opublikowano: 26-10-2010
PO
równi pochyłej w dół?
Do trzech razy sztuka... Po roku 1989 trzy osoby zostawały kolejno prezydentami RP. Jeden nawet dwukrotnie. Trzech kolejnych kandydatów na prezydenta, których ja osobiście nie chciałem widzieć na tym, jakby nie było, zaszczytnym miejscu, jednak się tam znalazło. Ten ostatni, ponoć –jak sam to głosił- był prezydentem wszystkich Polaków(?!) Ta pusta deklaracja o patologicznym podłożu, to drwina z narodu, który od dawien dawna był pod uciskiem moskiewskich siepaczy.
Teraz stoimy przed kolejną szansą i wreszcie możemy wybrać inaczej. Jednak w duchu nurtuje mnie to samo, co przedtem, pytanie - czy moi rodacy już dorośli na tyle, aby dokonać wreszcie właściwego wyboru? Nie chciałbym po raz czwarty przeżywać tego co wcześniej upokorzenia. Nie chciałbym aby po raz kolejny został ktoś kto się śmie mienić prezydentem wszystkich Polaków. Jednak głęboko wierzę, iż 16 lat to wystarczająco długo aby dojrzeć do mądrych decyzji. Do trzech razy sztuka. Myślę, że tym razem, po 16 latach oczekiwania na faktyczne zmiany, ten czas nadchodzi.
Po przegranych przez Platformę Obywatelską wyborach do polskiego parlamentu w jej szeregach dość szybko nastąpiły zmiany. Nastąpiła widoczna zmiana nastrojów w szeregach PO. Kulminacyjny moment –dzień głosowania- minął, rozluĽniły się: wewnętrzna dyscyplina, gotowość do poświęceń i zwarcie jedności szeregów. Uleciał duch towarzyszący do dnia wyborów. Przegrana, jakkolwiek by nie była najmniejszą, to zawsze jest przegraną i taką pozostanie. W to miejsce automatycznie wstąpiło niezadowolenie, niechęć i... zawiść. Pojawiły się spekulacje i szukanie winnych.
Niezadowolenie osób, które poddały się publicznej ocenie, osądowi i zostali negatywnie ocenieni, zmieniło się w poszukiwaniu wewnętrznego wroga... Już słychać szum pojawiającego się tu i ówdzie niezadowolenia, że miejsce na liście nie to, że nierówny udział do środków na kampanię, że tamtemu (tamtej) pomagano, a temu (tej) mniej albo wcale. Nagle przegrani zaczynają sobie przypominać, że ten czy tamten wcale nie są lepsi od przegranego, a nawet są gorsi, i tak w zasadzie to przez nich te wybory zostały przegrane.
Nastąpiło totalne r o z l u Ľ n i e n i e. Cała para nagle uleciała, a populistyczny balon „PO bierze wszystko” zaczyna przypominać zmiętą ulotkę z nazwiskami przegranych, którzy systematycznie zaczynają dezerterować. Dla nich to nic wielkiego przenosić się miejsca na miejsce. W tym są wręcz znakomici co rusz zrzucając wymięte łachy i zamieniają je na nowomodne ciuszki.
To co się obecnie dzieje w szeregach PO przypomina napiętą sytuację w zespole piłkarskim. W ostatnim meczu kolejki ligowej (nie ważne jaka liga) na długiej ławie rezerwowych pojawiają się oczekiwania - może dziś mnie trener wystawi, może dziś zagram i może to będzie mecz mojego życia...
Mecz dobiega końca, trener nie dokonuje żadnej zmiany, a na dodatek drużyna przegrywa. Kiepsko, zdaniem tych z ławki rezerwowej, grał cały zespół, a na dodatek gra na lidera na nic się zdała. Pojawia się zniechęcenie i „ławkowicze” zaczynają się oglądać za koszulkami innego zespołu. Większość z nich już nie pojawia się na konferencji, nie chce świętować drugiego miejsca w lidze drużyny, w której dla nich nie ma miejsca w podstawowym składzie. I nagle okazuje się, że ławka rezerwowych jest pusta, a po boisku biegają zmęczeni i wcale nie najlepsi gracze....
Czarę goryczy dopełnił tani spektakl jaki nam zafundowała PO w spotkaniu ze zwycięską partią Jarosława Kaczyńskiego. I tu przed kamerami zdecydowanie wygrało Prawo i Sprawiedliwość.
Społeczeństwo w spokoju
bez zbędnych emocji przyglądało się rozgrywkom
ligi amatorów w której pojawiły się zaledwie dwie drużyny z
ekstraklasy. Większość z nich (60 %) mecz (wybory) wolała obejrzeć w domu
przed telewizorem niĽli udać się na boisko (lokale wyborcze). Teraz obserwują
jak ci z ławki rezerwowej PO zrzucają koszulki bo po co nosić jak grać i tak
nie będą? Została jeszcze tylko walka wieczoru – wybory prezydenckie- na którą
Donald rozdaje koszulki firmowe swojej drużyny. Jednak, jak się okazuje, nie
ma zbyt wielkiego zainteresowania, wystąpienia w charakterze publiczności ze
świadomością, że się być może już nigdy nie zagra w tym zespole....
Termin wyborów prezydenckich nie był przypadkowo wyznaczony. Został obmyślony bardzo dokładnie. Plan socjotechnicznej zagrywki- bardzo kosztownej dla podatnika- przewidywał, iż pośród przegranych nastąpi destabilizacja i totalne zniechęcenie. W założeniu to liberałowie mieli odnieść miażdżące zwycięstwo, po to, aby zapewnić (najprawdopodobniej wynegocjowaną) gwarancję bezpieczeństwa obozowi, który dotąd rządził (czytaj – zuchwale okradał Polskę jak długa i szeroka). Kwaśniewski jednak jednego nie wziął pod uwagę, mianowicie tego, że wygra PiS i mechanizm destrukcji zacznie działać nie tam gdzie pierwotnie był zaplanowany. Zemściło się – kto pod kim dołki kopie...
Z kolei wokół zwycięzców, co jest rzeczą normalną, zaczyna się robić tłoczno i wesoło. Nastroje podgrzewa świadomość iż walka wieczoru na pewno będzie atrakcyjna. W narożniku Lecha jest tłoczno. Całkiem spora rzesza gapiów, którzy dotąd nie byli zdecydowani, pokrzykują ochoczo nawołując innych na walkę wieczoru. Tu i ówdzie ludziom zaczyna się przypominać historia powstania przegranej partii – To zlepek różnych takich, którzy wszędzie już byli – powiadają wytykając jeden za drugim błędy ludzi, którym tak naprawdę zawsze bliżej było komuny niĽli prawicy.
Nagle okazuje się, iż
Lech daje im tę szansę dokonania tego, co było ich wolą walki 25 lat temu.
Istnieje realna szansa na to, iż populiści – POstkomuniści udający liberałów
- poutykani, to tu, to tam nie dostaną już takiej władzy. Więc jest tak
naprawdę o co walczyć.
Tę nadzieję, szansę
bliską zrealizowania, daje Lech i PiS. Oto otwiera się niebywała szansa na
dokonanie rzeczy niemożliwej. Mianowicie, potępienia przestępstwa, jakkolwiek
można przebaczyć przestępcy, to przestępstwo należy piętnować i jako
takie musi zostać rozliczone. I to jest prawdziwa istota
chrześcijaństwa. W tym miejscu, w tym czasie (przed wyborami prezydenckimi), i
w tym przypadku, śmiało można zacytować znamienitego Gilberta Keith’a
Chestertona; można za nim powtórzyć
„...oto nagle przybywa z groĽnym mieczem i odcina jedną rzecz od drugiej.
Oddziela zbrodnię od zbrodniarza. Zbrodniarzowi musimy wybaczać nawet
siedemdziesiąt siedem razy. Zbrodni nie możemy wybaczać.”.
Tym, który jeszcze na długo
przed walką wieczoru, gwarantuje takie – jak wyżej przytoczone- rozwiązanie
niewątpliwie jest Lech Kaczyński, który w odróżnieniu od swego głównego
rywala nie jest bigotem. Gdyż, co ogólnie jest znaną prawdą, nie musi
bynajmniej udawać kogoś innego niĽli jest. Jego pojęcie o prawdzie, tej
historycznej również, mieści się bowiem w granicach faktu, nie domysłu i obłąkańczej
woli zakłamywania rzeczywistości. Nie ma w zwyczaju, jak czynią to inni
rywale, uznawać kogoś, kto ma coś do powiedzenia, za oszołoma lub twórcę
dziejowej historii spisku. To co jest dziś czytelne ( przedtem było skutecznie
zakrzykiwane przez postkomunę) dla
wielu ludzi to sens ukryty w prawdzie lub prawda, która raptem przybrała formę
głębszego sensu istnienia i woli walki o prawo powrotu do korzeni prawdziwej
tradycji narodu polskiego. Kaczyński nie jest zwykłym populistą, który
drugiemu o innym światopoglądzie stara się wmówić swoją rację na siłę.
Nie, wprost przeciwnie. On stara się mówić, nie krzyczy jak czynią to inni
– słuchajcie tylko ja mam rację a inni
to oszołomy i chorzy z urojenia szaleńcy, mówi językiem otwartym,
prostym i zrozumiałym, mówi do tych którzy w ten sam sposób rozumieją pojęcia
prawdy, swobody i sprawiedliwości. A to ze wszech miar nadaje jego
słowom znaczenia, którego próżno doszukiwać się pośród kolejnych
obietnic reperowania czegoś, co dawno powinno już było znaleĽć się wraz z
naprawiaczami na śmietniku historii.
Dla wielu w tym kraju – jak pokazały to wybory - zwykłych obywateli, którym ich własny los przestał być obojętny, budowa IV RP, którą obiecuje PiS, jest kwestią podstawową. Tę gwarancję daje kandydat Prawa i Sprawiedliwości - Lech Kaczyński.
Każdy z odrobiną
przyzwoitości i odpowiedzialności za losy własnej Ojczyzny przyzna, że
oferowany przez Tuska zabieg naprawy III RP, jest li tylko kosztownym zabiegiem
liftingu. Kolejne nałożenie pudru na starą pomarszczoną maskę smutnego
klauna z rodowodem PZPR jest co najmniej nieetyczne. Tam gdzie potrzebny jest
skalpel i odsysacz nie potrzebne są pudry, kremy i kolejne maseczki. Polska wg
Kaczyńskiego, z czym zgadza się wielu uczciwych Polaków, przestała być areną
cyrku PRL, po której jak dotąd pałętali się pacjenci (aparatczycy z PRL)
udający doktorów. Polska to głównie miejsce dla Polaków, w której tak
naprawdę pierwszy raz taka szansa się przytrafia.
Tej szansy i tego obowiązku
wobec własnej Ojczyzny tym razem nie można zaprzepaścić. I o tym Polaku pomyśl
przez chwilę w dniu wyborów prezydenckich. W tych wyborach powinien wygrać
ten, który od samego początku walczył fairplay, który chce naprawdę dokonać
czegoś dla Ciebie, dla mnie, dla nas.
Marek Olżyński; wibracje@wp.pl;
www.platformakociewie.pl
Nowe publikacje o tematyce aferalnej i
korupcyjnej z cyklu "NIEBEZPIECZNE TEMATY"
Co może jeszcze zrobić III RPRL (bezustannie żydowska) w swym agonalnym
stanie?
POLAKU - SPRAWDŹ NA KOGO ODDAJESZ SWÓJ GŁOS !!! - kolejny odnowiony rozdział z cyklu "niebezpieczne tematy" -
lista Żydów i osób pochodzenia żydowskiego o zmienionych nazwiskach
* Trochę prawdy na temat PO i Donalda
Tuska. *
Jak piszą o Polsce dla Poloni - PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI NOWY JORK, CHICAGO, TORONTO, WARSZAWA.
Mistyka
żydowskich finansów - czy "makler" Włodzimierz Cimoszewicz korzystał
z poufnych informacji giełdowych?
TECZKA CIMOSZEWICZA - tylko jakiś tam kit? - kiedy skończy się pobłażliwość społeczeństwa dla sprzedawczyków z PZPR?
WŁODZIMIERZ CIMOSZEWICZ? [alians: Goldstein, alians Timoszko]
ALEKSANDER KWAŚNIEWSKI - JAKI PREZYDENT, TAKIE PAŃSTWO
KIM
NAPRAWDĘ JEST PREZYDENT R.P.???? ALEKSANDER KWAŚNIEWSKI, CZY MOŻE
STOLZMAN???
NIEZNANE FAKTY Z ŻYCIA KWAŚNIEWSKIEGO - KOLEJNA AFERA SLD?
"CZY JOLANTA KWAŚNIEWSKA
MA SZANSE ZOSTAĆ PREZYDENTEM RZECZPOSPOLITEJ???"
czy jej fundacja "pierze
pieniądze?" ,
- został tylko krzyż
narodu polskiego? - Judaizm, czyli "Jak rozpoznać
Żyda" i Jedwabne
tylko dla Żydów?
TAJNE
- JAWNE TAJEMNICE PAŃSTWOWE? - raport o działalności pułkownika Władimira Ałganowa z KGB w sprawach:
Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego, Premiera Józefa Oleksego i Leszka
Millera, szefa MSWiA oraz Ministra Spraw Zagranicznych Włodzimierza
Cimoszewicza, Ministra Skarbu Wiesława Kaczmarka, oraz biznesmena Jana
Kulczyka.
witryna
OBYWATELSKIE NIEPOSŁUSZEŃSTWO
,
tym
samym dochodzimy do setna sprawy, czy
"Raportu o stanie sądownictwa
polskiego"
Zapraszamy
wszystkich sędziów, prokuratorów, adwokatów, polityków i resztę urzędniczego
"badziewia" zamieszanego we wszelkie oszustwa do ogólnopolskiej
"czarnej listy Raczkowskiego"...
miłego towarzystwa wzajemnej adoracji ...
www.aferyprawa.com
- Niezależne Wydawnictwo Internetowe "AFERY - KORUPCJA - BEZPRAWIE" Ogólnopolskiego Ruchu Praw Obywatelskich i Walki z Korupcją. prowadzi: (-) ZDZISŁAW RACZKOWSKI. Dziękuję za przysłane teksty opinie i informacje. |
![]() |
WSZYSTKICH SĘDZIÓW INFORMUJĘ ŻE
PROWADZENIE STRON PUBLICYSTYCZNYCH
JEST W ZGODZIE z Art. 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz
pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie
prasy są zakazane.
ponadto
Art. 31.3
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądĽ dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i
praw.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.