opublikowano: 05-12-2010
Tajne aspekty jawnej wizyty w Polsce Prezydenta Rosji
Dmitrija Miedwiediewa
Koniec listopada i mój lunch w Szwejku, przy Pl. Konstytucji w Warszawie. Za
plecami rozmawia dwóch urzędników średniego szczebla z Kancelarii Premiera
lub MSZ-u. Siedzę nad stygnącą zupą i podsłuchuję. To cyniczni specjaliści
narodowości PO. Mówią o nadchodzącej wizycie Miedwiediewa w Polsce oraz o
planach Bronka i Ryżego. Mówią o korytarzu eksterytorialnym i Białorusi. Myślę:
”fantasmagorie”. Ale nie, kolesie są zbyt dobrze zorientowani. Nagle
pada: „człowieku, niemożliwe, ależ kasa za tym musi iść” – to mnie
otrzeźwia, wracam do domu i zaczynam buszować w Internecie. Znam kilka szczegółów
z tej rozmowy i choć nie na wszystko znajduję potwierdzenie, jednak puzzle, które
układam budzą zgrozę. Za 2 dni dochodzą nowe, twarde fakty tylko potwierdzające
podejrzenia.
Dokładnie przygotowany moment i okoliczności wizyty Miedwiediewa.
Bronisław Komorowski w swym dzisiejszym wywiadzie udzielonym Kraśce w
TVP1 wyraźnie się cieszy ze znakomicie przygotowanej wizyty Prezydenta Rosji
w Polsce dniach 6-7 grudnia 2010. Jest podniecony, tryska energią, zapowiada
początek nowego rozdziału i niesłychanego przełomu nie tylko w stosunkach
bilateralnych ale w paneuropejskiej wizji. Zupełnie jakby nagle przestał
pilnować żyrandola, a zaczynał grać w jakąś Wielką Międzynarodową Grę.
Podobną euforię można było zaobserwować 1 grudnia czytając wywiad z
Radosławem Sikorskim:
„to kolejny "kamień milowy" w normalizacji stosunków
polsko-rosyjskich”
Plan wizyty jest niby typowy ale jak widać bardziej obiecujący niż na to
wygląda:
Dmitrij Miedwiediew wraz z żoną Swietłaną Miedwiediewą przyjadą w
poniedziałek do Polski. Rosyjska pierwsza para zostanie w Warszawie do
wtorku. Oprócz rozmów w cztery oczy z prezydentem Bronisławem Komorowskim,
Miedwiediew spotka się m.in. z premierem Donaldem Tuskiem. Oficjalna część
wizyty rozpocznie się o godzinie 12 od uroczystego powitania rosyjskiej
pierwszej pary na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego przez Bronisława
Komorowskiego i jego żonę Annę. Następnie prezydenci Polski i Rosji udadzą
się na rozmowy w cztery oczy. Po ich zakończeniu rozpoczną się rozmowy
plenarne obu delegacji. Następnie, w obecności Komorowskiego i Miedwiediewa
podpisane zostaną umowy polsko-rosyjskie.
W innych okolicznościach być może nie zwróciłbym uwagi na wysoka
dyskrecjonalność spotkań i nie zastanawiał się aż tak głęboko nad treścią
umów polsko – rosyjskich jakie zostaną podpisane.
Tym razem jednak miałem „cynk” czego szukać. Szczęście blogera w
nieszczęściu dwóch narodów.
Tranzyt
Z wizytą Prezydenta Rosji Dimitra Miedwiediewa jest ściśle związana wizyta
prezydenta Niemiec w Christiana Wulffa w dniu następnym (7 grudnia). Ciekawe
czy się spotkają. Wszak to element tego samego planu.
Chodzi o
polskie koleje.
W październiku
br. Posłowie PiS w Sejmowej Komisji Infrastruktury zmroziła następująca
informacja:
Decyzją
Premiera Tuska i Ministra Grada planowana na 2011 rok prywatyzacja PKP Cargo
(drugiego co do wielkości przewoźnika towarowego w UE) nie nastąpi w
ofercie publicznej ale poprzez sprzedanie tzw. Inwestorowi branżowemu czyli
Deutsche Bahn AG tzn. Kolejom Niemieckim. Mimo tegorocznych spektakularnych
sukcesów sprzedaży przez giełdę akcji PZU, Tauronu i GPW zdecydowano, że
przewoźnik nie wejdzie na parkiet. Posłowie się dowiedzieli, że ten sposób
prywatyzacji został wybrany w wyniku osobistego nacisku Angeli Merkel na
Donalda Tuska. Tusk natychmiast wydał polecenie zgodne z oczekiwaniem Frau
Kanclerz i choć nie ma jeszcze ostatecznego komunikatu klamka zapadła:
Niemcy mają przejąć kontrolę nad tranzytem towarowym wschód zachód, a
także na pomorzu zachodnim oraz na Śląsku.
Wybuchł
skandal, a posłowie PiS zwołali konferencje prasową. Przyszli nawet
dziennikarze. Opowiedziano im jak Merkel wpływa ręcznie na proces
prywatyzacji w Polsce. Przyszli i poszli, a informacje z konferencji nigdy się
nie ukazały. Na topie były wtedy ostatnie wyskoki Kluzikowej w PiS.
Oczywiście nie
jest tak, że w prosty sposób można sprzedać wielkiego przewoźnika jeszcze
większemu. Mające ponad 30 proc. udziałów w europejskim rynku przewozowych
DB nie otrzymałoby zapewne zgody Komisji Europejskiej na połączenie z
graczem numer dwa. Uzgodniono, że owa transakcja zostanie dokonana za pośrednictwem
jednego z funduszy private equity, będącego w kieszeni DB i Rządu
Niemieckiego. Być może będzie to brytyjski Bridgepoint.
A teraz będę
się skracał. By zrozumieć Niemców, Rosjan i rolę Tuska oraz Komorowskiego
trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie czym jest PKP Cargo.
To współwłaściciel
powstałej 18 czerwca 2007 spółki EuroAsia Rail Logistics mającej zbudować
szybką magnetyczną linię kolei Warszawa – Moskwa.
Technologię
maja dostarczyć Chińczycy, którzy w tym wypadku mają interes by związać
Rosję mocniej z Europą i odwrócić jej uwagę od Azji. Zresztą rozwój
kolei Chiny-Rosja też jest planowany
Dziwnym trafem,
w połowie listopada gościli w Polsce przedstawiciele ChRL pod pretekstem
pomocy w rozbudowie naszej sieci lokalnej. Sęk jednak w tym, że koszt
inwestycji lokalnej przekracza możliwości finansowe połączonych sił rządowych
i samorządowych.
Sprawa
finansowania zupełnie inaczej wygląda jednak, jeśli opisana wyżej linia w
kształcie litery "Y", łącząca Warszawę, Łódź, Poznań i Wrocław
będzie częścią paneuropejskiego projektu Berlin – Moskwa. A tak się
stanie gdy Niemcy zostaną właścicielami PKP Cargo.
Tak oto zgodny
z Polską racją stanu projekt linii Warszawa-Moskwa (gdyż naszą racją
stanu jest by Polska robiła większe interesy osobno z Rosją i z Niemcami niż
oni ze sobą ponad naszymi głowami) zamieni się na linie towarowo-przesyłową
Niemcy – Rosja, na której nawet nie będziemy wozakami zarabiającymi na
tranzycie.
Oczywiście,
nie jest tak, że tylko Łażący Łazarz zauważył to zagrożenie.
Bibuła z
15.10.10 informuje:
Poseł Artur Górski
(PiS) skierował zapytanie poselskie do premiera Donalda Tuska z prośbą o
przedstawienie stanowiska rządu w sprawie planów budowy magistrali kolei
magnetycznej łączącej Moskwę z Berlinem przez Polskę. – Tego typu
inwestycja, jeśli dojdzie do skutku, będzie przedsięwzięciem bez
precedensu – uważał Górski. Zauważa, że linia ta połączy kraj UE z państwem
będącym poza jej strukturami, a jednocześnie przetnie Polskę. – Dlatego
ważne jest, aby uzyskać stanowisko rządu w tej sprawie i dowiedzieć się,
czy rząd monitoruje te projekty, czy ma o nich wiedzę i czy ma zamiar w nich
partycypować – mówi nam poseł Górski, członek sejmowej Komisji
Administracji i Spraw Wewnętrznych. “(…) 20 września br. Władimir
Jakunin, prezes Kolei Rosyjskich, wygłosił w Berlinie podczas pierwszego
dnia targów InnoTrans odczyt pt. ‘Niemcy i Rosja. Współpraca gospodarcza
i wyzwania społeczne’. W swoim wystąpieniu wyraził on zainteresowanie
budową magistrali kolei magnetycznej łączącej Moskwę z Berlinem,
przechodzącej przez Mińsk i Warszawę. Jego zdaniem, inwestycję może
sfinansować rosyjski państwowy koncern paliwowy Gazprom, który będzie mógł
połączyć ją z budową nowego rurociągu łączącego obydwa kraje. Według
prof. Johannesa Kluehspiesa, prezesa International Maglevboard, organizacji
wspierającej budowę kolei magnetycznej na świecie, który uczestniczył w
berlińskich targach, ‘oczywiście budowa linii kolei magnetycznej nie mogłaby
się odbyć bez zgody i udziału Polski’” – czytamy w zapytaniu posła
do premiera Tuska. Poseł dodaje także, że kwestia “budowy kolei łączącej
Berlin i Moskwę, przebiegającej przez terytorium Polski, pojawiła się już
w dniach 13-15 lipca w Jaketerynburgu podczas spotkania Dialogu
Petersburskiego z udziałem kanclerz Niemiec Angeli Merkel i premiera Rosji Władimira
Putina”. Zdaniem Górskiego, może to oznaczać, że “Niemcy i Rosja poważnie
podchodzą do tego projektu i przygotowują się do jego realizacji”.
Sprawa robi się
tym bardziej skandaliczna, w sytuacji organizacji przez Rosję Mistrzostw Świata
w Piłce Nożnej w roku 2018. To właśnie dzięki tej informacji z 2 grudnia
zrozumiałem jak wiarygodne i kluczowe dla naszego Kraju są kwestie poruszane
w Szwejku.
I tu się
pojawia żenująca i naprawdę niebezpieczna sprawa Białorusi
Pakt
Komorowski-Miedwiediew
Już 2007 roku
koleje niemieckie, polskie (PKP CARGO), białoruskie i rosyjskie podpisały
porozumienie o utworzeniu spółki ds. realizacji efektywnych przewozów w
Paneuropejskim Korytarzu Transportowym. Powstała wspomniana EuroAsia Rail
Logistics. Wyparła ona i rozwinęła wcześniejszy polsko-chińsko-białoruski
projekt o nazwie Mirtrans International Forwarding Co Ltd, Gdynia. Chińczycy
przestali być udziałowcami na rzecz Rosji, przejęli natomiast temat jako
wykonawcy.
To co było
jednak projektem modernizacyjnym, być może jakoś tam korzystnym dla Polski
póki z udziałem kontrolowanego przez Polskę przewoźnika i przy
dobrowolnym udziale Białorusi, nabiera niebezpiecznego i bandyckiego
charakteru, w przypadku dopuszczeniu do rozdrapania przez Rosję i Niemcy
naszej kolejowej sieci towarowej, a samemu udzielaniu się w procesie
niszczenia sąsiada.
W tym bowiem
momencie zaczęła się (po pozorem interesów) błyskawiczna wasalizacja Białorusi
przez Rosję, która ma przy pomocy Polskiego Popychadła doprowadzić do
upadku Łukaszenki i Rosyjskiej dominacji gospodarczo-politycznej w tym kraju.
Najpierw przy
okazji budowy inwestycji kolejowej (mającej zapewnić temu biednemu krajowi
tani udział w wymianie towarowej z zachodem) wydrenowano Białoruś z pieniędzy
(a mówimy o 100 mld rosyjskich rubli, czyli o kwocie 10 mld PLN - dla Białorusi
to jak dla nas 100 mld PLN):
Następnie
przykręcono rurę gazową by sprawdzić aktywa Łukaszenki, twardość
systemu i determinację dyktatora, a potem pozornie rozluźniono temat by 6
lipca 2010 weszła w zycie na Białorusi forsowana przez Rosję Unia Celna.
Rosyjscy przedsiębiorcy zdobyli w ten sposób dostęp do dużo większego
rynku zbytu. Pozwoli im to na większe inwestycje bezpośrednie, tworzenie
holdingów działających nie w jednym, ale w dwóch czy nawet trzech krajach
(jeszcze Kazachstan), co wpłynie na wzrost ich udziału w rynku i wzrost
wielkości rynku odbiorcy. Ułatwiona także będzie konkurencja rosyjskich
wyrobów z towarami pochodzącymi z Chin i z UE.
Poprzez
utworzenie UC Rosja osiągnęła jeszcze jeden cel polityczny, którym jest
ograniczenie możliwości Białorusi i Kazachstanu do samodzielnego włączania
się w alternatywne struktury integracyjne (m.in. z UE).
I oto chodziło.
Teraz można podpisać tajny pakt Miedwiediew-Komorowski, na mocy którego
Rosja dostanie przyzwolenie od Polski (od Merkel już ma) do wystąpienia do
Białorusi z żądaniem by budowana linia kolejowa Berlin – Moskwa miała
charakter eksterytorialny. Jednocześnie zostanie rozpętana kolejna afera z
„prześladowaniem” Polaków przez Łukaszenkę, na co Sikorski usłużnie
tupnie nogą. Białoruś będzie się bronić ale przyciśnięta mechanizmami
UC, blokadami, rurą oraz krzykiem o prawach człowieka z UE (sprężynka
Merkel) będzie musiała ustąpić. Po takim upokorzeniu Łukaszenka zostanie
jeszcze przez rok, dwa i odejdzie, a Białoruś przy udziale Polactwa zostanie
kompletnie rozmontowana przez Rosję i pozbawiona nawet pozorów niepodległości.
Sąsiedzi (nie tylko Białoruś) nam tego nigdy nie zapomną i przy dopełnianiu
się kolejnego rozbioru Polski przez Imperium Rosyjskie i Imperium Niemieckie
nawet palcem nie kiwną. Alianci z Albionu i USA tym bardziej. Zwłaszcza, że
Barakowi (do którego Komorowski leci 8 grudnia – taki traf) jest
zainteresowany nowym porządkiem w Europie, bez udziału Stanów, by mogły
one skoncentrować się na Pacyfiku i Azji.
Podsumowanie
Zaiste, wizyta
Miedwiediewa została naprawdę wzorowo przygotowana. Pojawi się on w Polsce
w najwłaściwszym z możliwych momentów politycznych i w takiej dacie, że
nawet o Smoleńsk nie będzie go jak zapytać. Wzruszy ramionami i powie, że
przecież sprawa w toku bo polscy śledczy na 19 grudnia przygotowują uwagi
do raportu MAK. Ach te wiążące ręce politykom procedury, procedury…
Przy okazji świta
Prezydenta Rosji dopilnuje przeprogramowanie służb GRU-WSI rezydujących w
Polsce (sam Miedwiediew będzie wśród swoich najbardziej wpływowych agentów)
na tworzenie jak najbardziej przyjacielskiej atmosfery - Katyń, akta, współpraca
gospodarcza, transport, polityka zgodności - oraz skuteczne rozwalanie
opozycji, by Tusk miał wielkie sukcesy, żadnej krytyki i na 100% wygrał
wybory w 2011 r.
Dodajmy: WYBORY OSTATNIE.
Bo gdy nastanie
2015 rok to wybory w polskiej prowincji Związku Euro-Azjatyckiego zarządzanego
przez Imperium Niemieckie w Europie Zach-Śr. i Imperium Rosyjskie w Azji i
Europie Wsch. Będą już kompletnie bez znaczenia. Zwłaszcza, że sami
figuranci, cieszący się nowym fortunami i biznesami nie będą
zainteresowani.
za ŁŁ
Komentowanie nie jest już możliwe.