 168a KPK również wykroczeń, zgłaszane
w toku prac legislacyjnych nad nowelą, nie spotkały się jednak z aprobatą
(por. zasadnie krytyczne uwagi Grzegorczyk, KPK. Komentarz, t. I, 2014, s. 570).
Nie będą mieściły się także w zakresie normowania art. 168a KPK
dowody uzyskane w sposób sprzeczny z prawem procesowym, w szczególności
chodzi o niepenalizowane przejawy naruszenia warunków swobody wypowiedzi osoby
przesłuchiwanej. Jak zatem widać, oddziaływanie omawianego zakazu jest dość
znacznie zawężone.”
[ibid.]
Wiemy już, że zakaz dowodowy z art. 168a kpk będzie omijany.
Ale Granatowa (i nie tylko ona) podnosi jeszcze istniejący rzekomo zakaz
nagrywania innych. Niestety, znane są mi pochodzące jeszcze sprzed 1 lipca
twierdzenia urzędników, jakoby nagrywanie ich w czasie pełnienia obowiązków
służbowych było sprzeczne z prawem.
Przypominam więc, że „osoby wykonujące funkcje publiczne korzystają
z ograniczonej ochrony prawa do prywatności. Zarówno w orzecznictwie Trybunału
Konstytucyjnego (por. wyroki i z 13 lipca 2004r. K 20/03, OTK ZU nr
7/A/2004, poz. 63 i z 19 czerwca 2002r. K11/02, OTL ZU nr 4/A/2002r., poz. 43), jak
i w orzecznictwie Sądu Najwyższego (por. wyroki z 20 kwietnia 201r. I
CSK 500/10, OSNC 2012, nr 2, poz. 19 i z 11 maja 2007r. I CSK 47/07, LEX nr
449462) dopuszczono możliwość ingerencji w prawo do prywatności osób
pełniących funkcje publiczne, wyłączając zatem możliwość uznania tych
działań za bezprawne, gdy w orzecznictwie Trybunału pokreślono, że
wykluczona jest nadmierna ingerencja w sferę życia prywatnego, zaś Sąd Najwyższy
kładł nacisk na to, że mogą to być wyłącznie informacje mające bezpośredni
związek z działalnością publiczną (por. orzecznictwo Sądu Najwyższego
przywołane w wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 20 marca 2006r., K 17/05 OTK-A
2006, nr 3, poz. 30).
Sądy powszechne, które w zakresie swoich czynności rozważały kwestię nagrywania osób wykonujących funkcje publiczne uznawały, że każdy ma prawo do rejestracji przebiegu wykonywania tych funkcji oraz, że nie jest wymagana zgoda funkcjonariusza publicznego dla zrealizowania tego prawa.
Przytoczyć należy rozstrzygnięcie Sądu Rejonowego w Nowej Soli z dnia 1 lipca 2013 r. (sygn. akt: II W 98/13), w którego uzasadnieniu stwierdzono m.in., że „nie może być złośliwym niepokojeniem nagrywanie jawnych czynności organu samorządowego, gdyż takie zachowanie stanowiło li tylko dokumentowanie działania tegoż organu.”
Na uwagę, zasługuje również w tym kontekście wyrok Sądu Okręgowego w Zielonej Górze z dnia 7 sierpnia 2013 r. (I C 19/13), który rozpatrywał kwestię dalej idącą, bo dotyczącą publikacji nagrania wykonywania czynności służbowych przez funkcjonariuszy publicznych. W wyroku tym, sąd doszedł do następującej konstatacji: „Bez wątpienia autor nagrań nie musiał uzyskiwać zgody na publikację nagrań, w których udział brali funkcjonariusze Straży Miejskiej, w szczególności, że nagrania te dotyczyły ich poczynań w trakcie służby”.
Powyższe decyzje sądów są zbieżne z treścią powszechnie obowiązujących przepisów prawa. Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych wyraźnie wskazuje w art. 81 ust. 2, że „Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku: osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych. A więc ustawodawca przesądził w sposób nie budzący wątpliwości, że dozwolone jest nie tylko nagrywanie, ale również – co jest czynnością teoretycznie dalej wkraczającą w zakres prywatności – dopuścił możliwość rozpowszechniania nagrań z udziałem osób wymienionych w tym przepisie.
Przepis ten potwierdza, że nie jest
wymagana również zgoda osoby na utrwalenie takiego wizerunku (który może
przybrać formę tzw. wizerunku dźwięcznego). Jak wskazują
przedstawiciele doktryny „Regulacja ta ogranicza prawo pewnych osób do
dysponowania swoim wizerunkiem, sporządzonym we wskazanych wyżej okolicznościach.
I wywołuje kilka pytań. Po pierwsze – o pojęcie osoby “powszechnie
znanej”. W tej sprawie dość szeroko wypowiadały się judykatura oraz
doktryna, często posługując się niezbyt fortunnym określeniem “osoba
publiczna”, funkcjonującym zwłaszcza w języku dziennikarskim i
wypowiedziach prasowych. J. Sieńczyło-Chlabicz, sięgając właśnie do określenia
“osoba publiczna”, przeprowadziła obszerną i dogłębna analizę tego pojęcia
i sformułowała tezę: jednostka może być zakwalifikowana do kręgu
osób publicznych, jeżeli spełnia jedno z dwóch kryteriów: 1)kryterium
wykonywania działalności publicznej w węższym rozumieniu, w szczególności
pełnienia funkcji publicznych, kryterium wykonywania mandatu zaufania
publicznego, np. poseł, senator, radny itp. (Naruszenie prywatności, s.
242).” (E. Ferenc-Szydełko. Ustawa o prawie autorskim i prawach
pokrewnych. Komentarz. Warszawa. 2011)”
http://forum.infor.pl/topic/156298-nagrywanie-rozmowy-z-funkcjonariuszem-publicznym/page-2
..
Bądźmy więc spokojni. Opowieści o rzekomym zakazie nagrywania urzędnika
podczas i w związku z wykonywaniem przez niego czynności służbowych można
między bajki włożyć.
Opowiadane po to, by po raz kolejny założyć społeczeństwu knebel.
Bo przecież urzędnicy (w tym sędziowie i prokuratorzy) nie boją się prawa,
które daje im ochronę.
Boją się tylko opinii publicznej.
Wszak może się zdarzyć, że do tej pory kłaniający się grzecznie panu
prokuratorowi sąsiedzi nagle przestaną go zauważać.
Lub, co gorsza, uśmiechać się, i myśleć, co to za idiota..
………………
A jeśli faktycznie przyjdą zmiany? I trzeba będzie zrzucić togę??
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
Komentowanie nie jest już możliwe.