opublikowano: 26-10-2010
Kękuś - Pouczenie dla Głównego Specjalisty w Zespole Prawa Karnego Biura Rzecznika Praw Obywatelskich Krystyny Kupczyńskiej; Wniosek Z. Kękuś do Rzecznika Praw Obywatelskich RP, Pana Janusza Kochanowskiego.
Od Redakcji.
Faktem jest, że ostatnio zarówno
poprzedni Rzecznik Praw Obywatelskich Andrzej Zoll, jak i obecny
Janusz Kochanowski, oraz sędziowie Trybunału Konstytucyjnego nie zajmują
się sprawami obywateli - zajmują
się polityką - czyli sprawami "szczególnych obywateli" - tych z
kasą i wpływami i najlepiej jak ten "nadobywatel" jest pochodzenia
żydowskiego. "Robole" (goje) mają pracować płacić podatki i
być cicho jak organy władzy ich okradają i oszukują.
Od trzech lat Trybunał Konstytucyjny nie potrafi wydać postanowienia w sprawie
niekonstytucyjności
wydanych wyroków przez asesorów sądowych, za to wyrok w sprawie lustracji
"swoich" w ciągu paru dni mają gotowy.
Tak obserwując wieloletnią walkę Zbigniewa Kękusia i redaktora Z.
Raczkowskiego o sprawiedliwość wołanie "o pomstę do nieba" to za
mało. W tym mafijnym układzie korporacyjnym lista lustracyjna urzędników do
wymiany to niezbędne postępowanie naprawcze organów władzy.
I niech nikt nie wciska kitu że w czasach komunizmu sędzia czy prokurator nie
był zależny od władzy i z nią nie współpracował - KAŻDY SĘDZIA ŻEBY
ZOSTAĆ SĘDZIA MUSIAŁ ZŁOŻYĆ "LOJALKĘ" - TAKA JEST PRAWDA.
Kraków, 7 maj 2007r..
Szanowny
Pan
Janusz Kochanowski
Rzecznik Praw Obywatelskich RP
A. Solidarności 77
00-951 Warszawa
„Uważamy, że przyczyną kryzysu państwa, jest
kryzys prawa,
a on z kolei ma źródła w kryzysie w środowisku prawników”
Janusz Kochanowski,
„Polityka”, nr 7, 19.02.2005 r., s. 16
Dotyczy:
- Pouczenie
udzielone Głównemu Specjaliście w Zespole Prawa Karnego Biura Rzecznika
Praw Obywatelskich Rzeczypospolitej Polskiej, pani Krystynie
Kupczyńskiej o przysługujących Rzecznikowi Praw Obywatelskich, ustawowych
uprawnieniach.
- Wniosek
do Rzecznika Praw Obywatelskich RP, Pana Janusza Kochanowskiego o
przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego w sprawie przyczyn
zorganizowania przez Sąd Rejonowy w Dębicy Wydział II Karny /sygn. akt II
K 451/06/ w dniu 27 marca 2007r. rozprawy głównej w postępowaniu
przeciwko mnie i zamiaru odczytania mi
aktu oskarżenia /art. 385 § 1 kpk/
mimo, potwierdzonego przez Sąd, prowadzący sprawę braku materiałów
dowodowych, potwierdzających popełnienie przeze mnie czynów,
przedstawionych w akcie
oskarżenia prokuratora Prokuratury Rejonowej Kraków Śródmieście Wschód
Radosławy Ridan z dnia 13 czerwca 2006r.
- Wniosek, aby niniejszym złożony wniosek rozpatrzył osobiście jego Adresat, Rzecznik Praw Obywatelskich RP, Pan Janusz Kochanowski.
Szanowny
Panie,
W krótkim
reportażu z uroczystości pogrzebowych pani Barbary Blidy, przedstawionych w
dniu jej pogrzebu w wydaniu Panoramy o godzinie 22:00 przedstawiono Przewodniczącego
SLD, Pana Wojciecha Olejniczaka, retorycznie pytającego, dlaczego pani B. Blida
utraciła zaufanie do państwa polskiego.
Tak się złożyło,
że na dwa dni przed samobójczą śmiercią pani B. Blida, pismem do mnie z
dnia 23 kwietnia 2007r. Pana podwładna, Główny Specjalista w Zespole Prawa
Karnego Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, pani mgr Krystyna Kupczyńska
potwierdziła dosadnie, z jakich przyczyn obywatel całkowicie stracić może
zaufanie do państwa.
W
niniejszym piśmie przedstawię, dlaczego ja tego zaufania do Rzeczypospolitej,
o którym mówił pan W. Olejniczak mam coraz mniej.
Wyjaśnię
także, z jakich przyczyn państwo polskie, reprezentowane przez jego
funkcjonariuszy publicznych sprawiło, że w 2006r. zdesperowany traktowaniem
przez wiele lat moich dzieci i mnie samego zagroziłem, że popełnię samobójstwo
oraz, w jaki sposób na mą groźbę zareagowała, pozbawiająca mnie możności
korzystania z moich konstytucyjnych i ustawowych praw, funkcjonariuszka
publiczna, prokurator Radosława Ridan.
Pragnę
przypomnieć, że wniosek, jak w p. 2 niniejszego pisma złożyłem już w
Biurze RPO w dniu 22 marca 2007r., a udzielona mi, z Pana upoważnienia,
odpowiedź nań Głównego Specjalisty Zespołu Prawa Karnego w Biurze RPO, pani
magister Krystyny Kupczyńskiej potwierdza, że pani magister nie zna zapisów
Ustawy z dnia 15 lipca 1987r. o Rzeczniku Praw Obywatelskich RP /Dz. U. z 2001r.
nr 14 poz. 147/.
W związku
z powyższym zmuszony jestem udzielić pani magister, odwołującego się do
przepisów w.w. Ustawy pouczenia oraz ponownego złożenia mego wniosku.
Przypomnę, że w.w. pismem z dnia 22 marca
2007r. poinformowałem Pana, że wydanym w dniu 13 czerwca 2006r. aktem oskarżenia
oskarżony zostałem przez prokuratora Prokuratury Rejonowej Kraków Śródmieście
Wschód Radosławę Ridan o popełnienie przestępstw:
I. Znieważenia
/art. 226 § 1 k.k./ i zniesławienia /art. 212 § 2 k.k./
przez Internet sędziów:
1.
SSO Teresa
Dyrga - sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie, Wydział XI
Cywilny-Rodzinny
2.
SSA Włodzimierz
Baran – Prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie
3.
SSR Agata
Wasilewska-Kawałek – sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie,
Wydział XI Cywilny-Rodzinny
4.
SSR Izabela
Strózik - sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie, Wydział XI
Cywilny-Rodzinny
5.
SSO Ewa Hańderek - sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie, Wydział XI
Cywilny-Rodzinny
6.
SSA Jan Kremer – sędzia Sądu Apelacyjnego w Krakowie
7.
SSA Maria Kuś-Trybek – sędzia Sądu Apelacyjnego w Krakowie
8.
SSA Anna
Kowacz-Braun – sędzia Sądu Apelacyjnego w Krakowie
9.
SSO Agnieszka
Oklejak - sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie, Wydział XI
Cywilny-Rodzinny
10. SSO
Danuta Kłosińska - sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie, Wydział XI
Cywilny-Rodzinny
11. SSO
Jadwiga Osuch - sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie, Wydział XI
Cywilny-Rodzinny
12. SSO
Anna Karcz-Wojnicka - sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie, Wydział XI
Cywilny-Rodzinny
13. SSO
Małgorzata Ferek - sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie, Wydział XI
Cywilny-Rodzinny
14. SSO
Maja Rymar – Prezes Sądu Okręgowego w Krakowie
15. SSA
Krzysztof Sobierajski – sędzia Sądu Apelacyjnego w Krakowie
II. Znieważenia
/art. 226 § 3 k.k./ i zniesławienia /art. 212 § 2 k.k./
przez Internet konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej,
Pana prof. dr hab. Andrzeja Zoll – były
Rzecznik Praw Obywatelskich Rzeczypospolitej Polskiej
III. Zniesławienia przez Internet
Pani mec. Wiesławy Zoll – małżonka Pana prof. dr hab. Andrzeja Zoll,
adwokat, w latach 1997 – 2004 Pełnomocnik mej żony w prowadzonym
przez Sąd Okręgowy w Krakowie postępowaniu z mojego powództwa o rozwód
/sygn. akt XI CR 603/04/.
IV. Rozpowszechniania
przez Internet wiadomości z rozprawy sądowej prowadzonej z wyłączeniem
jawności /art. 241 § 2 k.k./
Właściwym dla rozpoznania sprawy był Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia,
lecz władze tego Sądu złożyły wniosek do Sądu Najwyższego o przekazanie
jej do rozpoznania innemu sądowi równorzędnemu, a ten przekazał ją – powołując
się na dobro wymiaru sprawiedliwości /art. 37 § 1 k.p.k./ - postanowieniem z dnia 27 października 2006r. do rozpoznania
Sądowi Rejonowemu w Dębicy.
Pragnę
poinformować, że o popełnienie w.w. przestępstw oskarżony zostałem na
podstawie zawiadomienia złożonego w dniu 2 lipca 2004r. przez ówczesnego Prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie, sędziego Włodzimierza
Barana.
Sędzia
W. Baran złożył zawiadomienie o popełnieniu przeze mnie w.w. przestępstw w
lipcu 2004r., tj. po tym, gdy m.in.:
- jego
podwładni, tj. niektóre sędziny Wydziału XI Cywilnego-Rodzinnego Sądu
Okręgowego w Krakowie, oraz niektórzy sędziowie Sądu Apelacyjnego w
Krakowie, prowadzący w latach 1997 – 2006 postępowanie z mojego
powództwa o rozwód /sygn.akt Sądu Okręgowego w Krakowie XI CR 603/04/ przez kilka
lat obrażali moich małoletnich dzieci oraz moje konstytucyjne i ustawowe
prawa obywatelskie, w tym znęcali się przez kilka lat nad moim małoletnim
chorym synem, uniemożliwiwszy mi jego, nakazaną przez lekarza specjalistę
rehabilitacji-pediatrę, rehabilitację. Sędziny SSO Ewa Hańderek i SSR A.
Wasilewska-Kawałek przez wiele miesięcy nie rozpatrywały mojego wniosku,
abym – z nakazu lekarza specjalisty rehabilitacji-pediatry –
rehabilitować mógł chorego na skoliozę i lordozę syna. Pragnę nadmienić,
że sędziny wiedziały, że moja żona, nie tylko uniemożliwiała mi
rehabilitację syna, ale sama jej zaniedbywała. Potwierdziła to w
zaprotokołowanych zeznaniach rehabilitantka dziecka. Moja żona nie zezwalała
mi w 2001r. na zabieranie naszego syna na zajęcia rehabilitacyjne na
basenie z tej najpewniej przyczyny, że choroba naszego dziecka nic dla niej
nie znaczyła. W reakcji na przekazaną przeze mnie Sądowi już w 2000
informację, że uniemożliwia mi rehabilitację dziecka, moja żona
natychmiast poinformowała Sąd w jej piśmie procesowym z dnia 15 lipca
2000r., z właściwą jej matczyną troską o zdrowiej naszego dziecka, że - cytat
- „Dla swoich korzyści z syna /imię
dziecka – ZKE/
robi /tj. ja robię – ZKE/ (… - do
wiadomości RPO – ZKE),
skolioza to nie jest choroba”. Żadna z kilkorga sędzin,
prowadzących postępowanie, tj. SSO L. Siedlarz-Kapera, SSO Ewa Hańderek,
SSR A. Wasilewska-Kawałek, SSR I. Strózik, SSO Teresa Dyrga, ani żaden z
sędziów Sądu Apelacyjnego w Krakowie, którzy rozpoznawali apelację, jaką
złożyłem od wyroku SSO T. Dyrgi w I instancji, SSA Paweł Rygiel, SSA
Andrzej Strózik, SSO Piotr Rusin, nie
spytali mej żony, dlaczego w mej przekazanej Sądowi informacji, że nasze
dziecko jest chore i wymaga rehabilitacji, dopatrzyła się tylko tego, że
ja dla własnych korzyści robię z niego (… - do wiadomości RPO). Żadne
z w.w. Państwa nie wyjaśniło mej żonie, że przecież skoro ja pragnąc
rehabilitować syna – a ona mi to skutecznie uniemożliwiała – to
znaczy, że ja chronić go właśnie przed ewentualnym (… - do wiadomości
RPO - ZKE) chciałem. Nie leczona w okresie dojrzewania skolioza skutkować
może przecież m.in. zniekształceniem klatki piersiowej, upośledzeniem funkcji oddychania
i krążenia, zniekształceniem kręgosłupa i miednicy, garbem żebrowym,
upośledzeniem działania narządów wewnętrznych.
Żadne
z w.w. Państwa nie poprosiło mej żony o wyjaśnienie, co
też miała na myśli zarzucając mi, że ja „robię” z naszego
syna (… - do wiadomości RPO – ZKE).
Uniemożliwiwszy
mi rehabilitację dziecka, Sąd zgodził się ze stanowiskiem mej
żony, że ja dla swoich korzyści robiłem z niego (… - do wiadomości
RPO – ZKE). Ja mam wszak inne
zdanie na ten temat, tj. twierdzę, że Sąd przez 10 miesięcy nie
rozpatrując mego wniosku, a następnie, oddalając go uniemożliwił
mi rehabilitację małoletniego, w okresie dojrzewania dziecka, tworząc
w ten sposób bardzo poważne zagrożenie dla jego zdrowia.
- obrażająca
prawa mojego chorego dziecka SSR A. Wasilewska-Kawałek zażądała ode
mnie, natychmiast po złożonej przeze mnie na nią skardze do Prezesa Sądu,
abym się poddał badaniom psychiatrycznym.
- sędziowie
Sądu Apelacyjnego w Krakowie, SSA Jan Kremer, SSA Anna Kowacz-Braun, SSA
Maria Kuś-Trybek utrzymali w mocy w.w. postanowienie SSR A.
Wasilewskiej-Kawałek, uniemożliwiające mi rehabilitację syna.
- Rzecznik
Praw Obywatelskich RP, pan prof. A. Zoll w reakcji na przekazane mu przeze
mnie informacje o kłamstwach, oszustwach, jakimi jego małżonka,
uczestnicząca w w.w. postępowaniu
jako pełnomocnik mej żony, posługiwała
się w jej pismach procesowych, wsparł SSR A. Wasilewską-Kawałek w
jej w.w. żądaniu, abym poddał się badaniom psychiatrycznym.
- Rzecznik
Praw Obywatelskich RP, pan prof. A. Zoll, poinformowany przeze mnie, że Sąd
uniemożliwił mi rehabilitację chorego syna, rekomendował mi utrzymywanie
z dziećmi kontaktów … telefonicznych.
- małżonka
pana profesora, pani mec. W. Zoll przez kilka lat okłamywała i oszukiwała
Sąd – za jego tj. sędzin i sędziów SSR
A. Wasilewska-Kawałek, SSR Izabela Strózik, SSO Teresa Dyrga, SSA Paweł
Rygiel, SSA Andrzej Strózik, SSO Piotr Rusin przyzwoleniem – m.in.
zarzucając mnie i mej matce w jednym z jej pism procesowych, że złożyliśmy
fałszywe zeznania i powołując się w uzasadnieniu dla jej oszczerstwa pod
naszym adresem na nigdy /tj. od 1999r. do dnia złożenia niniejszego pisma/
nie okazane zaświadczenia. Pani mec. W. Zoll w jej pismach procesowych fałszywie
przedstawiła nawet treść mego pozwu o rozwód.
- Pani
mec. W. Zoll wykorzystywała w jej prymitywnych procesowych „taktykach”
nawet moje małoletnie dzieci, w tym – między innymi - podczas rozprawy w dniu 17 grudnia 2001r. zażądała,
aby poddać je powtórnym badaniom w Rodzinnym Ośrodku Konsultacyjnym w
Krakowie mimo, że sama w piśmie z dnia 12 czerwca 2001r. pisała, że
takie badania niewątpliwie godzą w dobro dzieci oraz mimo, że jej
klientka, moja żona, informowała Sąd w jej pismach procesowych, że powtórnym
badaniom zdecydowanie sprzeciwiają się lekarze, sprawujący opiekę nad
jednym z dzieci, psycholog i logopeda.
- sędzia
W. Baran, fanatyczny zwolennik pana prof. A. Zoll, przekraczając jego
uprawnienia, rozpatrzył i oddalił mój wniosek z dnia 28 listopada 2002r.
do pana prof. A. Zoll, aby ten, sprzeniewierzywszy się złożonemu przed
Sejmem ślubowaniu zrezygnował ze stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich. Pan
prof. A. Zoll sam nie rozpatrzył mego wniosku, ani nie przekazał go –
zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami Konstytucji RP i Ustawy
z dnia 15.07.1987r. o Rzeczniku Praw Obywatelskich - do rozpoznania przez
zwierzchnika RPO, Sejm RP. Pan profesor przekazał go do Ministerstwa
Sprawiedliwości, Ministerstwo do sędziego W. Barana, a sędzia W. Baran
– obrażając przepisy Konstytucji RP i ustawy o RPO – rozpatrzył mój
wniosek – oddalił go nawet, o czym poinformował mnie pismem z dnia 17
lutego 2002r., Następnie, 2
lipca 2004r. złożył zawiadomienie o popełnieniu przeze mnie przestępstwa
znieważenia i zniesławienia Rzecznika Praw Obywatelskich RP pana prof. A.
Zoll.
- sędziny Sądu Okręgowego w Krakowie i Sądu Apelacyjnego w Krakowie i Rzecznik Praw Obywatelskich RP, pan prof. A. Zoll „murem” stanęli w obronie krzywdzącej chore dziecko SSR A. Wasilewskiej-Kawałek, broniąc jej stanowiska i chroniąc ją m.in. przed wyłączeniem /sama SSR A. Wasilewska-Kawałek informowała swoje koleżanki sędziny z Wydziału XI Sądu Okręgowego w Krakowie, że … nie zachodzą podstawy do jej wyłączenia/, zapominając jakby, że Sądu ustawowym, stanowionym przepisem art. 3 Konwencji on Prawach Dziecka, obowiązkiem jest: „We wszystkich działaniach dotyczących dzieci, podejmowanych przez publiczne lub prywatne instytucje opieki społecznej, sądy, władze administracyjne lub ciała ustawodawcze, sprawą nadrzędną będzie najlepsze zabezpieczenie interesów dziecka.”
Opisy
innych, licznych przypadków obrazy przez sędziów Sądu Okręgowego w Krakowie
i Sądu Apelacyjnego w Krakowie moich dzieci i moich praw obywatelskich
prezentują internetowe strony Zarządu Głównego Stowarzyszenia Obrony Praw
Ojca www.zgsopo.z.pl oraz założona i prowadzona
przez ZG SOPO strona - www.zkekus.pl
Po tym,
gdy sędzia W. Baran złożył zawiadomienie o popełnieniu przeze mnie w.w.
przestępstw, wszyscy w.w. sędziowie oraz Państwo W. i A. Zoll zgodziwszy się
z sędzią W. Baranem, obciążyli mnie ich zeznaniami, a prowadząca postępowanie
prokurator Prokuratury Rejonowej Kraków Śródmieście Wschód, Radosława
Ridan wydała w dniu 13 czerwca 2006r. akt oskarżenia przeciwko mnie.
Sprawę
prowadzić miał Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia lecz, jak wspomniałem,
wystąpił z wnioskiem o jej przekazanie do rozpoznania innemu sądowi równorzędnemu
i Sąd Najwyższy postanowieniem z dnia 27.10.2006r. przekazał ją do
rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Dębicy.
Pierwszym,
wydanym w dniu 30 listopada 2006r. postanowieniem, Sąd Rejonowy w Dębicy
postanowił zwrócić akta sprawy prokuratorowi, celem uzupełnienia istotnych
braków postępowania przygotowawczego.
Napisał Sąd, tj. Sędzia Tomasz Kuczma w w.w. postanowieniu:
„Sygn.
akt II K 451/06 Dnia 30 listopada 2006r. Sąd Rejonowy w Dębicy Wydział II
Karny w składzie
Przewodniczący:
SSR Tomasz Kuczma Protokolant (…) Przy udziale Prokuratora – po rozpoznaniu
w sprawie Zbigniewa Kękusia oskarżonego o przestępstwa z art. 226 § 1 kk i
art. 212 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 12 kk, z art. 212 § 2 kk
w zw. z art. 12 kk, z art. 226 § 3 kk i art. 212 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2
kk w zw. z art. 12 kk oraz z art. 241 § 2 kk w zw. z art. 12 kk
z
urzędu
w przedmiocie zwrotu sprawy prokuratorowi celem uzupełnienia postępowania
przygotowawczego na podstawie art. 345 § 1 kpk.
postanawia zwrócić sprawę przeciwko oskarżonemu Zbigniewowi Kękuś
Prokuratorowi Rejonowemu dla Krakowa
Śródmieścia-Wschód w celu usunięcia istotnych braków postępowania
przygotowawczego polegających na
– braku ustaleń dotyczących
danych osoby, która zamieszczała na stronach internetowych wskazane w akcie
oskarżenia pisma i czasu trwania publikacji tych pism
- braku zawiadomienia wszystkich pokrzywdzonych w sprawie
- nieczytelności dokumentów dołączonych do akt sprawy”
Uzasadnienie
Prokurator Prokuratury Rejonowej Kraków Śródmieście Wschód /Radosława
Ridan – ZKE/ wniósł do Sądu Rejonowego dla
Krakowa – Śródmieścia akt oskarżenia przeciwko Zbigniewowi Kękusiowi.
Postanowieniem z dnia 27 października 2006r. Sąd Najwyższy – Izba Karna w
Warszawie, na podstawie art. 37 § 1 kpk przekazała sprawę oskarżonego
Zbigniewa Kękusia do rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Dębicy.
Prokurator
oskarżył Zbigniewa Kękusia o popełnienie szeregu przestępstw wyczerpujących
znamiona przestępstw z art. 226 § 1 kk i art. 212 § 2 kk w zw. z art. 11 §
2 kk w zw. z art. 12 kk przeciwko różnym osobom pokrzywdzonym:
Prezesowi Sądu Apelacyjnego w Krakowie, Sędziom Sądu Apelacyjnego w Krakowie,
Prezesowi Sądu Okręgowego w Krakowie, Sędziom Sądu Apelacyjnego w Krakowie,
Prezesowi Sądu Okręgowego w Krakowie, Sędziom Sądu Okręgowego w Krakowie; z
art. 212 § 2 kk w zw. z art. 12 kk przeciwko adwokat /Pani mec. W. Zoll – ZKE/
- pełnomocnikowi strony pozwanej w sprawie rozwodowej wszczętej na skutek powództwa
oskarżonego; z art. 226 § 3 kk i art. 212 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w
zw. z art. 12 kk związanego ze znieważeniem Rzecznika Praw Obywatelskich oraz
przestępstwa z art. 241 § 2 kk w zw. z art. 12 kk.
Zgodnie
ze stawianymi zarzutami Zbigniew Kękuś miał dopuścić się tych przestępstw
w ten sposób, że w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w krótkich odstępach
czasu, za pośrednictwem portalu internetowego Zarządu Głównego
Stowarzyszenia Obrony Praw Ojca – na stronie internetowej www.zgsopo.webpark.pl
i założonej przez siebie strony internetowej pod domeną www.zkekus.w.interia.pl
znieważył wyżej wymienione osoby
w związku z pełnieniem przez nie obowiązków służbowych pomawiając o takie
postępowanie i właściwości, które mogły poniżyć je w opinii publicznej i
narazić na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu sędziego, znieważył
i pomówił Rzecznika Praw Obywatelskich oraz rozpowszechniał wiadomości z
rozpraw sądowych prowadzonych z wyłączeniem jawności, przed Sądem Okręgowym
w Krakowie Wydział IX Rodzinny w sprawie o sygn. I CR 603/04 o rozwód.
Sąd
zważył co następuje:
Mimo zgromadzenia w czasie
prowadzonego postępowania przygotowawczego dużej ilości materiału
dowodowego, akta sprawy wskazują na istotne braki tego postępowania.
Zgodnie z art. 297 § 1kpk celem postępowania przygotowawczego jest między
innymi wykrycie sprawcy, wyjaśnienie okoliczności sprawy, w tym ustalenie osób
pokrzywdzonych oraz zebranie, zabezpieczenie i w niezbędnym zakresie utrwalenie
dowodów dla sądu.
Zebrany
w sprawie materiał dowodowy nie spełnia warunków określonych w tym
przepisie, nie zostały bowiem wykonane podstawowe czynności mogące prowadzić
do uzyskania dowodów świadczących o popełnieniu wyżej opisanych czynów
przez określoną osobę.
(…)
Wypełnienie znamion zarzucanych przez Prokuratora występków stanowi nie sam
fakt sporządzania przedmiotowych pism, ale publiczne ich rozpowszechnienie. Do
przypisania więc sprawcy przestępnego zachowania potrzebne jest wykazanie, że
to on takie informacje oraz treści wyczerpujące znamiona przestępstw z art.
226 § 1kk, 212 § 2 kk lub 226 § 3 kk oraz 241 § 2 kk na stronach
internetowych zamieszczał. W zgromadzonym materiale dowodowym brak jest
natomiast dowodów dotyczących ustalenia danych
osoby, która zamieszczała informacje na stronach internetowych www.zgsopo.webpark.pl
i www.zkekus.w.interia.pl.
Wprawdzie nie ulega wątpliwości, że pisma te znajdujące się w aktach
sprawy, wydrukowane ze stron internetowych, związane są bezpośrednio z
prowadzoną w Sądzie Okręgowym w Krakowie sprawą I CR 603/04 i częściowo,
treścią pokrywają się z pismami kierowanymi przez Z. Kękusia do tej sprawy
oraz do organów państwa i innych osób. Jednakże nie może to jeszcze stanowić
bezpośredniego dowodu, nawet w przypadku sporządzenia ich przez Z. Kękusia, iż
pisma te na stronach internetowych zamieszczał oskarżony. Takim bezpośrednim
dowodem nie jest nawet, znajdująca się w nim informacja o zamieszczeniu
takiego pisma w Internecie, w części, w której autor wskazuje, jakim osobom
pismo jest przekazywane. Do wyobrażenia jest bowiem sytuacja, że na stronach
internetowych pismo takie zamieszcza inna niż oskarżony osoba, bądź działała
ona wspólnie i w porozumieniu z oskarżonym. Trzeba zaś zwrócić uwagę,
iż Zbigniew Kękuś przesłuchiwany w charakterze podejrzanego nie przyznał się
do popełnienia zarzucanych czynów i odmówił składania wyjaśnień.
Prokurator
w czasie prowadzonego postępowania przygotowawczego nie podjął żadnych
czynności mających na celu ustalenie, do jakich organizacji czy też osób
fizycznych należą domeny internetowe i jakie osoby na tych stronach mogły
zamieścić informacje i jaka osoba przedmiotowe pisma zamieściła. Dopiero
takie czynności pozwolą jednoznacznie ustalić sprawcę zarzucanych w akcie
oskarżenia czynów, a także w prawidłowy sposób ustalić formę sprawstwa.
(…)
Zastrzeżenia też budzą przekazane do Sądu akta postępowania
przygotowawczego i zawarte w nich odpisy, z których wiele, całkowicie lub częściowo
jest nieczytelne m.in. kart /numery
kart, łącznie ok. 140 kart – ZKE/ -
co uniemożliwia ich ocenę. Nieczytelność takich materiałów również
stanowi podstawę zwrotu sprawy prokuratorowi do postępowania przygotowawczego
(SN Z 37/79 OSNKW 1980 nr 3 poz. 30).
(…)
Wszystkie wskazane braki postępowania uzasadniają zwrot sprawy Prokuratorowi
do postępowania przygotowawczego celem jego uzupełnienia, w kierunku wskazanym
przez Sąd w sentencji i w uzasadnieniu postępowania. Pieczęć okrągła Sąd
Rejonowy w Dębicy, Za zgodność Sekretarz, podpis nieczytelny.”
Dowód:
Sąd Rejonowy
w Dębicy Wydział II Karny, sygn. akt II K 451/06, Postanowienie z 30 listopada
2006r. – podkreślenia moje - ZKE
Sąd Rejonowy w Dębicy wskazał, że prokurator R. Ridan:
- nie
wykonała podstawowych czynności mogących prowadzić do uzyskania dowodów
świadczących, że ja popełniłem czyny, o których popełnienie mnie
oskarżyła,
- nie
podjęła żadnych czynności, majach na celu ustalenie, czy ja jestem
sprawcą czynów, o których popełnienie mnie oskarżyła,
- doręczyła Sądowi jako materiał dowodowy, między innymi kilkadziesiąt stron śmieci, tj. nieczytelnej makulatury
Mimo
licznych uchybień, wskazanych przez Sąd Rejonowy w Dębicy, prokurator R.
Ridan znalazła zdecydowanych obrońców w sędziach Sądu Okręgowego w
Rzeszowie, którzy w uchylającym w.w. postanowienie Sądu Rejonowego w Dębicy
postanowieniu z dnia 5 stycznia 2007r. napisali m.in.:
”Sąd Okręgowy w Rzeszowie II Wydział
Karny w składzie:
Przewodniczący: SSO Jarosław Szaro
Sędziowie: SSO Mariusz Sztorc
SSR del. do SO Andrzej Borek (spraw.)
przy
udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie – Renaty Stopińskiej-Witkowskiej
po rozpoznaniu na posiedzeniu sprawy Zbigniewa Kękusia oskarżonego o czyny z
art. 226 § 1 kk i in. kk na skutek zażalenia prokuratora Prokuratury Rejonowej
w Krakowie Śródmieście Wschód na postanowienie
Sądu Rejonowego w Dębicy z dnia 30 listopada 2006r. – sygn. akt II K 451/06
w przedmiocie zwrotu sprawy prokuratorowi w celu usunięcia istotnych barków
postępowania przygotowawczego na podstawie art. 437 § 1 kpk postanawia uchylić
zaskarżone postanowienie.
Uzasadnienie
Postanowieniem z dnia 30 listopada
2006r. sygn. akt II K 451/06, Sąd Rejonowy w Dębicy zwrócił sprawę
przeciwko oskarżonemu Zbigniewowi Kękusiowi prokuratorowi Prokuratury
Rejonowej w Krakowie Śródmieściu Wschód w celu usunięcia istotnych braków
postępowania przygotowawczego polegających na:
” – braku ustaleń dotyczących danych osoby, która zamieszczała na
stronach internetowych wskazane w akcie oskarżenia pisma i czasu trwania
publikacji tych pism
- braku zawiadomienia wszystkich pokrzywdzonych w sprawie
- nieczytelności dokumentów dołączonych do akt sprawy”
Na
powyższe postanowienie zażalenie złożył oskarżyciel publiczny, zarzucając
obrazę przepisu art. 345 § 1 kpk polegającą na błędnym uznaniu, że postępowanie
przygotowawcze dotknięte jest istotnymi brakami, których usunięcie powodowałoby
znaczne trudności w toku postępowania przed Sądem I instancji.
Wskazując na powyższe, wniósł o uchylenie zaskarżonego postanowienia i
przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w Dębicy celem dalszego prowadzenia i
jego merytorycznego zakończenia.
Sąd
Okręgowy zważył, co następuje:
Zażalenie oskarżyciela publicznego jest zasadne.
W szczególności Sąd Rejonowy już na wstępie przyjął błędne założenie,
jakoby oskarżyciel nie wskazał danych osoby, która zamieszczała na stronach
internetowych wskazane w akcie oskarżenia pisma.
Rzecz
bowiem w tym, iż akt oskarżenia został wniesiony przeciwko Zbigniewowi Kękusiowi,
który, w ocenie wnoszącego wyżej wymienioną decyzje procesową, jest osobą
mającą takie pisma właśnie umieszczać. Przy tym prokurator stosownie do
art. 297 §1pkt 5 zabezpieczył i w niezbędnym zakresie utrwalił dowody, które
na chwilę obecną nie mogą w żaden sposób jego oceny kategorycznie odrzucać,
a samoistną przesłanką zwrotu sprawy prokuratorowi nie może być obecnie
kwestia objęcia ściganiem innej osoby, niż osoba przez niego wskazana jako
oskarżona.
Pamiętać
należy, iż przy orzekani u Sąd każdorazowo dokonuje swobodnej ceny dowodów,
która zobowiązuje go m.in. do uwzględnienia zasad prawidłowego rozumowania,
a więc wyciągania właściwych wniosków z ujawnionego materiału dowodowego.
(…)
Oczywiście, jeśli jednak Sąd nadal utrzymywać będzie, że pewien materiał
dowodowy wymaga uzupełnienia, to przecież bez potrzeby powoływania biegłych,
czy dopuszczania innych specjalistycznych dowodów może pisemnie zwrócić się
do operatora administrującego portalem interia o przekazanie danych osoby, która
w/w adres zarejestrowała, a następnie opłacała. Zasadą jest bowiem, iż
domeny takie są płatne.
Sąd
będzie mógł również sam zwrócić się do wskazanej wcześniej organizacji i wysłuchania osób, które
miały bezpośredni związek z jej domeną internetową. Pamiętać jednak wcześniej
Sąd musi, iż z załączonych do akt sprawy dokumentów przedrukowanych ze
stron internetowych www.zkekus.w.interia.pl oraz www.zgsopo.webpark.pl,
jasno wynika, iż osoba je sporządzająca chciała, aby te tam umieszczone
zostały.
Powyższe
czynności, jeśli Sąd orzekający będzie chciał je wykonać niewątpliwie
nie powodowałyby znacznych trudności, a tę okoliczność odnieść należy
także do wskazanego przez Sąd Rejonowy uchybienia
polegającego na nieczytelności dołączonych do akt dokumentów.
W
tym ostatnim zakresie należy jednak zauważyć, iż wszystkie one mają zalegać
w aktach XI CR 603/04 (Sąd Okręgowy w Krakowie Wydział XI Rodzinny) i chociaż
niewątpliwie niektóre z tych odpisów są nieczytelne, to nie spowoduje
znacznej trudności dla Sądu, jeśli sam zwróci się o te akta celem
zapoznania się z treścią tych stron, które są nieczytelne. Zauważyć
zresztą należy, iż Sąd Rejonowy nie wskazał, aby nieczytelność dokumentów,
w tym protokołów rozpraw, dotyczyła tych fragmentów, które następnie miały
być ujawnione przez oskarżonego, mimo iż
rozprawa toczyła się z wyłączeniem jawności.
Wracając
zaś raz jeszcze na chwilę do wcześniej nakreślonych rozważań, zauważyć
należy, iż zasadnie prokurator zwraca uwagę, że w stopkach wydrukowanych
dokumentów wskazana jest data umieszczenia danego dokumentu na stronie
internetowej, a czasokres działań podejmowanych przez oskarżonego ujawniony w
akcie oskarżenia jest okresem, w którym takie dokumenty na tych stronach
pozostawały.
W końcu Sąd Rejonowy, jak trafnie przekonuje skarżący konwalidował
uchybienie prowadzonego śledztwa i zawiadomił instytucję Rzecznika Praw
Obywatelskich o prowadzonym postępowaniu. Niewątpliwie więc, w razie przystąpienia
do sprawy w/w/ będzie mogła działać i wykonywać swoje uprawnienia.
W
związku z powyższym, wobec uchybienia przepisowi art. 345 § 1 kpk, zaskarżone
postanowienie uchylono, a sprawa winna być skierowana na rozprawę przed
wyznaczonym Sądem Rejonowym. Pieczęć okrągła Sąd Okręgowy w Rzeszowie 2,
Za zgodność z oryginałem Sekretarz, podpis nieczytelny.
Pouczenie:
na powyższe postanowienie zażalenie nie przysługuje.
Dowód:
Sąd Okręgowy w Rzeszowie, Wydział II Karny, sygn. akt II Kz.675/06,
Postanowienie z dnia 5 stycznia 2007r. – podkreślenie moje – ZKE.
Sąd w Dębicy uznał, że prokurator R. Ridan obraziła
przepisy art. 297 § 1kpk, nie wykonawszy podstawowych czynności, mogących
prowadzić do uzyskania dowodów świadczących, że ja byłem sprawcą czynów,
o których popełnienie mnie oskarżyła, ani żadnych czynności, mających na
celu ustalenie, czy ja jestem sprawcą czynów, o których popełnienie mnie
oskarżyła.
Sąd Okręgowy w Rzeszowie udzielił Sądowi Rejonowemu w Dębicy
pouczenia, że ten ma … „Pamiętać
należy, iż przy orzekani u Sąd każdorazowo dokonuje swobodnej ceny dowodów,
która zobowiązuje go m.in. do uwzględnienia zasad prawidłowego rozumowania,
a więc wyciągania właściwych wniosków z ujawnionego materiału
dowodowego.”
Co zrobił
z takim dictum Sądu Okręgowego w Rzeszowie sędzia Sądu Rejonowego w Dębicy,
Tomasz Kuczma, który tak sprawiedliwie i bezstronnie rozpoczął jego
uczestnictwo w postępowaniu przeciwko mnie?
Pomyślał
sędzia T. Kuczma, że skoro wolno prokuratorowi R. Ridan nie wykonać „żadnych
czynności (…)”, ani „podstawowych
czynności (…)”, skoro aprobuje takie postępowanie prokurator R.
Ridan troje sędziów Sąd Okręgowy w Rzeszowie
i prokurator tamtejszej prokuratury, to on się też męczył nie będzie,
wystarczy przecież, że … „porozumuje prawidłowo”, jak mu nakazał Sąd
Okręgowy w Rzeszowie oraz , że … dokona swobodnej oceny dowodów.
Mimo, że sam postanowieniem z dnia 30.11.2006r. potwierdził, że prokurator R.
Ridan nie dostarczyła takich dowodów, zorganizował rozprawę główną w
sprawie przeciwko mnie, wzywając mnie do stawiennictwa w dniu 27 marca
2007r.
Miał zatem zamiar odczytać mi sędzia
Tomasz Kuczma akt oskarżenia - art.
385 § 1 kpk.
Dowiedziawszy
się o takim Sądu w Dębicy zachowaniu,
Prezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Obrony Praw Ojca, pan Krzysztof Łapaj
złożył w dniu dnia 15 marca 2007r. do Ministra Sprawiedliwości RP, Pana
Zbigniewa Ziobro wniosek o:
„spowodowanie
wstrzymania przez Ministra Sprawiedliwości Rzeczypospolitej Polskiej Pana
Zbigniewa Ziobro prowadzonego przez Sąd Rejonowy w Dębicy Wydział II Karny
postępowania karnego /sygn. akt II K 451/06/ przeciwko Panu dr Zbigniewowi Kękuś,
omyłkowo oskarżonemu przez Prokuraturę Rejonową Kraków Śródmieście Wschód
o popełnienie przedstawionych w niniejszym piśmie przestępstw.”
Dowód:
Zarząd Główny Stowarzyszenia Obrony Praw Ojca, Pismo Prezesa ZG SOPO,
Pana Krzysztofa Łapaj z dnia 15 marca 2007r. do Ministra Sprawiedliwości RP,
Pana Zbigniewa Ziobro
Złożył w nim Prezes Zarządu Głównego SOPO następujące oświadczenie:
”(…)
w związku z rozprawą główną w sprawie dr Z. Kękuś zaplanowaną przez Sąd
Rejonowy w Dębicy na dzień 27 marca 2007r. mimo stanowiska tego Sądu, zajętego
w w.w. postanowieniu z dnia 30 listopada 2006r.,
niniejszym informuję, że:
1.
dr Zbigniew Kekuś nie był sprawcą wskazanych w wydanym
przez Prokuraturę Rejonową Kraków Śródmieście Wschód w dniu 13 czerwca
2006r. akcie oskarżenia czynów.
2.
dr Zbigniew Kękuś nie zamieszczał wskazanych w wydanym
przeciwko niemu akcie oskarżenia informacji na stronach internetowych www.zgsopo.webpark.pl
i www.zkekus.w.interia.pl.
3.
dr Zbigniew Kękuś nie założył i nie administrował
stroną internetową www.zkekus.w.interia.pl.,
nie ma i nigdy nie miał do niej dostępu, by ją redagować.
4.
dr Zbigniew Kękuś nigdy nie miał i nie ma dostępu do
administrowania stroną internetową Zarządu Głównego Stowarzyszenia Obrony
Praw Ojca www.zgsopo.webpark.pl.
Informacje z prowadzonego przez Sąd Okręgowy w
Krakowie, Wydział XI Cywilny-Rodzinny i Sąd Apelacyjny w Krakowie postępowania
z powództwa dr Zbigniewa Kękuś o rozwód /sygn. akt XI CR 603/04/ i dotyczące
naruszania przez funkcjonariuszy publicznych, uczestniczących w różny sposób
w tym postępowaniu konstytucyjnych i ustawowych praw małoletnich synów dr
Zbigniewa Kękuś, w tym jego małoletniego chorego dziecka, zamieszczane były
na wskazanych przez Prokuraturę Rejonową Kraków Śródmieście Wschód
stronach internetowych wyłącznie przez osoby, administrujące tymi stronami
– nigdy nie było wśród nich Pana Zbigniewa Kękuś - z upoważnienia Zarządu
Głównego Stowarzyszenia Obrony Praw Ojca.
Umieszczano je tam w ramach realizacji celów statutowych naszego
Stowarzyszenia, w tym przede wszystkim:
„zabiegania o stosowanie równych praw ojca i matki dla najwyżej pojętego
dobra dziecka oraz zmian obyczajowo przyjętej obecnie interpretacji prawa i
orzecznictwa sądowego nie dających ojcu rzeczywistego równouprawnienia prawa
do współ wychowywania dzieci.
Wyrażamy
nasze najwyższe oburzenie, a zarazem zdumienie i żal, że przez 5 lat, jakie
upłynęły od momentu, gdy 21 lutego 2001 roku Pan Zbigniew Kękuś po raz
pierwszy złożył wniosek o wyrażenie przez Sąd Okręgowy w Krakowie zgody na
umożliwienie mu leczenia, rehabilitacji jego małoletniego chorego syna, do
zakończenia w dniu 10 kwietnia 2006 roku postępowania z jego powództwa o rozwód,
żaden z licznych, wymienionych wyżej, w różny sposób uczestniczących w
postępowaniu sędziów Sądu Okręgowego w Krakowie i Sądu Apelacyjnego w
Krakowie oraz były Rzecznik Praw Obywatelskich Rzeczypospolitej Polskiej, prof.
Andrzej Zoll, naruszając przepisy – między innymi - art. 3 Ustawy Konwencja
o Prawach Dziecka /Dziennik Ustaw z 2002.02.11/:
„We
wszelkich decyzjach, które dotyczą dzieci, podejmowanych przez publiczne
lub prywatne instytucje opieki społecznej, sądy, władze
administracyjne lub organy ustawodawcze, podstawową sprawą będzie
zabezpieczenie nadrzędnego interesu dziecka”
„Rzeczpospolita Polska zapewnia ochronę praw
dziecka. Każdy ma prawo żądać od organów władzy publicznej ochrony dziecka
przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem i demoralizacją.”
Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej - art. 68.3:
„Władze
publiczne są obowiązane do zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom
(…).”
(…)
Stajemy w obronie tych, którzy własnych praw bronić nie mogą, kierując się
w naszych działaniach głosem sumienia.”
W związku
z w.w. wnioskiem pana K. Łapaj, wiedząc, że nie jestem sprawcą czynów, o których
popełnienie oskarżyła mnie prokurator R. Ridan, nie stawiłem się na rozprawę
w dniu 27 marca 2007r., a wcześniej, w dniu 22 marca 2007r. złożyłem wniosek
do Rzecznika Praw Obywatelskich RP, Pana Janusza Kochanowskiego o:
„Wniosek o
spowodowanie wstrzymania przez Rzecznika Praw Obywatelskich RP, Pana Janusza
Kochanowskiego postępowania karnego przeciwko mnie – w tym rozprawy głównej,
przewidzianej na dzień 27 marca 2007r. - prowadzonego przez Sąd Rejonowy w Dębicy,
Wydział II Karny /sygn. akt II K 451/06/ oraz - na podstawie art. art. 9, 11,
12 Ustawy o Rzeczniku Praw Obywatelskich z dnia 15 lipca 1987r. /Dz. U. z 2001r.
nr 14, poz. 147/ - o przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego w sprawie
przyczyn zorganizowania przez Sąd Rejonowy w Dębicy Wydział II Karny w dniu
27 marca 2007r. rozprawy głównej w postępowaniu przeciwko mnie mimo, przez
sam Sąd, postanowieniem z dnia 30.11.2006r. /Załącznik 1/
potwierdzonego braku dowodów świadczących o popełnieniu przeze mnie czynów
przedstawionych w akcie oskarżenia prokuratora Prokuratury Rejonowej Kraków Śródmieście
Wschód z dnia 13 czerwca 2006r. oraz nie podjęcia przez prokuratora żadnych
czynności, mających na celu ustalenie, czy ja jestem sprawcą czynów, o których
popełnienie oskarżył mnie prokurator.”
Mogłem
przypuszczać, że skoro poinformuję Pana, Rzecznika Praw Obywatelskich, że Sąd
prowadzi postępowanie karne przeciwko mnie mimo potwierdzonego przezeń
postanowieniem z 30.11.2006r. braku dowodów mej winy, Pan realizując Jego
konstytucyjny obowiązek:
Art. 208 Konstytucji RP, p. 1 –
„Rzecznik Praw Obywatelskich stoi na straży wolności i praw człowieka i
obywatela określonych w Konstytucji oraz w innych aktach normatywnych.”
zastosuje się do mego w.w. wniosku z 22.03.2007r.
Wskazać
przecież należy, że art. 45 Konstytucji, na straży której praw stoi
Rzecznik Praw Obywatelskich, stanowi:
”1.
Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez
nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i
niezawisły Sąd.”
Sąd
Rejonowy w Dębicy zorganizowaniem – mimo przedstawionych wyżej okoliczności,
w tym jego samego postanowienia z dnia 30.11.2006r. - w dniu 22 marca 2007r.
rozprawy głównej w postępowaniu przeciwko mnie, podczas której zamierzał mi
odczytać akt oskarżenia - art. 385 § 1 kpk/ - dowiódł,
że nie jest bezstronny.
Potwierdziwszy
postanowieniem z 30.11.2006r. , że brak jest dowodów mej winy, sam także nie
wykonał żadnych czynności, aby te dowody zdobyć. Gdyby takowe wykonał,
przekonał by się sędzia T. Kuczma, że nie ja – co potwierdził Prezes SG
SOPO, pan Krzysztof Łapaj w w.w. piśmie z 15.03. 2007r. - jestem sprawcą czynów,
o których popełnienie zostałem oskarżony i poinformował by mnie, że uznał
mnie niewinnym zarzuconych mi czynów.
Wydaje
się, że z wyżej wymienionego art.
45.1 Konstytucji, pouczony przez Sąd Okręgowy w Rzeszowie, sędzia T. Kuczma o
potrzebie „prawidłowego rozumowania” zamierza zrealizować tylko
postulat unikania przewłoki … .
Jeszcze
większym, niż postawa Sądu Rejonowego w Dębicy, któremu Sąd Najwyższy
przekazał przecież sprawę przeciwko mnie powodowany troską o dobro wymiaru sprawiedliwości zaskoczeniem i
rozczarowaniem jest dla mnie postawa Rzecznika Praw Obywatelskich RP.
Odpowiadając
na mój w.w. wniosek do RPO z dnia
22 marca 2007r. Główny Specjalista w Zespole Prawa Karnego Biura RPO, magister
Krystyna Kupczyńska poinformowała
mnie pismem z dnia 23 kwietnia 2007r. – Załącznik
1:
”W
odpowiedzi na Pana pismo, działając z upoważnienia Rzecznika Praw
Obywatelskich uprzejmie wyjaśniam, co następuje:
Z treści Pana pisma wynika, iż przeciwko panu toczy się przed Sądem
Rejonowym w Dębicy postępowanie karne w sprawie ozn. sygn. II K 451/06 i
sprawa nie została prawomocnie zakończona.
Nadmieniam,
iż Rzecznik Praw Obywatelskich nie jest uprawniony do ingerowania w toczące się
postępowanie i nie podejmie postulowanych przez Pana działań.
Po
prawomocnym zakończeniu postępowania w powyższej sprawie, o ile będzie Pan
kwestionował prawidłowość wydanego orzeczenia, może Pan ponownie zwrócić
się do Rzecznika Praw Obywatelskich.”
Dowód:
Załącznik 1; Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, sygn. akt RPO 42333
– II/02/K.Ku, pismo mgr K. Kupczyńskiej z dnia 23.04.2007r. /podkreślenie
moje, ZKE/.
Przede
wszystkim wskazać należy na wielkie doświadczenie magister Krystyny Kupczyńskiej
w rozpatrywaniu zgłaszanych Rzecznikowi spraw.
Pani magister nie podaje daty złożenia przeze mnie wniosku, nie podaje też
czego konkretnie dotyczył, przestawia tylko sygnaturę akt sprawy
W konsekwencji … nie wiadomo – przepraszam za użyty przeze mnie
kolokwializm - „o co chodzi.”
Moje od wielu lat z nimi doświadczenia potwierdzają, że to standardowe postępowanie
ogromnej większości funkcjonariuszy publicznych, bez względu na instytucje, w
których pracują i stanowiska, jakie w nich zajmują.
Państwo musicie przechodzić przez szkolenia w tym zakresie, lub stosujecie się
do nich w ramach tzw. „best practices”, tj. najlepszych praktyk.
Najlepszych oczywiście z Państwa punktu widzenia.
Adresatom
kopii niniejszego pisma wyjaśnię, że w istocie „chodzi” o to, że gdy
funkcjonariusz publiczny nie przedstawi w odpowiedzi na wniosek obywatela, czego
ten wniosek dotyczył, wyjaśnić może, że – jak uczyniła pani K. Kupczyńska
- nie posiada uprawnień do
rozpatrzenia wniosku strony.
Co
dla mnie - oraz innych obywateli RP
„skazanych” na jej uczestnictwo w zgłaszanych RPO sprawach - najważniejsze,
pani magister K. Kupczyńska pismem
z dnia 23.04.2007r. potwierdza brak znajomości przepisów Ustawy z dnia
15.07.1987r. o RPO.
Wskazać
bowiem należy, że przepisy art. art. 8, 9, 12, 13, 14 w.w. Ustawy stanowią:
- art. 8 – „Rzecznik
podejmuje czynności przewidziane w ustawie, jeżeli poweźmie wiadomość
wskazującą na naruszenie wolności i praw człowieka i obywatela”
- art. 9 – „Podjęcie
czynności przez Rzecznika następuje: 1) na wniosek obywateli”
- art. 12 – „Podejmując
sprawę Rzecznik może: 1) samodzielnie prowadzić postępowanie wyjaśniające”
- art. 13 – „Prowadząc
postępowanie, o którym mowa w art. 12 pkt 1, Rzecznik ma prawo: (…) 3
żądać przedłożenia informacji o stanie sprawy prowadzonej przez sądy,
a także prokuraturę i inne organy ścigania oraz żądać do wglądu w
Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich akt sądowych i prokuratorskich oraz akt
innych organów ścigania po zakończeniu postępowania i zapadnięcia
rozstrzygnięcia”
- art. 14 – „Po zbadaniu sprawy Rzecznik może: 1) wyjaśnić wnioskodawcy, że nie stwierdził naruszenia wolności i praw człowieka i obywatela, 2) skierować wystąpienie do organu, organizacji lub instytucji, w których działalności stwierdził naruszenie wolności i praw człowieka i obywatela; wystąpienie takie nie może naruszać niezawisłości sędziowskiej.”
Okazuje
się zatem, że Pani magister K. Kupczyńska nie ma racji.
Albo świadomie kłamie, albo jest kolejnym niedouczonym funkcjonariuszem
publicznym, z jakim mam do czynienia.
Pani
magister, reprezentując wobec mnie Rzecznika Praw Obywatelskich
Rzeczypospolitej Polskiej informuje mnie, że Rzecznik nie jest uprawniony do
ingerowania w toczące się postępowanie i nie podejmie postulowanych przeze
mnie działań.
W dodatku Pani magister powołuje się na upoważnienie Rzecznika Praw
Obywatelskich RP, tj. Pana Janusza Kochanowskiego.
To znaczy, że pani magister i Pan nie znaliście do dnia złożenia przeze mnie
niniejszego pisma przysługujących Państwu uprawnień.
Teraz
już je Państwo – dzięki mnie - znacie.
xxx
Zapoznawszy
się z treścią pisma pani mgr K. Kupczyńskiej z dnia 23.04.2007r. współpracujący
ze mną prawnicy stwierdzili, że napisane z Pana upoważnienia pismo oznacza
„zielone światło” dla Sądu prowadzącego postępowanie karne przeciwko
mnie.
Wiedząc,
że Sąd Rejonowy w Dębicy postanowił zorganizować rozprawę główną
przeciwko mnie i odczytać mi akt oskarżenia mimo, potwierdzonego przezeń
braku materiałów dowodowych, potwierdzających, że ja jestem sprawcą czynów,
o których popełnienie oskarżyła mnie prokurator R. Ridan, przedstawili mi
przewidywane przez nich scenariusze mojej najbliższej przyszłości:
- Sąd uzna
mnie winnym zarzuconych mi czynów i uznany zostanę za przestępcę.
- Okaże się,
że już wcześniej uznany za SSR A. Wasilewską-Kawałek i RPO, Pana prof.
A. Zoll za chorego psychicznie, a przez SSR I. Strózik za agresywnego i
atakującego sędziów i Państwa W. i A. Zoll … zaatakowałem tych Państwa
podczas rozprawy i trzeba mnie było umieścić w zakładzie psychiatrycznym
- Okaże się, że spełniłem mą groźbę z pism złożonych zimą i wiosną 2006r. w Prokuraturze Rejonowej Kraków Śródmieście Wschód i … popełnię samobójstwo.
Ad.
1.
Ten wariant uznają współpracujący ze mną prawnicy za mało prawdopodobny w
realizacji. Po pierwsze, twierdzą, Sąd wie już, że nie ja jestem sprawcą
czynów, o których popełnienie oskarżyła mnie prokurator R. Ridan i uznanie
mnie winnym nie popełnionych przeze mnie czynów, jednak - troszkę tylko wprawdzie, ale jednak - by go skompromitowało.
Po wtóre
uznanie mnie winnym przestępstwa znieważenia i zniesławienia byłego RPO,
pana prof. A. Zoll mogłoby jednak zaszkodzić rozwojowi kariery politycznej
pana profesora. A, że pan profesor zamierza robić karierę
polityczną dobitnym potwierdzeniem jego obecnie na scenie politycznej ogromna
aktywność.
Z
mej strony dodać tylko mogę, że moje doświadczenia z sędziami dowodzą, że
jeśli taka potrzeba, nawet materiały dowodowe … „się znajdą”. Celem
wydania niekorzystnego dla mnie wyroku w w.w postępowaniu o rozwód, sędzia T.
Dyrga sfałszowała przecież protokół z rozprawy, którą prowadziła w dniu
22 listopada 2004r., wpisując tam nie złożone przez mego pełnomocnika oświadczenie.
Fakt umieszczenia przez SSO T. Dyrga w protokole z rozprawy w dniu 22.11.2004r.
nie złożonego przez niego oświadczenia, potwierdził mój pełnomocnik w
pisemnym oświadczeniu, przesłanym przeze mnie do – między innymi –
Ministerstwa Sprawiedliwości RP.
Ad.
2.
Ten wariant uznają współpracujący ze mną prawnicy za najbardziej
prawdopodobny. Autorytety moralne, SSR A. Wasilewska-Kawalek i RPO, pan prof. A.
Zoll uznali mnie przecież już w 2001r. /protokół z rozprawy w sprawie do
sygn. akt Sądu Okręgowego w Krakowie XI CR 603/04 z dnia 17 grudnia 2001r/ i
2002r. /pismo RPO z dnia 20 sierpnia 2002r., sygn. akt RPO-398574-XI/02/MK/ za
chorego psychicznie. Oni oraz 14 sędziów Sądu Okręgowego w Krakowie i Sądu
Apelacyjnego w Krakowie oraz pani mec. Wiesława Zoll zeznawali przeciwko mnie,
czując się przeze mnie pokrzywdzonymi, tj. znieważonymi i zniesławionymi.
Jakby nie znęcali się nad małoletnim, chorym dzieckiem, jakby nie kłamali,
jakby się sami nie kompromitowali, piszą o sobie nawzajem w doręczanych mi
pismach, że są … autorytetami moralnymi, bo Sąd Najwyższy w postanowieniu
z 1971r. stwierdził, że wszyscy sędziowie są autorytetami moralnymi.
Sędzia
I. Strózik zarzuciła mi natomiast agresję i atakowanie sędziów i państwa
W. i A. Zoll.
Jeśli
zatem 16 autorytetów moralnych, tj w.w. sędziowie i były Prezes Trybunału
Konstytucyjnego i były RPO, pan prof. A. Zoll oraz pani mec. W. Zoll zgodnie oświadczy
- a poprze ich najpewniej w oświadczeniu sędzia, który zorganizował rozprawę
główną w postępowaniu przeciwko mnie, sam wcześniej oświadczywszy, że
brak jest materiałów dowodowych potwierdzających moją winę – że ja ich
chciałem np. pobić, pogryźć, że się na nich rzuciłem itp. itd., kto ośmieli
się przeciwstawić tak licznemu gronu autorytetów moralnych.
O tym, że są wśród nich kłamcy /sędzia A. Wasilewska-Kawałek, sędzia I.
Strózik, sędzia T. Dyrga/ oraz oszuści /pani mec. W. Zoll/ wiem przecież, i
posiadam na to dowody tylko ja.
A ja nie jestem autorytetem moralnym, albowiem tylko grupa zawodowa sędziowie,
en bloc zastrzegła sobie dla siebie ten tytuł i się nim niektórzy sędziowie
napawają, wykorzystując go celem nawzajem bronienia się przed konsekwencjami
obrazy przez nich prawa.
Ad.
3
Ten wariant uznają moi koledzy prawnicy za mniej prawdopodobny w realizacji, niż
ww.. wariant 2, jakkolwiek zgodziliśmy się, że sposób, w jaki traktuje mnie
pan prof. A. Zoll z jego fanatycznym zwolennikiem, sędzią W. Baranem dowodzi,
że i tego wariantu całkowicie nie można wykluczyć.
Gdy o nim rozmawialiśmy, doszliśmy do wniosku, że mógłby się ewentualnie
spełnić w wersji … nieszczęśliwy wypadek.
Ponieważ wszyscy dobiegamy 50-ki i jesteśmy z Krakowa powspominaliśmy
sobie, jak to paliliśmy znicze i uczestniczyli w pochodzie po śmierci Stanisława
Pyjasa, który … nieszczęśliwie spadł ze schodów.
Nieszczęśliwe
wypadki, takim samym były kiedyś sposobem pozbywania się niewygodnych
przeciwników przez ludzi sprawujących władzę, jak stosowany obecnie
przeciwko mnie przez pana prof. A. Zoll we współpracy
z SSR A. Wasilewską-Kawałek wariant uznania mnie za chorego psychicznie
lub przez sędziego W. Barana we współpracy z w.w. autorytetami moralnymi i
panią mec. W. Zoll oraz prokurator R. Ridan wariant nieudolnego … czynienia
mnie przestępcą.
Lata mijają, budzące grozę metody sprawowania władzy niezmiennie bywają
jednak przez niektóre .środowiska – w tym nawet, a może przede wszystkim, w
środowisku „autorytetów moralnych” – z godnym największego potępienia
zamiłowaniem kultywowane.
Wskazać
należy, że warianty umieszczenia mnie w zakładzie psychiatrycznym lub
„popełnienia” przeze mnie samobójstwa o tyle mogłyby zostać wobec
mnie zastosowane, że pan prof. A. Zoll już w 2002r. odesłał mnie do
psychiatry, ja natomiast sam w 2006r. użyłem groźby, że popełnię samobójstwo.
Przypomnę,
że gdy w 2001r. sędzia A. Wasilewska-Kawalek ostatecznie oddaliła mój
wniosek, abym mógł zabierać chorego syna na jeden raz w tygodniu 45-o
minutowe zajęcia rehabilitacjne, i gdy jej postanowienie w tej sprawie z dnia
19.12.2001r., postanowieniem z dnia 4 marca 2002r. utrzymali w mocy sędziowie Sądu
Apelacyjnego w Krakowie Jan Kremer, Anna Kowacz-Braun, Maria Kuś-Trybek, o
stanowisku Sądu wobec mojego chorego dziecka poinformowałem Rzecznika Praw
Obywatelskich RP, pana prof. A. Zoll.
Poinformowałem
także RPO, że pełnomocnik mej żony w sprawie o rozwód, pani mec. W. Zoll
posługuje się w jej pismach procesowych kłamstwami, oszustwami że zarzucając
mnie i mej matce, że złożyliśmy fałszywe zeznania powołała się na nie
okazane przez nią zaświadczenia, że nawet treść mego pozwu o rozwód fałszywie
przedstawiła w jednym z jej pism procesowych.
Poinformowałem Rzecznika, że złożyłem wniosek o wyłączenie sędzi A.
Wasilewskiej-Kawałek.
W reakcji na kilka przesłanych przeze mnie w 2002r. Rzecznikowi pism, Dyrektor
Zespołu Prawa Rodzinnego w Biurze RPO, pani G. Rdzanek-Piwowar poinformowała
mnie:
„Z upoważnienia Rzecznika Praw Obywatelskich /tj. pana prof. dr hab. Andrzeja Zoll – ZKE/ (…)
- „Uprzejmie
informuję, że niezależnie od zabezpieczonych kontaktów z synami
konieczne jest utrzymywanie kontaktów pośrednich, tj. telefonicznych.
Ubolewać należy, że w postanowieniu zabezpieczającym Pana kontakty bezpośrednie
pominięto okres wakacji i świąt. Wszak oczywiste jest, że synowie część
wolnego od nauki czasu powinni spędzać z ojcem i krewnymi z ojca
strony.”
To przecież kpina rekomendować ojcu, informującemu Rzecznika Praw
Obywatelskich o ograniczaniu przez Sąd – wbrew opinii biegłych RODK,
zalecających zapewnienie moim dzieciom szerokich, nieskrępowanych,
nieograniczonych kontaktów ze mną –
kontakty telefoniczne.
- „Zgodnie
z art. 43 § 1 prawa o ustroju sądów powszechnych sąd może ukarać
winnego „ciężkiego naruszenia powagi, spokoju lub porządku czynności sądowych,
albo ubliżenia sądowi, innemu organowi państwowemu lub osobom biorącym
udział w sprawie”, podobnie za ubliżenie sądowi w piśmie lub użycie
wyrazów obraźliwych.”
To zapewne stanowisko RPO w sprawie nazwania przeze mnie w mym piśmie
procesowym z 6 lipca 2001 r. SSO Ewy Hańderek i SSR A. Wasilewskiej-Kawalek
okrutnymi sędziami i ukarania mnie w związku z tym przez SSR A. Wasilewską-Kawałek
grzywną w kwocie 1.000 /jeden tysiąc/ plz.
- „Uprzejmie
informuję, że wnioski o wyłączenie sędziego również mogą skutkować
ukaraniem grzywną. Zgodnie bowiem z art. 53 Kpc sąd ukarze zgłaszającego
w złej wierze wniosek o wyłączenie sędziego grzywną do
wysokości 500 zł.” To stanowisko RPO w sprawie złożonego przeze mnie –
i oddalonego oczywiście przez niezależny i niezawisły Sąd Okręgowy w
Krakowie - wniosku o wyłączenie SSR A. Wasilewskiej-Kawałek.
- „Generalnie nadmienić należy, że podniesione przez Pana twierdzenia i argumenty w istocie stanowią polemikę z wnioskami złożonymi przez pełnomocnika żony /małżonka RPO, Pana prof. dr hab. Andrzeja Zoll, Pani mec. W. Zoll – ZKE/. Ocena zasadności wniosków, jak i zebranego w sprawie materiału dowodowego – jak również odmowy poddania się przeprowadzenia dowodu – należy do niezawisłego sądu. W tym miejscu ubolewać należy, że cofnął Pan wcześniej wyrażoną zgodę na poddanie się badaniom psychiatrycznym i tym samym uniemożliwił przeprowadzenie dowodu tak istotnego dla tej sprawy”. Tak to Rzecznik Praw Obywatelskich RP udzielił wsparcia znęcającej się nad moim małoletnim chorym dzieckiem, uzurpującej sobie prawo do zajmowania stanowiska w kwestii wyboru metody rehabilitowania chorego dziecka, wymuszającej szantażem na ojcu krzywdzonego przez nią dziecka zgodę na poddanie się badaniom psychiatrycznym. Jak SSR A. Wasilewska-Kawalek odesłał mnie Pan prof. dr hab. A. Zoll przez Panią G. Rdzanek-Piwowar do psychiatry. Podkreślić należy, że uczynił tak pan prof., A. Zoll w reakcji na przekazane przeze mnie Rzecznikowi Praw Obywatelskich RP informacje o kłamstwach, oszustwach małżonki pana Profesora. Wskazać należy, że ja nie polemizowałem z panią mec. Wiesławą Zoll, lecz przedstawiłem fakty, tj. kłamstwa, oszustwa Pani Mecenas z jej pism procesowych oraz żądałem od Sądu – a później także od Rzecznika Praw Obywatelskich RP – aby zobowiązał Panią Mecenas do dowiedzenia wiarygodności jej kłamliwych oświadczeń lub – jak stanowi Konstytucja RP - ich sprostowania i usunięcia z akt sprawy. Zamiast uczynienia zadość mym, mającym uzasadnienie w przepisach Kodeksu Postępowania Cywilnego i Konstytucji RP wnioskom otrzymałem ze strony sądu i Pana prof. dr hab. A. Zoll via Pani G. Rdzanek-Piwowar rekomendację poddania się badaniom psychiatrycznym.
Po
otrzymaniu w.w. pisma, oznaczającego sprzeniewierzenie się przez pana
prof. A. Zoll złożonemu przez
niego, jako Rzecznika Praw Obywatelskich RP, przed Sejmem RP ślubowaniu /art. 4
Ustawy z dnia 15 lipca 1987r. o RPO/, w dniu 28 listopada 2002r. złożyłem
wniosek, aby pan profesor sam,
dobrowolnie zrezygnował ze stanowiska RPO.
Pan
profesor nie rozpatrzył mego wniosku, ani nie przekazał go do rozpatrzenia
przez jego jedynego, konstytucyjnego i ustawowego zwierzchnika, tj. Sejm RP.
Przekazał go do Ministerstwa Sprawiedliwości, a Ministerstwo Sprawiedliwości
do … Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
Tam
– oczywiście i rażąco obrażając przepisy Konstytucji RP /art. 210/ i
Ustawy o RPO /art. 3, art. 7/ oraz przekraczając jego uprawnienia - rozpatrzył
go i oddalił ówczesny Prezes Sądu, sędzia Włodzimierz Baran.
Rozpatrzenie
przez sędziego W. Barana mego wniosku do pana prof. A. Zoll, by ten zrezygnował
ze stanowiska RPO oznacza, że Rzecznik Praw Obywatelskich za swą działalność
odpowiada przed sędzią W. Baranem.
W Konstytucji RP i Ustawie o RPO ani słowa nie ma jednak o sędzi W. Baranie
jako zwierzchniku Rzecznika.
Gdyby ktoś kiedyś złożył wniosek, aby Pan zrezygnował ze stanowiska RPO,
sugeruję odszukanie sędziego W. Barana.
Wskazana
wyżej, to nie jedyna przysługa, jaką sędzia W. Baran wyświadczył panu
prof. A. Zoll. W 2003r. przekroczywszy jego uprawnienia i obraziwszy art. 210
Konstytucji RP, sędzia W. Baran oddalił mój wniosek do Pana prof. A. Zoll,
aby ten zrezygnował ze stanowiska RPO, a 2 lipca 2004r. złożył zawiadomienie
o popełnieniu przeze mnie przestępstwa znieważenia i zniesławienia w.w.
funkcjonariuszy publicznych, w tym pana prof. A. Zoll.
Pan profesor umiejętnie wykorzystał i tę przysługę.
Po
tym, gdy Rzecznik Praw Obywatelskich zamiast pomóc mojemu choremu dziecku, lub
przynajmniej pozostać neutralnym, odesłał mnie do psychiatry, złożyłem
pozew przeciwko panu prof. A. Zoll o naruszenie moich dóbr osobistych.
Pierwsza rozprawa w sprawie odbyć się miała w Sądzie Okręgowym w Warszawie
w dniu 15 lipca 2004r.
Nie odbyła się jednak, ponieważ sędzia M. Łodko poinformował mnie, że
moje stawiennictwo nie jest obowiązkowe, a pan profesor wykorzystawszy moją
nieobecność, złożył przez swego pełnomocnika, Zastępcę RPO, pana Stanisława
Trociuk, wniosek o zawieszenie postępowania i sędzia M. Łodko zastosował się
do wniosku pana profesora.
Pan
prof. A. Zoll mógł spokojnie złożyć w dniu 15 lipca 2004r. wniosek o
zawieszenie postępowania z mego powództwa przeciwko niemu, bo wiedział, że
dwa tygodnie wcześniej, tj. w dniu 2 lipca 2004r., jego zwolennik, gotów nawet
przepisy prawa konstytucyjnego obrazić, sędzia W. Baran złożył
zawiadomienie o popełnieniu przeze mnie w.w. przestępstw.
Pan
profesor A. Zoll złożył wniosek a zawieszenie postępowania z mego powództwa
przeciwko niemu, i spokojnie mógł czekać, aż …
ja uznany zostanę za przestępcę w postępowaniu, prowadzonym w następstwie
zawiadomienia złożonego przez jego fanatycznego, całkowicie oddanego mu,
gotowego dla przekroczenia dlań jego uprawnień zwolennika, sędziego W. Baran.
xxx
Uważający
mnie za znieważającego go przestępcę i zeznający przeciwko mnie, pan
profesor A. Zoll nie tylko w sędzi W. Baranie ma sprzymierzeńca, lecz także w
prokuratorze prokuratury Rejonowej Kraków Śródmieście Wschód
Radosławie Ridan.
Po
tym, gdy życzliwa mi osoba poinformowała mnie, że sędzia W. Baran złożył
w dniu 2 lipca 2004r. w Prokuraturze Rejonowej Kraków Śródmieście Wschód
zawiadomienie o popełnieniu przeze mnie przestępstw, ja w dniu 16 listopada
2004r. złożyłem w tej samej Prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przez
małżonkę pana profesora, panią mec. W. Zoll przestępstwa poświadczenia
nieprawdy.
Przedstawiłem
materiały dowodowe, potwierdzające kilkukrotne przez Panią mec. W. Zoll popełnienie
przestępstwa poświadczenia nieprawdy w pismach procesowych, składanych przez
nią w ramach w.w. postępowania do sygn. akt XI CR 603/04.
Wskazać
należy, że przepisy art. 305 kpk stanowią:
Art. 305 § 1 - ”Niezwłocznie po otrzymaniu zawiadomienia o przestępstwie organ powołany
do prowadzenia postępowania przygotowawczego obowiązany jest wydać
postanowienie o wszczęciu bądź odmowie wszczęcia śledztwa.”
Art. 305 § 4 - „O wszczęciu,
odmowie wszczęcia albo o umorzeniu śledztwa zawiadamia się osobę lub
instytucję państwową, samorządową lub społeczną, która złożyła
zawiadomienie o przestępstwie, oraz ujawnionego pokrzywdzonego, a o umorzeniu
także podejrzanego – z pouczeniem o przysługujących mu prawach.”
Ponieważ
mimo w.w. przepisów Prokuratura milczała przez niemal rok, nie informując
mnie o jej stanowisku wobec mego zawiadomienia, w dniu 19 października 2005.r złożyłem
wniosek w Biurze RPO o:
„Spowodowanie
wyjaśnienia przez Rzecznika Praw Obywatelskich Rzeczypospolitej Polskiej, Pana
prof. dr hab. Andrzeja Zoll przyczyn nie rozpatrzenia przez Prokuraturę Rejonową
Kraków Śródmieście Wschód, mego Zawiadomienia z dnia 16 listopada 2004 r. o
popełnieniu przestępstwa poświadczenia nieprawdy przez małżonkę Rzecznika
Praw Obywatelskich RP, Panią mec. Wiesławę Zoll.”
Mój wniosek wywołać musiał wściekłość
pana profesora i życzliwej mu prokurator R. Ridan.
Natychmiast po jego przeze mnie złożeniu uruchomiła pani prokurator „uśpione”
od 2 lipca 2004r. postępowanie, związane z zawiadomieniem złożonym przez sędziego
w Barana.
Już 2 listopada 2005r. prokurator R. Ridan wysłała do mnie wezwanie do
stawiennictwa w dniu 25 listopada 2005r. w Prokuraturze jako podejrzanego
o popełnienie przestępstwa z art. 226 § 1 kpk.
Biuro RPO nie odpowiedziało
natomiast na mój w.w. wniosek z dnia 19.10.2005r. w sprawie pani mec. W. Zoll,
lecz przesłało go do Ministerstwa Sprawiedliwości, a to przez Prokuraturę
Apelacyjną, a następnie Prokuraturę Okręgową w Krakowie do Prokuratury
Rejonowej Kraków Śródmieście Wschód, zobowiązując ją do rozpoznania mego
wniosku.
Mimo, że Prokuratura Apelacyjna
już 30 listopada 2005r. przekazała mój wniosek do RPO z 19.10.2005r. do
Prokuratury Okręgowej w Krakowie, zobowiązując ją do udzielenia nań
odpowiedzi, ja wciąż takowej nie otrzymywałem.
Z drugiej natomiast strony prokurator R. Ridan „pędziła” z postępowaniem
przeciwko mnie.
Tak się jej ogromnie spieszyło, że mimo, iż ja odbierałem wszystkie
kierowane do mnie pisma, w dniu 28 grudnia 2005r. wysłała umundurowanego
policjanta do mieszkania, zamieszkiwanego przez moją żonę z naszymi synami z
poleceniem wręczenia wezwania dla mnie do stawiennictwa w Prokuraturze w dniu
10 stycznia 2006r.
Policjant wręczył wezwanie dla mnie jednemu z mych synów w obecności
drugiego.
Trzeba było widzieć przerażenie synów, gdy mi to wezwanie wręczali, gdy ich
odebrałem od żony w dniu 29 grudnia 2005r.
Przecież to oczywista złośliwość ze strony pani prokurator. Skoro chciała,
abym się stawił w Prokuraturze w dniu 10.01.2006r. mogła wezwanie wysłać
pocztą, lub – jeśli już uznała, że trzeba nim straszyć moje dzieci –
mogła to zrobić po Nowym Roku
Skutecznie udało się pani prokurator R. Ridan zepsuć moim synom ferie świąteczno-noworoczne
i radosny nastrój, towarzyszący witaniu Nowego Roku..
Pismem z dnia 1 lutego 2006r.
prokurator E. Kowalska poinformowała mnie, że postanowieniem z dnia 30 czerwca 2005r. odmówiła wszczęcia
śledztwa w sprawie złożonego
przeze mnie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez Panią mec. W. Zoll
z art. 271§ 1 Kodeksu Karnego [Poświadczenie
nieprawdy], i uczyniła to na podstawie art. 231 §
1 Kodeksu Karnego [nadużycie
funkcji przez funkcjonariusza publicznego].
A przecież adwokat nie jest funkcjonariuszem publicznym.
Odpowiednie w tym zakresie przepisy Kodeksu Karnego – art. 115 §
13 kk - klarownie wyjaśniają, jakie zawody kwalifikowane są do grupy
„funkcjonariusze publiczni”.
Nie ma wśród nich zawodu adwokata.
Jak się okazuje, gdy pani mec. W. Zoll trzeba bronić, prokuratorzy Prokuratury
Rejonowej Kraków Śródmieście Wschód, nawet funkcjonariuszkę publiczną
gotowi są z niej uczynić.
Prokurator E. Kowalska wyjaśniła mi zatem wreszcie, że odmówiła wszczęcia
śledztwa przeciwko kłamcy, pani mec. W. Zoll, czyniąc ją funkcjonariuszką
publiczną, a prokurator R. Ridan galopowała z postępowaniem przeciwko mnie.
Tak się jej bardzo spieszyło, i tak bardzo ukryć pragnęła przede mną, o
popełnienie jakich przestępstw jestem podejrzewany, że zarządzeniem
z dnia 12.12.2005r. odmówiła mi nawet skorzystania ze stanowionego
przepisami art. 51 Konstytucji RP i art. 156 kpk § 1, § 2, prawa dostępu do
akt sprawy i sporządzenia odpisów z akt prowadzonego przez nią przeciwko mnie
postępowania.
Po moim w tej sprawie wniosku z dnia 9.12.2005r. wydała w dniu 12.12.2005r.
zarządzenie o odmowie sporządzenia i wydania kserokopii akt sprawy.
Prokuratorowi wszystko przecież wolno.
Po tym, gdy 28 grudnia 2005r. wysłała prokurator R. Ridan policjanta do moich
synów z poleceniem wręczenia wezwania dla mnie do stawiennictwa w
Prokuraturze, złożyłem wniosek o jej wyłączenie oraz wniosek o wysyłanie
wszystkich do mnie pism na mój, znany Prokuraturze adres.
We wniosku o wyłączenie prokurator R. Ridan wyjaśniłem, że moim synom
potrzebny jest spokój, że przed nimi decydujące o ich dalszej edukacji
egzaminy, kończące liceum i gimnazjum. Wyjaśniałem, że o oszczędzanie
jednemu z moich synów stresu kilka lat wcześniej apelowali logopeda i
psycholog.
Nie powstrzymało to prokurator R. Ridan przed powtórnym, w lutym 2006r., wysłaniem
do moich synów … dwóch naraz policjantów.
Gdy oddalano moje wnioski o jej wyłączenie,
przełożony pani prokurator, Naczelnik Prokuratury Rejonowej Kraków Śródmieście Wschód Piotr
Kosmaty wyjaśniał mi, że nie przysługuje mi prawo do złożenia zażalenia
na przekazywane mi informacje o oddaleniu tych wniosków.
Prokurator R. Ridan pozbawiała
mnie - za wiedzą jej przełożonego - możności korzystania z moich praw, a w
jej działaniach nie szczędziła nawet moich synów, coraz to wysyłając do
nich policjantów.
Widząc, jak bardzo zależy jej na
jak najszybszym wydaniu przeciwko mnie aktu oskarżenia, jak nawet do mego
pracodawcy wysyłała, poszukującego mnie policjanta, obawiając się, że
uznany zostanę wielokrotnym przestępcą w okresie przed w.w. egzaminami synów,
celem zdyscyplinowania obrażającej przepisy prawa pani prokurator, w miejsce
wcześniej składanych – i lekceważonych przez nią - powołujących się na
przepisy prawa konstytucyjnego i ustawowego wniosków, stosować zacząłem groźbę.
Obok prośby, to przecież druga z podstawowych form negocjacji.
Skoro nie pomagały prośby, wnioski, musiałem się do niej uciec.
Składałem zatem kolejne wnioski i informowałem przełożonych prokurator R.
Ridan, że jeśli ta kontynuować będzie postępowanie, zanim zostaną
rozpatrzone, ja popełnię samobójstwo.
Nie po to przez cały okres uczęszczania synów do szkoły pokrywałem koszty
ich nauki w prywatnej szkole podstawowej, gimnazjum i liceum, aby grupa
w.w. „autorytetów moralnych”, razem z prokurator R. Ridan zniweczyć miała
moje wysiłki w celu zapewnienia dzieciom jak najlepszego wykształcenia i
uznawszy mnie za przestępcę tuż przed egzaminami, które decydować miały o
ich dalszej edukacji, spowodować stres, który z pewnością wpłynąłby na
wyniki egzaminów.
Pomogło, pani prokurator wreszcie
się ustatkowała, a ja, po tym,
gdy młodszy syn zakończył testy, kończące gimnazjum, a starszy rozpoczął
egzaminy maturalne i jakby prokurator R. Ridan nie pędziła z postępowaniem
przeciwko mnie musiał je skończyć zanim wydała by akt oskarżenia przeciwko
mnie, a Sąd podjął kolejne działania, w dniu 8 maja 2006r. zgłosiłem się
– jak przystało na przestrzegającego prawo obywatela - na wezwanie doręczone
mi przez Komisariat Policji w miejscu mego zatrudnienia.
Przesłuchujący mnie policjant poinformował mnie na początku naszego
spotkania, że prokurator Radosława Ridan zażądała, aby on poddał mnie
badaniom psychiatrycznym, ponieważ w toku prowadzonego przez nią postępowania
groziłem, że popełnię samobójstwo.
Policjant wyjaśnił mi następnie, że on nie ma gdzie poddać mnie badaniom
psychiatrycznym, spytał mnie, czy wyrażam zgodę na poddanie mnie badaniom, i
poinformowany przeze mnie, że nie wyrażam zgody, zadzwonił do prokurator R.
Ridan, aby dowiedzieć się, czy Pani prokurator nalega na moje badania.
Prokurator R. Ridan wyraziła zgodę, by nie poddawano mnie badaniom
psychiatrycznym.
Nie zmienia to wszak faktu, że prokurator
R. Ridan dołączyła do SSR A. Wasilewskiej-Kawałek i RPO, pana prof. A. Zoll,
którzy także uznali mnie za chorego psychicznie.
Jeśli prokurator R. Ridan wiedząc – a trzeba wierzyć, że prowadząc
postępowanie przeciwko mnie zapoznała się z aktami postępowania z mojego powództwa
o rozwód – jak kocham dzieci, jak o każde 45 minut nawet spotkania z synami,
walczę ze zwyrodniałymi sędzinami
Sądu Okręgowego w Krakowie i
podobnymi im sędziami Sądu Apelacyjnego w Krakowie i uwierzyła, że ja
rzeczywiście miałem zamiar popełnić samobójstwo, jest nie tylko ignorantką,
czego dowiódł w.w. postanowieniem z 30 listopada 2006r. sędzia Tomasz Kuczma,
ala tak samo bezrozumną funkcjonariuszką publiczną, jak broniona przez nią sędzia
SSR A. Wasilewska-Kawałek, która stwierdziła w uzasadnieniu do postanowienia
z 19.12.2001r. że dla chorego
dziecka znacznie korzystniej będzie uczestniczyć jeden raz w tygodniu w
90-o minutowych zajęciach rehabilitacyjnych na basenie, niż – jak zalecił
lekarz specjalista rehabilitacji-pediatra – kilka razy
w krótszych.
Przecież zmuszanie chorego
dziecka do przebywania przez 90 minut w basenie mogło być dla niego nawet
szkodliwe. Na tym właśnie polega przewaga funkcjonariusza publicznego nad
„zwykłym” obywatelem.
Funkcjonariusz publiczny obrażać może prawa obywatela, pozbawiać go możności
korzystania z jego praw, a gdy ten sprzeciwi się takiemu traktowaniu, okazuje
się, że jest albo osobą chorą psychicznie, albo przestępcą.
Gdy już uznała mnie za chorego psychicznie, w dniu 13 czerwca 2006r. wydała
prokurator R. Ridan przeciwko mnie akt oskarżenia.
Jak się okazało, tak była przy
tym przekonana, że uznany zostanę za przestępcę, że – jak napisał niezależny i niezawisły do pewnego momentu sędzia T.
Kuczma – nie podjęła żadnych czynności mających na celu ustalenie, czy ja jestem sprawcą czynów,
o których popełnienie mnie oskarżyła ani podstawowych czynności, mogących
prowadzić do uzyskania dowodów świadczących o popełnieniu przeze mnie czynów,
o których sprawstwo mnie oskarżyła.
Co więcej, mimo, że w uzasadnieniu z dnia 18 maja 2006r. do postanowienia z
2.11.2005r. o przedstawieniu mi zarzutów nie napisała prokurator R. Ridan, że
prowadzone przez nią postępowanie przygotowawcze potwierdziło popełnienie
przeze mnie przestępstw znieważenia i zniesławienia RPO, pana prof. A. Zoll,
to jednak w wydanym przez nią 13 czerwca 2006r. akcie oskarżenia oskarżyła
mnie o popełnienie tych przestępstw.
Różnica pomiędzy
funkcjonariuszem publicznym, a zwykłym, jak ja obywatelem i na tym polega, że
funkcjonariusz publiczny pozwolić sobie może na każdą nikczemność, każdą
niegodziwość. Może absolutnie bezkarnie lekceważyć jego podstawowe zawodowe
obowiązki, tj. obrażać przepisy obowiązującego prawa i nie spotka go za to
jakakolwiek kara. Jej dobra broni nawet pracownica Biura Rzecznika Praw
Obywatelskich RP, pani Krystyna Kupczyńska, która – wbrew przepisom Ustawy o
RPO - wmawia mi, że nie posiada
uprawnień do podjęcia wnioskowanych przeze mnie działań.
Pragnę Pana poinformować, że
jej postawą, pani K. Kupczyńska niczym nie różni się dwojga innych
pracowników Biura RPO.
Była Dyrektor Zespołu Prawa Rodzinnego, pani G. Rdzanek-Piwowar nie tylko,
wbrew dobru małoletniego chorego dziecka pozwoliła wysłużyć się sobą byłemu
RPO, panu prof. A. Zoll i rekomendowała mi z jego upoważnienia utrzymywanie
kontaktów telefonicznych z dziećmi oraz poddanie się badaniom
psychiatrycznym, ale przez dwa lata, tj. w okresie 14 czerwiec 2004r. do 14
czerwiec 2006r. nie przesłała Rzecznikowi Praw Dziecka akt postępowania, które
prowadziło Biuro RPO, w związku ze zgłoszoną przeze mnie sprawą obrazy przez sędziny
Sądu Okręgowy w Krakowie, sędziów Sądu Apelacyjnego w Krakowie
i RPO, Pana prof. A. Zoll praw mojego małoletniego chorego dziecka i o
których doręczenie mu wnioskował RPD w imiennie kierowanym do pani G.
Rdzanek-Piwowar wniosku z dnia 14 czerwca 2004r.
W dniu 14 czerwca 2006r. podczas
wizyty w Biurze RPD, przeglądałem akta sprawy zgłoszonej przeze mnie
Rzecznikowi Praw Dziecka 23 kwietnia 2004r.
Znalazłem w nim w.w. wniosek z dnia 14 czerwca 2004r. do Dyrektora Zespołu
Prawa Rodzinnego w Biurze RPO, pani G. Rdzanek-Piwowar.
Nie znaleźliśmy jednak, razem z panią A. Bartosiewicz z Biura RPD, odpowiedzi
pani G. Rdzanek-Piwowar na ten wniosek.
Pani G. Rdzanek-Piwowar uniemożliwiła Rzecznikowi Praw Dziecka rozpoznanie zgłoszonej
mu przeze mnie 23.04.2004r. sprawy.
Obecny Zastępca RPO, pan Stanisław
Trociuk nie tylko występował w charakterze pełnomocnika RPO, pana prof. A.
Zoll w sprawie z mojego powództwa przeciwko niemu o naruszenie moich dóbr
osobistych, lecz przez kilka lat zezwalał panu prof. A. Zoll na wysługiwanie
się sobą i udzielanie odpowiedzi na moje pisma, w sprawie obrazy praw mojego
chorego dziecka.
Udzielając
mi w imieniu RPO, pana prof. A. Zoll, odpowiedzi na moje wnioski, pan S. Trociuk
pomijał – jak wcześniej pani G. Rdzanek-Piwowar - w jego pismach do mnie
najważniejszą ze zgłaszanych mu przeze mnie spraw, tj. choroby dziecka i
uniemożliwienia mi przez Sąd jego rehabilitacji.
Zamiast o
tej, najważniejszej przecież sprawie, pan S. Trociuk pisał do mnie o …
formie moich pism do pana prof. A. Zoll
W piśmie
z 2 października 2003 r., poinformował
mnie pan S. Trociuk:
„Podobnie
niedopuszczalna jest forma licznych Pańskich pism kierowanych do Rzecznika. Nie
może Pan zatem oczekiwać odpowiedzi na tego typu pisma”.
Dowód:
Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich RP, akta sprawy RPO-398574-XI/02/MK,
pismo Zastępcy RPO, pana S. Trociuk z 2.10.2003r.
Ani słowa
o meritum zgłoszonej przeze mnie Rzecznikowi sprawy.
Ani słowem nie wyjaśnił mi też
pan S. Trociuk na czym ta „niedopuszczalna forma” moich
pism miała polegać.
W odpowiedzi na kolejne moje wnioski do pana prof. A. Zoll, pismem z 25 maja
2004 r. pan S. Trociuk poinformował mnie, że:
„W związku
z licznymi kolejnymi pismami kierowanymi do Rzecznika Praw Obywatelskich
po raz kolejny informuję, że Rzecznik nie podejmie żądanych przez
Pana czynności. W dalszym ciągu pozostaje aktualne stanowisko
przedstawione Panu w piśmie
z dnia 2 października 2003 r. Dalsza korespondencja w tej sprawie nie
doprowadzi do zmiany stanowiska i zostanie złożona do akt bez odpowiedzi”.
Dowód:
Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich RP, akta sprawy RPO-398574-XI/02/MK,
pismo Zastępcy RPO, pana S. Trociuk z 25 maja 2004r.
To znaczy wciąż panu profesorowi i panu S. Trociuk, tj. Rzecznikowi
Praw Obywatelskich RP i jego Zastępcy, forma moich pism nie odpowiadała.
Zdrowie mojego syna było sprawą drugorzędną.
Ze stron internetowych Rzecznika
Praw Obywatelskich dowiedziałem się, że pan S. Trociuk jest specjalistą z
zakresu prawa administracyjnego i mieszkaniowego.
To wszystko wyjaśnia.
Wciąż zajmujący stanowisko Zastępcy Rzecznika Praw Obywatelskich,
pan S. Trociuk, nie posiadając po temu odpowiedniego wykształcenia … nie zna
się na dzieciach.
A, że jest specjalistą z zakresu prawa mieszkaniowego, tak wielkie u niego umiłowanie
dla … formy.
Szkoda tylko, że jak na pracownika Biura RPO brak u niego jakiejkolwiek wrażliwości
społecznej.
A może Państwo G. Rdzanek-Piwowar i S. Trociuk nie są tacy źli, może
nie mają – jak dowiedli ich postępowaniem – za nic dobra chorego nawet
dziecka.
Może tylko pod tak wielkim byli wpływem ich cynicznego, zwyrodniałego,
tchórzliwego przełożonego, pana prof. A. Zoll, że zapomnieli o ich
podstawowych powinnościach.
Pan prof. A. Zoll „na głowę”
bije obecnie wszystkich oponentów rządu RP w atakach nań i krytyce.
Ktoś by pomyślał dzielny człowiek z pana profesora.
A to rzadki, cyniczny, zwyrodniały tchórz jest, który swym wrogiem uczynił
małoletnie chore dziecko i nie stać go było nawet na samodzielne udzielenie
odpowiedzi na moje do niego pisma, prośby, lecz wysługiwał się w tym celu
swoimi podwładnymi.
W oglądanym przeze mnie 23 listopada 2005 r. programie telewizyjnym Kamila Durczoka
promował siebie pan profesor A Zoll jako zwolennika dialogu w Wolterowskim ujęciu.
Różnica między promującym się panem prof. A. Zoll, a Wolterem na tym
polega, że Wolter twierdził:
„Nie zgadzam się z tym co mówisz,
ale będę do śmierci bronił twego prawa do mówienia tego.”
Wolter
Pan prof. A. Zoll natomiast gardził
prawami i zdrowiem mojego dziecka, mnie odesłał do psychiatry, a następnie
skorzystawszy ze złożonego przez jego sprzymierzeńca, sędziego
W. Barana zawiadomienia o popełnieniu przeze mnie w.w. przestępstw zeznawał
przeciwko mnie i pragnie uczynić ze mnie znieważającego go i zniesławiającego
przestępcę.
Pan profesor nieprzerwanie wykorzystuje każdą nadarzającą się okazję na
potrzeby swej autopromocji.
W opublikowanym po śmierci pani B. Blidy w dniu 27.04.2007r. w Dzienniku oświadczeniu
napisał między innymi:
„Dramatyczne okoliczności śmierci Barbary Blidy to kolejny dowód na to, że
metody sprawowania władzy, które przyjął obecny układ rządzący, mogą
prowadzić do tragedii. (…) Barbara Blida nie jest więc pierwszą pośrednią
ofiarą rządzącego układu. I choć w jej tragicznym przypadku nie doszło do
złamania konstytucji przez pierwsze osoby w państwie, to jednak ponoszą one
odpowiedzialność za postępowanie swoich podwładnych”
Tak rzecze profesor A. Zoll, który
będąc jedną z najpotężniejszych w Polsce postaci, jako RPO uczynił swą
ofiarą małoletnie chore dziecko i nikczemnie przez lata całe
wysługiwał się swoimi podwładnymi, sam ich swoim postępowaniem demoralizując.
Tak pisze, prof. A. Zoll, który
jako RPO oczywiście i rażąco obraził ustawowe i konstytucyjne prawa
mojego chorego dziecka, wykorzystał zajmowane stanowisko RPO celem ochrony jego
kłamcy, oszustki małżonki przed konsekwencjami jej obrażającego przepisy
prawa postępowania, a mnie ojca dziecka, któremu odmówił realizacji jego
konstytucyjnych obowiązków uczynić usiłuje - zeznając przeciwko mnie -
przestępcę.
Rację ma pan Krzysztof Piesiewicz,
który w tym samym Dzienniku z 27.04.2007r. na stronie obok w.w. oświadczenia
prof. A. Zoll napisał m.in.:
”Na razie nie ma wątpliwości, że
mamy do czynienia z graniem na werblach m.in. piszczelami pani Barbary Blidy.”
Gdy w maju 2005r. lider partii Demokraci.pl Władysław
Frasyniuk zaproponował mu kandydowanie na prezydenta RP, zapytany przez Gazetę
Wyborczą, czy wyklucza udział w wyborach odpowiedział pan profesor:
”Życie nauczyło mnie, by lepiej nie mówić
„nigdy””
„Zoll: ani tak, ani nie.” Gazeta Wyborcza, 11 maj 2005r.s. s 9
Jego ogromna obecnie aktywność w
krytykowaniu rządu pokazuje, że pan profesor chyba nie żartował i rzeczywiście
myśli o prezydenturze.
Mnie usiłując się pozbyć przez uczynienie mnie przestępcą, udaje
pan profesor dzielnego, zaciekle krytykując rząd, bo wie, że nic mu z tego
tytułu nie grozi.
Odwagi ten gardzący prawami, dobrem, zdrowiem chorego dziecka, cyniczny
zwyrodniały tchórz uczyć się
powinien od Prezesa Zarządu Głównego Stowarzyszenia Obrony Praw Ojca, pana
Krzysztofa Łapaj oraz współpracujących z ZG SOPO osób.
Ci, widząc, jak moje dzieci i
mnie traktował przez kilka lat pan prof. A. Zoll, gdy był Rzecznikiem Praw
Obywatelskich, widząc, że życzliwa panu profesorowi i innym uważającym mnie
za zniesławiającego i znieważającego ich przestępcę funkcjonariuszom
publicznym prokurator R. Ridan wspomaga ich w zamiarze realizacji ich celu,
przyznali w w.w. oświadczeniu Prezesa ZG SOPO, pana K. Łapaj, że to oni, a
nie ja, popełnili czyny, o których sprawstwo mnie oskarżyła prokurator Ridan.
Uczynili tak wiedząc, że za popełnione
przez nich czyny, grozi im kara, włącznie z umieszczeniem w więzieniu.
To jest odwaga, której cyniczny, zwyrodniały, demoralizujący swą
postawą jego podwładnych tchórz,
pan prof. A. Zoll powinien się uczyć od członków ZG SOPO.
Jeśli ludzie, jak pan prof. A.
Zoll czynnie uczestniczyć mogą w życiu publicznym, to tylko dlatego, że ich
interesów bronią funkcjonariusze publiczni, jak prokurator Radosława Ridan
Jeśli natomiast funkcjonariuszka
publiczna, prokurator R. Ridan pozwala sobie na lekceważenie jej podstawowych,
ustawowych obowiązków i wydaje akt oskarżenia, nie wykonawszy uprzednio żadnych
czynności, mających na celu dowiedzenie, że oskarżona przez nią osoba jest
rzeczywiście sprawcą zarzuconych jej czynów, to dlatego, iż wie, że czego
by nie zrobiła, jakiej obrazy prawa by się nie dopuściła, w
jej obronie natychmiast stanie „armia” innych funkcjonariuszy publicznych,
którzy celem jej obrony gotowi są – jak Pana podwładna, pani K. Kupczyńska
– wyrzec się nawet ich ustawowych uprawnień.
Takich, tj. dyspozycyjnych, przedkładających „funkcjonariuszowską”
solidarność nad prawo, interes obywatela
funkcjonariuszy jest niestety bardzo dużo i spotkać ich można - jak
pokazują moje doświadczenia - w
każdej instytucji.
Wszyscy, znający moją sytuację bliscy i znajomi radzą mi np. abym o
traktowaniu przez całe lata przez w.w. funkcjonariuszy publicznych moich
dzieci, a obecnie mnie, poinformował Ministra Sprawiedliwości, pana Zbigniewa
Ziobro.
Piszę zatem pismo za pismem do
Ministra, ale tam jest z kolei pani Irena Kozłowska, która skutecznie
„broni” Ministra przed moimi wnioskami.
W przypadku pani K. Kupczyńskiej niepokojące jest, że wyrzekając się jej,
jako pracownicy Biura RPO ustawowych uprawnień, pani magister powołuje się na
udzielone jej przez Pana, Rzecznika Praw Obywatelskich upoważnienie.
Gdyby tak miało rzeczywiście być, okazało by się, że zostawszy Rzecznikiem
Praw Obywatelskich, zamiast walczyć z kryzysem w środowisku prawników, o którym
pisał Pan na łamach Polityki, w 2005r. i który jest przyczyną kryzysu państwa,
dał się Pan temu kryzysowi bez reszty wchłonąć.
Albo, że zostawszy Rzecznikiem
Praw Obywatelskich uznał Pan, że nie ma już kryzysu w środowisku prawników,
bo są to same autorytety moralne, jak o wszystkich sędziach mówi -
za orzeczeniem Sądu Najwyższego z … 1971r. – obecny Prezes Sądu
Apelacyjnego w Krakowie, sędzia Andrzej Struzik.
SSA Andrzej Struzik utrzymał także
w mocy wyrok SSO T. Dyrga, kończący postępowanie z mojego powództwa w I
instancji, wydany przez SSO T. Dyrga, mimo nie rozpatrzenia przez Sąd
Apelacyjny w Krakowie mego wniosku o jej wyłączenie, złożonego przeze mnie
po tym, gdy SSO T. Dyrga, pozbawiwszy mnie możności korzystania z moich praw
– art. 154 kpc - nie dopuściła
do uczestnictwa w prowadzonej przez nią rozprawie w dniu 11.10.2004r. zgłoszonej
przeze mnie osoby zaufania.
Obecny Prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie, sędzia A. Struzik /razem z
SSA Pawłem Rygiel i SSO (del.) Piotrem Rusin/ wyjaśnił mi w uzasadnieniu do
utrzymującego w mocy wyrok SSO T. Dyrga z 22.11.2004r., wyroku Sądu
Apelacyjnego w Krakowie z dnia 10.04.2006r., że – wcześniej uznana przez
niego za autorytet moralny – SSO T. Dyrga mogła prowadzić sprawę w dniu
22.11.2004r., gdyż ja składając w dniu 19.10.2004r. wniosek o jej wyłącznie
… paraliżowałem pracę Sądu.
A to nieprawda, że ja … paraliżowałem.
Fakty temu całkowicie przeczą.
Wręcz przeciwnie, ja mym wnioskiem o wyłączenie SSO T. Dyrgi z piątku
19.11.2004r. „wszczepiłem” aktywność w prace Wydziału XI Cywilnego
Rodzinnego Sądu Okręgowego w Krakowie, pobudziłem pracujące tam sędziny, w
tym samą Przewodniczącą Wydziału, SSO Agnieszkę Oklejak do szczególnie
wzmożonej aktywności.
Celem oddalenia mego wniosku z piątku 19.11.2004r. o wyłączenie SSO
T. Dyrga, jej trzy koleżanki sędziny, SSO Agnieszka Oklejak, SSO Jadwiga Osuch
i SSO Danuta Kłosińska, pobiwszy zapewne rekord sędziowskiej pracowitości,
przyszły do pracy w … sobotę 20 listopada 2004r. i wydanym w tym dniu
postanowieniem oddaliły mój wniosek z 19.11.2004r. o wyłącznie SSO T. Dyrga.
A wie Pan, że na rozpatrzenie mego wniosku o wyrażenie przez Sąd zgody bym mógł
rehabilitować chorego syna czekałem … 10 miesięcy i nie rozpatrzyły go sędziny
mimo … 5 w tym czasie zorganizowanych rozpraw.
Nie mówiąc o tym, że i tak go ostatecznie SSR A. Wasilewska-Kawałek oddaliła.
Dodam tylko, że na to, bym
skorzystać mógł z mego konstytucyjnego /art. 78/ i ustawowego prawa /art.
394. p. 10 kpc/ na złożenie zażalenia na „sobotnie” postanowienie jej
koleżanek sędzin, autorytet moralny, SSO T. Dyrga nie dała mi już
najmniejszych szans i w dniu 22 listopada 2004r., na tydzień przed doręczeniem
mi w.w. postanowienia … wydała wyrok, kończący postępowanie w I instancji.
Utrzymany w mocy przez Sąd II
instancji.
A, że to bezprawie … autorytetom moralnym wszystko wolno.
Wszystkie w.w. panie zeznawały przeciwko mnie i pragną uczynienia mnie przestępcą.
SSO Teresa Dyrga złożonym razem
z SSO Małgorzatą Ferek i SSO Mają Rymar /Prezes Sądu Okręgowego w Krakowie/
zażaleniem na postanowienie prokurator R. Ridan z dnia 28 grudnia 2005r. o
zawieszeniu śledztwa przeciwko mnie, ponaglała panią prokurator do szybszych
z jej strony przeciwko mnie działań.
Prokurator R. Ridan tak się
tym ponaglaniem przejęła, że w towarzyszącym jej działaniom pośpiechu wydała
w dniu 133.06.2006r. akt oskarżenia, który najdosadniej skomentował sędzia
T. Kuczma w jego w.w. postanowieniu z 30.11.2006r. o przywróceniu jej sprawy
celem uzupełnienia istotnych braków postępowania przygotowawczego.
Niestety, później Sąd Okręgowy w Rzeszowie nakazał sędziemu T.
Kuczma „prawidłowo rozumować” i ten zorganizował rozprawę główną, nie
mając wprawdzie materiałów dowodowych, potwierdzających, że ja jestem
sprawcą czynów, o których popełnienie oskarżyła mnie prokurator R. Ridan,
lecz mając zamiar odczytać mi akt oskarżenia. – art. 385 kpk
xxx
Okazuje się, że za Pana, Rzecznika Praw Obywatelskich wiedzą,
Rzeczpospolita Polska, reprezentowana przez w.w. funkcjonariuszy publicznych po
wykorzystaniu mnie, chce mnie … „wyrzucić”, tj. uczynić mnie przestępcą.
Przez 9 lat sędziny Wydziału XI Cywilnego Rodzinnego Sądu Okręgowego w
Krakowie znajdowały dzięki mnie
zatrudnienie.
Ich praca na tym polegała, że w jednym roku uznawszy, że mogę się z synami
spotkać w pierwszy dzień świąt, po roku zezwalały mi na spotkanie w drugi
dzień.
W jednym roku zezwoliwszy mi na spędzenie z synami wakacji w trzy tygodnie
lipca, w kolejnym wyrażały zgodę, aby był to trzy tygodnie sierpnia.
Gdy były w złym humorze, ogóle nie pozwalały mi się z synami spotkać, np.
w wigilię Bożego Narodzenia.
Zmusiły mnie do zapłacenia kwoty 7.700 zł za apelację od uznanego za dotknięty
nieważnością wyroku SSR I. Strózik oraz kwoty 10.000 zł za apelację od
wyroku SSO T.Dyrga, która celem wydania niekorzystnego dla mnie wyroku, sfałszowała
protokół z rozprawy, którą prowadziła 22.11.2004r.
Za to, że okrutne SSO E. Hańderek i SSR A. Wasilewską-Kawałek nazwałem
okrutnymi sędziami, też zapłacić musiałem … karę grzywny w kwocie 1.000
zł.
Ktoś się też nieźle – za wiedzą Sądu - „spasał” dzięki mnie.
Mimo bardzo wysokich, płaconych
przeze mnie alimentów oraz ogromnego pozaalimentacyjnego wsparcia w kosztach
utrzymania dzieci, moja żona nieprzerwanie skarżyła się, że jest zadłużona,
że brak jej pieniędzy nawet na cukier, makaron i owoce, że nie stać jej
nawet na pokrycie kosztów wakacyjnych pobytów naszych synów u jej rodziny, a
jej, przez nią samą deklarowane długi sięgały wielu tysięcy złotych,
przekraczając nawet kwotę 10.000 zł.
Sędzin nie interesowało, dlaczego moim dzieciom groził głód, lecz … podwyższały
alimenty, a SSR A. Wasilewska-Kawałek zmusiła mnie nawet w sierpniu 2002r.,
abym nawet na moją żonę płacił alimenty.
W maju 2003r. SSR I Strózik wyjaśniła, że moja żona uchylała się od podjęcia
pracy.
Wymienione wyżej autorytety moralne wspólnym, funkcjonariuszowskim wysiłkiem
przez 9 lat – 1998 – 2006 -
skutecznie chroniły mnie przed kontaktami z moimi dziećmi.
Przez 9 lat, mimo doskonałych o
mnie opinii biegłych z Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego, mimo,
że same sędziny chwaliły mnie za moją ojcowską postawę, żadna z nich nie
zastosowała się do Opinii biegłych RODK z 2000 roku, w którym te zaleciły Sądowi
zapewnienie mi szerokich, nieograniczonych, nieskrępowanych kontaktów z
synami.
Mogłem się z nimi spotykać dwa razy w miesiącu, przez półtora weekendu.
Po tym, gdy żona nie pozwoliła mi rehabilitować chorego syna, 21 lutego
2001r. złożyłem wniosek, by Sąd wyraził zgodę, bym mógł go – z
polecenia lekarza - zabierać na jeden raz w tygodniu na 45 minutowe zajęcia
rehabilitacyjne na basenie moja.
W jej matczyną troską o zdrowie
naszego syna powodowanej reakcji moja żona napisała w piśmie z 21 maja 2001r.
– cytat – „Staram
się chronić dzieci przed nienawiścią Z. Kękusia, ale przecież to są już
duże dzieci i widzą, jak się ich ojciec zachowuje”.
Gdy przez 10 miesięcy 2001r. sędzie SSO E. Hańderek i SSR A. Wasilewska-Kawałek
nie rozpatrywał mego wniosku, widząc, że jedyną szansą na umożliwienie mi
kontaktu z dzieckiem, abym mógł go rehabilitować może być moje zamieszkanie
z rodziną, mój pełnomocnik złożył podczas rozprawy w dniu 17 grudnia
2001r. wniosek:
”pełnomocnik powoda precyzuje wniosek złożony przez powoda o wydanie kluczy
w ten sposób, że wnosi o uregulowanie sposobu korzystania z mieszkania poł. w
Krakowie os.
/nazwa osiedla – ZKE/ w
ten sposób, że powód będzie miał prawo korzystania z mieszkania w
najmniejszym pokoju w tym mieszkaniu znajdującym się jako pierwszy po prawej
stronie podnosząc, że powód będzie miał
lepszy kontakt z dziećmi, powód ma tam swoje rzeczy, powód nie ma żadnego
dostępu do tego mieszkania.” – podkreślenie moje – ZKE.
Dowód: Sąd Okręgowy
w Krakowie, sygn. akt XI CR 603/04, protokół z rozprawy w dniu 17 grudnia
W natychmiastowej reakcji pełnomocnik
mej żony, pani mec. W. Zoll złożyła oświadczenie:
„Płnm. Powódki sprzeciwia się wnioskowi o uregulowanie sposobu korzystania
z mieszkania, gdyż powód nie ma zamiaru mieszkania w tym mieszkaniu.
Nadto strony w tym mieszkaniu wspólnie nigdy tam nie mieszkały. Mieszkanie
przez rok stało puste, pozwana przeze długi okres walczyła o to małżeństwo
nie zgadzała się na rozwód obecnie nie widzi szans na to małżeństwo
obecnie są tak skonfliktowani, że wspólne zamieszkanie odbiło by się
negatywnie na dzieciach powód ma szeroki kontakt z dziećmi gdyż
codziennie odwozi ich do szkoły.” –
podkreślenia moje – ZKE.
Dowód: Protokół z
rozprawy w dniu 17 grudnia 2001r., Akta sprawy Sądu Okręgowego w Krakowie,
sygn. akt XI CR 603/04, s. 803
SSR A. Wasilewska-Kawałek nie
tylko nie uregulowała podczas rozprawy w dniu 17.12.2001r. sposobu korzystania
z mieszkania, lecz dała się przekonać pani mec. W. Zoll, że ja mam …
szeroki kontakt z dziećmi, gdyż codziennie odwoziłem ich do szkoły, a mej żonie,
że ona chroni naszych synów przed moją nienawiścią i nie tylko nie zezwoliła
mi na rehabilitowanie chorego dziecka, lecz zażądała także ode mnie podczas
tej samej rozprawy 17.12.2001r., abym się poddał badaniom psychiatrycznym.
W jej żądaniu wsparł ją następnie Rzecznik Praw Obywatelskich, małżonek
pani mec. W. Zoll, pan prof. A. Zoll.
Nawet fakt, że – wbrew woli mej żony, w towarzyszących temu awanturach –
przyjeżdżałem po synów codziennie rano, aby odwieźć ich samochodem do szkoły,
by nie musieli wstawać bardzo wczas i męczyć się /wtedy 11, 14 lat/ jazdą
autobusem został wykorzystany przeciwko mnie.
Ten – przez panią mec. W. Zoll scharakteryzowany jako „szeroki” –
kontakt trwał nie więcej, niż, wspólnego przebywania w samochodzie … 10
minut.
Obecnie, te wszystkie „autorytety moralne”, które przez 9 lat za
nic miały prawa, dobro, zdrowie moich dzieci, usiłują uczynić ze mnie przestępcę.
Szanowny Panie,
Stanowisko zaprezentowane przez
powołującą się w jej piśmie do mnie z 23 kwietnia 2007r. /Załącznik 1/ na udzielone jej przez Pana upoważnienie, panią K.
Kupczyńską oznacza dla mnie, że za Pana, odżegnującego się od Pana, jako
Rzecznika Praw Obywatelskich uprawnień wiedzą, Sąd prowadzić może postępowanie
przeciwko mnie w sprawie przestępstw, których z pewnością nie popełniłem.
Niech Pan, uprzejmie proszę,
korzystając z przysługujących Panu, przedstawionych w niniejszym piśmie
uprawnień, zażąda sprawdzenia, dlaczego rozpoznający
sprawę przeciwko mnie dla dobra wymiaru sprawiedliwości Sąd
Rejonowy w Dębicy za wszelką cenę usiłuje uczynić ze mnie przestępcę
i zorganizował rozprawę główną w postępowaniu przeciwko mnie, sam wcześniej
stwierdziwszy, że nie posiada dowód mej winy.
Pani mgr K. Kupczyńska pouczyła
mnie w jej piśmie z 23.04.2007r., że Po
prawomocnym zakończeniu postępowania w powyższej sprawie, o ile będzie Pan
kwestionował prawidłowość wydanego orzeczenia, może Pan ponownie zwrócić
się do Rzecznika Praw Obywatelskich.”
Dowód:
Załącznik 1; Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, sygn. akt RPO 42333
– II/02/K.Ku, pismo mgr K. Kupczyńskiej z dnia 23.04.2007r. /podkreślenie
moje, ZKE/.
Obaj doskonale wiemy Panie Rzeczniku, że gdy już zostanie wydany wyrok
i gdy utrzyma go w mocy Sąd II instancji, jakaś inna Pani magister z Biura RPO
poinformuje mnie, że skazany zostałem prawomocnym wyrokiem
Sądu i … nic się nie da zrobić.
Moich bliskich proszę, aby jeśli
okaże się, że z polecenia jakiegoś sędziego lub prokuratora zabierze mnie,
jednego z najgroźniejszych najpewniej w Rzeczypospolitej Polskiej, obciążonego
18 /słownie: osiemnaście/ zarzutami przestępcę zjawiwszy się u mnie o 6-ej
rano Policja, a później okaże się, że trzeba mnie było zamknąć w
zakładzie psychiatrycznym, lub, że
popełniłem samobójstwo, lub też, że uległem nieszczęśliwemu, śmiertelnemu
wypadkowi, nie podejmowali żadnych działań, celem wyjaśnienia okoliczności,
które spowodowały, któryś z w.w. skutków.
To nie ma najmniejszego sensu.
Stracą zdrowie, czas, pieniądze, a i tak okaże się, że funkcjonariusz
publiczny – autorytet moralny - który wyda komunikat o dotyczącym mnie
zdarzeniu przedstawił jedyną prawdziwą wersję zdarzeń.
Jak było w przypadku, np. SSO T. Dyrga, która poleciła wpisać do protokołu
z rozprawy, którą prowadziła w dniu 11.10.2004r. co innego, niż rzeczywiście
podczas tej rozprawy powiedziała.
Gdy złożyłem wniosek o sprostowanie protokołu, SSO T. Dyrga oddaliła go,
informując mnie, że … skoro tak zostało zapisane, to tak było powiedziane.
SSO T. Dyrga to przecież jak twierdzi obecny Prezes Sądu Apelacyjnego w
Krakowie, SSA Andrzej Struzik … autorytet moralny.
Nie ma, w kontaktach z
„autorytetami moralnymi” najmniejszego
sensu dochodzić prawdy.
Zawsze znajdzie się w Biurze RPO pan Stanisław Trociuk, lub pani Krystyna
Kupczyńska, czy też w
Ministerstwie Sprawiedliwości pani Irena Kozłowska, czy też jaki inna pani
lub pan, którzy zbędą obywatela dochodzącego jego praw, informacją, że
Rzecznik, albo Minister nie zajmą się zgłoszoną mu sprawą.
A gdy już wyższego rangą urzędnika
uda się – po wielu miesiącach ciężkiej nad nim pracy – zmusić do podjęcia
działań, znajdzie się autorytet moralny, jak patronka wszystkich
zdemoralizowanych, zwyrodniałych sędzin Wydziału XI Cywilnego-Rodzinnego Sądu
Okręgowego w Krakowie, SSO Agnieszka Oklejak, która na przedstawione jej przez
Rzecznika Praw Dziecka żądanie, aby wydała Rzecznikowi akta postępowania z
mojego powództwa o rozwód, by mógł sprawdzić, czy wiarygodnym był mój
zarzut, że niektórzy sędziowie Sądu Okręgowego w Krakowie i Sądu
Apelacyjnego w Krakowie oraz RPO naruszyli konstytucyjne i ustawowe prawa mojego
małoletniego, chorego dziecka odpowiedziała pismem
z 29 listopada 2004r., że akta
nie mogą być … udzielone.
I nie udzieliła akt.
A. Oklejak i tak się ładnie
znalazła, bo przynajmniej poinformowała Rzecznika, że mu akt nie udzieli,
pani G. Rdzanek-Piwowar z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich nie poinformowała
Rzecznika Praw Dziecka, że mu nie udzieli akt, których ten od niej zażądał
pismem z 14 czerwca 2004r., tylko – po prostu – mu tych akt nie udzieliła.
Przecież ona, podwładna RPO, pana prof. A. Zoll, który za nic przez kilka lat
miał dobro, zdrowie moich dzieci nie będzie się usprawiedliwiała przed jakimś
tam Rzecznikiem Praw Dziecka.
A że były Rzecznik Praw Dziecka, pan Paweł Jaros nie nalegał, aby SSO A.
Oklejak i pani G. Rdzanek-Piwowar podporządkowały się jego żądaniu, nie
rozpatrzył do końca trwania – w 2006r. - jego kadencji zgłoszonej mu przeze
mnie 23 kwietnia 2004r. sprawy.
Do dzisiaj nie została zresztą rozpoznana.
Tak, w praktyce – wsparci przez SSO A. Oklejak i panią G.
Rdzanek-Piwowar - realizowali panowie, Rzecznik Praw Obywatelskich, prof. A.
Zoll i Rzecznik Praw Dziecka ich ustawowy, wynikający z art. 1. 2a Ustawy o
Rzeczniku Praw Obywatelskich obowiązek:
”W sprawach dzieci Rzecznik współpracuje z Rzecznikiem Praw
Dziecka.”
Realizowali ich ustawowe obowiązki,
tj. współpracowali pan A. Zoll z panem P. Jaros, jak przedstawiono w
niniejszym piśmie. Funkcjonariusz publiczny nie przeciwstawi się przecież
woli drugiego funkcjonariusza publicznego, nawet gdy w grę wchodzi interes
nadrzędny, tj. dobro, zdrowie dziecka.
A dzisiaj pan prof. A. Zoll, który
zeznawał przeciwko mnie w postępowaniu prowadzonym przez prokurator R. Ridan,
chce mnie umieścić w więzieniu. Za znieważenie i zniesławienie Rzecznika
Praw Obywatelskich grozi mi kara 2 lat pobytu w więzieniu.
Obawiam się, że będzie jeszcze
gorzej.
Guru fanatycznie mu oddanego,
gotowego dlań obrazić przepisy stanowione Konstytucją RP i Ustawą o
Rzeczniku Praw Obywatelskich, sędziego Włodzimierza Baran, były Prezes
Trybunału Konstytucyjnego i były Rzecznik Praw Obywatelskich, profesor
Uniwersytetu Jagiellońskiego i Przewodniczący, ustanowionej przez Kardynała
Stanisława Dziwisz ku czci Papieża Jana Pawła II
Fundacji „Nie lękajcie się”, opowiadający o sobie, że jest
zwolennikiem dialogu w Wolterowskim ujęciu, pan prof. A. Zoll tak bardzo jest
ostatnio aktywny politycznie, że obawiać się można, iż myśli – jak w
2005r. – o … prezydenturze.
C.V. ma pan profesor A. Zoll rzeczywiście dobre, ładnie też o sobie mówi.
Uwierzyłby ktoś, kto go nie
poznał, że to cyniczny, zwyrodniały, schowany za „armię” przychylnych mu
- ze strachu, lub oddanych w nadziei na budowę przy nim ich zawodowej
przyszłości – funkcjonariuszy publicznych tchórz.
Wskazać należy, że jeśli pan
prof. A. Zoll zostanie prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej, pierwszą damą
Rzeczypospolitej będzie pani mec. W. Zoll.
Za nic mająca przepisy prawa ustawowego i konstytucyjnego, przepisy Kodeksu
Etyki Adwokackiej, wykorzystująca nawet chore dziecko w jej prymitywnych sądowych
taktykach, dzisiaj, jak jej małżonek zeznająca przeciwko mnie i pragnąca
uczynić mnie przestępcą, kłamca i oszustka.
Jeśli powiadomiony przeze mnie o kłamstwach jego małżonki RPO, pan prof. A.
Zoll polecił pani G. Rdzanek-Piwowar, aby ta
poinformowała mnie w.w. pismem z 20.08.2002r., że:
„Generalnie nadmienić należy, że podniesione
przez Pana twierdzenia i argumenty w istocie stanowią polemikę z wnioskami złożonymi
przez pełnomocnika żony /małżonka pana prof. A. Zoll, Pani mec. W. Zoll – ZKE/. Ocena
zasadności wniosków, jak i zebranego w sprawie materiału dowodowego – jak również
odmowy poddania się przeprowadzenia dowodu – należy do niezawisłego sądu. W
tym miejscu ubolewać należy, że cofnął Pan wcześniej wyrażoną zgodę na
poddanie się badaniom psychiatrycznym i tym samym uniemożliwił
przeprowadzenie dowodu tak istotnego dla tej sprawy”.
wyobrazić sobie można, co też „wyrabiać” będą – mając ponadto
wsparcie w m.in. fanatycznie im oddanym sędzi Włodzimierzu Baran – Ci Państwo
gdyby pragnący umieścić mnie w więzieniu, zwolennik dialogu w Wolterowskim
ujęciu, pan prof. A. Zoll został prezydentem RP.
Zaniedbującemu jego konstytucyjnych obowiązków, gdy był Rzecznikiem
Praw Obywatelskich, lekceważącemu prawa dziecka, godzącemu się by wniosek o
jego dymisję rozpatrzył jeden z tysięcy w Polsce sędziów – cóż z tego, że to sędzia W. Baran - panu prof. A. Zoll sugerowałbym, aby
zamiast prezentować się obecnie w mediach jako piewca praworządności więcej
uwagi poświęcił swej małżonce.
Niech sobie razem poczytają Państwo W. i A. Zoll Konstytucję RP, Kodeks Postępowania
Cywilnego, Kodeks Etyki Adwokackiej.
Gdyby jeszcze do tej edukacji udało się panu profesorowi przekonać Prezesa
Naczelnej rady Adwokackiej, pana Stanisława Rymar i
władze Okręgowej Rady Adwokackiej w Krakowie, którym nie przeszkadza,
że jest w palestrze miejsce dla kłamcy, wykorzystującej dzieci dla osiągnięcia
celów procesowych, pani mec. W. Zoll, byłoby to z pewnością z korzyścią
dla propagowania w Rzeczypospolitej ducha praworządności.
Szanowny Panie,
W Dzienniku z 27.04.2007r.
poinformował Pan obywateli RP, że jako Rzecznik Praw Obywatelskich zażądał
Pan szczegółowego zbadania i przedstawienia Panu okoliczności śmierci pani
B. Blida.
Uprzejmie proszę, by w moim, ofiary patologii funkcjonariuszowskiego sędziowsko-adwokacko-rzecznikowskiego
/pan prof. A. Zoll/ przypadku podjął Pan działania ex ante, nie ex post, tj.
zanim okaże się, że np. w agresywnym ataku na grupę pokrzywdzonych przeze
mnie „bidusiów”, tj. 15
funkcjonariuszy publicznych oraz państwa W. i A. Zoll uległem nieszczęśliwemu
wypadkowi lub, że trzeba mnie było zamknąć w zamkniętym zakładzie
psychiatrycznym.
Informuję, że nie stawię się
na ewentualnie wysłane do mnie przez Sąd wezwanie w przedstawionej w
niniejszym piśmie sprawie dopóty, dopóki nie otrzymam odpowiedzi na niniejsze
pismo, od Pana, Rzecznika Praw Obywatelskich Rzeczypospolitej Polskiej.
Wnoszę, jak na wstępie.
Z poważaniem,
Zbigniew Kękuś
Załączniki:
- Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich RP, sygn. akt RPO – 422333 – 11/02.k.ku, pismo Głównego Specjalisty Zespołu Prawa Karnego, pani mgr Krystyny Kuczyńskiej z dnia 23 kwietnia 2007r.
Do wiadomości:
1.
Pani Ewa Sowińska, Rzecznik Praw
Dziecka, ul. Śniadeckich 10, 00-656 Warszawa
2.
Pani Mirosława Kątna,
Przewodnicząca Komitetu Ochrony Praw Dziecka, ul. Hoża 27A lok.5 00-521
Warszawa
3.
Pan Marek A. Nowicki, Przewodniczący
Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, ul. Zgoda 11, 00-018 Warszawa
4.
Stowarzyszenie Amnesty International, ul. Piękna 66a, lokal 2, I.p.,
00-672 Warszawa
5.
Pan Jerzy Baczyński, Redaktor Naczelny, Polityka, ul. Słupecka
6, Warszawa
6.
Ks. Adam Boniecki, Redaktor Naczelny, Tygodnik Powszechny,
ul. Wiślna 12, 31-007 Kraków
7.
Pan W. Urnańsski, Prezes Telewizja
Polska S.A., ul. Jana Pawła Woronicza 17, 00-999 Warszawa
8.
Pan Paweł Lisicki, Redaktor Naczelny, Rzeczpospolita, pl.
Starynkiewicza 7/9, 02-015 Warszawa
9.
Pan Kazimierz
Gródek, Prezes RMF FM
Kopiec Kościuszki, al. Waszyngtona 1, 30-204 Kraków
10.
Pan Grzegorz Jankowski, Redaktor Naczelny, Fakt, Al. Jerozolimskie
181, 02-222 Warszawa
11.
Pan Ryszard Kołtun, Redaktor Naczelny, Dziennik Polski, ul.
Wielopole 1, 31-072 Kraków
12.
Pan Michał Kobosko, Redaktor
Naczelny, Newsweek, Al. Jerozolimskie 181, 02-222 Warszawa
13.
Pan Robert Kozyra, Prezes Radio ZET sp. z o.o., ul. Żurawia 8,
00-503 Warszawa
14.
Pan Robert Krasowski, Redaktor Naczelny, Dziennik – Polska, Świat,
Europa, ul. Domaniewska 52, 02-672 Warszawa
15.
Pan Marek Król, Redaktor Naczelny, Wprost, Al. Jerozolimskie 123,
02-017 Warszawa
16.
Pan Aleksander Myszka Prezes Telewizji Polsat S.A., ul.
Ostrobramska 77, 04-175 Warszawa
17.
Pan Piotr Najsztub, Redaktor Naczelny, Przekrój, ul. Wiejska 19,
00-490 Warszawa
18.
Pan Jarosław Sroka, Redaktor Naczelny, Gazeta Prawna, Grupa
Wydawnicza „INFOR S.A.” ul. Okopowa 58/72, 01-042 Warszawa
19.
Pan Krzysztof Czabański, Prezes
Zarządu Polskie Radio S.A., Al.
Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa
20.
Pan Jerzy Urban, Redaktor Naczelny, Nie, ul. Słoneczna 25, 00-789
Warszawa
21.
Pan Piotr Walter, Prezes Zarządu
TVN,
ul. Wiertnicza 166, 02-952 Warszawa
22.
Pan Marek Zalejski, Redaktor Naczelny, Gazeta Krakowska, Al. Pokoju
3, 31-548 Kraków
23.
Pan Mariusz Ziomecki, Redaktor Naczelny, Super Express, ul.
Jubilerska 10, 00-939 Warszawa
24.
oraz inni przedstawiciele opinii publicznej.
2007.03.30
Pozew Z. Kękuś przeciwko adwokatowi Barbarze Sczanieckiej o zwrot kwoty.
2007.03.30
Wniosek Z. Kękuś do sędziego Andrzeja Struzik o rezygnację ze stanowiska
Prezesa Sądu Apelacyjnego w Krakowie w związku ze sprzeniewierzeniem się złożonej
przed Prezydentem RP przysiędze, w tym oczywistą i rażącą obrazą przepisów
Konstytucji RP i Ustawy Kodeks Postępowania Cywilnego
2007.03.26
Wniosek Z. Kękuś z dnia do sędziego Sądu Rejonowego w Dębicy, Wydział II
Karny SSR Tomasza Kuczma o złożenie do Prokuratora Generalnego
Rzeczypospolitej Polskiej, Pana Zbigniewa Ziobro, z urzędu, zawiadomienia o
popełnieniu przez funkcjonariuszy publicznych: prof. dr. hab. Andrzej Zoll, byłego,
Rzecznika Praw Obywatelskich RP, oraz jedenaścioro sędziów Sądu Okręgowego
w Krakowie i czworo sędziów Sądu Apelacyjnego w Krakowie przestępstwa z art.
231 § 1 Kodeksu Karnego, tj. niedopełnienia ich konstytucyjnych i ustawowych
obowiązków i działania na szkodę prywatnego interesu małoletniego chorego
dziecka Z. Kękuś.
2006.06.13
Akt oskarżenia przeciwko Zbigniewowi Kękuś wydany przez prokuratura
Prokuratury Rejonowejj Kraków Śródmieście Wschód Radosławę Ridan
2007.03.05
Odpowiedź Zbigniewa Kękuś na akr oskarżenia prokuratora Prokuratury
Rejonowej Kraków Śródmieście Wschód Radosławę Ridan z dnia 2006.06.13
2006.11.30
Postanowienie Sądu Rejonowego w Dębicy Wydział II Karny o zwrócenie
prokuratorowi sprawy przeciwko oskarżonemu Zbigniewowi Kękuś, w celu usunięcia
braków formalnych
Krytyka
wyroków sądowych nie jest godzeniem w niezawisłość sędziowską. Nadmiar
prawa prowadzi do patologii w zarządzaniu państwem - Profesor Bronisław
Ziemianin
Strasburg
- wyroki Trybunału - ukarana Polska i polskie sądy za wydane wyroki naruszające
prawo - efekty skorumpowania polskich sędziów.
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo
Internetowe www.aferyprawa.com
Stowarzyszenia Ochrony Praw Obywatelskich Zespół redakcyjny: Zdzisław Raczkowski, Witold Ligezowski, Małgorzata Madziar, Krzysztof Maciąg, Zygfryd Wilk, Bogdan Goczyński, Zygmunt Jan Prusiński oraz wielu sympatyków SOPO |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.