AferyPrawa.com

Sen
Ostatniej nocy miałem sen, który w skrócie wyglądał tak:

Scena, na której rozegrała się sprawa snu, to miejsce publiczne, jakbym był gdzieś w podróży.
Śniło mi się, że spotkałem znajomego (z widzenia) posła i chciałem nawiązać z nim kontakt. Zaczepiłem go w tym celu, ale poseł na początku nie chciał ze mną rozmawiać, tłumacząc się brakiem czasu. Jednak po chwili zgodził się podać mi adres, byśmy mogli nawiązać kontakt. Gdy wyciągnąłem coś do pisania i zacząłem notować adres, nagle podeszło dwóch oprychów i złapali posła pod ręce, tak, by nie mógł się ruszyć, a drugich dwóch oprychów opróżniło posłowi kieszenie. W trakcie tego opróżniania, poseł nagle zemdlał, jakby dostał jakiś zastrzyk usypiający. W skutek tego drastycznego zachowania oprychów obudziłem się ze snu i do rana już nie zasnąłem.

Długo rozmyślałem i zdałem sobie sprawę, że takie wydarzenia, jak we śnie mogłyby być w dzisiejszym realnym świecie. Na takie przykłady nie trzeba było czekać, bo wydarzyły się nie dawno w Boliwi, gdzie zdesperowani głodni ludzie zachowali się jak szarańcza, która pożera na swej drodze wszystko.

Jak zatem wygląda rzeczywistość oczami kredytowców społecznych
w tworzonym oddolnie Ruchu Społecznym, zwanym Pospolitym Ruszeniem w organizacji???

Lid -*******

By przejść do rzetelnej oceny tych farbowanych lisów, trzeba się cofnąć wstecz - w głąb historii - do ich korzeni.
Trzeba się zatem cofnąć się do dnia 1 maja 1776 r. do Bawarii, w którym to dniu powstał Zakon Iluminatów pod przywództwem Adama Wajshaupta. Ta ich niby teoria, była przyczyną rewolucji francuskiej, wielu prześladowań, wybuchu wojen, I i II -giej wojny światowej, ekspedycji Lenina, którą finansowali itd. itd.
Dzisiejszy LiD jest w prostej linii spadkobiercą Marksa, Engelsa, Lenina i Stalina. Nie pomoże im przybieranie coraz to nowej skóry z tzw. demokracją włącznie. Cały czas wystają im wilcze zęby, choć ubrali się w skórę baranka.
Wiadomo na co ich stać. To już wystarczy, jak na ich obłudne zachowanie.!!! Po prostu przynajmniej ja mam tego dość.!!! Nie przypadkiem dzień 1 maja stał się ich świętem, obłudnie pojmowanym jako święto ludzi pracy.!!!

Sama-brona *******

O samej-bronie mogę powiedzieć tylko tyle, że jak za pierwszym razem wygrali wybory, to zaraz na drugi dzień po wyborach, Lepperek wraz ze swoimi pretorianami (kapciowymi), wyrzucił najlepszych ludzi, którzy swym autorytetem przysłużyli się jego wygranej w wyborach, a oparł się na miernotach, pospolitych łachudrach, a jaki jest tego efekt, to widać, słychać i czuć.!!!

LPR - obłudnicy, znający doskonale doktrynę Douglasa.

Jeden z ligowców niejaki Leszek Murzyn z Myślenic kilka lat temu podarował mi nawet kasety z nagraniami o Kredycie Społecznym. Nic jednak nie zrobił w tej sprawie, tak, jak i wszyscy pozostali. Na zakończenie pobytu jego i innych członków LPR, podczas wizyty w Oświęcimiu, na moje pytanie dlaczego nie zajmują się Kredytem Społecznym, na ucho mi powiedział, "że nie wszystko można jawnie prezentować".!!! Jest to jego jedyny komentarz, z którego wyciągnąłem wnioski. Efektem jest nasz Ruch Społeczny. Ligowcy całą swą postawą, wpisują się w obłudne i lekceważące czyny wobec SUWERENA, KTÓRY NAIWNIE NA NICH ZAGłOSOWAł. Myślę, że suweren nie popełni kolejnego błędu.

PSL - *******

Od dłuższego czasu PSL, to po prostu arbuzy (każdy wie o co chodzi). Zdobyli miano obrotowych. Każdy ich może użyć, by tylko obiecał im stołki. Za PRL-u byli wiecznym kwiatkiem do kożucha. Jedynym ich sposobem na pozbycie się tych niemiłych ocen, byłoby, gdyby z "Szawła" przeobrazili się w "Pawła", czyli skorzystali z oferty Pospolitego Ruszenia w organizacji, które jest otwarte na wszystkich zdrowo myślących. Sam i moje korzenie są na wsi i stąd ten mój sentyment do rolników. Wątpię jednak, czy te arbuzy cokolwiek zrozumią z powyższego tekstu.

Pozostałe podmioty polityczne, namiętnie liczące, że się załapią, nazywane pogardliwie planktonem.

Jak mnie pamięć nie myli, nigdy jeszcze te podmioty nie wypowiedziały się oficjalnie w sprawie doktryny Douglasa. Tym samym wpisały się w nurt obłudników, lekceważących narodowy interes. Niektóre persony z tego planktonu na ucho deklarowały się, że popierają doktrynę Douglasa, ale nikt nie wystąpił czynnie w tym temacie.
Przykre jest to dla mnie, dlatego, że czynnie uczestniczyłem w pracy na rzecz tego środowiska, a została mi po tej mojej pracy figa. Wyparacowałem więc własną drogę, która zaczyna zbierać siły do remontu fundamentów.
Nie interesuje mnie zaczynanie budowy domu od dymu z komina, co planują inni.