opublikowano: 27-01-2011
Prawo
oskarżonego do odwoływania się do sądu wyższej instancji - z cyklu Mity i
hity : Trzecia władza i państwo niby prawne? - część III
Konstytucja gwarantuje dwuinstancyjność postępowania
sądowego. Kontynuując powyższe rozważania, załóżmy, że teraz już
skazany, odwołuje się do wyższej instancji i zarzuca „dowolną” a nie
„swobodną” ocenę dowodów. Sąd odwoławczy ocenia m. innymi nie
faktyczne wyjaśnienia świadków i oskarżonych, a właśnie tę interpretację
sądu meriti z protokołów rozprawy. Do tego w praktyce akta czyta nie cały skład
sądu odwoławczego, a tylko jeden sędzia sprawozdawca i to on sporządza
sprawozdanie dla pozostałych sędziów. Tak więc od rzetelności i
faktycznego zapoznania się z aktami sprawy, zapatrywań prawnych,
interpretacji prawa i rzetelnej i uczciwej oceny działań sądu meriti sędziego
sprawozdawcy, zależy wiedza o sprawie reszty składu sędziowskiego.
Skala bezprawia, bezkarności i arogancji
jest mniejsza w sądach apelacyjnych, niż w sądach rejonowych i okręgowych.
Stąd zdarza się uznanie zarzutów apelacji. Ale do przestrzegania powyżej
omówionych zasad rzetelnego procesu i tym sądom bliżej do chińskiego czy
rosyjskiego standardu.
Sąd apelacyjny nie sporządza protokołu z
faktycznego przebiegu rozprawy i nie zawiera on argumentacji stron. Do
niedawna też sprawy apelacyjne odbywały się bez udziału apelanta.
Standardem jest przeznaczanie na rozprawę 15 – 30 minut. Trudno w takim
czasie zmieścić nawet argumentację stron, a cóż dopiero ocenić rzetelnie
często dziesiątki tomów akt!
Po odrzuceniu apelacji ewentualnie można złożyć
kasację do SN, za pośrednictwem sądu apelacyjnego. Kasację musi sporządzić
adwokat. Bardzo często zdarza się, że adwokat ( nie tylko z urzędu)
odmawia sporządzenia takowej. Nazywa się to brak podstaw. Ciekawe, że
adwokatom, którzy nie widzą podstaw, umykają często ewidentne bezwzględne
podstawy odwoławcze. Jak już przezwyciężymy tę przeszkodę
odpowiednią stymulacją finansową, znalazłszy innego adwokata, kasacja
jest w SN. Nie ma co robić sobie za wielkich nadziei i pamiętać, że i
tutaj o sprawiedliwość i sprawiedliwych nie tak łatwo.
Podobnie jak w sądzie odwoławczym skład sędziowski
SN zapoznaje się tylko, z „wyciągiem” z akt sprawy, sporządzonym
przez sędziego sprawozdawcę.
Postępowanie kasacyjne, ma odmienny charakter
od merytorycznego rozpoznawania sprawy w pierwszej i drugiej instancji
(apelacyjnej). Praktycznie rolą sądu kasacyjnego jest kontrola legalności
zaskarżonego orzeczenia, nie zaś kontrola prawidłowości ustaleń
faktycznych.
Czyli te wspomniane przy rozważaniach o
uzasadnieniu wyroku, „swobodne” ustalenia sądu meriti, zaaprobowane przez
sąd drugiej instancji, praktycznie nie podlegają ocenie SN. Orzekanie
merytoryczne jest w Sądzie Najwyższym z zasady incydentalne. Do
stycznia 2007r. SN po uznaniu kasacji za „oczywiście bezzasadną” nie
musiał uzasadniać swojego stanowiska.
Tak więc ta dwuinstancyjność de facto nie
jest żadną gwarancją konstytucyjną, ponieważ w przeważającej mierze
zależy nie od reguł prawnych i zasadności zarzutów, a od zwykłego fartu,
szeroko pojętej przyzwoitości sędziego sprawozdawcy, no i od polityki,
ponieważ chociażby uznanie wszystkich zasadnych apelacji sparaliżowałoby
kompletnie ten system. No i ten PR !!! Szanse więc na sprawiedliwy i rzetelny
wyrok są niewiele większe, niż na wygraną w totka.
Rzeczpospolita, Tomasz Pietryga 22-05-2010
Sąd w wyroku przekleił akt oskarżenia
prokuratury. Część środowiska nie widzi w tym nic złego. Sprawa obnaża
niedostatki systemowe sądownictwa.
Tak się zdarzyło podczas procesu tzw. mafii
futbolowej przed Sądem Apelacyjnym we Wrocławiu, który zakończył się w
czwartek.
Podczas procesu jeden z adwokatów zarzucił sądowi
I instancji, że ten, pisząc uzasadnienie do wyroku w tej sprawie, niemal w
95 proc. skopiował akt oskarżenia prokuratury w części dotyczącej opisu
stanu faktycznego.
– Podniosłem ten zarzut w apelacji,
przedstawiłem też graficzne zestawienie dokumentów potwierdzających, że
taka sytuacja miała miejsce – mówi adwokat Maciej Urbański, jeden z obrońców.
Wyroku jednak nie uchylono.
►►► Mit Trzeci: Sąd
kontroluje działania prokuratorów, a podczas procesu weryfikuje ustalenia śledztwa.
Trudno przedstawiając śmiertelną zapaść
Trzeciej Władzy, nie poświęcić paru akapitów organom ścigania. Nie mają
one najlepszej prasy. Pewnie dlatego, że massmedia rzetelniej przedstawiają
sprawy dotyczące bezprawia w prokuraturach i policji. Podtrzymują
natomiast popularny mit, iż organy ścigania, może i mają coś za
paznokciami, ale przecież proces przed sądem gwarantuje zweryfikowanie
wszystkich ustaleń śledztwa, a jeżeli coś jest nie w porządku niezależny
i niezawisły sąd zajmie stanowisko.
Wszystko co przedstawiłam powyżej
zaprzecza temu mitowi.
W teorii dwie strony i sędzia postępowaniu sądowym, mają
określone zadania, a granice działań są jasno wyznaczone
przez prawo – poszukiwanie prawdy i ukaranie ew. winnego – co mają
czynić w interesie społeczeństwa. Tymczasem rzeczywistość najczęściej
odbiega daleko od teorii i lansowanej w masmediach bajce, że tak to się
odbywa. Tak sędziowie jak i prokuratorzy uzurpują sobie często
prawo do działania niezgodnego z przepisami kodeksów, czyli łamią
prawo w imię arbitralnie pojmowanego, nie mającego odzwierciedlenia w
faktach i poszukiwaniu prawdy.
Pomimo formalnej proklamacji zasady
kontradyktoryjności i zagwarantowania tej zasady w Konstytucji i ustawami, w
istocie prokurator, sąd i także często niestety obrońca ( szczególnie z urzędu)
działają w jednolicie, nieetycznie i niemoralnie przez nich rozumianym
interesie wymiaru sprawiedliwości, w którym ważna jest przede wszystkim
efektywność ścigania i ukarania, a nie poszukiwanie prawdy i sprawiedliwości.
Prokuratorzy często nie szukają winnych, a
wsadzają kto pod ręką , często delikwenci to ludzie z kryminalną
przeszłościa, a wiadomo jaki niezawisły i niezależny sąd swobodnie da
wiarę i poważnie weźmie, to co oskarżony, często recydywista zarzuca
prokuratorowi. To wg sędziów absurd.
Tak więc sfałszowane, sfabrykowane czy
wymuszone zeznania, często poparte opinią naukową dyspozycyjnego biegłego,
nie trzymające się kupy oskarżenia, na rozprawie sądowej zbyt często
zamiast weryfikacji, jak nakazuje prawo i przyzwoitość, otrzymują
namaszczenie „swobodną” oceną sędziego i od tego momentu z absurdów,
fałszerstw i picu, zamieniają się w „ustalone fakty i
obiektywną prawdę”, czyli stają się dowodem, niezbędnym alibi
żeby „niby-sprawiedliwości” stało się zadość.
Kilkadziesiąt przykładów sfabrykowanych
dowodów przedstawiłam na podstawie akt sprawy we wcześniejszych notkach
dot. sprawy mojego brata. Weryfikacja sądów PIĘCIOKROTNA – odbyła się
tak: sąd meriti większości w ogóle ich nie ocenił, czyli sąd
dysponował opiniami, zeznaniami etc, ale umknęły jego uwadze (sic), a SA (
dwukrotnie) i SN ( dwukrotnie) powoływały się na ocenę sądu meriti,
której nie było i twierdziły, że żadnych uchybień nie znalazły.
Czyli namaszczone swobodnym olaniem, już nawet
nie oceną, fałszerstwa prokuratury i biegłych, przeistoczono w ustalone
fakty. Po tym zabiegu podnoszenie ponownie zarzutów fałszerstwa dowodów i
opinii gdziekolwiek, jest załatwiane jednym zdaniem: Sąd meriti, SA i SN pięciokrotnie
oceniały te zarzuty i nie znalazły uchybień.
Polecam lekturę: Krzysztof Szwagrzyk,
Prawnicy czasu bezprawia: sędziowie
i prokuratorzy wojskowi w Polsce 1944-1956, Kraków, Wrocław 2005,
Instytut Pamięci Narodowej - Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi
Polskiemu, Towarzystwo Naukowe Societas Vistulana,
ISBN
83-88385-65-8
Z oczywistych przyczyn, nie ma opracowań tego
typu dot. okresu od 1989r. Natomiast tysiące przykładów bezprawia
prokuratur m. innymi na tym portalu
►►► Mit Czwarty: Ławnik
jest przedstawicielem społeczeństwa w postępowaniu sądowym
O ile poprzednie mity o Trzeciej Władzy, opisane powyżej mają jakiś
niewielki element prawdy, o tyle mit o ławnikach można w 100% włożyć między
bajki. Jest to obciążająca kieszeń podatnika totalna farsa, ewidentna
pozostałość PRL-u.
W założeniu to właśnie obecność ławników w postępowaniu sądowym
ma zapewnić kontrolę społeczeństwa nad działaniami sądów. Ławnik
zasiadający w składzie sądu ma teoretycznie takie same uprawnienia jak sędzia
( z jednym wyjątkiem, nie może przewodniczyć rozprawie sądowej). Niestety
i w tym przypadku teoria i prawo nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Jestem ciekawa, czy ktoś słyszał o ławniku mającym inną opinię,
niż sędziowie zawodowi? Głosował podczas narady innaczej, niż sędziowie
zawodowi? Zgłosił sprzeciw przeciwko bezprawiu na sali sądowej? Zadawał
pytania?
Ja słyszałam o jednym, w procesie zomowców odpowiedzialnych za śmierć
górników w kopalni Wujek. Podczas narady ławnik zgłosił sprzeciw, kiedy
reszta składu sędziowskiego z przewodniczącą sędzią Aleksandrą Rotkiel
podjęli decyzję o uniewinnieniu.
Szef Sądu Okręgowego nie zdzierżył takiej niezależności i zażądał
odwołania tego ławnika !
Autorytety prawnicze wmawiają nam, iż ławnik w Polsce jest
odpowiednikiem ławy przysięgłych. To już kompletny absurd i robienie wody
z mózgu.
W naszym systemie wybrany w gminie ławnik, umieszczany jest na liście
sądu i może ławnikować w tym sądzie do usranej. Czyli jest ławnikiem
zawodowym, atrapą, a ławnikowanie jest sposobem na dorobienie do nędznej
pensji, emerytury czy renty, a nie bycie przedstawicielem społeczeństwa.
Aktywność ławnika podczas procesu ogranicza się do statystowania
i nic po za tym, bo wiadomo, że jak weźmie sobie do serca tę społeczną
kontrolę, to fora ze dwora.
Ława przysięgłych wybierana jest przez strony – oskarżyciela i
obrońcę z puli obywateli wygenerowanej losowo na
potrzeby jednego konkretnego procesu. Ława przysięgłych ciężko
pracuje podczas procesu, bo to ława przysięgłych, a nie sędzia wydaje
orzeczenie o winie lub niewinności, a w niektórych jurysdykcjach również
wydaje wyrok. Rolą sędziego jest czuwanie nad przestrzeganiem prawa przez
strony i gwarantowanie rzetelnego przebiegu procesu.
►►► Mit Piąty:
Rzecznik Praw Obywatelskich pomoże
Każdy, kto przeszedł ciernistą i zaminowaną
drogę w wymiarze sprawiedliwości i sprawa jego zakończyła się prawomocnym
wyrokiem, czy orzeczeniem sądu, może szukać pomocy u RPO. Stoi on na straży
m.in. przestrzegania praw i gwarancji, o których tutaj mowa. Rzecznik zajmuje
się sprawami pogwałcenia podstawowych wolności we wszystkich dziedzinach życia
publicznego. Stąd tylko niewielka część pracowników zajmuje się sprawami
dot. wymiaru sprawiedliwości i ta część działalności RPO jako najmniej
„sexy” jest traktowana zdecydowanie po macoszemu.
Fachowcy-prawnicy działający w imieniu
Rzecznika muszą odpowiedzieć na każdą skargę. Przy tej wstępnej obróbce
oceniana jest zasadność skargi i prawie połowa zostaje odrzucona bez
badania. Pozostałe czyli przyjęte skargi są badane.
Badanie polega na przesłaniu skargi do skarżonego
sądu czy prokuratury i oczekiwaniu na odpowiedź. W ponad 90% wyjaśnienia
skarżonych ( prokuratury czy sądu) są wystarczające, aby BRPO uznało
sprawę za załatwioną. Czyli de facto nie RPO, a skarżony ustosunkowuje się,
oczywiście negatywnie do skargi.
Na skargi odrzucone we wstępnej obróbce BRPO odpowiada wg poniższego
szablonu:
1. Sąd i prokuratura nigdy się nie myli
2. Sąd i prokuratura nigdy nie nie działa
niezgodnie z prawem
3. Jeżeli sąd i prokuratura myli się lub działa
niezgodnie z prawem, to i tak – punkt 1 lub 2 + jest to
subiektywne przekonanie skarżącego – wielce uciążliwe i irytujące
dla odpowiadającego. Rzecznik nie widzi podstaw do podjęcia sprawy.
4. Jeżeli sąd i prokuratura nadal myli się lub działa
bezprawnie – na ponowne wystąpienie – w poprzedniej korespondencji
wyraźnie poinformowaliśmy + pkt 3
5. Nawet jeżeli Rzecznik mógł podjąć sprawę –
dalej jak w pkt – wybierz 1,
2, 3 lub 4
We wszystkich 5 możliwościach meritum skargi i tak nie ma żadnego
znaczenia. Odpowiadający i tak nie zadał sobie trudu przeczytania skargi.
Taki sam mniej więcej szablon obowiązuje w sprawach badanych poprzez
odpowiedź skarżonego, różnica polega na dokooptowaniu odpowiedzi skarżonego
do szablonu.
Z ogólnej liczby skarg dot. sądów i prokutratur, tylko w około
4,5% BRPO przegląda akta sprawy, czyli jako tako zapoznaje się ze sprawą. W
jakim % tych badanych skarg BRPO znajduje uchybienia nie wiadomo.
W sprawie, którą znam na dziesiątki zarzutów
łamania prawa przez sądy (to taki ładny eufemizm na zwykły
"bandytyzm", że pozwolę sobie użyć wyrażenia, które użył sam
Pan dr J. Kochanowski) badanie i ocena ta, sprowadziła się do sofistycznego
wywodu popartego psudo-aksjomatami, bez odniesienia się konkretnie do nawet
jednego zarzutu, iż zdaniem RPO nie doszło do uchybień, "...ponieważ
podnoszone zarzuty... co do zasady zaakceptowane zostały przez sąd II
instancji...”
Jakoś ten fachowiec uzasadniający odmowę
podjęcia sprawy zapomniał, iż zgodnie z prawem tylko sprawy, które przeszły
apelację, można skarżyć do RPO. A więc we wszystkich skarżonych
sprawach podnoszone zarzuty, co do zasady musiały być najpierw
zaakceptowane przez sąd II instancji.
Dla idealistów i naiwniaków załączam kilka
komentarzy na Blogu RPO Salon24
Brawo ten Pan!
1/ To 3ci wpis i ))))
Panie ja podatki płacę i mam w nosie Pańską troskę o obywateli Iranu,
którzy brydżystę zamienili na rozmodlonego fanatyka, a gdy ich obu już nie
ma to postanowili poszukać trzeciej drogi.
Jaja Pan sobie robisz za państwową kasę?
2/ Przeczytaj Pan 2 teksty, które znajdują się pod Pańskim (Leski i
manipulator Rybitzki), to się Pan dowiesz w jakim kraju Pan żyjesz i
prawami, których obywateli, powineneś się Pan zajmować.
3/Rząd Pan prosił o zajęcie się polityką zagraniczną?
Znajdź sobie Pan szybko jakiej konstytucyjne zamocowanie, to bedziesz Pan się
mógł tak bujać dalej.
Hihi, krajowe lemingi praw nie posiadją, tylko instynkt stadny?
4/ A teraz blokuj Pan mnie i wycinaj, choć notabla godność nie pozwali Panu
myślę na czytanie tych komentarzy - poziom denny:
ale... jaki post taki komentarz.
pozdr moje źle wydane podatki
2009-07-03 08:33
Gdyby instytycje państwa dobrze funkcjonowały, pan byłby zbędny
W USA nie ma ombudsmena, bo jest on niepotrzebny. Sądy i policja działają
szybko i sprawnie, w razie potrzeby ogromna rzesza różnych organizacji
pozarządowych pomoże obywatelowi w każdej sprawie.
Sam fakt, że istnieje instytucja RPO oznacza, że państwo źle
funkcjonuje, jego organa nie wykonują właściwie swoich powinności, więc
obywatel musi mieć dodatkowy organ, który mu pomoże.
Dlatego nie odkrył pan Ameryki. Polska jest państwem bezprawia, sądy
wydają wiele absurdalnych wyroków, przewlekają sprawy w nieskończoność i
nikogo to nie dziwi.
2009-07-25 20:09
Łata na łacie, na łacie łata
To jest dość przykre, ale w koncu zapytam.
Dlaczego RPO, ktory dysponuje ogromnymi środkami i mozliwościam, do dziś
nie sformułował wniosków, co do istoty polskiego kryzysu. Przyjmujecie
skargi, obsługujecie tysiące spraw z róznych dziedzin, wydajecie opinie,
zamawiacie ekspertyzy, uczestniczycie w spotkaniach itd. itp. Chciałoby sie
powiedzieć, że jesteście instytucja, która najlepiej powinna widzieć
korupcyjne mechnizmy życia państwowego, erozję prawa, mnożenie prawa ponad
miare, sprzeczność prawa, niewydolność sądów, instytucji państwowych
itd. Pan Rzecznik pełni swoją funkcję już 3,5 roku. I oto wybucha afera, a
RPO ogłasza ni stąd, ni zowąd, że w Polsce trzeba dokonać "reformy
procesu stanowienia w Polsce prawa". Pomijając, że Rzecznik wygłasza
truizm, to o czym wie każdy obywatel, nie dysponujący przecież biurami, budżetami,
prawnikami etc., to sama diagnoza nie dotyka istoty problemu. Każde
uszczelnianie, np. silnika czy dziurawego kadłuba, jest tylko prowizorką,
tymczasowym środkiem zaradczym. Bardzo szybko pojawi się druga dziura w kadłubie,
a silnik zacznie przepuszczać olej w innym miejscu. Istotą naszych problemów
jest partyjniacka ordynacja wyborcza, która generuje korupcyjny, patronacki,
mafijny system polityczny. Wszelkie reformy w Polsce trzeba rozpoczynać od
zmainy systemu politycznego, czyli - trzymając się naszego przykładu -
wymiany silnika lub nowego kadłuba. W przeciwnym razie, będzie pan biegał,
Panie Rzeczniku, po pokładzie i próbował zatykac dziury. Tak jak Flip i
Flap na niemym filmie z epoki, z ta róznicą, że komicy rozsmieszali, a Pan
- bardzo mi przykro - zaczyna budzić politowanie.
2009-10-03 17:03
slalom24
Wątpliwość
"Proszę mi wierzyć, że RPO jest zainteresowany wszystkim, co dotyczy
praw człowieka - w Polsce..."
Czyżby?
Proszę mi zatem wyjaśnić, jak to zainteresowanie przekłada się na
praktyczne działania RPO w sprawach:
- bicia, kopania i duszenia przedsiębiorcy /podczas realizacji przez niego
kontraktu wyposażania restauracji/ przez kilkunastu policjantów i strażników
miejskich w dniu 31.08.2001 r. w Poznaniu?
- zakłócania przez umundurowanych funkcjonariuszy policji leczenia pacjenta
z atakiem serca na sali ratunkowej szpitala /pacjent nie popełnił żadnego
czynu zabronionego/, a następnie, gdy pacjent w lęku sercowym odepchnął
funkcjonariusza od łóżka, oskarżenie go o czynną napaść na policję i
wysłanie go na 6-tygodniową obserwację psychiatryczną do szpitala dla
psychicznie i nerwowo chorych - pażdziernik 2003 r.,
- zaaresztowanie w wigilię 2004 r. przedsiębiorcy /prawie na 4 miesiące/
bez żadnych dowodów /poza tandetnymi pomówieniami funkcjonariuszy/
najprawdopodobniej na zlecenie konkurencji biznesowej, powiązanej ze służbami
i prokuraturą, a następnie - w celu uniemożliwienia przeprowadzenia postępowania
dowodowego - umieszczenie tego przedsiębiorcy na obserwacji psychiatrycznej i
stwierdzenie u niego nieistniejących urojeń oraz umorzenie sprawy /przedsiębiorca
ten jako rzekomy paranoik przez prawie 10 lat wyposażał szpitale
psychiatryczne w Polsce i otrzymywał polecające referencje od psychiatrów-dyrektorów
szpitali za prace o wartościach setek tysięcy złotych/,
- fałszywe oskarżenie człowieka nie będącego stroną umowy kredytowej i
którego podpis na umowie został sfałszowany /co organa ścigania ustaliły/
o wyłudzenie kredytu z banku, a następnie wydanie postanowienia o
aresztowaniu go i listu gończego za nim oraz ściganie go z pomocą
antyterrorystów wyposażonych w broń maszynową /kwota kredytu 3.520 zł,
kredyt sprzed 10 lat/.
We wszystkich tych przypadkach Pańscy pracownicy nie stwierdzali
naruszenia praw człowieka i obywatela.
Natomiast Pan nie odpowiada na listy dotyczące nieprawidłowości w pracy
Pana podwładnych. Cóż to, oni mają immunitet, czy co? Nic mi nie wiadomo,
aby obejmowała ich ustawa o usp.
I ile czasu potrzebuje Pański urząd na udzielenie informacji publicznej?
Zgodnie z ustawą, jest to 14 dni.
Tak na marginesie, ilu byłych prokuratorów wojskowych pracuje w zespole
ds. karnych Urzędu? I jak liczna jest ta jednostka organizacyjna?
I czy 46 wniosków o kasacje w sprawach karnych sporządzonych przez zespół
ds. karnych Biura RPO w 2008 r. to nie jest jednak zastanawiąjąco mało,
biorac pod uwagę fatalny stan wymiaru sprawiedliwości w Polsce? Wszak w tej
ostatniej sprawie stanowczo się Pan wielokrotnie wypowiadał.
Będę zaszczycona odpowiedzią, tym bardziej, że czekam na nią już od
2006 r.
Z poważaniem
2009-07-03 08:03
RPO
Bardzo interesująca i potrzebna dyskusja.
Podpisuję się pod wezwaniem Maryli, iż sprawy naprawdę ważne i najważniejsze
dla Polski leżą odłogiem.
Ustawowym obowiązkiem RPO jest czuwanie, aby prawa i wolnosci obywateli
polskich nie były naruszane.
I tego oczekujemy od RPO. Proszę pochylić się nad naszymi sprawami.
Tak na marginesie dlaczego właśnie Iran? A nie Rosja? czy Honduras? Chiny
itd itd.
Zgodnie z treścią ustawy o RPO KAZDA skarga skierowana do RPO POWINNA być
rozpatrzona.
W związku z powyższym, frapująca i kuriozalna jest odpowiedź udzielona
Rebeliantce: „Czy zaś "46 kasacji" to "tylko"? Biuro
RPO, dość skromne kadrowo, nie zweryfikuje wszystkich orzeczeń sądów, ani
tym bardziej sądów nie zastąpi. Nie po to zresztą zostało powołane. Ale
obiecuję przyjrzeć się szczegółom.”
●
Rebeliantka wyraziła zdziwienie, iż na 13 567 podjętych spraw z 35 043
wniosków, które wpłynęły w 2008 RPO wniósł tylko 46 kasacji. Oczywiste
jest tu unikanie odpowiedzi na konkretne pytanie i kazuistyka odpowiadającego.
Nikt nie wymaga od RPO „weryfikacji wszystkich orzeczeń sądowych” czy
zastępowaniu sądów, natomiast wymaga się od RPO rozpatrzenia, każdego
wniosku, który wpłynął do Biura RPO i w ramach tych obowiązków,
jeżeli zachodzi potrzeba – zweryfikowanie orzeczeń sądów. Do tego RPO
zostało powołane i z tych obowiązków się nie wywiązuje. Jeżeli braki
kadrowe uniemożliwiają RPO wywiazywanie się z ustawowych obowiązków, to
albo trzeba powiększyć kadrę albo skończyć z tą farsą.
Faxe
Alimentacyjna dyskryminacja mężczyzn
Z całym szacunkiem dla kibiców, niepokoi mnie - i to nie tylko osobiście,
ale także na gruncie zabraniającej dyskryminacji Karty Praw - sposób
orzekania o obowiązku alimentacyjnym przez polskie sądy. Otóż, ta
procedura jest wściekle sprzeczna z jakimkolwiek pojęciem praworządności,
a przypomina westerny, w których bandyta przyjeżdżał i zabijał
bezbronnego farmera, gdyż ten nie spłacił raty za ziemię kupioną od państwa.
Abstrahując od własności publicznej i państwowej, szaleńczym gwałtem na
sprawiedliwości jest pozostawienie w rękach sędziów (zwykle sędzin) tzw.
oceny zdolności zarobkowych alimentodawcy. Aby nie być gołosłownym: prawo
pozwala na zajęcie do 60% dochodów osoby zmuszonej do płacenia alimentów.
Czyli ile? Ano, tyle co pani ciocia z sądu zażyczy.
Przykłady? Jeden, prosty. Dziennikarz pracujący na umowę o dzieło. 1500
miesięcznie brutto. Pani sędzia orzeka: 700 złotych alimentów. Pan jest młody
(młody! 40 lat!), se pan poradzi.
Przykład inny. Przedsiębiorca, któremu firma zbańczyła. Rok temu zarabiał
10.000 PLN, od pół roku jest na zasiłku dla bezrobotnych, bank mu zlicytował
dom, samochód, wszystko. Pani - ciocia - sędzina orzeka: z PIT-u wynika, że
dziesięć tysięcy na miesiąc, to płać pan żonie 6k.
Nie może? To do więzienia.
To nie są wymysły. To z osobistego doświadczenia wzięte historie (oczywiście
humorystyczne trochę jest to, że w takiej samej sprawie sędzina nie
przyjmuje jako dowodu zeznania PIT-37). I TO są sprawy, którymi powinien się
zajmować RPO. Nie zasłaniając się procedurami indywidualnego postępowania
odwoławczego. Albowiem to nie są skazy indywidualnych przypadków, lecz
choroba całego systemu prawnego, gwałcącego prawa jednostek w imieniu tak
zwanego prawa.
2009-09-05 01:06
Niech się Pan w końcu weźmie do roboty, a nie tworzy wokół swojego
stanowiska PR-owskiego blichtru. Nie raczycie nawet odpowiedzieć na konkretny
wniosek o zajęcie stanowiska w sprawie nieprawidłowości w działaniach ZUS.
Panie Rzeczniku jest pan ponoć jak Pan twierdzi osobą stanowczą i rzeczową,
to niech Pan w końcu poinformuje społeczeństwo ile zarabia RPO w naszym
biednym kraju targanym gigantycznym deficytem.
@ Pan RPO
A ja chciałabym uzyskać konkretne odpowiedzi
na moje pytania. W skardze złożonej w BRPO zarzucałam, że prawa i wolności
mojego brata są gwałcone, ponieważ nie ma dostępu do akt sprawy, m in sąd
odmawia zrobienia kopii zapisów video i audio ze sprawy – obraza art.156
& 1 kpk
Stronom, podmiotowi określonemu w art. 416 obrońcom, pełnomocnikom i
przedstawicielom ustawowym udostępnia się akta sprawy sądowej i daje możność
sporządzenia z nich odpisów.
§ 2. Na wniosek oskarżonego lub jego obrońcy wydaje się odpłatnie
kserokopie dokumentów z akt sprawy. Kserokopie takie można wydać odpłatnie,
na wniosek, również innym stronom, podmiotowi określonemu w art. 416, pełnomocnikom
i przedstawicielom ustawowym. Poniżej odp. w Pana imieniu
„ W odpowiedzi na kolejne wystapienia, z upoważnienia Rzecznika Praw
Obywatelskich informuję, iż Rzecznik nie ma możliwości podjęcia działań
w opisywanych sprawach.
W zakresie udostępnienia kopii zapisu video z rozprawy, to kwestia ta dotyczy
administracyjnej działalności sądu i podlega kontroli przez instancję
nadrzędną.
Tak więc może Pani rozważyć zwrócenie się do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku
z prośbą
o wyjaśnienie sprawy...”
Czy uniemożliwianie dostępu do akt, w tym zapisów video i audio jest
„administracyjną działalnością sądu” czy podstawowym prawem człowieka
zagwarantowanym Konstytucją i przywołanymi przepisami kpk?
Druga skarga dotyczyła jeszcze poważniejszego łamania praw podstawowych i
wolności brata, a mianowicie odmowy dostępu do akt niejawnych, które były
podstawą ustaleń co do sprawstwa i winy, o których brat dowiedział się po
zapadnięciu wyroku, a więc nie był nigdy z nimi zapoznany. Obraza art 156
kpk
§ 4. Jeżeli zachodzi niebezpieczeństwo ujawnienia tajemnicy państwowej,
przeglądanie akt, sporządzanie odpisów i kserokopii odbywa się z
zachowaniem rygorów określonych przez prezesa sądu lub sąd.
Uwierzytelnionych odpisów i kserokopii nie wydaje się, chyba że ustawa
stanowi inaczej.
art. 4 ust. 1 ustawy z dnia 22 stycznia 1999 r. o ochronie informacji
niejawnych wskazuje, że zasady udostępniania akt zawierających materiał
dowodowy stanowiący tajemnicę państwową lub służbową oraz sposób
przeprowadzania takich dowodów w postępowaniu karnym regulują przepisy
Kodeksu postępowania karnego Odp w Pana imieniu „..Jeśli chodzi zaś o
dostęp do akt, w zakresie w jakim były one niejawne , to kwestie te reguluje
ustawa o ochronie informacji niejawnych, gdzie podstawowym warunkiem takiego
dostępu jest posiadanie stosownego certyfikatu...” Czy ta odpowiedź
oznacza, iż tylko oskarżeni posiadający „stosowny certyfikat” mogą
posiąść dostęp do akt niejawnych w swojej sprawie, które są podstawą
dla sądu do oceny sprawstwa i winy?
Czy też działania sądu są łamaniem podstawowych praw i wolności –
tutaj . prawa do obrony? Wyrokiem z dnia 28 kwietnia 2009 r. w sprawie
Rasmussen przeciwko Polsce (skarga nr 38886/05) Europejski Trybunał Praw Człowieka
po raz już piąty stwierdził naruszenie w polskim postępowaniu... prawa do
rzetelnego procesu, poprzez naruszenie zasady równości broni oraz prawa do
skutecznej obrony, a to przez nałożenie na osobę ograniczeń w dostępie do
materiałów niejawnych.
Patrz też - Postanowienie SN z dnia 22 lutego 2007 r., sygn. V KK 181/06 Czy
Pan rzeczywiście upoważnia prawników swojego Biura do wypisywania takich
bzdur w swoim imieniu?
Faxe
@Autor
Z całym szacunkiem, ale Irańczycy nie są polskimi obywatelami, a czy akurat
protestujący na ulicach mają rację też można mieć poważne wątpliwości.
Proponuje zająć się naszymi sprawami. Jesteśmy już tak super krajem, że
obywatele polski nie potrzebują pomocy? Sami sobie nie pomożemy, to nikt nam
nie pomoże.
Jak się posuwa sprawa korporacji zawodowych? Co ze sprawą dodatkowego
opodatkowania na rzecz służby zdrowia przedsiębiorców pracujących na
etacie?
Pozdrawiam
2009-07-03 10:51
►►► Co dalej ?
Nie znam statystyk ( jawność i przejrzystość
się kłania), ale pewnie można śmiało założyć, iż dzisiaj co najmniej
75% sędziów dostało ten stołek jeszcze w PRL-u. Pranie mózgów i
stare przyzwyczajenia dalej aktualne, wiadomo czym skorupka za młodu nasiąknie,
tym na starość trąci. Młodzi sędziowie to ich wychowankowie, którzy
nierzadko w wieku 30 lat, będąc kompletnymi żółtodzibami, dostają władzę
decydowania o "być albo nie być" drugiego człowieka, nie mając
żadnych życiowych narzędzi, aby ją pełnić, poza studiami i aplikacją.
Co więcej ich morale i etyka zawodowa nie przeszły żadnej weryfikacji,
a dostają to stanowisko dożywotnio. Sędziowie sami się wybierają,
kontrolują i oceniają, np do nich należą wszelkie decyzje o
administrowaniu sądami, o awansach sędziów, przydziałach do wydziałów,
ocenie ich pracy.
„proszę mnie nie rozśmieszać ! Reformy! Chyba, że ma Pan na myśli
takie barchanowe jakie w zimie nosiła moja babcia.” Internauta
Jakakolwiek próba zmian, postrzegana jest
przez to środowisko jako zamach na sędziowską niezawisłość i
niezależność. To jest najczęściej jedyna okazja, kiedy sędziowie
przypominają sobie, że podlegają Konstytucji i ustawom, solidarnie
podnosząc larum o zamachu na niezależność i niezawisłość. A imunitet,
niezależność i niezawisłość przekłada się często na totalną bezkarność
i brak odpowiedzialności.
Prokuratorskie przywileje nie mają
umocowania w Konstytucji, ale w praktyce różnica jest żadna. Dokładnie tak
jak sędziowie, są nietykalni i stoją ponad prawem.
Jak jest, każdy
widzi: jest źle - mówi jeden z młodych warszawskich sędziów. - A
najlepszym dowodem na to jest fakt, że mówiąc te słowa, wolę pozostać
anonimowy...
Dzień 19 czerwiec był 33 i ostatnim dniem protestu. Po wspólnym spotkaniu i
zaproszeniu dziennikarzy, wraz z przyjaciółmi z Warszawy udaliśmy się na
teren Sejmu RP. Naszym zamiarem było oddanie hołdu parze prezydenckiej oraz
wszystkim ofiarom katastrofy. Napotkaliśmy jednak na opór ochrony naszych
"Wybrańców Narodu". Przeszkadzała im nawet flaga Rzeczpospolitej.
Pomimo tych trudności pozostawiliśmy na terenie Sejmu RP - Krzyż z biało
czerwoną flagą oraz zapaliliśmy znicze. Po zmówieniu modlitwy i odśpiewaniu
hymnu powróciliśmy na miejsce protestu.
Obecnie oczekujemy na zaplanowane spotkanie z Sejmową Komisją Sprawiedliwości
i Praw Człowieka w celu przedstawienia permanentnych oszustw
dokonywanych przez sędziów i prokuratorów RP. Jeśli do takiego spotkania
nie dojdzie to po 7 tygodniach wracamy pod Sejm RP.
Na pewno opór społeczny przeciwko oszustwom sądowo - prokuratorskim będzie
kontynuowany. Sędziowie i prokuratorzy RP !!! Zapamiętajcie !!!
Przyjdzie czas, że rozliczymy was.
▼
Podobnie jak w Trzeciej Władzy,
tak w Pierwszej i Drugiej nie ma żadnej woli reform. Nie ma co się dziwić,
tylko utrzymywanie słabej Polski z wszystkimi chorobami i wypaczeniami
sprzyja kręceniu lodów.
Podobna tematyka
Komentowanie nie jest już możliwe.