opublikowano: 26-10-2010
NA ZAKRĘCIE... "szczytów władzy?" tonącej platformy Edmund Wysocki
Każdemu kto czuje się Polakiem, trudno przejść do porządku
dziennego nad zawirowaniami polityczno-krętackimi na szczytach władzy. Rządząca
niepodzielnie Platforma Obywatelska, zbiera żniwo kolejnych afer z udziałem
jej członków wykorzystujących swoją pozycję polityczną dla grabieży
resztek majątku narodowego. Wymienię tylko te najgłośniejsze o których wie
opinia publiczna:
#
Nieudana próba „kręcenia lodów” przez posłankę PO - Beatę Sawicką,
czyli bogacenia się na majątku prywatyzowanych szpitali;
#
Udana ale wykryta afera sen. PO - Misiaka, „dojącego” państwo na
przeszkalaniu do nowych zawodów, zwalnianych pracowników stoczni;
#
Nieudana a przedwcześnie wykryta próba nielegalnego lobbingu w sprawie „odciążenia”
budżetu państwa od sumy ok. 500 mld zł na rzecz szemranych biznesmenów branży
hazardowej, z udziałem szefa klubu PO i dwóch ministrów (tzw. afera
hazardowa);
#
Ostrzeżenie w/w „biznesmenów” przez prawdopodobnie D. Tuska lub wicepremiera
Schetynę o grożącym im niebezpieczeństwie;
#
Naciski na prokuraturę w Rzeszowie w sprawie postawienia zarzutów szefowi CBA
- Kamińskiemu za to że, wykrył powyższe afery;
#
Wykorzystanie podsłuchów dokonanych przez ABW do celów prywatnych przez zastępcę
szefa CBA - Mąkę.
#
Sfingowanie przez min. Grada i Agencję Rozwoju Przemysłu (tak, tak, rozwój
przez likwidację) - sprzedaży stoczni w Gdyni i Szczecinie, nie istniejącemu
„katarskiemu” inwestorowi.
Wystarczy
aby rząd Tuska rozpędzić na „cztery wiatry” ale nic takiego się nie stało.
Dokonał przegrupowania sił, ukrył trefnych na innych stanowiskach oświadczając
że im „nadal ufa”, afera hazardowa zeszła na plan dalszy a problemem nr 1
obecnie jest proces powoływania komisji „hazardowej”.
Ani
mi w głowie bronić M. Kamińskiego, „żołnierza PiS” wykonującego na
stanowisku szefa CBA zadanie partyjne. Gdyby ścigał korupcję dla dobra Polski
- ale to co dobrego zrobił to czyniąc przysługę swemu szefuniowi, przy
okazji przysłużył się i nam. W kołach zbliżonych do Kaczyńskich, nikt nie
trafił na celownik CBA, min Lipiec to był „z bajki koalicjantów” więc
PiS mógł chwalić się walką z korupcją w swoich szeregach. A montowana
(dziecinnie) przez Kamińskiego tzw „afera gruntowa”, wymierzona w
koalicjanta - A. Leppera z uwagi na fiasko przyszycia go do - ladacznicy
Krawczyk, nie dała spodziewanego efektu. „Afera gruntowa” padła, jako że
opierała się na idiotycznych przesłankach, p. Kamiński zastąpił równie
„bajkową” tzw aferą przeciekową z Kaczmarkiem, Krauzem itp. w tle.
To
są „z grubsza” obustronne zasługi M. Kamińskiego ale zwolnienie go ze
stanowiska za nagłośnienie „afery hazardowej” przez premiera Tuska, było
przejawem zwykłego politycznego bandytyzmu. Logika PO jest zatrważająco
prosta - gdyby Kamiński nie wykrył afery, to by jej nie było. I co? I nic.
Utytłani ministrowie zmienili (zresztą na własną prośbę!) i nadal są czyści
jak łza i pobierają pieniądze podatników z innych etatów. Oddzielną aferą
jest hołubienie przez Tuska, niejakiej Julii „Picery”, pełnomocnika rządu
ds. zwalczania korupcji. Rozreklamowana przez Tuska „tarcza antykorupcyjna”
której filarem miała być właśnie Pitera, okazała się być pustą nazwą,
papierowym tygrysem. Myślę że Pitera ma na Tuska jakiegoś haka i może czuć
się bezpiecznie.
Jednak
fenomenem są notowania ośrodków badania opinii społecznej, dającej PO mimo
tych kompromitujących zdarzeń blisko 50% poparcie... Nawet uwzględniwszy
tendencyjność ośrodków badawczych na korzyść PO, to wyniki te przeczą
logice. Na „pierwszy rzut oka” u badanej próbki elektoratu, widać brak związku
przyczynowo skutkowego między stanem państwa a sympatią polityczną.
Rządząca
PO odbiera to, jako przyzwolenie na „chałturzenie” elit rządzących,
niejasne związki polityki z podejrzanym biznesem, dorabianie „na boku”,
kupczenie interesem publicznym i narodowym. Oznacza to również że PO
otrzymuje przyzwolenie na poszerzenie „szarej strefy” tak w sferze
ekonomicznej jak i społecznej. Drogowskazem wskazującym kierunek biegu naszych
spraw, było przyznanie przez Trybunał w Strasburgu, odszkodowań dwóm polskim
przestępcom, za osadzenie ich w celach o zbyt małej powierzchni...
Czyli
jesteśmy na najlepszej drodze do zapewnienia skazanym (choć ten ich status
jest - na ich życzenie) pobytu w celach o standardzie - niedostępnym dla większości
ludzi wolnych. Zmierzamy ku temu, by cele w więzieniach były z basenem i
wodotryskiem, szerokopasmowym dostępem do internetu, osobistym balwierzem i
cyrulikiem skazanego. Te dwa ostatnie zawody, wykonywaliby ludzie wolni ze służby
więziennej. Odnoszę wrażenie że, jednak prawa ustanawiają przestępcy albo
pomyleńcy. Już dziś za niewłaściwe traktowanie zwierząt, można „nabawić
się” kryminału ale za niewłaściwe traktowanie człowieka [szczególnie
biednego i bezbronnego] nie ponieść żadnych konsekwencji.
Zresztą
koniec naszego świata zbliża się nieubłaganie ale nie taki, jak sobie większość
ludzi wyobraża, typu kataklizm kosmiczny. Nie! Koniec świata jest
zaprogramowany w nas. A jak będzie wyglądał? Myślę że, nastąpi to wtedy,
kiedy to zwierzęta uzyskają prawa obywatelskie, a ludzkość zmieni
preferencje seksualne i zamieni się całkowicie w pederastów i lesbijki, połowa
z nich będzie w więzieniach a druga połowa będzie ich obsługiwać, zaś
ludzie będą produkowani z wykorzystaniem medycyny molekularnej z np. krowiego
mleka (produkowani tylko osobnicy o określonych cechach genetycznych). Z pewnością
eutanazja i dostęp do leczenia będą realizowane na podstawie decyzji
administracyjnych, podsłuchiwane będą nie tylko słowa ale i myśli. To co
dziś niewyobrażalne, jutro będzie rzeczywistością, i to - za naszym
przyzwoleniem!.
Ja
tu „baju, baju” a czas wrócić do skrzeczącej rzeczywistości.
A
rzeczywistość jest jak ze złego snu. PO psuje państwo, nie interesując się
zupełnie losem obywateli (o ile nie wpływa to na sondaże) i nie ma na nią
„silnych”. Podstawowym zadaniem PO jest troska o własny wizerunek w społeczeństwie,
osiągany nie drogą dokonań a propagandowym kłamstwom. Opozycja jest ale
opozycja może, poza harmiderem, „pstrą kozę w łyse miejsce pod ogonem
cmoknąć”. Najwidoczniej taką rolę jej wyznaczyli „architekci”
globalizmu na Polskę. A w jakimś procencie też m.in. ta quasi
demokracja w polskim wydaniu jest patologicznym wytworem egoistycznych ambicji
nadgorliwych przywódców.
Doskonałą
ilustracją polskiej demokracji jest sytuacja wokół PZPN. Wszyscy wiedzą że
jest to struktura mafijna, działająca na szkodę polskiego futbolu ale cała
Polska jest bezsilna. „Demokratycznie” wybrany zarząd PZPN jest nieusuwalny
a o ironio usunąć mogą go tylko ci co go wybrali. I tak „lecimy w kółko”.
Prezes
Prawa i Sprawiedliwości [ma się rozumieć w trosce o państwo], powołał tzw
Zespół Pracy Państwowej, coś na kształt gabinetu cieni. Celem tego zespołu
jest przygotowanie „pełnych szuflad” projektów ustaw, które rzekomo miałyby
być wprowadzane po zwycięstwie wyborczym.
Zwycięstwo
to jest jednak wątpliwe, PiS zaskarbił sobie jednak, antypatię większości
społeczeństwa i to w wyborach nie PO wygra a PiS doprowadzi PO do zwycięstwa.
Zastanawiające jest, co tak zniechęciło Polaków do tej partii, będącej w
gruncie rzeczy koterią, jakimi były w I RP, „familie” Radziwłłów,
Potockich, Sapiehów itp. Myślę, że to co nas odstręcza od wizji IV RP wg
Kaczyńskiego, to:
#
Udawany nieudolnie patriotyzm i katolicyzm;
#
Prowokacyjna metoda realizacji celów partyjnych, wzorowana na bolszewickiej
rozprawie z partią tzw. Eserów (Partia Socjalistów Rewolucjonistów), która
w jedynych wyborach w ZSRR w 1917 r., zdobyła dwukrotnie więcej głosów niż
bolszewicy. Zamach na Lenina w 1918 przypisano Eserom (wykonawczynię uznano i
rozstrzelano, niemal niewidomą Fani Kapłan) co było podstawą do rozpoczęcia
represji;
#
Rewolucyjna logika sprawowania władzy (etap I – zwalczanie przeciwników,
etap II - wytępienie sojuszników, etap III - pozbycie się najbliższych współpracowników,
etap V - totalitaryzm).
[Podobny
scenariusz realizuje obecnie również Tusk].
Sądzę że, PiS w kolejnych wyborach, klęskę jednak
poniesie. Ale to i tak dla Polski nie ma żadnego znaczenia jako że obydwie
najważniejsze konkurencyjne siły (bo mające swoje publikatory) traktują
Polskę jako instrument a nie jako cel zabiegów. Po wyborach nic się więc nie
zmieni niezależnie od ich wyników. Nie ma bowiem znaczenia czy PiS będzie
dobijał przegraną PO czy odwrotnie. Nadal będzie trwała gorsząca młócka
między nimi o rzeczy drugorzędne. Tak jak obecnie.
Idzie
niemal krwawy bój o skład i zakres prac komisji sejmowej ds. afery hazardowej.
PO, na siłę usiłuje sobie zapewnić przewagę w owej komisji, deklarując
jednocześnie że chce obiektywnego wyjaśnienia sprawy. Jeśli PO chce tego, to
po co jej przewodniczący i trzech członków + jeden koalicyjny, przy 3 członkach
opozycyjnych?
Jest
oczywistym że PO chce całą sprawę „zamieść pod dywan” a opozycja głownie
PiS chce wyrwać z elektoratu PO jak największy kęs, łudząc się że dla
siebie. Intencje PO już widać bez dodatkowych analiz. Natomiast stanowisko PiS
w tej sprawie, przedstawiła w TV TRWAM posłanka Kępa. Wg niej w skład
komisji powinni wejść „fachowcy” znający przepisy i procedury, aby móc
przeciwstawić się próbom zaciemniania problemów. Krótko mówiąc chodzi o
„gladiatorów” ale nie do walki o prawdę lecz o pokonanie przeciwników.
Moim
zdaniem do tych spraw i do stanowienia prawa w ogóle, należy dopuszczać nie
fachowców a normalnych ludzi. Prawo i prawda jest dla normalnych ludzi a ci nie
są w stanie kontrolować fachowców, a więc fachowcy, robią co chcą. Poza
tym Każdy fachowiec siłą rzeczy ma zawężone pole widzenia i absorbują go głównie
szczegóły, nawet nieistotne. Więc fachowcy mogą być jedynie ekspertami, a
rozstrzygać winni ludzie mający jedynie ogólną orientację w temacie.
Póki
co nic takiego nie będzie miało miejsca więc nie wierzę w możliwość wyjaśnienia
czegokolwiek przez komisje. Dyskusje a raczej wzajemne „poniwieranie” się
PO i PiS ma charakter totalny. A każda wypowiedź polityków tych partii, czego
by nie dotyczyła, kończy się w stylu - „a w USA biją murzynów”. Nawet mówiąc
o pogodzie, taki dość lubiany polityk jak Ziobro, dodaje „ale za rządów
PiS pogoda była lepsza”, zaś jakiś Nitras z PO twierdzi że tegoroczne
powodzie wynikły z zaniedbań PiS. I jak tu nie szykować „kałacha” na tą
hołotę?
Najbardziej
bulwersujące jest jednak to że, strażnik moralności publicznej, hierarchowie
naszego Kościoła Katolickiego, zamknęli się w swojej duchowej „skorupie”
i nie mają śmiałości, albo ziemskiego interesu, odnieść się do jawnego
zgorszenia w życiu publicznym. Tymczasem, zawarte w nauce Chrystusa kanony,
odnoszą się tak do życia wiecznego jak i ziemskiego i te dwa wymiary, są ze
sobą ściśle splecione, a jeden bez drugiego nie ma racji bytu. Służba Bogu
wszakże to służba ludziom a kiedy władza jest przeciw ludziom trzeba to władzy
w sposób zdecydowany wyjaśnić.
Edmund Wysocki
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.