opublikowano: 01-08-2011
Zawiadomienie
o przestępstwie wprowadzenia w błąd organów władzy sądowniczej przez
wadowickiego komornika sądowego Artura Urbanowicza.
Już wcześniej
komornikowi A. Urbanowiczowi zostały
przedstawione zarzuty w artykułach: Krajowa
Rada Komornicza - prezes Andrzej Kulągowski i dyr. Iwona Karpiuk Suchecka
olewają zawiadomienie o przestępstwach komornika wadowickiego Artura
Urbanowicza - gdzie udokumentowano
fakty skali przekrętów
komornika i brak reakcji Krajowej Rady Komorniczej na zawiadomienie o oszustwach
wierzycieli i dłużników przez komornika.
W kolejnym tekście: Oszustwa
i przestępstwa Komornika Sądowego przy Sądzie Rejonowym w Wadowicach –
Artura Urbanowicza – nagłośniono fakt, zawiadomienia Okręgowej
Prokuratury w Krakowie. Sprawa dalej się ciągnie...
To, że komornik z reguły nie wie, że najpierw proceduralnie jest zobowiązany
do wezwania dłużnika do zapłaty długu, w miarę rozsądnym terminie np.
ratami, pokazać przy tym kopie wyroku sądowego z klauzulą wykonalności, a
dopiero po upływie obligatoryjnego terminu zajmować rachunki bankowe i i robić
egzekucję, to jak się okazuje ze skarg przychodzących do Redakcji większość
komorników nie przestrzega obowiązującej procedury
. Sądy też nie egzekwują takich
naruszeń prawa przez komorników, co dowodzi, że sędziowie mają swoje udziały
w wielu ustawianych licytacjach komorniczych. Samo bezprawne zablokowanie konta
firmowego powoduje niejednokrotnie upadek firmy zanim sprostuje się błędy
formalne i proceduralne. Wystarczy zapoznać się choćby ze sprawą: http://czestochowa.gazeta.pl/czestochowa/1,35271,9929197,Uniewinniony_po_13_latach_procesu__bede_zadal_milionow.html
Należy też społeczeństwu zwrócić uwagę, że wielu kombinatorów z tzw. firm windykacyjnych, urzędników ZUS, banków itp. podobnego badziewia wykorzystuje sytuacje, że w sądach nie są analizowane dokumenty spraw m.in. czy obywatel został pomówiony, wrobiony np. awarią komputera, czy faktycznie jest zadłużony. Sądy na tzw. pozwy nakazowe „z urzędu przyklepują” roszczenia. I teraz, jeżeli tylko w terminie nie złoży się sprzeciwu od nakazu zapłaty, to odkręcenie przekrętu urzędniczego może trwać latami.
Aktualnie, w ramach zemsty i wykorzystania lokalnych układów we władzach sądowniczych
komornik A. Urbanowicz poczuł sie pomówiony „tekstami prawdy” i oskarżył
redaktora naczelnego AFER PRAWA z art. 212kk.
Wcześniej jednak, dla ukrycia swych oszustw oskarżył jednego z dłużników,
który dla obrony swych interesów i praw zwrócił się do mediów o pomoc i
nagłośnienie nieetycznego postępowania tzw. togowców.
Problem powstał, gdy nie znający przepisów praw i nie umiejący liczyć
wadowicki komornik (co udowodniliśmy wcześniej) jak zwykle z zaskoczenia w
lipcu 2009r, w asyście 4 policjantów, biegłej Wioletty Holak oraz przyszłego
kupca firmy Tadeusza Gierka – informacja dla sądu - zjawia się bez
uprzedzenia, bez zawiadomienia, do czego jest zobowiązany, w firmie Janusza dla
dokonania wyceny. Czy to nie dowód jego skorumpowania?
Taka sytuacja każdego jest w stanie wyprowadzić z równowagi. To, że komornik
„z góry” planował prowokacje dowodzi jego powitanie policjantów: dobrze
że jesteście, będzie gorąco... i pomachał przed nosem Właściciela firmy
jakimś świstkiem papieru nie pozwalając mu przeczytać o co chodzi. W takiej
asyście niczym czołg z grenadierami wtargał do wnętrza firmy. Pan Janusz rosły
chłop, stanął przed drzwiami biura i powiedział, że musi skonsultować się
telefonicznie jak postępować przy takiej nawałnicy. Poradzono mu, że nie ma
wyjścia i musi intruzów wpuścić. Tymczasem
zaślepiony komornik nie widząc, że szklane drzwi do biura są zamknięte
taranem napiera na Pana Janusza. Ten odruchowo, żeby komornik się nie uszkodził
czy nie przewrócił wyciąga ręce. Na chwilę wstrzymuje to komornika i można
drzwi otworzyć.
Wszyscy wchodzą, biegła mierzy, komornik podziwia z
niedoszłym kupcem kolejny łup dogadując Panu Januszowi, jaki to z niego
oszust. Pan Janusz nie zostaje dłużny i oceniając kilkuletnie prześladowanie
i naruszanie procedury przez komornika stwierdza, że akurat to komornik stale
go oszukuje.
Policjanci biernie spacerują przyglądając się poczynaniom biegłej i
komornika.
Po zainwentaryzowaniu wszystkiego co się dało, wszyscy grzecznie podpisali
protokół. Wprawdzie Pan Janusz chciał dopisać swoje żale, ale komornik A.
Urbanowicz stwierdził, że żadnych dopisków nie będzie i wyrwał mu z rąk
papier.
Policjanci robią notatkę służbową i wszyscy rozjeżdżają
się.
Byłoby po sprawie, jednak po 3 miesiącach od zdarzenia komornik w ramach zemsty na Januszu zawiadamia policję, że została naruszona jego nietykalność i godność... jakby coś takiego kiedykolwiek miał...
Jest to o tyle naiwne i naciągane, że każdy poszkodowany
od razu składa zawiadomienie na policję. Dlaczego komornik czekał aż 3 miesiące
ze swoimi żalami?
No i zaczyna się sądowy cykl trwający już drugi rok...
Bajer w tym, że jak zeznali wszyscy
policjanci, gdyby było jakiekolwiek zagrożenie komornika zaraz użyliby środków
przymusu bezpośredniego, a informacja o tym znalazłaby sie w notatce
policyjnej. Tak więc z punktu widzenia funkcjonariuszy policji naruszenie (po
czasie) nietykalności komornika było tylko jego subiektywnym odczuciem. Wprost
przeciwnie, wpychając się na siłę, naruszył nietykalność osobistą Pana
Janusza.
Podobnie ma się ze słowem, zresztą wspólnie wypowiadanych przez obie strony:
oszust.
Znamy wyrok uniewinniający dla Wałęsy kiedy nazwał Prezydenta chamem, czy
stwierdzenie „durnia mamy za prezydenta, podobnie z innych wyroków sądowych
wiemy, że użycie „tłuste
dupsko” czy oszust – to nie jest zniesławienie tylko jakaś tam ocena.
Postanowienie takie zostało opublikowane w Orzecznictwo Sądu Najwyższego w
Sprawach Karnych 2005 poz. 1470. Sąd Najwyższy postawił tam następujące
tezy:
Rozpowszechnianie przez oskarżonego
jego własnej opinii ma charakter ocenny, a przez to nie jest zniesławiające i
nie stanowi realizacji znamion czynu opisanego w art. 212 § 2 kk.
Uznanie za bezprawne „opinii”,
stanowiłoby zbyt daleką ingerencję w sferę poszanowania wolności ekspresji
i naruszałoby art. 10 ust. 1 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i
Podstawowych Wolności.
Tak więc ewidentnie zawiadomienie komornika wadowickiego Artura Urbanowicza powinno być przedwstępnie odrzucone przez prokuraturę jako nie nadające się do rozpatrzenia. Podobnie też sąd już po pierwszym wstępnym rozpoznaniu powinien jego zawiadomienie odrzucić i nie ośmieszać urzędu już drugi rok oraz naciągać społeczeństwo na bezpodstawne koszty z tytułu czyimś pomrocznych urojeń.
Teksty w tym temacie:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Komentowanie nie jest już możliwe.