opublikowano: 26-10-2010
Prezes Rady Ministrów RP
Pan Kazimierz Marcinkiewicz
LIST OTWARTY
Wielce szanowny Panie Premierze
Zdaje sobie sprawę, jak jest Pan bardzo zajęty, jak wiele ważnych problemów i pilnych zadań stoi przed Panem i Pana Urzędem, ale sprawa z którą się do Pana już zwracałem, i ponownie to czynię, też jest bardzo ważna, zaległa i wymaga pilnego rozwiązania. Niektóre sprawy czekały bardzo długo, bo nawet około 60 lat.
Od 17 lat mam zaszczyt przewodzić obywatelskiej Organizacji - Komitetowi Pamięci Ofiar Stalinizmu w Polsce.
Wielu tych Ofiar już nie żyje albo dochodzi do kresu swojego tragicznego losu.
Do tej pory, ze zrozumiałych względów, nie doczekali się oni nawet moralnej satysfakcji i nadziei. Wielu z nich umierało w zapomnieniu, nędzy, z piętnem zdrajców, złych Polaków. Odchodzili z uzasadnionym żalem i z goryczą w sercu, spowodowaną antyobywatelską postawą spowodowaną tzw. „grubą kreską”. Teraz wydaje się, że pojawiają się wreszcie sprzyjające warunki i iskierki nadziei by te bolesne sprawy ostatecznie, w miarę obecnych możliwości rozwiązać.
Nie zmarnujmy tej szansy. Leży to także w interesie Pańskiego Obozu, któremu powinno zależeć na utrzymaniu i rozszerzeniu poparcia społeczeństwa, tchnieniu w nie nadziei i zaufania .
Dlatego pozwalam sobie, w imieniu własnym, i Członków Komitetu Pamięci Ofiar Stalinizmu, oraz innych aktywnych obywatelsko pokrzywdzonych w przeszłości obywateli, powtórzyć poprzednie pytania:
1. Czy Pis, zgodnie z zapowiedzią, będzie zmierzał do naprawienia krzywd wyrządzonych w okresie PRL i III RP niezależnym działaczom przedsierpniowej i posierpniowej demokratycznej opozycji?
2. Czy Rząd PiS-u dążyć będzie do pozbawienia przywilejów emerytalnych byłych zbrodniarzy i przestępców okresu stalinowskiego i PRL, np. b. komendanta obozu koncentracyjnego w Jaworznie, Salomona Morela, zamieszkałego od lat w Izraelu, a otrzymującego z Polski co miesiąc emeryturę w wysokości pięciu tysięcy złotych; b. prokurator okresu stalinowskiego Helenę Wolińską odpowiedzialną za śmierć gen. Fieldorfa, mieszkającej stale w Anglii – otrzymującej co miesiąc prawie tysiąc pięćset złotych, a także wielu innym przestępcom korzystającym bezpodstawnie z podobnych przywilejów i synekur np. z rent i emerytur specjalnych przyznawanych przez Prezesa Rady Ministrów z funduszu ZUS. Jednocześnie kategorycznie odmawiano dotychczas, zasłużonym, byłym działaczom obywatelskim, żyjącym w skrajnej nędzy prawa do owych rent i emerytur specjalnych, a także uprawnień osób represjonowanych ( np. internowanym w stanie wojennym).
3. Czy ma Pan zamiar oczyścić swoją Kancelarię z kadr, które w przeszłości przyczyniły się do spowodowania tego rodzaju nadużyć i nieprawości?
4. Czy Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych będzie nadal traktowany synekuralnie, czy obsadzony zostanie przez obywateli o nieposzlakowanej przeszłości, głównie przez pokrzywdzonych w PRL i III RP? Po prostu nie będzie nadal miejscem synekur i nepotyzmu?)
5. Czy PiS ma zamiar wykorzystać potencjalną aktywności b. działaczy obywatelskich w procesie naprawy i porządkowaniu Państwa, którzy w przeszłości sprawdzili się, ale nie chcieli uczestniczyć w deformacji i niszczenia kraju?
Z poważaniem i życzeniami pomyślnej realizacji deklarowanych celów
Dr Leszek Skonka – Wrocław 17 listopada 2005 r
Były działacz opozycji demokratycznej, uczestnik Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela (ROPCiO), założyciel Wolnych Związków Zawodowych na Dolnym Śląsku, współorganizator i współkierujący strajkiem w sierpniu 1980 roku we Wrocławiu, inicjator i przewodniczący istniejącego od 1988 roku Komitetu Pamięci Ofiar Stalinizmu w Polsce, Instytutu Badań Stalinizmu i Patologii Władzy, redaktor Wydawnictwa „Pamięć Narodu”, Uznany przez IPN za
Pokrzywdzonego.
APEL DO KANDYDATÓW NA URZˇD PREZYDENTA RP
Kandydat na Prezydenta – Pierwszego Obywatela Rzeczypospolitej Polskiej, powinien być akceptowany i powszechnie szanowany, o autorytecie uznawanym przez większość obywateli, także przez swoich przedwyborczych przeciwników. Wymaga to jednak od Kandydata na Prezydenta
pewnych walorów społecznych, intelektualnych, psychicznych i moralnych, a przede wszystkim obiektywizmu, równego i sprawiedliwego traktowania wszystkich obywateli, niezależnie od ich pozycji społecznej, majątkowej, wykształcenia, poglądów politycznych, religijnych, miejsca zamieszkania. Dotychczasowi prezydenci nie spełniali tych wymogów, a przeciwnie, ich cechy i postawy zaprzeczały tym walorom. Lech Wałęsa ignorował w ogóle społeczeństwo, ogół obywateli, a nawet najbliższe i życzliwe mu otoczenie, natomiast Aleksander Kwaśniewski był skrajnie stronniczy, faworyzował tylko pewne grupy i środowiska bliskie mu ideowo. Toteż trafnie określił jego postawę Janusz Pałubicki, jako prezydenta wszystkich esbeków.
Dlatego od obecnych kandydatów na to najwyższe honorowe stanowisko w Państwie trzeba już wstępnie prowadzić weryfikację składanych przez nich deklaracji.
Jedną z takich form weryfikacji powinno być bardzo konsekwentne egzekwowanie zdeklarowania się w czasie kampanii wyborczej, do naprawienia krzywd wyrządzonych w odległej i niedawnej przeszłości najbardziej aktywnym i wartościowym obywatelom. Ma to znaczenie, nie tylko moralne, polityczne, społeczne, ale także ważne cele wychowawcze. Ludzie, którzy w przeszłości spełniali uczciwie swoje powinności obywatelskie nie muszą być za to wynagradzani ale nie powinni być za to karani i gorzej traktowani od biernych obywateli, jak ma to miejsce do tej pory. W dotychczasowej praktyce bowiem właśnie ci najaktywniejsi obywatele są przez kolejne ekipy władzy poniżani, ignorowani, skazywani na nędzną wegetację, na emigrację zewnętrzną lub wewnętrzną, natomiast nagradzane są z reguły jednostki „mierne, bierne ale wierne”. Nieoficjalnie wciąż funkcjonuje zalecana praktyczna i wygodna dla obywateli biernych, proweniencji z PRL zasada – „nie rozrabiaj, nie podskakuj, siedĽ cicho i przytakuj”. Powtarzam, nie chodzi o nagradzanie, przyznawanie przywilejów, wyrażanie publicznego uznania za aktywność obywatelską, ale o zaprzestanie szykanowania, karania, poniżania za uczciwe spełnianie obywatelskich powinności, gdyż to, choć nie zawsze intencjonalnie, ale odstręcza i zniechęca do działalności publicznej na rzecz społeczeństwa.
Kandydujący na Urząd Prezydenta powinni już przed elekcją wyrazić publicznie swoją postawę wobec skrzywdzonych obywateli, uwiarygodnić się poprzez działanie, a nie tylko werbalnie, ale powołując np. Komitety Naprawy Krzywd Obywatelskich; pod przewodnictwem kandydujących na Urząd Prezydenta oraz przedstawić skład osobowy desygnowanego przez siebie Komitetu, jego program, metody i formy działania.
FORMY NAPRAWY KRZYWD
Mogą być różne formy i sposoby naprawienia zaległych krzywd, bez angażowania etatowego personelu i publicznych środków finansowych np. zindywidualizowane wyrażenie uznania doznanych krzywd, współczucia, ubolewania, zapowiedzi poparcia starań o przywrócenie i awansowanie dotyczące stopni wojskowych, naukowych, odznaczeń, uhonorowanie w zasiadaniu w różnych społecznych gremiach publicznych. Większość pokrzywdzonych jest już w wieku tuż przed lub emerytalnym i awansowanie ich lub przywrócenie im stopni wojskowych, nadanie tytułów naukowych, wyróżnień honorowych, obywatelskich nie spowoduje skutków finansowych, zawodowych, ale ma jednak znaczenie symboliczne, jest formą satysfakcji moralnej i może działać wychowawczo i aktywizująca na społeczeństwo. Należy bowiem pamiętać, że w przeszłości, zarówno w okresie PRL, jak i w Polsce „pookrągłostołowej” wielu obywateli o postawach niekonformistycznych nie mogło awansować społecznie, zawodowo, naukowo ze względów politycznych i ideologicznych (nomenklatura partyjna, „Solidarności”, kościelna). O możliwości awansów, kariery zawodowej, wojskowej, naukowej powyżej np. doktora decydowała partia; wstępnie sekretarz komórki zakładowej, a w następnej fazie komitet zakładowy i Wydział Nauki KW PZPR, a nie kwalifikacje merytoryczne i wartości intelektualne. Niektórzy bezpartyjni najwyżej mogli dobić się do podrzędnego stanowiska, jeśli mieli dobre kontakty towarzyskie, koleżeńskie, układy rodzinne z władzami partyjnymi oraz jednostki serwilistyczne, powiązane z SB, ludzie nijacy, „mierni, bierni ale wierni”. Stąd w marcu 1968 roku pojawiła się tendencja upartyjnienia nauki poprzez masowe mianowanie na docentów partyjnych nieudaczników, nawet bez stopnia doktora, ale za to z legitymacjami PZPR (tzw. marcowi docenci).
Jest także pewna praktyczna, sprawiedliwa forma umożliwiająca naprawienia lub złagodzenie najbardziej wstydliwych i drastycznych krzywd materialnych wyrządzonych tym ludziom. Otóż Prezes Rady Ministrów ma uprawnienia, by w wyjątkowych i uzasadnionych społecznie przypadkach, przyznawać rentę lub emeryturę specjalną z funduszu ZUS. Może ona wynosić do 1800 zł. miesięcznie. (art. 82, ust.1 ustawy z dnia 17.12.1998, o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych + tekst jedn. Dz. U. z 2004 r. Nr 39 poz. 353+).
Ponieważ w przeszłości niektórzy pokrzywdzeni w PRL i III RP przechodzili na rentę lub emeryturę pobierając najniższe uposażenie, ( mieli wieloletnie przerwy w zatrudnieniu i wilcze bilety - Berufverbote), pracowali na zleceniach, nie mają ciągłości pracy, to ich świadczenia rentowe lub emerytalne, niezależnie od kwalifikacji i stażu, są bardzo niskie ( od 300 do 800 zł). Forma renty lub emerytury Specjalnej pozwoliłby im względnie godnie żyć, przynajmniej zaopatrywać się systematycznie w podstawowe lekarstwa niezbędne do przedłużenia życia, ulżenia w cierpieniach, opłacenia czynszu mieszkaniowego, podstawowych świadczeń socjalnych, skromnego wyżywienia.
Z funduszu tego oficjalnie skorzystało już wiele osób, choć często nie te, które na to szczególnie zasługują np. Jacek Kuroń, Janusz Pałubicki, Alicja Grześkowiak, Andrzej Stelmachowski, red. Sulik. Jeśli przyznanie takiej formy pomocy Kuroniowi i Pałubickiemu nie wzbudza żadnych wątpliwości, to zdziwienie może i powinno wywołać wspomaganie finansowe Alicji Grześkowiak i Andrzeja Stelmachowskiego. Oboje są profesorami i nadal zarabiają nieĽle. Jest to więc jawne nadużycie. Podobno dużo osób bezpodstawnie korzysta z tego przywileju ( krewni członków rządu, wyższych urzędników, byłych parlamentarzystów, działaczy partyjnych, różni kolesie, znajomi, przyjaciele). Jednocześnie wielu zasłużonym osobom starającym się o taką formę pomocy, ukaranych za aktywność obywatelską, odmawia się jej. Toteż Kandydaci na Prezydenta powinni w trybie pilnym zwrócić się do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z żądaniem ujawnienia nazwisk osób i podstawę na jakiej w czasie ostatnich 4 lat przyznano taką pomoc oraz nazwiska i rzeczowe motywy odmowy innym. Jeśli to nie przyniesie oczekiwanych skutków, to należałoby zwrócić się o pomoc i pośrednictwo do NIK, Sejmu, Senatu, Rzecznika Praw Obywatelskich, środków masowego przekazu oraz rozpocząć starania o upublicznienie tych żądań w Internecie zamieszczając także pełną listę nazwisk beneficjentów i osób, którym odmówiono tej formy pomocy.
Podjęcie tego rodzaju działalności może uwiarygodnić Kandydatów i przysporzyć im głosów poparcia w wyborach.
dr Leszek Skonka – przewodniczący
Komitetu Pamięci Ofiar Stalinizmu
![]() |
CZY IV RZECZPOSPOLITA SPEŁNI OCZEKIWANIA POLAKÓW?
Niezależne Czasopismo Internetowe "AFERY - KORUPCJA - BEZPRAWIE" Ogólnopolskiego Ruchu Praw Obywatelskich i Walki z Korupcją. prowadzi: (-) ZDZISŁAW RACZKOWSKI Dziękuję za przysłane teksty opinie i informacje. |
www.aferyprawa.com
|
WSZYSTKICH SĘDZIÓW INFORMUJĘ ŻE
PROWADZENIE STRON PUBLICYSTYCZNYCH
JEST W ZGODZIE z Art. 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz
pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie
prasy są zakazane.
ponadto
Art. 31.3
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądĽ dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i
praw.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.