opublikowano: 26-10-2010
ZADUSZKOWE WIERSZE Zygmunt Jan Prusiński…
Zygmunt
Jan Prusiński
JEST TAKI POKÓJ W LESZNIE
Motto: „Płyń rzeko dalej” – Jerzy L. Koperski
Pokój ten jest ważny – żywy jak rzeka,
nie jest stołowym i sypialnym wcale.
Pokój Poety – pamiątka, że bywał za życia
w bibliotece w Lesznie.
Otwarcia dokonał wierny przyjaciel –
poeta który kocha poetów: Roman Śliwonik
dla Stanisława Grochowiaka wstęgę przeciął.
Obydwaj ubierali wiersze, i kłótnie
przy kieliszku były zawsze wybrzuszone,
jak kobieta w ciąży, jak karawana pod słońce.
Wygląda tak – jestem pewny,
że 3 września 2001 roku
na nowo poeta ożył...
14.11.2008 – Ustka
Zygmunt
Jan Prusiński
JÓZEF MACKIEWICZ, TAK BLISKO, W
MONACHIUM
Motto: Nieszczęśniku mój, za życia i po śmierci !
- Czy wiesz Józefie, ile razy byłem w Monachium
?
Twoje Drzwi – jestem pewny były gościnne,
gdybym zapukał do nich, zostałbym ugoszczony…
- O czym byśmy rozmawiali jak nie o Polsce ?
Trudny to temat, dziwni ludzie, i władza pokryta
ułomnym zabiegom pośród złych zapachów.
Natenczas może wspominalibyśmy rzeczy dobre,
o człowieku pisarzu, czy o poecie zamglonym
w swoich tarapatach. Tak ciężko mówić o wolności.
- Dlaczego Mistrzu, tak blisko jak do dobrej róży
nie zbliżyłem się ? Winien Ci jestem pokory
–
mam ją w sobie, jest puszysta i soczysta.
Zasielibyśmy obaj, żywe Słowo i Oazę Polską –
to właśnie tam, w Monachium, obok Ciebie
wydałem dwa zeszyty literackie, cichy ślad.
Może minąłeś się z poetą Antonim R. Hajczukiem ?
Mieszkał w Monachium i tęsknił za Polską –
dlaczego poeci tęsknią za zniewolonym krajem ?
21.11.2008 – Ustka
Zygmunt
Jan Prusiński
I CO POETO ZE LWOWA
w ciągłej pamięci
Zbigniewowi Herbertowi
Skupiam się, jak żyć dalej...
Zbyszku, gdyby nie poezja w kraju,
co bym robił pożytecznego ?
Motyle już się tak nie dają złapać.
Dziewczyny jakby były z plastyku.
A towarzystwo do wódki to trzeba uważać.
Tli się ta nasza Polska w nieporozumieniach.
Okupacja kameralna jak nigdy dotąd.
Kupili nasz kraj za pięć złotych -
dosłownie nie więcej Zbyszku,
i to pięć złotych drewniane...
Układam wiersze bo co robić...
Przyjaciół jak na lekarstwo.
Jedynie w kościele sobie śpiewam
znaną Ci pieśń z prośbą do Boga:
"Ojczyznę wolną zwróć nam Panie".
Ale kto kocha Polaków ?
Niby tacy słowiańscy,
a gdzie ich odwaga...?
Zbyszku, do jutra,
jutro Ci dopowiem...
29.10.2009 – Ustka
Zygmunt Jan Prusiński
BYŁEŚ CAŁYM CZŁOWIEKIEM
Motto:
„Kocham Polskę, i ty też kochaj Polskę”
ks. prałat Zdzisław Peszkowski
A co mnie biednemu poecie zostało,
przewodzić myślami – byłeś Aniołem.
Patriotyzm Twój jak dorodne drzewo,
parzyło i łzą i pokrzywą – zawsze.
Miejsca bez melodii trwają dłużej –
namaszczone ręką w modlitwie.
Twoja Rodzina – to jedna i wspólna,
z Golgoty Wschodu za Narwią i Bugiem.
Uczyłeś ciągle kochać człowieka –
w Lasku Katyńskim malowałeś pamięć.
Wierny tym co zabici w zdradzie,
poświęciłeś im całe strony życia.
To jest książka która się nie kończy,
dokończysz ją w Ogrodzie u Pana Ojca.
A mnie pozostało wyjąć strunę ciszy –
pomodlić się za Katynia Ojców także.
8.10.2007 – Ustka
Zygmunt Jan Prusiński
CZESŁAW NIEMEN WŚRÓD NAS
Aleksandrze Szumańskiemu
Motto: „Proszę tam na siebie uważać”
– Marek Niedźwiecki
Twoja muzyka Czesławie, to jak żyły ziemi polskiej.
Komunizm dla ciebie był złomem na stosie –
śpiewałeś o tym tylko dla tych, którzy mieli słuch.
Raz byłeś w jury Czesławie, śpiewałem tam
swoje ballady dla zniewolonego kraju –
nie doszedłem do finału.
Tego rodzaju piosenki nie były w modzie
w formie protestu,
mogliby i ormowcy i zomowcy zaaresztować te pieśni.
Czesławie znad rzeki żółtych kwiatów, graj nam
wszystkimi dźwiękami. Polska to dziwny kraj,
bo nigdy nie może być wolna i uszczęśliwiona.
- Sowa czuwa… z głębokiego lasu.
15.02.2009 – Ustka
Zygmunt Jan Prusiński
ORMOWCY - ZBOCZEŃCY
Pamięci Lucjana Prusińskiego
Byłem chłopcem w Otwocku ojcze.
Widziałem tych niewolników w mundurach;
cała Polska była nimi namalowana.
To była „siła” bez siły – prędzej
taka propagandówka z sowieckim akcentem.
Szli chłopcy do wodopoju, stado baranów
którzy sami nie wiedzieli, czego bronili:
trawy, mleczów, a może tylko pokrzyw.
Krzywdy były nie zmierzone –
nikt z centymetrem czy metrówką
nie biegał jak geodeta po polu.
Te mendy które staczały się,
nie znaczyły nic w świecie insektów.
30.01.2009 – Ustka
Zygmunt Jan Prusiński
DO POETY JÓZEFA WYBICKIEGO
(187 lat temu odszedłeś z ziemskiego padołu)
Twój „Mazurek Dąbrowskiego” przetrwał,
dziwne – innego nie ma,
choć były po drodze marsze okupantów
z okien Kremla.
Chętni do zmiany są nowi okupanci,
boją się jednak zaproponować,
choć „szabla” poniektórym przeszkadza
w Twoim wierszu.
Józefie – patrioto do 10 marca 1822 roku,
Polska jest na rysunku
namalowana przez niewinne dziecko,
róże są tam czarne.
Domaluję białe gołębie na szybie w domu,
przyzwyczajam się do starego –
rzeki płyną, wiewiórki po sosnach skaczą,
a ja nadal na manowcach.
10.03.2009 - Ustka
Zygmunt Jan Prusiński
JULIUSZ SŁOWACKI, POETA
Motto: 4 Września 1809 roku
przyszedł na świat Juliusz Słowacki
Otwieram książkę – której nie dokończyłeś napisać.
Byłeś sam w sobie Dramatem Polski – choć żyłeś
na emigracji, nad Sekwaną spacerowałeś opuszczony.
- O czym myślałeś Poeto w jesiennej powłoce,
kiedy krople deszczu spływały ci po twarzy ?
Czy ciemna noc opiekowała się twoimi krokami…?
Byłeś niedościgniony, chodzi o zwykły patriotyzm,
który ciąży kamienną wizją o wolnej Polsce. –
I dziś w moich czasach piszę wiersze o zniewoleniu.
Przeżyłeś 40 lat – ja 60 lat skończę w tym miesiącu.
Pełen niepokoju wiersze są dramatem moich dni,
jestem za słaby, przestałem wierzyć człowiekowi.
Juliuszu, z urokiem liścia namalowanym na drodze,
daj mi siły dotrwać do tej rysy pękniętej w kamieniu,
który wciąż milczy i nie chce mi odpowiedzieć.
4.09.2008 - Ustka
Zygmunt Jan Prusiński
LEĆ GOŁĄBKU TAM, GDZIE NIE MA POLSKI
Agacie Michałek-Budzicz
Ta Kraina z soli powstała.
Ludzie ciągle tu drepczą w miejscu,
nie nauczeni pokory, choć deszcz przestał padać.
Ulubieńcy z tajnych akt,
nie przyznają się do roli katów Młodzieży Polskiej –
ofiary miały wówczas po dwadzieścia lat.
- Czy mogę napisać List do Pana Boga ?
Pamięć mnie parzy jak pokrzywa w polu,
zdjąłem obuwie za ciasne i pobiegłem w Historię…
Rzeczy samej nikt nie chce się przyznać, po co ?
Kto będzie się przejmował ubekiem – stary człowiek,
taki dziś niewinny że mógłby być… motylem ?
19.09.2008 – Ustka
Zygmunt
Jan Prusiński
DO SYNA NORWIDA
Będzie miał wszystkie drzewa
w sobie;
pokocha go wiatr w swej wędrówce,
nie skarci go huraganem –
przeżyje.
Nasz Norwid będzie miał
niebieskie oczy,
w nim po stokroć Polska będzie
jak w ojcu.
Polskość – to piękne słowo,
w nim róże i gołębie
i Poezja na zawsze w złotym śnie.
17.07.2009 – Ustka
___________Spisane 1 Listopada 2009 roku____________
Komentowanie nie jest już możliwe.