opublikowano: 08-10-2012
Wolnoamerykanka w wykonaniu PGNiG Gazownia
Gdańsk.
W
dniu 6 października br. ok. godz. 15.30 zabrano mi bezprawnie gazomierz i odcięto
dopływ gazu. Człowiek, który o w ogóle się nie przedstawił ,bezprawnie
zmusił mnie do okazania potwierdzenia opłaconego rachunku za sierpień
( rozliczenie co dwa miesiące, kolejny rachunek ma płatność na 10 października),
a mimo tego, (najprawdopodobniej umie czytać ) zdjął mi gazomierz i odłączył
gaz. W dniu poprzednim przez telefon (nr 58/ 7768731 ) w celu ułatwienia pracy
szwankującej księgowości PGNIG Gdańsk wskazałam konkretną datę opłacenia
rachunku, czyli 24 sierpień. Mimo tego, pracownicom księgowości nie chciało
się sprawdzić wpływów w dniu 24 sierpnia Miały za to tyle energii, aby
wystawić zlecenie demontażu. Jak wiadomo, nadgorliwość gorsza jest od
faszyzmu.
Pracownicy
cichcem zabrali gazomierz nie zawiadamiając mnie
o przeprowadzanych czynnościach i
nie okazując zlecenia demontażu. Do
„firmy” nie można się dodzwonić .
Upragnioną,
pożądaną przez PGNiG kasę ( dla
której PGNiG zrobi wszystko!) w kwocie ok.
108 zł wysłałam w obowiązującym
mnie umową terminie.
Nie
otrzymałam żadnego
ponaglenia na piśmie o zaległości w płatnościach. Gdybym takowe otrzymała,
przesłałabym PGNiG potwierdzenie
zapłaty, skoro księgowe mają takie trudności z zaksięgowaniem wpłaty
sprzed kilku tygodni.
Jesteśmy bez gazu, a więc i bez ogrzewania, a choruję na choroby płuc. Zgodnie z przepisami obowiązującymi w tym kraju i umową zawartą z PGNiG oraz Ustawą Kodeks Cywilny z 1964 r. z późn. zm. powinnam otrzymać upomnienie na piśmie. Nie minął nawet jeden okres rozliczeniowy, już nie wspominając, że mówimy o opłaconym rachunku w obowiązującym terminie! ( skan opłacenia r-ku i umowy z Gazownią w załączeniu)
Widocznie
jednak PGNiG stanowi swoje własne prawa i umowa „firmy” nie obowiązuje, o
Ustawie Kodeks Cywilny już nie wspominam, zapewne dla PGNiG to jak bajka o żelaznym
wilku..
Reasumując:
-rachunek
został opłacony przed upływem terminu wskazanego przez umowę;
-nie
otrzymałam żadnego pisma z PGNiG..
Czyli
PGNiG stosuje prawo buszu zapominając o tym, że jest XXI wiek, pacta
sund serwanta i że żyjemy w cywilizowanym kraju, a nie w Folwarku rodem z
powieści Orwella ( widocznie w „firmie” panują właśnie takie stosunki).
Do
zdarzenia w ogóle nie powinno dojść, gdyż rachunek był opłacony i to 6
tygodni temu. Widocznie jednak księgowe PGNiG mają jakieś ważniejsze obowiązki
( np. naliczanie sobie wypłat i
niezbędnych, a zasłużonych ( jak na tym przypadku widać) należnych premii
i nagród z zysku) niż zaksięgowanie wpłaty klienta, skoro 6 tygodni
to za mało na jedną prostą czynność.
Mam
nadzieję, że Zarząd PGNiG będzie miał tyle kultury, żeby przeprosić za
zajście i naprawiając szkody, ale znając już „firmę” jestem przekonana, że bezprawnie zostanę również obciążona za zdjęcie i zamontowanie
gazomierza , skądś się jednak muszą
brać zyski w firmie i niekoniecznie jak widać, musi to być opłata za gaz. Może nie chodzić już o samą kasę,
jakiej PGNiG nie brakuje, a cenna dla gazowników jest
już sama sadystyczna chęć poniżenia osoby zależnej od monopolisty i
pokazanie swej władzy i to jak wykażę poniżej, za wszelką cenę, nawet narażając
zdrowie i życie ludzkie, dając przy tym popis koncertowej arogancji.
W tej chwili naruszone zostały również
nasze dobra osobiste, ponieważ będziemy już postrzegane przez sąsiadów, jako osoby wyłudzające dobra, nie zaś ofiary
rozgardiaszu, niechlujstwa, lenistwa, a przede wszystkim złej woli (sic!)
pracowników PGNiG. Chamstwem bowiem jest zrzucenie skutków własnego chlewu w księgowości na barki inwalidki i jej Córki.
Jest to również forma nękania oraz przede wszystkim widzimy tu chęć wyłudzenia
nienależnych pieniędzy ( rachunek zapłacony), a więc poważne przestępstwo.
Dalej: jak już wspominałam, choruję na
astmę oskrzelową i kilka, kilkanaście razy w roku zapadam na zapalenie płuc
lub oskrzeli lub zapalenie płuc i oskrzeli jednocześnie. Jestem również po
usunięciu tarczycy, więc wymrażam się błyskawicznie. Temperatura w
mieszkaniu rano +13 stopni Celsjusza. Jestem w trakcie realizacji projektów dla
Miasta Kobyłka, Miasta Garwolin, Gminy Zbrosławice, Gminy Rychliki, Miasta i
Gminy Pelplin, Gminy Jastków i Miasta Piława Górna z określonym ściśle
terminem realizacji.
Chyba PGNiG zdaje sobie sprawę, że w
razie moje choroby będzie musiało naprawić szkody mi wyrządzone i wszelkie
straty materialne spowodowane śmierdzącym lenistwem i bezprawnymi działaniami
swoich pracowników.
Jestem również zdumiona faktem, że
PGNiG zatrudnia osoby tak gnuśne, niekompetentne, aroganckie i
nieodpowiedzialne, skoro na rynku pracy jest tak wielu wykształconych,
odpowiedzialnych i pracowitych ludzi.
Polecam Panu Szubskiemu i czytelnikom AP
lekturę opinii o gdańskim oddziale …instytucji na www.trojmiasto.pl
Podkreślam również, że stan licznika
zdemontowanego gazomierza nie jest nam znany, zatem zachodzi możliwość
mataczenia przez PGNiG i jej pracowników, którzy zabrali bezprawnie gazomierz.
Firma nie dotrzymuje bowiem umów i
łamie prawo, a więc w tej sytuacji spodziewać się można kolejnych przestępstw
z jej strony. Gazomierz bowiem może być teraz podłączony gdziekolwiek i
„chodzić” na pełnych obrotach, ogrzewając na mój koszt np. dom o
powierzchni 200 m kw., czy halę produkcyjną.
Ciekawa jestem i myślę, że nie tylko
ja, „księgowego „ rozliczenia
za gaz, którego wskazanie odczytywane było zimą, zaś opłaty wiosną i latem
dokonywane na podstawie prognoz, a gazomierz wraz z tajemniczym stanem licznika
wyparował/ dostał nóg./ został bezprawnie „zaiwaniony”.
Cóż, w poniedziałek się okaże, czy PGNiG jest szanującą się firmą.
Z wcześniejszych ,a przede wszystkim wczorajszych zajść wynika, że PGNiG nie
szanuje ani prawa obowiązującego w Polsce, ani swoich własnych umów, a
przede wszystkim klientów.
O
postępie „w sprawie” będziemy Państwa na bieżąco informowały. W
przypadku honorowego załatwienia sprawy przez PGNiG również. Co boskie Bogu,
co cesarskie- cesarzowi.
Jestem
naukowcem, zajmuję się ochroną dóbr kultury i dziedzictwa narodowego, i mam
odczucie, że nie powinnam marnować swego cennego, a przeznaczanego wyłącznie
Polsce ( bo nie sobie!)( a więc i PGNiG ) czasu na udowadnianie, iż nie jestem
wielbłądem. O nerwach, o niegodnościach związanych
z bezprawiem stosowanym przez PGNiG nie wspomnę. Dodam tylko, że mimo tego, iż
żaden przepis prawny nie nakłada na
mnie takiego obowiązku, i w terenie i reprezentując Miasto lub Gminę
przez Instytucjami Państwowymi ZAWSZE noszę identyfikator i bezwzględnie każdemu
legitymuję się dowodem osobistym ( to rzadko, po rejestracji samochodu widać,
że jestem z daleka) i upoważnieniem lub pełnomocnictwem udzielonym mi przez władze Miasta
lub Gminy.
A teraz do rzeczy:
„ROZPORZĄDZENIE MINISTRA GOSPODARKI z dnia 28 grudnia 2009 r.
w
sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy budowie i eksploatacji sieci
gazowych oraz uruchamianiu instalacji gazowych gazu ziemnego
(Dz. U. z dnia 8 stycznia 2010 r.)
Rozdział 4
§ 60. 1. Przed przystąpieniem do
montażu lub demontażu gazomierza należy:
1) sprawdzić, czy instalacja
gazowa nie znajduje się pod napięciem prądu elektrycznego;
2) połączyć instalację
przed i za gazomierzem przewodem wyrównawczym zapewniającym ciągłość
elektryczną;
3) sprawdzić, czy został
zamknięty dopływ gazu ziemnego przed gazomierzem.
Na czerwono zaznaczyłam
wszelkie złamane przepisy niniejszego Rozporządzenia.
I tak:
1.instalacja gazowała BYŁA
pod napięciem, Córka brała prysznic;
2.jeszcze po godzinie 21 na
klatce schodowej śmierdziało gazem, co czuli również i sąsiedzi;
3.nie widziałam, mimo
nakrycia robotników na bezprawnym
demontażu gazomierza, żadnego przewodu elektrycznego ani w skrzynce z
gazomierzami, ani poza skrzynką;
4.żaden przewód
elektryczny po zdjęciu gazomierza nie był demontowany;
Pracownicy nie okazali żadnych
legitymacji ani innych uprawnień do demontażu urządzenia. O jednym z nich mam
wiedzę, że kiedyś był pracownikiem Rozdzielni Gazu w Gniewie. Wielokrotnie w
moim domu pijał moją kawę. To Tadeusz Bruchwald. Drugiego osobnika z córką
nie rozpoznałyśmy.
Mogłybyśmy z córką,
jako osoby bardzo wielkoduszne, wybaczyć narażenie
nas na wszelkie niedogodności wynikłe z chlewu księgowego w PGNiG, ale
narażenia na szwank życia i zdrowia ponad trzydziestu mieszkańców bloku 99A,
w tym małych dzieci oraz narażenia na utratę ćwierć wiecznego dorobku życia
dwunastu rodzin już nie sposób.
W związku z niezaksięgowaniem
mojej wpłaty z sierpnia PGNiG złożyło fałszywe deklaracje Cit i Vat za
sierpień 2012 oraz uszczupliło wpływy do Skarbu Państwa. Zmuszona zatem
jestem zawiadomić o fakcie prowadzenia nierzetelnej księgowości oraz
uszczuplaniu należności budżetowych właściwą Izbę Skarbową.
Obie
z córką polecamy wszystkim usługi PGNiG. Za własne ciężko zarobione pieniądze
zostaniecie tam Państwo obsłużeni jak w pięciogwiazdkowym hotelu. Z kulturą i kompetencją PGNiG, a także dbałością o klienta
spotykamy się już od jakiegoś czasu i przyznajemy, że jest to dość bolesne
odczucie ( jak uderzenie w beton). W szczególności mówię tu o
niekompetentnej, za to bardzo aroganckiej Aleksandrze
Kilos ( o pierwszym zajściu z Kilos zawiadamiałam i Pana Szubskiego i
rzeczniczkę PGNiG, sprawa zamieciona przez ww. pod dywan), drugi pokaz
niekompetencji i arogancji Kilos dała w czerwcu tego roku w związku, z załatwianiem
spraw po śmierci mojej Mamy, jak również o bezprawnym i niebezpiecznym zajściu
spowodowanym przez pracowników PGNiG Gdańsk w dniu 6 października.
Pokazu
takiego chamstwa jeszcze nie widziałyśmy. Gratulujemy zatem Zarządowi PGNiG, a szczególnie Panu M. Szubskiemu doborowej załogi. Mam nadzieję, że premie i nagrody z zysku zostaną
ww. podwyższone. Szczególnie za skuteczne
egzekwowanie nienależnych PGNiG pieniędzy.
JAKI PAN, TAKI KRAM.
Z
poważaniem
Olga Kitta i Marta Kitta
Do
wiadomości:
Pan Szubski, prezes PGNiG pr@pgnig.pl
Rzecznik prasowy PGNiG rzecznik@pgnig.pl
W
załączeniu:
-skan umowy podpisanej przeze mnie i Agnieszkę Ślusar PGNiG; -skan
potwierdzenia zapłaty.
Polecam sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo Internetowe redagowane jest przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
uwagi i wnioski proszę wysyłać na adres: |
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA
WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI
RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być
ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie
dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska,
zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób.
Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz
pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie
prasy są zakazane.
Komentowanie nie jest już możliwe.