opublikowano: 26-08-2012
Sprawa parabanku Amber Gold i jego szefa Marcina Plichty „jest rozwojowa” - Lista funkcjonariuszy którzy "wspomagali" aferzystę itd.
– by użyć bełkotu obecnej nowomowy i trzeba będzie poświęcić jej odrębną, dłuższą analizę. Już teraz jednak nasuwa się kilka bardzo niepokojących uwag.
Plichta został dziewięć razy (!) skazany prawomocnym wyrokiem sądowym i za każdym razem dostawał wyrok w zawieszeniu, a raz grzywnę w wysokości (uwaga!) 150 zł. To zdumiewające. Z reguły, gdy raz już skazany popełnia nowe przestępstwo, poprzednie zawieszenie zostaje anulowane i klient idzie za kratki. Ale nie w przypadku Plichty. Należy więc przypuszczać, że albo posiada bardzo dobre powiązania polityczne (między bajki włóżmy niezależność sądów i prokuratur), albo jego zawieszenia zostały poparte odpowiednimi papierami produkowanymi przez NBP lub inny, niepolski bank. Mało tego, cały czas prowadzi interesy finansowe.
Dopiero gdy rozpoczęła się afera z Amber Gold okazało się, że Plichta:
nie składał przez dwa lata sprawozdań finansowych, prowadził bez zezwolenia
działalność bankową (właściwie parabankową), wyłudził bezprawnie wpis w
KRS, kupował i sprzedawał wartości dewizowe bez wpisu do rejestru działalności
kantorowej itd. Itp.
Tymczasem tysiące ludzi czeka (jak się wydaje, na próżno) na zwrot oszczędności
wpłaconych do Amber Gold. Przedstawiciele władz oraz aparatu nazwijmy to
sprawiedliwości natomiast twierdzą, że zwrot ich wkładów jest
problematyczny, ponieważ wpłacający sami zdecydowali się na ryzyko. Trzeba
powiedzieć, że tłumaczenie takie stanowi nie lada bezczelność i
usprawiedliwienie oszustwa, względnie własnych zaniedbań – mimowolnych czy
umyślnych, to inna sprawa. Jeśli ktoś otwiera przedsiębiorstwo i obiecuje
zysk od wkładu, psim obowiązkiem władz nadzorczych jest sprawdzenie
wiarygodności założyciela interesu.
Trzeba tu przyznać, ze Komisja Nadzoru Finansowego kilka razy sygnalizowała prokuraturom nieprawidłowości Amber Gold, ale te sprawy umarzały. Dlaczego? Powinno to zostać wyjaśnione. Tak czy inaczej, majątek Plichty jest pokaźny i należy go przeznaczyć na wypłaty dla poszkodowanych. Resztę powinien zwrócić Skarb Państwa. To państwo bowiem nie dopełniło elementarnych obowiązków, by zweryfikować Amber Gold.
Jest jedna okoliczność przemawiająca – ale tylko częściowo – na korzyść Plichty. Zaangażował się on w finansowanie linii lotniczych OLT Express, które stanowiły poważną konkurencję dla państwowych PLL „Lot”. Po pewnym, krótkim czasie banki odmówiły obsługi firmy. Amber poniósł straty, a OLT Express ogłosił upadłość. A wiadomo, że inwestycje w tego rodzaju przedsięwzięcia zwracają się dopiero po kilku latach. Prawdopodobnie zadziałał tu „Lot”, aby utrącić konkurenta. To jednak stanowi okoliczność poboczną. Notoryczny oszust został dopuszczony do działalności parabankowej, a jego przestępstwa były kryte przez umarzające sprawy prokuratury.
Na razie podejrzany, po przesłuchaniach w prokuraturze, mimo ze postawiono mu sześć zarzutów, chodzi dalej na wolności, tyle że został objęty nadzorem policyjnym i odebrano mu paszport. Sprawa ma jeszcze inny wymiar – polityczny. Jak się wydaje, na tle sprawy Plichty zostanie uchwalona nowa ustawa dotycząca działalności parabankowej, która uderzy w te instytucje. A chodzi tu o SKOK, który ze względów politycznych stanowi cierń w oku rządzących Polską. Amber zawinił, uczciwy SKOK poniesie konsekwencje. No i nieszczęśni klienci Plichty. Ale poszkodowani nie stanowią przecież przedmiotu troski rządzących. Troską natomiast jest syn premiera, który pracował w liniach OLT. Ani jemu jednak, ani tatusiowi włos z głowy nie spadnie. Podobnie jak Plichcie. Założą się Państwo?!
Zbigniew Lipiński
http://sol.myslpolska.pl
PS.
Marcin
Plichta (plichta to w slangu blotka w kartach, słaba karta, nie biorąca
lew, sztychów), tyle, że tylko w kartach. W życiu okazał się tuzem (asem),
atutem (trumfem) nawet, jeśli był tylko „słupem”. Dobrze, że nie został
komornikiem…
Taki
„łeb” (o, przepraszam, głowa) nie powinien się marnować w podziemiu
gospodarczym ani w więzieniu – orzekli sędziowie i prokuratorzy
Więc
…. na salony z nim.
Lista funkcjonariuszy państwowych którzy "wspomagali" aferzystę Marcina Plichtę:
1/ Barbara Kijanko - to ona pierwsza umarzała śledztwa przeciw M. Plichcie - gdańska funkcjonariusz Prokuratury Rejonowej z 20-letnim stażem bez awansu. Typowa miernota wykorzystywana jako "kozioł ofiarny" do przyklepywania ewidentnie korupcyjnych decyzji prokuratorskich.
2/ Agnieszka Czerwińska - sędzia z Malborka, już opisywana za niekompetencje. Widocznie tak bardzo imponował jej Marcin P. że z "przewlekłą chęcią" zajmowała się jego oszustwami kilkanaście miesięcy do niczego nie dochodząc? Powstaje pytanie: zauroczona czy przekupiona?
3/ Waldemar Laprus malborski kurator, ewidentnie niekompetentny - ślepy czy głuchy?, a może chory psychicznie? - i udawał że sprawuje nadzór nad Plichtą...i... nic
4/ Marek Lipiński gdański kurator, ewidentnie zauroczony "tfurczością" Marcina P. wspierał go jak tylko mógł wypisując jak najbardziej pozytywne opinie o nim i o jego wywiązywaniu się ze spłat dla oszukanych klientów.
Wciąż nie wiadomo, jaka jest wartość majątku, jakim dysponuje znajdująca
się w upadłości spółka Amber Gold. Według ABW znalezione dotąd zapasy
kruszcu warte są 10-12 mln zł (57 kg złota i 1 kg platyny). Plichta wmawiał
"Gazecie", że jego firma posiada 110 kg złota i kilkanaście kg
platyny o łącznej wartości 55-65 mln zł. Dodatkowo w rękach spółki mają
się znajdować nieruchomości warte 35 mln zł.
Portal TVN24.pl podał, że suma obrotów (wpłat i wypłat) na kontach
Amber Gold przekracza nawet 2 mld zł.
Klienci Amber Gold domagają się w sądach już 126 mln zł. Zawiadomienia o
oszustwie złożyło 1991 osób - podała gdańska prokuratura.
Jednocześnie sąd oddalił wniosek o upadłość OLT Express. Majątek firmy
jest za mały nawet na pokrycie kosztów postępowania - ustalił "Dziennik
Gazeta Prawna".
Śledczy znający sprawę Amber Gold przyznał, że dopiero niedawno pomorski
urząd skarbowy wszczął kontrole w Amber Gold. "Sprawa toczy się od 2009
r. Jest zabagniona i spierd...! Dopiero od początku lipca ustalamy, o co tu
chodzi." - wyznał.
Na poszła kasa dana przez naiwnych Marcinowi P.?
Najwięcej oczywiście na "wciskanie
kitu" czyli reklamę parabanku. Z danych Kantar Media wynika, że
cennikowe wydatki reklamowe Amber Gold (bez uwzględnienia internetu) od
stycznia do czerwca br. wyniosły 20,56 mln zł, czyli 10,9 proc. więcej niż
rok wcześniej. Dodatkowo firma aż 45,5 mln zł przeznaczyła na działania
reklamowe linii lotniczych OLT Express.
Z kolei z 20-milionowego budżetu reklamowego Amber Gold aż 11,9 mln zł
przypadło na prasę, z czego 2,9 mln zł na „Rzeczpospolitą” (Presspublica),
2,6 mln zł na „Gazetę Wyborczą” (Agora), 1,6 mln zł na „Polskę”
(Polskapresse), a 0,8 mln zł na „Dziennik Gazetę Prawną” (Infor
Biznes).
Kolejne miejsce, kilka milionów (dokładnie nie
wiadomo), to sponsorowanie filmu o Wałęsie. Logicznie rozumując to
wszyscy oszukani przez firmy Plichtów powinni dostać ulgowe, albo nawet
bezpłatne bilety na ten film. Przecież to oni, nie Plichtowie, ten film
współfinansowali. Plichtowie tylko powierzone im pieniądze przelali, co
zresztą rzadko się im zdarzało. Może zadziałała magia kina?
Zaś, na małpy, te prawdziwe, małżeństwo Plichtów przekazało na rzecz gdańskiego zoo
nie kwotę 3,1 mln zł, ale - jak ustaliła "Gazeta" - 1 mln 620
tys. zł.
W internecie zaś krąży tabelka porównująca... ZUS i Amber Gold jako piramidy finansowe.
Według tego zestawienia firma Marcina Plichty nie wypada najgorzej, źle za to wygląda ZUS. - To straszny populizm. Jest jedna podstawowa różnica między tymi instytucjami - tłumaczy szef działu gospodarczego Radia TOK FM, Maciej Głogowski.
Według niego, z ZUS-em nie ma umowy, z Amber Gold funkcjonuje umowa pisemna; Amber Gold pozwala na wypłatę własnych środków, a ZUS nie; wysokość wpłat w AG jest dobrowolna, w ZUS-ie - nie; na dodatek, jeżeli Amber Gold nie wypłaci środków, można zwrócić się do sądu, jeżeli zaś zrobi to ZUS, to - wg tabelki - nie można nic zrobić.

Więcej:
My proponujemy, dla tych co
nie lubią ryzyka i nie chcą inwestować w parabanki prawdziwą innowacyjną
działalność gospodarczą: http://aferyprawa.eu/Ogloszenia/SZUKAMY-INWESTORA-STRATEGICZNEGO-DLA-URUCHOMIENIA-PROJEKTU-ZAGOSPODAROWANIA
-ODPADOW-PLASTYKOWYCH-DO-PRODUKCJI-KONTENEROWYCH-POMIESZCZEN-MIESZKALNYCH -
wszak ponad 50% lokatorów nie regularnie płaci czynszu i tylko kwestia czasu
gdzie zostaną wyeksmitowani ze swych lokali mieszkalnych.
TANIE ZASTĘPCZE LOKALE MIESZKALNE I MAGAZYNOWE TO PEWNE ŹRÓDŁO DOCHODÓW...niestety...
Polecam sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo Internetowe redagowane jest przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
uwagi i wnioski proszę wysyłać na adres: |
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA
WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI
RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być
ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie
dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska,
zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób.
Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz
pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie
prasy są zakazane.
Komentowanie nie jest już możliwe.