O godz. 19 w Archikatedrze św. Jana Chrzciciela odprawiona została msza św. w intencji Prezydenta RP śp. Lecha Kaczyńskiego i jego Małżonki śp. Marii Kaczyńskiej oraz wszystkich ofiar katastrofy w Smoleńsku. Chętnych do wzięcia udziału w nabożeństwie było tyle, że nie zmieścili się w świątyni.
Homilię wygłosił bp Antoni Dydycz. Jego płomienne słowa nagrodzono brawami. "Chcemy pamiętać o nich. Nie wszyscy potrafią zrozumieć nasze przesłanie, nasze motywacje, które nie pozwalają na zapomnienie kolejnej daniny krwi i to złożonej przez jakże bliskie nam osobistości, przez wyjątkowych obywateli RP" - mówił hierarcha. W mszy św. uczestniczyło wiele rodzin ofiar, w tym Jarosław Kaczyński.
Po Mszy św. z udziałem tysięcy osób odbył się Marsz Pamięci pod Pałac Prezydencki, gdzie zostały złożone kwiaty i zapalone znicze. Właśnie tam prezes PiS wygłosił przemówienie, po którym rozległy się brawa. "Mam nadzieję, że będziecie walczyć o prawdę do jej pełnego ujawnienia" - mówił Jarosław Kaczyński.
W
marszu uczestniczyło ponad 5 tys. osób.
Podobne uroczystości odbyły się w całej Polsce. Ich organizatorem były kluby "Gazety Polskiej". W trakcie obchodów w całej Polsce odczytano specjalne oświadczenie członków klubów, brzmiące:
Osiem miesięcy po smoleńskiej katastrofie Polacy znowu
spotykają się na Mszach i marszach upamiętniających ofiary tamtej
tragedii. Jeżeli cokolwiek dzisiaj jednoczy miliony naszych rodaków,
to chęć dowiedzenia się, dlaczego zginął polski prezydent i znaczna część
elity naszego narodu. Głód poznania prawdy jest silniejszy niż polityczne
podziały i coraz bardziej nielicząca się z rzeczywistością propaganda rządowych
mediów. Wielu z nas poświęca godziny, dni, a nawet tygodnie na szukanie
skrawków informacji, które mogą pomóc w wyjaśnieniu największej
katastrofy, jaka wydarzyła się w Polsce po drugiej wojnie światowej.
Trzeba docenić trud garstki dziennikarzy szukających prawdy i niepoddających
się oficjalnemu dyktatowi, gotowych narażać swoje kariery, a czasem nawet
osobiste bezpieczeństwo, spotykających się z szykanami nawet ze strony
swojego własnego środowiska. Jeżeli kiedyś historia zapamięta ludzi
dzielnych i prawych z tego ponurego okresu, to ich przede wszystkim.
Sprawa tragedii w Smoleńsku przekroczyła granice kraju, zaczyna także
interesować ludzi dobrej woli w Europie, USA i na innych kontynentach. Zróbmy
wszystko, żeby ta ofiara stała się wyrzutem sumienia wolnego świata.
10 kwietnia wyznaczył granicę między Polską suwerenną a godzącą się na
dyktat obcych mocarstw. Taki dyktat widać w sprawie toczącego się
oficjalnie śledztwa. Każde kłamstwo Moskwy jest przyjmowane przez polskie władze
jak dogmat. Strach i serwilizm zastąpiły troskę o los własnego narodu. Te
trudne chwile to jednak dla nas wszystkich szansa. Możemy w jasnym świetle
stanąć po stronie ludzi wolnych, po stronie tych, którzy mają odwagę
zachować swoją godność. To właśnie tutaj jest prawdziwa elita naszego
narodu i niedługo ona będzie decydować o jego losach.
Homilię wygłosił bp Antoni Dydycz.
Komentowanie nie jest już możliwe.