opublikowano: 26-10-2010
Otwieram witrynę,
i
czytam:
„Muttavali
(po palijsku) znaczy „sznur pereł”. Tytuły tego rodzaju noszą w
literaturach indyjskich – nowych i starszych – rozmaitego autoramentu dzieła,
najczęściej antologie, słowniki, encyklopedie, kompendia
erudycyjne. Mutta to perła. Ale mocą jakiejś tajemniczej a pięknej zbieżności
słowo mutta znaczy też „wyzwolony”.
Dokonanie
zestawu zapewne odbyło się według uznania samego właściciela blogu
Ireneusza Kani, młodego sympatyka poezji, w co podejrzewam też, że sam trudni
się pisaniem. Ale dlaczego mnie do tego grona zaangażował. Czyżby ta liryka
o społecznym aspekcie dobrze gościła w jego sercu, jest i jej odbiorcą według
słów wybranych do otwarcia publicznego i osądów też otwartych?
Patrzę według ustawienia i czytam między innymi:
Czy
ty jesteś nową osobą, która skłania się ku mnie?
Czy ty jesteś nową osobą, która skłania się ku mnie?
Na początek przyjmij ostrzeżenie: na pewno dalece odbiegam od
twych oczekiwań;
Czy
sądzisz, że znajdziesz we mnie swój ideał?
Myślisz, że łatwo stanę się twoim kochankiem?
Jesteś pewien, że moja przyjaźń byłaby źródłem niezmąconego
zadowolenia?
Uważasz, że jestem oddany i wierny?
Czy
nie potrafisz przeniknąć poza tę fasadę, poza to zachowanie
układane i tolerancyjne?
Czy sądzisz, że idziesz prawdziwą drogą, do rzeczywiście
heroicznego człowieka?
Nie
pomyślałeś, o, marzycielu, że wszystko to może być ułudą i iluzją?
Walt
Whitman
Zaraz pod spodem mój wiersz:
Twarze
Solidarności
Byliście dla mnie... bogami
26 lat wcześniej
Znam
te twarze...,
W stanie wojny na Stefan-placu.
Ze
wszystkich turystów, Japończycy przeważali –
oni nie kochali tylko Fryderyka Szopena,
Solidarność także...
Nigdy
nie byłem członkiem „S”,
ale byłem blisko z robotnikami.
Mój
jedyny brat Andrzej pracował w stoczni „Waryńskiego”,
donosiłem
mu jedzenie, kiedy strajkował.
I tak róże nie rosły na piasku,
bo radość w sercu nie krwawiła drzew, ptaków, nieba.
Byliśmy
przez jakiś czas jedną rodziną –
bo to Polska, Matka jedna!
Miałem wówczas 32 lata;
rok później wyrzuciła mnie na banicję,
esbecka łapa.
Zygmunt
Jan Prusiński 2.09.2006 – Ustka.
Zaraz pod moim wierszem, czytam:
Gdy
się narodowe odbędzie referendum
Jackowi
Kuroniowi
A
kiedy się kajdanki zmienią w bransoletki
Jedyną kombatanta godną biżuterię
Gdy
będą narzekali ci, co się odrzekli
Na fałszywe sojusze i nowe koterie
(...)
Gdy
się narodowe odbędzie referendum
Do kogo ma należeć Pałacyk na Wodzie
Bransoletki znów pewnie będą kajdankami
Choć w czasach, choć bogatsze i jakby łaskawsze.
I stare cele staną przed Romantykami
By
być po stronie słabszych, którzy będą – zawsze.
Jacek
Kaczmarski
Ponownie zamieszczony jest mój drugi wiersz:
Jasna
mowa dźwięku
Riposta poetycka
przeciwko wrogom Zbigniewa Herberta
Za
tę parszywość – co ropieje
Polska
Za powłokę zdrady – w czystości kryształu
Za zbudzenie snu poety – na łąkach w niebie
Za barbarzyństwo wyrwania jego serca z dębu
Za ten urwany dźwięk jego mowy wierszem –
Bądźcie
przeklęci!
Nie
wy dostąpicie szlaku pamięci...
Wam tylko tuman kurzu i czarny piasek w oczy
A ten język jadu który w sobie macie
Zasadźcie z trucizny obcych i wrogiego plemienia
Przekazując sobie znak swój znany –
Bądźcie
przeklęci!
Zygmunt
Jan Prusiński 29.08.2006 – Ustka.
I pod spodem wiersz:
Antysemityzm
Każda
izraelska bomba,
Która spada
I niszczy most
Dom, szkołę,
Elektrownię, drogę,
Port, mleczarnię, szpital,
Każda izraelska bomba
Spadająca na dzieci
Palestyny i Libanu
Wbija
Coraz głębiej w ziemię
Głowę
dziecka,
Umarłego w getcie.
Francis
Combes
Tłum. Jerzy Szygieł
Dopisek:
„Francuski poeta, pisarz, dyrektor wydawnictwa La Temps des Cerises; od niemal
15 lat, wraz z innymi, prowadzi akcję publikacji „poezji codzienności” w
metrze; wiersz „Antysemityzm” rozdawano na paryskiej manifestacji
antywojennej 9 sierpnia 2006 r.”
Rozbrajające jest to, że te moje wiersze wędrują po świecie a ja sam
o tym nie wiem. Czyli, technika komunikacji w Internecie służy pozytywnie na
planszy w kontaktach, a i też w odbitkach, bo każdy zainteresowany człowiek
– przyjaciel i człowiek – wróg, może sobie skopiować. I chyba o to
chodzi, choć twórca nie liczy, nie ogląda, ilu właściwie ma tych zwolenników
i anty-sympatyków. Ale miło, naprawdę być razem w gronie z Walt’em
Whitman’em, Jackiem Kaczmarskim i Francis’em Combes’em. To międzynarodowa
wstawka – dla mnie wciąż zobowiązująca co do samej literatury, co do samej
poezji. – Wciąż jej się uczę; uczę się żyć.
21.09.2006 – Ustka.
WIERSZEM
DO JANA PAWŁA II Zygmunt Jan Prusiński
OJCIEC
KSIĘŻYCA I GWIAZD - Jan Paweł II WIELKI - Zygmunt Jan Prusiński
Zygmunt
Jan Prusiński... tak trochę z jego twórczości żyjącej niespokojną
codziennością...
Zygmunt
Jan Prusiński... jest taki patriotyczny, nieustraszony, walczący poeta...
Motto:
Polacy
to stado baranów - powiedział Adam Michnik w
australijskiej telewizji - A TO TEN, OD BARANÓW!
ROZTAŃCZONE BAŁWOCHWALSTWO
Błazny i judasze
"Chłopy do roboty, towarzysze do muzeum”
LIST OTWARTY DO SENATORA STEFANA NIESIOŁOWSKIEGO
POTYCZKI W ŚWIECIE LITERACKIM NA EMIGRACJI
Podobne tematy znajdziesz w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY
- tematy do przemyślenia
"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo
Internetowe www.aferyprawa.com Redaktor Naczelny: mgr inż. ZDZISŁAW RACZKOWSKI |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.