opublikowano: 16-06-2012
Nie tylko antypodzi są durniami - Mirosław Naleziński
W demokratycznej, kulturalnej, nowoczesnej, bogatej - choć na krańcu świata - Australii, tamtejsza Temida również zalicza wpadki. Tym razem była bezwzględna w stosunku do małżeństwa Chamberlainów, które w 1980 wypoczywało w buszu niedaleko Ayers Rock.
Kiedy z namiotu zniknęła dwumiesięczna dziewczynka, o jej zabicie oskarżono matkę. Ta jednak upierała się, że jej dziecko porwały dzikie psy dingo, ale wymiar sprawiedliwości nie dawał jej wiary i została skazana na dożywocie. Wielokrotnie wnosiła apelacje i dotarła nawet do sądu najwyższego. W końcu po sześciu latach kobieta została zwolniona z więzienia i oczyszczona z zarzutów, ale sąd oficjalnie nadal nie uznawał, że to psy zabiły dziecko. Rodzice podjęli dalszą walkę o uznanie ich wersji wydarzeń za oficjalną. Po ponad 30 latach walki Australijce udało się ostatecznie przekonać sąd, że to ona ma rację.
Sprawa
zaginięcia niemowlęcia była najgłośniejszą w dotychczasowej historii
Australii. Media relacjonowały ją skrupulatnie i posuwały się do skrajności
- matka była oskarżana o bycie wiedźmą i o złożenie swojej córeczki w
ofierze podczas rytualnej ceremonii.
Dopiero w połowie czerwca 2012, po 24 latach od wypuszczenia matki z więzienia, prokurator ostatecznie uznał wersję wydarzeń rodziców - psy dingo zostały oficjalnie uznane za winne porwania i zabicia Azarii, która - gdyby nie wycieczka do buszu - mogłaby mieć dzisiaj 30 lat i byłaby pociechą dla rodziców, zaś australijska Temida miałaby o jedną kompromitację mniej.
Niecałe
dwa lata temu cały świat obiegła koszmarna informacja. Para obcokrajowców
(Bryt i Szwedka) spędzała w Kapsztadzie (RPA) miesiąc miodowy. Mężczyzna
zeznał, że 13 listopada 2010 wraz z żoną wracał do hotelu taksówką i
zdecydowali się zboczyć z drogi, aby zwiedzić biedną dzielnicę miasta i że
jego żona (28-letnia Anni Dewani) została porwana i (jak się potem okazało)
zamordowana.
Cały
świat żył tą zbrodnią i wylewano pomyje na tubylców, którym wyrządzono
wielką krzywdę, bowiem okazało się, że to porwanie było... sfingowane.
Taksówkarz został skazany na 18 lat więzienia, zaś brytyjskiego wdowca będzie
chciała postawić przed sądem tamtejsza afrykańska Temida, choć zapowiada się
długa ekstradycyjna procedura na Wyspach Brytyjskich.
A w Polsce? W 2003 roku zamordowano żonę i dwie córki naszemu rodakowi, którego aresztowano, bowiem prokuraturze dowody przeciwko niemu wydawały się niepodważalne. W końcu uniewinniono go, przyznając odszkodowanie.
Wyobraźmy
sobie obrzydliwą niegodziwość - ktoś morduje rodzinę a sąd demokratycznego
państwa aresztuje człowieka najbardziej doświadczonego przez los, któremu
wymiar sprawiedliwości rujnuje opinię, zdrowie, pracę zawodową i całe
wyobrażenie o sprawiedliwości, zamiast być dla niego opoką. Dobrze, że nie
dostał dożywocia, a przecież takie (i gorsze) pomyłkowe wyroki zapadały także
w Polsce.
Jak
zatem oceniać pracę śledczych i sędziów? Podobno pomyłek sądowych jest
ok. 5% (takie są szacunki). Oczywiście, matematycznie oceniając, pomyłek nie
jest wiele, ale to jak z wypadkami - na polskich drogach ginie codziennie
kilkanaście osób, czyli niewiele w stosunku do dziennego ogólnopolskiego
urobku kostuchy, a jednak wypadki te robią wrażenie.
I
co ma sądzić o polskiej Temidzie facet, którego pewna pisarka fałszywie pomówiła,
że pisał z dwóch kont zarejestrowanych na obce nazwiska? Do tego sfałszowała
jego podpis, a kiedy opisał jej wyczyny oraz inne, pomniejsze a niegodne działania
na forum, ta pani udała się do dwóch sądów w Gdańsku i naraziła polskie sądownictwo
na kompromitację, zaś pozwanego (IC692/09) a oskarżonego (VIIIK155/10) na
wszelkie dolegliwości i kłopoty, w tym natury finansowej i zdrowotnej; ponadto
stracił wiarę w rzetelność polskiego wymiaru sprawiedliwości, która jest
dość często podważana w mediach, ale całkiem to inaczej wygląda, kiedy
gangrena dotyka bezpośrednio nas (opowieści, że dopadła kogoś innego zwykle
nie robi na nas żadnego wrażenia), a wszyscy nas pocieszają, że przecież
przypadków tego choróbska jest u nas całkiem niewiele.
Ciekawe,
co pocznie Temida w związku z tą sprawą, która już trwa czwarty rok i końca
nie widać? Czy jakikolwiek togowy mędrzec jest w stanie zbadać dokładnie
sprawę, bowiem jedna strona posiada dowód na wpisywanie pozwanego pod innym
nazwiskiem, zaś on przysięga, że nie zarejestrował się pod innymi danymi.
Pośrodku jest admin portalu, który dysponuje wykazem logowań i oczekuje od
„bystrej” Temidy, aby w końcu wniosła o wydanie wszelkiej dokumentacji w
sprawie (bowiem kiedyś przecież je wykasuje). Ale Temidzie nie chce się podjąć
takiej czynności, ponieważ - tak chyba należy sądzić - ma dużo ważniejsze
sprawy na głowie, a ponadto pierwszy proces został zakończony w podstępny
sposób (nie powiadomiono o wyroku i pozwany nie miał wiedzy, że został zakończony,
więc wyrok się uprawomocnił i odrzucane są wnioski o apelację!).
Szkoda,
że polskie sądy zajmują się wszelakim głupotami, które faktycznie i
rzekomo poszkodowani ludzie im tam znoszą. Szkoda, że wydają kuriozalne
wyroki, które świadczą o niekompetencji sędziów – wyroków tych nie jest
w stanie nikt podważyć, bowiem wydane zostały przez niezawisłych (choć
niekumatych) sędziów (tu przez sędziego pierwszej wymienionej sprawy), którzy
– jak się wydaje – nie podlegają kontroli społecznej.
Natomiast
wielką energią i inteligencją popisuje się Temida po ujęciu bandziorów
odpowiedzialnych za rozboje dokonane na kibicach podczas Euro 2012 w Polsce –
serwuje symboliczne grzywny oraz wyroki i to „niesamowicie surowe”, bo w...
zawieszeniu! Cała Polska cierpi z powodu kilkudziesięciu durniów (jak ich słusznie
nazwał premier), straty trudno przeliczyć na złotówki, a kary są jednak
zdecydowanie kabaretowe...
Natomiast
w razie niewykonania kretyńskiego wyroku (IC692/09), można otrzymać grzywnę
do 100 tys. zł i ewentualnie zamienić ją na odpowiednią odsiadkę. Kto zatem
jest durniem w tej kłopotliwej sprawie? Kto odpowie za tę pomyłkę sądową i
kto wypłaci odszkodowanie? Przecież nie zapłacą osoby winne temu skandalowi,
lecz podatnicy.
I tak wielu ludzi będzie przekonanych, że to australijska para zamordowała córeczkę, że to Afrykanie zabili piękną Szwedkę, że to Polak był zamieszany w zabójstwo swej żony i córek i że to jednak trójmiejski facet miał to lewe konto, zwłaszcza że na dyskusyjnych forach zaraz jacyś anonimowi nawiedzeni warani będą to po swojemu udowadniać. Takie są koszty ponoszone przez obie strony - jedna ma syndrom skrzywdzenia przez Temidę, druga ma syndrom przekonania o swej niepodważalnej racji.
PS Australijka walczyła przez ćwierć wieku z tamtejszą Temidą - z pewnością na łamach prasy, w innych mediach, potem w internecie i chyba nikt nie rzucał jej kłód pod nogi, twierdząc, że przecież zapadł prawomocny wyrok na jej niekorzyść, zatem mogłaby dać sobie spokój z niekończącymi się pretensjami. A jak jest u nas? Niektórzy admini kasują teksty, w których omawiane są i krytykowane prawomocne wyroki, bowiem uważają, że skoro są ostateczne, to nie można krytykować żadnej postaci uwikłanej w sprawę, w szczególności niemal świętego sędziego. Oto Polska, Szanowni Czytelnicy! Sami dowalamy osobom, które padły ofiarą pomyłek sądowych - niesamowite i niespotykane w cywilizowanym świecie!
Mirosław
Naleziński
Panie Prezesie*, oto kolejny artykuł oparty na jakże interesującym procesie prowadzonym przez Pańskiego utalentowanego sędziego.
* - Sąd Okręgowy w Gdańsku
ARTYKUŁY - tematy do przemyślenia z cyklu: POLITYKA - PIENIĄDZ - WŁADZA
Polecam
sprawy poruszane w działach:
SĄDY
PROKURATURA
ADWOKATURA
POLITYKA
PRAWO
INTERWENCJE
- sprawy czytelników
WSZYSTKICH
INFORMUJĘ ŻE WOLNOŚĆ WYPOWIEDZI I SWOBODA WYRAŻANIA SWOICH POGLĄDÓW JEST
ZAGWARANTOWANA ART 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ.
Ograniczenia w zakresie korzystania z
konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko
wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub
porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności
publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą
naruszać istoty wolności i praw.
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania
swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego
przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane.
Komentowanie nie jest już możliwe.