opublikowano: 26-10-2010

Kolejny straszenie kryzysem przeżyli obywatele podczas wyborów i po wygranej PiS. Znowu miało być fiasko gospodarcze, a jak widzimy gospodarka rozwija się dynamicznie jak nigdy.
Aktualnie Prezes Narodowego Banku Polskiego Leszek Balcerowicz kolejny raz w swej niewiedzy widzi ryzyko przekroczenia w przyszłym roku celu inflacyjnego, wynoszącego 2,5 proc., jeżeli Rada Polityki Pieniężnej nie zapobiegnie temu na czas.
Jestem gotowy założyć się z Balcerowiczem, że kolejny raz się myli i kolejny raz sieje zamęt. Tylko ktokolwiek dawno przestał mu wierzyć.
- Uważam, że od pewnego czasu narasta ryzyko, że inflacja w 2007 r. może na dłuższy czas przekroczyć cel inflacyjny, jeżeli RPP nie podejmie na czas odpowiednich przeciwdziałań - powiedział prezes NBP na czwartkowej konferencji prasowej w Pszczynie na Śląsku, unikający Bankowej Komisji Sejmowej Balcerowicz.
Jego zdaniem, aby zapobiec przekroczeniu celu inflacyjnego, należy monitorować i odpowiednio reagować na kilka istotnych dla gospodarki czynników, jak związany z większym wzrostem gospodarczym szybszy od prognozowanego wzrost popytu, napięcia na rynku pracy, tempo wzrostu płac w kontekście wzrostu wydajności, rosnące tempo wzrostu ilości pieniądza na rynku, wzrost poziomu kredytu, zarówno dla gospodarstw domowych jak i przedsiębiorstw oraz zwyżkujące ceny w imporcie dóbr do Polski.
To gówno prawda, rynek najlepiej funkcjonuje jeżeli Rząd, a tym bardziej złodziejskie banki nie mieszają się w jego funkcjonowanie. I wbrew z zapowiedzią Balcerowicza, to same podmioty gospodarcze najlepiej się kontrolują, ponieważ akurat tam pracują fachowcy.
Powołując się na dane dotyczące m.in. wzrostu cen żywności, Balcerowicz ocenił, że w najbliższych miesiącach należy spodziewać się odchylenia cen raczej w górę niż w dół w stosunku do wcześniejszych prognoz. Akurat to żadna rewelacja. Lipcowa susza i sierpniowe opady spowodowały duże straty w uprawach rolniczych, tak więc nawet idiota wie, że ceny warzyw wzrosną, ponieważ ich podaż jest mniejsza. Tak po prostu działa rynek. Co będziemy ukrywać, plantatorom chodzi o maksymalny zysk, podobnie jak bankom, ale oni przynajmniej nie okradają i każdy ma wolny wybór zakupu bez odsetek.
Jednak nawet
sam Balcerowicz stwierdził, że odnosząc się do opublikowanych w środę danych Głównego Urzędu
Statystycznego, zgodnie z którymi PKB wzrósł w drugim kwartale 2006 o 5,5
proc., po wzroście o 5,2 proc. w pierwszym kwartale roku i 2,9 proc. w drugim
kwartale 2005 r., że obecny stan polskiej gospodarki
należy ocenić jako dobry.
- Stan naszej gospodarki obecnie jest bardzo dobry, ale jego przyczyny
tkwią przede wszystkim w reformach dokonanych przez same przedsiębiorstwa,
szczególnie sektora prywatnego w poprzednich latach. Rozwój przyczynił się do tego, że
groźny problem, którym był poprzednio - bardzo duży deficyt w obrotach z
zagranicą, praktycznie zniknął.
Co ciekawe, za najistotniejsze dla utrzymania tempa wzrostu Balcerowicz uznał m.in.
konsekwentne zmniejszenie wydatków budżetu, redukcję długu publicznego,
zmniejszenie podatków i reformę finansów publicznych, uelastycznienie reguł
regulujących rynek pracy oraz prywatyzację, prowadzącą do zmniejszania
obecności państwa w gospodarce. Za kluczową uznał też reformę wymiaru
sprawiedliwości.
Czyżby chorował na schizofrenie?
Artykuły dot. Balcerowicza:
Podobne tematy znajdziesz w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY
- tematy do przemyślenia
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
i wiele innych w kolejnych w działach czasopisma "AFERY PRAWA"
"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo
Internetowe www.aferyprawa.com Redaktor Naczelny: mgr inż. ZDZISŁAW RACZKOWSKI |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.