Imieniny:

AferyPrawa.com

Redaktor Zdzisław Raczkowski ujawnia niekompetencje funkcjonariuszy władzy...
http://Jooble.org
Najczęściej czytane:
Najczęściej komentowane:





Pogoda
Money.pl - Kliknij po więcej
10 marca 2023
Źródło: MeteoGroup
Polskie prawo czy polskie prawie! Barwy Bezprawia

opublikowano: 06-11-2011

Błędy gdańskiego sądu w sprawach o fałszerstwo... 

46-letni Mark Bradford stanął przed brytyjskim sądem za to, że w rewanżu za wirtualną śmierć po porażce odniesionej podczas komputerowej rozgrywki online, postanowił zemścić się w realu i napadł na 13-latka. Pojechał do domu chłopaka i napadł na niego, zaciskając ręce wokół jego szyi. Na szczęście matce nastolatka udało się odciągnąć napastnika. Skruszony sprawca tłumaczył – „W chwili szaleństwa pojechałem do jego domu. Nie wiedziałem, co zamierzam zrobić”.

Spotkał się później z tym chłopcem i przeprosił go. Ponadto przyznał się do napaści, wyszedł za kaucją i czeka na proces. 

Rozmaite bywają powody wszczynania procesów - powyżej opisany oraz tuż poniżej, to przykłady spraw, których dawniej nie bywało, bowiem wynikają one z burzliwie (sic!) rozwijającej się techniki, tu internetu. 

Kilka lat starsza od pana Bradforda, polska pisarka Magdalena Chomuszko, nie stanie przed sądem za sfałszowanie podpisu na portalu NaszaKlasa i za publiczne (w internecie) wielokrotne oczernianie dziennikarza portalu AferyPrawa (że posiada on dwa dodatkowe a nielegalne konta na inne nazwiska), Mirosława Nalezińskiego, bowiem gdański sędzia prowadzący sprawę z jej powództwa cywilnego (IC692/09) uznał jej fałszerstwo za (sic!) omyłkę oraz zignorował wątek zniesławienia dziennikarza przez tę panią, przez co karykaturalnie prowadzony proces poprowadził na manowce. Zamiast bowiem wzorcowo i pokazowo skazać pisarkę za jej przewiny, za winnego uznał... dziennikarza.

Ponadto nie poinformował felietonisty o dacie planowanego ogłoszenia wyroku i o jego wydaniu, przez co uniemożliwił złożenie apelacji! A to już jest przejaw togowego chuligaństwa i to (podobno) zgodnego z naszym demokratycznym prawem, ale czy zgodnego z zasadami podstawowej logiki, przyjazności naszego Państwa wobec Obywatela oraz z prawem UE?

Jak obszernie informuje portal Afery Prawa, doktoryzująca się pisarka oraz stateczna matka kilkorga dzieci, nie wytrzymała, kiedy ją ktoś obraził na portalu NaszaKlasa, uznała, że ten ktoś jest Nalezińskim i kiedy ten opisał jej wyczyny (fałszerstwo podpisu, zniesławienie - rzekome dwa lewe konta oraz szydzenie z przysięgi studenckiej, zamieszczanie seksistowskich i antygejowskich żarcików, niereagowanie na wulgarne teksty zamieszczane przez innych użytkowników NK, głosowanie na rzecz zdjęcia dziennikarza z funkcji moderatora podczas wulgarnej nagonki na niego z udziałem menelowatego towarzystwa), udała się do swojego prawnika oraz na komisariat Policji i do dwóch gdańskich sądów.

Sędzia Wojciech Midziak popełnił pomyłkę sądową, wskutek czego dziennikarz ma wyrok i powinien przeprosić pisarkę za nie swoje czyny oraz za czyny, które zostały przeinaczone (czyli sfałszowane – wskutek nieuwagi albo sugestii pisarki) przez sędziego (np. określenie „pikantny” zamienił  na „wulgarny” i dowodził, że pisarka nie zamieściła żadnego wulgarnego dowcipu, czego przecież jej nie insynuowano, natomiast zarzucano jej zamieszczanie pikantnych żartów pośród wulgarnych, a jako wykładowczyni i doktorantka szacownego UG powinna walczyć z wulgariami wpisywanymi przez młodzież). Zresztą sędzia nie wskazał żadnych cytatów, które można byłoby ocenić, czyjego są autorstwa, czyli popisał się całkowitą amatorszczyzną. Na apel, aby podał konkretne cytaty – nie udzielił żadnej (nawet wymijającej) odpowiedzi, zatem jego wyrok ma poważne uchybienia (czy osoba skazana za oszustwo ma prawo wiedzieć kogo oszukała i jakie kwoty ma zwrócić, czy wystarczy informacja o sumarycznej kwocie?).

W odróżnieniu od Anglika, który ma sądowe problemy, w Polsce to dziennikarz ma wyrok, którego nie ma jak wykonać, bowiem został on wydany w sposób oparty na fałszywych zeznaniach pisarki oraz na przekłamaniu sędziowskich rozważań, a ponadto ogłoszony – co powinno zainteresować wszystkich, którzy wierzą w przyjazność naszego Państwa – podczas wielomiesięcznej zdrowotnej rehabilitacji, o czym „przyjazny” sędzia doskonale wiedział, tyle że nie uznał zwolnień lekarskich wystawianych przez lekarzy spoza sądowego wykazu, a jednocześnie nie poinformował o kontynuowaniu procesu – totalnie zlekceważył wszystkie otrzymane dowody i oświadczenia (jakby ich w ogóle nie zgłoszono!). Wiedział nawet, że podczas rozprawy, pozwany będzie znajdować się w ośrodku kardiologicznym i nie miało to żadnego wpływu na toczenie się procesu!

Ponieważ pani Chomuszko od kilkuset dni rozgłasza swoją wersję, że Mirosław Naleziński wpisywał się na portalu jako Jacek Kawalec, zaś polska Temida nie zadała sobie trudu, aby potwierdzić lub zaprzeczyć jej bajaniu (choć przyjęła jej omamy, łamiąc wszelkie procedury uznawania i potwierdzania dowodów), przeto uprasza się tę osobę, aby złożyła stosowne oświadczenie, że nie jest Mirosławem Nalezińskim.

Od 2009 roku sytuacja jest irytująca, bowiem ta pani łazi po gdańskich sądach (albo w zastępstwie czyni to jej prawnik), zatem kwota tysiąca złotych mogłaby być uznana za podziękowanie za obywatelską postawę pana Jacka (w przypadku zgłoszenia się przed otrzymaniem „zaproszenia” od Temidy), którego szlachetna a „błyskotliwa” pisarka (może powinna zabrać się za pisanie kryminałów?) wzięła za dziennikarza. Dzięki temu w internecie zaprzestano by obrażania go w rozmaitych portalach, które zamieszczają jego artykuły na temat niezrozumiałej postawy coraz bardziej znanej trójmiejskiej pisarki, która w sobie wiadomy sposób skonfabulowała, że miał on dwa dodatkowe konta zarejestrowane na portalu NaszaKlasa, w tym na nazwisko nieznanego mu użytkownika.

Co ciekawe, admin NK jest w posiadaniu emajlowego adresu tego pana oraz pełnej historii logowań, jednak żaden organ nie poprosił o te dane!

Wychodząc naprzeciw kuriozalnemu wyrokowi z 18 grudnia 2009 i wykazując dobrą wolę, w internecie zostały zamieszczone obszerne przeprosiny sporządzone przez dziennikarza na cześć nawiedzonej pisarki pt. „Przepraszam panią Magdę”, co powinno zostać uznane przez wszystkie strony oraz Temidę przynajmniej za częściowe choć wypełnienie żądań podanych w wyroku. Zapoznanie się z lekturą sugeruje się w szczególności sędziemu Midziakowi, któremu podczas procesu parę spraw się do cna pozajączkowało.

To wyrażenie nie było znane dziennikarzowi wcześniej, a było stosowane przez osobę, która – wg pisarki – jest nim, i jest to jeden z kilku dowodów na to, że są to jednak dwie różne osoby, a to z kolei potwierdza, że pisarka Chomuszko sfałszowała podpis na łamach NK oraz zniesławiła obywatela, za co powinna spotkać ją choć symboliczna kara, w tym publiczne przeprosiny, oraz zwrot poniesionych przez niego kosztów.

 

Właśnie (3 listopada 2011) „Dziennik Bałtycki” wydrukował intersujący artykuł Doroty Abramowicz, w którym omawia inny skandaliczny wyrok tego sądu.

Bohater lat osiemdziesiątych, Tadeusz Pławiński, w grudniu 1981 przewodniczący komitetu strajkowego w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni, który po pacyfikacji tej stoczni zszedł do podziemia. Wówczas posługiwał się dowodem innej osoby, aby ukryć się przed bezpieką.

Autorka pyta „Czy jest przestępcą?” i odpowiada – „Okazuje się, że dla współczesnych sądów odpowiedź na to pytanie nie jest oczywista”.

Aby uniknąć aresztowania, pan Pławiński wkleił swoje zdjęcie w cudzy dowód osobisty, dzięki czemu uzyskał jakąś ochronę w razie legitymowania przez milicjantów i żołnierzy na ulicach i w domach.

Aresztowano go jednak po niemal roku i został skazany przez Sąd Rejonowy w Gdyni za posiadanie fałszywego dowodu.

Dwa lata temu, mieszkający obecnie w Kanadzie, pan Pławiński rozpoczął starania o „uznanie za nieważne orzeczenia wobec osoby represjonowanej za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego”.

Sąd Okręgowy w Gdańsku utrzymał w mocy orzeczenie z czasów komuny w sprawie przerobienia dowodu osobistego. W uzasadnieniu wyroku czytamy: „Posiadanie takiego dokumentu zarówno w świetle przepisów obowiązujących wówczas, jak i obecnie jest nielegalne”.

Jak pisze autorka artykułu – „Jeszcze w sierpniu br. zażalenie na postanowienie Sądu Okręgowego wpłynęło do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Prawnicy w sposób niemalże łopatologiczny tłumaczyli związek przyczynowo-skutkowy między posiadaniem przerobionego dowodu a próbą uniknięcia odpowiedzialności za działalność podziemną na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego. Apelacja została uwzględniona”.

Można sobie wyrobić zdanie na temat inteligencji naszych sędziów – nie zdziwilibyśmy się, gdyby za fałszerzy uznali Żydów ratujących się przed Holocaustem ucieczką do Szwajcarii na podrabianych paszportach, bowiem według powszechnych standardów, taki czyn był zawsze przestępstwem.

Sąd Okręgowy w Gdańsku, jakże bystry i fachowy w tematyce fałszerstwa, jednak tego przestępstwa pośród wyczynów pisarki nie zauważył – oto jak sprawiedliwy jest ten nadmotławski sąd! Jak rozmaicie traktuje się tu sprawy fałszerstwa – a to rodakowi walczącemu o wolną Polskę, podrobienie dokumentu sąd uznaje za przestępstwo, natomiast u pisarki (tworzącej w dziedzinie księgowości) nie zauważa tego poważnego występku.

 

PS  Co do podawania pełnych danych w cywilizowanych państwach – oto najnowsza ilustracja tego problemu. Nasze media 5 listopada 2011 podały – „Dziennikarz grupy prasowej Murdocha w Wielkiej Brytanii, który został zatrzymany w Londynie w związku z dochodzeniem w sprawie tzw. afery podsłuchowej, został zwolniony z aresztu za kaucją wczoraj wieczorem. Zwolniony to dziennikarz wysokonakładowego tabloidu "The Sun" Jamie Pyatt. Był przesłuchiwany w związku z dochodzeniem w sprawie łapówek dla policjantów za informacje dla prasy”. Żadnych inicjałów, żadnych domysłów – prosto, bez skrótów i po nazwisku. 

Mirosław Naleziński 

Panie Prezesie, dlaczego Pański wnikliwy sędzia nie dotarł do danych NaszejKlasy, czyli do emajlowego adresu i historii logowań p. J. Kawalca? Gdyby mu się to udało, to proces (IC692/09) od początku wskazałby pisarkę jako winną fałszerstwa i pomówienia, zatem całkowicie inaczej by się potoczył. Nie byłoby kompromitacji Sądu i kilkudziesięciu artykułów na ten temat. 

Z poważaniem

Mirosław Naleziński

Więcej:

Syndrom przyznania racji stronie wszczynającej proces  Mirosław Naleziński
Sądownictwo italskie i polskie – różnice Mirosław Naleziński, Gdynia 
Dwie odmienne interpretacje art. 212 Kk  Mirosław Naleziński
Co łączy twórców Walkirii i Symfonii? Mirosław Naleziński
Art. 212 Kk - które zdanie jest przestępcze?  Mirosław Naleziński, Gdynia
"Ile ugra mecenas na kłamstwie swej klientki?" - Mirosław Naleziński
Jutro świat powinien być lepszy niż dzisiaj... Mirosław Naleziński
Gdańsk - odpowiedź z Sądu Apelacyjnego i riposta Mirosława Nalezińskiego
Konfabulantek ci u nas dostatek  Mirosław Naleziński, Gdynia
Dodupne prawo Mirosław Naleziński
Niezawisły znad Wisły Mirosław Naleziński 
Polska Temida ma w nosie nie tylko godność zwykłego obywatela, ale tamże ma również swoją cześć. Mirosław Naleziński
Takiego państwa nie szanują uczciwi obywatele, oszuści zaś sobie je chwalą... czyli numer "pseudotaksówkarza" Mirosław Naleziński
Holenderka i Polka w depresji - Mirosław Naleziński 
Kto Pippie szlak w końcu przetrze? Mirosław Naleziński
Dlaczego admini nie kasują menelskich tekstów? Mirosław Naleziński
Na ospałą Temidę - Mirosław Naleziński
Cukier ośmiesza polski naród - rząd dał "cukrową gorzką plamę". Mirosław Naleziński "Ujawnienie menelstwa po francusku, norwesku i po polsku" - Mirosław Naleziński W Polsce Temida nie jest aż taka głupia - Mirosław Naleziński Kolankiewiczowskie rozwa
Cukier ośmiesza polski naród - rząd dał "cukrową gorzką plamę". Mirosław Naleziński
"Ujawnienie menelstwa po francusku, norwesku i po polsku" - Mirosław Naleziński
W Polsce Temida nie jest aż taka głupia - Mirosław Naleziński
Kolankiewiczowskie rozważania na temat etyki – teoria i praktyka M. Naleziński
Panie Prezesie Sądu Okręgowego w Gdańsku, czy nie wie Pan, że  „Winę należy udowodnić”? - Mirosław Naleziński
Dobra firma usługowa, jeśli spaprze robotę, to ją niezwłocznie poprawia. Ale nie polscy sędziowie będący na usługach społeczeństwa ! Mirosław Naleziński
Czy w Unii można opisywać osoby udzielające się w mediach? Mirosław Naleziński
Coraz więcej nazwisk w internecie  Mirosław Naleziński
Zniesławianie osób (nie)publicznych Mirosław Naleziński
Co łączy Wenezuelę i Gdańsk? Mirosław Naleziński
Amerykańskie i polskie ujawnianie danych Mirosław Naleziński, Gdynia
Policję należy informować  Mirosław Naleziński, Gdynia
Polska cenzura ponad oszustwami Mirosław Nalezińsk

 

Komentarze internautów:

Komentowanie nie jest już możliwe.

~Dayana
16-11-2016 / 11:51
~Tangie
14-11-2016 / 09:29
~Medford
13-11-2016 / 16:49
~Jerry
11-09-2016 / 01:27
~Pinttu
24-12-2014 / 02:31
I seem to be able to get into my database via MySQL Workbench and can see the" rel="nofollow">cwojrbqeu.com"> tlbeas in Dreamweaver but,after I inserted the server behaviors into the add user page and test in either in Live View or a browser the record doesn't get added and in the browser I get this message at the top of a new page. Also, the new record never does get added via the form.Incorrect table name I think I am using the correct table name because it is selected directly from a dialog box.Any ideas?Thanks. Mark
~Chele
20-12-2014 / 13:56
leo2016 / 板主回覆:感謝您的回報* Power On – Device is on and running. It is reicnvieg full power from the system and is delivering full functionality to the user* Power Save – Device is fully functional at a lower power or performance state than Power On. This state is applicable when the device is being used, but peak performance is unnecessary and power is at a premium.* Standby – Device is partially powered, with automatic wakeup on request.* Sleep – Device is partially powered, with device-initiated wakeup, if available. A device in this state is sleeping but capable of raising the system power state on its own. It consumes only enough power to be able to do so; which must be less than or equal to the amount of power used in state Standby.* Power Off – Device has no power. A device in this state should not be consuming any significant power. Some peripheral busses require static terminations that intrinsically use non-zero power when a device is physically connected to the bus. A device on such a bus can still support Power Off.以上擷取自官方網佔提供給您參考
~O nie
17-11-2011 / 21:20
JAK NAJDALEJ OD CIEBIE!!!!!!!!!!!!!!!!
~orto
16-11-2011 / 23:45
bardzo mnie to cieszy - czy p. Chomuszko też będzie?
~orto bis
16-11-2011 / 17:55
oj Naleziński, jak wypowiadasz się w swoim imieniu to już spod swego nazwiska. Piszesz jako orto, że lubisz rozmawiać z inteligentnymi ludźmi, fajnie! już niedługo będziesz miał okazję :-)
~orto
15-11-2011 / 21:47
a dlaczegóż by nie? Lubię rozmawiać z inteligentnymi ludźmi