opublikowano: 26-10-2010
Wieliczka - kolejny dowód "prania wyroków" przez Pawła Styrna z Sądu Rejonowego i "kit korupcyjnego poparcia" krakowskich sędziów - patologie sądowe
Czy istnieje coś takiego
abstrakcyjnego jak rzetelność, niezależność czy wiarygodność Sądu? lub sędziego?
Za komuny uczono nas, że to norma obowiązująca w Państwie Prawa (tak sobie
nazwano:-), że sędziowie stoją na straży PRAWA, powtarzano "Sąd może
nierychliwy, ale sprawiedliwy"...
Dzisiejsze postkomunistyczne pokolenie wychowywane na Internecie już wie (choćby
dzięki takiemu czasopismu jak AP), że "znaleźć sprawiedliwość w sądzie
jest trudniej niż igłę w stogu siana", że sędzia traktuje budynek sądu
jakby to była jego prywatna firma, że po prostu każdy wyrok, czy opinię biegłego
można sobie zakupić -
czego dowodzi kolejny etap tzw. afery Rywina.
Dzisiaj, nawet to obowiązujące w Polsce postkomunistyczne, kulawe PRAWO najczęściej
łamane jest przez urzędników sądowych i funkcjonariuszy prokuratury. Wynika
to z faktu, że dostali oni w swoje ręce władzę jakiej nie ma nawet Prezydent
- bez odpowiedzialności i bez niezbędnej wiedzy do sprawowania tak
odpowiedzialnych stanowisk.
I tu przeprowadzimy analizę "kitu sądowego" - jako dowód debilizmu kolejnych urzędników sądowych, kolejny raz na tapecie Sąd Rejonowy w Wieliczce - tym razem SRR Paweł Styrna, oraz żydo-krakowski Sąd Okręgowy.
Czy w Państwie bezprawia jakim
teraz jest Polska istnieje coś takiego jak wiarygodność dokumentów
notarialnych, wpisów do ksiąg wieczystych? - z założenia właśnie te
dokumenty powinny być niepodważalną podstawą wszelkich praw własności.
Okazuje się jednak, że te wszystkie kodeksy to "pic", że byle urzędnik
sądowy może dowolnie uznawać lub nie, "dawać wiarę" jednemu świadkowi
lub "po uważaniu" nie dawać wiary drugiemu, pomimo że obowiązujące
przepisy PRAWA jednoznacznie określają warunki i stan PRAWNY w sprawie.
I przechodzimy do faktów.
Pani Bogumiła żyła w konkubinacie, tak więc dla organów władzy z góry
jest "fee". Organy władzy bowiem wzajemnie mogą się homoseksualnie
pieprzyć, ale obywatelom to niedozwolone...:-)
Bezspornym faktem jest, że P. Bogumiła udaje się że swym
"wybranym" w 2004r do notariusza krakowskiego gdzie wspólnie podpisują:
1/ pełnomocnictwo - do dysponowania jego majątkiem bez ograniczeń
2/ testament - do całości spadku zostaje przez spadkodawcę powołana P.
Bogumiła
Na przełomie 2004-2005 roku P.
Jan jednak "znika". Jego ciała do dnia dzisiejszego nie odnaleziono,
dlatego są podejrzenia, że został "załatwiony" przez własną córkę
- jedynaczkę, która nie mogła się pogodzić z faktem, że ojciec ją
wydziedziczył i zamierzał powtórnie ożenić się. Tylko ona jedna miała
interes żeby nigdy nie odnaleziono ciała ojca. Dla konkubiny brak ciała
oznacza "nie otwarcie testamentu" - czyli nic nie dostaje. Niestety,
jak zwykle ograniczeni umysłowo funkcjonariusze prokuratury nic nie byli
wstanie zanalizować i zbadać faktów, ponieważ do analizy potrzeba ścisłej
wiedzy - której akurat prawnicy nie posiadają...
Zresztą córka kilka lat wcześniej, gdy P. Jan "był - żył" stale
obmawiała go i sama wyrzekała się go oraz opieki nad nim co stało się
ostatecznie podstawą "z niewdzięczności" wydziedziczenia jej.
Jednak jak zwykle to bywa, gdy zostaje majątek (padlina) to sępów nie
zabraknie... i zaczyna się polowanie na łupy...
Jak pozbawić kogokolwiek wszystkiego? - jest prosty "numer" - często
stosowany i wykorzystywany w sądach wielokrotnie przez nas opisywany w różnych
sprawach tzw. "przekręt na wariata". Wystarczy zakupić opinie biegłego,
namówić sąsiada, być w układzie z sędziami... proste, przecież nieobecny
nie ma jak się bronić, tak więc wszystkie chwyty są dozwolone.
A podstawą jest WADA OŚWIADCZENIA WOLI - czyli Art. 82. [Brak świadomości lub swobody powzięcia decyzji] Nieważne jest oświadczenie woli złożone przez osobę, która z
jakichkolwiek powodów znajdowała się w stanie wyłączającym świadome albo
swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli. Dotyczy to w szczególności
choroby psychicznej, niedorozwoju umysłowego albo innego, chociażby nawet
przemijającego, zaburzenia czynności psychicznych. - jest
"hak" teraz tylko trzeba tylko dorobić "papierki"...
W tej sprawie sędzia wielicki (sąd ten jest tzw. "pralnią wyroków"
dla Krakowa) - Paweł Styrna "daje wiarę", że P. Jan był
alkoholikiem - i to już był dla niego wystarczający powód żeby unieważnić
akty notarialne. Skądinąd wiemy, że sędzia Styrna też "za kołnierz
nie wylewa" - tak więc na podstawie wiarygodnego doniesienia unieważniamy
jego wyraźnie stronniczy "alkoholiczny wyrok" z tak naiwnym
uzasadnieniem... hee, chłop który od czasu do czasu nie wypije to przecież
d...a nie chłop:-) Tym prostym sposobem mając "zakupionego" sędziego
Styrna można jak się okazuje pozbawić wiary w Sąd nie tylko każdego
obywatela ale i każdy dokument...
Co ciekawe, sędzia stronniczo
pomija dowód z przesłuchania notariusza, jednocześnie nie oskarża go o
fabrykowanie dokumentu notarialnego - takie postępowanie sądowe ewidentnie już
jest dowodem skorumpowania wielickiego sędziego Pawła Styrna. Ten fakt
potwierdza też "dawanie wiary" świadkom jednej strony, i nie
"dawanie wiary" wielu świadkom P. Bogumiły. Są też całkowicie
sprzeczne i nielogiczne zeznania tych samych świadków złożone dla
prokuratury i na potrzeby sądu.
Można więc domniemywać "pomroczności alkoholowej sędziego Styrna, lub
może sędzia Styrna pomylił się z powołaniem? - wg. nas na kapłana bardziej
nadaje się - w tym zawodzie też potrzebna jest wyłącznie abstrakcyjna
wiedza... i już można "murzynom" kit wciskać po pijanemu...
Poniżej, brednie "skacowanego? czy chorego umysłowo? sędziego?" Pawła
Styrna z "pralni wyroków" w Sądzie Rejonowym w Wieliczce.
![]() |
![]() |
![]() |
Nie trudno się domyśleć,
że apelacja P. Bogumiły zostaje oddalona - zwyczajowo sąd wyższej instancji
"z urzędu" - tu akurat krakowski (czyt. żydowski:-) i znani nam już
wcześnie z niekompetencji urzędnicy którym wydaje się że potrafią
cokolwiek "rozpoznać?" - no chyba że węchem jak to dawno temu robił
neandertalczyk... ale on wymarł :-)
1/ SSO Krystyna Dobrowolska
2/ SO Jerzy Bess
3/ SR Agnieszka Cholewa - Kuchta
nawet nie czytając akt solidarnie popierają każde otrzymywane z niższej
instancji brednie (nawet głupiutkiego asesora) ponieważ sąd jest nieomylny?!?
... hee, sąd jako budynek może się nie mylić, ale sędziowie niezwykle często
akurat mylą się, czego dowodem są tysiące spraw z całej Polski przysyłane
do redakcji AP. A już opieranie się w wyroku na "zasadach logicznego myślenia"
- których akurat na studiach prawniczych nie uczą to już czysta kpina... poniżej
typowe "wodolejstwo humanistyczne", no może i dobre na zadanie domowe
gimnazjalisty, ale nijak to się ma z "doświadczeniem życiowym"
Gdyby tak sędzia zarabiał nie 10tys.zł miesięcznie, a najwyżej 1tyś. albo
i mniej to wtedy dopiero zostałby doświadczony życiowo... proste... a tak
"niedoświadczeni" wypisują najróżniejsze pierdoły w nadziei, że
nie ujrzy to światła dziennego. I nie znajdziemy w tej mafijnej organizacji
nawet jednego "uczonego sędziego" który byłby w stanie naprawić błędy
innych "niekumatych urzędników w togach".
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Ale żebyśmy nie być gołosłowni, poniżej przedstawiamy dla zainteresowanych opinię fachowca prof. Wojciecha Gruszczyńskiego - która nie jest oparta na subiektywnych odczuciach stronniczych lub niedouczonych sędziów, ale ma naukowe podstawy - czego niestety ciągle nie mają wyroki sądowe...
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
CDN.
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.