opublikowano: 02-04-2014
Polska sponsorem Gazpromu. Z powodu niekompetencji ekipy PO-PSL płacimy olbrzymi gazowy haracz
foto: Thawt Hawthje (Flickr.com / CC 2.0)
Z powodu nieudolności
rządzących z PO-PSL, którzy - przepełnieni paraliżującym
strachem przed jakimkolwiek sprzeciwem wobec włodarzy z Kremla -
zawierali niekorzystne kontrakty na dostawy gazu, Polska
spośród wszystkich państw należących do Unii Europejskiej,
płaciła w 2012 roku najwięcej za gaz sprowadzany z Rosji. W 2013 roku
było niestety podobnie.
Według szacunków rosyjskiej gazety "Izwestia"
(która powoływała się na źródła w Gazpromie) w I
połowie 2012 Austriacy płacili Gazpromowi za dostawę 1 tys. m3 gazu
kwotę 397 USD, Francuzi - 394 USD, Niemcy - 379 USD, Holendrzy - 371
USD, a Brytyjczycy jedynie 313 USD. Średnia dla wszystkich
krajów UE wynosiła 430 USD. Tymczasem Polacy, zdaniem
"Izwestii", płacili najwięcej w całej Unii Europejskiej, bo aż 526 USD
za 1 tys. m3 gazu.
4,5
mld zł rosyjskiego haraczu
Zdaniem
byłego ministra Skarbu Państwa Mikołaja Budzanowskiego, Polska za gaz
sprowadzany z Rosji płaciła jeszcze więcej. W wywiadzie udzielonym
07/11/2012 na antenie TV Biznes powiedział on, że PGNiG płaciło
Gazpromowi za 1 tys. m3 gazu kwotę 575 USD! Nawet po obniżce ceny gazu
dla Polski przez Gazprom (szumnie ogłoszonej pod koniec ubiegłego roku
przez polskie media rządowe mianem "wielkiego sukcesu") Polska i tak
płaciła o kilkadziesiąt USD więcej niż reszta Unii Europejskiej za ten
sam 1 tys. m3 rosyjskiego gazu. Co ciekawe: w czerwcu 2013 roku Gazprom
zapowiedział kolejne obniżki ceny błękitnego paliwa dla europejskich
kontrahentów poprzez renegocjacje kontraktów. Na
obniżkę mogły liczyć włoskie ENA i francuski Gas de France oraz firmy
niemieckie. Na liście ogłoszonej przez rosyjski koncern nie było jednak
polskiego PGNiG. Tak wysokie ceny gazu powodują dla polskiej gospodarki
miliardowe straty. Łatwo bowiem obliczyć, że kupując od Rosjan 10 mld
m3 gazu (dane za 2012 rok) przy cenie 575 USD za 1 tys. m3, musieliśmy
zapłacić łącznie 5,75 mld USD (około 18 mld zł). Jeśli jednak
mielibyśmy płacić jak reszta Europy (średnia dla UE - 430 USD za 1 tys.
m3 gazu), to rachunek dla Gazpromu wyniósłby około 4,3 mld
USD (około 13,5 mld zł). Udałoby się zatem zaoszczędzić ok. 4,5 mld zł!
Tusk:
"Ja nic nie wiem, ja mało wiem"
Podejście
obecnych elit politycznych do kwestii bezpieczeństwa energetycznego
kraju najlepiej obrazuje cytat z Donalda Tuska, który kilka
miesięcy temu pytany przez dziennikarzy o plany budowy przez Gazprom na
terytorium Polski nitki gazociągu Jamał-Europa II, powiedział: "Ja nic
nie wiem, nie komentuję czegoś, o czym mało wiem. (...) Decyzje, jakie
podejmuje Gazprom, nie są konsultowane z polskim rządem". Znamienne
jest szczególnie to ostatnie zdanie: "Decyzje, jakie
podejmuje Gazprom, nie są konsultowane z polskim rządem". Tusk
powiedział prawdę. Nikt nie konsultuje decyzji z kimś kto rozmawia z
pozycji klęczącej. W kontekście powyższego nie możemy zapomnieć o
Waldemarze Pawlaku, polityku który jak żaden inny przysłużył
się realizacji rosyjskich interesów gazowych w Polsce. Na
mocy zawartego przez niego jako wice-premiera w rządzie Tuska
porozumienia z Gazpromem, polska strona nie ma żadnych korzyści z
transportu rosyjskiego gazu przez nasze terytorium (przez
które rocznie przepływa około 28 mld m3 gazu). Wcześniej
zyski z tego tytułu były liczone w setkach milionów złotych
w skali roku.
Bezradność
rządzących pacynek
Jeszcze
dalej w opinii na temat obecnego rządu i polityki energetycznej idzie
prof. Mariusz Orion Jędrysek (były Główny Geolog Kraju):
"Żaden rząd po 1990 r. nie marnował Polski jak obecny. Najgorszy etap
SLD-owskiego rządzenia nigdy nie był tak zły jak to, co się teraz
dzieje". Okazuje się, że funkcjonowanie strategicznych gałęzi przemysłu
w Polsce, jak i pojedynczych gospodarstw domowych, jest uzależnione od
decyzji politycznych Moskwy. Rosjanie mogą nam narzucać ceny takie
sobie wymarzą. Wiedzą bowiem, że rządzący obecnie w naszym kraju
politycy nic z tym nie zrobią. Najgorsza w tym wszystkim jest totalna
bezradność - wydaje się, że nie ma nikogo, kto by odważył się
przeciwstawić Kremlowi, tak jak robił to choćby Lech Kaczyński. W tym
kontekście, zarówno obecny prezydent Bronisław Komorowski,
jak i premier Donald Tusk, wydają się być słabymi - całkowicie
sterowalnymi, nie mającymi własnego zdania - pacynkami.
Tusk
powinien dostać od Putina order za zasługi dla Federacji Rosyjskiej
Reasumując - rząd Donalda Tuska zrobił bardzo wiele dla dobra
rosyjskiego przemysłu gazowego. Najpierw podpisał niekorzystną dla
Polski (a bardzo korzystną dla Rosjan), długoterminową umowę gazową.
Następnie umorzył 1,2 mld zł długu Gazpromu za przesył przez polskie
terytorium gazu na Zachód oraz skutecznie sabotował (przez
trzy lata, a końca tego paraliżu jeszcze nie widać) powstanie ustawy
regulującej kwestie wydobywania gazu łupkowego w Polsce. Mając to na
względzie Tusk powinien otrzymać od Putina order Bohatera Federacji
Rosyjskiej.
wpis z dnia 01/04/2014
Za:http://niewygodne.info.pl/artykul3/01129-Polska-sponsorem-Gazpromu.htm
Tematy
w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
Komentowanie nie jest już możliwe.