Imieniny:

AferyPrawa.com

Redaktor Zdzisław Raczkowski ujawnia niekompetencje funkcjonariuszy władzy...
http://Jooble.org
Najczęściej czytane:
Najczęściej komentowane:





Pogoda
Money.pl - Kliknij po więcej
10 marca 2023
Źródło: MeteoGroup
Polskie prawo czy polskie prawie! Barwy Bezprawia

opublikowano: 15-07-2018

Do Prezydenta PR Szanownego Pana Andrzeja Dudy - z listów do Redakcji...

Szanowny Panie Prezydencie, zwracam się z prośbą o zajęcie się tym, czym powiedzmy (sarkazm) z niewiadomych przyczyn nie zechciał zainteresować się Minister Sprawiedliwości (ale na podstawie mojego przypadku chyba bardziej adekwatny będzie termin Minister Wielkiej Niesprawiedliwości) oraz Prokurator Generalny w jednej osobie czyli Zbigniew Ziobro. W mojej ocenie ta ,,osobowość" powinna sama dobrowolnie (zanim inni mu w tym pomogą) jak najszybciej podać się do dymisji, uczyniłby to, jakby był człowiekiem z elementarnym poczuciem przyzwoitości ludzkiej, honorem i moralnością w co oczywiście osobiście bardzo wątpię; mało tego zgaduję a jestem w tym bardzo dobra (jeśli chodzi o intencje lub pobudki jakimi kierują się poszczególni urzędnicy), iż teraz będzie szedł w zaparte, będzie zwalał na wszystkich w około, tylko nie na siebie; tak więc winni będą: jego współpracownicy i ich podwładni, sprzątaczki, pechowa trzynastka, pies sąsiada, zła pogoda, niekorzystny układ gwiazd itp. oraz specjalnie dla niego dodatkowa opcja: ustosunkowana do niego wrogo opozycja (ja jestem bezpartyjna, więc mnie niech z tą grupą ani niech nie miesza ani tym bardziej utożsamia). O co zatem chodzi, że postawa ZZ wywołała tak wielkie moje wzburzenie?

Ostatnio otrzymałam pismo z Prokuratury Krajowej, która informuje mnie, iż przez ponad 2 miesiące moje pismo do MS leżało sobie i kurz je pokrywał i nikt nie raczył zainteresować się jego treścią, bo sprawę można porównać do wielkiego oceanu szamba. Może byłaby to drobnostka, gdyby nie fakt, że w połowie lutego 2018r. złożyłam zawiadomienie o popełnieniu morderstwa mojej najmłodszej siostry, osoby upośledzonej umysłowo w stopniu lekkim oraz usiłowanie zamordowanie także i mnie. Wskazałam bezpośrednich morderców, zleceniodawców, a następnie osoby, które kryły zleceniodawców wyroku eksternizacji mnie oraz Kasi. Kto by się tym przejmował, bo na pewno nie ZZ i jego współpracownicy.

Zacznijmy od początku;

w ubiegłym roku po trzech latach nieudolnego prowadzenia dobiegała finału sprawa z subsydiarnego aktu oskarżenia, jakie wniosłam przeciwko rodzinie mojego kuzyna o psychiczne znęcanie się nad nami tj. mną oraz moją najmłodszą siostrą Katarzyną, kwestia ta w szczególności dotyczyła mojej siostry, którą nasi oprawcy upodobali sobie, ponieważ była najsłabsza i nie potrafiła skutecznie bronić się przed tą parą psychopatów. W 2012r. zgłosiłam ten fakt w PR Krakow Nowa-Huta na prośbę lekarzy, którzy zajmowali się Kasią w okresie od listopada 2011r. do lutego 2012r., w związku z tym, że dokonała dwukrotnej próby samobójczej. Uświadomiłam kogo się tylko dało tj. zarówno policję z KPP w Proszowicach, gdzie dzielnicowy Artur Cichy założył Niebieską Kartę Grzegorzowi Sikorze, GOPS w Pałecznicy, w tym tzw. Zespół Interdyscyplinarny (który potem ,,kontrolował i monitorował" sytuację przez 3 lata prowadzenia procedury Niebieskiej Karty, nie wiadomo na jakiej podstawie, skoro w Sądzie wszystkie pracownice zeznawały, że nie widzą przemocy, potem okazało się, że notatki służbowe pisano w Pałecznicy a dyktowała je Renata Sikora, mnie natomiast ani siostry Kasi jakoś praktycznie nigdy nie udawało się zastać. O naszym losie powiadomiłam także wszystkie instancje Prokuratur oraz Sądów jakie tylko są w Krakowie zaznaczając przy tym, że siostra nie była pierwszą osobą w rodzinie , która w taki sposób zareagowała na postępowanie Grzegorza I Renaty Sikora, w lutym 2002r. 4 miesiące po tym, jak ta ostatnia weszła na nasze podwórko matka brata ciotecznego zawiązała sobie sznur na szyję; podkreślam skutecznie.

W 2014r. po zobaczeniu akt dwóch spraw z art. 207 kk (drugą wniosłam po tym, jak po umorzeniu pierwszego dochodzenia przez Ziemirską, małżeństwo Sikorów powróciło do swoich ulubionych praktyk z tym, iż potem dołączył do nich wierny i uzależniony pod każdym aspektem (przede wszystkim finansowym) sługus tj. tata psychopata, zaawansowany alkoholik i kryminalista w jednej osobie Stanisław Sikora. Wyręczali się nim, ponieważ w razie draki to on poszedłby jako recydywista do paki, a synuś z synową mieliby czyściutkie rączki, ale brudne sumienia.

W czerwcu ubiegłego roku widząc, co wyprawia referent sprawy II K 19/17/N ( VIII K 314/14/N) SSR Agnieszka Sułowska Gibas wystosowałam w jej sprawie pismo do byłej Prezes SR Kraków Nowa Huta, że tylko czekam na ogłoszenie wyroku, a zaraz wniosę apelację z wnioskiem o wyłączenie SO w Krakowie wraz z przebogatym uzasadnieniem, co zrobiono z kilkoma moimi sprawami począwszy od marca 2013r. Wraz z tym pismem miały iść wnioski dyscyplinarne SSR Agnieszki Sułowskiej Gibas, SSR Doroty Sośnickiej Burgiel -przewodniczącej Wydziału Karnego i Wiceprezes SR Kraków Nowa Huta, SSR Katarzyny Grabczak Ignatjuk, SSR Piotra Kiszki, SSR Anny Olszewskiej Zaremby, SSR Anny Kosteckiej Szarkowskiej i na koniec wobec samej Prezes SSR Anny Sikory-Ciba; - to tylko jeśli chodzi o SR Kraków Nowa Huta, do tego dochodzi jeszcze parę osób z SO i SR Kraków Podgórze (kwestia mojego ojca). No cóż, po moim piśmie towarzystwo wzajemnej adoracji zaczęło słusznie obawiać się o swoją pracę i reputację ( już na to jest stanowczo za późno). Prosiłam ich tylko o jedno; o uczciwe prowadzenie procesów, daremnie. Im więcej pism, tym robili mi bardziej na przekór; przejawiły się typowe symptomy infantynizmu, mściwości i megalomani, poczucia bezkarności ale także o dziwo totalnego kretynizmu. Teraz jak zebrałam wszystkie fakty widać wyraźnie, że począwszy od mniej więcej połowy czerwca 2017r. zaczęło się polowanie na okazję, aby pozbyć się mnie. Nie sądzę, aby od samego początku myślano o najbardziej drastycznej formie, czyli o całkowitej fizycznej eliminacji. Już sam fakt umieszczenia mnie w Kobierzynie byłby dla nich satysfakcjonująca, ale z niego kiedyś bym wyszła. We wrześniu po prostu wykorzystano fakt, że nagle dopadła mnie bardzo ciężka postać anemii plus zapalenie płuc. Nie lepiej na ich tle plasuje się GOPS z Pałecznicy; panie od ponad 11 lat nie mogły przeboleć, że zabrałam im Kasię z DPSu, a wraz z nią dotację unijną. To kierowniczka po rozmowie z panem psychologiem nasłała na mnie pana dzielnicowego, który jak potem sama wygadała się do rodziny, czatował na nas od wtorku. Tej również pasowało umieszczenie mnie w psychiatryku, aby odebrała mi opiekę nad siostrą. Jej poprzedniczka słała donosy na mnie do III wydziału, przysłali kuratora, który napisał że dobrze sprawuję opiekę, tak więc w październiku 2014r. fortel się nie udał. Tylko od kiedy wskazane dolegliwości, które należą do chorób somatycznych leczy się w takim ośrodku wczasowym dla mięczaków (ja jestem bardzo silna psychicznie, o czym się wszyscy zainteresowani wkrótce sami przekonają). Pracownice socjalne, wiem to z rozmowy z lekarzem pierwszego kontaktu, nawet nie zatroszczyły się o taki drobiazg jak skierowanie od niego. Artur Cichy, kiedy przekonał się o moim stanie, gdzie faktycznie sama już konałam, zamiast na pogotowie po prostu zdzwonił się z pozostałymi, to wtedy postanowiono mnie dobić, a przy okazji pozbyć się niewygodnego świadka czyli mojej najmłodszej siostry, z którą mieszkałam w domu socjalnym. Kasia na 7 osób, które owej nocy same wprosiły się do nas, znała aż 5: Grzegorza Sikorę, Renatę Sikorę, Marka Strzeleckiego i Danutę Adamską oraz dzielnicowego Artura Cichego z KPP w Proszowicach. Ja natomiast wiedziałam kim jest pozostała dwójka m.in. Bartomiej Migda, który przybył na koniec (to on nadzorował zacieranie śladów i zaaranżowanie morderstwa jako nieumyślne spowodowanie śmierci uwaga przeze mnie, pracując w proszowickiej filii SR Kraków Nowa Huta Wydział Ksiąg Wieczystych nie raz nocował w swoim pokoju, wiem od osoby, której pomógł oczywiście nie bezinteresownie). Nie wzięli pod uwagę jednej drobnostki, ja zachorowałam na choroby somatyczne a nie na depresję. ''Ciocia" mająca wspólnego adwokata z moim kuzynem wywabiła Kasię z domu, gdzie pozostała reszta ją wywlekła i uprowadziła, a następnie po krótkim pościgu (siostra jakimś cudem w pewnym momencie wyrwała się z rąk swoim katom, ale później jak ją dorwali pod laskiem, dostała po twarzy za to, że musieli ją ścigać). Wściekli za to, że im się prawie wymknęła i narobiła im stracha, że wygadałaby się o napadzie i wszystko diabli by wzięli (niech się nie martwią ci już na nich wszystkich z utęsknieniem czekają), zawlekli ją do opustoszałej posesji około 1,5 km dalej i w bestialski sposób zabili. Humanitarna śmierć w ich ocenie to uderzenie w twarz, aby Kasia straciła przytomność, by następnie wrzucić ją do studni, aby sama utonęła taka wariacja na temat tego, iż sama jest sobie winna, bo nie umiała pływać. W studni ciało przetrzymywali przez następne 3 dni. W tym okresie Grześ Sikora jeździł na pobliski przyszkolny parking i jarał się tym, jak pozostała część rodziny rozpaczliwie prowadziła poszukiwania na własną rękę, ponieważ proszowicka policja zbyła ją i kazała szukać Kasi na własną rękę, chociaż ze względu na jej upośledzenie wystąpiła poważna przesłanka aby wszcząć alert nr. 1 a nie 2. Artur Cichy pracujący w KPP w Proszowicach doskonale wiedział, że siostra już w nocy nie żyła, tak więc nie ponaglił kolegów z pracy, znał nas obie i to doskonale, ponieważ od 2012r. ,,prowadził' przez następne 3 lata procedurę ,,Niebieskiej Karty" wobec jak się potem okazało naszych przyszłych zabójców z tym, że we wrześniu 2017r. Sam do nich i to bardzo aktywnie dołączył (w moim przypadku niedoszłych). Po 3 kolejnych dniach od zaginięcia najmłodszej siostry, gdy dzielnicowy dowiedział się od wójta Gminy Pałecznica Marcina Gawła, który pełni także funkcję Komendanta OSP o poszukiwaniach jakie będą prowadzone w niedzielę 24.09. 17r. przez dziesiątki strażaków z OSP Pałecznica i Nadzów wyciągnięto ją z wody i wywieziono w pola, by następnie porzucić jej ciało w marchewkowym polu 2,5 km dalej. W feralną noc skradziono 1,8 tys. zł i od tego zaczęło się moje śledztwo, ponieważ sprawcy zostawili ok. 200 zł. W toku ustaleń na mój wniosek (w szpitalu dowiedziałam się od najmłodszej siostry kuzyna Grzesia S. tj. Małgorzaty Oziębło, iż odbyła się sprawa II K 19/17/N i ja ją przegrałam). Na początku tego roku po opłaceniu odpisu na moje żądnie SSR Agnieszka Sułowska Gibas łaskawie przysłała mi postanowienie wyroku z II K 19/17/N, bez żadnego uzasadnienia, bo po co (chyba ją jednak jakieś uzasadnienie obowiązywało, ponieważ nie studiowałam prawa, tylko biologię na UJK) gdzie podała, że solidarnie z siostrą miałyśmy zapłacić na rzecz małżeństwa Sikorów po 1,8 tys zł czyli w sumie 3,6 tys. zł., jakie wydali na adwokata Marka Strzeleckiego. Okazało się, że sprawę zakończyła już 21.06.17r. tylko, że jedyne pismo z tą datą jakie od niej otrzymałam, to dokument o poprawce w protokole.

Tego dnia natomiast miał być przesłuchany ostatni świadek. Prezes Migda oczywiście w odp. na moją skargę napisał mi, że mogłam być na tym posiedzeniu (wolałam pojechać z chorą na raka kotką do weterynarza, niż słuchać jak kolejny policjant z Proszowic cierpi na nieuleczalną postać amnezji, bo sędzia nie dała mu do poczytania zeszytu z interwencji) a sędzia referent nie miała obowiązku przesyłać mi swojego postanowienia. Tylko nie zauważył w swojej bardzo głupiej wypowiedzi, że z kolei ja mam prawo wnieść apelację, a takim a nie innym postępowaniem zablokowano mi tę możliwość. Tak naprawdę SSR Agnieszka Sułowska Gibas zamknęła II K 19/17/N, kiedy byłam w farmakologicznej śpiączce w nagrodę za to, jak mnie załatwili, a ją uwolnili od małego problemu pod tytułem ,,Agata Suliga wnosi przeciwko mnie wniosek o postępowanie dyscyplinarne". Problemy to jej dopiero zaczną się, ponieważ finał tego całego syfu znajdzie się w Strasburgu, niech UE dowie się jak wygląda polski wymiar sprawiedliwości i jakimi standartami kierują się polscy urzędnicy. Korea Północna jest bardziej praworządna od tych z Krakowa, niestety i Warszawa na tym tle nie jest wcale lepsza, wszędzie takie same dziadostwo i szachrajstwo.

Migda wpadł na całego, kiedy udałam się do Sądu zobaczyć akta spawy z opieki nad Kasią, ponieważ Sąd zaczął upominać się o zaświadczenie. W aktach znalazłam adnotację, że nowy Prezes zażyczył sobie w grudniu 2017r. wglądu w akta III OP 26/13/N. Teoretycznie nie powinien ani o nas słyszeć ani tym bardziej nas znać, a tu takie zainteresowanie z jego strony moją skromną osobą. Przeprowadziłam kolejne dochodzenie, gdzie wyszło, iż GOPS w Pałecznicy po otrzymaniu od mojej średniej siostry tego zaświadczenia, przesłał praktycznie zaraz ów dokument do Krakowa i ten zaginął w Sądzie. Kolejny sędzia z III od ponad 2 lat nie może rozpatrzyć wniosku o zbytek spadku po babce. Tylko od grudnia 2017r. dostałam 4 pisma o uzupełnienie braków formalnych, co rusz to podają nową przeszkodę. Nie mam żadnych wątpliwości, że za tym stoi Migda, ponieważ jest specjalistą od Ksiąg Wieczystych, zanim dochrapał się prezesury pracował w zamiejscowym wydziale Ksiąg Wieczystych w Proszowicach. To od niego w 2012r. mój kuzyn dostał odpis ksiąg wieczystych działek należących do mojej siostry Katarzyny, a następnie darowizny na rzecz Jowity Mzyk, naszej średniej siostry. Zatem Bartuś o mnie i mojej siostrze słyszał już 6 lat temu.

Wszystkie prokuratury jakie prowadziły dochodzenie z art. 155 kk czyli o nieumyślne spowodowanie śmierci Katarzyny Suliga czyli PR Kraków Nowa Huta, PO Kraków, która zabrała sprawę Hucie i przekazała ją do Miechowa oraz PR Olkusz, która z kolei udawała, że prowadzi sprawę z art. 231 kk wobec recydywistek ( Ziemirskiej i Chuchnowskiej), wszyscy ci utajnili wyniki z sekcji zwłok. Wpadli przez prokuratora Stanisława Kocjana z PR Olkusz, który odmówił wszczęcia dochodzenia z w/w paragrafu uwaga po 2 miesiącach zastanawiania się, co zrobić z trefną sprawą. Spece z zakresu prawa karnego nie rozumieją bardzo oczywistej rzeczy; znaleziono mnie nieprzytomną, ze śladami pobicia w tym raną nad prawym okiem (Kasia miała identyczne obrażenie, tylko nad lewym okiem) spowodowaną tępokrawędzistym narzędziem, później doszłam, że była to broń użyta przez specjalistę sadystę (na podstawie relacji miejscowych, którzy znali od tej strony Atrusia Cichego), na nadgarstkach posiadałam ślady pręg po kajdankach, miałam wykręconą lewą rękę, na której przez 3 tygodnie utrzymywała się opuchlizna oraz ślady zadrapań na obu przedramieniach, co oznacza że pomimo bardzo ciężkiego stanu bronilam się przed napastnikami. Odmówiono (policja plus Ziemirska) oględzin mego ciała i wykonania dokumentacji w postaci zdjęć z obdukcji, jaką dokonywano przez 5 godz. na SORze w Proszowicach (zrobili mi nawet tomografię komputerową). Odmówiono zabezpieczenia moich ubrań ( bo oprawcy oddawali na mnie mocz). Dokonano mojego rytualnego pogrzebu ( wiem, że w pewnym momencie zanikł mi puls, co uratowało mi życie); posypano mnie ziemią z kwiatków doniczkowych; miałam ją nawet w jamie ustnej, a do majtek wsadzono mi liść aloesu. Robiono sobie ze mną zdjęcia i kręcono filmy, lżono i wyśmiewano się ze mnie, padały szydercze komentarze odnośnie mojego wyglądu, miałam potężne odleżyny na głowie; otwartą ranę na na czubku, wypadła mi połowa włosów a reszta stanowiła jeden trend, bo zlepiła je sącząca się z rany wydzielina. Dobra, sama pod koniec nie mogłam na siebie patrzeć, tak się fizycznie zmieniłam na przeciągu 3 miesięcy przed napadem. Z kolei siostrze serwowano gatki że to, co ją spotka czytaj: śmierć jest to wyłącznie moja wina (czytaj: bo okazałam się zbyt inteligentnym a zatem zbyt niebezpiecznym dla tej zgrai przeciwnikiem, więc fizyczna eliminacja była najbardziej optymalnym rozwiązaniem wszystkich ich bolączek).

Jeszcze raz kieruję zapytanie, co do tego wszystkiego mają się zatem wyniki z sekcji zwłok Kasi. To jak wróżenie niczym w średniowieczu z czarodziejskiej kuli lub przykład bardziej adekwatny przykład: z wnętrzności, z tym że tutaj mamy do czynienia z ludzkimi, co oznacza najbardziej patologiczną perwersję o jakiej słyszałam. Wysłana z polecenia koleżanek i kolegi z SR Kraków Nowa Huta prokurator Joanna Ziemirska przyjechała sobie o 23.00, (a co miała się spieszyć; trup to trup, nie wstanie i nie pójdzie sobie), tj. po 3 godz. od zawiadomienia o znalezieniu przez strażaków z OSP Pałecznica i Nadzów zwłok niczym jakaś gwiazda filmowa w deszczową noc uwaga w szpilkach, których następnie brnęła prawie 400 m, (doprawdy, cóż za poświęcenie z jej strony.

Zmęczona zapewnie tym forsownym i karkołomnym marszem odmówiła po kolei:

  • zabezpieczenia wnętrza domu;
  • jego najbliższej okolicy
  • przeszukania terenu opustoszałego gospodarstwa, gdzie urwał się trop siostry.

Pani prokurator zatem z pierwszej ręki dokładnie wiedziała i to ze wszystkimi najdrobniejszymi szczegółami jak wyglądał przebieg wydarzeń z nocy 21/22.09.2017r.

Ja ze swej strony mogę nawet podać temu ciemnogrodowi przedział czasowy 21.30- 3.30 godz. najdalej 4.30.

I teraz rzecz najważniejsza; podobnie jak miało to miejsce za czasów Lidii Jaryczkowskiej również jej następca obecny Prokurator Okręgowy swoim postępowaniem spowodował, że moje zawiadomienie z połowy lutego 2018r. o popełnieniu morderstwa Katarzyny Suliga oraz usiłowanie zabójstwa także mnie zostało zamiecione pod dywan, tj. upchnięto je w aktach sprawy z art. 231Kk, które wekspediowano dla zmylenia przeciwnika do Olkusza.

O wszystkim na bieżąco informowałam Warszawę. Pytam się zatem, co z tym wszystkim zrobił ZZ?

Odp. Nic, natomiast wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, iż ta zbrodnia spotkała się z jego wyrażną i pełną aprobatą ( zapewnie miała mu posłużyć jako hak do trzymania za mordy wiele ale to wiele prominentnych osób, tak aby mu jedli z jego delikatnych rączek), a to już kwalifikuje się pod parę paragrafów.

Przedstawiam małe zestawienie osób, które w bardzo krótkim czasie awansowały po tym, jak prowadziły bądź prokuratorskie dochodzenia bądź sprawy z sądowych wokand.

I po kolei:

Z KPP w Proszowicach :

Artur Cichy z młodszego na starszego aspiranta;

Prokuratura Rejonowa Kraków Nowa Huta:

Tomasz Sztompka, który wszczął sprawę z art. 231 kk, w 2014r. Przeciwko:

Joannie Ziemirskiej, Monice Chuchnowskiej (4ds 588/12 i 4ds 1183/13); Marcinowi Starędze oraz Michałowi Podsiadło ( 4ds 608/3 i 4ds 1191/13, kierownik GOPS Pałecznica Magdalenie Koperczak Basta (powinien ale jej nie uwzględnił, bo po co), Katarzynie Jędriaszek, Małgorzacie Maracha, Beata Latos -Zespół Interdyscyplinarny przy GOPS, do którego należał także Cichyi na koniec wobec biegłego Marka Pawlika, który na podstawie 8 min. badania przy użyciu planszy z kleksami ustalił, iż zeznania Kasi z 2013r. zpsychologicznego punktu widzenia są niewiarygodne a w ramach bonusa stwierdził iż wykazuje zachowania agresywne wobec swoich oprawców; z biegiem czasu wyszło kto faktycznie i wobec kogo wykazał się ekstremalną formą agresji. Tę sprawę od Sztompki przejęła PR Oświęcim, o efekcie tego dohodzenia już gdzieś tutaj pisałam. Wspomniany pan prokurator z Nowej Huty został mianowany na Zastępcę Tomasza Moskwy. Jesienią Ziobro go jednak zdjął, ale zostawił Prokuratora Rejonowego.

SSR Anna Olszewska-Zaremba została wiceprzewodniczącą I Wydziału Cywilnego, razem z Migdą w 2007r. otrzymali samodzielne stanowiska w SR Kraków Nowa Huta. To ona prowadzila sprawę o eksmisję, ale wywalić nas na bruk nie udało jej się (o co wnioskowali Strzelecki i Sikory) ponieważ tutaj prawo było po naszej stronie. W ogóle nie wzięła pod uwagę dochodzeń prokuratorskich. Później z pisma z ORA albo OIRP w Krakowie, doczytałam w zeznaniach Strzeleckiego, że uznanie faktu znęcania się, aby za wszelką cenę pozbyć się pozostałych domowników mogło zaważyć na wyniku sprawy IC 2691/12/N. W uzasadnieniu posłużyła się nieprawdzwą informacją zaczęrpnięta z zeznania Grzesia, a nie na podstawie dokumentacji. Tak samo postąpił z resztą SO Kraków, co im niemiłosiernie wypominałam. Wracając do gwiazdy z SR obciążyła nas kosztami procesowymi, chociaż podane przeze mnie niskie dochody kwalifikowały nas od ich umorzenia. Nie wzruszyło ją to wcale, mamy zapłacić, bo przegrałyśmy. Z kolei ekipa z SO poszła dalej, stwierdziła że skoro stać mnie na obrońcę to muszę te koszty zapłacić. Automatcznie więc wsparły to, co ten ciemnogród nie wiem na jakiej podstawie uznał od samego początku- że uwalanie mnie finansowo skutecznie zniechęci mnie do dalszych batalii sądowniczych. Jak to ze mną bywa, uzyskali skutek odwrotny.

SSR Agnieszka Rejman przewodnicząca III Wydziału Rodzinnego i Nieletnich SR Kraków Nowa Huta, ta z kolei mianowala referenta sprawy III Op 26/13/N tj SSR Annę Kostecką Szarkowską do przywrócenia SSR Agnieszki Sułowskiej Gibas do sprawy VIII K 314/14/N późniejsza II K 19/17/N. W/w dostała się za to do SO Kraków.

SSR Dorota Przybyło prowadząca VIII Kp 8/13/N tj. Sprawę na postanowienie Elżbiety Doniec o odmowie rozpatrzenia mojego zażalenia na postanowienie Joanny Ziemirskiej o zamknięciu dochodzenia z art. 207 kk o sygn. Akt 4ds 588/12. Ta pani też dostała się do SO. Znamienne było dla mnie to, że będąc już SSO po kilku miesiącach zażyczyła sobie wglądu w akta sprawy VIII K 314/14/N.

SSR Piotr Kiszka, praktycznie w tydzień po objęciu samodzielnego stanowiska jako sędzia I Wydziału Cywilnego, z którego pochodzi Anna Sikora Ciba przyjął sprawę II Kp 292/14/N jako 3 referent z kolei (pierwszy SSR Sitko wymiękł po moim piśmie, druga sędzia prowadziła sprawę rozpatrującą moje zażalenie na postanowienie prokuratora z Oświęcimia o umorzeniu sprawy z art. 231 kk będąc na długotrwałym urlopie. ?????? cuda się w tym II Wydziale sie działy). Potem znalazłam adnotację, ze wcześniej pracował przez 4 lata w II na 3/4 etatu. Ten doktorant prawa dopisał w postanowieniu podtrzymującym decyzję Tomasza Zająca swoje dwie koleżanki z macierzystego Wydziału tj. SSR Dorotę Przybyło i Katarzynę Grabczak- Ignatjuk. Owszem o nich była mowa ale w sprawie, którą upchali w IV tomie, a którą Lidia Jaryczkowska dostała od CBA (III Dsa 104/14).

I najfajniejszy awans społeczny i zawodowy, nikomu w Warszawie zapewnie szerzej nieznany SSR Bartłomiej Migda został jesienią ubiegłego roku nowym Prezesem SR Kraków Nowa Huta.

Jak miło wiedzieć, że ich kariery rozwinęły się na naszej krzywdzie. W przypadku nowej ekipy zapewnie w grę poszedł ten sam argument: ,, patrzcie jak te osoby zaszły wysoko dzięki temu, że utrudniały egzystencję Agacie i Katarzynie Suliga". Kto następny chce skosztować z tego kielichu ambrozji? Odp. Olkusz i Miechów oraz PO Kraków. Jak z amerykańskiego snu -od pucybuta (czytaj: wazeliniar(y)za albo dupowłaza) do milionera. Pięknie po prostu czysta poezja.

Powiem wprost, o ile w 2014r., kiedy wnosiłam zawiadomienie o mataczenie w sprawach z art. 207 kk czyli za czasów rządów PO i Borysa Budki udowodniono mi, że nie ma to jak odpowiednie koneksje i znajomości i oczywiście odpowiednio spuchnięte konta bankowe. To co, czego niestety dokonał Zbigniew Ziobro, przeczy wszelkiemu zdrowo rozsądkowemu pojmowaniu. Ten pan pochodzący z Krakowa też zna wszystkich wielkich z tego miasta (chodzi mi o takie osoby jak Anna Sikora Ciba, Dorota Sośnicka Burgiel, Beata Morawiec, Beata Kurdziel, Krzysztof Sobierajski, Andrzej Solarz, Elżbieta Doniec, Krystyna Kowalczyk, Lidia Jaryczkowska, Artur Wrona -ta stara gwardia powiedzmy,że była jeszcze dość cwana. Powołał natomiast takie gwiazdy, że nie wiem czy Białoruś, Rosja, wyspy Bora Bora czy Chihuahua nie mają lepszych i bardziej praworzadnych specjalistów. Tutaj myślę tkwi sedno problemu z ZZ; to on kładąc na szalę swój autorytet powołał jesienią ubiegłego roku zapewnie nieświadomie na stanowisko Prezesa SR Kraków Nowa Huta oprycha w sędziowskiej todze tj. SSR Bartłomieja Migdę. Czy znał go wcześniej? Być może; bo jako prokurator mógł zetknąć się z tym orłem sądownictwa, Bartuś orzekał w II Wydziale Karnym SR w/w instytucji.

Tylko niech mi teraz ktoś odpowie, czemu Zbigniew Ziobro tak lekceważąco podszedł do zagadnienia pod tytułem Nowy Prezes (za stołek po Sikorze Ciba, która w przeciwieństwie do SSO Morawiec nie oponowała) nasłał, zorganizował a następnie chciał zatuszować fakt zabicia niewinnej osoby i zwalić to na mnie, ponieważ uwaga jestem wariatką po głupiej matce a o mojej chorobie świadczy fakt robienia zdjęć jako materiału dowodowego (idąc za tokiem tego niewątpliwie wielkiego autorytetu z dziedziny psychiatrii Grzegorza Sikory, słuchali się go wszyscy z prokuratur i sądów w Krakowie i okolicach). Niestety dla Prezesa nie dość że przeżyłam, to jeszcze śmiałam przypomnieć sobie wszystko (poprawka zaraz po wybudzeniu przez 3 dni odtwarzały mi się poszczególne etapy wydarzeń, ale były tak niewiarygodne, bo kto z Krakowa chciałby śmierci mnie i mojej siostry? W pewnym momencie myślałam, iż jestem w jakimś kryminalnym filmie. Migda ma niesamowity dar przekonywania (na niemal tak wysokim poziomie jak Marek Strzelecki – który wystarczyło, aby poszedł do OIRP i już zdjęli postępowanie wszczęte przeciwko Łukaszowi Gilowi mojemu pełnomocnikowi nr. 1, w sumie przerobiłam ich 3 aż wkurzyłam sie i prowadziłam sprawę II K 19/17/N już samodzielnie, bo zawsze łakomili się na jego obietnice rozwoju kariery w związku z jego tzw. znajomościami itp.) ;

Wciągnął innych, którzy nie uczestniczyli bezpośrednio w zajściu z 21/22 września tj. Tomasza Moskwę, Joannę Ziemirską (PR Kraków Nowa Huta), Monikę Chuchnowską (KPP Proszowice); jak dotąd nikt nie raczył ujawnić mi jeszcze dwóch tropicieli, którzy uczestniczyli w poszukiwaniach jak się potem okazało już tylko zwłok Kasi. Tak było bezczelne i bardzo pewne siebie towarzystwo do granic absurdu, że zgłosili się sami moi starzy znajomi. Dwie ostatnie miały sprawę plus Cichy plus 3 panie z GOPSu plus biegly Marek Pawlik w 2014r. z art. 231 kk o syg. Akt Ds 42/14, którą na wieść, iż wiem o Eli Doniec jeszcze tego samego dnia umorzono, a na koniec ładnie zamieciono pod dywan w II Wydziale SR Kraków Nowa Huta przez trzeciego referenta z kolei tj. SSR Piotra Kiszkę, ( tutaj się powtórzę) który okazał się pracować przez 4 lata w II Wydziale Karnym. Doktorant z dziedziny Prawa Karnego UJ w swoim uzasadnieniu uwzględnił dwie sędziny SSR Katarzynę Grabczak Ignatjuk, która przywróciła SSR Agnieszkę Sułowską Gibas do sprawy VIII K 314/14/N oraz SSO Dorotę Przybyło, która orzekała w moim zażaleniu na postanowieniu o umorzeniu dochodzenia z art. 207 kk prowadzonego przez Joannę Ziemirską.

ZZ jest o wiele gorszy jak BB. O ile w przypadku Ministra PO, wszyscy w Krakowie i jego okolicach (Oświęcim) ślepli i głuchli, bo pachniało w zależności od danej grupy: dla smakoszy łakoci darmowym miodkiem; dla koneserów zdrowej żywności sałatą albo kapustą, wiem co mówię, ponieważ SSR Piotr Kiszka w aktach sprawy II Kp 292/14/N po dwóch latach prowadzenia umiał tylko upchnąć w IV tomie inne zawiadomienie o korumpowanie instytucji państwowych krakowskiego wymiaru sprawiedliwości przez adw. Marka Strzeleckiego, który uwaga wszystkim swoim nowym klientom głośno i bez najmniejszego zastanowienia przechwala się swymi znajomościami z I Wydziałem Cywilnym SR Kraków Nowa Huta (macierzysty wydział Sikory Ciba, może przyspieszyć termin sprawy, aby jego klienci zbyt długo nie czekali) oraz w ORA (gdzie dostaje fuchy jako pełnomocnik z urzędu i pobiera ciężkie pieniądze ze Skarbu Państwa). To zawiadomienie przypomnę Lidia Jaryczkowska dostała od warszawskiego CBA, które zamiast sama rozpatrzyć przekazała do Oświęcimia do innej sprawy tej z art. 231 kk, a ten znowu do SR Kraków Nowa Huta.

ZZ jest po prostu nikczemnikiem, ponieważ począwszy od połowy lutego bieżącego roku nic nie zrobił z mordercami mojej najmłodszej siostry, którzy dalej sobie jak gdyby nic pracują. Mało tego, cały czas aktywnie chroni morderców w togach wszelkiej maści ( adwokacko-prokuratorsko-sądowniczej). Kim zatem jesteśmy dla niego? Chorymi psychicznie, które na wzór Hitlera należało unicestwić? Czy inna rzecz; ponieważ wbrew twierdzeniom małżeństwa Sikorów o tym, jakobym była nierobem, bez żadnych ambicji, żerującym tylko na zasiłkach z GOPSu okazało się że jestem wszechstronnie wykształcona, cholernie bystra i nie dałam zastraszyć się (o dawaniu w łapę też na przykładzie GOPS mogli zapomnieć). Wstyd i hańba, całkowita degrengolada i upadek wszelkich standartów etycznych i moralnych. Takich pomyi jakie wylewano przez te wszystkie lata w instytucjach, które miały nas przecież zgodnie z prawem chronić nie sposób opisać. Inna sprawa,że wcale się ani do tych rewelacji nie poczuwałam - wystarczyło zapytać na przesłuchaniach pracownice socjalne o to jak wyglądała sytuacja, ani nie przybierałam sobie tego do serca.

Właśnie zdemaskowałam intencje PR Miechów gdzie Prokurator Okęgowy przekazał im sprawę z atr. 155 kk (dobre sobie; ja im dam nieumyślną śmierć) oraz PR Olkusz, gdzie prokurator prowadzący dochodzenie z art. 231 kk (znowu przeciwko Joannie Ziemirskiej i Monice Chuchnowskiej, Cichemu, którzy wszczęli dochodzenie z art. 155 kk). Stanisław Kocjan na wieść, że chcę się z nim osobiście spotkać odmówił wszczęcia dochodzenia. Wysłałam zażalenie z adnotacją o obowiązkowym poddaniu tego pana badaniom psychiatrycznym plus wykaz zarzutów jakie mu grożą (współudział, współodpowiedzialność; poświadczenie nieprawdy w dokumentacji, utrudnianie śledztwa, krycie prawdziwych sprawców itd.).

Niestety nie lepiej na tle prokuratur wszystkich polskich instancji wychodzi policja. Powiadomiłam i Komendę Główną w Warszawie oraz Komendę Wojewódzką w Krakowie, że w ich szeregach znajduje się morderca. I co zrobiono z tym faktem? Komendant KPP w Proszowicach wysłał dzielnicowego Artura Cichego na urlop chorobowy, niech sobie odpocznie, w końcu przeżył stresa na wieść o tym, że wszystko co z nami zrobiono i wszystkich morderców pamiętam. Tak niestety wygląda polska rzeczywistość, policja w rękach prokuratury jest niczym marionetka której za sznurki pociągają ci ważniejsi w hierarchii społeczeństwa czyli prokuratorzy i sędziowie. Najjaskrawiej mam to unaocznione na przykładzie mojego ojca, z którym nie utrzymywałam żadnych relacji od prawie 20 lat, krakowskiemu wymiarowi (nie)sprawiedliwości wystarczył tylko sam fakt, że mnie spłodził, by zostawiono go z niczym po tym, jak kierowca z MPK wypchnął go z autobusu na krawężnik, wskutek czego został kaleką do końca swego życia. W jego przypadku biegli mieli udowodnić, że za obrażenia jakich doznał miał być odpowiedzialny uwaga famfary krawężnik a nie zbyt krewki kierowca. Chciaż wyraźnie napisałam do prokuratora z PR Kraków Śródmieście Wschód o moim zainteresowaniu dochodzeniem, nawet nie raczono poinformowac mnie o jego zakończeniu. Prokurator o ile dobrze pamiętam Pyś wiedząc doskonale, że Adam Suliga trafił do ZOLu wysłał swoje postanowienie o umorzeniu pod jego adres domowy, abym nie wniosła zażalenia na jego decyzję. Tutaj tylko zasygnalizuję z tym co i u mnie później wystąpiło przy sprawie II K 19/17/N, czyli o trefnych zeznaniach tzw. bezstronnych świadków, którzy zeznawali widać za za kapustę. W karcie ze Szpitala Uniwersyteckiego, gdzie trafił na OIOM ( plus 2 miesiące bycia w śpiączce) wyraźnie stoi: ślady pobicia i to tak silnego, że kiedy wreszcie pod wpływem nacisków jego siostrunia z Kielc raczyła powiadomić mnie prawie po miesiącu od zdarzenia co się stało, udałam się do Szpitala Uniwersyteckiego widziałam siniec podbitego oka, a tego krawężnik napewno nie mógł zrobić. Acha i jeszcze wszystkie kamery i te z autobusu ( gdzie akurat w tym pojeździe monitoring wyłączył się automatycznie na czas postoju) i okoliczne, które jakimś cudownym trafem nie objęły miejsca zdarzenia.

O tym, co robi III już pisałam, ale ich postępowanie wiąże się z tym, iż dążą z premedytacją, by komornik działający przy SR Kraków Nowa Huta sprzedał jego mieszkanie za psie pieniądze. Na marginesie wspomnę o komorniku złodzieju Piotrze Hanausku, który za jedną sprawę ( o zwrot kosztów za sprawę o eksmisję) policzył sobie drogę na sumę 70 zł. A za drugą sprawę o uwaga dobrowolną eksmisję koszt ten już wzrósł do 350 zł plus bliżej niezidentyfikowane koszty własne (czytaj: łapówa od Grzegorza Sikory, w zamian za maksymalne obciążenie nas kosztami, czym Sikora przechwalał się już wiosną 2016r.) w sumie na łączną kwotę 950 zł. Pieniądze pobrał z renty siostry tylko w 2 ratach. O ile o policji i jej służalczej postawie już pisałam, to przykra rzeczywistość i prawda odnośnie kasty prokuratorsko-sądowniczej wygląda tak: oni wszyscy zachowują się jak klony, które wychodzą z pod taśmy produkcyjnej niestety z zepsutą matrycą. To wszystko zaczyna się niestety już na Wydziale Prawa UJ ( u mnie w rodzinnej wsi krążyła opowieść jak jedna dziewczyna zrezygnowała z tego kierunku, jak na pierwszych zajęciach wykładowca uczył studentów, że białe jest czarne a czarne jest białe jak wymaga tego interes; poszła na weterynarię, pomagać zwierzętom, bo do ludzi się zraziła). Reforma szkolnictwa wyższego powinna zacząć się od gruntownej kontroli Wydziału Prawa (patrz przypadek SSR Piotra Kiszki). Czy Pan Prezydent skądinąd prawnik z wykształcenia ma jakieś wątpliwości z kim czy bardziej adekwatne będzie stwierdzenie czym ma do czynienia?

Jest bardzo dużo do zrobienia, bowiem okazało się, iż instytucje które według prawa mają chronić ludzi słabszych przed ich oprawcami wcale nie robią tego; mam przykład z racji bycia opiekunem ojca z MOPSu w Krakowie, Pałecznica po prostu leży, ze swojej placówki pracownice uczyniły sobie intratny biznes, także prywatny (jeśli chodzi o byłą kierowniczkę tj. Magdalenę Koperczak Bastę czy Katarzynę Jęriaszek, ale obecna szefowa w/w placówki Iwona Perkowska wcale nie jest od niej dużo lepsza). Panie z os. Teatralnego w Krakowie po prostu są pracownicami z powołania. Jako że obie z siostrą grubo przekraczaliśmy dochody, które upoważniałyby nas do pobierania zasiłku miałam na tyle przyzwoitości i honoru, aby nie przychodzić do Pałecznicy po jałmużnę. Po co przyjechały we wrześniu ubiegłego roku, bo na pewno nie po to, aby nie pomóc. Zresztą po chamskich tekstach jakie padały z ust pani Jędriaszek (art. 231 kk, Ds 42/14) nie miałam żadnych złudzeń, że nadal jest w stałych kontaktach z Renatą Sikorą.

Nikt do tej pory nie raczył sprawdzić poszczególnych bilingów, ponieważ byłoby wielkie zdziwienie.

Nie funkcjonują żadne instytucje nadzorcze, pisałam nawet do Fundacji Helsińskiej, powoływałam się na prawa gwarantowane mi przez Konstytucję RP oraz Europejską Konwencję Praw Człowieka; widocznie w oczach tych wszystkich urzędasów nie zaliczam się do tej kategorii. Niedawno napisałam do Rzecznika Praw Obywatelskich, żebym się znowu nie zdziwiła.

Tak jak już to wspomniałam, niczym za czasów III Rzeszy, psychiczni najpierw do gazu a potem puszczano ich z dymem (nie ważne, iż depresja należy do chorób afektywnych a nie tych o charakterze psychotycznym, jak masz kontakt z lekarzem psychiatrą, to jesteś wariat i basta). Warszawa też w 2014r. dała ciała, nawet nie sprawdzali Krakowa, wystarczyło im np. że ORA napisała - Strzelecki jest niewinny, a ci potwierdzili i podbili swoimi pieczątkami, by akta schować na półkę. Jak można olać fakt, że adwokacina od siedmiu boleści wysyła swoją współpracownicę na przegląd akt sprawy zanim dostał oficjalną notę z Sądu, że taka sprawa ( VIII K 314/14/N późniejsza II K 19/17/N ) w ogóle trafiła na wokandę. Ten pan w przypływie geniuszu potem zaparł się, że w ogóle zna taką panią (podała swoje panieńskie nazwisko) a ci uznali, ze mówi prawdę; za niedługo nieznaną z mu osobę na potrzeby przesłuchania w ORA przysłał do sądu na swoje zastępstwo. Skąd takich debili biorą nie wiem, z spod sklepu pierwszy lepszy pijaczyna byłby bystrzejszy od tych wszystkich specjalistów. Odkładając żarty na bok, przypomnę-, oni wszyscy utrzymywani są z pieniędzy od podatników, w mojej ocenie jest to po prostu marnotrawstwo publicznych pieniędzy.

Prokuratura wykorzystała nawet Elżbietę Jaworowicz; ta owszem na początku 2016r. zaprosiła mnie do Warszawy , ale nawet nie raczyła wyjść do mnie, nasłała jakieś smarkule które wpadły, bo wygadały się o moich kotach a ja o nich im nie pisałam. Jeszcze tego samego dnia dostały maila, aby pozdrowiły oddział w Krakowie i zaprzyjaźnionych z nimi prokuratorów (fajne jest to w jaki sposób w/w/ dotrzymują tajemnicy, sądzę że nie za darmo są takiego rodzaju wycieki). Żona mojego kuzyna 3 dni po wniesieniu sprawy o eksmisję, gdzie za wartość przedmiotu sporu wynoszącego uwaga 3 tys. zł zapłaciła 2,6 tys. zł. Otruła mi naraz aż 4 koty, teść zatłukł mi jeszcze 2 kolejne. Ostrzegałam, skoro zaczynają od pastwienia się nad moimi zwierzętami, mogą skończyć na nas. Jak widać nie pomyliłam się, jedna z psycholożek po mojej opowieści o małżeństwie Sikorów, dopatrzyła się u nich znamion psychopatii. Tę właśnie skłonność wykorzystali w ubiegłym roku zleceniodawcy naszej fizycznej eliminacji. Za głowę można się złapać z jakich powodów dokonano tej ohydnej zbrodni na niewinnej i nikomu nie zagrażającej, spokojnej osobie jaką niewątpliwie była moja najmłodsza siostra Kasia. Wszyscy w około podkreślają, że taka właśnie była cicha i spokojna, nikomu z tutejszych w żaden sposób nie przeszkadzała.

Każdemu z tych, którzy doprowadzili do tej sytuacji po kolei zadam pytanie: co ci wredny s.... (tzn. sędzio) albo wredna s.. ( oczywiście mam tutaj na myśli słowo sędzino). zrobiła moja siostra, że ją zleciłeś (zleciłaś) zabić. Grześ i Renia nie mogli pogodzić się, że nie wyleciałyśmy na bruk i mamy nowy dach nad głową oraz nareszcie święty spokój. Nasyłali swoich znajomych, w tym kilku radnych, aby ci odpowiednio nastawili nieprzychylnie do nas wójta. Koszt jaki ponieśli za tuszowanie swojego niecnego postępowania był bardzo wysoki. Pięć osób z mojej rodziny mniej więcej w tym samym czasie zaczęło stawiać nowe domy. Sikory do tej pory mają swój nowy dom w surowym stanie, w przeciwieństwie do innych ma się rozumieć. Maruś nie mógł pogodzić się, że nie osiągnął zamierzonego celu, czyli eksmisji na bruk. I on zdrowo beknął w ORA a następnie w NRA, aby przymknęli oczy na to, co zrobił z moim pierwszym pełnomocnikiem Łukaszem Gilem. W OIRP wprawdzie zdążyli wszcząć postępowanie, ale po wizycie Strzeleckiego, stwierdzili iż w 2014r. zmieniły się przepisy, drobnostka sprawę dyscyplinarną wszczęto właśnie w 2014r., może coś tam poprawili w zapisach, ale przyzwoitość i uczciwość zawodowa powinna być niezmienna.

O sędziach już wspominałam, ci co prowadzili moje sprawy poczuli stracha i to uzasadnionego o swoją przyszłość, Migdzie zachciało się prezesury w zamian za pomoc Sikorze Ciba i Sułowskiej Gibas w zatuszowaniu tego, co zrobiły ze sprawą II K 19/17/N. Wspomnę, że Strzelecki zdobył jakimś cudem aplikację prokuratorską i stąd wzięły się jego znajomości z PR Kraków Nowa Huta. Cichy natomiast miał sprawę z art. 231 kk, tę samą co Ziemirska z Chuchnowską. Te powody są tak głupie, że przechodzi to ludzkie pojęcie, ale dobitnie świadczą o charakterach tych ludzi, bowiem na pierwszy plan wychodzą: mściwość, żądza pieniądza oraz władzy. Najlepiej wypadła ,,ciocia" Danuta Adamska; Maruś wywalczył połowę domu ( ja bym odebrała całość) od jej córki, natomiast wygrane pieniądze 20 tys. zł. zabrał sobie jak to stwierdził w poczet kosztów; uwaga wynajęty był z urzędu, za co Skarb Państwa zapłacił mu tylko 9 tys. zł. Tymi pieniędzmi zabranymi tej durnej babie podzielił się z sędzią, który pracował w Wydziale Ksiąg Wieczystych w Proszowicach niejakim B.M. We wrześniu ta pani miała inny poważny problem: synuś alkoholik po pijanemu rozbił auto i uciekł z miejsca wypadku. Za pościg policjanci zabrali mu prawo jazdy i czekała go sprawa karna, mógł nawet beknąć 20 tys. zł. Jak zapytałam się jej , jak zakończyła się owa sprawa, powiedziała mi, ze Krzysia policzyli po kosztach, a Strzelecki chyba nawet nic nie wziął. Tak więc Danuta Adamska miała bardzo wielki dług wdzięczności wobec wspólnego z moim kuzynem pełnomocnika. To ta stara wiedźma wywabiła mi nocą moją siostrę, ponieważ ta nie spodziewała się z jakimi intencjami ,,ciocia" zastukała do drzwi. Podkreślam, ona tylko wżeniła się w moją rodzinę, tak więc więzy krwi mnie nie obowiązują, ona najbardziej odczuje mój gniew, ponieważ perfidnie wykorzystała zaufanie Kasi i bez zmrużenia oka przystała na propozycję jej jak to zawsze mówi Marusia, który z Igołomii ma tylko do mnie 20 min. drogi. Ktoś ją przywiózł pod mój dom, bo mieszka 3 km od Ibramowic, a nie ma prawa jazdy. Podebrałam ją, aby mi opowiadała o pogrzebie itp. Podała szczegóły o których mogli wiedzieć tylko osoby bezpośrednio uczestniczące w wydarzeniach z 21/22.09.17r. Nawet gdyby jej nie było, to powinna iść na policję i zdać relację z tego, z czego przechwalali się do niej Grześ, Renia i Maruś. To samo z reszta tyczy się córki małżeństwa Sikorów, ma już 16 lat, mogła spełnić obywatelski obowiązek i zawiadomić o wszystkim policję( problem w tym, że żadna z woj. Małopolskiego nie wchodziła w grę a po zachowaniu Komendy Głównej to i może w całej Polsce nie ma odpowiedniego komisariatu), co zrobili jej rodzice, podobnie co jej poprzedniczka nie uczyniła tego, chociaż jej starzy musieli mieć tak jak ja zdrapane łapy i niewykluczone że także facjaty, bo nawet jak mnie wywleczono śpiącą z własnego łóżka nie zamierzałam się tak łatwo poddać.

Czas najwyższy Szanowny Panie Prezydencie, aby tak jak to miało miejsce w Turcji wykosić to żmijowe plemię. Jak takie coś ( to że chodzą na dwóch nogach i posługują się mową ludzką nic nie znaczy) ma decydować o czyimś losie?

Dla mnie jest to znamienne, że MS i Prokurator Generalny w tej samej osobie miał taki sam przypadek z prowadzeniem sprawy z subsydiarnego aktu oskarżenia. Okazuje się, że wykorzystał swoje stanowisko tylko i wyłącznie do prywatnej wojny z niewygodnymi mu sędziami, natomiast szary gmin do jakiego jestem zaliczana ma w głębokim poważaniu. Podły nikczemny egoista i hipokryta (w przypadku sędzi, wobec której wszczął postępowanie dyscyplinarne, nie widzę u niej stronniczości i innych rażących uchybień w pełnieniu funkcji).

Zwracam się z apelem, aby Pan nie popełnił tego samego kardynalnego błędu, co niesławny MS i Prokurator Generalny (łączenie tak odpowiedzialnych stanowisk, które jak wskazuje przykład ZZ, nieodpowiedzialnego człowieka, bez jakichkolwiek zasad etycznych i moralnych jest wielkim nieporozumieniem). Podobne zdanie mam odnośnie zajmowania podwójnych funkcji w sądach jak miało to miejsce z SSR Dorotą Sośnicką Burgiel, Przewodniczącą najpierw VIII a potem II Wydziału Karnego SR Kraków Nowa Huta,. Teraz wiadomo czemu wykosiła z fuchy SSR Tokarskiego i pozostała dalej na tych samych stanowiskach, w tym na byciu Wiceprezes w/w instytucji. Ileż znaczą piękne słowa ZZ o walce z uprzywilejowaną kastą sądowo-prokuratorską 9 do której się jakby nie patrzeć sam jest zaliczany), jak tak naprawdę w najmniejszym razie nie chciał nic z tym zrobić, tylko co najwyżej mydlić oczy ciemniej masie. Teraz trudno mi uwierzyć, że nie nic wiedział co przez lata robili z w Sądach Apelacyjnym i Okręgowym w Krakowie, jak kradli w milionach. Niech nawet nie udaje hipokryta. Nie interesuje mnie teraz, jakby ZZ przemyślał sprawę i jednak stwierdził że popełnił błąd. Jak dla mnie jest on niewybaczalny bo o zbyt dużym ciężarze gatunkowym. I co miałabym mu powiedzieć jakbym się z nim teraz spotkała - spoko każdemu się zdarza, w końcu wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. No właśnie tylko ludźmi, którzy posiadają słabości i ulegają pokusom. Nie obchodzi mnie, bo każdy powinien mieć swój własny rozum, słuchać się swojego sumienia i winien posiadać przynajmniej podstawowe zasady m etyczno- moralne oraz przestrzegać pewnych norm. A tego w tym przypadku po prostu nie ma. Kompletny Null.

Z poważaniem Agata S.

Tematy  w dziale dla inteligentnych:  
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA

Polecam sprawy poruszane w działach:
 SĄDY   PROKURATURA  ADWOKATURA
 POLITYKA  PRAWO  INTERWENCJE - sprawy czytelników  

"AFERY PRAWA" 
 
Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.eu
  redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA

    uwagi i wnioski proszę wysyłać na adres: afery@poczta.fm  - Polska
aferyprawa@gmail.com 
Dziękujemy za przysłane teksty opinie i informacje. 

WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.

Komentarze internautów:

Komentowanie nie jest już możliwe.