opublikowano: 02-09-2012
Struktury państwowe są drogie, bezwładne, skorumpowane, co w zależności od zapotrzebowania politycznego potwierdzają lub zaprzeczają schizofrenicy min. J. Rostowski i prok. Seremet w aferze dot. Amber Gold.Schizofrenia, czyli podwójna osobowość to typowa choroba władzy,
dotyczy i Prezydenta Komorowskiego i Premiera Tuska, ich ministrów i posłów.
Dlatego nie dziwne, że politycy opowiadają dowolne brednie w zależności od
zapotrzebowania i naiwnie wierzą, że ludzie dadzą im wiarę... jak sędziowie
w ich sprawiach...
Opowiadają brednie bo nie w smak że społeczeństwo olewa władzę i olewać prawo...
Ale co się dziwić? Sami dali wzorce olewania prawa i tylko głupi chciałby łudzić się i
traktować państwo poważnie. Państwo które wspiera
oszustów a gnębi finansujące je obywatela. Dają złe wzorce ("Ryba
psuje się od głowy") to zbiorą skutki rozsiewania
złych wzorców.
Obywatel nie będzie lojalny względem państwa które nie
dba o niego.
Więc trzeba być idiotą żeby nie zrozumieć że jak się sieje
przekręt,
to się zbierze tego skutki.
Minister finansów Jacek Rostowski uważa, że z powodu m.in. złej interpretacji prawa przez urzędników państwowych doszło do zaniedbań w sprawie firmy Amber Gold.
Zapowiedział,
że wszystkie podmioty wpisywane na listę KNF będą kontrolowane przez służby
skarbowe.
Rostowski odpowiadał na pytania posłów zadane w związku z informacją przedstawicieli rządu ws. Amber Gold.
"Jeżeli mówimy, że wiele osób w strukturach państwowych zawiodło, to oczywiście można wnioskować, że to jest na skutek złej woli, na skutek jakiejś interwencji politycznej, jeżeli się ma takie predyspozycje psychologiczne do tego rodzaju podejrzeń. Ale można przypuszczać, że to bardziej wynika z braku wiedzy, braku znajomości znaczenia prawa" - podkreślił Rostowski.
Rostowski zarzuca prokuraturze opieszałość - - Pierwsze zawiadomienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa przez spółkę Amber Gold KNF skierował do sądu 15 grudnia 2009 roku. w lutym 2010 roku prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia.Gdyby zadziałała szybciej, problemu spółki Amber Gold by nie było - powiedział Jacek Rostowski w Sejmie -
Jak dodał, patrząc na konkretne przykłady, "kiedy urzędnicy państwowi zawiedli, to widać bardzo klarownie, że źle interpretowali i źle rozumieli prawo". "I to był główny powód, dla którego nie działali, poza różnymi powodami, także systemowymi" - zaznaczył.
"Z jednej strony są ci, którzy uważają, że ludzie są w zasadzie dobrzy, ale trzeba im pomóc zrozumieć swoje obowiązki, aby mogli dobrze, rzetelnie i także z pasją je wykonywać. A z drugiej strony są ci, którzy wierzą głęboko, że ludzie w zasadzie są źli. Ja, dzięki Bogu, do tej drugiej grupy nie należę" - podkreślił Rostowski.
Szef
resortu finansów zapowiedział też, że "od teraz wszystkie podmioty,
wprowadzane na listę Komisję Nadzoru Finansowego, automatycznie będą
kontrolowane ze strony służb skarbowych"....
hmm... zobaczymy,
jakoś nie wierzymy schizofrenicznym urzędnikom Tuska :-)
Jak wiemy, skarga
Komisji Nadzoru Finansowego, która ostrzegała o wątpliwościach wokół
firmy Amber Gold, wpłynęła do prokuratury generalnej już w 2011 r., ale
nie trafiła na biurko prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.
Dlaczego?
Według "Rzeczpospolitej", dokument utknął u Piotra Wesołowskiego
- prokuratora z Gdańska i wicedyrektora Biura Prokuratora Generalnego.
Skarga KNF zamiast do Seremeta trafiła w końcu prokuratury okręgowej
w Gdańsku, a ta - po trzech miesiącach - przekazała ją prokuraturze
rejonowej.
Sam Seremet twierdzi, że było to zaniedbanie.
Prokurator generalny ogłosił, że zażądał od kierownictwa Biura
Prokuratora Generalnego wyjaśnień, dlaczego pismo z KNF do niego nie
dotarło. - Dotychczasowa praktyka (dotycząca przesyłania dokumentów
- red.) powinna była wykluczyć taki przypadek - podkreślał Seremet.
"Rzeczpospolita" pisze dziś, że decyzję o nieprzekazaniu
dokumentu Seremetowi podjął Piotr Wesołowski - pracownik Biura
Prokuratora Generalnego od lat związany z gdańską prokuraturą,
"wpływowa postać". - Seremet straci do niego zaufanie i
nawet, jeśli Wesołowski chciał dobrze, to wygląda, jakby próbował
otworzyć ochronny parasol nad kolegami z Gdańska - komentuje w "Rz"
jeden ze śledczych dobrze orientujących się w gdańskich powiązaniach.
Ta
kolejna afera pokazała, że sądy i prokuratorzy w Polsce są na mizernym
poziomie.
A policja skarbowa? Dlaczego obywatel Marcin Plichta mógł nie płacić należnych
podatków
od swoich dochodów? Jakie miał układy i znajomości ?
Jeśli majątek prywatny 28 latka, który nie dostał spadku
po przodkach magnatach jest ogromny, to dlaczego skarbówka nie zapukała do
jego drzwi?
Skarbówka ściga baby handlujące
kwiatkami
na chodniku lub facetów z grochówką na festynach.
Krezusów nie rusza.
A na całym świecie majątek osiągnięty w wyniku przestępstwa
ulega konfiskacie. Wie to każdy. Jak ktoś nieświadomie kupił samochód
pochodzący z kradzieży wie że mu go zabiorą i jeszcze będzie miał kłopoty.
Jednak
majątek Marcina
Plichty
był pod ochroną. Dlaczego???
Więcej:
Polecam sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo Internetowe redagowane jest przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
uwagi i wnioski proszę wysyłać na adres: |
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA
WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI
RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być
ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie
dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska,
zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób.
Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz
pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie
prasy są zakazane.
Komentowanie nie jest już możliwe.