opublikowano: 26-10-2010
Windykacyjne
bezprawie - firmy windykacyjne czyhają na bojaźliwych - Księstwo Luksemburg
atakuje
Tak dużo mówi się o kryzysie, a tu pod "naszym nosem" i pod pozorem legalności, istnieje i jest zarejestrowana w naszym Kraju firma windykacyjna pod nazwą ULTIMO. Proszę zwrócić uwagę na prosty fakt, że to Bank PKO BP pozbywa się dłużników i sprzedaje swoje wierzytelności tej właśnie firmie. W biały dzień jesteśmy okradani na oczach wszystkich. Pod pozorem prawnego działania, firma windykuje Polską Złotówkę i w legalny sposób wywozi ją na konto w Luxemburgu. Ktoś z banku musi mieć w tym jakiś dobry i brudny interes bo tam w Luxemburgu nasza złotówka jest w dobrej pralce wyprana. W każdym banku istnieje komórka windykacyjna i pracują tam "ludzie". Po co więc ULTIMO ?. Chyba po to bo ktoś ma w tym bardzo dobry interes. Jak to możliwe, że jeszcze nikt się nie zorientował o co chodzi. Banki bezczelnie proszą o ratunek w dobie kryzysu. Dziwi mnie fakt, że CBA tego nie widzi...
Na przykładzie pani Jadzi z Jeleniej Góry pokazujemy, że w polskim obrocie wierzytelnościami panują patologie, którymi nikt się nie interesuje.
Pani Jadzia wraz z mężem, panem Rysiem, w 1999 r. wzięła kredyt
w BIG Banku Gdańskim. Na kupno niezbyt wypasionego samochodu – fiata punto.
Fiat miał im służyć do przejażdżek i prowadzenia tzw. działalności
gospodarczej. Kredytu było ok. 33 tys. zł. Zabezpieczeniem spłaty kredytu był
wzmiankowany samochód oraz weksle in blanco podpisane przez panią Jadzię i
pana Rysia. Pani Jadzia i pan Rysio wspólnie spłacali raty kredytu przez czas
jakiś, ale widocznie fiat punto im nie służył tak, jak trzeba, bo wspólne
przejażdżki, zamiast cementować małżeństwo, doprowadziły do jego rozpadu.
Fiat i końcówka rat do zapłacenia zostały przy panu Rysiu, a panią Jadzię
sprawy przestały obchodzić
Przyznajemy, że pan Rysio był człowiekiem trochę lekkomyślnym
– jednej raty nie zapłacił, ze spłatą drugiej się spóźnił. Bank jednak
na czas o spłaty się nie upomniał, samochodu od pana Rysia nie przejął,
weksla nie uruchomił – tak, jak to stało w umowie kredytowej. Doprowadził
tym samym do przedawnienia roszczenia. Co było przyczyną tego zaniedbania,
trudno dziś dociec; fakt faktem, że gdy w życiu pani Jadzi i pana Rysia
zachodziły zmiany związane z rozwodem, także w życiu BIG Banku Gdańskiego
zachodziły zmiany. Przekształcił się w Bank Millennium SA. Może to właśnie
z powodu tych przekształceń panu Rysiowi się upiekło.
Jakież było zdziwienie pani Jadzi, gdy w 2006 r. zaczęła
otrzymywać z pewnej kancelarii prawnej we Wrocławiu pisma do natychmiastowego
wykupienia weksla na kwotę prawie 45 tys. zł. Dowiedziała się z tych pism,
że weksel trafił do Ultimo Portfolio Investment mającej siedzibę w Wielkim
Księstwie Luksemburga. I to właśnie ta firma jest uprawniona do dochodzenia
roszczeń. Chce dochodzić i dochodzi. A te prawie 45 tys. zł to kwota niespłaconego
kredytu i związanych z nim należności ubocznych.
II
Sprawa trafiła do sądu. Nie ma sensu wdawać się w szczegóły
wzajemnych pism kancelarii z Wrocławia reprezentującej Ultimo Portfolio
Investment i mecenasa reprezentującego panią Jadzię. Pełno w nich zwrotów
typu „nakaz zapłaty”, „cesja wierzytelności”, „legitymacja
procesowa”, „przedawnienie roszczeń”, „niezrealizowanie przez
kredytodawcę uprawnień” itp. oraz wzajemnych przepychanek prawnych. Gruby
segregator tej dokumentacji się zebrał. Najważniejsze jest w całej sprawie
to, że Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze (bo tam się sprawa toczyła zgodnie z
miejscem zamieszkania pani Jadzi), Wydział I Cywilny, w marcu 2008 r. wydał
wyrok, w którym powództwo Ultimo oddalił i dodatkowo zarządził na rzecz
pozwanej zwrot kosztów procesu w kwocie 2417 zł. Mecenas pani Jadzi wykazał
bowiem, że – jak to się mówi – co do zasady roszczenie po pierwsze było
przedawnione, a po drugie Ultimo Portfolio Investment wcale go nie
nabyła w prawidłowy sposób prawny. A podczas procesu przedstawiciele
firmy bronili się jak wściekli, aby tylko nie podać kwoty, za jaką kupili
weksel. No i nie podali, skąd się właściwie wzięło to naliczone 45 tys. zł.
Wyrok przez Ultimo nie został zaskarżony do apelacji i uprawomocnił się.
Pani Jadzia zasadnie więc oczekiwała, że Ultimo odda jej kasę, którą musiała
wydać na adwokata. Niestety w tej akurat sprawie firma Ultimo Portfolio
Investment nie odezwała się do pani Jadzi. Pani Jadzia ze ściganego dłużnika
stała się ścigającym wierzycielem. Ale czekaj tatka latka! Księstwo
Luksemburga daleko. Firma – w tej postaci prawnej – nie ma na terenie Polski
ani siedziby, ani majątku, zatem nawet staranie się o nakaz komorniczy ściągnięcia
tej kasy ma średni sens. Kancelaria radcowska, która prowadziła w imieniu
Ultimo Portfolio Investment postępowanie, nie ma obowiązku podawania danych o
kliencie ani współdziałania z przeciwnikiem procesowym.
III
Udało nam się dotrzeć do dokumentów założycielskich spółki
Ultimo Portfolio Investment w Luksemburgu. Niewiele z nich wynika. Kapitał założycielski
spółki to 31 tys. euro podzielony na 620 akcji imiennych lub na okaziciela.
Akcje są w posiadaniu kolejnych dwóch Ultimo: Ultimo Portfolio Investment Ltd
zarejestrowanej wcześniej w Jersey oraz Ultimo Portfolio Holdings Ltd, także
zarejestrowanej wcześniej w Jersey. Obie spółki reprezentował Christophe
Gammal, ekonomista z Jersey działający na podstawie tzw. prokury. Koszt założenia
takiej spółeczki w Luksemburgu to, jak wynika z jej akt, 2 tys. euro.
I to wszystko, co wiadomo. Ciekawe w dokumencie rejestrowym złożonym
w Luksemburgu jest to, że niejednokrotnie mówi się w nim o siedzibie spółki,
ale w taki sposób, że się ją ustala, ale nie mówi się, gdzie konkretnie.
Wnioski każdy może sam wyciągnąć.
Chyba nie będzie dużym błędem stwierdzenie, że za Ultimo
Portfolio Investment z Luksemburga stoi Ultimo spółka z o.o. z Wrocławia.
Ultimo we Wrocławiu mieści się przy ul. Braniborskiej. Tam kazano pani Jadzi
przychodzić oglądać jej weksel, gdyby chciała. O sobie samej spółka Ultimo
pisze na stronie internetowej, że jest firmą, która została założona przez
osoby, które wniosły decydujący wkład w budowę Lukas Banku SA, jednego z
najbardziej spektakularnych sukcesów na polskim rynku detalicznych usług
finansowych.
O Lukas Banku, firmie windykacyjnej Kruk z Wrocławia i udziale
Michała Boniego, doradcy premiera Tuska, w tym wszystkim pisaliśmy w „NIE”
nr 9 i 11/2008. Czyli to ta sama ekipa, te same metody, ten sam Wrocław.
Zobowiązania zobowiązują! – przekonuje na swojej stronie
internetowej firma windykacyjna Ultimo z Wrocławia. Bo to jednak we Wrocławiu
należy pytać o firmę z Luksemburga. Powiedzcie to pani Jadzi, od kogo ona
teraz ma ściągnąć swoje dwa tysie z kawałkiem.
IV
Dochodzimy do sedna sprawy. Metody działania firm
windykacyjnych w Polsce oparte są na patologiach. Kupują za grosze
przedawnione wierzytelności, najczęściej groszowe albo złotowe. Następnie
przekazują je do utworzonych przez siebie firm za granicą, w jakimś raju
podatkowym. Potem nękają ofiary pismami pełnymi gróźb, telefonami, SMS-ami.
Stosując psychologiczną presję. Zastraszanie, wywieranie presji, nierzetelne
informacje o konsekwencjach niespłacenia długu i zawyżanie ich wartości –
zarzucił w swoim czasie firmom windykacyjnym Kruk i Ultimo Urząd Ochrony
Konkurencji i Konsumentów. Ale było to raz. I to wszystko, co na ten temat
przedsięwzięły instytucje państwowe. A gdzie nadzór nad bankami? A gdzie
urząd ochrony danych osobowych?
Firmy
windykacyjne czyhają na bojaźliwych. Sporadycznie – jak w przypadku pani
Jadzi – sprawa trafia do sądu. Dlaczego firmy windykacyjne nie kierują każdej
sprawy do sądu? Bo po pierwsze kupują – o czym już wspomniałem dwa razy
– wierzytelności przedawnione, a po drugie permanentnie zawyżają wysokość
zadłużenia i żaden sąd nie uzna ich sposobu wyliczania zadłużenia. Jednak
gdy sprawa znajdzie się w sądzie i firmy windykacyjne przegrywają, to z
podmiotu, który ten proces wszczyna, nie można ściągnąć kosztów, bo jest
gdzieś tam w Luksemburgu. To tym powinno zająć się Centralne Biuro
Antykorupcyjne i Prokuratura Generalna, a nie ściganiem pojedynczych lekarzy,
którzy wzięli bombonierkę, koniak
czy pióro wieczne.
PS.
Po publikacji o Kruku, który ukazał się w „NIE” w lutym 2008 r., firma
zafiksowała w bazie danych mój numer służbowej komórki (jak się domyślam
przez pomyłkę podpinając go pod jakiegoś nieszczęśnika) i otrzymuję teraz
co kilka tygodni telefony. Najwcześniejszy był o 6.20 rano. Taki pomysł na nękanie...
Ostatnio dostaję SMS-y: „KRUK S.A. prosi o wplate 150 zl w dniu dzisiejszym,
jaka zadeklarowal(a) Pan(i) wplacic zgodnie z ustaleniami telefonicznymi”
Waldemar Kuchanny
FIRMY WINDYKCYJNE UKARANE
Prawie 600 tys. zł kary zapłacą łącznie dwie
firmy windykacyjne z Wrocławia – Ultimo
i Kruk. Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i
Konsumentów Marek Niechciał uznał, że spółki stosowały praktyki niezgodne
z prawem
[Warszawa, 11 stycznia 2008 r.]
Zastraszanie, wywieranie presji, nierzetelne informowanie o konsekwencjach
niespłacenia długu oraz zawyżanie jego wartości – to najczęstsze
nieprawidłowości, na które skarżą się konsumenci nękani przez firmy
windykacyjne.
Postępowania prowadzone przez Prezesa UOKiK wykazały, że podobne praktyki
stosowały dwie wrocławskie spółki.
W toku pierwszego postępowania UOKiK stwierdził, że
Ultimo naruszyło prawo informując konsumentów m.in. o nieprawdziwych,
znacznie zawyżonych kosztach procesu sądowego oraz kosztach egzekucyjnych.
Ponadto, przedsiębiorca nie podawał informacji o podstawie prawnej zobowiązania
oraz okresu, za jaki wierzyciel domaga się spłaty.
Jak wynika z ustaleń UOKiK, w toku prowadzonych czynności
windykacyjnych, spółka stosowała różnorodne formy wywierania presji na
konsumentów zalegających ze spłatą należności. Byli oni m.in. informowani
o uczestnictwie w procesie egzekwowania wierzytelności Inspektora Działu
Windykacji Bezpośredniej, który miał sporządzić raport dotyczący ich majątku.
Powodowało to błędne przekonanie, że podmiot inny niż sąd może zmusić
ich do ujawnienia wartości stanu posiadania. W konsekwencji konsumenci
podejmowali decyzje, których nie podjęliby w innych okolicznościach, np. spłaty
nie tylko zadłużenia, ale również kosztów prowadzonej windykacji.
Konsumenci byli ostrzegani o interwencji Grupy Windykacji
Terenowej, która będzie przeprowadzać windykację bezpośrednio w ich miejscu
zamieszkania lub pracy bądź też windykatora terenowego, który – zgodnie z
zapewnieniami przedsiębiorcy – w sposób szybki i bezwarunkowy miał
wyegzekwować dług. Formę nacisku stanowiło również informowanie o
planowanym zamieszczeniu danych dłużników w Biurze Informacji Kredytowej.
Zgodnie z prawem, firmy windykacyjne nie są upoważnione do przekazywania
takich informacji.
Stosowanie nieuczciwych praktyk, Prezes UOKiK zarzucił także
spółce Kruk. Żądała ona od konsumentów spłaty kwot uznawanych przez
siebie za ich zadłużenie, grożąc jednocześnie wizytami pracowników biura
detektywistycznego we właściwych miejscowo oddziałach ZUS. W opinii spółki,
miały one pomóc w ustaleniu źródeł majątku dłużników. Tymczasem zgodnie
z prawem firmy windykacyjne nie są podmiotem upoważnionym do występowania z
wnioskiem o ujawnienie takich danych.
Nie jest to pierwsza decyzja w sprawie spółki Kruk. W
kwietniu 2005 roku, Prezes Urzędu uznał za niedozwolone zamieszczanie w
pismach kierowanych do dłużników haseł, treści i znaków graficznych, które
miały na celu zastraszenie odbiorcy, wywołanie u niego uczucia lęku oraz
wywarcie presji.
Oceniając praktyki stosowane przez spółki Ultimo i Kruk,
Prezes UOKiK wziął pod uwagę, że są one sygnatariuszami Zasad Dobrych
Praktyk przedsiębiorców zrzeszonych w Konferencji Przedsiębiorstw
Finansowych. Dokument określa zasady działania firm windykacyjnych, które
powinny być prowadzone w sposób etyczny, zgodnie z poszanowaniem zasad
moralnych. Ponadto zobowiązuje on przedsiębiorców do ochrony interesów
klienta, dbałości o jego dobre imię, działania zgodnie z prawem oraz
respektowania praw konsumenckich dłużnika.
Prezes UOKiK uznał praktyki stosowane przez obie spółki
za niezgodne z prawem i nakazał ich zaniechanie. Na Ultimo została nałożona
kara w wysokości 500 tys. zł, w przypadku spółki Kruk – ponad 90 tys. zł.
Decyzje nie są prawomocne. Spółkom przysługuje odwołanie
do Sądu Ochrony Konkurencji
i Konsumentów.
Dodatkowe informacje:
Małgorzata Cieloch, Rzecznik prasowy UOKiK
Pl. Powstańców Warszawy 1, 00-950 Warszawa
Tel. (22) 827 28 92, 55 60 106, 55 60 314
Fax (22) 826 11 86
E-mail: mcieloch@uokik.gov.pl
Delegatura UOKiK we Wrocławiu
ul. Walońska 3-5, 50-413 Wrocław
Tel. (71) 344 65 87
Fax (71) 340 59 22
E-mail: wroclaw@uokik.gov.pl
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.