Imieniny:

AferyPrawa.com

Redaktor Zdzisław Raczkowski ujawnia niekompetencje funkcjonariuszy władzy...
http://Jooble.org
Najczęściej czytane:
Najczęściej komentowane:





Pogoda
Money.pl - Kliknij po więcej
10 marca 2023
Źródło: MeteoGroup
Polskie prawo czy polskie prawie! Barwy Bezprawia

opublikowano: 24-03-2013

Dlaczego sądy i komornicy ściągają nas za fikcyjne długi? Czarna lista zaniedbań Temidy.

Tekst poświęcony panu Maciejowi, któremu komornik ukradł z konta bankowego 2700 zł z tytułu nie istniejącego długu, wywołał istną burzę w internecie. Bo też i sprawa jest rzeczywiście bulwersująca. Pan Maciej został oskarżony o niezapłacenie ubezpieczenia auta, którego nigdy nie miał. Ktoś zrobił mu głupi dowcip - wpisał na umowie ubezpieczenia jego imię i nazwisko, PESEL. Składka nie została zapłacona, firma ubezpieczeniowa zaczęła ścigać pana Macieja. Nieskutecznie, bo wysyłała monity na adres podany w umowie ubezpieczeniowej, a więc fałszywy. Firma ubezpieczeniowa sprzedała dług funduszowi sekurytyzacyjnemu, ten nie sprawdzając wiarygodności danych skierował sprawę do sądu, który "przyklepał" wniosek, nie weryfikując nawet czy dłużnik rzeczywiście ma zarejestrowane na siebie auto, za które rzekomo nie zapłacił składki ubezpieczenia. Gdyby to sprawdził, wyszłoby, że samochód jest zarejestrowany na zupełnie inną osobę. Wyrok jednak zapadł, sąd wydał nakaz zapłaty, z którym funduszu sekurytyzacyjny ochoczo pobiegł do komornika. Ten zajął panu Maciejowi rachunek i koniec pieśni. A pan Maciej o sprawie dowiedział się dopiero wtedy, kiedy zauważył, że ktoś położył łapę na jego pieniądzach na koncie. Paranoja? A jakże.

Zdenerwowaliście się na to wszystko bardzo-bardzo. Niektórzy z Was podawali "przepisy" na to, jak w takiej sytuacji trzeba zareagować. A procedura powinna być następująca:  piszemy do sądu, który przyklepał fałszywy dług, zażalenie na klauzulę wykonalności wraz z wnioskiem o zawieszenie egzekucji z uwagi na nieprawidłowe doręczenie. Jednocześnie piszemy do tego samego sądu wniosek o przywrócenie terminu do wniesienia sprzeciwu oraz sprzeciw od nakazu zapłaty. Niektórzy z Was radzą, żeby wszystko to skierować do e-sądu, bo może będzie szybciej i nie będzie trzeba stawiać się fizycznie na rozprawie i zajmować cennego czasu referendarzowi ;-). Potem podobno trzeba skierować kolejne dwa pisma: wezwanie firmy windykacyjnej do dobrowolnego zwrotu pobranej kwoty i pozew do e-sądu przeciwko tej samej firmie. No, trochę to upierdliwe, ale ponoć daje gwarancję, że ci, którzy zabrali nam pieniądze, nie tylko oddadzą je co do grosza, ale i pokryją wszystkie koszty, które ponieśliśmy na prawników i ewentualne koszty sądowe. Niestety, problemem jest czas, bo odzyskanie ukradzionych w majestacie prawa pieniędzy może potrwać od kilku do kilkudziesięciu miesięcy.

"Parę lat temu miałem podobną historię z komornikiem: samo przywrócenie terminu zabrało mi coś około półtora roku! A kiedy po blisko czterech latach dostałem pismo z prośbą o wskazanie konta do zwrotu kasy to uznałem, że komornik mnie wkręca i chce zająć kolejny rachunek. Sprawność polskich sądów i absolutna niechęć do wznawiania niby-prawomocnych postępowań-wyroków skazuje malutkiego petenta na drogę przez mękę" - piszecie w komentarzach. Inni z Was wymieniają defekty prawa, które sprawiają, że tak żenujące i dziwaczne przypadki się zdarzają. "To prawo i nasi kochani prawodawcy są winni, że: a) komornicy nie mają obowiązku zweryfikowania danych dłużnika, b) wierzyciele nie ponoszą wystarczająco dotkliwych konsekwencji podania nieprawdziwych danych, c) w e-sądzie nie ma obowiązku weryfikowania dokumentów, d) formalne "doręczenie" pisma następuje po dwukrotnym awizowaniu, bez weryfikacji adresu przez kogokolwiek (w tym: listonosza)" - napisał w komentarzu jeden z czytelników.

Część z Was ostrzega, by nie "zwalać" całej winy na e-sądy. "Problem nie leży po stronie e-sądu (a raczej przepisów, na podstawie których działa), lecz bardziej w działaniu: (a) nieuczciwych firm windykacyjnych, (b) Poczty Polskiej, (c) braku spójnego systemu rejestracji adresów obywateli. Firma windykacyjna wysyła pozew do sądu, posługując się adresem dłużnika sprzed 10 lat. Niekiedy - dla pewności - specjalnie przekręcają adres, ot, o jedną cyfrę. Sąd nie bada adresu, bo nie ma jak. Nakaz zapłaty wysyłany jest pocztą pod wskazany adres. Zgodnie z przepisami dotyczącymi przesyłek sądowych, nieodebranie takowej z poczty - w ciągu 14 dni - jest równoznaczne z jej "doręczenie" w świetle prawa. Listonosze wrzucają awizo do skrzynki, a następnie - po dwóch tygodniach - odsyłają nieodebrane (bo kto miał odebrać, jak adres nieaktualny lub fikcyjny zupełnie?) pismo do sądu. Jeżeli Poczta Polska odeśle pismo z adnotacją "adresat wyprowadził się", "adresat zmarł" albo "adresat nieznany", to nie ma problemu. Sąd będzie w takim razie wymagał ustalenia adresu aktualnego, a firma windykacyjna pewnie odstąpi od ścigania dłużnika. W 90% przypadków do sądu trafi jednak pismo z adnotacją "nie podjęto w terminie", nakaz uprawomocniony, sprawa zamknięta" - to kolejny głos w dyskusji.

Czy od pocztowców można wymagać, by lepiej weryfikowali dlaczego ktoś nie odebrał przesyłki awizowanej? "Z jednej strony, trudno się spodziewać żeby doręczyciel na dużym osiedlu znał wszystkich swoich "klientów" (a zwłaszcza wiedział, że ktoś takim "klientem" nie jest), ale z drugiej strony - na miłość boską - w końcu jacyś ludzie tam mieszkają, można zapytać sąsiadów, administrację, ochronę w budynku..." - piszecie. I trochę racji macie. Skoro listonosze mogą bawić się w prywatnych detektywów i sprawdzać kto nie zapłacił abonamentu RTV, to mogliby też od czasu do czasu ustalić dlaczego awizowana przesyłka z sądu nie została po raz kolejny odebrana. "Jest pomysł Ministerstwa Sprawiedliwości, aby - przynajmniej w e-sądzie - spiąć sąd z bazą PESEL i weryfikować w ten sposób adres. Pomoże? Z ręką na sercu: ilu Polaków mieszka pod adresem, w którym są zameldowani? Komu chce się przechodzić przez biurokratyczne ceregiele z udowadnianiem prawa do lokalu, zwłaszcza, jeżeli go wynajmuje "na gębę" (co z prawem nie jest, notabene, niezgodne...)? Gdyby zgłoszenie adresu, jaki ma figurować w urzędowej bazie danych było możliwe przez internet (bez podpisu kwalifikowanego), bez latania z papierkami, wówczas - mimo wszelkich niedoskonałości i ryzyk - można by uznać, że baza jest jako-tako aktualna. Na pewno bardziej, niż ta wynikająca z meldunku" - dorzucacie..

Piszecie także, że do chrzanu są niektóre procedury. Np. terminy na odwołania. "Jak już dłużnik się dowie, że jest jakiś nakaz zapłaty, który go dotyczy - bo ustali w banku, kto ściągnął kasę, a potem dowie się od komornika kto go ściga - to ma tylko siedem dni na wysłanie do sądu odpowiedniego rodzaju skargi. I chociaż ma wszelkie szanse wygrać, oraz otrzymać zwrot poniesionych przez siebie kosztów (np. adwokata), to jednak:będzie te koszty musiał najpierw wyłożyć, w banku pozostanie nieprzyjemna historia zajęcia komorniczego, a jeżeli sprawy potoczą się naprawdę źle, to firma skupująca długi może już zniknąć, i prawomocny wyrok poszkodowany będzie mógł sobie, hmmmm, w ramki oprawić" - kreśli jeden z czytelników naprawdę czarny scenariusz. "Należałoby wydłużyć okres do zaskarżenia klauzuli bądź złożenia wniosku o przywrócenie terminu do dwóch tygodni, oraz zobowiązać komornika do zatrzymania w depozycie środków wyegzekwowanych od dłużnika na czas rozpoznania tych skargi/zażalenia/wniosku. Na ryzyko dłużnika - niech od środków zatrzymanych nalicza się (co najmniej) odsetki ustawowe, jeżeli sąd przyzna jednak rację wierzycielowi, to komornik ściąga jeszcze dodatkowe pieniądze dla wierzyciela" - to kolejny postulat.

I na koniec dobra wiadomość od Artura Kiełbasińskiego, naszego redakcyjnego dziennikarzo-redaktoro-prawnika. Otóż na bieżącym posiedzeniu Sejmu odbędzie się czytanie zmian w kodeksie postępowania cywilnego. Zmiany mogą uporządkować patologie związane z błędnymi doręczeniami. Nowe przepisów zakładają bowiem, że w przypadku, gdy osoba wskazana jako dłużnik nie odebrała nakazu zapłaty z sądu, jej sprzeciw wobec działań komornika będzie oznaczał automatyczne wstrzymanie egzekucji oraz skierowanie sprawy do merytorycznego rozpoznania. Posłowie zawarli też w projekcie zmian zapis, że do każdego pierwszego pisma procesowego w sprawie konieczne będzie dołączenie numeru PESEL lub NIP dłużnika. Ma to zapobiegać pomyłkom lub wręcz celowym nadużyciom polegającym na błędnym wskazywaniu dłużnika przez wierzyciela. Nowe przepisy przewidują także, że wskazanie przez wierzyciela błędnego adresu dłużnika spowoduje ukaranie go przez sąd.
 A więc: idzie ku dobremu.

Tematy w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA

Polecam sprawy poruszane w działach:
SĄDY PROKURATURA ADWOKATURA
POLITYKA PRAWO INTERWENCJE - sprawy czytelników

"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo Internetowe redagowane jest przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA

uwagi i wnioski proszę wysyłać na adres:
afery@poczta.fm
- Polska
aferyprawa@gmail.com

Dziękujemy za przysłane teksty opinie i informacje.

WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane.

Komentarze internautów:

Komentowanie nie jest już możliwe.

~Lidka
14-10-2015 / 14:24
Miałam podobną sprawę. "koleżanka" pracowała w banku i wzięła sobie pozyczke na siebie wpisując mioje dane i zły adres i podrobila moj podpis. Po kilku latach sprawa wyszla jak komornik ustalil moj prawidlowy adres. Potem sprawy karne, cywilne, komornicze, ale na szczescie udalo sie wszystko odkrecic prawnikowi. tylko czasu i nerwow szkoda
~Cannon
04-01-2015 / 22:55
Super intmaorfive writing; keep it up. kklpki.com [url=cxqckczazm.com]cxqckczazm[/url] [link=dwkrjzbgo.com]dwkrjzbgo[/link]
~Hamza
20-12-2014 / 10:45
So sorry to hear you are not feeling well. I hope you feel beettr soon. I had the flu this winter too; so I really sympathize. You are doing the right thing. You have to listen to your body and slow down:)Looking forward to the new recipe; it looks very pretty:)
~on
26-05-2014 / 09:12
zrozumegzekucje.bloog.pl/ - blog dla dłużników a nie oszustów i cwaniaków. Spojrzenie z drugiej strony.
~on
21-05-2014 / 23:46
www.zrozumegzekucje.bloog.pl - a może trochę opinii z drugiego końca kija? - blog dla dłużników
~marek777
30-03-2013 / 13:01
patrz : http : // youtu.be/T7rrKNRuCas
~jerozolita
26-03-2013 / 23:05
słyszałam, że dzisiaj ok 8.000 prawników zda na RP/Adw. Założycie firmy bo pracy nie ma, Nie będziecie przecież tworzyć produktów czy usług fizycznych. 2 lata luż z ZUS. Ale koszt utrzymania kancelarii to ok 7.000. aby zarobił właściciel 1.500,- pln na 10% skali dochodowości to musi wygenerować ok 70.000,- pln/ mcznie. Firmy w pierwszej kolejności tna koszty na prawnikach. Wygenerujecie miesięcznie 70 k?. Więc zaciągniecie pożyczkę, weźmiecie zaliczki i to już wasz koniec bo z tego się nie wyplączecie. Gospodarka leży i już nie wstanie. Mówicie że dorównacie wrocławianom typu Kaczmarski, Koksztys, KRd, Kruk. , Iwankiewicz.. A macie komunistyczne powiązania z politykami - no właśnie. Jak to przeczytaliście z uwagą mam u Was kawę uratowałam Wa dupę na całe życie. Albo witamy w pośredniaku i MOPsie.
~ama
25-03-2013 / 12:20