opublikowano: 14-11-2011
DOGOMANIA - czyli zniszczyć, skasować, skatować konkurencje najlepiej przy współudziale pseudo-fundacji typu VIVA Puławy i podobnych jej psich odnóży...
Gdy nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, że chodzi o KASĘ :-) ... a tej
kasy coraz mniej wokół nas. Globaliści wymyślili nie tylko "przekręt
na globalne ocieplenie" aby wyłudzić kasę od całych Państw, ale
aktualnie na topie mamy "przekręt na kryzys" i kasowane są całe
banki wraz z naiwnymi ciułaczami którym kradziony jest cały dorobek ich życia.
Wzrasta konkurencja pomiędzy firmami, coraz trudniej utrzymać się na rynku. W
2011r zbankrutowała rekordowa liczba firm i nic nie zapowiada że w 2012 będzie
lepiej. Rząd ma daleko w d... obywateli, wszak on się utrzyma. Przedsiębiorstwa
państwowe wprawdzie wysprzedano, ale jakieś tam "śmiecie" jeszcze
zostały, a co ważne "niezależność energetyczna Polski" jeszcze
jest do kupienia... no i psy...
Psom też wiedzie się coraz gorzej, zarówno tym w zagrodach jak i tym na
stanowiskach. Wielu funkcjonariuszy po naszych interwencjach musiało zmienić
profesje. Czy prokurator z Puław Katarzyna Abramowicz-Piłat będzie kierowała
się węchem czy umysłem to zweryfikujemy. Jednak rzetelnie informujemy, że
zapachy korporacyjne często wprowadzają w błąd, mogą oszukać lub
wyprowadzić na manowce.
A sprawa dotyczy Pani Agnieszki która od 20 lat zajmuje się hodowlą psów.
Jak w każdej branży tak i w tej konkurencja jest spora.
Jak zniszczyć firmę? - proste, nasłać pajaców, najróżniejszych urzędników,
załatwić kontrolę z ZUS, Urzędu Skarbowego, BHP, zawiadomić prokuraturę itp.
badziewie a gość zostanie załatwiony choćby z faktu, że zajmując się
upierdliwymi urzędnikami nie będzie mógł wywiązać się z zobowiązań dla
klientów i w dodatku zawali inne terminy z uwagi na stres jakim jest
poddawany.
Pani Agnieszka, jak nam powiedziała, swoje życie poświęciła psom. W hodowli
ma spore osiągnięcia, jej opiekunowie na wystawach stale wygrywają. To
powoduje zazdrość. Jaki problem zawiadomić policje, że jej psy są trzymane
w złych warunkach? W końcu durnowatych przepisów i urzędników nie
brakuje.
Jak działa system dowiadujemy się z zażalenia Agnieszki.
Puławy, dn. 07.11.2011 r. Sąd Rejonowy w Puławach Wydział Karny za pośrednictwem Prokuratora Rejonowego w Puławach
Zażalenie na czynności przeszukania domu, budynków i całej posesji, będących moją i mojego ojca własnością przez nieumundurowanych funkcjonariuszy policji w dniu 25.10.2011 r.. Na podstawie art.. 236 kpk zaskarżam w.w. rewizję, zarzucając jej: 1) art.. 220 § 2 kpk poprzez nie okazanie mi postanowienia prokuratora lub sądu; 2) art.. 220 § 3 kpk poprzez dokonanie przeszukania na tzw. legitymacje służbowe, bez okazania zgody kierownika jednostki, przy czym mocno niezrozumiałym i zastanawiającym jest przypadek niecierpiący zwłoki; 3) art. 224 § 1 kpk poprzez niepowiadomienie mnie o powodzie i celu przeszukania; 4) art.. 224 § 2 i § 3 kpk poprzez utrudnianie mi w rażący sposób prawa przywołania sąsiada lub współwłaściciela posesji; 5) art.. 148 w zw. z art. 229 kpk poprzez niesporządzenie żadnego protokołu z przeszukania, uwzględniającego dokładny czas i miejsce, osoby uczestniczące, oznaczenie sprawy, przebieg czynności, oświadczenia i wnioski uczestników, postanowienia i zarządzenia wydane w toku tych czynności; 6) art. 220 § 3 zd.1 kpk poprzez brak zatwierdzenia tego przeszukania przez sąd lub prokuratora, o co organ dokonujący przeszukania powinien niezwłocznie zwrócić się; 7) art.. 220 § 3 zd. 2 i 3 kpk poprzez niepoinformowanie mnie o prawie zgłoszenia żądania dostarczenia mi zatwierdzenia przeszukania przez sąd lub prokuratora i niedostarczenie mi go w ciągu 7 dni; 8) w zw. z art.. 227 kpk poprzez niezachowanie umiaru w przeszukaniu; Uzasadnienie W dniu 25.10.2011 r. ok. godz. 13 na moją posesję,
gdzie prowadzę hodowlę psów rasowych przyjechał patrol policji z
nieumundurowanymi funkcjonariuszami w liczbie 4 osób, z których jedną
osobą była asp. Dorota Pomorska, a drugą dzielnicowy z Gołębia, w asyście
2 lekarzy weterynarii, z których jednym był Stanisław Gajda. Do bramy
wyszedł pan, który pomaga mi w opiece nad psami. Próbowano wymusić na
nim wpuszczenie ich na teren posesji, mówiąc, że ja nie jestem do
niczego w tym momencie potrzebna. Podsumowując: Procedura przeszukania rażąco odbiegała od norm
prawa procesowego. W związku z powyższymi argumentami wnoszę jak na wstępie. |
a spór zaczął się pomiędzy "koleżankami" i ogłoszenia:
Uwaga na Agnieszkę N. i
przejazdy z nią!!! Także nie pożyczajcie jej pieniędzy, bo nie odda. - Elżbieta
Piotrowska (właścicielka borzoja Fiodora) Oddział Związku Kynologicznego w
Warszawie elzbietapiotrowska1@wp.pl
Pragnę poinformować wszystkich o podanych niżej
faktach i przestrzec przed przejazdami z Agnieszką N. z Puław – hodowczynią
whippetów. WZYWAM TEŻ WSZYSTKICH, KTÓRZY MIELI Z NIĄ PODOBNE – BĄDŹ
GORSZE !!! – PRZYGODY DO PUBLIKACJI INFO o tym, bowiem należy wystrzegać się
takich osób. Ja podejmuję stosowne stosowne kroki, aby uniemożliwić jej
dalsze oszukiwanie ludzi i męczenie zwierząt.
OŚWIADCZAM I PODAJĘ DO PUBLICZNEJ WIADOMOŚCI, co
następuje.
(1) Z Agnieszką jeździłam na kilka wystaw
i początkowo nie było żadnych problemów. Zrobiła na mnie bardzo miłe wrażenie,
była koleżeńska i sympatyczna. Umawiałyśmy się, że ja płacę połowę
kosztów paliwa na przejazd – jak to się zwykle czyni. Przejazdy nie były
drogie, więc nie kalkulowałam kosztów. Dodatkowo płaciłam (z dobrej woli)
za noclegi, bo Agnieszka nie ma kasy, a chciałam spać wygodnie, nie w
samochodzie.
(2) Agnieszka zawsze podawała szacunkowy
koszt paliwa przed wyjazdem. Z czasem zaczęła zawyżać koszty –
twierdząc, że to, co podała, to było rzekomo w 1 stronę i muszę jej zapłacić
dwa razy więcej. Dopóki nie przekraczało to granic wytrzymałości, nie
zwracałam uwagi. Ale … o czym poniżej.
(3) Gdy jechałyśmy do Wielkiej Idy
(23-24 lipca 2011), doszło do następujących zdarzeń:
(3a) Agnieszka wyłudziła ode mnie pieniądze,
następująco. Podała koszt przejazdu (200 zł) w obie strony. Miało być na pół,
więc po 100 zł. – Jechałyśmy z Puław na bliską Słowację. W drodze
powrotnej zaczęła wrzeszczeć (!!!), że „mówiła, że koszt jest 400 zł.”,
bo rzekomo „miała na myśli koszt w jedną stronę”. ZAMIAST UMÓWIONYCH
100 ZŁ MUSIAŁAM TERAZ PŁACIĆ 400!!! Wyłudziła ode mnie dopłatę. http://www.vivapulawy.pun.pl/
Postanowiliśmy przeanalizować podane przez Elżbietę
w pomówieniu fakty.
Z doświadczenia wiemy, że aby tylko przejechać warszawkę, to stówa już wyjęta.
Skąd warszawianka Elżbieta przyjęła, mając pretensje do Agnieszki, że z
Puław dojedzie do Idy w Słowacji - ponad 1000km za stówę? - czyżby była
stuknięta ?
Trzeba przewidzieć korki, objazdy, czyli przejazd jakieś 1200km - tam i
z powrotem. Należy przyjąć, że koszt przejazdu, to nie tylko koszt benzyny,
ale i koszty ubezpieczenia, wymiany oleju, opon, napraw - czyli orientacyjnie
należy przyjąć że 100km jazdy samochodem kosztuje nas 100zł. Z tego łatwo
obliczyć, że 1200km kosztuje 1200zł. Dzieląc koszty po połowie to Elżbieta
powinna odpalić Agnieszce za prowadzenie i samochód co najmniej 600zł i być
jeszcze b. zadowolona. 400zl to jałmużna nie pokrywa nawet kosztów. Tak więc
ewidentnie p. Elzbieta ma coś z głowa i prokuratura powinna ją wysłać na
badania psychiatryczne a najlepiej to od razu umieścić w psychiatryku aby więcej
głupot nie wypisywała publicznie.
Nie wykluczone, że powinno tez przebadać się więcej osób z pseudo fundacji
VIVA oraz sprawdzić ich rozliczenia, ponieważ ewidentnie mamy tam naciągania
finansowe i oszustwa podatkowe.
Sprawdzimy, czy prokuratorzy z Puław będą tak szybsi w skontrolowaniu działalności
fundacji VIVA, jak szybko reagowali w sprawie warunków mieszkalnych psów
Agnieszki.
Chcemy też wiedzieć jakie znaczenie mają wymiary łazienki czy sypialni
Agnieszki do ilości hodowanych psów. Czyżby PSY pomyliły mieszkanie z zagrodą?
Powodzenia.
Więcej w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
Komentowanie nie jest już możliwe.