opublikowano: 26-10-2010
W dodatku nie płaci czynszu, ma gdzieś rozliczenia z ZUS-em, zapomina o kredytach, nieraz o rodzinie i alimentach.
Tu zbieramy informacje o nieetyce naszych uwielbionych posłów :-)
Kolejna afera rozporkowa? Czy
poseł Łyżwiński zmuszał do seksu Anetę K., pracownicę swojego biura?
Czy zrobił jej dziecko? Mało prawdopodobne..., chociaż wiadomo że
Samoobrona to - oględnie mówiąc - partia aferzystów. Śmieszne, ponieważ
wszyscy z Kaczyńskimi na czele mogli się spodziewać po partii Leppera dosłownie
wszystkiego: Klewek, kurwików i Golików itd. To z taką partią, całkiem
świadomie, Kaczyńscy zostali zmuszeni do stworzyli rząd przez żydów z
PO. Na nic się zdały lamenty polskiej oraz kpiny zachodniej prasy. Kaczyński
musiał utrzeć nosa Tuskowi, zdecydował się więc na ten kompromitujący
go alians. I mamy, co mamy, czyli europosła, który zgwałcił w
Brukseli prostytutkę, posłankę, która była członkiem gangu prostytutek
(to ta sama, która potem została skazana za przyjęcie w łapówkę chińskiego
dywanu. Teraz jest członkiem Sejmowej Komisji ds. Sprawiedliwości i Praw
Człowieka).
Był jeszcze poseł Jan Bestry, który podobno też zabawiał się w
molestowanie swoją 12-letnią uczennicę i zgwałcił pasażerkę pociągu.
Co do Stanisława Łyżwińskiego – lista afer z nim związanych jest dość
długa.
Począwszy od tajemniczego pożaru jego domu – prawdopodobnie wywołanego
przez jego wierzycieli, poprzez przyznanie się do współpracy z SB, do
ostatniego skandalu już w tej kadencji Sejmu, gdy okazało się, że pobrał
z kancelarii Sejmu ok.240 tys. złotych na przejazdy samochodem, którego
nie ma. No i teraz seksskandal. :-)
Aleksandrze J. grożą 2 lata więzienia.
Zarzut jazdy w stanie nietrzeźwym postawiono Aleksandrze J., byłej
posłance SLD i szefowej gabinetu Leszka Millera.10 lipca w podwarszawskiej Podkowie była "lwica lewicy"
potrąciła rowerzystę. Miała prawie promil alkoholu w wydychanym
powietrzu. Na poczet przyszłej kary, zgodnie z nowymi przepisami zajęto
jej auto - audi A3.
Za jazdę po pijanemu, oprócz utraty prawa jazdy, grozi jej do dwóch lat
więzienia. Potrącony 64-letni mężczyzna z obrażeniami nogi i głowy
trafił do szpitala. Według policji, wypadek spowodował sam rowerzysta,
wymuszając pierwszeństwo i wjeżdżając wprost pod samochód
Jakubowskiej, która wyraźnie będąc w stanie pomroczności umysłowej
nie raczyła go zauważyć. Facet będzie miał szczęście, albo pecha -
to zależy od od sędziego i wpływów Jakubowskiej.
Aleksandra Jakubowska jest oskarżona w innej sprawie dotyczącej
nieprawidłowości w procesie legislacyjnym rządowego projektu
ustawy o radiofonii i telewizji. Grozi jej za to do 5 lat więzienia
Leszek Sułek z
Samoobrony tonie w długach, ale śpi spokojnie. Bo jest przekonany, że
nikt go nie ruszy.
Czytając oświadczenie majątkowe Leszka Sułka, czarno na białym widać,
że ma wszystkich w nosie. Zalega bowiem z rozmaitymi płatnościami na
ponad 70 tys. zł.
Lista długów posła Samoobrony robi wrażenie - podkreśla dziennik. Spółdzielni
mieszkaniowej w swym rodzinnym Ostrowcu Świętokrzyskim jest winien ponad
20 tys. zł za czynsz; kolejne 20 tys. zł zaległości ma wobec ZUS; 21
tys. zł długu nazbierało się za niepłacone alimenty.To nie wszystko -
wylicza dziennik. Poseł Samoobrony zalega też Ostrowieckiemu Towarzystwu
Budownictwa Społecznego za lokal, w którym od połowy lat 90. prowadził
bar piwny. I choć od dawna go nie prowadzi, to nie spłacił zadłużenia.
Co więcej - nie chce oddać lokalu.
"Mamy ogromny problem, by wyegzekwować od posła dług" - załamuje
ręce prezes OTBS Alfreda Kałuża. Nie radzi sobie także komornik,
którego o pomoc poprosiła pani prezes. Do ściągnięcia z Sułka zostało
mu jeszcze ponad 24 tys. zł, a nie - jak napisał poseł w oświadczeniu
majątkowym - 11 tys. zł.
- On teraz jest posłem i wiele może. Jeszcze więcej niż wtedy, gdy był
radnym - mówią "Faktowi" mieszkańcy Ostrowca Świętokrzyskiego.INTERIA.PL - Fakty - Poseł kpi sobie z prawa
O znieważenie policjantów podczas kontroli drogowej
oskarżyła Prokuratura Rejonowa w Radomiu posła Samoobrony z Ostrowca
Świętokrzyskiego, Leszka Sułka. Grozi mu kara grzywny, ograniczenie lub pozbawienie wolności do roku -
poinformował prokurator rejonowy w Radomiu, Mariusz Potera. Akt
oskarżenia wpłynął do radomskiego Sądu Rejonowego. Do zdarzenia doszło
14 października ubiegłego roku w Radomiu. Policjanci z radomskiej
komendy zauważyli opla, który przekroczył podwójną linię ciągłą,
przez co zmusił kierowcę jadącego z przeciwnego kierunku do gwałtownego
hamowania oraz zjazdu na krawędź jezdni. Kierowca opla wyprzedzał także
na przejściu dla pieszych i nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa.
Policja zatrzymała kierowcę. Okazał się nim poseł Leszek Sułek. Według
policjantów, parlamentarzysta używał wulgarnych słów. Miał się zwrócić
do nich słowami: "Powinniście się leczyć, nie jesteście w pełni
świadomi, co czynicie i z kim macie do czynienia. Powinienem postrącać
wam te czapki z głów. Teraz wam pokażę, barany, będziecie się tłumaczyć
z tego, najpierw wy, a później wasz przełożony". Następnie
- według policjantów - Sułek popukał się palcem w głowę, wsiadł
do samochodu i odjechał w kierunku Rzeszowa. Poseł nie był
badany alkomatem.
- Poseł nie przyznał się i złożył wyjaśnienia, w których
stwierdza, że być może poniosły go nerwy i być może używał słów
niecenzuralnych, ale nie pod adresem funkcjonariuszy. Z zeznań
policjantów nie ulega wątpliwości, że były to słowa, które ich
znieważały - powiedział Mariusz Potera. W grudniu ubiegłego roku
radomska Prokuratura Rejonowa rozpoczęła procedurę uchylenia posłowi
immunitetu, aby mogła go przesłuchać. Prokuratura Okręgowa w Radomiu
za pośrednictwem Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie przesłała do
ministra sprawiedliwości- prokuratora generalnego wniosek o uchylenie
immunitetu Sułkowi. Jak poinformował Potera, marszałek Sejmu za pośrednictwem
ministra sprawiedliwości przysłał do prokuratury pismo Leszka Sułka, w którym
zrzekł się on immunitetu.
Poseł oskarżony o zniewagę policjantów - Fakty w INTERIA.PL
Danuta
Hojarska obok Wandy Łyżwińskiej i Renaty Rychnowskiej to kolejna skazana
posłanka Samoobrony. W odróżnieniu od swoich partyjnych koleżanek, na
swoim koncie ma już nawet dwa prawomocne wyroki. Pierwszy za przywłaszczenie
maszyn rolniczych.
Sąd skazał Danutę Hojarską za naruszenie artykułu 284, paragraf 2:
przywłaszczenie rzeczy ruchomej. Pani poseł nie przyznała się do winy.
Twierdzi, że maszyn, w tym kombajnu, nie przywłaszczyła, a jedynie użyczyła
swoim sąsiadom.
Lech
Kuropatwiński, reprezentujący Samoobronę z okręgu toruńskiego, zasiada
w Sejmie drugą kadencję. Co ciekawe poseł w sejmowej ławie zasiada obok
posła Sułka skazanego prawomocnym wyrokiem.
Piotr Misztal - poseł na Sejm V kadencji, reprezentujący Samoobronę,
obywatel Polski i Stanów Zjednoczonych. Poseł Misztal od niedawna mieszka w
Łodzi, gdzie prowadzi duża firmę budowlaną. Znany jest głównie jako
wielbiciel luksusowych samochodów.
Poseł Misztal, który o sprawiedliwość postanowił zawalczyć w szeregach
Samoobrony sam jest na bakier z prawem. Krótko przed wyborami parlamentarnymi
został skazany w procesie karnym za wprowadzenie do obrotu cementu bez
wymaganych dokumentów.
Leonard
Krasulski z Prawa i Sprawiedliwości trafił na Wiejską z okręgu elbląskiego.
Na posiedzenia Sejmu będzie musiał dojeżdżać pociągiem, bo niedawno
stracił prawo jazdy za jazdę po pijanemu.
Ludwik Dorn nie chciał wskazać nam swojego partyjnego kolegi, na którym ciąży
prawomocny wyrok. Mimo, iż to właśnie członkowie PiS-u szczególnie często
domagają się poszanowania prawa.
Telefoniczne rekordy parlamentarzystów
Telefoniczne rachunki parlamentarzystów są gigantyczne. Tylko za telefony
Bronisława Komorowskiego zapłaciliśmy w ubiegłej kadencji prawie 170 tys.
zł. Gdzie dzwonią i dlaczego tak dużo rozmawiają polscy posłowie?
Najczęściej wskazywanymi winowajcami gigantycznych rachunków telefonicznych
są dziennikarze. Ja jestem w stanie kilka stówek dziennie na rozmowy z
samymi dziennikarzami wydać - mówi poseł Wojciech Wierzejski. Trochę
to dziwne, bo to przecież dziennikarze zazwyczaj dzwonią. Oni dzwonią,
ale często ja oddzwaniam. Często jest tak, że rozmawiam z kimś jednym, a w
tym czasie 4 telefony już są oczekujące. Muszę na to wszystko oddzwonić
- skarży się poseł.
Telefoniczny rekordzista Bronisław Komorowski krótko ucina wszelkie dyskusje
na temat miejsc, w które dzwoni: Dzwonię wszędzie. Dodaje jednak od
razu, że koalicyjne kłopoty komunikacyjne nie mają nic wspólnego z
wysokością rachunków i zajętymi dzień i noc liniami. Czasami jest to
kwestia posiadania odpowiedniego telefonu, a czasami po prostu chęci
odbierania. Nie sposób umówić się na randkę, jeśli nie ma choćby
elementarnego zaufania - podkreśla Komorowski.
Niestety zaufania w polityce nie ma i prawie na pewno nie będzie. Trudne jest
życie posła i jeszcze na dodatek ci dziennikarze.
Warto dodać, że za 170 tys. zł, które wydaliśmy na rozmowy posła
Komorowskiego, przeciętny Polak rozmawiałby z osobą przebywającą w
Stanach Zjednoczonych prawie rok.RMF FM Radio Muzyka Fakty
Poseł PiS Jędrzej Jędrych w Spółdzielczych
Kasach Oszczędnościowo-Kredytowych zarobił w ostatnich latach ok. 380
tys. zł. Teraz wspiera w Sejmie poprawki, które mają ułatwić im działanie
- czytamy w " Życiu Warszawy".
Dzięki niemu SKOK-i już niedługo będą mogły zwiększyć swoje zyski o 15
proc. "Tak przynajmniej wynika z szacunków sejmowego eksperta, którego
poprosiłam o analizę" - twierdzi Joanna Senyszyn z SLD.
"Jędrych kuchennymi drzwiami wciągnął kasy do programu wspierania
rodzin w nabywaniu mieszkań" - mówi poseł PO Łukasz Abgarowicz.
Początkowo rządowy projekt ustawy przewidywał, że SKOK-i nie będą
uczestniczyć w tym programie, bo ani nie podlegają nadzorowi bankowemu,
ani nie dysponują własnymi rezerwami. Pominięcie SKOK- ów nie spodobało
się jednak Jędrychowi - uważa dziennik. Dlatego, jak sam przyznaje,
postanowił skonsultować z przedstawicielami kas poprawkę, która miała
to zmienić.
GAZETA POLSKA
Jaki pan... taki
kram - Kogo zatrudniają posłowie? Bezrobotni "mędrcy" czy
prymitywizm? felieton: Rafał A. Ziemkiewicz GAZETA POLSKA
Na sejmowych stronach internetowych pojawiły się informacje o
pracownikach biur poselskich. Kogo zatrudniają posłowie? Pomyślałby
ktoś naiwny – najlepszych. Wykształconych, doświadczonych, rzutkich.
Myślałby kto głupi, że w Polsce jest jak w Ameryce, gdzie dla
kongresmena czy senatora pracuje zespół starannie dobranych fachowców,
przygotowujących mu codziennie „brify” i „risercze”, analizy i
ekspertyzy, doradzających, wskazujących niedopatrzenia, bo polityk
przecież tego potrzebuje.
Pieniądze na prowadzenie biura poseł traktuje więc
jak mannę, którą może z wyżyn obsypać wybrane przez siebie osoby.
Najchętniej, oczywiście, członków rodziny. Ale ponieważ o to już było
w poprzedniej kadencji sporo krzyku w prasie, w obecnej więc przeciętny
pracownik biura poselskiego to nie jest pociotek. Dziś okazuje się on człowiekiem,
który wprawdzie nie ma o tej robocie zielonego pojęcia, ale potrzebował
pracy.
Statystycznie – podkreślam, że
statystycznie, bo są chwalebne wyjątki – zaplecze intelektualne
naszego posła stanowi wieloletni bezrobotny, matka licznych dzieci,
emeryt albo rencista. Cóż, po co zatrudniać w Sejmie, dajmy na to,
prawnika albo ekonomistę? On przecież i tak robotę znajdzie. Wypada,
skoro ma się możliwość, dać pracę potrzebującemu. Zwłaszcza, jeśli
w potrzebie znalazł się partyjny kolega albo ktoś z jego znajomych.
Jaki pan, taki kram – mnie te dane w najmniejszym stopniu nie zdziwiły. Przecież i w sprawach publicznych większość naszych parlamentarzystów wykazuje taką właśnie mentalność, nazwijmy to wprost: skrajnie prymitywną. Sejm, najwyższy prawodawca, myli im się z komisją pomocy socjalnej nie tylko wtedy, gdy dobierają sobie pracowników. To jeszcze pikuś. Gorzej, że myślą tak również podczas stanowienia prawa. Na wszelkie kłopoty społeczeństwa jedyną radą, jaką ci ludzie potrafią wymyślić, jest przyznawanie zasiłków. Becikowe dla młodych matek, senioralne dla staruszków, bezpłatne paliwo dla rolników, to są parlamentarne szlagiery. Mędrcy z LPR, Samoobrony i PiS licytują się, kto chce dać matkom dłuższy urlop macierzyński. Że nie ma na to kasy? „Pieniondze na to som i bendom”, rozwiał był kiedyś z leninowską prostotą zgniłe wątpliwości przewodniczący Lepper. Że pracodawcy, gdy się ich tak obciąży kosztem cudzej ciąży, w ogóle nie będą chcieli zatrudniać kobiet? To się ich weźmie w kamasze!
Rządzenie państwem polega na byciu
paniskiem, co sięga do budżetowego wora i rozdaje. Nie podoba się wam?
Grunt, że wyborcom się podoba. A że Polskę w końcu szlag trafi, kto
by się przejmował.
PS. Amicus Łysiak, sed magna
amica vera – jeśli się mamy przerzucać łaciną. Cieszę się, że
ocena ekonomicznej linii Leszka Balcerowicza jest bodaj jedyną (może
obok paryskiej „Kultury”) sprawą, w której zasadniczo się z Łysiakiem
nie zgadzam, ale tak już zostanie; mocne słowa mają to do siebie, że słabo
przekonują. Ocena naszych argumentów należy do czytelników, ja ze swej
strony polecam im to, co o perspektywach gospodarczej transformacji pisał
niegdyś – celnie – Łysiak w „Lepszym”. Jego samego też pozwalam
sobie do odświeżenia tej lektury zachęcić. A co do brzytwy, to za
moich czasów chodziło się z nią na poziomki. Z małpami nigdy mi się
nie kojarzyła.
Wybrane artykuły o posłach:
Bulterier
Kaczyńskich - Jacek Kurski znów atakuje
KARIERA
BARONA SLD POSŁA ANDRZEJA PĘCZAK
Kolejne strony dokumentujące nieodpowiedzialne zachowania funkcjonariuszy władzy:
Sędziowie
- oszuści. W tym dziale przedstawiamy medialne dowody łamania prawa przez sędziów
- czyli oszustwa "boskich sędziów". Udowodnione naruszania procedury
sądowej, zastraszania świadków, stosowania pozaproceduralnych nacisków na
poszkodowanych i inne ich nieetyczne zachowania. Czas spuścić ich "z
nieba na ziemię" :-)
Prokuratorzy do zwolnienia od razu - dowody debilizmu prawnego i
prokuratorskiego funkcjonariuszy którzy jakimś cudem podobno ukończyli
prawo...
SKORUMPOWANI
SĘDZIOWIE I PROKURATORZY - czyli nie tylko pijackie wpadki
"boskiej władzy" , którzy w końcu spadli na ziemię...:-)
Skurwiona Temida -
PRZEKRĘTY W SĄDACH GDAŃSKICH
Pomówienia
- stan prawny. Prześladowanie dziennikarza i redaktora Zdzisława Raczkowskiego
przez skorumpowanych sędziów i prokuratorów podkarpackich.
Przestępcy
sądzeni przez Sąd Okręgowy w Ostrołęce wychodzili na wolność za pieniądze.
W areszcie siedzi już 20 osób, śledztwo wykazało, że zamieszani w sprawę są
m.in. sędziowie, kierowniczka sekcji penitencjarnej sądu, lekarze psychiatrzy
wystawijący lewe opinie...
Krytyka
wyroków sądowych nie jest godzeniem w niezawisłość sędziowską. Nadmiar
prawa prowadzi do patologii w zarządzaniu państwem - Profesor Bronisław
Ziemianin
NYCZ-GATE -
taka sobie afera w rzeszowskim sądzie, jedna z setek jakie tam robią, a potem
dziwią się, że 90% społeczeństwa nie wierzy w sprawiedliwość...
Biegli
dawno już "odbiegli" od prawdy... AFERY
Strona prawdy o polskim sądownictwie.
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY
- tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
A dla odreagowania
sympatyczne linki dla poszkodowanych przez schorowane organy sprawiedliwości :-))
10
przykazań dla młodych adeptów prawa, czyli jak działa głupota prawników +
modlitwa...
"walczący
z wilkami, szeryf z Bieszczad czyli z impotentnymi organami (nie)sprawiedliwości?"
takie sobie dywagacje Z. Raczkowskiego
Wilk
Zygfryd - CZARNA BIESZCZADZKA RZECZYWISTOŚĆ...
"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo
Internetowe www.aferyprawa.com Redaktor Naczelny: mgr inż. ZDZISŁAW RACZKOWSKI |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.