opublikowano: 26-10-2010
LUSTRACJA SPÓŹNIONA O 18 LAT - Leszek Skonka
Przeciwnicy lustracji twierdzą, że obecnie po 18 latach rządów III RP i IV RP proces ten jest już nieuzasadniony, niesłuszny, niesprawiedliwy i przedawniony. Uważają, że akta obciążające nadgorliwych współpracowników reżimu, agentów tajnej policji politycznej, należałoby zniszczyć i nie wracać do przeszłości, ale patrzeć w przyszłość. Wbrew pozorom jest to postawa nieuczciwa, obłudna, wręcz haniebna. Sankcjonuje bowiem i akceptacje zaistniałe zło, niesprawiedliwość , krzywdy, a solidaryzuje się z winowajcami, jednoznacznie opowiada się przeciw pokrzywdzonym, ma do nich pretensje, że domagają się jakiegoś zadośćuczynienia, choćby w formie satysfakcji moralnej; zamiast zachowania spokoju i zgody społecznej. Niechętni lustracji są przeważnie ci, którzy mają powody by opowiadać się przeciw sprawiedliwej, obiektywnej ocenie przeszłości, ukazywaniu społeczeństwu niegodnego zachowywanie się niektórych osób w tamtym okresie, ukazywaniu krzywd i szkód uczynionych przez nich, innym. A więc przeciwni są ukazaniu dwóch postaw: zachowywania godnego, uczciwego, obywatelskiego i karierowiczowskiego, koniunkturalnego, ustawiania się wygodnie, bezpiecznie po stronie rządzących. Pierwsi, w wyniku swojej pozytywnej , obywatelskiej postawy byli dyskryminowani i represjonowani, drudzy przeciwnie, za okazywany serwilizm, współpracę lub indyferentyzm polityczny i obywatelski - nagradzani i uprzywilejowywali. Znamienne, że przeciwnicy lustracji uważają, że w jej wyniku można skrzywdzić lustrowanych, ale jednocześnie są obojętni wobec już skrzywdzonych.
PiS, który w swoim szyldzie ma hasło “prawo i sprawiedliwość “ dąży do realizowania praktycznie tych haseł. Nie wiadomo czy mu się uda, czy zdąży. Przeciwnikom lustracji, którzy twierdzą, że jest już późno na przeprowadzenie rzetelnego, uczciwego procesu rozliczeń, przywódcy i działacze PiS odpowiadają rzeczowo: że rzeczywiście jest późno, ale to nie jest wina PiS, i lepiej późno, niż wcale. I ripostują swoim adwersarzom pytaniem: dlaczego nie zaczęto tego procesu 18 lat wcześniej? Co stało na przeszkodzie by go wówczas przeprowadzić? Kto był przeciwny? ? Konkretnie jacy ludzie. Na takie dictum, przeciwnicy lustracji milkną, bo nie mają żadnych, absolutnie żadnych rzeczowych argumentów usprawiedliwiających. Po 1989, w wyniku porozumień przy “okrągłym stole” władzę w kraju przejęli ludzie spod szyldu “Solidarnośći”: stanowiska premiera, prezydenta, większość miejsc w sejmie, niemal wszystkie w senacie, w samorządach lokalnych, w administracji państwowej i samorządowej wszystkich szczebli. Miała też bardzo szerokie poparcie społeczne, dostęp do mediów, wsparcie Kościoła, Watykanu, międzynarodowej opinii politycznej na Zachodzie... Istniał dobry, sprzyjający klimat dla rozwiązania tego bolesnego i trudnego problemu. Mogła więc skutecznie przeprowadzić przeprowadzić lustrację .
Zasadne jest więc pytanie: dlaczego 18 lat temu nie rozpoczęto jej? Kto był zainteresowany, by proces ten wówczas zahamować i dopiero po 18 latach go podjąć? To pytanie postawić trzeba wszystkim ówczesnym działaczom “Solidarności” i ludziom bezkrytycznie i bezmyślnie przez lata popierającym ten obóz. Przede wszystkim pytanie to powinno być postawione konkretnym osobom i żądanie od nich rzeczowych odpowiedzi: od premiera Tadeusza Mazowieckiego, Lecha Wałęsy, Bronisława Geremka, Władysława Frasyniuka, ówczesnych posłów i senatorów , przywódców Solidarności i partii politycznych, wyższych urzędników państwowych, samorządowych, dziennikarzy, publicystów i innych wpływowych osób.
Szczególnie rzetelnego i dokładnego wyjaśnienia należałby żądać od ludzi związanych z AWS-em (Akcja Wyborcza Solidarność), w tym personalnie od Jerzego Buzka i Mariana Krzaklewskiego. Pytanie to należy postawić także działaczom SLD- Demokratom, Platformy Obywatelskiej, Kościołowi... dlaczego sprzeciwiali się przez lata przeprowadzeniu lustracji i oczyszczeniu atmosfery politycznej w kraju? O ile Mazowiecki podjął w Magdalence i przy “okrągłym stole” zobowiązanie, że nie będzie rozliczeń komunistycznej przeszłości, a co wyrażone zostało tzw. “grubą kreską”, to Jerzy Buzek, Marian Krzaklewski i inni, z obozu “solidarnościowego, nie byli do realizacji takiego zobowiązania zmuszeni. Trzeba też przypomnieć, że działały wówczas w kraju, np. na Dolnym Śląsku, a zwłaszcza we Wrocławiu, pewne zorganizowane siły związkowe, które ostro sprzeciwiały się polityce “grubej kreski”, upolitycznieniu Związku, przekształcaniu go w partię polityczną, zrywaniu Umowy Gdańskiej... Siły te stanowczo domagały się przeprowadzenia rzetelnej i szybkiej lustracji, naprawienia krzywd, napiętnowania i ukarania winnych ... ale były zbyt słabe, uciszane i zwalczane brutalnie przez ówczesny obóz Solidarności, kierowany przez polityków, których celem, nie były sprawy związkowe, ale wyłącznie walka o zdobycie władzy w państwie, a na początek, uczestniczenie w niej.
Powstały w kwietniu 1989 Komitet Pamięci Ofiar Stalinizmu we Wrocławiu domagał się głośno i konsekwentnie naprawienia krzywd działaczom obywatelskim i zebrał dla poparcia swoich żądań około 10 tys. podpisów w kraju i wśród Polonii. Na pierwsze miejscu żądań wysuwał naprawienie krzywd, a dopiero na dalsze ukaranie winnych. Na petycję tę Premier Mazowiecki nawet nie odpowiedział. Ostrożnie i z rozwagą przedstawiał Komitet formy i możliwości naprawienia krzywd, preferując przede wszystkim zadośćuczynienie i satysfakcję w formie moralnej, podkreślając , by szukając sposobów naprawy krzywd materialnych, nie sięgać zbyt głęboko do kieszeni zbiedniałego społeczeństwa. Prawdopodobnie Mazowiecki, Wałęsa, Krzaklewski, Buzek ... nie odpowiedzą na pytania: dlaczego, gdy sprawowali władzę, nie próbowali przeprowadzić lustracji; bo nie mają żadnych rzeczowych, logicznych, przekonywających argumentów usprawiedliwiających, Dlatego sami niezależni działacze opozycji i światła , myśląca część społeczeństwa powinna szukać odpowiedzi. A odpowiedź jest prosta.
Dlaczego Solidarność nie chciała i nie chce lustracji?
Czołowe władze i aktyw “Solidarności” miał od początku, a nawet przed sierpniem i w okresie strajków, silne powiązania z władzami PRL, PZPR, KOR i SB . Owe powiązania miały różny charakter: rodzinny, towarzyski, ideologiczny, partyjny, zawodowy...
Już w pierwszych godzinach powstawania “Solidarność“ została ona opanowana przez politycznych awanturników z KOR, KIK i SB. Do jej kierownictwa weszli, jako tzw. doradcy, działacze KOR, którzy przy pomocy różnych machinacji socjotechnicznych i tajnych współpracowników SB ( TW) wpływali skutecznie na przebieg strajku w 1980 r. i obsadę kadrową powstającego Związku. Do kierownictwa krajowego i terenowego “Solidarności” przeniknęli tacy ludzie jak Wałęsa, Kuroń, Michnik, Modzelewski, Frasyniuk , Lityński, Wujec, Labuda i im podobni. Wykreowane przez SB kierownictwo usunęło wszystkich aktywnych działaczy opowiadających się za związkowym charakterem “Solidarności”, protestowali przeciw zrywaniu Umowy Sierpniowej, przejmowaniu władzy w państwie przez KOR. KOR ruszył do walki o władzę, i zdobył ja rękoma naiwnych i łatwowiernych ludzi pracy, a głównie robotników, co mu się w pełni udało Ponieważ KOR, SB i inne współdziałające z nimi siły wywodziły się w prostej linii z radzieckiego i polskiego stalinizmu, to metody jakie stosowali w walce z przeciwnikami, były prymitywne i brutalne: np. każdego niewygodnego, bez wyjątku, korowcy pomawiali, bez dowodów, bez cienia poszlak, publicznie, o współpracę z SB (metoda łapaj złodzieja), odmawiając im prawa do obrony. Inkryminowani nie mieli żadnych szans obrony przed tymi pomówieniami. Dlatego kierownictwo “Solidarności” i jej emanacje polityczne (ROAD, Unia Wolności, Unia Demokratyczna, Platforma Obywatelska, ZCHN, Liga Republikańska, Liga Polskich Rodzin i inne), przez 18 lat zdecydowanie sprzeciwiają się lustracji i ujawnianiu niewygodnej, kompromituj prawdy. Zob, zał.
-
Były działacz opozycji demokratycznej, uczestnik Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, współorganizator i współkierujący strajkiem w sierpniu 1980 roku we Wrocławiu
-
Członek prezydium w pierwszym składzie Zarządu Regionu Dolnośląskiego NSZZ. Organizator i prowadzący pierwsze kursy ( jeszcze w czasie strajku) na temat organizowania i działania związkowego, a następnie w MKZ po zakończeniu strajku, dla działaczy i organizatorów nowych związków.
-
Sprzeciwiał się wprowadzaniu KOR-u i upolitycznieniu Związku, zrywaniu Umowy Gdańskiej , awanturnictwu politycznemu. Chciał by Związek nie wychodził poza statut związku zawodowego. Za swą postawę oskarżony został publicznie, bez jakichkolwiek podstaw o sprzyjanie PZPR, działanie na szkodę Związku. współpracę z SB. Usunięty już w pierwszych dniach września 1980 ze wszystkich funkcji, również ze Związku ”Solidarność”, spotwarzony publicznie, bez prawa do obrony, skazany na karę śmierci cywilnej 19 października 1980 r. do dziś nie zrehabilitowany
-
Założyciel i przewodniczący istniejącego od 1988 roku Komitetu Pamięci Ofiar Stalinizmu w Polsce oraz Instytutu Badań Stalinizmu i Patologii Władzy, zbudował w 1989 roku pierwszy w Polsce i na świecie Pomnik Ofiar Stalinizmu we Wrocławiu.
Dr Leszek Skonka
Wybrane teksty Leszka Skonki:
KTO SIĘ BOI LUSTRACJI?
CO DAŁA SPOŁECZEŃSTWU SOLIDARNOŚĆ ?
STALINOWSKIE KORZENIE KOR-u, SLD I UNII WOLNOŚCI
67 ROCZNICA SOWIECKIEJ AGRESJI
FAŁSZOWANIE PRAWDY O STANIE WOJENNYM
CZY IV RZECZPOSPOLITA SPEŁNI OCZEKIWANIA POLAKÓW?
Antypolonizm szowinistów żydowskich rodzi antysemityzm
Tematy w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY
- tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo
Internetowe www.aferyprawa.com
Stowarzyszenia Ochrony Praw Obywatelskich Zespół redakcyjny: Zdzisław Raczkowski, Witold Ligezowski, Małgorzata Madziar, Krzysztof Maciąg, Zygfryd Wilk, Bogdan Goczyński, Zygmunt Jan Prusiński oraz wielu sympatyków SOPO |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.