Imieniny:

AferyPrawa.com

Redaktor Zdzisław Raczkowski ujawnia niekompetencje funkcjonariuszy władzy...
http://Jooble.org
Najczęściej czytane:
Najczęściej komentowane:





Pogoda
Money.pl - Kliknij po więcej
10 marca 2023
Źródło: MeteoGroup
Polskie prawo czy polskie prawie! Barwy Bezprawia

opublikowano: 26-10-2010

AFERY PRAWA ZDZISŁAW RACZKOWSKI

Chylin - w wypadku ginie pasażer cz.7 - powtórka z rozrywki dla przypomnienia, czyli SO przekazuje kolejny raz sprawę do ponownego rozpatrzenia SR w Płocku - z cyklu patologie polskiego sądownictwa.

Zapoznaliśmy wcześniej czytelników z tragicznym wypadkiem samochodowy w miejscowości Chylin -
cz.1- bezmyślność płockiej prokurator Joanny Świętkowiak.

cz. 2 - Sąd Rejonowy w Płocku - mataczy Iwona Wiśniewska - Bartoszewska...

cz.3 rozprawa odwoławcza Sąd Okręgowy w Płocku V Wydział Karny - fałszowanie faktów przez SR Jacka Lisiaka.

cz.4. Sędzia Małgorzata Lewandowska Myczka - fałszowanie faktów

przez Sąd Rejonowy w Płocku VII Wydział Karny .

cz.5. brak logiki w wyroku sędziów: Halina Mieszkowicz, Joanna Cieślak, Kazimierz Domżalski - Sąd Okręgowy w Płocku.

cz.6 apelacja od wyroku Sądu Rejonowego w Płocku VII Wydział Karny - zarzuty postawione sędziom i prokuratorom.

Trzecia rozprawa odwoławcza w Sądzie Okręgowym w Płocku V Wydział Karny Odwoławczy dnia 26 stycznia 2005 roku Sygn.akt V Ka 1264/04
sędzia: przewodniczący z SO
Jan Swaczyna
sędzia z SO Mariusz Wiśniewski
sędzia del. z SR Andrzej Szymański

Wyrok.

Sąd uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi Rejonowemu w Płocku
do ponownego rozpoznania

Charakterystyczne cytaty z uzasadnienia wyroku i moje stanowisko

Strona 2

Apelacja oskarżyciela posiłkowego jest częściowo uzasadniona i niektóre z wskazanych w apelacji zarzutów zasługują na uwzględnienie. Podzielenie słuszności tych zarzutów musi z kolei spowodować uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Płocku.

Po raz kolejny Sąd Rejonowy rozpoznając niniejszą, sprawę dopuścił się obrazy przepisów postępowania. Sąd I instancji dokonując bowiem oceny zebranego w sprawie materiału przekroczył granice swobody zakreślone przez art. 7 kpk. Sąd orzekający w sprawie ma prawo i obowiązek dokonać oceny wiarygodności dowodów, byleby tylko ta ocena była przeprowadzona z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania, wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Rażąca dowolność w ocenie dowodów dotyczy kwestii pojawienia się na drodze rowerzysty i manewrów wykonywanych w związku z tym przez oskarżonego. Sąd Rejonowy dokonując takiej właśnie oceny zeznań świadków zlekceważył wskazówki i zalecenia sądu odwoławczego wydawane na skutek rozpoznania wcześniejszych dwukrotnych apelacji.

W trakcie poprzednich spraw Sądy Rejonowe ustaliły, iż przyczyną manewrów oskarżonego było nagłe pojawienie się na drodze nieustalonego rowerzysty wyjeżdżającego z bocznej drogi po lewej stronie patrząc w kierunku Płocka tj. w kierunku jazdy oskarżonego. W wyniku obecnego rozpoznania sprawy Sąd Rejonowy ponownie ustalił, iż przyczyną manewrów oskarżonego było wyjechanie z bocznej drogi rowerzysty, z tym jednak- iż tym razem dokonano ustalenia personaliów tego rowerzysty. Miał nim być, W ocenie sądu I instancji, Mariusz W. - wnuczek właścicielki baru Genowefy M.. Jeśli poprzednie ustalenia faktyczne dokonywane przez Sądy Rejonowe zostały uznawane przez Sąd Okręgowy za dokonane z przekroczeniem zasady swobodnej oceny dowodów, to obecne ustalenia zostały poczynione dowolnie i to w sposób rażący.

Sąd Rejonowy na kartach 912 i 927 - 930 szczegółowo opisuje zachowanie się Mariusza.W. na drodze w dniu 23.08.2001 r.. jego wyjazd z domu, przekroczenie jezdni i niezauważony przez nikogo powrót do domu. Dokonanie takich ustaleń faktycznych byłoby możliwe, gdyby rzeczywiście istniały jakiekolwiek dowody wskazujące na takie zachowanie chłopca. Tymczasem Sąd Rejonowy nawet nie wskazał na podstawie, których dowodów poczynił takie ustalenia faktyczne. Wniosków takich nie da się przecież wyprowadzić z „logicznej analizy zeznań Mariusza W.". To że istnieją wątpliwości co do wiarygodności jego zeznań i zeznań jego matki, nie oznacza jeszcze, że to on był tym rzekomym rowerzystą. Negatywna ocena zeznań 12 - letniego chłopca, któremu w dodatku niemal zarzuca sic popełnienie czynu karalnego, nie daje jeszcze podstaw do dokonywania takich ustaleń faktycznych. Nie ma natomiast żadnych dowodów, z których można byłoby wyprowadzić wniosek o wpływie Mariusza W. na zaistniały wypadek drogowy. Brak jest nawet poszlak wskazujących na taki stan faktyczny. Podnieść należy, że świadkowie wskazywali na chłopca o imieniu „Januszek". Kwitowanie tego przez Sąd Rejonowy, że imię „Januszek" jest bardzo zbliżone do „Mariuszek" jest nadużyciem. Podobieństwo imion nie oznacza przecież automatycznie, że musi chodzić o te same osoby. Nie ma zatem żadnych dowodów wskazujących, że Mariusza W. miałby być rzekomym rowerzystą wyjeżdżającym z drogi bocznej. Ustalenia takie Sądu Rejonowego są całkowicie dowolne, bez żadnych konkretnych dowodów i stanowią wyraz nadzwyczaj dowolnej oceny materiału dowodowego.

Wskazanych wyżej wniosków o roli Mariusza W. nie da się wyprowadzić również z zeznań Franciszka. W. W ocenie Sądu Rejonowego nie ma podstaw by kwestionować ich wiarygodność i stanowią one dowód istotny dla sprawy. Zaprzeczają one bowiem, zdaniem sądu I instancji, zeznaniom Mariusza W. i jego matki. Sposób przesłuchania tego Świadka, niezwykle lakoniczny uniemożliwia głębszą ocenę jego wiarygodności. Sąd nie ustalił w jaki sposób Franciszek W. stał się świadkiem w sprawie - sam jest on tym faktem bardzo zdziwiony. Nie wiadomo kiedy i komu te rewelacje świadek przekazywał i w jaki sposób oskarżony się o nich dowiedział. Fakty te nie są jednak najistotniejsze. Nawet gdyby Franciszek W. taką rozmowę słyszał, to nie można z niej wyprowadzać w niniejszej sprawie żadnych wniosków, tym bardziej takich, że rozmowa ta przeczy wersji Mariusza W. i jego matki oraz stanowi dowód udziału Mariusza W. w wypadku drogowym. Sąd Rejonowy chce zasłyszane plotki uczynić pełnoprawnym materiałem dowodowym. Tymczasem taka rozmowa może być tylko dowodem tego, że takie plotki się pojawiają. Dokonując takiej oceny wartości „dowodu z plotek" Sąd Rejonowy w sposób bardzo szybki i sprawny dokonałby osądu wszystkich spraw o korupcję, kradzieże czy działanie w zorganizowanych grupach przestępczych. Ludzie przecież plotkują na rynkach o łapownictwie o kradzieżach itp. Czynienie jednak dowodów z takich plotek przekracza granice swobody i nie znajduje oparcia w żadnych przepisach postępowania. Póki co źródłem ustaleń faktycznych w polskim procesie karnym mają być dowody a nie krążące płotki.

Rozważając w dalszej kolejności ocenę dowodów Sądu Rejonowego należy przejść do kwestii istnienia jakiegokolwiek rowerzysty, którego zachowanie miałoby wpływ na zaistniały wypadek. W tym zakresie ocena sadu I instancji jest również całkowicie dowolna i w większości powiela błędy dokonywane przez sądy poprzednio rozpoznające sprawę.

Sąd Rejonowy swe ustalenia o obecności rowerzysty dokonuje w oparciu o zeznania świadków, którzy o takim fakcie mieli słyszeć od innych ludzi. Cała ta konstrukcja myślowa jest pozbawiona logika. Wskazywały na to poprzednio Sądy Okręgowe. Sąd Rejonowy sam przyjmuje i ustala, że bezpośrednio po wypadku na jego miejscu pojawili się Michał B, Grzegorz S. oraz Genowefa M . Żadna z tych osób nie widziała jakiegokolwiek rowerzysty. Takie ustalenia sąd I instancji również czyni. Dopiero po pewnym okresie czasu na miejscu wypadku zaczęli gromadzić się okoliczni ludzie. Żadna z tych osób nie mogła być zatem świadkiem wypadku. W konsekwencji nie mogli oni nikomu przekazywać wiarygodnych informacji o obecności nie tylko Mariusza W. lub „Januszka" ale jakiegokolwiek rowerzysty. Ze zgodnych zeznań Michał B., Grzegorza. S. i Genowefa M . wynika, że oni nikomu takich informacji nie przekazywali. Przybyli na interwencje funkcjonariusze słyszący od przybyłych ludzi o rowerzyście również nie mogli otrzymywać informacji prawdziwych. Sami policjanci zeznali, że informacje o rowerzyście uzyskali jedynie od oskarżonego, a żadna z licznie zebranych osób nie potwierdziła tego. Koledzy oskarżonego przybyli znacznie później, już w czasie dokonywania czynności przez policjantów, nie mogli zatem słyszeć od kogokolwiek informacji o rowerzyście. To oni mogli być źródłem takich informacji i zarazem źródłem późniejszych plotek. Skoro nikt poza oskarżonym i wskazanymi wcześniej trzema świadkami nie widział przebiegu wypadku, to wszystkie inne relacje są jedynie dowodami ze słuchu, pośrednimi.

Pierwotnym źródłem informacji o rowerzyście mógł być zatem sam oskarżony, który przekazał swe stanowisko przesłuchującym go w charakterze świadka policjantom, a następnie swym kolegom Bogdanowi M. i Władysławowi M. Zeznania tych świadków nie mogą być zatem podstawą ustalenia, iż przyczyną manewrów oskarżonego było pojawienie się na jezdni rowerzysty. Co najwyżej mogą one być dowodem jedynie na to, że taką wersję przedstawił im sam oskarżony. Z żadnego z dowodu, poza wyjaśnieniami oskarżonego, nie wynika by jakikolwiek rowerzysta na drodze się pojawił,

Sąd Rejonowy oceniając zebrany w sprawie materiał dowodowy uznał za wiarygodne wyjaśnienia oskarżonego. Podstawą takiej oceny miała być ich konsekwencja i logika. W ocenie sądu I instancji znajdują one potwierdzenie, w zeznaniach Bogdanai M. i Władysława M. a nadto o rowerzyście mieli opowiadać okoliczni mieszkańcy. Ponadto wersje oskarżonego ma potwierdzać analiza zeznań Mariusza W. i jego matki oraz zeznania Franciszka W.

Jak już wcześniej wykazano zeznania Bogdana M. i Władysława M. w żaden sposób nie potwierdzają wersji o obecności rowerzysty. Zeznania ich, na co wskazywały uzasadnienia poprzednich wyroków Sądu Okręgowego, nie są wcale takie konsekwentne i zbieżne ze sobą. Ponadto nikt z okolicznych mieszkańców' nie mógł mówić o obecności „Januszka'', bo nikt z nich nic był obecny w czasie wypadku, poza Michałem B. , Grzegorzem S. i Genowefą M. , którzy tego rowerzysty nie widzieli. Sąd Rejonowy dokonując takiej oceny materiału dowodowego ponownie dokonał tego samego błędu logicznego, o którym w swym uzasadnieniu wspominał Sąd Okręgowy w wyroku z dnia 5.12.2003r. Niemal całkowicie argumenty Sądu Okręgowego odnośnie takiej oceny wersji o rowerzyście zachowują swą aktualność. Nie ma żadnych świadków - okolicznych mieszkańców potwierdzających wersję o rowerzyście i nieprawdziwe są zeznania Bogdana M. i Władysława M. o usłyszeniu takich relacji od tych nieistniejących mieszkańców. Odnośnie wartości dowodowej zeznań Franciszka W. Sąd Okręgowy- się już wypowiedział. Argumenty sądu I instancji dotyczące wsparcia wyjaśnień oskarżonego przez te dowody są więc nielogiczne i nie mogą zasługiwać na aprobatę.

Należy zatem ocenić czy wyjaśnienia samego oskarżonego mogą być podstawą ustaleń faktycznych dotyczących przebiegu wypadku drogowego. Oskarżony w ramach prawa do obrony może przedstawiać dowolne wersje a w tym może również kłamać. Sąd Rejonowy zobowiązany jest jednak ocenić ten dowód w sposób swobodny, zgodny z zasadami logiki, wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego. Tymczasem Sąd Rejonowy odwołuje się do konsekwencji tych wyjaśnień i ich logiki. Niewątpliwie oskarżony jest konsekwentny w kwestionowaniu swej winy. Jednak ta konsekwencja nie jest wystarczającym argumentem do uznania wiarygodności wyjaśnień oskarżonego. To, że ktoś niezmiennie nie przyznaje się do popełnienia przestępstwa nie oznacza, że jest niewinny. Zwrócić uwagę należy na fakt że oskarżony nie tylko, że wskazuje na rolę rowerzysty, ale całkowicie nie przyznaje się do popełnienia przestępstwa wypadku drogowego tj. naruszenia w jakikolwiek sposób przepisów bezpieczeństwa w ruchu drogowym i w wyniku tego spowodowania śmierci pasażera. Ta konsekwencja w nie przyznawaniu się oskarżonego do spowodowania wypadku drogowego nie przeszkodziła Sądowi Rejonowemu w stwierdzeniu jego winy.

Konsekwencja i logika wyjaśnień oskarżonego sprowadzała się jedynie do nie przyznawania się do popełnienia przestępstwa i odmowy składania wyjaśnień. Jedynie w toku zaznajomienia z materiałami dochodzenia (k. 72) oskarżony zawarł swe wnioski dowodowe i odniósł się do protokołu złożonych przez niego zeznań w charakterze świadka i stwierdził, że rowerzysta przejeżdżał odwrotnie tj. z lew/ej na prawą stronę. W następnych kolejnych wyjaśnieniach oskarżony konsekwentnie odmawiał składania wyjaśnień. Dopiero na ostatniej rozprawie oskarżony zwarł nieco więcej szczegółów na temat tego wypadku, zgadzając się udzielić odpowiedzi jedynie na pytania swojego obrońcy. Oczywiście oskarżony ma prawo do obrony i nie musi dostarczać dowodów swej winy bądź niewinności. Jednak jak już wspomniano, wyjaśnienia te podlegają ocenie jak każdy inny dowód. Wyjaśnienia oskarżonego nie wyjaśniają bowiem w sposób dokładny mechanizmu wypadku drogowego i roli rzekomego rowerzysty. Nie można uznać, za wiarygodne wyjaśnień oskarżonego stwierdzającego, że wyjechał mu z bocznej drogi rowerzysta i tego typu oświadczenie uznać za wiarygodny i wystarczający dowód, pozwalający na dokonanie prawidłowych ustaleń taktycznych. Taka ocena wyjaśnień oskarżonego jest tym bardziej uzasadniona, że żaden dowód nie potwierdza jego wersji a z zeznania wiarygodnych świadków- tej wersji przeczą i wynika z nich, że nie widzieli oni na jezdni żadnego rowerzysty.

Błędna ocena materiału dowodowego, dokonana z naruszeniem zasad prawidłowego rozumowania, jest więc dowodna. legła u podstaw błędów w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku. W: takiej sytuacji zaskarżony wyrok należało uchylić i sprawę przekazać Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania. Sąd odwoławczy nie ma bowiem możliwości wymierzenia surowszej kary pozbawienia wolności przy zmianie ustaleń faktycznych przyjętych za podstawę wyroku. Wynika to wprost z treści art. 454 par.2 kpk. Sąd Rejonowy winien więc dokonać oceny materiału dowodowego w sposób swobodny, zgodny z zasadami logiki, uwzględniając wskazówki wszystkich składów Sądu Okręgowego odnośnie tej oceny dowodów, ustalić w oparciu o te dowody stan faktyczny i wymierzyć karę adekwatną do przypisanego oskarżonemu czynu.

Moje stanowisko

Kolejny raz moje domaganie się w apelacji konkretnego wyroku zostało oddalone i uzasadnione przestrzeganiem postanowień Kodeksu Postępowania Karnego. W efekcie proces został przedłużony o kolejny rok zostawiając pole dalszym, już po raz czwarty, bezkarnym manipulacjom w VII Wydziale Karnym Sądu Rejonowego w Płocku.

Sąd Okręgowy w Płocku V Wydział Karny Odwoławczy całe sześciostronicowe uzasadnienie wyroku poświęcił tylko problemowi wiarygodności zeznań świadków i ich ocenie przez Sąd Rejonowy. Dokonał dogłębnej krytycznej analizy tego problemu i przeprowadził wykład jak należy zgodnie z prawem karnym działać w sądzie I-ej instancji.

. W istocie przeprowadził szczegółową krytyką bylejakości procedowania w VII wydziale Karnym Sądu Rejonowego w Płocku w dniach od 17 sierpnia do 15 września 2004 roku. Uwypuklił niekompetencje, a może nierzetelność w ocenie dowodów sędzi Małgorzaty Lewandowskiej Myczka,

Jest ono również samo w sobie dowodem , że sędzia Małgorzata Lewandowska jest specjalistką od mataczenia procesowego dla której kpk nie istnieje.

Jest również potwierdzeniem słuszności wszystkich moich zarzutów jakie postawiłem sędzi Małgorzacie Lewandowskiej Myczka w mojej apelacji z dnia 18 września 2004 roku .w przedmiocie oceny wartości dowodowej .zeznań podstawionych świadków i urojonego opisu samego przebiegu wypadku..

Ale także jest pośrednim potwierdzeniem słuszności wszystkich moich zarzutów jakie postawiłem w tej apelacji także jej poprzednikom sędziom VII Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Płocku Iwonie Wiśniewskiej Bartoszewskiej i Jackowi Lisiakowi iż są prekursorami zamienienia procesu w bagno proceduralno dowodowe . Przecież oni wszyscy troje wysoko ocenili wartość dowodową zeznań podstawionych świadków pracujących uchem mimo, że kwestionowały je obydwa poprzednie Sądy Okręgowe.

Tylko na tej podstawie Sąd Okręgowy wyrokiem z dnia 26 stycznia 2005 roku uchylił już trzeci w tym procesie wyrok VII Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Płocku. Równocześnie nakazał jako wyższy rangą wciąż temu samemu nieposłusznemu VII Wydziałowi Karnemu rozpoznanie od początku, po raz czwarty tragicznego zdarzenia w Chylinie z dnia 23 sierpnia 2001 roku.

A do dyspozycji sądów są niezmiennie te same dowody materialne z dnia wypadku, innych nie ma i nie będzie. Od 16 listopada 2001 roku przybywają sukcesywnie tylko świadkowie tacy co nic nie widzieli. W aktualnej sytuacji ten czwarty proces w tym samym sądzie będzie mataczony do końca w imię solidarności zawodowej sędziów tego wydziału.

Skoncentrowanie całej uwagi wyłącznie na nieefektywnych przepychankach Sądu Okręgowego z Sądem Rejonowym o ocenę wartości dowodowej zeznań podstawionych świadków już po raz trzeci, nasuwa skojarzenia z rosyjskim przysłowiem (bo polskiego odpowiednika niema) „Pop swoje i Czort swoje”. Jest to o wiele za mało w stosunku do problemów jakie wniosłem w apelacji od wyroku Sądu Rejonowego z dnia 15 września 2004 roku.

Oto problemy mające zasadniczy wpływ na zaskarżony wyrok zignorowane przez sędziów w trzecim procesie odwoławczym .

1.Rzeczywista przyczyna wypadku

W 2003 roku biegły drogowiec Piotr Żbikowski podrzucił drugi dowód wirtualny w postaci „nieprawidłowej techniki jazdy” jako przyczynę wypadku. Już wówczas w opinii. biegłego Piotra Żbikowskiego zakwestionowałem dwa jej najważniejsze fragmenty. Po pierwsze Obliczenie prędkości uderzenia samochodu w pierwsze drzewo jako znacznie zaniżoną. Po drugie ową nieprawidłową technikę jazdy wysnutą z zaniżenia obliczonej prędkości. Poprzedni Sąd Okręgowy w uzasadnieniu do wyroku z dnia 5 grudnia 2003 roku moje zarzuty do tej opinii podzielił i nakazał Sądowi Rejonowemu jej uzupełnienie . Dnia 16 czerwca 2004 roku biegły sporządził opinię uzupełniającą która nic nowego nie wniosła lecz była potwierdzeniem poprzedniej. Kwestionowanej prędkości uderzenia samochodu w pierwsze drzewo biegły nie obliczył ponownie bo nie znał metody do obliczenia energii niezbędnej do ścięcia drzew narzędziem tępym, A przecież trzy drzewa zostały przewrócone z korzeniami a kilka otarte z kory i inaczej się te przypadki liczy. Sądowi Rejonowemu w 2004 roku, a Sądowi Okręgowemu 26.stycznia 2005 roku. te wyjaśniania biegłego Piotra Żbikowskiego nic nie wyjaśniające wystarczyły zamiast prawidłowych obliczeń. W niniejszym uzasadnieniu wyroku nie ma żadnej wzmianki na temat miarodajności opinii biegłego Piotra Żbikowskiego jako dowodu na nieprawidłową technikę jazdy. Sąd Okręgowy uchylając trzeci z kolei wyrok Sądu Rejonowego przeszedł do porządku dziennego nad problemem rzetelnego dokumentowania owej „nieprawidłowej techniki jazdy kierowcy” jako bezspornego dowodu.

W tym uzasadnieniu Sąd Okręgowy nie ustosunkował się również ani jednym zdaniem do moich obliczeń prędkości rzeczywistej . Obliczenia wykonałem ja gdy zorientowałem się, że ten kluczowy parametr dla wypadku drogowego Sądu Rejonowego nie interesuje. Obliczenia z których wynikało, że biegły Piotr Żbikowski zaniżył ponad dwukrotnie prędkość uderzenia samochodu w pierwsze drzewo, złożyłem Sądowi Okręgowemu podczas rozprawy dnia 26 stycznia 2005 roku. Jedynie w protokole z tej rozprawy znajduje się wzmianka, iż jest to moje stanowisko w sprawie bo nie mam uprawnień do takich obliczeń. Ten zapis w protokole i przemilczenie problemu prędkości w uzasadnieniu wyroku dowodzi, że w/w Sąd Okręgowy też nie jest zainteresowany ustaleniem prawdziwych okoliczności i przyczyny Zabójstwa mojego Syna. Gdyby była taka wola to wystarczyło zlecić obliczenie tej kluczowej dla wypadku drogowego prędkości osobom uprawnionym lub zalecić w uzasadnieniu wyroku dokonanie tej czynności Sądowi Rejonowemu. W dwudziestym pierwszym wieku jest wielu takich ludzi którzy potrafią tego typu obliczenia wykonać. To zaniechanie zaprzecza zasadzie podkreślanej w tym Sądzie, że rozpoznaje tylko sprawy wpływające na zaskarżony wyrok sądu I-ej instancji.
2 - N
ie zatamowanie przez kierowcę krwotoku pasażera i opóźnienie pierwszej pomocy przez nie udostępnienie służbowego telefonu komórkowego naocznemu świadkowi do jej wezwania.
3 -
Wpływ rozmów telefonicznych oskarżonego ze związanymi z nim policjantami i kolegą z zakładu pracy przyszłym świadkiem Bogdanem M. , na sfałszowanie przyczyn i okoliczności zabójstwa i na tasiemcowy proces.
4 -
Sfałszowanych dowodów i poświadczeń nieprawdy przez funkcjonariuszy publicznych.
5 - Uniemożliwianie przez sędzię oskarżycielowi posiłkowemu swobodnego prezentowania stanowiska strony pokrzywdzonej w tym grożenie ukaraniem za wskazywanie fałszerstw popełnionych w śledztwie i w procesie.
6 - Konsekwencji prawnych w stosunku do Sądu Rejonowego za nagminne nie respektowanie zaleceń z uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego z 5.12.2003 r. w przedmiocie oceny zeznań świadków ze słyszenia.
7 - I
nterpretacji prawa karnego przez sędzię Małgorzatę Lewandowską Myczkę zmieniającej czyn popełniony umyślnie na nieumyślnie, zbrodnię na występek , a nadmierną prędkość jazdy na nieprawidłową technikę jazdy, przy tych samych dowodach materialnych co w procesie z 2002 roku,.

Ponadto Sąd Okręgowy oddalił moje wnioski dowodowe:
- o włączenie do akt sprawy dowodów akt prokuratorskich z Mławy sygnowanych Ds.2169/02 powstałych w związku z moją skargą, na funkcjonariuszy publicznych działających na szkodę pokrzywdzonych w tym procesie, skierowaną do władz administracyjnych kraju ,ich zwierzchników ,
- o zaliczenie do dowodów lub poddanie fachowej weryfikacji wykonanych przeze mnie obliczeń prędkości samochodu Passat podczas wypadku.

I PODOBNE TEMATY w dziale dla inteligentnych:
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA

Polecam sprawy poruszane w działach:
SĄDY PROKURATURA ADWOKATURA
POLITYKA PRAWO INTERWENCJE - sprawy czytelników

"AFERY PRAWA" - Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com
Stowarzyszenia Ochrony Praw Obywatelskich
Zespół redakcyjny: Zdzisław Raczkowski, Witold Ligezowski, Małgorzata Madziar, Krzysztof Maciąg, Zygfryd Wilk, Bogdan Goczyński, Zygmunt Jan Prusiński oraz wielu sympatyków SOPO

uwagi i wnioski proszę wysyłać na adres: afery@poczta.fm
redakcja@aferyprawa.com
Dziękujemy za przysłane teksty opinie i informacje.

WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.

zdzichu

Komentarze internautów:

Komentowanie nie jest już możliwe.

~toomek
05-01-2014 / 12:02
... TO NIC MNIE SĘDZIA UKARAŁ NA PODSTAWIE DECYZJI BIEGŁEGO W KTÓREJ ZNAJDUJE SIĘ TAKIE STWIERDZENIE: ŹLE WYKONY WANY MANEWR SKRĘTU W LEWO (OD ROWU) NIE PRZYCZYNIŁ SIĘ DO SKUTKÓW WYPADKU ...GŁÓWNĄ PRZYCZYNĄ BYŁA (MOJA) NIEOSTROŻNA OBSERWACJA DROGI