opublikowano: 20-11-2017
Wypadek motocyklowy- za ile sprzedał się biegły krośnieński?
Wypadki drogowe to niestety codzienność przy takiej masie pojazdów jaka jeździ po drogach, lekkomyślności kierowców czy braku doświadczenia kierujących. Do Redakcji Aferyprawa wpływa zawiadomienie o wypadku spowodowanych przez 15-letniego gówniarza nie posiadającego oczywiście Prawa Jazdy któremu bezmyślny tatuś dał motocykl - czy z syna chciał zrobić dawcę organów? - cóż na głupotę jeszcze nikt nie wynalazł lekarstwa.
Wypadek zdarzył się w podsanockiej wsi Niebieszczany. Mamy lato, ciepły słoneczny dzień, droga płaska, z lekkimi skrętami, widoczność prawie 400m, poruszamy się w terenie zabudowanym - a więc z prędkością max.50km/h. Z bocznej drogi wyjeżdża Citroen Jumper a więc spory samochód prowadzony przez doświadczonego kierowcę z ponad dwudziestoletnim stażem w kraju i za granicą. Kierowca nikogo nie widzi w granicach 300m pomimo dobrej widoczności. Po przejechanie kilkudziesięciu metrów wykonuje lewoskręt do sklepu przydrożnego. Kiedy już większość samochodu znajduje się na bocznej drodze zostaje on uderzony w bok - kierowca widzi przelatującego przed szybą samochodu motocykl i kierującego. Zostaje wezwane pogotowie i policja. Chłopak zabrany do szpitala z potłuczeniami głowy i złamaną nogą. Szybko okazuje się że nie posiadał PRAWA Jazdy - TAK WIĘC NIE POWINIEN PORUSZAĆ SIĘ PO JEDNI NARAŻAJĄC SIEBIE I INNYCH KIERUJĄCYCH.
Policja nie ukarała kierowcę, ponieważ ewidentnie winę w wypadku należało przyznać chłopakowi.... tymczasem?
Biegły z zakresu wypadków
drogowych Tadeusz Panek - którego nie ma na liście biegłych sądowych SO
Krosno sporządza co najmniej dziwną opinię. Co najmniej naiwnością w opinii
jest fakt, że biegły daje wiarę motocykliście uznając że ten poruszał się
z prędkością dozwoloną tj. 50-60km na prostej drodze, gdy tymczasem skutki
zderzenia, oraz szybkość z jaką motocyklista dogonił Citroena dowodzą, że
ta prędkość musiała być co najmniej dwukrotnie większa. Co ciekawe
biegły Panek "daje wiarę?" niedoświadczonemu małoletniemu
kierowcy, że ten zdążył włączyć kierunkowskaz podczas wyprzedzania - a
przejechał 300m w niecałe 10sekund - podczas gdy ma wątpliwości, że doświadczony
kierowca Citroena nie miał załączonego kierunkowskazu (co robi się
odruchowo) chociaż świadkowie zeznali że to on miał włączony
kierunkowskaz.
Jednak tu nawet nie chodzi o kierunkowskaz.
Citroen jechał z prędkością 20-30km/h a więc doświadczony kierowca
odruchowo zwalnia ponieważ jeżeli pojazd porusza się z mniejszą szybkością
niż to dozwolone to albo będzie skręcał albo inna przeszkoda jest na drodze
i trzeba to zweryfikować. Tymczasem na drodze nie znaleziono żadnych śladów
HAMOWANIA MOTOCYKLISTY. Opcję "wyprzedzenia w biegu wolnego pojazdu"
tylko niedoświadczeni gówniarze stosują dlatego są tzw. "dawcami narządów".
Jeżeli faktycznie motocyklista miałby prędkość 50-60km/h to bez problemu
albo wykonałby lewoskręt razem z pojazdem wyprzedzanym - co często
motocyklistom się to zdarza, albo by po prostu minąłby pojazd prawą stroną.
Tutaj potrzebna jest jeszcze praktyka i doświadczenie które daje dopiero
uprawnienia do jazdy drogami publicznymi, ponieważ faktem jest, że wypadek zdarzył
się na lewym pasie ruchu którym motocyklista nie powinien się poruszać
przynajmniej w Polsce.
Biegły Panek w swojej opinii stwierdza: "motocyklista mógł
zaniechać wykonywania manewru wyprzedzania z lewej strony, ewentualnie mógł
przejechać z prawej strony ". " wynika z tego konkluzja, że
motocyklista miał realne możliwości uniknięcia tego wypadku lecz przez błędy
w technice i taktyce prowadzenia pojazdu możliwości tych nie wykorzystał",
ale pomimo tych faktów winę za wypadek zwala na kierowcę Citroena "
naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym przez nie zachowanie szczególnej
ostrożności realizowanej przez nie obserwowanie drogi w szczególności w lewo
oraz nie ustąpienia pierwszeństwa motocykliście.
Taka interpretacja faktów ewidentnie dowodzi "zewnętrznego wpływu
układów" na umysł biegłego, ponieważ takie pierdoły normalnie myślący
i analizujący inżynier nie jest w stanie wymyślić. Panie Panek - pańska opcja,
że gówniarz na motorze w lecie, na prostym odcinku niezakorkowanej drogi przy
dobrych warunkach drogowych będzie jechał z szybkością 50km/h
jest pobożnym życzeniem - zrobił Pan błąd w założeniach i doszedł tym
samych do błędnych wyników.
Logiczne, że takie bajki biegłego zostały zaskarżone i kolejną opinię
"stworzył" następny "przebiegły" biegły Stanisław
Gosztyła z Krosna. Na podstawie "odległości odrzutu motoru" ok. 15m
doszedł on wprawdzie do wniosku, że prędkość motocyklisty w trakcie
zderzenia była 67km/h jednak bezmyślnie stwierdza: Kierujący motocyklem
(...) prowadził pojazd z prędkością przekraczającą wartość prędkości
administracyjnie dopuszczalnej i to stanowiło naruszenie zasad ruchu drogowego
w zakresie nie stosowania się do poleceń znaków i sygnałów drogowych.
Ta wyznaczona wartość prędkości nie pozostaje jednak zdaniem biegłego w związku
ze zdarzeniem. Dawno takich bredni "przebiegłego" nie czytałem.
Panie Gosztyła faktem jest, że nadmierna prędkość motocyklisty doprowadziła
do wypadku a pańskie stwierdzenie dowodzi nieetyki zawodowej, albo choroby umysłowej,
zwłaszcza jak czytamy nielogiczne wnioski dot. przyczyny zdarzenia;
" W ocenie biegłego bezpośrednią przyczyną zdarzenia było niewłaściwe
zachowanie się na drodze kierującego Citroen (...) który podjął oraz
zrealizował manewr zmiany kierunku jazdy nie zachowują przy tym wymaganej
szczególnej ostrożności tj. nie upewnił się w sposób należyty co do stanu
zajętości jezdni na którą zamierzał wjechać skutkiem czego doprowadził do
zderzenia z będącym w trakcie wyprzedzania kierującym motocyklem... -
jak widzimy "prze-biegły" Gosztyła odwrócił sytuację - to
wyprzedzający ma obowiązek sprawdzić czy jego manewr wyprzedzenia będzie
bezpieczny dla innych użytkowników drogi i to on musi się upewnić, że jest
zauważony - dlatego czasami sygnalizuje się fakt wyprzedzanie światłami długimi.
To kierowca zamierzający wyprzedzić pojazd jadący tym samym pasem musi się
upewnić, że jadący przed nim nie będzie miał zamiaru wyprzedzania lub skręcenia
w lewo - takie błędy robią przede wszystkim niedoświadczeni kierujący.
Żaden z biegłych nie dokonał komputerowej wizualizacji wypadku programem z
zakresu rekonstrukcji wypadków na podstawie uszkodzeń pojazdów i odkształcenia
i odrzucenia części pojazdu oraz ciała. Program jest w stanie wyliczyć
szybkość z jaką pojazdy się zderzyły i z pewnością byłaby to prędkość
powyżej 100km/h.
Kierujący motocyklem miał ponad 300m wolnej drogi na odpowiednią reakcję i uniknięcie wypadku. Jednak zwyciężyła brawura, głupota i niedoświadczenie. Konsekwencje tego wypadku powinien ponieś ojciec małoletniego ponieważ dal mu motocykl, pomimo że syn nie posiadał uprawnień do prowadzenia pojazdu.
Na podstawie tych sfabrykowanych
opinii biegłych prokuratura oskarżyła kierowcę Citroena.
Sprawa będzie rozpoznawana 21.11.2017r o godz. 10.15 przez Sąd Rejonowy Wydział
Karny w Sanoku.
Zapraszamy, my tam będziemy.
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.eu redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
Komentowanie nie jest już możliwe.