opublikowano: 26-10-2010
Podpalenie magazynów krakowskich zakładów farmaceutycznych Pliva - globalizacja przemysłu farmaceutycznego...Pożar magazynów nastąpił w nieco ponad dwa tygodnie po
tym, jak zarząd Plivy Kraków podjął decyzję o poważnych zwolnieniach w
firmie. Prace stracić miało 613 osób, czyli ok. 40 proc. załogi. W
informacji na ten temat media już zasugerowały, że pożar mógł być
wynikiem zemsty pracowników, którzy mają być zwolnieni. Ale czy aby na
pewno? To ciekawe iż pracownicy mieliby dostać się nocą do tak pilnie
strzeżonego obiektu i podpalić właśnie halę magazynową, a nie np.
siedzibę znienawidzonego zarządu.
Biegły stwierdził, że ogień został zaprószony, kiedy jedna z ciężarówek,
która przywoziła na teren zakładu papier oraz kartony, stała długo w
jednym miejscu na włączonym silniku. Prawdopodobnie wtedy rozgrzała się
rura wydechowa, od której zapalił się leżący na ziemi papier oraz
plastikowe torebki. Kilkanaście sekund później w płomieniach były już całe
powierzchnie magazynowe. Śledczy zamierzają teraz przesłuchać kierowcę ciężarówki.
Na razie pewne jest to, że nie doszło do celowego podpalenia.
Co zostało podpalone?
Wg. Plivy: W spalonym magazynie przechowywane były głównie papier i
tektura. Nie było tam substancji chemicznych ani tworzyw - powiedziała
rzeczniczka Plivy Kraków, Małgorzata Skoczylas-Kouyoumdjian.
Ale co innego twierdzą pracownicy firmy:
Koledzy i Koleżanki, ciekawe czemu nie mówi się w radio i TV że odpady które
spłonęły to nie tylko karton i plastiki ? Magazyn który sie spalił to
magazyn firmy OMIS która odbiera odpady z całego zakładu, w magazynie były
nie tylko resztki rozpuszczalnikowe (zlewki), były równiez przeterminowane
leki i inne syfy po produkcyjne. Odpady niebezpieczne były tam składowane a później
wywożone do utylizacji. Czemu podaje się sprzeczne informacje ? "dym
nie jest szkodliwy dla zdrowia". BZDURA TOTALNA. ~Pliviak
Zgadzam sie z Tobą. Odpady tam składowane miały opis "bardzo
szkodliwe" więc to co podaje się mediom to kłamstwo. Sam pracuje kilka
metrów od magazynu i dobrze wiem co tam się składowało i dlaczego teren na
którym znajduje sie składowisko nazywa się "tajwan" ?? Na tajwan
wywozi sie najgorszy syf... ~ja
straż pożarna:
Straż radzi ludziom, którzy mieszkają niedaleko, aby zamknąć okna i unikać
kontaktu z dymem.
oraz naoczni świadkowie:
to było czuć!! Prosiła straż by nie wychodzić z domów i pozamykać
okna... A rano przyjeżdżając do pracy nieopodal - mimo że dym szedł w
gore, w okolicy byl swad lekarstw który dławił i do tej pory boli głowa i
się kaszle..:(((( Porażka... kto będzie płacił odszkodowania za choroby które
się pojawia z toksyn???????? ~kiks
Nie można też przejść obojętnie wobec faktu, że:
Magazyn Plivy został zbudowany w oparciu o najnowsze światowe trendy w
zakresie budownictwa, organizacji i technologii magazynowej. W magazynie
realizowane są funkcje przyjęcia, przechowywania, kompletacji i wydania
wyrobów gotowych. Zastosowanie zaawansowanego systemu kodów kreskowych,
stacjonarnych i przenośnych terminali oraz bezprzewodowego przepływu
informacji umożliwia obustronną komunikację między systemem zarządzającym
a wykonawczym. Składowanie wyrobów w magazynie realizowane jest według
zasady "wolnych miejsc" co zapewniają układnice automatyczne.
To był całkiem nowoczesny magazyn posiadający wiele zabezpieczeń przeciwpożarowych,
systemy elektroniczne oraz systemy "SPINKLER" zalewające hale wodą
jeżeli temperatura wzrośnie powyżej bezpiecznej. Komuś bardzo zależało
na tym żeby tu to wszystko nie zadziałało.
Zadziwiające jest też to, że wtedy w czasach kryzysu na świecie ludzie tak
łatwo dali się zwolnić, praktycznie bez wystrzału kapiszona, godząc się
na śmiesznie niskie odprawy w wysokości 30 tys. zł, podczas gdy na przykład
odprawy w Mittal Steel wynosiły 100tys. Ludzie którzy poświęcili znaczną
część swojego życia dla tego zakładu, często z wyższym wykształceniem,
pracujący tam od pokoleń!
Jedynie co mi przychodzi do głowy to taki mechanizm z psychologii zwany dysonansem
poznawczym, w skrócie polegający na tym że im ktoś bardziej został
oszukany i wykorzystany to dla złagodzenia napięcia jak się w nim wytworzyło
sam sobie tłumaczy, że nie było tak źle i rezygnuje ze słusznego
domagania się o swoje prawa.
A jak to sie wszystko ma do głównego wątku i do tego zmierzam, że w całej
tej sprawie najciekawszy jest fakt, że zakład został w styczniu 2009r.
przejęty przez izraelski (sic!) koncern Teva Pharmaceutical Industries, który
planuje całkowitą likwidację produkcji leków w krakowskiej Plivie. Zostać
ma tylko część odpowiedzialna za pakowanie leków, natomiast teren
(atrakcyjna lokalizacja blisko centrum) zostanie przeznaczony pod budownictwo
biurowo-mieszkaniowe.
A więc podsumowując co zyskali Żydzi z podpalenia tej hali:
-atrakcyjne tereny w centrum miasta 36 ha wartych 180-200mln zł.
-pozbycie się zapasów przeterminowanych leków oraz opadów poprodukcyjnych
które muszą być utylizowane, co łączy się z niemałymi kosztami dla
producentów leków
-bezkarne wyrzucenie ponad 600 pracowników na bruk, na których spadło
podejrzenie o podpalenie hali
-pieniądze z ubezpieczenia
W związku z tym pojawia się pytanie:
Dlaczego policja i prokuratura tak szybko zrezygnowały ze śledztwa, kupując
bajeczkę o nagrzanej rurze wydechowej?
Tematy w dziale dla
inteligentnych:
ARTYKUŁY - do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
"AFERY
PRAWA" Niezależne Czasopismo Internetowe www.aferyprawa.com redagowane przez dziennikarzy AP i sympatyków z całego świata których celem jest PRAWO, PRAWDA SPRAWIEDLIWOŚĆ DOSTĘP DO INFORMACJI ORAZ DOBRO CZŁOWIEKA |
|
WSZYSTKICH INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.