opublikowano: 26-10-2010
Bieg na 3000 metrów z przeszkodami do Pałacu Prezydenckiego Marek Migalski
Walka o prezydenturę w tym roku przypominać zaczyna słynny bieg na 3000 metrów z przeszkodami z Olimpiady 1980 roku w Moskwie. Co bardziej leciwi z nas (w tym autor tych słów) na długo zapamiętali, jak to na początku ostro do przodu wypalił Tanzańczyk Filibert Bayi, pozostawiając w tyle wszystkich innych zawodników, także naszego Bronisława Malinowskiego. I biegł tak sobie przez prawie cały dystans, po czym nasz reprezentant powoli zaczął dochodzić do Tanzańczyka, by na ostatnim okrążeniu wyprzedzić go i zdobyć złoto.Powoli wyścig do pałacu prezydenckiego zaczyna przypominać tamtą właśnie sytuację. Od wielu miesięcy przed zmęczonym peletonem biegł rozradowany Donald Tusk, pozdrawiał widownię, przesyłał całusy. Z magafonów dobiegał głos prowadzącego zawody, który zamiast obiektywnie oceniać wszystkich zawodników, nawoływał do kibicowania szefowi PO. Cheerleaderki piszczały i mdlały widząc uśmiechniętego lidera. A ten radośnie mknął do mety, przeskakując kolejne przeszkody. Biegł nawet tyłem, naśmiewając się z konkurentów, czym zresztą wprawiał w rechot połowę stadionu.
I nagle nasz domowy Filibert Bayi zaczął słabnąć. Potknął się na kilku kolejnych przeszkodach, wpadł do rowu z wodą, rozwiązało mu się sznurowadło. Stadion zamarł, rechot przeszedł w cichy szmer zaniepokojenia, cheerleaderki przystanęły w napięciu, spiker wsadził sobie mikrofon w gardło. A Malinowski? Swoim spokojnym rytmem zaczyna zbliżać do dotychczasowego faworyta. Powoli, ale systematycznie zmniejsza dotychczasowy dystans. Posapując, w nie nazbyt porywającym stylu, ale jednak stopniowo skraca odległość od słabnącego i coraz bardziej spanikowanego lidera.
Czy go dogoni na ostatnim okrążeniu?
To zależy od tego, czy utrzyma swój rytm, czy faworyta po ostkach zacznie
kopać jego dotychczasowy masażysta, czy spiker zachowa choć trochę
obiektywizmu i wsadzi sobie mikrofon jeszcze głębiej, albo przynajmniej
zacznie nawoływać do gry fair. Ale nade wszystko wynik tego biegu zależy
od kibiców.
Trzymajmy więc kciuki za swoich faworytów i głośno krzyczmy
- DAJEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEESZ!!!!
Marek
Migalski
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.