opublikowano: 30-08-2013
Zapraszam publiczność , oraz media
dnia 6.09.2013 roku o godz. 14 s. 145 w Sąd Rejonowy w Jastrzębiu - Zdroju ul. Staszica 3Przedmiotem sprawy jest przywrócenie do
pracy .
Stroną pozwaną jest
Sąd Rejonowy w Cieszynie.
Nazywam się Wioletta Gajos . Przez blisko dwadzieścia lat pracowałam w Sądzie Rejonowym w Cieszynie w charakterze kuratora sądowego .
Doczekaliśmy się w naszym kraju takich czasów, że jeśli pracujesz w urzędzie, a konkretnie w sądzie i wychodzisz z inicjatywą wyeliminowania w pracy ewidentnie miejsce mających niedociągnięć, co czynisz nie w zamiarze donoszenia na kogokolwiek , lecz w zamiarze poprawy warunków pracy , czy też jej usprawnienia , oraz gdy dążysz do tego by współpracownicy pracowali zgodnie z przepisami i sam starasz się sumiennie podchodzić do służbowych obowiązków ,adekwatnie zresztą do tego jak to przecież być powinno i jak na funkcjonariusza publicznego przystało, - to okazuje się, że twoja praca nie ma żadnej racji bytu. Nie znajduje ona żadnego uznania, ani u przełożonych , ani tym bardziej wśród współpracowników i nagle twoja praca zostaje bezpodstawnie negatywnie oceniana .
W miejscu pracy za jak najbardziej prawidłową postawę jesteś za to narażony na takie oto przykładowe atrakcje jak : uporczywe dręczenie , gnębienie, zastraszanie , indolencja na to wszystko ze strony przełożonych . Możesz doczekać się także mobbingu ,lub dyskryminacji a nawet wyrzucenia z pracy ! .
No cóż , - osobiście doświadczyłam wszystkiego tego powyższego, a w wyniku wieloletniego dochodzenia do prawdy i do rzetelnego wyjaśnienia tych patologii przed organami ścigania i przed wymiarem sprawiedliwości, pomimo wszechstronnie dowodowo potwierdzonych moich racji , póki co to żadne tych krzywd nie zostały ,ani sprawiedliwie ocenione, ani tym bardziej naprawione i to w najmniejszym nawet stopniu!
Gdy nie wyszło pozbycie się mnie z pracy poprzez długotrwałe nękanie i zastraszanie min.: niezasadnymi bezprawnymi wewnętrznymi postępowaniami wyjaśniającymi , postępowaniem dyscyplinarnym ,oraz nawet karnym , wówczas to spreparowano wobec mnie dwie negatywne kontrole , od których to w demokratycznym państwie prawa nie można się odwołać !
Sprawa ta
dotyczy przywrócenia do pracy , ale w istocie rzeczy to bardziej chodzi w niej o walkę , zmierzającą do przywrócenia bezkarnie podeptanej godności , nadszarpniętego wizerunku , dobrego imienia , chodzi o naprawienie niesłusznie zszarganej opinii. Celem jest także wykazanie rzeczywistego powodu wyeliminowania mnie z pracy , a nie wskazanego przez Prezesa Sądu jako tego arbitralnie uznanego za jedynie wiarygodny i niepodważalny. Chodzi więc o odkłamanie szeregu matactw , krętactw, socjotechnicznych zabiegów , wielu intryg towarzyszących w pozbyciu się niewygodnego pracownika . Gdy już nic więcej w miejscu pracy przeciwko mnie nie dało się skutecznie zmanipulować, - to wówczas wykorzystując wszechstronnie braki , luki ustawowe w myśl niedoprecyzowanych „ chorych ” przepisów , pozostało już tylko jedno a mianowicie: wyrzucenie mnie z pracy które to okazało się być jedynie bardzo łatwą formalnością .Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości , wynika , że stwierdzone nieprawidłowości w pracy kuratorów sądowych , jedynie sporadycznie dawały podstawę do negatywnej oceny ich pracy a już tym bardziej nie dawały podstaw do całkowitego pozbawiania ich pracy .
To też , w sprawie tej chodzi o pokazanie , w jaki to sposób ; wyimaginowane , pozorne , rzekome przyczyny ,wszechstronnie podparte niedookreślonymi przepisami , zastosowane wespół ze złośliwością , butą , czy też pospolitym urzędniczym chamstwem „ w majestacie prawa ” , doprowadzają do pozbawienia pracy . Najbardziej chodzi o pokazanie , - jakie de facto były rzeczywiste przyczyny takich cynicznych , perfidnych działań .
Konstytucja RP z dnia 2 kwietnia 1997 r. , Dz. U. 1997r. Nr 78 , poz. 483 z późn. zm. gwarantuje każdemu prawo do rozpatrzenia sprawy cyt. „ bez nieuzasadnionej zwłoki ” ( art. 45 j/w Konstytucji ) .
Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności z dnia 4 listopada 1950 r. Dz. U z 1993 r. , Nr 61 , poz. 284 , Dz. U. z 1998 r . , Nr 147, poz. 962 z późn. zm..) stanowi ,że każdy ma prawo do sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy przez niezawisły i bezstronny sąd , Zapewnia ponad to prawo do rozpatrzenia sprawy cyt. . „ w rozsądnym terminie ” ( art. 6 j/w Konwencji o ochronie praw człowieka ) .
W Postanowieniu z dnia 6 stycznia 2006 roku , sygn. akt III SPP 154 /05 , - Sąd Najwyższy zauważył iż cyt. „ Sprawy z zakresu ubezpieczeń społecznych o świadczenia służące zaspokojeniu bieżących kosztów utrzymania , powinny być rozpoznawane w sposób szczególnie sprawny ”.
Sprawa jest wręcz kuriozalna min. z uwagi na to , - kto a raczej co jest stroną w sprawie pozwaną . Otóż z uwagi na specyficznego rodzaju konstrukcję prawną stroną w sprawie pozwaną jest nie Prezes Sądu ,lecz Sąd Rejonowy w Cieszynie a więc instytucja , a ściślej określając jest nim budynek tego Sądu i tablica z jego nazwą ( dla ścisłości z pracy wyrzucił mnie Prezes Sądu Okręgowego w Bielsku - Białej , podpisując decyzję , dotyczącą rozwiązania ze mną stosunku pracy).
Pozew
w tej sprawie ,zgodnie zresztą z pouczeniem widniejącym na końcu j/w decyzji wniesiony został już ponad dwa lata temu , bo w dniu 5 maja 2011 roku do Sądu Rejonowego w Cieszynie tj. do tego Sądu , w którym przez blisko dwadzieścia lat pracowałam. Sąd ten nie miał jednak najmniejszego zamiaru wyłączyć się od rozpatrywania sprawy i na zasadzie „ sądzie osądź się sam ” nawet wyznaczył termin posiedzenia w tej sprawie , po czym sędzia długotrwale zachorowała . Dopiero na mój wyraźny , zdecydowany wniosek sprawa ta podlegała wyłączeniu . Wniosek ten miał na celu również i to , co od początku powinno być a nie było oczywistym dla Sądu Rejonowego w Cieszynie a mianowicie z całą pewnością miejsce mieć miało : wyłączenie się z urzędu od rozpatrywania sprawy , przynajmniej dla zwykłej przyzwoitości Tym samym nastąpić miało automatyczne odsunięcie od sprawy Sądu Okręgowego w Bielsku - Białej , który to bez j/w wyłączenia , byłby przecież w sposób niedopuszczalny w sprawie tej II – gą Instancją !Szczególnej uwadze poddaję fakt , iż wyłączanie się zaledwie dwóch niewielkich sądów rejonowych z terenu właściwości Sądu Okręgowego w Bielsku – Białej trwało ponad rok czasu . Gdy na tą opieszałość zareagowałam ustawowo przysługującą mi na tą okoliczność jednoinstancyjną skargą to cyt.„ W ocenie Sądu Apelacyjnego y w Katowicach postępowanie w przedmiotowej sprawie trwa niewątpliwie -co wymaga podkreślenia zbyt długo i Sąd winien dołożyć szczególnej staranności do jak najszybszego i rzetelnego zakończenia postępowania , jednakże dotychczasowa zwłoka w postępowaniu w głównej mierze spowodowana została skutecznym działaniem powódki składającej wnioski o wyłączenie sędziów wszystkich sądów rejonowych podległych Sądowi Okręgowemu w Bielsku – Białej ….” Takie oto stanowisko , popierające na wskroś chorą zasadę „samoosądzania się sądu” i obwiniającą mnie za inny sposób myślenia „ zajął ów Sąd Apelacyjny w Postanowieniu z dnia 31 lipca 2013 roku .Skargę na przewlekłość oczywiście oddalono jako niezasadną .!
Jedynym pozytywnym aspektem tej skargi było to ,że nagle w dwa tygodnie później wyznaczono wreszcie „ właściwy ” Sąd do rozpatrywania sprawy (Postanowienie Sadu Okręgowego w Gliwicach z dnia 16 sierpnia 2012roku ).
Jednakże wyznaczenie Sądu „ właściwego ” to jedno a czas rozpatrywania sprawy przez ten „ właściwy ” Sąd to już drugie .Celem „nabrania mocy urzędowej” z pewnością podjęcie rozpatrywania sprawy znowu staje się bardzo odległe w czasie .Zapewne gdyby nie moja determinacja , wykazywana przeze mnie inicjatywa w kierunku podejmowania czynności w sprawie , dopominanie się o rozpoczęcie przewodu sądowego ,to może jeszcze kolejny rok sprawa ta nadal jedynie by leżała i oczekiwała . ( różnica pomiędzy tymi , którzy mają rozpatrywać a tymi , który czekają na to rozpatrywanie w tym przypadku jest zasadnicza . Pierwsi w ramach tego przyszłego nie wiadomo kiedy mającego nastąpić rozpatrywania : świadczą pracę i z tego tytułu mają dochody . Drudzy w ramach tej niepewności oczekiwania ; nie mają pracy , nie mają dochodów , nie mają środków na bieżące elementarne potrzeby związane z normalnym egzystowaniem , o upokorzeniu już nie wspominając .
W ramach „szczególnie sprawnego rozpoznawania” spraw pracowniczych usytuowanie sprawy w innym okręgu sądowym w Sądzie Rejonowym w Jastrzębiu - Zdroju , w sądzie położonym od Sądu Rejonowego w Cieszynie w odległości zaledwie ok. 30 km a następnie w ramach świadczonej pracy zdecydowanie się na rozpoczęcie sprawy , - łącznie trwało ponad dwa lata . Wydawać się to może banalne , nieważne , i bez żadnego znaczenia . Zapewniam jednak ,ze tylko dla tych z pierwszej j/w opisanej grupy świadczącej pracę w ramach ustawicznego rozciągniętego w czasie rozpatrywania .
Tak więc „ sprawne” wejście na wokandę w przypadku tej konkretnej sprawy trwało dwa lata i cztery miesiące . Zastanawiające jak długo będzie trwało rozpatrywanie sprawy ? Pewnie bardzo długo , albowiem w przeciwieństwie do tych , którzy przyczynili się do popsucia o mnie opinii ,oraz do pozbawienia mnie pracy,- mnie interesuje tylko i wyłącznie sprawiedliwe rozstrzygniecie sprawy !
To wszystko co wobec mnie uczyniono , aby pozbyć się mnie z pracy , usunąć mnie z niej i wyeliminować, jako pracownika wysoce niewygodnego, można by zamknąć w określeniach wysoce krzywdzące i rażąco niesprawiedliwe .
Jednakże samo przywrócenie do pracy , jeżeli w ogóle miałoby nastąpić , niestety nie rozwiązuje sprawy . Dlaczego ? Ano dlatego ,ze w obliczu niesprawiedliwości , oraz okazanej mi pogardy , - to zdecydowanie nie wszystko , to zdecydowanie za mało i z całą pewnością to nie wystarczy , by naprawić wiele krzywd i całe to zło , towarzyszące wszechstronnym wobec mnie działaniom zmierzającym do tego , by na konkretne potrzeby wyrzucenia mnie z pracy sprefabrykować nieprawdziwą opinię o wykonywanej przeze mnie wieloletniej pracy oraz o mnie jako o pracowniku . Uczyniono to w sposób cyniczny, podły oraz wyjątkowo perfidny posługując się w tym celu kompetentnymi uprawnieniamido przeprowadzenia kontroli , ale już nie zapewniając mi jako osobie kontrolowanej kompletnie żadnych praw do odwołania się od sfałszowanej treści sprefabrykowanych protokołów pokontrolnych !
Sprawa ta pokazuje jak dla utrzymania stanowiska , za wszelką cenę „trzymania się przysłowiowego stołka ” w ramach sprawowaneo nadzoru , - uczyni się wszystko to co nakazano oraz z jaką to łatwością przychodzi takim oto „organom nadzoru” , niszczenie drugiego człowieka . Nieważne ,że to podłe , że nieuczciwe i pozbawione krzty honoru . Za to ważne dla osoby dokonującej kontroli ,że w ramach jej kompetencji gorliwie i w szmacjarskim szmatławym stylu wykonała to , czego ode niej jako od „organu nadzoru ” oczekiwano . Najważniejsze że osoba ta utrzymała stołek , już mniej ważne że chwiejący się i to we wszystkie strony .
Dla mnie sprawa ta ma znacznie głębszy wymiar i sens . Dla mnie przedmiotem tej sprawy jest właśnie posiadany przeze mnie honor , walka o godność tą zawodową , ale i tą osobistą , - bardziej wszechstronną .
Wiele lat byłam prześladowana w pracy i to tylko dlatego ,że nie godziłam się na długotrwałe przymuszanie mnie do wykonywania pracy niezgodnej , ani z moim wykształceniem, ani również z treścią umowy o pracę , ale co znacznie ważniejsze niezgodnej z osobowościowymi predyspozycjami . Tymczasem bezwzględnie i arbitralnie , złośliwie warunkując mi rodzaj wykonywanej pracy na zasadzie „ jak ci się nie podoba to się zwolnij ” , - stosowano wobec mnie metody nie przystające do obecnych czasów , a jednak zastosowano metody typowe dla minionych już wieków : metody jak wobec galernika i niewolnika .
Miałam pełne prawo nie akceptować wieloletniego naruszania mych konstytucyjnych pracowniczych praw , tym bardziej gdyż jestem osobą o wysokim poczuciu zarówno własnej godności jak i wartości zawodowej i człowieczej , co poparte jest zarówno odpowiednim wykształceniem , oraz 25 – letnim stażem pracy . Moje podejście do obowiązków służbowych nie jest takie jak nieprawdziwie , szkodliwie mi napisano w protokołach pokontrolnych , ale jest zgodne i wprost proporcjonalne do rozlicznych , obiektywnie to poświadczających dowodów , jak dotąd odrzucanych , pomijanych jako tych niby nic nieznaczących i dla rozstrzygnięcia nieistotnych a tak de facto to wysoce kłopotliwych i bardzo niewygodnych !
Sposób w jaki uskuteczniono przeniesienie mnie do innej pracy , w innym charakterze oraz w innym zespole nazwany zresztą cyt. „ demokratycznym wyborem ” - był tak bardzo nieetyczny , tak urągający , oraz niedopuszczalny do przyjęcia i to nie tylko dla zdroworozsądkowo myślącej osoby . Zapewniam ,że na zastosowane takie niby „ demokratyczne ” metody, zareagowałaby nawet osoba o znacznie zaniżonym poczuciu własnej wartości ! ( było to tajne głosowanie - plebiscyt z góry ukartowany z wcześniejszym dogadaniem się kogo wyeliminować .
Każdy normalny , szanujący pracowników pracodawca wie ,że w praktyce sprawdza się dla nich wyłącznie to co właściwe , co odpowiednie i co sprawiające im satysfakcję . Mało tego , to co właściwe dla pracowników , to właśnie to przynosi największe pozytywne efekty , przekłada się wprost na pożądane wyniki i rezultaty dla instytucji , firmy, czy też dla zakładu pracy . Zgodzi się z tym każdy specjalista od zagadnień dotyczących problematyki związanej z wykonywaniem pracy .
Myślałam ,że problemu z rozumieniem tego wszystkiego, nie powinien mieć reprezentujący pracodawcę Prezes Sądu a w dalszej kolejności , zwłaszcza Prezes – specjalista z zakresu Prawa Pracy ! Sytuacje służbowe pokazały ,że bardzo , ale to bardzo się myliłam myśląc ,że właśnie Prezes Sądu z taką specjalizacją zrozumie moje problemy i to najlepiej .
W wyroku z dnia 5 lutego 1988 r. II PKN 515 /97 Sąd Najwyższy , uznał ,że pracę odpowiednią do kwalifikacji pracownika jest praca „ która ich nie przekracza i przy której te kwalifikacje znajdują choćby częściowe zastosowanie ”.
Z kolei w wyroku z dnia 4 października 2000 r. II PKN 61/00 Sąd Najwyższy orzekł ,że pod pojęciem kwalifikacji o jakich mowa w art. 42 par.4 kp należy rozumieć nie tylko przygotowanie zawodowe pracownika jego formalne wykształcenie , zdobyte doświadczenie zawodowe i potrzebne umiejętności , ale także właściwości psychofizyczne pracownika predyspozycje psychiczne , oraz zdolności do wykonywania określonych czynności z punktu widzenia zdrowia fizycznego”.
Ponad to, w miejscu mojego byłego zatrudnienia - co wprost kuriozalne i wysoce niezrozumiałe przy pełnej zresztą akceptacji przełożonych , w tym Pani Prezes Sądu Okręgowego - Specjalisty Prawa Pracy , zaczęło się wieloletnie gnębienie , dręczenie mnie ponadplanowymi , wyjątkowo drobiazgowymi tzw. lotnymi kontrolami. Jednocześnie ujawniono wobec mnie zdecydowaną niechęć , wykazano wrogie wobec mnie zachowania , podejmowano próby przerzucania odpowiedzialności wprost na mnie za wykazane przeze mnie , dotyczące pracy działania kierownika zespołu , które to niestety ,ale ewidentnie jak wskazują dowody były nie tyle ,że niestaranne , ale wręcz niezgodnie z przepisami . Zamiast uczciwego , rzetelnego wyjaśnienia i uregulowania wielu służbowych anomalii , takiego wyjaśnienia bezwzględnie wymagających doczekałam się : długotrwałej blokady awansu zawodowego mobbingu , dyskryminacji , oraz wysoce nierównego mnie traktowania przez owego j/w kierownika w porównaniu z innymi członkami zespołu .
W końcu jak argumentowałam rzeczowymi , konkretnymi , potwierdzającymi moją rację dowodami nagle na konkretne potrzeby zniszczenia mnie jako pracownika i człowieka po wielu katach nienagannej pracy stałam się w niej rzekomo : konfliktowa , roszczeniowa , nagle nie umiejąca współpracować w grupie i nagle bardzo źle pracująca.
Myślę ,że doszło już do wielu absurdów w instytucjach państwowych - w naszym kraju . Moja sytuacja jest przykładem tylko jednego z nich . Dlaczego , uważam ją za absurd ? Ano dlatego ,że jeżeli praca urzędnika - funkcjonariusza publicznego ma polegać na tym ,że za to ,że pracuje on zgodnie z przepisami , ba nawet występuje w interesie swego pracodawcy jeśli to za to pracownik ma być prześladowany , dręczony , gnębiony , dyskredytowany a następnie negatywnie oceniany w pracy i z niej wyrzucany , jeśli ma być ślepy i głuchy na łamanie przepisów prawa : to wobec tego - zmierzamy już do , niczym niepohamowanego w pracy totalnego bezprawia , oraz jawnie dajemy przyzwolenie na mobbing i dyskryminacje.
Myślę ,że najwyższy już czas się temu przeciwstawić , gdyż jeśli tego nie uczynimy , to będziemy w miejscach pracy już nie tylko ,że tanią siłą roboczą ,ale na dodatek jeszcze podporządkowaną w taki sposób , by nią tylko i wyłącznie pomiatać .
Zapraszam na sądową salę , - gdyż dziś ja , a jutro być może Ty , potem inni , kolejni i następni pracownicy , padną ofiarą niepohamowanych , bezkarnych zapędów swoich pracodawców , oraz współpracowników mających wszechstronne przyzwolenie na ignorowanie , gnębienie, dręczenie koleżanek ,czy też kolegów z pracy inaczej od nich myślących i wobec tego nie pasujących do ich zespołowej sitwy!
Czytaj więcej
:Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
Komentowanie nie jest już możliwe.