opublikowano: 26-10-2010
Lewacki rząd Tuska? Rosja nas oszukała? PO zniszczy IPN? Filip Stankiewicz
Lewacka
inicjatywa rządu Tuska uderzy w gospodarkę?
„Najlepszy Minister Finansów Europy” Jan Vincent-Rostowski postanowił ścigać
dostawców oleju opałowego. Ich jest raptem tysiąc, z rodzinami może
cztery tysiące, więc żadna siła polityczna i do tego jeszcze jacyś
podejrzani „prywaciarze”. A ich „ścignąć” nietrudno. Jak nauczał pan
prokurator Andrej Wyszynski, „dajcie mi człowieka, a ja znajdę na niego
paragraf”. W prawie podatkowym „paragrafów” jest całe mnóstwo. Tym
razem znalazły się „oświadczenia”. Sprzedawca oleju opałowego, ma
odebrać od nabywcy oświadczenie, że będzie on używał olej w celach
grzewczych. Przy okazji podpowiem Panu Ministrowi, żeby wprowadził obowiązek
pobierania przez sprzedawców w warzywniaku oświadczenia od klientek, czy ogóreczki
to na mizerię, czy może jednak na maseczkę – bo inna stawka podatkowa w
kosmetyce obowiązuje. O oświadczeniach pobieranych w spożywczym, że
cukier i drożdże to w żadnym wypadku nie na bimber już nawet nie wspomnę,
bo bimber, w odróżnieniu od maseczki z ogóreczków nielegalny jest sam w
sobie i nie można mówić o przestępczej „zmianie przeznaczenia”
zakupionego produktu, jak w przypadku oleju opałowego i ogórków. Jednak
konsekwencje radosnej twórczości rządu Tuska może skończyć się
bankructwem wielu firm dystrybutorów lekkiego oleju opałowego, a być może
nawet sankcjami karnymi. Należy ścigać szarą strefę, ale muszą to być
przypadki jednoznaczne - mocno ograniczyłoby ją również uproszczenie prawa,
w tym przypadku zrównanie akcyzy nakładanej na lekki olej opałowy i na olej
napędowy.
Zdaniem
Lecha Kaczyńskiego destrukcyjna dla państwa jest ideologia, w ramach której
"państwo przyjazne to jest po pierwsze państwo bezradne". Po
drugie - powiedział prezydent - destrukcyjne jest "budowanie przekonania,
że państwo przyjazne to jest takie państwo, które jest w swoim działaniu mało
konsekwentne". Czy to, że państwo równo traktuje obywateli przy ściąganiu
podatków, nie jest warunkiem tego, że państwo jest przyjazne? Państwo
powinno równo traktować obywateli. A jeżeli jest nieskuteczne, to znaczy, że
ich w istocie traktuje nierówno - ocenił Lech Kaczyński.
Gazprom
daje zniżki wybranym klientom. Obniżki uzyskali już Niemcy, Włosi i
Francuzi, nowe ceny są średnio o 25 proc. niższe od zapisanych w kontraktach.
Czy rząd Tuska również wynegocjuje taki upust? Śmiem wątpić, ale
podobno mamy teraz dobre stosunki z Rosją.
Oto
jak Rosja oszukała Polskę na gazie. Resort skarbu cieszył się tym, że
za umorzenie gigantycznych długów Gazpromu dostaniemy tańszy gaz. Tymczasem
rosyjski koncern obniżył dziś ceny największym europejskim odbiorcom paliwa.
Będą oni płacić aż o 120 dolarów mniej za tysiąc metrów sześciennych
gazu. Podczas, gdy nasi negocjatorzy wywalczyli obniżkę sięgającą zaledwie
kilku dolarów.
Gazociąg północny nie ograniczy dostępu do portów w Świnoujściu i
Szczecinie. Radosław Sikorski twierdzi, że to dzięki dobrym stosunkom z
Niemcami, ale gdyby takie były w ogóle nie robiliby rurociągu ponad naszymi głowami.
Słowa
Sikorskiego brzmią tym bardziej fałszywie, że to on sam przyrównał współpracę
Rosji i Niemiec w budowie gazociągu do paktu Ribbentrop Mołotow.
Celem
Moskwy jest przejęcie całkowitej kontroli nad państwami między Bałtykiem a
Morzem Czarnym – uważa wieloletni szef litewskich służb specjalnych Meèys
Laurinkus. Zdaniem Laurinkusa na Litwie cele te realizuje około 3 tysięcy
rosyjskich agentów. Większość działa w branży energetycznej i
transportowej. W ostatnim czasie intensywnie przejmowane są również strefa
drobnego i średniego biznesu oraz środki masowego przekazu. Czy podobnie jest
w Polsce? Zgodnie z rosyjską strategią agentura stara się również wpłynąć
na przekonania Litwinów. W Rosji nadal istnieje koncepcja tak zwanych dwóch
Litw. Pierwsza z nich to antyrosyjska Litwa landsbergisowska. Ta druga jest
racjonalna i trzeźwa, ale obawia się tej pierwszej. Wydaje się, że podobnie
Rosja wspiera w Polsce PO i SLD, a zwalcza PiS.
Toczy
się kampania propagandowa mająca zdyskredytować działalność komisji
weryfikacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych, będąca wynikiem walki wewnętrznej
w PO. Przykładem akcja o kryptonimie "Szpak", którą WSI
prowadziły wobec obecnego szefa MSZ Radosława Sikorskiego - ministrem
odpowiedzialnym za WSI był wtedy Bronisław Komorowski. Obecna kampania
prowadzona w obronie WSI jest ściśle związana ze strachem byłych
funkcjonariuszy tej organizacji, że zostaną im zabrane niesłusznie nabyte
przywileje emerytalne. Nie jest prawdziwe oświadczenie pana Bronisława
Komorowskiego, że inwigilacja Radosława Sikorskiego miała miejsce wtedy, gdy
on nie pełnił funkcji wiceministra obrony narodowej odpowiedzialnego za WSI.
Postępowanie mające na celu inwigilację Sikorskiego rozpoczęło się 2 października
1992 roku i trwało dwa lata. Przez większość tego czasu pan Bronisław
Komorowski był wiceministrem ON odpowiedzialnym za WSI, które prowadziły
intensywne i brutalne rozpracowanie Sikorskiego, ponieważ ten związał się z
nieodpowiednimi z punktu widzenia służby ugrupowaniami. Było to
rozpracowanie, w którym używano wszelkich narzędzi operacyjnych z podsłuchem
czy podglądem operacyjnym włącznie. Były to działania kierowane wobec
samego Sikorskiego, jego narzeczonej, jego rodziców, bliskich i współpracowników.
Projekt
ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie zabrania narzucania poglądów
dzieciom, kontrolowania ich, krytykowania zachowań seksualnych, a nawet
zawstydzania - nie wspominając już o słynnym klapsie. A więc w praktyce
odbiera rodzicom wszelkie skuteczne metody wychowawcze. Przy okazji nowe prawo
ma ułatwić odbieranie dzieci rodzinom, które pracownicy socjalni uznają za
niewystarczająco odpowiedzialne. Te pomysły wywołały wyjątkową, jak na
nasze warunki, reakcję. Protestuje wiele organizacji społecznych, a także
Rada Konferencji Episkopatu Polski do spraw Rodziny. Rząd Tuska pogrąża się
coraz bardziej.
LINK DO STRONY,
NA KTÓREJ MOŻNA WYRAZIĆ SPRZECIW WOBEC USTAWY ZAKŁADAJĄCEJ KONTROLĘ ŻYCIA
PRYWATNEGO PRZEZ PAŃSTWO. Protest podpisało już prawie 30 tysięcy osób!
Dzięki nowym
przepisom rzesze leśników będą mogły za grosze kupić leśniczówki, domy,
a nawet wille. Wątpliwości związanych z gospodarowaniem majątkiem w
Lasach Państwowych jest więcej, m.in. skala inwestycji w nowe budynki w
sytuacji wyprzedawania istniejących za niewielkie pieniądze (bonifikaty sięgają
95%, a nawet więcej - uwzględniając, że wyceny wydają się mocno zaniżone).
Kandydat PO na sędziego Trybunału Konstytucyjnego był sędzią 2 lata, a
podawał, że 8. - To
niedopuszczalne nadużycie - mówi były prezes Trybunału Jerzy Stępień.
Ubarwień i przekłamań w swoim życiorysie Barczyk zawarł jeszcze kilka.
Jego wybór byłby kompromitacją Sejmu, a zwłaszcza większości go popierającej.
Głosowanie w
prawyborach prezydenckich w PO będzie jawne. Czy to kpina z demokracji czy
może zdaniem PO głosowanie w wyborach powszechnych również powinno być
jawne?
Odkrycie
interesów Sobiesiaka uruchomiło lawinę. Jej skutki mogą zdominować zbliżające
się kampanie wyborcze. Przypomnijmy listę: starania o uzyskanie pozwoleń na
inwestycję w Zieleńcu, wpływ na kształt ustawy hazardowej, umieszczanie jego
córki w strategicznej spółce, interwencja w sprawie lokalu w Warszawie, pomoc
przy przetargu na kupno wyciągu w Czorsztynie, pomoc w uzyskaniu zezwolenia na
prowadzenie salonu gry we Wrocławiu, zaaranżowanie kontaktu z władzami
Warszawy, by ułatwić budowę kolejnej inwestycji Sobiesiaka – kolejki
gondolowej przez Wisłę. A możliwe, że to nie wszystko. Czy Sejm przyjmie
wniosek PiS o rozszerzenie zakresu prac komisji śledczej?
Czy PO zneutralizuje lub przejmie kolejną niezależną instytucję? PO
pospiesznie pracuje nad zmianą ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej.
Nowelizacja
ustawy przepychana przez PO może mieć na celu pozbycie się z IPN świetnie
wypełniającego swoją rolę prezesa. Wszelkie wątpliwości prawne, zgłaszane
w toku prac sejmowej komisji przez prawników IPN, są przez posłów odrzucane
- mimo, że uwagi te często podzielają sejmowi legislatorzy. Hasło
odpolitycznienia Instytutu może prowadzić do jego upolitycznienia. Fundamentem
niezależności Instytutu jest mocna pozycja prezesa. Bardzo trudno go powołać,
bardzo trudno go też odwołać. Dlatego wszelkie możliwe naciski polityczne
mogą być przez prezesa ignorowane. Tak zresztą było w trakcie mojej
kadencji, tak jest nadal – powiedział Janusz Kurtyka. Proponowana przez PO
zmiana formuły wyłaniania prezesa IPN byłaby bardzo ryzykowną decyzją.
Projekt zakłada, że w miejsce 11-osobowego kolegium IPN powołano by 9-osobową
Radę IPN - wywodzącą się ze środowisk naukowych. Miałaby one większe
kompetencje niż będące ciałem doradczym Kolegium - m.in. ustalałaby
priorytetowe tematy badawcze i rekomendowała kierunki działań IPN; opiniowałaby
też powoływanie i odwoływanie szefów pionów śledczego i lustracyjnego IPN.
Korporacja z udziałem wielu byłych agentów służb PRL uzyska władzę w
instytucji państwowej, której zadaniem jest m.in. pokazanie prawdy społeczeństwu.
Po
zamknięciu - na żądanie Unii Europejskiej - elektrowni jądrowej w Ignalinie,
w części Litwy rachunki za prąd wzrosły czterokrotnie.
Urzędników z Brukseli przedstawia się zazwyczaj w mediach jako śmiesznych
biurokratów, debatujących nad promieniem zakrzywienia ogórka, ilością światła
jaką powinna emitować żarówka, czy też zastanawiających się nad tym czy
ślimak jest rybą, gadem czy mięczakiem. Nic dziwnego, że eurokraci
postanowili się odkuć i przedstawić siebie samych, w roli superbohaterów.
Wydali zatem komiks w twardej lśniącej oprawie, w 5 językach i rozsyłają po
całym kontynencie. Na komiks Hidden Disaster, przedstawiający przygody
fikcyjnych urzędników Komisji Europejskiej wydano niemal milion złotych (200
tys. funtów), wydając go w 311 tys. egzemplarzy, które unijni propagandyści
rozsyłają do szkół i domów. Bohaterami są Zana i Max z Europejskiego
Departamentu Pomocy Humanitarnej (ECHO), którzy walczą o środki finansowe na
odbudowę zniszczonego trzęsieniem ziemi, fikcyjnego miasta Borduvia. Dziennik
Daily Telegraph kpi z komiksu, cytując dialogi w rodzaju: "- Szybko,
musimy poinformować panią Komisarz! Jutro ma briefing o trzęsieniu ziemi w
Parlamencie Europejskim". Ten
komiks z pewnością znalazłby się z czołówce rankingu na najgłupsze
wydanie pieniędzy podatników.
Koalicja
"Polska wolna od GMO" jest zbulwersowana decyzją Komisji Europejskiej
o dopuszczeniu do uprawy w państwach wspólnoty ziemniaka genetycznie
zmodyfikowanego. Zaskakujący jest pośpiech Komisji, która zdecydowała o
zgodzie na uprawę ziemniaka Amflory niemieckiej firmy BASF w pierwszym miesiącu
urzędowania. Wcześniej zmodyfikowany ziemniak czekał na zgodę Brukseli
prawie 12 lat. Już pojawiają się komentarze, że nowa Komisja bardzo szybko
uległa lobby przemysłowemu. Badania na ten temat są mało wiarygodne, a dużo
badań naukowych jest finansowanych przez wielkie korporacje, które w związku
z tym liczą na odpowiednie wyniki prac naukowców. Opinie naukowców ostrzegających
przed GMO są przemilczane w wielkich mediach.
Projekt
unijnej strategii 2020, która ma zdeterminować politykę gospodarczą UE na
najbliższe 10 lat nie jest dobry dla Polski. To strategia dla starych członków
UE. Strategię krytykuje nawet europosłanka PO Danuta Huebner, była polska
komisarz.
Europoseł PiS, były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ciekawie pisze o
przyszłości Unii Europejskiej. Polskie media z zadowoleniem odnotowały
zatwierdzenie przez Parlament Europejski nowego składu Komisji Europejskiej.
Entuzjazm „Gazety Wyborczej” był tak wielki, że wprowadziła czytelników
w błąd, twierdząc niezgodnie z prawdą, że Frakcja Europejskich Konserwatystów
i Reformatorów (ECR), do której należę, udzieliła poparcia nowej Komisji.
Zbigniew Ziobro przedstawia wiele faktów i argumentów pokazujących, że
przyszłość UE pod rządami nowej Komisji nie rysuje się tak różowo. Na
przykład słaba i dyskredytowana szefowa dyplomacji UE stanowi gwarancję, że
nie będzie wspólnotowej polityki europejskiej, na którą wpływ miałyby również
średnie i małe kraje UE; i że unijna polityka wschodnia nie wyjdzie poza ramy
rachitycznego Partnerstwa Wschodniego. Polityczny priorytet Europy i Polski,
polegający na przesuwaniu na Wschód strefy stabilności, demokracji, państwa
prawa i wolnego rynku, ustępuje partykularnym interesom Niemiec i Francji.
Symbolem egoizmu mocarstw jest z jednej strony niemiecko-rosyjska współpraca w
budowie gazociągu północnego, a z drugiej (ostatnio) sprzedaż przez Francję
okrętów desantowych Rosji. Nie dziwi więc, że mocarstwa europejskie
zablokowały na najbliższe lata możliwość rozszerzenia struktur
euroatlantyckich o Ukrainę i Gruzję. Najwyraźniej ważniejsze są interesy
ich euroazjatyckiego partnera – Moskwy.
Pazerność
wielkich państw powoduje, że składa się na ołtarzu mamony bezpieczeństwo
energetyczne Europy. Wszystko wskazuje na to, że UE nie będzie realizować
wspólnej polityki energetycznej z prawdziwego zdarzenia, w której państwa
unijne wspólnie negocjowałyby z Moskwą warunki dostaw surowców
energetycznych. To wyjątkowo zła wiadomość dla Polski, gdyż oznacza, że
Rosja nadal stosować będzie politykę szantażu małych i średnich państw UE.
Bezpieczeństwo energetyczne jest zaś sprawą o kluczowym znaczeniu dla rozwoju
naszego kraju w najbliższych dziesięcioleciach. Podobnie w czarnych barwach
rysuje się perspektywa otwarcia rynku usług UE dla polskich firm.
Były dyrektor departamentu gier w MF Marek Oleszczuk powiedział przed komisją
śledczą, że w 2002 r. Zbigniew Chlebowski złożył nie - jak się mówiło -
jedną, a kilka poprawek do projektu noweli ustawy hazardowej korzystnych dla
branży automatów.
Ja
mam pretensje tylko o to, że pan poseł Chlebowski próbował tę sytuację z
jakiś nieznanych powodów ukryć i dla ukrycia tej sytuacji obciążył urzędników
Ministerstwa Finansów - powiedział. Dodał, że Chlebowski nazwał ich
"oszczercami", a to było zachowanie niegodne posła parlamentu.
Politycy
opozycji wskazują na ciekawe elementy w zeznaniach posła PO Sławomira Nowaka
przed komisją śledczą.
Czy PO gra terminami przesłuchań
aby zaciemnić aferę? Do niedawna w Sejmie obowiązywała niepisana zasada,
że jednego dnia świadków przesłuchuje tylko jedna komisja śledcza. Dopiero
gdy na Wiejskiej zaczęła pracować komisja hazardowa, obyczaj przestał obowiązywać.
W sumie na 15 posiedzeń komisji naciskowej w tym roku, aż 8 zbiegło się z
przesłuchaniami świadków w komisji hazardowej.
Prezydent
Lech Kaczyński odniósł się do wypowiedzi b. ministra sportu Mirosława
Drzewieckiego, że jest "dowodem na to, że Polska jest w dalszym ciągu
dzikim krajem". - Nie może być tak, że ktoś, kto zajmował w Polsce
bardzo wysoką pozycję, mówi o swojej ojczyźnie, że to kraj dziki. To nie
Polska jest dzika, to tylko niektórzy ludzie, którzy w tej Polsce doszli do wpływów.
Z tymi wpływami trzeba skończyć. Jak zaznaczył, trzeba skończyć z wpływami
takich ludzi, aby "wam działo się lepiej, żeby uczciwy przedsiębiorca
(...) mógł odnosić sukcesy, nawet nie mając znajomych wśród wysoko
postawionych ludzi". - Do takiej Polski chciałbym dążyć. Dla takiej
Polski zrobiłem tyle, ile mogłem i byliśmy już na dobrej drodze - zaznaczył
L.Kaczyński.
Radek
Sikorski wyśmiewa działania Prezydenta ratujące suwerenność Gruzji!
Powiedział, że Lech Kaczyński nie powinien „zgrywać zucha wałęsając się
gdzieś po górach Kaukazu” – Sikorski to człowiek nadęty i mało rozumiejący.
To moim zdaniem równie szokująca, lub nawet gorsza wpadka niż jego słowa
"dorżnąć watahy" (o 5 milionach obywateli popierających Prawo i
Sprawiedliwość). Bronisław Wildstein dodaje do tego sprawę Katynia.
Prawie 70% internautów
wp.pl źle ocenia wystąpienie Radosława Sikorskiego inaugurujące kampanię w
prawyborach PO. Jest to szokująca zła ocena, zwłaszcza biorąc pod uwagę
sondaże wskazujące, że Sikorski jest najpopularniejszym politykiem –
wyborcy lubianemu politykowi więcej wybaczają, a często całkowicie
bagatelizują jego błędy.
Komisja
prawyborcza PO zarekomendowała ukaranie Janusza Palikota za słowa dotyczące
Radosława Sikorskiego. "Gdyby była to kampania negatywna, gdyby za to
trzeba było mnie zawiesić czy wyrzucić, to co z golfistą z Florydy (Mirosławem
Drzewieckim), który mówi o Polsce jako o dzikim kraju? Co z (Jarosławem)
Gowinem, który mówi, że bliżej mu do Ludwika Dorna niż do Palikota? To jest
to samo, a nawet więcej niż ja w stosunku do Sikorskiego. Co w tej sytuacji z
samym Sikorskim, który naśmiewa się z Komorowskiego, jeśli chodzi o jego
znajomość języków obcych? Trzeba by zawiesić Gowina, Sikorskiego i
Drzewieckiego według tego samego paragrafu co mnie" - powiedział Palikot.
Z posłem Palikotem zgadzam się rzadko, ale w kwestii niejasności w karaniu
poszczególnych polityków w PO ma rację. Zresztą podobnie niejasne wydają się
np. zasady traktowania przedsiębiorców i obywateli przez rząd Tuska.
Szef
komisji śledczej ds. nacisków Andrzej Czuma (PO) ma przeprosić posła tej
komisji Krzysztofa Matyjaszczyka (Lewica) za wypowiedź, w której zarzucił mu
chorobę psychiczną.
Nawet
Andrzej Olechowski, Włodzimierz Cimoszewicz, Bronisław Komorowski, Jerzy
Szmajdziński oraz Marek Jurek krytykują agresywne ataki Radka Sikorskiego na
Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zdaniem Olechowskiego, szef dyplomacji
podczas konwencji w Bydgoszczy zaprezentował model wojowniczy. - Ton słów
(pod adresem Lecha Kaczyńskiego) wydawał mi się niestosowny - dodał. Zwrócił
uwagę, że Lech Kaczyński będzie sprawował swój urząd niemal do końca
roku i do tego czasu szef dyplomacji będzie musiał z nim współpracować. Nie
wyobrażam sobie, że znowu wpadniemy w jakąś paskudną sytuację, kiedy
prezydent i szef MSZ nie są w stanie podać sobie ręki. Oczywiście część z
krytykujących również chamsko atakowała Lecha Kaczyńskiego, np. Komorowski.
Sikorski
uruchomił profil na Twitterze; już drugi wpis zawiera błąd ortograficzny: "Dziękuję
serdecznie za pomoc w organizacji konwencji prawyborczej Młodym Demokratą z
Bydgoszczy". Można to uznać za drobiazg, ale czy to błąd samego
Sikorskiego, czy to zlecenie wpisów na twitterze osobie niestarannej jednak
jest kompromitujące dla kandydata na tak ważny urząd.
Zbigniew
Ziobro zdecydował, że pozwie "Politykę" do sądu. Artykuł o
zbieraniu informacji kompromitujących polityków PO i SLD opiera się wyłącznie
na nieprawdziwych informacjach. Dziennikarze dali wiarę kłamstwom pana
Kaczmarka, który opowiadał je przeszło dwa lata temu dla ratowania swojej
sytuacji procesowej. Publikacja tygodnika Polityka ma charakter skrajnie
stronniczy, stricte polityczny oraz posiada cechy czarnego PR. Autorzy artykułu
przygotowali go nierzetelnie i niezgodnie z zasadami profesjonalnego
dziennikarstwa.
Dwa
artykuły Adama Wajraka dotyczące Puszczy Białowieskiej wydrukowane w
"Gazecie Wyborczej" zostały zamówione przez... resort środowiska.
Ministerstwo Środowiska w zamian za stworzenie cyklu na ten temat zapłaciło
Agorze w sumie ponad 60 tysięcy złotych. Pikanterii całej sprawie dodaje
fakt, że dziennikarz w tekstach nie szczędził komplementów ówczesnemu
szefowi resortu prof. Maciejowi Nowickiemu. - Minister Maciej Nowicki jest odważnym
człowiekiem. Jak dotąd żaden z urzędujących ministrów środowiska nie
przyznał, że z Puszczą dzieje się coś złego - pisał Wajrak. Żaden z
tekstów nie był sygnowany jako tekst sponsorowany. Po ujawnieniu sprawy
redakcja obiecała zwrot pieniędzy.
Kampania
medialna promująca matematykę z naszych podatków, nie dość, że kosztowna,
to jeszcze wprowadza w błąd. Spot, który ma zachęcać do nauki matematyki,
zawiera błędny wzór.
Reklamy są potrzebne. Ale nie, gdy biorą się za nie urzędnicy. Płacą
przecież z kieszeni podatnika, a kampania wcale nie musi się zwrócić. I
tak Ministerstwo Edukacji Narodowej od dwóch lat reklamuje coś, do czego dostępu
nie potrafi nam zapewnić. W telewizji pojawiły się spoty: "Daj
dziecku szansę. Poślij je do przedszkola". MEN nie zwróciło może uwagi
na fakt, że i przed reklamami przedszkoli rodzice tworzyli społeczne kolejki
do zapisów. Od kilku dni, w porze najlepszej oglądalności, w telewizji
reklamowana jest matematyka. Jaki cel postawili sobie twórcy kampanii? Może
liczą, że właśnie dzięki reklamie jedna czwarta rocznika maturzystów, która
oblała próbny egzamin, bardziej przyłoży się do nauki? Może dorośli po
obejrzeniu spotu zaczną z rozrzewnieniem wertować stare zeszyty w poszukiwaniu
zapomnianych wzorów? Można się spodziewać, że gdy tylko spłyną kolejne
pieniądze od europejskich podatników (dla przypomnienia: my też nimi jesteśmy),
inne resorty wezmą przykład z kolegów z MEN. Ministerstwo Zdrowia mogłoby
reklamować usługi lekarzy. Ministerstwo Infrastruktury powinno zainwestować w
projekt: "Szerokiej drogi", zachęcający do korzystania z autostrad,
oraz w reklamę obowiązkowego ubezpieczenia OC. Polskie Koleje Państwowe mogłyby
wykorzystać gotowe formaty w kampanii "Podróż pociągiem skraca czas
przejazdu koleją" czy "Dzień pieszego pasażera", finansując
powtórki filmów Barei w TVP.
Filip Stankiewicz
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.