opublikowano: 26-10-2010
Okraść Niemca - kolejny dowód działania mafii funkcjonariuszy i urzędników sądowych.
Jak podają gazety niemieckie, są
polskie gangi specjalizujące się w kradzieży samochodów Niemcom. Robią to
nie tylko w ich kraju ale i w Polsce, dlatego Niemiec dużo ryzykuje zostawiając
samochód nawet na strzeżonym parkingu.
Okazuje się jednak, że w okradaniu
Niemców specjalizują się nie tylko polskie gangi, ale też biorą w tym udział
mafijne organizacje złożone z funkcjonariuszy celnych i sędziów.
Pan Kazimierz Kozłowski ma od
dawna obywatelstwo niemieckie, ale z sentymentu? lubi odwiedzić swoją rodzinę
w Polsce. Ponieważ z Niemiec nie ma tak daleko, pechowo wybrał się w 2003r (a więc
rok przed wstąpieniem Polski do UN) swoim samochodem marki VW Sharan. Bez
problemu niekontrolowany (nie miał nic do oclenia) przejechał granicę.
Jednak po 3 dniach pobytu, może z nerwów, czy wrażeń, z uwagi m.in. na
chorobę serca postanowił wrócić do Niemiec. W związku ze złym stanem
zdrowia nie mógł prowadzić, więc zostawił swój samochód u rodziny do następnego
przyjazdu. Oczywiście, żeby było wiadomo czyj to samochód zostawił rodzinie
dokumenty i kluczyki. Nie przyszło mu nawet do głowy, że tym sposobem popełnił
przestępstwo.
3 dni później jego syn wybrał się na przejażdżkę i został zatrzymany
przez funkcjonariuszy Urzędu Celnego, którzy zabrali mu samochód z uwagi na
fakt, że
jego właściciel przekroczył granicę Polski i nie zapłacił cła.
![]() |
![]() |
Skorumpowany funkcjonariusz
celny z Bielska Białej Jacek Lachendro domagał się najpierw łapówki za wydanie
samochodu, a gdy P. Kazimierz odmawia kasuje go na 10tys. opłaty celnej. P.
Kazimierz chce zabrać swój samochód (a w zasadzie należący do banku ponieważ
jeszcze go nie spłacił) z parkingu celnego, ale funkcjonariusze nie chcą mu go oddać
"za darmo".
Oczywiście, że istnieje możliwość zatrzymania rzeczy, ale dopiero w przypadku
braku dokumentów, braku ubezpieczenia, przemytu, sprzedaży samochodu, darowizny itp.-
nic takiego tu nie wchodzi w rachubę.
Polska podpisała umowy międzynarodowe itp.
konwencje np. w 1999r tzw. stambułską dot. środków transportu które upoważniają
obywateli różnych krajów do przekraczania granic samochodami, posiadania
swych samochodów na terenie innego kraju itp. Logiczne, że firma może dać
samochód pracownikowi, jak też właściciel może mieć kierowcę jak tylko go
stać na to. Samochód może się w końcu po prostu popsuć i co? - to ma być podstawą
do jego zabrania właścicielowi?
Jak dowodzimy w AP PRAWO to tylko papierek, a bezprawie funkcjonariuszy i urzędników
sądowych to codzienność.
P. Kazimierz pisze skargi - nie pomaga. Sprawa trafia do sądu i ? - wydaje się
że będzie to koniec jego udręki, ponieważ Sąd Rejonowy w Żywcu umarza
wniesione przez funkcjonariuszy postępowanie karne, oraz nakazuje zwrot
samochodu.
![]() |
![]() |
Oczywiście, z uwagi na
bezprawne zatrzymanie samochodu przez funkcjonariuszy ci powinni go jak
najszybciej oddać i jeszcze Kazimierzowi zapłacić odszkodowanie z tego tytułu
- tak jest w krajach cywilizowanych.
Ale nie w skorumpowanej mafijnej Polsce. Samochód raz zabrany przez celników z
reguły nie wraca już do właściciela - chyba że po zapłaceniu
haraczu.
P. Kazimierz, żeby go nauczyć dyscypliny zostaje przez funkcjonariuszy
ukarany:
1/ cło: 10.784,50zł
2/ podatek akcyzowy: 12.114,40zł
3/ podatek VAT: 9.481,30zł
4/ odsetki za 2004r: 1.543,19zł
RAZEM: 33.923, 30zł - ma zapłacić za swój samochód, żeby go odzyskać!!!
Mamy tu typową stalinowską zasadę ciągle funkcjonującą w Polsce - dajcie
człowieka a paragrafy się znajdą...
Zasada jest prosta: jeżeli bezprawnie zastaje aresztowany człowiek, samochód,
rzecz - funkcjonariusz musi znaleźć jakikolwiek paragraf na gościa - inaczej
będzie jego wina i podstawa do ukarania funkcjonariusza jak też odszkodowania
dla poszkodowanego. Dlatego istnieje mafijny układ między organami władzy,
polegający na tym, że każdy protest poszkodowanego zostaje odrzucony a dowód
debilizmu funkcjonariusza czy urzędnika zostaje "zaklepany" wyżej.
A na końcu dzielą się "łupami". Dlatego sporo sędziów ma po
kilka nieruchomości, nie piszą oświadczeń majątkowych i w dodatku nie można
sprawdzić ich stanu posiadania.
Oczywiście, że P. Kazimierz odwołuje się od takiego bezprawnego postępowania funkcjonariuszy celnych.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Sprawa
trafia do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach.
W składzie sędziowskim mamy: asesor WSA Mirosław Kupiec, asesor WSA Barbara
Orzechowska - Kyć i wreszcie udający kompetentnego jakiś "nieczytatyj?"
sędzia NSA Krzysztof Wujek. Już z tego widać, że skład jest niewłaściwy a
więc sprawa do wznowienia, ale lepszy kit mamy w ich wyroku z 2006r odrzucający
skargę Kazimierza.
Z tych asesorskich wypocin (na co drugiej stronie) dowiadujemy się, że zarówno
funkcjonariusze jak i sędziowie mają tzw. swobodę w ocenianiu dowodów i
dowolność w interpretacji faktów. A ponieważ sędziów od
odpowiedzialności (durnoty)
chroni immunitet a praktycznie nie mają żadnej wiedzy (są co najwyżej
humanistami) - tak więc mogą wypisywać dowolne pierdoły w stylu 2+2=22 - tak
to wygląda z logicznego punktu widzenia prawników.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Logiczne, że ten wyrok zostaje
zaskarżony, jednak urzędnicy sądowi z Naczelnego Sądu Administracyjnego w składzie:
NSA Janusz Zajda, Rafał Batowicz, i
Tadeusz Cysek zgodnie mafijną zależnością obowiązującą tą korporację:
"jeden za wszystkich, wszyscy za jednym" - przyklepują wyrok asesorów
z WSA Gliwice i przepisując to samo co tam spłodzono.
Jakby wszyscy funkcjonariusze postępowali zgodnie z tym wyrokiem NSA, to cudzoziemiec
przyjeżdżając do Polski nawet dając aparat fotograficzny obcej osobie żeby mu zrobiła zdjęcie
- już popełnia przestępstwo - wszak wprowadza bezcłowo rzecz i udostępnia
obcej osobie. Tak więc mamy
dowód debilizmu czy korupcji sędziów?
Oczywiście, funkcjonariusze
wiedząc "z góry" jaki będzie wyrok
"zawczasu" robią sobie wycenę samochodu Niemca. Następnie
sprzedają po znajomościach osobie która
go sobie upatrzyła "z wzajemnych układów" za skromne 20tys. zł.
A głupi Niemiec, nie dość że stracił samochód, to jeszcze pozostał mu dług
- drugie 20tys. złotych tytułem opłat i odsetek, nie mówiąc o fakcie straty
paru tyś. EURO na które go naciągnęli polscy "mecenasi od chałtury"
np. typu pseudo-dr Jacek Franek z Gliwic...
Wniosek:
Nie podskakuj impotetnym organom władzy, ponieważ szybko pokażą ci kto rządzi...
NIE MA TO JAK POLSKIE MAFIJNE UKŁADY
SĄDOWE
cdn.
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.