opublikowano: 26-10-2010
List otwarty do Marszalka Bronisława Komorowskiego dot. oszustwa Zastępcy Prokuratora Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Pogorzelskiego, uzupełnienie - Zbigniew KękuśJak
wspomniałem, z przedstawionych w niniejszym piśmie przyczyn, pismem z dnia 6
listopada 2009r. złożyłem wniosek do Rzecznika Praw Obywatelskich Janusza
Kochanowskiego:
- Wniosek
o podjęcie przez Rzecznika Praw Obywatelskich Rzeczypospolitej Polskiej
zgodnych z przepisami obowiązującego prawa działań – na podstawie art.
17 § 1, p. 11 KPK, art. 439 § 1, p.11, art. 521 KPK - na rzecz wzruszenia
prawomocnego:
- skazującego
mnie za popełnienie czynów, których sprawcami były w rzeczywistości
inne niż ja osoby,
- wydanego
z oczywistym i rażącym naruszeniem prawa materialnego, tj. w sprzeczności
z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 11.10.2006r. /Dziennik Ustaw nr
190 z dnia 19 października 2006r. poz. 1409/,
- wydanego
zaocznie, tj. z pozbawieniem mnie możności obrony moich praw
wyroku sędziego Sądu Rejonowego w Dębicy,
Tomasza Kuczma z dnia 18 grudnia 2007r. /sygn. akt II K 451/06/.”
W
związku z tym, że z dniem 6 lutego 2009r. zostałem wyrzucony w trybie
natychmiastowym z pracy w PLL LOT S.A. od 9 miesięcy i siebie samego utrzymuję
z oszczędności zgromadzonych w czasach zanim mnie nie zrobiła „dziadem”
„inteligencja”, tj. Wiesława i Andrzej Zoll, sędziowie i
prokuratorzy, którzy uczynili mnie przestępcą, wcześniej okradając mnie z
kwoty wielu tysięcy złotych oraz prezes ING Banku Śląskiego S.A. Brunon
Bartkiewicz i prezes PLL LOT S.A. Dariusz Nowak, którzy wsparli w.w. autorytety
moralne i nieskazitelne charaktery w niszczeniu mnie, dwukrotnie wyrzucając
mnie z pracy.
Powoli
kończą mi się oszczędności.
Jeśli zatem Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski nie rozpozna zgłoszonej
mu przeze mnie pismem z dnia 6 listopada 2009r. – Załącznik
1 - sprawy lub jeśli będzie ją rozpoznawał nadto długo – RPO
Andrzejowi Zoll czterech lat było mało na rozpoznanie zgłoszonej mu przeze
mnie pismem z dnia 21 stycznia 2002r., a potem wielokrotnie ponawianej przeze
mnie sprawy obrazy konstytucyjnych i ustawowych praw mojego dziecka do ochrony
zdrowia – na znak protestu przeciwko traktowaniu mnie przez instytucje wymiaru
sprawiedliwości Rzeczypospolitej Polskiej – skazany wyrokiem wydanym
zaocznie, z rażącym naruszeniem prawa materialnego, za popełnienie czynów,
których sprawcami były w
rzeczywistości inne niż ja osoby - podetnę sobie żyły w lewej ręce.
Do tego czasu zdążę napisać i złożyć
wszystkie pisma opisujące draństwo, okrucieństwo, jakiego razem z moimi dziećmi
doświadczam ze strony adw. Wiesławy Zoll, Andrzeja Zoll i bezgranicznie
solidarnych wobec siebie funkcjonariuszy publicznych.
Jeśli
i to nie pomoże, tj. jeśli zostanę uratowany, a czyniący mnie przestępcą
wyrok w dalszym ciągu nie zostanie wzruszony, na znak sprzeciwu dla sposobu, w
jaki jestem traktowany przez funkcjonariuszy publicznych odbiorę sobie życie.
Rzeczpospolita
Polska wypłaci wtedy moim dzieciom odszkodowanie, z którego będą mogły
pokrywać koszty ich utrzymania.
Będę
drugą – patrz: s. 14
niniejszego pisma –
albo … dwusetną, a może dwutysięczną lub też dwudziestotysięczną, śmiertelną
ofiarą pomyłki i braku kwalifikacji funkcjonariusza publicznego.
Kto
wie, jaka jest prawda o durnych, mściwych i lojalnych wobec ich takich samych
kolegów i koleżanek prokuratorach i sędziach oraz o skutkach ich działań.
O
kończących się samobójczą śmiercią ofiarach prokuratorskiej pomyłki
media piszą przecież tylko wtedy, gdy ofiara jest obcokrajowcem i skandal ma
wymiar międzynarodowy.
Po
mych doświadczeniach z ostatnich tygodni nie wątpię, że Adresaci kopii
niniejszego pisma:
1.
Pan nadkom. Jerzy
Kaczor, Komendant Komisariatu IV Policji w Krakowie
2.
Pan
podinsp. Robert Strzelecki,
Komendant Komisariatu I Policji w Krakowie
3.
Pan mł. insp. Jarosław
Skoczek, Komendant Komisariatu III Policji w Krakowie
po
umieszczeniu niniejszego pisma w Internecie znajdą się pod wielką presją
stawianych im żądań wysłania w poszukiwania mnie Policjantów z poleceniem
odstawienia mnie do zakładu psychiatrycznego.
Uprzejmie proszę o powstrzymanie się przed takimi działaniami
Uważam,
że to nadużycie ze strony moich prześladowców wykorzystywać przeciwko mnie
Policję.
Szczególnie jeśli wziąć pod uwagę, w
jakich celach jest Polica wykorzystywana przeciwko mnie, a przede wszystkim kto
ją przeciwko mnie wykorzystuje i z jakich przyczyn.
Uważam
ponadto, że nie ja powinienem znaleźć się w zakładzie psychiatrycznym lecz
Wiesława i Andrzej Zoll oraz funkcjonariusze publiczni, którzy doprowadzili do
uczynienia mnie przestępcą w przedstawionych przeze mnie w niniejszym piśmie
okolicznościach oraz do dwukrotnej utraty przeze mnie pracy.
Pragnę
nadmienić, że jestem w doskonałej kondycji psychicznej.
Nie
jestem w depresji, rozgoryczony, ani rozczarowany.
Wręcz przeciwnie, niemal każdy kolejny tydzień niesie z sobą wydarzenia, które
wprawiają mnie w coraz lepszy humor.
Jak
– na przykład - nie na temat odpowiedź Zastępcy Prokuratora Generalnego
Andrzeja Pogorzelskiego z dnia 12.10.2009r. na interpelację Posła Z.
Wassermanna w sprawie skazującego mnie z art. 226 § 1 i inne wyroku z dnia 18
grudnia 2007r.
Nie
wątpię także, że Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski podejmie
działania na rzecz uczynienia zadość mym wnioskom do niego z pisma z dnia 6
listopada 2009r. – Załącznik 1
– w tym wzruszenia skazującego mnie za czyny, których sprawcami były inne
niż ja osoby, wydanego zaocznie i w sprzeczności z wyrokiem TK z dnia
11.10.2006r. wyroku sędziego Sądu Rejonowego w Dębicy Tomasza Kuczma z dnia
18.12.2007r.
Przecież
to niemożliwe, żeby Rzecznik Praw Obywatelskich Rzeczypospolitej Polskiej nie
podjął działań na rzecz wzruszenia czyniącego mnie przestępcą wyroku,
wydanego przez sąd „kapturowy”.
Pan
jest historykiem z wykształcenia, wie Pan zatem, co mam na myśli.
Wtedy,
tj. gdy już wreszcie wzruszony zostanie skazujący mnie wyrok zatriumfują
sprawiedliwość i prawo.
Rzeczpospolita
Polska wypłaci mi odszkodowanie za straty, jakie poniosłem w związku ze ściganiem
mnie i skazaniem niekonstytucyjnym wyrokiem, za czyny, których ja nie byłem
sprawcą i ja, moi bliscy oraz wszyscy prawi i uczciwi funkcjonariusze publiczni
będziemy szczęśliwi i usatysfakcjonowani.
Miejsce
w zakładzie psychiatrycznym szykowane dla mnie przez Andrzeja Zolla już od
2002 roku będzie można zwolnić dla niego samego lub jego podobno-rzekomo
„nieświadomej” małżonki, adw. Wiesławy Zoll.
A
że kilka tuzinów niedouczonych idiotów, tj. sędziów i prokuratorów, w których
edukację obywatele Rzeczypospolitej Polskiej włożyli ogromny wysiłek
finansowy, rozstać się będzie musiało z nieźle opłacanymi synekurami, bo
dedykowane na ich kształcenie środki okazały się „wyrzuconymi w błoto”
… ?
Nie
wątpię, że z tej przyczyny otrzymam
serdeczne podziękowania i dyplom od Adresata kopii niniejszego pisma, premiera
Polski Donalda Tuska, który obiecywał przecież w czasie kampanii wyborczej
2007 roku walkę z korporacjami prawniczymi.
Wykonałem
dla niego kawał dobrej, rzetelnej roboty.
Wziąłem
na siebie cały ciężar walki z patologicznym układem, tj. sędziowsko-prokuratorską
mafią, niszczącą bez skrupułów ludzi – jak ja - bardziej od jej członków
– inteligentnych, rzetelnych, itd. itp.
xxx
Jak
wspomniałem, wiosną 2007r. Andrzej Zoll prorokował:
„Odnoszę
wrażenie, że zbliża się godzina powrotu na scenę polskiej inteligencji.”
Andrzej Zoll,
w: „Państwo prawa zagrożone”,
Gazeta Wyborcza,10 kwietnia 2007r., s. 25.
Jeszcze
dobrze na nią nie wszedł i od razu z niej został strącony A. Zoll.
Jakkolwiek, jak powszechnie wiadomo cały
czas kręci się wkoło sceny, pragnąc wejść w łaski „reżysera”.
Przygotował
mu nawet „scenariusz” –
propozycja zmian w Konstytucji, prowadząca prosto do dyktatury D. Tuska i
Platformy Obywatelskiej – nad którym „reżyser” „pieje z zachwytu” i
– jak to „reżyser” – obiecuje, że „góry będzie przenosił”, gdy
tylko dostanie, co mu trzech wybitnych Polaków, tj. obok Andrzeja Zolla także
Marek Safjan i Jerzy Stępień chce zapewnić.
Póki
co, ja odnoszę wrażenie, że rychło – tym razem dzięki Rzecznikowi Praw
Obywatelskich Rzeczypospolitej Polskiej Januszowi Kochanowskiemu, który z całą
pewnością doprowadzi do wzruszenia skazującego mnie wyroku - zatriumfują
uczciwość, sprawiedliwość, prawo, odwaga i rzetelność.
Pragnę
podkreślić, że nie mam także najmniejszych wątpliwości, iż przy zaciekłości,
zawziętości, z jaką od lat atakuje mnie sędziowsko-prokuratorska mafia, której
„profesjonalizm” zrecenzował Marszałkowi Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i
tak przecież życzliwy jej i broniący jej interesu Zastępca Prokuratora
Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Pogorzelski, Poseł na Sejm
Rzeczypospolitej Polskiej Zbigniew Wassermann wnosząc interpelację w sprawie
skazującego mnie wyroku sędziego Sądu Rejonowego w Dębicy Tomasza Kuczma z
dnia 18 grudnia 2007r. uratował mnie i moim dzieciom życie.
Proszę
mi wierzyć, że nie ma w mym stwierdzeniu ani cienia egzaltacji.
Jeśli
Pan mi nie wierzy niech Pan zapozna się, proszę, w szczegółach z przypadkiem
obywatela Rumunii, którego asesor prokuratury w Tarnowie przez pomyłkę umieścił
w areszcie za kradzież, której ten … nie mógł dokonać, bo go wtedy nie było
w Polsce.
„Armia”
funkcjonariuszy publicznych przyglądała się potem przez kilka tygodni, jak
Rumun umiera z głodu, tj. po podjęciu przez niego strajku głodowego w proteście
przeciwko niesłusznie przedstawionemu mu zarzutowi.
Media podały:
„(…)
Crulic trafił do aresztu we wrześniu 2007 roku, bo młody asesor założył,
że mężczyzna ukradł portfel jednemu z mieszkańców Krakowa. Nie sprawdził
jego wersji, choć ten miał twarde alibi. Świadek potwierdził, że w dniu
kradzieży portfela Rumuna nie było nawet w Polsce. Mimo to asesor zamknął go
za kratami.
Obcokrajowiec
nie mógł się z tym pogodzić i rozpoczął w areszcie głodówkę, jak się później
okazało tragiczną w skutkach. Zmarł 18 stycznia zeszłego roku w krakowskim
areszcie przy ul. Montelupich. W chwili śmierci ważył zaledwie 40 kilogramów.
Żadnej
kary nie poniósł natomiast asesor, który zamknął Rumuna w areszcie. – Nie
dopatrzyliśmy się nieprawidłowości dających podstawę do wszczęcia postępowania
dyscyplinarnego – mówi Bożena Owsiak, rzecznik prokuratury w Tarnowie,
która prowadziła śledztwo w tej sprawie.”
Źródło:
Mateusz Weber, Joanna Dargiewicz, „Trzy
osoby odpowiedzą za śmierć z głodu w areszcie”, „Dziennik Polska
Europa Świat”, 9 kwietnia 2009r., s. 10 – Załącznik
1
Zaraz
po samobójczej śmierci obywatela Rumunii media podały:
„Wiceprezes
Transparenty International, Patryk Jastrzębski, powiedział, że lekarze, którzy
nadzorowali stan głodującego Rumuna, popełnili zbrodnię. Zapytał też,
dlaczego względem lekarzy i strażników z aresztu nie wszczęto postępowania
karnego ani dyscyplinarnego. Wypowiedź ta oburzyła wielu członków komisji, a
wiceminister Cichosz ostro zaprotestował. Powiedział, że dopiero prawomocny
wyrok sądu upoważnia do użycia takich określeń i wezwał,
by nie budować demagogii na ludzkiej tragedii. Posłowie Prawa i
Sprawiedliwości nazwali skandalem nieobecność na posiedzeniu ministra
sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. (…)”
Cichosza
nad tą śmiercią mówi funkcjonariusz publiczny Cichosz.
Nie
budujmy demagogii na ludzkiej tragedii.
Czekajmy
na prawomocny wyrok sądu … .
Jakże pięknie „spacyfikowana” sprawa ofiary asesora-prokuratora.
Bo
on, ten sędzia to prawdę najprawdziwszą ustali.
Pewno taką, jak w moim przypadku SSR Tomasz Kuczma … .
Obok
sprawiedliwych i bezstronnych wielu jest sędziów i prokuratorów, którzy po
to chyba tylko te zawody wybrali, by służyć uważającym się z tytułu
niefortunnie nadanej im władzy za „nadludzi” idiotom, narcyzom,
megalomanom.
Cóż się
takiego stało, że człowiek umarł zagłodziwszy się
pod opieką lekarzy i strażników … .
On umarł
przecież tak nagle, tak niespodziewanie, tak znienacka … .
On ich
wszystkich tą jego nagłą śmiercią tak bardzo zaskoczył.
Nikt się
przecież jego śmierci nie spodziewał.
Asesor
nie miał czasu na zweryfikowanie jego stanowiska i wypuszczenie go z aresztu.
Generalnie, była to sprawa na tyle małej
wagi, że samozwańczy fachowiec minister prof. nadzw.
UJ dr hab. adw. Z. Ćwiąkalski nawet sobie nią nie zaprzątał głowy.
„Fachowiec”
i „profesjonalista” prof. nadzw. UJ dr hab. adw.
Zbigniew Ćwiąkalski nie zawracał sobie przecież głowy, gdy był ministrem
sprawiedliwości … „pomyłkami”.
Dla
niego to przecież tylko statystyka.
Pomyłki
się zdarzają … .
A
przecież wszyscy doskonale wiedzieli, że jeśli obywatel Rumunii niesłusznie
osadzony w areszcie opuści go, po wcześniejszym podjęciu strajku głodowego,
jako uznany za niewinnego przedstawionego mu zarzutu, Polska będzie musiała
wypłacić ogromne odszkodowanie.
Lepiej było zatem dla wszystkich
zaangażowanych, bardziej dla nich komfortowo pozwolić człowiekowi umrzeć.
W Rumunii
„poleciały za to głowy” najwyższych dostojników państwowych, a w Polsce
… minister sprawiedliwości prof. nadzw. UJ dr hab.
adw. Zbigniew Ćwiąkalski nawet się nie pofatygował na posiedzenie
komisji zajmującej się okolicznościami śmierci człowieka w niewyobrażalnych
dla kogokolwiek męczarniach.
Wskazać
należy, że asesor prokurator z Tarnowa okazał się
tak samo twardy wobec obywatela Rumunii, jak od maja 2009r. twardy jest wobec
mnie Poseł Donald Tusk, odmawiając mi pomocy, o której udzielenie mi – tj.
dopomożenie w wyjaśnieniu przyczyn przedstawienia mi zarzutów, które
ostatecznie uczyniły mnie przestępcą - prosiłem go pismem z dnia
25.05.2009r. – patrz: www.zkekus.pl –
grożąc, że z przedstawionych w w.w. piśmie przyczyn odbiorę sobie życie.
Jedyną reakcją na moje pismo do Posła
D. Tuska były … wizyty w październiku br. Policjantów poszukujących mnie w
mieszkaniach moich dzieci i mej matki.
Poseł
D. Tusk czeka aż sobie odbiorę życie.
Poseł
D. Tusk wie przecież, jak wiedzą moi prześladowcy, że … denat nie będzie
się bronił.
Denatowi
można wszystko wmówić, bo on … „ani dychnie”.
Z tej też najpewniej przyczyny Minister Skarbu Państwa w rządzie D. Tuska,
Aleksander Grad doprowadził do wyrzucenia mnie z pracy w PLL LOT S.A. i
pozbawienia mnie i moich dzieci środków do życia z przyczyn funkcjonowania
strony www.zkekus.pl.
Zawsze
można przecież powiedzieć, po tym, gdy się już człowieka
zniszczy, wykończy, jak –
tj. jak powiedział i jak niszczył mnie – były Minister Sprawiedliwości w
rządzie D. Tuska, prof. nadzw. UJ dr hab. adw. Zbigniew Ćwiąkalski:
„Pomyłki sądowe i niesłuszne wyroki zdarzają
się w każdym systemie prawnym – przyznaje prof. Zbigniew Ćwiąkalski.”
Źródło:
Z. Ćwiąkalski w: Rafał Przedmojski, „Komu
służy wymiar sprawiedliwości?” „Wprost”; 22 marca 2009r.
Mnie
prof. nadzw. UJ dr hab. adw. Zbigniew Ćwiąkalski jako Minister Sprawiedliwości-Prokurator
Generalny z góry uznał za taką właśnie „pomyłkę”, z góry także
przewidując dla mnie los przestępcy.
Uczyniony
przez niego Zastępcą Prokuratora Generalnego Andrzej Pogorzelski …
kontynuuje „dzieło” jego „mistrza”.
Materiały
umieszczone na stronie www.zkekus.pl dowodzą,
że w moim przypadku nie może być mowy o pomyłce.
Dowodzą systematycznego, w pełni świadomego,
pozbawionego jakichkolwiek skrupułów niszczenia mnie przez Wiesławę i
Andrzeja Zoll oraz w.w. sędziów i prokuratorów, ze wsparciem udzielonym im ze
strony przedstawicieli administracji państwowej i biznesu w osobach Brunona
Bartkiewicza, Aleksandra Grada i Dariusza Nowaka.
Stanowisko
oszusta, matacza i krętacza Zastępcy Prokuratora Generalnego Andrzeja
Pogorzelskiego, który oszukał, wprowadził w błąd Marszałka Sejmu jego
odpowiedzią na interpelację Posła Zbigniewa Wassermanna w sprawie skazującego
mnie wyroku, w tym odmowa jego wzruszenia mimo, że wydany z rażącym
naruszeniem prawa materialnego oraz sposób, w jaki traktuje mnie od maja br.
Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej Donald Tusk to tylko w lekko
zawoalowanej formie wyartykułowany imperatyw wobec mnie środowiska
niedouczonych idiotów i zwyrodnialców oraz ich sprzymierzeńców … „Kękuś
powieś się wreszcie”.
Mają
chłopaki za sobą lata doświadczeń, wiedzą, że jeśli spełnię ich
marzenia, po kilku latach jakiś następny niedouczony, żądny łask jego
zwierzchników prokurator lub sędzia, zwyrodniały idiota, jak Radosława Ridan
i Tomasz Kuczma umorzą wszczęte w tej sprawie postępowanie, podając
zainteresowanym, że ustalili, iż Zbigniew Kekuś był chory psychicznie.
Zachowania
wobec mnie prokurator Radosławy Ridan, sędziego Tomasza Kuczma, prokuratora
Prokuratury Rejonowej w Dębicy Jacka Żaka, wyżej wymienionych sędziów Sądu
Okręgowego w Rzeszowie, a przede wszystkim byłego ministra sprawiedliwości
prof. nadzw. UJ dr hab. adw. Zbigniewa Ćwiąkalskiego oraz uczynionego przez
niego Zastępcą Prokuratora Generalnego Andrzeja Pogorzelskiego, który celem
obrony kolesiów sędziów i prokuratorów nie wahał się oszukać Marszałka
Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej dobitnie potwierdzają, że gdyby nie pomoc udzielona mi przez Posła Zbigniewa Wassermanna, to
by mnie, a ze mną moje dzieci, z zimną krwią zamordowały, skazały na śmierć
głodową te autorytety moralne i nieskazitelne charaktery oraz Aleksander Grad,
Dariusz Nowak i Brunon Bartkiewicz,
czyli … pierwsza liga biznesu międzynarodowego,
jak o B. Bartkiewiczu, w dniu 2 stycznia 2010 roku rozpoczynającym
wielką międzynarodową karierę pisze w ostatnich dniach - no jakże by
inaczej - „Gazeta Wyborcza”.
Nawiasem
mówiąc, ci to mają „bohaterów”.
Jak nie Andrzej Zoll, to „dający dyla” do Holandii Brunon Bartkiewicz, który
był przed laty głównym bohaterem jednego z największych skandali rodzącego
się w Polsce kapitalizmu, tj. szwindla, który skutkował stratami poniesionymi
przez … 800.000 Polaków, a obecnie Prokuratura Rejonowa Katowice Centrum Zachód
prowadzi przeciwko niemu dwa śledztwa, tj. z art. 229 § 1 i 218 § 1 kk.
Ortodoksyjnego,
patologicznego wręcz filosemity, Aleksandra Grada też bronią chłopcy z „GW”,
współczując mu, że dostał resort urzędników ciężko przestraszonych z
winy … jego poprzednika.
Bo
niby sam A. Grad taki odważny?
Coraz
częściej odnoszę wrażenie, że – jakkolwiek są oczywiście wyjątki od
zaobserwowanej przeze mnie reguły - im większe moralne dno, tym większy
autorytet dla „Gazety Wyborczej”.
Muszę
poszukać, co pisali w „Gazecie Wyborczej” na temat, Zastępcy Prokuratora
Generalnego, uczynionego takowym przez samozwańczego „fachowca” i
„profesjonalistę” prof. nadzw. UJ dr hab. adw. Zbigniewa Ćwiąkalskiego,
Andrzeja Pogorzelskiego, który celem zapobieżenia wzruszeniu skazującego mnie
wyroku, wydanego zaocznie, z rażącym naruszeniem prawa materialnego, za
sprawstwo czynów, które popełnił kto inny, oszukał Marszałka Sejmu
Rzeczypospolitej Polskiej.
Część
III. Wnioski
Art.
14.1.2 Ustawy o Prokuraturze z dnia 20 czerwca 1985r. stanowi:
„Prokuratorem może być tylko ten, kto jest
nieskazitelnego charakteru.”
Pan
Andrzej Pogorzelski powinien zmienić zawód … .
Jak
– ze względu na dobro wymiaru sprawiedliwości Rzeczypospolitej Polskiej -
najszybciej.
W
związku z oszukaniem Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej przez Zastępcę
Prokuratora Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Pogorzelskiego w celu
osiągnięcia korzyści osobistej w rozumieniu „korzyści osobistej”
jako: art. 115 § 4
Kodeksu Postępowania Karnego «Korzyścią
majątkową lub osobistą jest korzyść zarówno dla siebie, jak i dla kogo
innego», tj. w celu osiągnięcia korzyści
osobistej dla byłego Ministra Sprawiedliwości – Prokuratora Generalnego
zakompleksionego narcyza /„jestem
po prostu fachowcem”; „Albo
chce się mieć profesjonalistę, albo showmana”
– patrz: s.s. 10, 11 niniejszego pisma/ prof. nadzw. UJ dr hab. adw. Zbigniewa
Ćwiąkalskiego, który A. Pogorzelskiego uczynił Zastępcą Prokuratora
Generalnego, a w sprawie karnej prowadzonej przeciwko mnie przez Sąd Rejonowy w
Dębicy i zakończonej wydaniem w dniu 18 grudnia 2007r. skazującego mnie
wyroku z art. 226 § 1 i inne:
- Oddalił
pismem z dnia 5 grudnia 2007r. mój wniosek o objęcie przez Ministra
Sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego nadzorem sprawy karnej, prowadzonej
przeciwko mnie z art. 226 § 1 kk - znieważenie
funkcjonariuszy publicznych w związku z pełnieniem przez nich obowiązków
służbowych - z rażącym naruszeniem prawa materialnego od dnia ogłoszenia
w Dzienniku Ustaw z dnia 19.10.2006r. wyroku TK z dnia 11.10.2006r. czyniącego
niedopuszczalne ściganie z art. 226 § 1 kk, tj. za znieważenie
funkcjonariusza publicznego w związku z pełnieniem przez niego obowiązków
służbowych.
- Nie
rozpoznał zgłoszonej mu pismem z dnia 1 grudnia 2008r. przez Prezesa Zarządu
Głównego Stowarzyszenia Obrony Praw Ojca Krzysztofa Łapaja sprawy
oczywistej pomyłki Sądu Rejonowego w Dębicy, tj. skazania mnie wyrokiem sędziego
tego Sądu SSR Tomasza Kuczma z dnia 18.12.2007r. za popełnienie czynów,
których rzeczywistymi sprawcami są inne niż ja osoby, tj. zaakceptował
dramatyczną dla mnie i mej rodziny w jej skutkach pomyłkę SSR T. Kuczma
wnoszę
– jako ofiara „pomyłki” wymiaru sprawiedliwości Rzeczypospolitej
Polskiej, w tym przede wszystkim kolegi z pracy prof. dr hab. Andrzeja Zolla, byłego
Ministra Sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego, prof. nadzw. UJ dr hab. adw.
Zbigniewa Ćwiąkalskiego, idioty, który w grudniu 2007r. nie miał zastrzeżeń,
że mnie SSR T. Kuczma ściga z artykułu 226 § 1, z którego ściganie było
niedopuszczalne od dnia 19.10.2006r. - jak
na wstępie.
Chyba,
że Marszałek Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej nie jest zainteresowany poznaniem
przyczyn oszukania go przez Zastępcę Prokuratora Generalnego Rzeczypospolitej
Polskiej Andrzeja Pogorzelskiego i czuje się usatysfakcjonowany oszustwem,
jakiego wobec niego dopuścił się Zastępca Prokuratora Generalnego
Rzeczypospolitej Polskiej A. Pogorzelski w odpowiedzi na interpelację Posła na
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej Zbigniewa Wassermanna.
dr
Zbigniew Kękuś
Ojciec
Przestępca
Załączniki:
1.
Pismo Z. Kękusia z dnia 6 listopada 2009r. do Rzecznika Praw
Obywatelskich Janusza Kochanowskiego
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.