opublikowano: 26-10-2010
Tylko
dla inteligentnych - RECENZJA KSIAZKI J.M.JACKOWSKIEGO "POLSKA W GLOBALNEJ
SIECI" - Zbigniew Dmochowski
Książka "Polska w
globalnej sieci" zawiera 269 stron i została wydana w Szczecinku w
2005r.Wydawcą książki jest Fundacja "Nasza Przyszłość"
Uwagi do poszczególnych
rozdziałów książki
Przedmowa (11str.)
Fundamenty europejskiego
domu
W przedmowie , którą
Autor rozpoczyna od nawiązania do fundamentów europejskiego domu, słusznie
przypomina, że " U progu XX stulecia Europa była jeszcze dominującym
kontynentem w świecie"... ( Trzeba tu jednak od razu sprostować, że nie
był to samoistny kontynent, lecz część olbrzymiego kontynentu Eurazji). Co
piąty mieszkaniec ziemi mieszkał w Europie, a jej potencjał gospodarczy dawał
aż 40% światowego produktu brutto... Lecz już wówczas, w "złotych
czasach" ... można było dostrzec działanie podskórnych wód, które
podmywały wznoszone z mozołem przez wieki fundamenty europejskiego domu.
" Przechodząc do dnia dzisiejszego Autor stwierdził, że " Dziś -
po tragicznych doświadczeniach dwóch wojen światowych, straszliwym
totalitaryzmie niemieckiego hitleryzmu i sowieckiego bolszewizmu, a także w związku
z negatywnymi aspektami ideologii liberalnej - ludność naszego kontynentu
stanowi zaledwie 10% populacji świata. W Europie rodzi się coraz mniej dzieci,
przybywa emigrantów , głównie z krajów islamskich. Unię Europejską cechuje
zaczerpnięta z korzeni oświeceniowych totalna ideologizacja wszelkich obszarów
życia społecznego, gigantyczny rozrost biurokracji i deficyt demokracji...
Europę trawi stagnacja gospodarcza. Na 1000 największych korporacji na świecie,
500 ma siedzibę w USA, a zaledwie 200 w krajach europejskich. Stąd Autor pyta
"Europo, dokąd zmierzasz?" A na to odpowiedział już w 1982r. śp.
Papież Jan Paweł II Wielki: " Stara Europo! OdnajdĽ siebie samą! BądĽ
sobą! Odkryj swoje początki! Tchnij życie w swoje korzenie"...
Kryzys, odnowa, nadzieja
W tym miejscu Autor
przypomniał, że " Ogólnoeuropejska debata na temat konstytucji
europejskiej (Traktatu Konstytucyjnego UE 2005) , która toczy się u progu XXI
wieku, jest symptomatyczna. Brak odniesienia do dziedzictwa i roli chrześcijaństwa
w tworzeniu Europy jest nie tylko fałszem historycznym , ale odcinaniem się od
korzenia, z którego , z którego powstała Europa... Spór o konstytucję
europejską jest dalszym ciągiem zderzenia dwóch koncepcji człowieka: człowieka
wolnego w Chrystusie i człowieka wolnego od Chrystusa. Ze wszystkimi tego
konsekwencjami: dechrystianizacją , laicyzacją , ateizmem, relatywizmem
moralnym, hedonizmem, rozbujałym konsumpcjonizmem". Wybór na Papieża
Benedykta XVI jako następcy śp. Papieża Jana Pawła II uznał Autor, jako
"znak czasu" , jako sygnał , że Europa, która dzięki swej działalności
misyjnej dała początek Kościołom na innych kontynentach , musi sobie poradzić
sama ze sobą ".
W labiryncie złudzeń
Autor przypomina tu, że
" Polityczny, społeczny i gospodarczy problem Europy - w tym Unii
Europejskiej - polega na ciągłym napięciu i grze pomiędzy przeciwstawnymi siłami
podziału i integracji. Problemu Unii Europejskiej nie można jednak postrzegać
wyłącznie w aspekcie zjawiska kontynentalizacji, lecz przede wszystkim należy
go rozpatrywać w perspektywie globalizmu i globalizacji. ..Największa klęska,
jaka może spotkać człowieka żyjącego w "porządku globalistycznym"
, to brak sukcesu, czyli nieskuteczność na danym polu działania... Również
teza, że jedynie postęp na drodze globalizacji gospodarki przyniesie światu
więcej szczęścia, dobrobytu i pokoju, jest złudzeniem generującym nową
utopię".
W tym miejscu Autor
przypomina o opublikowaniu przez niego wcześniej dwóch książek, "Bitwy
o Polskę" i "Bitwy o Prawdę". Muszę przyznać, że obie książki
mimo ich obszerności nie dały jasnej odpowiedzi , jak powinna była wyglądać
bitwa o Polskę przy wpychaniu jej przez kolaborantów z zewnątrz i wewnątrz
do Unii Europejskiej oraz bitwa o prawdę , która do dnia dzisiejszego przyniosła
rozliczne klęski walczącym o prawdę i szatański chichot kręgów zwalczających
prawdę.
W tym miejscu przedmowy
muszę wyrazić wielkie zdziwienie argumentacją Autora, że "Dziś, gdy
Polska jest członkiem NATO i Unii Europejskiej , a Francuzi i Holendrzy mówią
"nie!" europejskiej konstytucji, przyszedł czas na podsumowanie i
wyciągnięcie wniosków". Jest to zapowiedĽ , że Autor znalazł się sam
w labiryncie złudzeń i że pisząc książkę "Polska w globalnej
sieci" nie będzie w stanie mimo zapowiedzi "niespodzianek"
dotrzeć do sedna prawdy o śmiertelnych zagrożeniach nie tylko dla Polski i
Polaków, od węzłów i sprzężeń w tej szatańskiej sieci.
Rozdział I ( 33 str.)
Globalna wioska
Autor stwierdza na początku,
że " Dziś już powszechne jest przekonanie, że na przełomie XX i XXI
wieku jesteśmy świadkami tworzenia czegoś o charakterze uniwersalistycznej
cywilizacji - nowego ustroju życia zbiorowego".
Upadek mitu udanej
transformacji
W tej części Autor
twierdzi, że " Liberalizacja, restrukturyzacja, reorganizacja, program
naprawczy, zwolnienia zbiorowe, redukcja zatrudnienia, a w konsekwencji
bezrobocie i ubóstwo, to sformułowania , które w sposób eufemistyczny
kamuflują stan zagrożenia dla milionów ludzi. Niełatwe jest życie w
systemie, który nie daje poczucia stabilności i generuje ustawiczną niepewność
co do przyszłości... W sposób bardzo dynamiczny pogłębia się też
rozwarstwienie ekonomiczne i społeczne: globalizacja wyzwala proces polaryzacji
dochodów i różnicuje szanse ludzi. Separuje nieliczną grupkę zwycięzców
"biorących wszystko" od milionów "przegranych", którzy
coraz trudniej wiążą koniec z końcem....
Trudno nie zauważyć ,
że kilkanaście lat po "okrągłym stole" należy zweryfikować mit
udanej transformacji w Polsce. Trzecia Rzeczpospolita - w dość powszechnym
odczuciu społecznym- sprawia wrażenie chorej, a elity polityczne zdają się
nie posiadać długofalowego i konsekwentnego programu przygotowania państwa
polskiego do funkcjonowania w dobie globalizacji... Tymczasem brakuje
realistycznego i skutecznego pomysłu, a także planu działania , by w
dynamicznie zmieniającym się "e-świecie" zagwarantować
poszanowanie tradycji religijnej i kulturowej oraz skutecznie chronić tożsamość
narodową , a Polakom zapewnić rozwój i miejsce we wspólnocie międzynarodowej
na miarę naszych aspiracji".
W tym miejscu jest
konieczna ostra polemika z Autorem. Po pierwsze skąd się bierze trzecia
Rzeczpospolita - przecież druga Rzeczypospolita ( międzywojenna z polską
Konstytucją z 1935r.) przedzielona siłą militarną niemiecką i sowiecką w
latach 1939 - 1945 i pseudo Polską Republiką Ludową (PRL) od 1945 do 1989r. ,
stworzoną bez zgody narodu polskiego, ale przy poparciu pseudokoalicjantów z
USA i Anglii oraz agresora z ZSRR oraz pseudosuwerenne rządy polskie w latach
1989 - 2005, kreowane zgodnie z pseudoumowami "okrągłostołowymi",
przygotowujące naród polski i pseudopaństwo polskie do kolejnej aneksji, tym
razem przez Unię Europejską . A zatem mamy formalne warunki , aby opierać rządy
w Polsce na Konstytucji polskiej z 1935r., co pozwala w sposób bardziej
stanowczy dopominać się od Niemiec, Rosji (spadkobierczyni Związku
Sowieckiego) , diaspory żydowskiej , Anglii i Francji spłacenia długów wobec
Polski z lat II wojny światowej w wymiarze około 650 miliardów USD ( podstawą
tych długów są straty ludności polskiej - około 5 milionów zabitych i
zamordowanych - Niemcy , Rosja i diaspora żydowska, niedotrzymanie umów międzypaństwowych
- Anglia i Francja oraz zamordowanie gen. Władysława Sikorskiego - Anglia)..
Natomiast na przeszkodzie
stworzenia długofalowego i konsekwentnego programu przygotowania państwa
polskiego do funkcjonowania w dobie globalizacji, w szczególności
zagwarantowania poszanowania tradycji religijnej i kulturowej oraz skutecznego
chronienia tożsamości stała forma przygotowania Polski do aneksji przez UE w
postaci dostosowywania bez względu na polskie interesy prawodawstwa polskiego
do prawodawstwa unijnego. Strzegły tego procederu : Prezydent R.P., Sejm R.P. i
Senat R.P. oraz najprzeróżniejsze grona społeczno-polityczne , do których
wchodzili zarówno pseudoPolacy świeccy , jak i duchowni.
Nazywanie przez Autora
tej operacji "upadkiem mitu udanej transformacji" można określić
jednoznacznie jako dezinformację , która się sytuuje poza prawdą.
Globalizm i globalizacja
Autor słusznie wyjaśnia,
że " Globalizm - w wymiarze ekonomicznym - oznacza motywowaną zasadą
maksymalnego zysku ideologię unifikacji ludzi, społeczności lokalnych i narodów,
a także wszelkich sił i środków w wymiarze całego świata...
Globalizacja jest
natomiast określeniem wielokierunkowego i wielopłaszczyznowego , dla wielu
nieuchronnego, procesu integrowania się państw, struktur gospodarczych i rynków
technologii, finansów i informacji".
Elektroniczna monarchia
Autor przypomniał w tym
miejscu to, że " Już przed 40 laty H.M.Mc Luhan , kanadyjski filozof i
socjolog kultury - wnikliwie obserwując tendencje cywilizacyjne i
technologiczne - przepowiadał powstanie "globalnej wioski", Uważał,
że wraz z rozwojem elektroniki oraz nowoczesnych środków masowego przekazu,
szybkim przepływem informacji i komunikacji, egzystencja człowieka ulegnie
nieodwracalnej zmianie...
"Elektroniczna
monarchia" arbitralnie wytycza relacje międzyludzkie, narzuca wyobrażenie
świata , rozumienie rzeczywistości. Wpływa nie tylko na to, jak ludzie myślą,
ale i o czym myślą ...
Jako przykład Autor
stwierdza dalej, że " Na niezelektryfikowanych obszarach Nigerii anteny
satelitarne i kolektory słoneczne wyrwały miliony z lokalnej swojszczyzny
wiejskiego życia i wprowadziły w planetarny wymiar "nowego świata"".
Ale jednocześnie nie dopowiada (pewnie nie zna tej informacji), że pracownicy
naukowi Uniwersytetu w Lagos , stolicy Nigerii są zaniepokojeni brakiem postępu
w obszarze badań nad zakłóceniami elektromagnetycznymi od elektrycznych i
elektronicznych urządzeń w Zachodniej Afryce oraz oddziaływaniem niejonizujących
promieniowań na ludzi.
Opcja neoliberalna
Autor omawiając kilka
sztandarowych argumentów , którymi szermują zwolennicy globalizmu nie wyjaśnił
bliżej pojęcia innowacyjności w systemach zarządzania i monetaryzmu.
Tymczasem innowacyjność narodowa w sferze produkcji materialnej jest korzystna
dla danego narodu, a innowacyjność neoliberalna , monetarystyczna jest
niekiedy zgubna. Właśnie ona prowadzi poprzez nieograniczony transfer kapitału,
usług i towarów do zwiększenia , a nie zmniejszenia bezrobocia i brutalnej
realizacji programów ubóstwianego "homo economicus", który jest
przeciwieństwem "homo sapiens".
W tymże temacie Autor w
sposób arbitralny mówi o tym, że "Polska dwukrotnie stanęła na drodze
"światowej rewolucji" w 1920 roku militarnie powstrzymując Armię
Czerwoną w jej marszu na Europę i w 1980 roku zapoczątkowując pokojowy
demontaż bloku wschodniego". O ile rola Polski w 1920roku była rzeczywiście
jednoznaczna, o tyle rok 1980 został skrupulatnie przygotowany przez
niewidzialne sfery władzy światowej, które od dłuższego czasu zmierzały do
rozszerzenia sfery wyzysku odrzucając zbyt mało efektywny system tego wyzysku
w modelu "socjalistyczno-komunistycznym w Związku Sowieckim i satelitach
tego państwa".
Trzy demokratyzacje
Autor nawiązuje tu do
klasyfikacji dokonanej przez T.L. Friedmana - znanego amerykańskiego eksperta w
dziedzinie stosunków międzynarodowych i zwolennika globalizacji, który mówi
o "demokratyzacji technologii, demokratyzacji finansów i demokratyzacji
informacji".
Autor przypomina, że
fundamentem demokratyzacji technologii jest rewolucja cyfrowa.
"Demokratyzację finansów" zdynamizowało również odejście w
1973r. od ustanowionego po II wojnie światowej w Bretton Woods oparcia pieniądza
na parytecie złota oraz systemu stałych kursów wymiany walut i ścisłej
kontroli międzynarodowego przepływu kapitału. Trzeba tu nadmienić , o czym
nie mówi Autor, że niektórzy krytycy właśnie "demokratyzacji finansów"
( np. z Instytutu Schillera) przewidują właśnie nadejście katastroficznego
kryzysu światowego wynikającego z wprowadzenia produktu finansowego zwanego
" papierami komercyjnymi".
Ciemności kryją ziemię?
Autor otwierając problem
ciemności kryjących ziemię przypomniał, że jednak "Globalizacja
zmienia współczesny świat i generuje w krajach najbardziej rozwiniętych
problem bezrobocia". Najlepszym dowodem na to jest stwierdzenie krążące
od lat w kręgach socjologów w Niemczech (głównym państwie UE) - "Wir
sind alle potenzielle Arbeitlose" (Wszyscy jesteśmy potencjalnymi
bezrobotnymi).
Wymienione przez Autora
negatywne aspekty globalizacji są jak najbardziej zasadne i obserwowane w
praktyce społeczno-gospodarczej.
Te krytyczne zastrzeżenia
skierowane do Polaków ujął jednoznacznie brytyjski finansista J. Goldsmith :
"Nie powinniście dopuścić do tego, abyście stali się jedną z tych społeczności,
które chełpią się rosnącymi wskaĽnikami gospodarczymi, ale które w tym
samym czasie wykazują wszelkie objawy degeneracji - rozbite rodziny, miejskie
dzielnice nędzy, rosnąca przestępczość, narkotyki, ubóstwo, wyobcowanie ze
społeczeństwa i wiele innych. Niektórzy twierdzą, że to nieuchronne
konsekwencje dobrej koniunktury gospodarczej. Jednak nie są. Są natomiast
nieuniknionymi następstwami bezmyślnej i pozbawionej zrozumienia pogoni za osiągnięciem
jak największego wzrostu gospodarczego".
Ale trzeba tu dodać, że
w ramach globalizacji nie tylko nie poprawia się sytuacja w Niemczech, ale
nawet wskaĽniki gospodarcze zaczynają być w tym państwie coraz gorsze i
nagle pojawia się drażliwe pytanie, czy czasem także to państwo nie zmierza
w strefę katastrofy gospodarczo-społecznej , jaką przeżyła Argentyna.
Znaczący wpływ ma na to
mimo próby ograniczeń ma zasada przejmowania zysków przez pośredników zwłaszcza
zagranicznych.
Fatalną rolę spełnia
też GATT (Układ Ogólny w sprawie Ceł i Handlu), który "statutowo działa
na rzecz rozprzestrzeniania wolnego handlu na skalę światową przez
konsekwentne i stopniowe zniesienie opłat celnych na wszystkie produkty , usługi,
przepływ kapitału i pracy....
A tymczasem GATT w pewnym
sensie niszczy każde państwo narodowe, niszczy przemysł krajów rozwiniętych
i mniej rozwiniętych . Prowadzi do niekończących się wojen ekonomicznych i
taryfowych obliczonych na zwalczanie małych i średnich przedsiębiorstw".
A przecież hasłem
propagandowym Unii Europejskiej , w tym Polski jest rozwój małych i średnich
przedsiębiorstw. A zatem rzeczywiście ciemności kryją ziemię!
Globalna konstytucja
kapitału
Autor pociesza czytelników,
że "Obecnie , także pod wpływem coraz powszechniejszej krytyki, tempo
wprowadzania ogólnoświatowej strefy wolnego handlu spadło, ale zaraz dodaje,
ze "Niestety struktury jednoczącej się Europy oficjalnie akceptują GATT.
Problem polega jednak na tym, że wolny handel w megazbiurokratyzowanej
strukturze europejskiej jest pustą deklaracją , a poza tym UE nie ma pomysłu
i jest niezdolna do rywalizacji na globalnej arenie...
Reinterpelacja statusu państwa
w dobie globalizacji jest ściśle związana z nowym typem umów międzynarodowych
o ochronie inwestycji. Celem tych działań jest "globalna konstytucja
kapitału" , czyli wprowadzenie traktatu o wzajemnych gwarancjach (MAI), który
jest negocjowany poza publiczną kontrolą , choć w jego efekcie zostanie
radykalnie zmieniony status państwa wraz z charakterem systemu ekonomicznego.
Proponuje się również zniesienie wszelkich warunków wstępnych przy
inwestycji kapitału zagranicznego, takich jak zobowiązania do eksportu,
pakietu socjalnego, polityki szkoleń czy zasad zatrudniania. Spory z państwem
maja być rozstrzygane w międzynarodowym , niejawnym i "elastycznym"
arbitrażu, a nie w oparciu o prawo miejscowe".
Słusznie Autor
konkluduje, że "oparty na globalizmie i globalizacji "nowy porządek"
jest wprowadzany przy zmierzchu publicznej debaty i społecznej
kontroli...Decyzje o kluczowym znaczeniu dla milionów ludzi zapadają często
anonimowo i w małych zamkniętych gremiach...
Partie stały się machiną
rozdzielania władzy, nie reprezentują już interesów obywateli. Uprawianie
polityki utraciło cechę reprezentatywności. Można ją zastąpić sondażami
opinii publicznej , a także referendami i plebiscytami".
Zwycięzca bierze
wszystko
Globalizacja, bez
odpowiedniej korekty, dzieli ludzi na niewielką mniejszość sytych i bogatych
oraz przeważającą większość skazanych na coraz większą pauperyzację. A
to za sprawą wpisanej w nią immanentnie zasady :" Zwycięzca bierze
wszystko". I to właśnie dzieje się w globalnej wiosce. Zwycięzca biorący
wszystko musi jedynie zadbać o to , aby 80% ludzi na świecie, na co dzień
walczących o byt otrzymywało "melanż składający się z odurzającej
rozrywki i wystarczającej ilości pożywienia".
Autor przechodzi na
koniec do scharakteryzowania Polaków w globalnej wiosce. Polaków przytłaczają
problemy codzienności... Zanikają więzi społeczne, solidarność, dominuje
anonimowość , obojętność, życie staje się odpersonalizowane. Człowiek
przestaje być osobą - jest numerem: ma PESEL, NIP, wiele kodów PIN, numer
rachunku bankowego, numer klienta, co miesiąc jest zalewany stosem faktur i
rachunków, które coraz trudniej opłacić".
Rozdział II (45 str.)
Nowy Porządek Swiata
Rozdział ten Autor
rozpoczyna od przypomnienia historycznych etapów globalizacji od połowy XIX
wieku:
1) Wystawa Londyńska -
1851r.
2) I wojna światowa -
1914r.
3) Rewolucja bolszewicka
- II Kongres Międzynarodówki Komunistycznej - 1920r.
4) Wielki kryzys - 1928r.
Następnie Autor
przypomina, że " Zachodni racjonalizm podzielał zasadniczo zarówno
marksistowską wizję historii współczesnej , jak i ideę całkowitego
przezwyciężenia religii. Do tego celu chciał tylko kroczyć drogą mniej
okrutną , bardziej dostosowaną dla rozwiniętych społeczeństw włączając w
nową syntezę elementy gospodarki rynkowej i instytucje liberalno-demokratyczne...
Marksizm głosił dominujący
prymat kolektywu przed jednostką , neoliberalizm określa wartość człowieka
jego społeczną użytecznością ".
Era "zimnej
wojny"
Autor skrótowo
przedstawia erę "zimnej wojny". Pisze on, że " Swiadomość
globalną po II wojnie światowej kształtowała "zimna wojna". Zanim
jednak stosunki między USA i ZSRS uległy zimnowojennemu napięciu , amerykańskie
koła rządowe i gospodarcze reagowały nieprzychylnie na dochodzące z Europy
idee tworzenia europejskiego państwa federacyjnego... Naiwni sądzili, że
Stalin będzie tańczył , jak mu zagrają , bo taki scenariusz został napisany
w zaciszu salonów nad Potomakiem. Gdy łuski spadły z oczu, Waszyngton bardzo
szybko zmienił politykę . W dokumencie Departamentu Stanu z 1948r.
czytamy:" Polityczna integracja Europy, odbudowa politycznego znaczenia
Europy, odzyskanie przez Europę ważkiego głosu w sprawach światowych, byłaby
w oczach naszego kraju wielkim krokiem ku stabilizacji stosunków międzynarodowych
na całym świecie ".
Autor przypomina, że
" Kraje zachodniej Europy objęte tym planem (Marshalla) skutecznie
wykorzystały szansę i bardzo szybko odbudowały swoje państwa i gospodarkę ,
tworząc podwaliny pod powszechny dobrobyt".
Autor pisze dalej, że
" Rzeczywistość "zimnowojenną " wyznaczał "wyścig
zbrojeń" i całkiem realne zagrożenie światowym konfliktem nuklearnym
... Przy czym dwa supermocarstwa rywalizowały między sobą na wszystkich
kontynentach i wszystkich możliwych polach : politycznym, militarnym,
gospodarczym, naukowym, technologicznym , kulturowym. Celem tej walki było
uzyskanie przewagi , a następnie narzucenie całemu światu dominacji jednego z
nich... W epoce zimnej wojny świat był jedną zintegrowaną szachownicą ...
Dlatego USA mieszało się w sprawy rozgrywające się w tak mało ważnych
miejscach , jak Wietnam, Angola czy Salwador... Rywalizacja między
supermocarstwami dawała - w pewnym sensie- wymierne korzyści gospodarcze niektórym
krajom." Autor twierdzi, że " Obficie udzielano pomocy wojskowej i środków
do utrzymania państw i reżimów. USA dostarczały izraelskiej armii najnowocześniejszy
sprzęt wojskowy, a ZSRS odbudowywała Syryjczykom lotnictwo zniszczone przez
Izrael w 1982roku w Libanie. Waszyngton finansował nikaraguańskich contras i
mudżahedinów w Afganistanie, F. Marcosa na Filipinach, a Moskwa wspierała
sandinistów w Nikaragui, Wietkong w Wietnamie czy reżim F. Castro na Kubie...
Rywalizacja odbywała się
nie tylko na płaszczyĽnie geopolitycznej , ale również na polu
technologicznym. Powszechnie dziś używany Internet powstał - o czym nie każdy
wie- jako efekt uboczny reakcji USA na wystrzelenie przez Rosjan 4 paĽdziernika
1957roku satelity "Sputnik". "
Ostatecznie , jak pisze
Autor" Następuje szybkie przejście od współzależności z lat 50., 60.
i 70. do całkowitej zależności , a strażnikiem i regulatorem na nowo się
kształtującego porządku światowego stają się państwa bogate pod przywództwem
Stanów Zjednoczonych... Argumentem dla bogaczy całego świata ma być to, że
biedacy stanowią potencjalną lub nawet aktualna groĽbę dla ich bezpieczeństwa.
"
Polityka mocy
Autor przypomniał tu, że
"W pierwszych dniach lutego 1945roku w letnim pałacu cara Mikołaja II w
okolicach Jałty, odbyła się konferencja , która miała zdecydować o
globalnym ładzie po dobiegającej końca II wojnie światowej. W takich
realiach prezydent Roosevelt dokonał z generalissimusem Stalinem podziału świata
: uzyskał taktyczne zobowiązanie się Sowietów do przystąpienia do wojny z
Japonią , w zamian za co strategicznie oddał Europę Srodkowo-wschodnią pod
sowiecką kontrolę. Choć temperatura spotkań była "ciepła i pełna
zrozumienia", to jednak transakcja podziału świata była oczywista. Nic
więc dziwnego, że konferencja jałtańska przeszła do historii jako symbol
zimnej wojny...
W grudniu 1989roku światowa
opinia publiczna była pod ogromnym wrażeniem przemian w Europie
Srodkowo-wschodniej. Rozmowy "okrągłego stołu" w Polsce i powstanie
rządu solidarnościowego, "aksamitna rewolucja" w Czechosłowacji,
upadek muru berlińskiego , który był synonimem zimnowojennej rzeczywistości
, zdawały się być bezprecedensowe.. . N. Gorbaczow (I sekretarz KPZR) spotkał
się najpierw z Papieżem Janem Pawłem II , a następnie z Bushem prezydentem
USA. "
Jak pisze Autor"
Gorbaczow zaakceptował zmiany w Europie Wschodniej i zrezygnował z obowiązującej
od 1968 roku doktryny Breżniewa, która stała się normą sankcjonującą
uzależnienie państw socjalistycznych od ZSRS.... Rozpad bloku wschodniego i
zwycięstwo państw liberalnej demokracji nad "obozem krajów
socjalistycznych" oznaczały przekształcenie świata z dwubiegunowego w
jednobiegunowy. Ameryka uzyskała status jedynego supermocarstwa. Wyłącznie
Waszyngton dysponuje wystarczającym potencjałem militarnym, politycznym,
dyplomatycznym, ekonomicznym do pełnienia roli strażnika światowego
rezerwatu... Konflikt w Kuwejcie w 1990roku jeszcze bardziej unaocznił realny
układ sił".. . Dlatego prezydent Bush (senior) stwierdził , że
"kryzys w Zatoce Perskiej stworzył historyczną okazję wszystkim narodom
do wykucia nowego porządku świata". Jego syn prezydent Bush (junior) w orędziu
o stanie państwa wygłoszonym w Kongresie w styczniu 2003 roku odwoływał się
do wolności jako naczelnej wartości amerykańskiej federacyjnej demokracji. Dał
jasne przesłanie , na czym polega misja dziejowa USA. Podkreślał:" Wolność
, którą tak wysoko sobie cenimy , nie jest darem Ameryki dla świata. Jest
darem Boga dla ludzkości". W ten sposób obaj Bushowie proklamowali
powstanie "nowego Rzymu" , ale nie wyjaśnili do końca ich przeświadczenia
, że Bogiem jest właściwie USA. W ten sposób dochodzimy do "polityki
mocy" . Jej sens polega na zobowiązaniach , jakie bierze na siebie silny ośrodek
władzy, a te zasady są traktowane jako legitymowanie podstawy porządku
ponadnarodowego. Takim zobowiązaniem może być wypełnianie misji dziejowej,
jak np. eksport liberalnej demokracji czy walka z terroryzmem , co wiąże się
z uzasadnianiem konieczności rozszerzania strefy wpływów w imię
geoekonomicznej i geopolitycznej stabilizacji. Sensem istnienia imperiów jest
bowiem ekspansja , to ona stanowi imperatyw ich istnienia.
Autor wnioskuje w tym
miejscu, że "Porządek Swiata proklamowany przez prezydenta Busha seniora
jest kwintesencją misyjnej tożsamości amerykańskiej federacji. Przy czym
realną władzą nie dysponuje centrum rządzenia, lecz logika globalna i
"globalna ekonomiczno-polityczna totalność".
Globalizacja terroryzmu
Przechodząc do
globalizacji terroryzmu Autor zapytuje "Marzenie Reagana spełniło się -
"imperium zła" (Związek Sowiecki) legło w gruzach . Ale czy
rzeczywiście zostało pokonane przez "imperium dobra"(Stany
Zjednoczone) ?"
Z całym szacunkiem dla
osiągnięć dwóch pokoleń ekspertów, bankierów, zagranicznej służby państwowej,
dyplomatów i polityków, trzeba stwierdzić, że ich godna podziwu współpraca
ekonomiczna była w głównej mierze produktem ubocznym geopolitycznej
konfrontacji ze Związkiem Sowieckim.
Autor nawiązuje dalej do
zbrodniczego zamachu terrorystycznego na dwie wieże World Trade Center (WTC) w
Nowym Jorku z 11 września 2001 roku i wnioskuje, że "dał impuls do nowej
konfrontacji , tym razem pomiędzy "wolnym światem", a światem
terroryzmu".
W tym miejscu trzeba
jednak zapytać, czy "globalizacja terroryzmu" nie wynikała właśnie
z roli USA, które już wcześniej w ramach popierania działań Izraela
przeciwko Palestyńczykom, rozwiązanie sprawy Kosowa i Somalii nie przygotowywała
się do roli państwa terrorystycznego, które wprawdzie organizuje rozprawę z
terroryzmem , ale nie chce widzieć w swoich działaniach elementów
terrorystycznych. Zresztą dogłębna analiza wypadków z 11 września 2001r.
zawiera szereg poważnych wątpliwości odnośnie wątku terrorystów islamskich
na czele z Al-Kaidą i Bin Ladenem, gdyż istnieje też wątek chiński z teorią
wojny asymetrycznej oraz bliżej nie sprecyzowany wątek Mossadowski.
To, że USA stały się
państwem terrorystycznym potwierdziły następne fakty, ataku na Afganistan i
Irak. Nasilenie ataków terrorystycznych zarówno w samym Iraku, Arabii
Saudyjskiej, Egipcie, Hiszpanii , Wielkiej Brytanii ma pewien związek z próbą
budowania bliżej nie określonej formy demokracji przez zdemoralizowane Stany
Zjednoczone, które proponują zamiast ugruntowanych wartości islamu wokół
rodziny budować pseudodemokrację wokół złotego cielca, któremu same oddają
cześć.
Autor rzeczywiście nawiązuje
do opinii zarówno w Europie Zachodniej, ale także w Stanach Zjednoczonych, w
których oskarża się USA o sprowokowanie rozszerzania się terroryzmu jako
odpowiedzi na polityczną , ekonomiczną i militarną ekspansję USA. Nie ulega
kwestii, że obecność wojsk amerykańskich, angielskich i polskich w Iraku nie
wzmacnia pozycji światowej USA, Wielkiej Brytanii i Polski , natomiast na pewno
służy interesom chińskim, które mogą spokojnie i bez zakłóceń budować
średniozamożne społeczeństwo Chin wykorzystujące model gospodarki rynkowej
o specyfice chińskiej. I stąd nie trzeba się dziwić, że aspiracje
imperialne USA realizowane w dotychczasowej formie powodują, że " gorący
oddech czerwonego smoka" w czasach globalizmu i globalizacji przestaje być
wirtualnym, a przybiera wyraĽnie cechy rzeczywiste.
Dżihad kontra Oświecenie
Autor w tej części książki
podtrzymuje nadal wersję medialną wypadków z 11 września 2001r. uważając ,
że " Nowy Jork , który sam w sobie jest tyglem różnych kultur i
tradycji cywilizacyjnych , nie został jednak zaatakowany przez ludzi mieszkających
w tej metropolii, ale przez przyjezdnych z odległych o tysiące kilometrów
krajów, którzy najprawdopodobniej nie spotykali na co dzień Amerykanów i nie
mieli bezpośrednio do czynienia z obcą i nienawistną im rzeczywistością
Zachodu, aczkolwiek mogli doświadczać ich skutków".
Nadal podtrzymuję
niejednoznaczność przebiegu aktu terrorystycznego w Nowym Jorku i zakulisowych
jego strategów.
Trzeba pamiętać , że
jak pisze Autor "Osama bin Laden , saudyjski multimilioner, okrzyknięty
"terrorystą wszechczasów", był swego czasu wyszkolony i wspierany
przez służby specjalne USA. Współpracował z administracją amerykańską w
Afganistanie, wspierając mudżahedinów w ich walce z okupantem
sowieckim".
Na pewno celem "Al-Kaidy
jest podważanie legitymacji istnienia reżimów muzułmańskich, a z czasem
zaprowadzenie uniwersalnego porządku religijnego", jak sądzi Autor. Ale
działania USA w Afganistanie, a szczególnie w Iraku nie powodują ograniczenia
terroryzmu islamskiego, ale wręcz odwrotnie szczególnie Irak wydaje się , że
jest coraz bliżej rewolucji islamskiej typu irańskiego. Natomiast cele państw
zmierzających do stworzenia przeciwwagi dla boskiej Ameryki są podtrzymywane i
pośrednio wspierane przez nieodpowiedzialne działania władz USA (prezydenta i
Kongresu).
Krucjata
antyterrorystyczna
Autor przypomina, że
"Po 11 września w polityce USA pojawił się szczególny priorytet na
najbliższe lata: walka z terroryzmem. Jego efektem była m.in. wojna w 2002
roku z talibami w Afganistanie, której propagandowy cel stanowiło bezpieczeństwo
Amerykanów we własnym domu. Skuteczne użycie siły w Afganistanie i szerokie
poparcie dla tej akcji przez Rosję, Chiny, Japonię i kraje europejskie umocniło
pozycję USA jako przywódcy świata... Koalicja antyterrorystyczna jest w
rzeczywistości kamuflażem maskującym jednostronny charakter akcji amerykańskiej,
której celem jest zapewnienie bezpieczeństwa, jak i zagwarantowanie przywództwa
w świecie. Stany Zjednoczone raczej narzucają skalę i zakres działania innym
niż je konsultują i są zdeterminowane: gdyby koalicja nie powstała, i tak
podjęłyby działania jednostronnie, bez oglądania się na sojuszników. Podłożem
takiego podejścia jest mesjanistyczne przekonanie, że realizacja ideałów i
wartości wyznawanych przez Amerykanów przyczynia się do powstania większego
dobra wspólnego na całym świecie. Stany Zjednoczone tworzą bowiem
supermocarstwo nowego typu, mające absolutną przewagę w czterech dziedzinach
: militarnej, gospodarczej, technologii i kultury.
Wydaje się, że wniosek
tu przedstawiony uzasadnia w pełni potencjalną możliwość akcji amerykańskich
jako terroryzmu państwowego, co stwarza niesłychanie wysokie zagrożenie dla
reszty świata, a to z dobrem wspólnym nie ma nic wspólnego.
Według Autora "
Istotną rolę do spełnienia, w świetle koncepcji internacjonalistycznej , mają
państwa sojusznicze oraz instytucje wielostronne , w tym Organizacja Narodów
Zjednoczonych i Sojusz Północnoatlantycki. Udzielone przez te państwa i
organizacje poparcie dla amerykańskich działań ma znaczący wymiar moralny,
którego istota sprowadza się do akceptacji tych działań przez społeczność
międzynarodową".
Muszę tu stwierdzić, że
to rozumowanie jest obłudne. Przecież atakując Irak USA, które działały tu
jako państwo terrorystyczne wciągnęły pośrednio innych koalicjantów tworząc
grupę państw terrorystycznych , w tym Wielka Brytania, Australia, Polska,
Hiszpania i inne. W wyniku takich działań , które dotknęły znaczne liczby
niewinnych mieszkańców Iraku (oczywiście liczby nie są tu podawane), ale z
doświadczeń ataku na Jugosławię wynika, że zwykle liczba zabitych cywilów
znacznie przekracza liczbę zabitych żołnierzy zarówno napadających (niosących
demokrację ), jak i napadniętych (stanowiących jakoby zagrożenie dla
globalnych interesów amerykańskich).
Aby spowodować wycofanie
się z tej akcji niektórych państw "terroryści iraccy" musieli zabić
znaczącą liczbę np. Hiszpanów , w wyniku czego Hiszpania opuściła koalicję
antyiracką.
A zatem terroryzm państwowy
jest Ľródłem terroryzmu grupowego i terroryzmu jednostkowego.
W tym sensie Prezydent
G.W.Bush przyjmując zasadę:" kto nie jest z nami, ten jest przeciwko
nam" i "każde państwo w każdym regionie musi podjąć decyzję ,
albo będzie z nami, albo z terrorystami", zmusił niektóre państwa do
wejścia do grupy państw terrorystycznych i narażenie społeczności tych państw
na ataki "terrorystów grupowych" na terytorium tych państw.
W ten sposób Pakistan rządzony
niedemokratycznie stał się sojusznikiem USA, podobnie ma się sprawa z Rosją
i Chinami, które są dalekie od przestrzegania praw człowieka, ale zadeklarowały
poparcie dla działań amerykańskich. Liczy się bowiem wsparcie polityczne w
krucjacie antyterrorystycznej.
Wśród państw , które
mogą być potencjalnymi celami kolejnych ataków USA Prezydent USA wymienił w
2002r. w Kongresie także Irak, Koreę Północną i Iran, które miały jakoby
tworzyć "oś zła".
Zapewniając , że "
wojnę wygramy, recesję pokonamy", Prezydent USA był nastawiony zbyt
optymistycznie , gdyż jak dotąd nawet w Iraku ta wojna jest wygrana tylko
wirtualnie, a zakres zamachów nie tylko na Amerykanów i ich koalicjantów ,
ale także na żołnierzy i policjantów irackich oraz cywilów nie tylko nie
maleje, ale zdecydowanie rośnie.
Ostatecznie naruszono
poprzez wojnę w Iraku równowagę w całym regionie. A jak pisze Autor
"szlachetne" cele wojny i intencje "wyzwolicieli" wzbudzają
powszechną krytykę na świecie. A zatem Autor pyta słusznie "Czy chodziło
o pokój, sprawiedliwość i demokrację, czy o ropę , demonstrację siły ,
interesy sojuszników USA w regionie?"
Moskwa wraca do gry
" W rozdziale dotyczącym
współpracy politycznej - pisze Autor - Moskwa i Waszyngton ustaliły, że
"występują jako sojusznicy" w walce przeciwko międzynarodowemu
terroryzmowi. W akapitach dotyczących przyszłych stosunków między NATO a
Moskwą wyrażono pogląd, że " w ramach Rady Rosja - NATO (2002r.) Rosja
i państwa członkowskie NATO będą działać jako równi partnerzy".
W sprawach gospodarczych
- jak mówi Autor - oba kraje zapowiedziały dążenie do " dalszego pogłębienia
integracji Rosji z gospodarką światową , której Rosja jest jednym z czołowych
uczestników". Stany Zjednoczone poparły przy tym Moskwę w jej staraniach
o członkostwo w Swiatowej Organizacji Handlu (WTO). Przedstawiciele rosyjskich
resortów wyrażali nadzieję, że głównymi korzyściami ze zbliżenia amerykańsko-rosyjskiego
będą korzyści gospodarcze.
Wg Autora to, "czy
Kreml będzie odgrywał we współczesnym świecie rolę pierwszoplanową, czy
drugorzędną , nie zależy jedynie od kierunku kursu politycznego Kremla, ale
także od oczekiwań , jakie wobec Rosji ujawnią USA i UE".
Wielu rosyjskich polityków
i znacząca część obywateli jest przekonana- jak przypomina Autor -że Rosji
należy dać wolną rękę w Czeczenii , powstrzymać ekspansję Sojuszu
Atlantyckiego na wschód, zrezygnować z budowy systemu antyrakietowego NMD oraz
uznać Azję Srodkową, Kaukaz i Ukrainę za wyłączną strefę wpływów
Kremla. Natomiast fakty, jakie zaistniały do 2005r. świadczą, że te życzenia
rosyjskie nie w pełni mogą być spełnione.
Rosja w NATO
Autor przypomina, że"
zapotrzebowanie na duży kredyt zaufania dla Putina w Waszyngtonie było duże.
" W historycznej mowie " w Bundestagu 23 maja 2002r. prezydent Bush ogłosił
"nową erę przyjaĽni w stosunkach Zachodu z Rosją ". Apelował , by
wszystkie europejskie demokracje budujące wspólnie z Ameryką "dom wolności"
i sprawiedliwy , dostatni świat zdecydowanie sprzeciwiły się "wrogom
wolności".
Zakładamy oto nowe
partnerstwo amerykańsko-rosyjskie. Rosja udziela nam wielkiego wsparcia w walce
z globalnym terroryzmem... Ameryka i Europa muszą pozbyć się wszystkich
podejrzeń wobec Rosji i dostrzec wspólne interesy. Stare traktaty , które
regulowały wrogość i utrzymywały równowagę strachu, straciły moc. Nowe
umowy udowadniają, że Rosja i USA nie są już wrogami.
Autor podaje, że
"Realizując "opcję zachodnią" , politycy rosyjscy odkryli, że
ich kraj może być samodzielnym partnerem USA w ramach porządku światowego.
Przekonali się, że droga do odbudowy pozycji w świecie nie musi prowadzić
przez Europę, dokonać się kosztem wpływów amerykańskich na tym obszarze i
że Rosja może wejść do Europy przez USA. Jednocześnie Rosja ma szansę ,
współpracując z USA, zachować i umocnić pozycję mocarstwa euroazjatyckiego
, co stawało się problematyczne.
Współpraca ta otwiera
przed Rosją perspektywę odbudowy jej pozycji politycznej i gospodarczej w
rejonie Pacyfiku. Z punktu widzenia Waszyngtonu współdziałanie Kremla może
przede wszystkim pomóc w stabilizacji stosunków w Azji Mniejszej i na Bliskim
Wschodzie.
Kolejnym problemem są
obszary na Dalekim Wschodzie, które wobec kłopotów ekonomicznych i
demograficznych Rosji są zagrożone przez dynamicznie rozwijające się Chiny.
Polska na wielkiej scenie
Autor stwierdza, że"
Dzisiejsza Ameryka jest zbyt potężna nawet dla swego własnego dobra. .. Od
czasów starożytnego Rzymu żadne mocarstwo nie korzystało z takiej przewagi.
Do mocarstw o zasięgu
regionalnym zostały zaliczone: Chiny, Indie, Iran, Brazylia, Rosja oraz Niemcy
i Francja, natomiast trzeci poziom stanowią państwa "drugiego rzędu":
Japonia, Korea Południowa, Pakistan, Arabia Saudyjska, Argentyna, Ukraina,
Polska i Wielka Brytania. Relacje Stanów Zjednoczonych z mocarstwami
regionalnymi bywają napięte, natomiast na ogół z państwami "drugiego
rzędu" bywają dobre.
Tradycyjnie dobre
stosunki Polski ze Stanami Zjednoczonymi powodują , że Waszyngton zdaje sobie
sprawę , iż Polska w Unii Europejskiej ma wpływ na układ sił w integrującej
się Europie. W Brukseli obawiają się Polski współpracującej z USA jako
kraju, który w takiej perspektywie zyskuje większą niezależność i
samodzielność na forum europejskim i w sposób znaczący zwiększa swą siłę
przetargową w stosunku do Brukseli i Berlina. Nie dziwi zatem, że z tych kręgów
wychodzą złośliwe komentarze o Polsce jako "koniu trojańskim USA w
Europie". Nie należy przy tym zapominać, że w Unii Europejskiej istnieją
trzy ważne ośrodki: Berlin, Londyn i Paryż, a każdy z nich ma swoje interesy
i do ich realizacji potrzebuje partnerów. Dopiero odpowiednie wykorzystanie
sprzecznych dążeń i aspiracji otwiera przed Polską możliwość bycia
podmiotem areny międzynarodowej.
Wiek XXI
Autor twierdzi, że
"Globalizm i globalizacja nie oznaczają jednak końca geopolityki. Zadna
ludzka instancja nie może dać gwarancji, że ogólnoświatowy kataklizm jest
już niemożliwy...
Po upadku muru berlińskiego
przepowiadano światu erę wiecznej szczęśliwości, a globalizm miał stanowić
fundament bezkrwawego XXI wieku. W latach 1990-2001 , a więc w epoce
postzimnowojennej , wybuchło więcej wojen między państwami, wojen domowych
oraz innego rodzaju konfliktów niż w jakiejkolwiek innej dekadzie na
przestrzeni ostatnich 100 lat.
Przekonanie o niezagrożonej
pozycji światowego hegemona, wynikające z dominującej przewagi w zakresie
techniki wojskowej, spowodowało, że Amerykanie uznali wojnę za tanią i łatwą
operację.
Rozdział III (43 str.)
Bitwa o Europę
Autor entuzjazmuje się
tym, że "Szok spowodowany głosowaniem przeciwko konstytucji europejskiej
(Traktatowi Konstytucyjnemu UE 2005) we Francji i Holandii na przełomie maja i
czerwca 2005roku był ogromny. Wywołał polityczne trzęsienie ziemi w całej
Europie. Odrzucenie konstytucji przez Holendrów, drugiego po Francuzach narodu
założycielskiego Unii Europejskiej , spowodowało , że Traktat Konstytucyjny
stał się bezużyteczną "stertą papieru". Decyzja Holendrów
naruszyła fundament Unii - przekonanie, że przynależność do wspólnoty jest
lepsza niż działanie na własną rękę. Trzeba dziwić się , że nagle
"strach przed globalizacją i protest przeciwko własnemu rządowi"
rzeczywiście odgrywały w Holandii mniejszą rolę . Czy rzeczywiście chodziło
o Europę? Czy nagle po obowiązywaniu kolejno Traktatów z Maastricht,
Amsterdamu i Nicei i przy zderzeniu z Traktatem Konstytucyjnym UE 2005 Holendrzy
się obudzili i uznali , że ich kraj straci na skutek nadmiernego rozszerzenia
UE na znaczeniu i zostanie zdegradowany do roli prowincji. I co znaczy lament,
że "Europa znajduje się w niebezpieczeństwie"?
W rzeczywistości Europa
znajduje się w niebezpieczeństwie , gdyż Unia Europejska bała się od początku
jej powstania imienia Pana Boga Wszechmogącego i swoich korzeni chrześcijańskich,
co widać było w treści kolejnych jej Traktatów, gdyż popierały one
"cywilizację śmierci". UE zwalczała od dawna i zwalcza skutecznie
Kartę Praw Rodziny Stolicy Apostolskiej, jak też same rodziny, chroniąc coraz
wyraĽniej kręgi o nienormalnej orientacji seksualnej. Dlatego właśnie
Holendrzy są odpowiedzialni za wszelkie prekursorstwo w dziedzinach , które
zwalczają życie poczęte i przyśpieszają śmierć ludzi nieprzydatnych i
ekonomicznie obciążających społeczeństwo produkcyjne, chcące żyć w
jeszcze większym dobrobycie.
Wg prognoz niemieckich z
2005r. , gdyby w Niemczech odbyło się referendum na temat konstytucji UE
przeważaliby przeciwnicy konstytucji. Jednakże niemiecka konstytucja nie
przewiduje instytucji referendum. Traktat Konstytucyjny UE ratyfikowały jednak
niemal jednomyślnie w maju 2005r. - wbrew nastrojom społecznym- obie izby
parlamentu : Bundestag i Bundesrat. Dlatego też katolicka gazeta niemiecka Die
Tagespost zamieściła artykuł jednego z autorów pod znamiennym tytułem
"Europa bez Europejczyków"( wnioski z tego artykułu są jednoznaczne
- dawno już Unia Europejska pozbyła się balastu demokracji).
Wszystkie jednak tego
typu dywagacje nie biorą pod uwagę tej problematyki , o której mówiłem wcześniej
w aspektach Boga, korzeni chrześcijańskich i rodziny, które powinny być
istotne w pode jściu Polaków -katolików do problemu Konstytucji UE.
O poziomie myślenia
pseudoEuropejczyków świadczy także symboliczne wysłanie kopii odrzuconej
przez Francuzów i Holendrów Konstytucji UE w kosmos i to na pokładzie
rosyjskiej rakiety "Sojuz".
Pochwała bełkotu
Autor ciągle opuszcza
pewną tematykę np. właśnie Konstytucję UE i znowu do niej wraca. W tym
miejscu muszę przyznać, że nie sprzyja to uznaniu przedstawionego materiału
za usystematyzowany, jasny i logiczny.
Wystarczy te bezsensowne
rozważania zakończyć jednym porównaniem . Karta Praw Rodziny Stolicy
Apostolskiej , która może stanowić zbiór założeń do programu dla każdej
rodziny, narodu czy państwa zawiera 12 punktów, które ustalają warunki do
powstania, godnego egzystowania i rozwoju rodziny, a dalej narodu , państwa i
wspólnoty państw.
Traktat Konstytucyjny UE
2005 zawiera setki stron, tysiące artykułów, punktów i podpunktów, z których
zupełnie nie można wywnioskować, czy Unia Europejska będzie długo egzystować
i czy nie jest wytworzona przez współpracowników szatana, którzy nagle
stwierdzą , że zbliża się do nich procesja europejskich egzorcystów niosąc
kres ich parady "równości i wolności "oraz "dyskryminacji
szarych chrześcijańskich Europejczyków".
Konstytucyjna rewolucja
W kierunku federacji
Franko-Germania
Eurochoroba
Polska w UE
Wszystkie te problemy omówione
w książce przez Autora na 30 stronach można ująć w kilku punktach
charakteryzujących Unię Europejską jako technokratyczny faszyzm( dwa punkty
zostały już wcześniej przedstawione), do którego zostaliśmy wtłoczeni
przez jego sympatyków w polskich gremiach i nie zostaliśmy przed nim
ochronieni przez dobrze poinformowane o ich szatańskim podłożu kręgi Kościoła
katolickiego w Polsce.
1) UE od lat realizuje
niszczenie lub przynajmniej osłabianie warstwy chłopskiej i gospodarstw chłopskich,
preferując pozornie zdrowszą "żywność przemysłową".
2) UE mimo szumnych
deklaracji zwalcza kultury narodowe i sprzyja pogarszaniu stanu naturalnego środowiska
narodów.
3) UE uczestniczy w sposób
ciągły w terroryzmie bezrobocia, biedy i bezdomności.
4) UE nie zważając na
prawa narodów podważa chrześcijańskie podstawy edukacji i wychowania
narodowego, gwałcąc sumienia rodziców i nauczycieli.
5) UE sprzyja powstaniu
imperium germańsko-frankońskiemu , dyskryminując słabsze państwa członkowskie
i kandydackie.
6) UE konsekwentnie
odbiera członkom i kandydatom suwerenność w podejmowaniu decyzji odnośnie
narodowych polityk: kulturalnej, edukacyjnej, naukowej, innowacyjnej,
ekonomicznej, ekologicznej, żywnościowej, przemysłowej, morskiej,
energetycznej, budowlanej, transportowej, prognozowania, w ochronie zdrowia i i
opieki społecznej, finansowej, zagranicznej i bezpieczeństwa.
7) UE jest na drodze ku
technokratycznemu faszyzmowi, odchodząc od podstaw demokratycznych, forsując
niszczący normalne rodziny zredukowany dekalog - swobodę przepływu osób, usług,
kapitałów i towarów.
Europa Ojczyzn
Europę Ojczyzn zwalczały
i zwalczają od lat te kręgi UE, które tworzyły zręby dorobku prawnego UE.
Widać to wyraĽnie przy studiowaniu kolejnych Traktatów UE - z Maastricht,
Amsterdamu, Nicei i ostatnio Traktatu Konstytucyjnego UE 2005. Dlatego też te
same kręgi i sympatycy tych kręgów unikają jak ognia informacji o modelach
takich państw jak Szwajcaria i Norwegia w Europie, czy Korea Południowa w
Azji, chociaż same zapraszają ich przywódców, aby się np. dowiedzieć , jak
w dobie internetu radzą sobie te państwa z utrzymaniem małego , czy nawet śladowego
bezrobocia.
Rozdział IV (63 str.)
Cywilizacja konsumpcji
Autor powołuje na
wypowiedĽ śp. Papieża Jana Pawła II, który podczas Jubileuszu Ludzi Pracy -
1 maja 2000roku mówił :" Globalizacja jest dziś zjawiskiem obecnym we
wszystkich dziedzinach ludzkiego życia, ale jest też zjawiskiem , którym należy
mądrze kierować. Potrzebna jest globalizacja solidarności. Cały problem
polega jednak na tym, jak wprowadzać globalizację solidarności. , która jest
zaprzeczeniem globalizacji ekonomicznej , globalizacji zysku (wyzysku). Ta
ostatnia prowadzi do terroryzmu bezrobocia, biedy i bezdomności, a nie do
globalizacji solidarności bogatych z biednymi (odrzuconymi).
Komunizm i nazizm
Autor nawiązuje do
problemów ideologii mówiąc , że "Ideologie są konstruowane w opozycji
do religii, a zwłaszcza chrześcijaństwa, lecz same zawłaszczają pewne cechy
religii. Ideologia ma swoją strukturę i chce kształtować otaczający świat
w sposób totalny. W zideologizowanej rzeczywistości wszystko jest poddane
administracyjnej i politycznej kontroli władzy: rodzina, szkoła, kultura,
media, edukacja , gospodarka. Niebezpieczeństwo ideologii jest wszechogarniające
zwłaszcza dziś, gdy na naszych oczach następuje niebywały rozwój techniki i
technologii, które oddane na służbę ideologii, mają zasięg globalny.
Oparty na walce klas komunizm posługiwał się terrorem, represją. Faszyzm
wprowadzał kult państwa. Nazizm gloryfikował rasę , konkretnie rasę aryjską.
Aby to zrealizować dokonywano selekcji gatunku, eliminując istoty uważane za
nieużyteczne lub szkodliwe."
Autor pisze, że "
Systemy ideologiczne odrzucają Boga jako cel życia człowieka. Ich model
funkcjonowania państwa opiera się na koncepcji władzy, która jest zamknięta
sama w sobie. Taka władza , nie odnosząc się do Stwórcy i zamykając się w
swojej wewnętrznej naturze, pozbawia się zewnętrznych ograniczeń. Jest więc
niepohamowana w swym dążeniu do totalnego zapanowania nad całą rzeczywistością.
Aby zaś siebie uzasadnić i uzyskać jakąś legitymizację , ma tendencję do
wytwarzania religii świeckich, , w których bóstwem zostaje okrzyknięte Państwo,
naród, lud, społeczeństwo, postęp, wyzwolenie klas czy zateizowana ,
egoistycznie nastawiona jednostka , której istnienie polega na poszukiwaniu i
zaspakajaniu przyjemności."
Ideologia racjonalnego
postępu
Autor stwierdza, że
" Tak , jak rasizm czy klasowość paraliżowały umysły i wprawiały w
zachwyt całe tłumy, tak i obecny skrajny indywidualizm może zdobyć rzesze
zwolenników, gotowych niszczyć każdą przeszkodę stojącą na drodze
rozkoszy lub zysku. Dowodem na totalitarność systemu opartego na egoizmie i użyciu
jest działanie z pozycji siły w stosunku do słabych i niewinnych , wyrażające
się choćby w legalizacji zabijania nienarodzonych czy eutanazji. Tak jak
dawniej nie liczono się z drugim człowiekiem pod hasłami afirmacji wodza,
narodu czy klasy , tak obecnie antyludzkie postępowanie usprawiedliwiane bywa
postawą absolutyzacji wolności i wyprowadzana z niej przez niektórych regułą
" wszystko wolno" ,a w skrajnej postaci - "zabrania się
zabraniania".
Brutalna konkurencja
prowadzi też nierzadko do "sytuacji bezwzględnego wyzysku, który urąga
podstawowym wymogom ludzkiej godności".
Marksizm głosił dominujący
prymat kolektywu przed jednostką , neoliberalizm określa wartość człowieka
przez jego społeczną , a przede wszystkim ekonomiczną użyteczność.
Jawny lub zakamuflowany
totalitaryzm
Autor nawiązuje do
nauczania Jana Pawła II , który przypomina, że zło nie jest wymysłem czy
ludzką niemocą, lecz całkowicie realną , upostaciowaną rzeczywistością.
Jeżeli zatem
"Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny
lub zakamuflowany totalitaryzm", to UE można zakwalifikować jako
pseudodemokrację bez wartości, która już posiada cechy jawnego lub
zakamuflowanego totalitaryzmu.
Ekonomia bez etyki
Autor przypomina, że
"W centrum liberalnej ideologii znajduje się wizja człowieka zachłannego,
wolnego od nacisków i zobowiązań wobec drugiej osoby, wspólnoty i kultury,
człowieka samowystarczalnego , będącego dzięki temu na najlepszej drodze
samorozwoju. Przesłanką dogmatycznego liberalizmu jest stwierdzenie , że
moralność nie istnieje. Zwolennicy liberalizmu gospodarczego bagatelizują związek
między etyką i ekonomią.
Ekonomia rynku
Autor przypomina katolicką
etykę wychowawczą wybitnego dominikanina o. Jacka Woronieckiego, z której
wynika, że "Jeśli więc poddaje się krytyce ideologię liberalną i
neoliberalizm, to nie idzie o kwestie własności prywatnej , ale o pożytek.
Dlatego, że jest gwałcona zasada powszechnego przeznaczenia dóbr i zachwiana
jest solidarność.
Postmodernizm
Autor pisze, że " W
nowej sytuacji przestrzeń społeczna ma być zatem jałowa aksjologicznie, a
religia jest postrzegana jako wygaszający relikt przeszłości. Smierć Boga ma
przyśpieszyć teoria religii jako "sfery prywatnej" tolerowanej co
najwyżej jako obszar indywidualnego doświadczenia. Co ciekawe, tę koncepcję
upowszechnia zarówno socjalizm(komunizm), jak i liberalizm(kapitalizm). W obu
systemach lansuje się tezę, że państwo winno pilnować , by nie było
miejsca dla sacrum w życiu publicznym. W konsekwencji to administracja państwowa
, która niestety bywa sprowadzona do roli struktury wykonawczej ideologii
neutralności światopoglądowej państwa, miałaby określać miejsce Kościoła
w życiu społecznym. Ma wytyczać pole obecności religii i dozwolone formy
sprawowania kultu i praktyk religijnych. Skoro doświadczeniem ludzkim jest
obecnie wielokulturowość , wymieszanie tradycji cywilizacyjnych, religijnych,
społecznych , środowiskowych , to poznawcze , intelektualne i moralne
"rozbicie" i korzystanie z wszystkiego, co dostępne, powinno się stać
normą dla oświeconego człowieka "postmodernistycznej epoki".
Nowy człowiek ma być
"elastyczny" , bez właściwości i ma bezwzględnie "do bólu"
realizować swoją wolność. Każdy powinien mieć możliwość wyboru nie
tylko zawodu i miejsca zamieszkania oraz roli w hierarchii społecznej , lecz
także płci, cech genetycznych , wieku oraz daty śmierci. Brak możliwości"
wyboru" , a więc każda tożsamość , jest w istocie opresją i
"zniewoleniem". Szczególnie newralgicznym obszarem walki kulturowej
stały się stosunki między płciami interpretowane w kontekście rewolucji
seksualnej i tworzenia społeczeństwa osobników o ujednoliconych rolach społecznych".
Kościół , szkoła,
toksyczna rodzina
Autor nawiązuje do życzenia
postmodernistów, aby " Wszystko to, co postmoderniści określają mianem
" fundamentalizmów" należy wykreślić z życia człowieka. Ostojami
zaś tych "fundamentalizmów" są przede wszystkim: Kościół , szkoła
i rodzina. Te instytucje znalazły się zatem pod szczególnym nadzorem
postmodernistycznych ideologów. Z tego powodu politycy, media, intelektualiści,
a przede wszystkim struktury demokratycznego państwa powinny nieustannie czuwać,
aby uniemożliwić rodzinie wpajanie dzieciom tożsamości, natomiast uczyć je
przede wszystkim tolerancji, swobody, różnorodności oraz otwartości wobec różnych
postaw i stylów życia. Podobnej obróbce trzeba poddać szkołę i Kościół
, aby ewentualnie ktoś, komu mimo wszystko nadano w rodzinie wyraziste poglądy,
został "przeprofilowany" przez te instytucje po ich całkowitym
wpisaniu w globalny system.
Autor zwraca uwagę, że
" We współczesnym kinie hollywoodzkim czy popkulturze postacie czarnych
charakterów, zarezerwowane wcześniej dla nazistów i maniaków religijnych ,
zostały dziś obsadzone przez zboczonych ojców czy zaborcze matki. Normalna
rodzina , która spełniła swoją funkcję wychowawczą i wytworzyła w dziecku
wyraziste poglądy , została - w nowomowie postmodernistycznej - nazwana
"rodziną toksyczną". "Toksyczną" , bo odbierającą
dziecku wolność i możliwość samorealizacji. Najradykalniejsi z
postmodernistycznych ideologów wytworzyli pojęcie "emocjonalnego
molestowania" (tym pojęciem jest określane zwrócenie uwagi, karcenie
itp.), które miałoby zostać opisane przez prawo i zwalczane przy pomocy środków
prawnych, tak , jak zwalczana jest "przemoc fizyczna" i tak zwane
molestowanie seksualne.
Polityczna poprawność
Autor nawiązuje do
problemu , że "Słowa nadają sens i określają otaczający nas świat.
Polityczna poprawność prowadzi do zubożenia słownictwa, które traci swój
sens. Kwestionuje prawdę i propaguje relatywizm. Jest instrumentem fałszowania
rzeczywistości i świadomości społecznej. Cechuje ją koniunkturalizm i
niekonsekwencja, gdyż obecnie stosowane "neutralne" słowa staną się
w przyszłości pejoratywnymi.
Dziedziczona po
purytanizmie seksualna mania odżywa w ściganiu "molestowania
seksualnego", którym może być już najniewinniejsza pochwała wyglądu
kobiety. Homoseksualizm - to jedna z najbardziej zapalnych płaszczyzn
konfrontacji. Ideolodzy politycznej poprawności uznają bowiem "gejów"
za nową klasę uciemiężonych przez "agresywne i reakcyjne społeczeństwo".
Ofensywę homoseksualizmu trzeba widzieć w szerszym kontekście ogólnej
dekadencji, laicyzacji i ateizacji społeczeństwa konsumpcyjnego".
Gejowskie wyzwolenie
Autor pisze, że
"Rewolucja seksualna lat 60. i antykoncepcja spowodowały, że seks stał
się "bezpieczny" i został oderwany od odpowiedzialności za ojcostwo
i macierzyństwo. Na przełomie lat 60. i 70. w psychiatrii w USA lansowano
przekonanie, że homoseksualizm nie jest zjawiskiem patologicznym, nie jest
zboczeniem. Polityczna poprawność upowszechniała koncepcję homoseksualisty
jako ofiary , a w ślad za tym postawienie znaku równości między napiętnowaniem
za homoseksualizm a prześladowaniem za przekonania, rasę, poglądy ,
pochodzenie itd.
Ruch homoseksualny notuje
niebywałe sukcesy w Europie. W 1991 roku na wniosek Parlamentu Europejskiego
Swiatowa Organizacja Zdrowia (WHO) usunęła homoseksualizm z listy chorób w Międzynarodowej
Klasyfikacji Chorób i Zaburzeń. W marcu 1993roku Międzynarodowe
Stowarzyszenie Lesbijek i Gejów (ILGA) zagwarantowało sobie status organizacji
pozarządowej i stałej komisji przy Radzie Europy. Parlamentarne Zgromadzenie
Rady, jak również Parlament Europejski nakazały krajom członkowskim całkowite
zrównanie prawa osób homoseksualnych i heteroseksualnych we wszystkich
obszarach prawa, a w szczególności zrównanie wieku dopuszczalności stosunków
seksualnych. Przepisy zakazujące dyskryminacji osób homoseksualnych wprowadziły
:Norwegia, Francja, Dania, Szwecja, Irlandia, Holandia. Rumunia została przyjęta
do Rady Europy pod warunkiem , że w swoim kodeksie karnym zniesie przepis
kryminalizujący homoseksualizm.
Legalizacja związków
partnerskich zaczęła się od Danii. Następne państwa to: Szwecja, Węgry,
Holandia, Grenlandia, Francja, Belgia, Hiszpania, Wielka Brytania. W wielu
innych krajach europejskich czynione są nieustannie próby przeforsowania
"związków partnerskich", w tym także w Polsce, gdzie stosowny
projekt ustawy został złożony w Parlamencie w 2005roku. W zmianie definicji
małżeństwa - które jest paradygmatem wieku cywilizacji- nie idzie o żadne
zrównanie prawa. "Stawką jest - jak mówi Autor- zmiana pojęć oraz
eksperyment społeczny, dokonywany pod hasłem globalnego cywilizacyjnego postępu".
Fałszywa obietnica szczęścia
"Globalna
cywilizacja konsumpcji , oparta na nowym paradygmacie jest nakierowana na
egoistyczne używanie życia" - mówi Autor. Rewolucja w biotechnologii ma
charakter otwarty - może dać narzędzia pozwalające osiągnąć to, czego nie
udało się urzeczywistnić inżynierom społecznym w przeszłości, czyli
zmienić naturę ludzką. A to wprowadza naszą historię na zupełnie nowe
tory.
Modna jest tendencja
"bycia atrakcyjnym za wszelką cenę ", kult siły i wszechobecny
seksualizm.
Miano "człowieka
" przypisuje się tylko komuś, kto osiągnął "sukces", sukces
za wszelką cenę. Liczy się jedynie skuteczność , a nie moralność. Każdy
chwyt jest dobry, by "zaistnieć" : wynaturzenie, skandale, afirmacja
zła, agresja, przemoc , brutalność, wyuzdanie - to tylko część z bogatego
arsenału środków.
Już wcześniej mówiło
się , że " Reorganizacja społeczeństwa coraz bardziej krytycznego względem
fetysza - pracy niezawodnie doprowadzi do znacznego skrócenia jej czasu.
Ponieważ seks i erotyka wymagają wolnego czasu, ten czas przypadnie w udziale
każdemu. Będzie to szczęście bez Marksa i Jezusa.
W wielu społeczeństwach
dzieci są już rzadkością. Ludzie coraz mniej chętnie zawierają małżeństwa
i rodzą dzieci , bo to kłopot i niewygoda, a także przeszkoda w karierze
zawodowej.
Tak więc globalizacja -
wywołując zachwianie naturalnej demograficznej piramidy pokoleń - przypomina
kogoś, kto zjadł własne dzieci, by zachować im ojca.
Plastikowy świat lalki
Barbie
Autor pisze, że
"Ideałem cywilizacji konsumpcyjnej jest bezduszna i infantylna lalka
Barbie, ze swym tandetnym plastikowo-cukierkowym światem, papierowym Kenem,
ubrankami i pokojami lalek oraz popgadżetami.
Swiatem lalki Barbie jest
również antykoncepcja czyli miłość bez dziecka, zjawisko, które stanowi
jedną z głównych przyczyn wielu patologii, jakie ogarnęły życie współczesnego
człowieka. Standardem cywilizacji jest zanurzenie człowieka w hiperkonsumpcji,
by egoiści produkowali egoistów. Zyć należy wyłącznie dla siebie, kochać
przede wszystkim siebie, nawet gdyby instynkt i natura podpowiadały nam coś
innego. Między innymi wyraża się to plagą rozwodów, które stanowią przedłużenie
myślenia, ze prawa jednostki są ważniejsze niż prawa rodziny, i prowadzą do
powstawania miazgi ludzkiej, bo indywidualizm niszczy to, co jest istotą
rodziny - porządek miłości.
Efektem koncepcji rodziny
jako "najmniejszej komórki demokracji" , w której każdy ma własne
prawa, na dodatek sprzeczne z prawami rodziny, jest stworzenie atmosfery
antagonizmu i wzajemnych roszczeń poszczególnych osób nie w porządku miłości
i służby, ale w porządku prawno-administracyjnym. Spory mają rozstrzygać
instytucje społeczne bądĽ państwowe. Trudno tego nie uznać za element
strategii walki z rodziną , gdyż w ten sposób w integralną wspólnotę . jaką
stanowi rodzina, wdziera się czynnik zewnętrzny, który uzurpuje sobie prawo
do kształtowania relacji wewnątrz rodziny.
Kultura globalna jest
kulturą "bez pamięci" i dlatego nie może zająć miejsca kultury
narodowej, , choć poddaje ją bardzo poważnej erozji. Ta kultura wcale nie
jest tworzona przez młodych . Ten bunt ma podsycać młodych przeciwko
rodzinie, religii, narodowi i ma charakter rewolucji moralnej i kulturowej. Nasz
sposób życia, nasze narkotyki, nasze ubrania , nasza muzyka - to jest
prawdziwa rewolucja.
Wyróżnia się cztery
mity globalnej kultury:
1) "Kultura z Davos"
, czyli globalizacja , której podlegają przede wszystkim przedsiębiorcy,
biznesmeni, bankierzy, przedstawiciele wielkich korporacji.
2) "Kultura
uczelniana", czyli globalizacja, której podlegają intelektualiści.
3) "Kultura Mc
Swiata , czyli globalizacja , której podlega sektor środków przekazu.
4) "Kultura
ewangelickiego protestantyzmu", czyli globalizacja religijna.
Kult konsumpcji
Autor nawiązał do
stwierdzenia że " Sensem istnienia i działania globalnej cywilizacji jest
konsumpcja. Ponieważ sensem i racją istnienia jest nieograniczona konsumpcja,
więc centra handlowe, parki tematyczne, centra rozrywki, centra gastronomiczne
.... pełnią rolę miejsc kultu, a słowa "konsument" i
"osoba" stały się synonimami. Swiatowy system gospodarczy jest tak
zorganizowany, że 1,1 mld ludzi żyje według standardów globalnej cywilizacji
konsumpcji, czyli "opływają w rzeczy, ale czasu mają niewiele. Wysoki
poziom konsumpcji ani nie zapewnia pełnego zatrudnienia, ani nie likwiduje nędzy....
Korporacja globalna operuje, zachowując niezachwianą stałość - przy niskich
kosztach względnych- tak jakby cały świat (albo jego najważniejsze regiony)
stanowiły spójną , niezróżnicowaną całość, wszędzie sprzedając to
samo i w ten sam sposób ...Dawne różnice narodowych gustów czy sposobów
prowadzenia interesów zanikają...Niewykluczone ,że następnym stadium
ewolucji będzie budowanie domów mieszkalnych w bezpośrednim sąsiedztwie
centrów handlowych i multipleksów oraz nazwanie takiej przestrzeni "małym
miasteczkiem".
Globalna sieć
"W globalnym świecie
rolę pierwszoplanową w komunikacji społecznej i kształtowaniu opinii
publicznej odgrywa telesektor informacyjno-rozrywkowy- pisze Autor. W modelowej
globalnej ekonomii studia produkujące filmy i programy , muzykę rozrywkową ,
infrastruktura telefonii stacjonarnej i komórkowej, sieci kablowe i sieci
satelitarne, producenci sprzętu audiowizualnego i komputerowego,
oprogramowania, stacje telewizyjne, radiowe, wydawcy prasy i książek ,
dystrybutorzy filmów i sieci kin (multipleksów) , portale internetowe - tak
naprawdę są kontrolowane przez megakoncerny o światowym zasięgu...
Istotną rolę w
projekcie nowego paradygmatu odgrywa wiedza i najnowsze technologie oraz
zdobycze rewolucji informatycznej. Coraz częściej pojawiają się informacje o
stale doskonalonym układzie mikroelektronicznym , zwanym potocznie chipem lub
biochipem. Jest to połączenie miniaturowego komputera z urządzeniem
nadawczo-odbiorczym. Chip może pełnić rolę dokumentu stwierdzającego tożsamość
oraz innych dokumentów, jakimi się posługujemy na codzień (prawo jazdy,
legitymacje służbowe, nr w urzędzie skarbowym, nr ubezpieczenia zdrowotnego,
polisa na życie, świadczenia emerytalne itp). Może także zastąpić karty
kredytowe i płatnicze, a nawet gromadzić informacje dotyczące np. przebiegu
naszej pracy zawodowej, stanu zdrowia, sytuacji rodzinnej, charakterystyki
naszej osobowości i cech charakteru....
Istota władzy w czasach
globalizacji polega na konstruowaniu instytucjonalnych i myślowych mostów między
odmiennymi racjonalnościami i przekrojami w skali makro i mikro. "
Wreszcie Autor stawia
pytanie "Czy globalny neoliberalny kapitalizm oraz cywilizacja konsumpcji
nie są zarzewiem upadku demokracji i zapowiedzią powstania nowego rodzaju
totalitaryzmu?"
Rozdział VI (47 str.)
Zmagania duchowe
Autor przypomina, że
"Piewcy nowego paradygmatu wiedzą, że nie ma cywilizacji bez religii. O
ile istotnie w dziejach ludzkości zawarta jest walka i ewolucja w kierunku postępującego
wyzwolenia człowieka, to osiągnięcie równości ludzi wobec nadprzyrodzonego
było pierwszym krokiem na tej drodze. ,, Według Brzezińskiego , wielkie
religie się przeżyły . Dla człowieka o motywacji duchowej sumienie może być
lepszym mistrzem niż autorytet Kościoła. Upadek zinstytucjonalizowanej wiary
może oznaczać wyłonienie się wysoce pluralistycznych odpowiedzi religijnych
... nawet wewnątrz Kościoła katolickiego....
Współczesny świat
sprawia wrażenie chaosu. Dzisiejszemu człowiekowi trudno odnaleĽć się w gąszczu,
wydawałoby się , sprzecznych poglądów, idei, koncepcji. Ale jest to chaos
pozorny. ..
Ujawnia się renesans
tendencji ezoterycznych i okultyzmu, ekspansja różnego rodzaju wróżbiarstwa,
chiromancji , przepowiedni, amuletów i talizmanów, kabalizmu, zrównania
zwierząt z ludĽmi - traktowanie ich łącznie jako istot ożywionych , a
wszystkie te antychrześcijańskie tendencje są przedstawiane przez ideologów
globalnej cywilizacji jako okres przejściowy, który ma prowadzić do powstania
jednej uniwersalnej religii, która będzie łączyła to, co
"najlepsze" w "tradycyjnych " religiach.
Spadek po Kartezjuszu
Charakterystyczne , że w
nowożytnej apostazji (porzuceniu wiary) immanentyzm zastępuje transcendencję,
wiarę w Boga kult rozumu, etykę klasyczną zastępuje etyka
indywidualistyczna, a rozwój duchowy - postęp materialny. Redukuje się
procesje i obrzędy, podkreśla się , że zamiast "tradycyjnych" form
pobożności lepiej podejmować działania charytatywne. Idealizm i racjonalizm
są nie tylko kanwą laicyzmu, ale również tzw. liberalnego katolicyzmu, w którym
autorytet Boży jest poddawany krytycznemu badaniu przez rozum człowieka. W
nurcie "liberalnym" przyjmuje się , że formalnym motywem aktu wiary
nie jest nieomylny autorytet Boży, objawiający się nadnaturalną prawdą,
lecz umysł ludzki. W konsekwencji akt wiary jest uznawany za prawdziwy tylko
wtedy, gdy wyda się człowiekowi rozumny i zgodny z oceną oraz miarą jego
indywidualnego osądu. Szukający Boga na ten gnostycki sposób człowiek
odrzuca Jego Słowo, zastępując je swoimi własnymi wymysłami, koncepcjami i
wyobrażeniami. Idealizm i racjonalizm powodują, że całkiem realnym
niebezpieczeństwem może być zastąpienie wiary w Boga wiarą w niezależność
własnego umysłu.
Natomiast nikomu nie jest
potrzebna Jego interwencja wewnątrz świata, który istnieje, który jest
samowystarczalny. Taki właśnie samowystarczalny świat, przejrzysty dla
ludzkiego poznania, coraz bardziej wolny od tajemnic w wyniku działalności
naukowej. , coraz bardziej staje się poddany człowiekowi jako niewyczerpalne
tworzywo, człowiekowi - demiurgowi nowoczesnej techniki. Taki właśnie świat
ma uszczęśliwić człowieka. Skoro człowiek albo neguje istnienie Boga, albo
uznaje, że jest On poza światem, albo sam stwarza Boga i religię na swoja
miarę , to każdy wybiera odpowiadającą mu tezę indywidualnie. Na swój sposób
postrzega wiarę , która jest określana jako prywatna sprawa człowieka. Następuje
podział na sferę prywatną ( w której jest dopuszczana religia) i sferę
publiczną ( która ma być "neutralna światopoglądowo"). Prywatnie
ludzie mogą nawet wierzyć, ale publicznie mają się zachowywać jak ateiści,
jakby Boga nie było. W chrześcijaństwie natomiast jest jedność między światem
ducha i materii, a człowiek nie może być rozdarty: w życiu prywatnym wierzy,
ale w życiu publicznym zachowuje się tak, jakby Bóg nie istniał, jako człowiek
jest wierzący, jako obywatel jest "neutralny światopoglądowo".
Druga reformacja
Autor stwierdza, że
" To skrótowe i zwięzłe zarysowanie nowożytnego pęknięcia między
realizmem poznawczym a idealizmem i racjonalizmem ma kluczowe znaczenie dla współczesnego
sporu o Boga i Kościół katolicki w życiu człowieka.
Wielu "życzliwych"
komentatorów na Zachodzie często głosi, że dotychczasowy Kościół wywołuje
dezercje ludzi wierzących , gdyż przestają uznawać jego "moc" i
prawo w prowadzeniu człowieka do zbawienia. Ludzie po prostu nie znoszą grożącego
im "palca wskazującego" . za to odkrywa się nowe "prawdy"
, przedmioty kultu i adoracji :wolność, demokracja, pluralizm, tolerancja,
postęp, co prędzej czy póĽniej prowadzi do wniosku, że zamiast Kościoła ,
do którego muszą się dostosować , tak zmieniam Kościół , aby pasował do
mnie. Kościół ma się więc przeobrazić w instytucję społeczną powołaną
do wygaszania egzystencjalno-psycho-duchowych niepokojów człowieka epoki
konsumpcyjnej. Dziś nie jest potrzebny Kościół ze swoim wymagającym
nauczaniem , nieustającą pracą nad sobą , ale usługowa instytucja
duchowo-terapeutyczna łagodząca lęki współczesnego człowieka, która
udziela "rozgrzeszenia" na każde zawołanie , gdyż najwyższą forma
zbawienia jest przyjemność i samorealizacja.
Do ostatecznego osiągnięcia
tego celu potrzebna jest nowa, zwycięska reformacja , rozumiana jako przewrót
czy rewolucja religijna, która wyłoni kościół na miarę oczekiwań człowieka
konsumpcji, z nową doktryną , dogmatami i etyką. Istota przedsięwzięcia
polega na takim ustawieniu wskazań religijnych, aby każdy mógł je
interpretować po swojemu. Dziś konsumpcjonizm generuje hedonizm. Nowe czasy
wymagają "nowego Kościoła". Dotychczasowy Kościół jest przecież
niedemokratyczną strukturą hierarchiczną , więc należy zmodyfikować jego
nauczanie i dostosować je do współczesności, usuwając te fragmenty
Magisterium , które są trudne do zaakceptowania. Przedmiotem obróbki jest
zatem niezachwiana wiara w Boga, kategoryczny charakter Dekalogu, prymat prawdy
nad wątpieniem, wyższość dogmatu nad opinią osobistą , uznawanie autorytetów,
przyjmowanie istnienia aniołów, szatana oraz grzechu. Szczególnej
"troski" wymaga tradycyjna obrzędowość i bogata liturgia, maryjność,
posłuch wobec Papieża i uznawanie hierarchii kościelnej, budowa świątyń,
powołania kapłańskie, nauczanie zdrowej doktryny, masowa religijność,
"tradycyjny" model rodziny.
Doktryna kruszenia Kościoła
od zewnątrz i doktryna rozmiękczania Kościoła od wewnątrz gdzieś się
spotykają.
Kontestatorzy i
reformatorzy oczyszczają chrześcijaństwo z "naleciałości tomizmu i
przywracają mu zgodny z duchem czasów sens" , "żenią" je z
liberalizmem.
Proponują zeświecczenie
przestrzeni społecznej, racjonalizm, oświeceniowość, demokratyzm, a zamiast
teologii - socjologię, zamiast zdrowej doktryny - ideologię. Zamiast
przechodzić bezpośrednio od katolicyzmu do laicyzmu, bez etapów pośrednich (
teologia "śmierci" Boga), co się nie udało, uznano, że
skuteczniejsze jest działanie: katolicyzm - kontestujący katolicyzm - laicyzm.
Teologia "śmierci"
Kościoła
Teologia "śmierci"
Kościoła tradycyjnego i tworzenie przyszłego "nowego Kościoła" na
miarę człowieka, na jego obraz i podobieństwo, przebiega wg Autora - wg kilku
bardzo charakterystycznych punktów. Twierdzi się , że spowiedĽ nie powinna
być indywidualna, wystarczy zbiorowa. A czy w ogóle spowiedĽ ma jakiś sens?
Jedną z konsekwencji
tych poglądów jest zastąpienie sumienia psychoanalizą, a terapia grupowa
staje się alternatywą dla spowiedzi. Psychoterapeuta wciela się w rolę
duchownego Samorealizacja jest odmianą quasi-ubóstwienia człowieka.
Postuluje się
zreformowanie Mszy Swiętej , bo w obecnym kształcie jest zbyt "skostniała."
Rozważa się , czy człowiek na początku XXI wieku jeszcze jej potrzebuje.
Nierzadko Msza Swięta przestaje być już ofiarą i spotkaniem z Chrystusem
Zywym i realnie obecnym, a staje się "ucztą miłości" w kategoriach
czysto ludzkich, smutnym spektaklem, wzorowaną na niej ceremonią , w której
podczas przeistoczenia Chrystus jest obecny "umownie", symbolicznie.
Nie trzeba więc oddawać
czci Eucharystii, można ją przyjmować bez skupienia, w dowolnej pozie i w
swobodny sposób.
W walce z Bogiem szatan
posługuje się "człowiekiem grzechu" , który wynosi się
"ponad wszystko" i niszczy "to, co odbiera cześć", czyli
wiarę w obecność żywego Boga w Eucharystii. Szatan mami człowieka, że sam
jest bogiem i że zasiądzie na tronie w "świątyni Boga". Skoro Bóg
jest "poza-światowy" i nie interesuje się człowiekiem, każdy więc
może wybrać sposób zaspakajania potrzeb religijnych, taki , jaki mu
odpowiada. Relatywizm religijny jest wzmacniany indyferentyzmem: ludzie tworzą
swoje własne "prawdy wiary" i wierzą w cokolwiek , bo " nie ważne,
w co się wierzy , ważne , żeby wierzyć".
Wewnętrzna opozycja
Autor przypomina, że
"Kościół katolicki jest żywą wspólnotą , która wciąż głosi, co
dobre, a co złe. Chrześcijaństwo podkreśla obiektywną prawdę,
nieredukowalną do indywidualnych opinii, co dla wielu opiniotwórczych środowisk
jest nie do zaakceptowania.
W konsekwencji nie dziwi,
że Kościół jest przedstawiany przez niektórych jako stowarzyszenie uzależnione
od tego, co w danej chwili podoba się większości i co wtedy automatycznie
staje się normą. Wspólnoty kościelne należy zatem traktować podobnie jak
wszystkie stowarzyszenia kulturalne, społeczne, zawodowe, których statuty można
zmieniać zgodnie z upodobaniami ich członków i panującą aktualnie modą. Głównym
zadaniem i sensem istnienia, zamiast głoszenia Słowa Bożego , jest przede
wszystkim działalność charytatywna i inne usługi dla ludzi.
Legenda o Wielkim
Inkwizytorze
Autor pisze, że "Próbuje
się podważyć hierarchiczność Kościoła oraz rozbić jedność i dyscyplinę.
Dyskutując w selektywnym ujęciu o Kościele, soborach, pierwotnych prawach
biskupów, sposobach ustanawiania proboszczów, rozbija się wspólnotę kościelną
na izolowane grupki wiernych . Podburza się biskupów przeciwko Stolicy
Apostolskiej , a duchowieństwo parafialne przeciw biskupom. Odbywa się to pod
hasłami zwiększenia demokracji i praw duchowieństwa. Nawet słuszny postulat
zwiększenia odpowiedzialności za Kościół przez świeckich zostaje poddany
swoistej obróbce przez podpowiadaczy "właściwych rozwiązań dla Kościoła",
by zredukować kapłana do roli pastora.
Postuluje się likwidację
"reliktów przeszłości", do których zalicza się sutannę, łacinę,
spowiedĽ indywidualną. Upowszechnia się koncepcję Kościoła , o którego
formach decydować mają poprzez "demokratyczne procedury" przede
wszystkim świeccy, którzy powinni mieć prawo do swobodnego zmieniania statutów,
by dostosować się do "standardów współczesności". Na fali
"odnowy" zachwala się protestancki model, w którym Kościół jest
ujmowany jako zrzeszenie wiernych, którzy przez swe komitety czy walne zebrania
decydować winni o treści rzeczywistości kościelnej.
Różnorakie formy podważania
kapłaństwa sakramentalnego , od bezpośrednich ataków na księży , po
"subtelne" analizy teologiczne, kwestionujące hierarchiczny porządek
w Kościele, tak. aby Kościół nie miał widzialnej jedności w prawdzie,
kulcie, miłości i działaniu - nadal trwają.
Ten proces w krajach , które
najbardziej dotknął , powodował :
1) rozpad sakramentalnej
organizacji na rywalizujące ze sobą Kościoły i sekty,
2) włączenie poszczególnych
Kościołów w powstające wspólnoty narodowe,
3) rozpad narodowych ,
religijno-doczesnych ładów na świeckie państwa i niezinstytucjonalizowane,
wolne związki religijne i sekty,
4)wydanie świeckiego państwa
na łup religijnych ruchów antychrześcijańskich , takich, jak współczesne
ruchy masowe.
Teologia "śmierci"
Kościoła tworzy miraże szczęścia i duchowego wyzwolenia , ale poza Kościołem.
Upowszechnia się głosy "proroków nowej ery" z tryumfem ogłaszających
koniec chrześcijaństwa, które jakoby jest już zastygłe.
Autor słusznie
przypomina, że " W znanej książce F.Dostojewskiego "Bracia Karmazow"
ten rosyjski pisarz, raczej nie posądzany o sprzyjanie katolicyzmowi , przed
ponad stu laty antycypuje totalitarne odchylenie religijności czasów
globalizmu w "Legendzie o Wielkim Inkwizytorze".
Kościół w Unii
Europejskiej
Autor pisze, że "
Statystycznie rzecz ujmując, wielu mieszkańców Unii Europejskiej nadal jest
dzisiaj chrześcijaninami. Jednak w rzeczywistości procesy sekularyzacji są głęboko
zaawansowane. Znaczna mniejszość nominalnych chrześcijan żywo uczestniczy w
życiu swoich Kościołów. Ponadto dominuje przeświadczenie, wzmacniane przez
ideologie i politykę wielu rządów, że wiara należy do sfery całkowicie
prywatnej i nie ma dla niej miejsca w wymiarze publicznym. Zjawiskom tym
towarzyszy również postrzeganie Kościoła jako jednego ,z wielu "towarów
" w postmodernistycznym supermarkecie przekonań i idei. Stąd też wielu
ludzi przestało uczestniczyć w życiu tradycyjnej wspólnoty religijnej,
natomiast zaczęło szukać doświadczenia religijnego poza Kościołem, często
o korzeniach neopogańskich, synkretycznych czy nawiązujących do mistyki
Wschodu. W wielu państwach unijnych zmniejsza się znaczenie tradycyjnych Kościołów
w życiu społecznym.
Wśród politycznych elit
europejskich dostrzegalne jest napięcie między ateizującymi socjalistami,
socjaldemokratami, socjalliberałami, liberałami, zielonymi i innymi
przedstawicielami ideologii "neutralności światopoglądowej" i
"prywatności" religii a odwołującymi się do wartości chrześcijańskich
konserwatystami, chrześcijańskimi demokratami i ludowcami.
Polityczna Europa pęknięta
jest na dwie połowy. Silniejsza wydaje się jednak frakcja "dechrystianizacyjna",
która dąży do ograniczenia religii do sfery wyłącznie prywatnej , co
oznacza dla ludzi wierzących niemożność realizacji w życiu publicznym
jakichkolwiek postulatów motywowanych przekonaniami religijnymi.
Traktat z Maastricht z
1992roku powołujący Unię Europejską nie określił prawnego statusu Kościołów
i wspólnot religijnych. Dnia 16 czerwca 1997roku w Amsterdamie Rada Europejska
uchwaliła nowy Traktat o Unii Europejskiej , który zawiera klauzulę o Kościołach
i wspólnotach religijnych , przyjęty w brzmieniu:
"Unia przestrzega
statusu, jakim się cieszą Kościoły oraz stowarzyszenia i wspólnoty
religijne w państwach członkowskich, odpowiednio do ich przepisów prawnych,
oraz go nie narusza. Unia Europejska przestrzega w równej mierze statusu wspólnot
światopoglądowych".
W tym miejscu muszę
jeszcze raz podkreślić , że Autor analizując problemy Kościoła w Unii
Europejskiej nie zastosował podstawowych kryteriów dotyczących prawodawstwa
unijnego w stosunku do ludzi wierzących , którzy są składnikami tego Kościoła.
Jeżeli prawodawstwo
unijne (Traktaty i Dyrektywy) zmuszają poprzez jego treść do popełniana
grzechów, a nawet wyciągają konsekwencje prawne za takie działania, to tkwi
w tym obłuda polegająca na tym, że zmusza się do łamania zapisów Swiętego
Dekalogu w imię zredukowanego postępowania w świecie mamony. Dla Kościoła
jest zatem nieobojętne czy w prawodawstwie unijnym rządzi prawo Boże , czy
dyrektywy szatańskie. I trzeba to wyraĽnie wyartykułować, a nie kryć się
za parawanem formalnych jakoby praw ludzi wierzących i Kościoła. Brak takiej
analizy osłabia wymowę całej książki, mimo jej bogatej faktografii. Nie
pasuje to także do Autora książek "Bitwy o Polskę " i " Bitwy
o Prawdę". Mówiąc wyraĽniej można tu nawet zauważyć efekt odwrotu
Autora z pola "Bitwy o Prawdę" w zakresie nie tylko "Polski w
globalnej sieci ", ale także "Europy w globalnej sieci".
Karta Podstawowych Praw
Obywatelskich
Autor stwierdza, że
"W krajach członkowskich Unii Europejskiej spotykamy następujące modele
stosunków Kościół - państwo:
1) oświeceniowy laicyzm,
2) oddzielne autonomiczne
wspólnoty,
3) Kościół państwowy.
Nie będę analizował
tych modeli, natomiast jeszcze raz zdecydowanie muszę podkreślić, że nie
jest istotne umieszczenie "invocatio Dei" i nawiązanie do korzeni
chrześcijańskich , jeżeli w treści Karty Podstawowych Praw Obywatelskich
wyziera co chwila logika szatańska, zamiast Boskiej.
Konstytucja europejska
Konstytucja ta wg. Autora
zawiera następujące elementy związane z teoretyczną wolnością religijną i
prawnym statusem Kościołów i wspólnot religijnych ( art. 51) :
1) Unia Europejska
szanuje status, którym Kościoły i stowarzyszenia religijne albo wspólnoty
wyznaniowe cieszą się w państwach członkowskich , zgodnie z ich przepisami
prawnymi i go nie pomniejszają.
2) Unia szanuje w ten sam
sposób statut wspólnot światopoglądowych.
3) Unia prowadzi
regularny dialog z tymi Kościołami i organizacjami i uznaje ich tożsamość i
ich szczególny wkład ( w budowę społeczeństwa).
Istotna jest w Traktacie
Konstytucyjnym UE 2005 wyzierająca z wielu jego artykułów chęć zwalczania
Karty Praw Rodziny Stolicy Apostolskiej oraz samych normalnych rodzin i ten fakt
nie został dostatecznie wyeksponowany przez Autora , co muszę jeszcze raz
podkreślić. Ten fakt dyskwalifikuje całą Konstytucję europejską.
Mówiłem o tym na
odczycie w Uniwersytecie im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie
analizując Kartę Praw Rodziny Stolicy Apostolskiej a problemy rodziny w
Konstytucji dla Europy( niestety nawet Nasz Dziennik nie raczył umieścić o
tym informacji, chociaż inni autorzy referatów nie byli tak drastycznie
dyskryminowani).
Polska w Europie
Autor przypomina, że
" Polska jest jeszcze krajem katolickim i ma ogromną szansę pokazania światu,
że można łączyć tradycję oraz zdrową doktrynę Kościoła z pozytywnymi
aspektami współczesności. Natomiast nic nie mówi , jak to się stało, że władze
UE pozornie uwzględniając autorytet Stolicy Apostolskiej , w rzeczywistości
na każdym kroku lekceważyły stanowisko Kościoła katolickiego. Można
inaczej powiedzieć, że władze te zwalczały niewygodne dla UE stanowisko i
dezyderaty Kościoła, np. w sprawie Konstytucji europejskiej , uznając, że
Konwent Europejski formułując Traktat Konstytucyjny UE 2005 nie musi uwzględniać
wielokrotnych próśb Papieża i innych dostojników Kościoła katolickiego
odnośnie "invocatio Dei", korzeni chrześcijańskich, a także
utrzymanie praw normalnej rodziny, która gwarantuje poprzez posiadane potomstwo
właściwy rozwój demograficzny krajów europejskich.
Dlatego też śp. Papież
Jan Paweł II Wielki mógł jedynie marzyć o tym, że "Swiat potrzebuje
Europy, która uświadomiwszy sobie na nowo swe chrześcijańskie podwaliny i swą
tożsamość, będzie równocześnie gotowa ukształtować na ich mocy własną
teraĽniejszość i przyszłość". Z tymi marzeniami nasz wielki Rodak
odszedł do Domu Ojca, a rola Polski ewangelizującej Europę i cały świat
jest mglista i bardzo jeszcze wirtualna. A wynika to stąd, że Unia Europejska
zamówiła skrzypka, który jak w sztuce "Zmartwychwstanie" gra
melodie szatańskie przy tworzeniu prawa unijnego.
Ewangelia jest globalna
Autor twierdzi, że"
Wielu ludzi dziś obawia się globalizacji, a Unię Europejską postrzega jako
agenturę globalizacji, zwłaszcza jej negatywnych konsekwencji ekonomicznych i
kulturowych.
Zamieszcza jednocześnie
wypowiedĽ biskupa dr . Josefa Homeyera ( Niemca), przewodniczącego Komisji
Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (ComECE) , który wątpi czy ewangelizacja
Europy podjęta przez kraje Europy Srodkowo-wschodniej będzie skuteczna.
Trzeba na tym miejscu
zapytać Jego Ekscelencję , dlaczego działalność Komisji , której
przewodniczył tak długo była i jest nadal nieefektywna, tak jak nieefektywna
jest polityka Episkopatu Niemiec na czele z Kardynałem Lehmanem.
Jako kuriozalną trzeba
przypomnieć opinię Kardynała Lehmana, który wraz z Głową Niemieckiego Kościoła
Protestanckiego bp Huberem i Prezydentem Centralnej Rady Zydów w Niemczech
Spieglem uznali film "Pasja" o męczeńskiej śmierci Jezusa Chrystusa
za niebezpieczny, noszący znamię antysemickie i mogący obudzić demony
antysemityzmu w Europie i na świecie.
Wprawdzie prorokuje się,
że "Wiek XXI będzie religijny albo nie będzie go wcale". To będzie
stulecie trudnej ewangelizacji , która wymaga prawdy, jednoznacznie określonych
wskazówek ewangelizacyjnych Papieża Benedykta XVI i silnego wsparcia dla Niego
od katolików i chrześcijan europejskich , w tym polskich. Idąc ku
globalizacji solidarności nie można jednocześnie się cofać przed
globalizacją wyzysku!!!
Posłowie (15 str.)
Polska w globalnej sieci
Autor pyta" Jaki
jest sens dziejów Polski, państwa od czasów chrztu i zjazdu gnieĽnieńkiego,
czyli od ponad 1000lat odgrywającego ważną rolę w Europie? Polska w swych
dziejach wielokrotnie broniła Europy przed najeĽdĽcami i obcymi potęgami
(Legnica - 1241r., Wiedeń - 1683r., Warszawa - 1920r., Polska - 1939r.,
Warszawa - 1944r., Solidarność - 1980r.).
Istotnym elementem
modernizacji imitacyjnej - czyli dogmatycznego upodabniania się do wzorców
obcych - jest niechęć do kultury narodowej oraz głęboka frustracja wynikająca
z rzekomego zacofania cywilizacyjnego. Polska, jej tradycja, kultura i tożsamość
jest traktowana w takiej perspektywie jako balast czy garb będący przeszkodą
w tworzeniu nowoczesnego państwa. Tymczasem globalizacja wymaga stworzenia
odpowiednich struktur, które umożliwią państwom zachowanie swoich
suwerennych praw i tożsamości w międzynarodowej wspólnocie".
Autor chyba się tutaj
zagalopował. Wie, że Polacy zostali wciągnięci w objęcia szatańskiej UE i
proponuje , aby w środowisku szatańskim prowadzić ewangelizację i obronę tożsamości.
A czy Autor próbował wstrząsnąć ludĽmi Kościoła, którzy nie tylko nie
bronili Polski i Polaków przed wejściem do towarzystwa z godłem diabła, ale
nawet grozili, że jak nie UE, to Białoruś lub Władywostok (bp Pieronek),
albo, że Bóg chce abyśmy weszli do Wspólnoty Europejskiej (Prymas Glemp) lub
Forum św. Wojciecha uratuje Traktat Nicejski dla Polski w Irlandii (abp Muszyński
+ Michnik), Polska powinna być w UE (zakonnicy - Jezuici i Dominikanie).
Chodzi o Polskę
Autor twierdzi, że
"Problemami są m.in. spadek po komunizmie, Ľle przeprowadzony proces
transformacji po 1989roku oraz zbyt mała umiejętność dostosowania się do
nowych sytuacji. III Rzeczpospolita jest chora i znajduje się w głębokim
kryzysie. Pisałem o tym obszernie i szczegółowo w moich poprzednich książkach
, a zwłaszcza w "Bitwie o Polskę (1993), Bitwie o Prawdę (1997) oraz
Drogach i bezdrożach III RP (2004)".
Muszę się nie zgodzić
z Autorem w tym sformułowaniu. Wiadomo przecież , że model społeczno-ekonomiczny
Unii Europejskiej jest chory w wielu dziedzinach. Mając do wyboru szereg innych
modeli bardziej optymalnych ( np. azjatyckich zbliżonych do modelu polskiego ,
Grabskiego i Kwiatkowskiego) a przede wszystkim nie zarażonych potencjalnym
kryzysem zawierającym się w podstawowym problemie terroryzmu bezrobocia, biedy
i bezdomności oraz walki z normalną rodziną , elity pseudopolskie wybrały
ten model ,związany z dwiema postaciami głównymi Sorosa i Sachsa oraz
terminatorem Balcerowiczem , tzw. transformacja musiała być Ľle
przeprowadzona dla Polaków, ale dobrze dla potencjalnych kolonizatorów Polski.
Mówiąc o zbyt małej umiejętności dostosowania do nowych sytuacji Autor
sugeruje, ze potencjalny niewolnik powinien się dostosować do regulaminów
przygotowanych mu przez mafię panów. Nie jest to rozumowanie prowadzące do
budowania Polski patriotyczno-katolickiej. Autor podrzuca pytanie, na które sam
nie odpowiedział wyczerpująco w swoich publikacjach. " na czym polega dbałość
o suwerenność w czasach globalizacji?" Sądzę, że Autor również nie
ma pomysłu na Polskę i nie potrafi zaproponować kompleksowego planu społeczno-gospodarczo-politycznego
modernizacji Polski, uwzględniającego realia jednoczącej się Europy oraz
dzisiejszego świata. Nawet nie próbuje usytuować strategicznego sektora -
kultury, edukacji, nauki i innowacyjności. Przecież ma dobre , a przynajmniej
powinien mieć dobre rozeznanie w roli kultury w wymienionym sektorze. Dotąd
niewiele przedstawił ze swej wizji w stosunku do drugiego sektora
strategicznego - prognozowania i systemów informatycznych. A tych sektorów
strategicznych można naliczyć się 12 (według mojej propozycji). Podanie haseł
nie załatwia problemów i nie pozwala na wyciągnięcie istotnych wniosków.
Autor odnosi poprzednio podane stwierdzenie do przeciętnych Polaków, ale
stwierdzenie to częściowo dotyczy również Autora.
Wymieniając szereg
negatywnych zjawisk z okresu 1945 - 2005 Autor głównie operuje pojęciem błędów:
błędna polska transformacja, błędne polskie elity polityczne, błędne kręgi
władz unijnych, błędne kręgi doradców zagranicznych itp. Tymczasem trzeba
to po kompleksowej analizie uszeregować jako zaplanowane przed wielu laty działanie
mające na celu zniewolenie wszystkich prawych ludzi poprzez zaproponowanie im służby
Bogu i szatanowi posługującego się mamoną (czy o takim dostosowaniu mówi
Autor na końcu książki?)
Autor optymistycznie
marzy, że "Z drugiej strony coraz wyraĽniej widać, że wyłania się
nowa elita, która - niezależnie od opcji politycznej - może odbudować Polskę.
"
Czy ten optymizm jest
rzeczywiście uzasadniony?
Nowa Polska teraz właśnie
jest możliwa. Teraz jest właściwy moment. Roztropnie łączyć tradycję z
nowoczesnością i mądrze zmierzyć się z globalizacją.
Pytanie , czy nie są to
jednak slogany?
Czy dzieło wiekopomne
Radia MARYJA i Telewizji TRWAM, które udostępniały społeczne dokumenty Kościoła,
zwłaszcza zaś encykliki Jana Pawła II milionom rodaków nie zostało częściowo
ograniczone poprzez niewłaściwą promocję samoorganizowania się społecznego
, czego dowodem było nieudane i szkodliwe dla elektoratu katolickiego hasło
"trzeba za wszelką cenę się jednoczyć gdyż nadchodzi "czas
patriotów". W ramach tych działań doszło do gorszących faktów:
zwalczania Ligi Polskich Rodzin, kłótni Ruchu Patriotycznego z Domem
Ojczystym, szantaży przy tworzeniu list wyborczych z udziałem Ligi Obrony
Suwerenności, Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, Ruchu Społecznego
Odrodzenie Polski, Ruchu Obrony Bezrobotnych i setek innych grup i stowarzyszeń
tworzących "Pospolite Ruszenie" w obronie Polski.
Powstało szereg książek
opracowanych przez olbrzymie zespoły utytułowanych autorytetów , jak np.
"O lepszą Polskę" (42 autorów), "Odrodzenie Polski przez powrót
do narodowej mentalności"(3 autorów), które po przestudiowaniu okazało
się , że zawierały szereg poważnych luk , a nawet dezinformacji, jak np. na
temat zbawienia Polski i Polaków przez megageotermię oraz brak kompleksowej
analizy, która powinna cechować takie opracowania.
Rzeczywiście trzeba -
jak pisze Autor - odkrywać najlepszą przez dziesięciolecia przemilczaną,
intelektualną tradycję polską i światową, ale przy poszukiwaniu prawdy
trzeba zastosować maksymalną dociekliwość i przy wyciąganiu wniosków nie
unikać takich, które są może niewygodne, czy to ze względu na poprawność
polityczną , ale także ze względu na potrzebę sięgnięcia do wszystkich
nisz sumienia osobistego, rodzinnego, narodowego, zawodowego i
obywatelsko-politycznego (wg. Kardynała Stefana Wyszyńskiego). Gdyż rzeczywiście
chodzi o Polskę.
Potrzebny rozwój
Autor pisze, że " W
globalnych koncepcjach dominuje przekonanie, że państwo jest zbyt małe dla
wielkich globalnych spraw i zbyt duże dla spraw małych regionalnych. Z jednej
strony jest rozwijana idea utworzenia silnej władzy planetarnej (rząd światowy)
lub kontynentalnej (federacyjne superpaństwo europejskie), z drugiej - na co
nalegają choćby niemieckie landy - idea regionalizacji i budowania struktur
ponadnarodowych w oparciu o prowincje: skonfederowane części obecnych państw
narodowych.
To prawda, że państwo
narodowe ma coraz większe trudności by radzić sobie z wyzwaniem globalizacji.
Ideologia neoliberalna podkopuje coraz bardziej zdolność państwa do działania
w imieniu dobra publicznego.
Autor jest zauroczony
tym, że " W dzisiejszym świecie każdy naród stara się wnieść swoją
oryginalność, specyfikę i szczególne dokonania w jakiejś dziedzinie.
Wymienia tu Amerykanów, Francuzów, Niemców, Włochów i Finów. Pyta , czy w
ostatnich kilkunastu latach (w Polsce) został stworzony jakiś koncern działający
z sukcesami na skalę światową albo przynajmniej europejską. A zatem Autor myśli
już jak globalista!!! Chce tworzyć polski koncern, aby metodami zysku
(wyzysku) uzyskać sukces na skalę światową (bo tylko takimi metodami
uzyskuje się sukcesy w globalnym świecie)..Polsce - podobno- , która chciałaby
być suwerennym , nowoczesnym krajem, jak rybie woda potrzebny jest rozwój.
Znowu sformułowanie z biblioteki globalistów!!! Norwegia, Szwajcaria , Korea
Południowa nie stanowią "obrzeża globalizacji i nie oznaczają statusu
kraju podwykonawców i poddostawców". Autor w jednym zdaniu potrafi
przedstawić wzajemnie wykluczające się działania. Przykładem tego jest
stwierdzenie" W Polsce konieczne są działania mające na celu
wypracowanie skutecznych i efektywnych sposobów gospodarowania, działania
uwzględniające realia globalizacji, obronę zasady solidarności społecznej
oraz poszanowanie godności każdego człowieka".
Naiwnie pisze, że "
Za pieniądze z wyeksportowanych na Zachód wyrobów i towarów moglibyśmy
kupować nowe technologie, wyposażenie przedsiębiorstw, techniki marketingowe,
które stanowią niezbędne instrumenty rozwoju. Nie zastanawia się jednak, że
stosowane przez technokratyczny faszyzm UE systemy standaryzacyjne zmuszają
naszych przedsiębiorców do takich działań, aby produkując nie szkodzili tym
korporacjom ugruntowanych już w wielu krajach unijnych. Z przykrością muszę
przy kończeniu studiowania książki zetknąć się nie tylko z pięknoduchowstewm
, ale wręcz z dziecięcą naiwnością Autora. Ta naiwność nie jest jednak
obojętna dla czytelników, którzy mimochodem stykają się wprawdzie z hasłowym
potępieniem globalizmu, ale jednocześnie zaleceniem przystosowania się do
jego dyktatu.
Dzisiejszy patriotyzm
Autor uspokaja
czytelnika, że " Ze słabości można uczynić siłę, lecz to wymaga
reorientacji podejścia do rozwoju, by nie tylko nadrobić dystans, ale również
wykorzystać "rentę opóĽnienia". Polega to na ominięciu tych etapów,
które w krajach rozwiniętych się nie sprawdziły. Można od razu zastosować
najnowsze technologie."
Takie proponowane działania
nadają się świetnie do techniki wirtualnej. , ale nie mogą mieć szans w
realnym świecie techniki i technologii. Autor nie zdaje sobie sprawy z herezji
, jakie przedstawia mówiąc , że "Taka strategia wymaga jednak
odpowiedniej wyobraĽni i odwagi oraz państwa innowacyjnego, które walczy z
podporządkowaniem działań regułom imitacji". Autor powinien zapoznać
się z prawdziwym tygrysem innowacyjnym - Koreą Południową , która właśnie
swą tożsamość innowacyjną budowała na tezie prof. Linsu Kima , jednego z
najwybitniejszych ekonomistów światowych " Do innowacji trzeba przechodzić
poprzez etap imitacji i to imitacji kreatywnej".
I dlatego to nie
Prezydent Polski, lecz Prezydent Korei Południowej Kim Dae-jung pouczał przemądrzałych
polityków i technokratów zasiadających w Parlamencie Europejskim (2001r.),
jak działa prawdziwa innowacyjność narodowa, jak nie dopuszcza się do
bezrobocia i jak można zwalczać Ľródła terroryzmu światowego.
Autor ciągle wraca do
swoich marzeń podbudowanych wielkimi konferencjami na temat "Społeczno-ekonomicznej
roli rodziny ", ufając Unii Europejskiej, że nagle dokona się w niej
metamorfoza i że zwróci się z troską ku tej normalnej rodzinie, którą dotąd
usilnie zwalczała.
Scenariusz długookresowych
inwestycji społecznych w zakresie umiejętności, edukacji, wiedzy i
infrastruktury, z wykorzystaniem "kapitału ludzkiego" stworzy jednak
szansę Polsce i Europie tworzenia długookresowych korzyści konkurencyjnych,
co rozwiązałoby podstawowy dylemat Europy w czasach globalizacji.
Ten scenariusz jest możliwy
, ale w wyniku rewolucyjnych zmian polegających na odsunięciu od władzy
wszystkich technokratycznych faszystów, którzy przynieśli do wielu państw
euforię zysku własnego i wyzysku szarych obywateli tych państw, którzy
poznali , co to jest terroryzm bezrobocia, biedy i bezdomności.
Ostatnie zdanie w książce
Autor poświęcił znowu Polsce w globalnej sieci. Twierdzi, że "Nie
istnieją doskonałe mechanizmy w niedoskonałym świecie. Globalizacja jest
zjawiskiem w znacznej mierze mentalnym. Na tym polega dzisiejszy patriotyzm. Jeżeli
uważamy, że jest to nie do przyjęcia i nie potrafimy się odpowiednio
zaadaptować do nowych warunków, by je wykorzystać na własną korzyść, to
znaczy, że tracimy zdolność uczestniczenia w głównym nurcie wydarzeń. Tym
samym oddalamy od siebie perspektywę , by Polska - wierna swemu dziedzictwu -
była na miarę naszych aspiracji i marzeń oraz miała zdolność do odgrywania
podmiotowej roli na arenie międzynarodowej".
Muszę pogratulować Autorowi tych wskazówek dla Polaków. Ponieważ jak informował Jezusa kuszący go szatan ziemia jest mu podległa, zatem dzisiejsi polscy patrioci powinni w tym królestwie szatana znaleĽć możliwości czerpania korzyści z szatańskich rządów. Wtedy "patriotyczna Polska" uzyska zdolność uczestniczenia w głównym nurcie wydarzeń przygotowanym przez ekspertów od Belzebuba, będzie miała zdolność do odgrywania podmiotowej roli na arenie międzynarodowej kształtowanej także przez radę diabłów. Cudowna wizja i sielska kooperacja ochrzczonych katolików, zatrudnionych w diabelskim stowarzyszeniu koncernów i centrów nowej cywilizacji szatańskiej!!!
Zbigniew Dmochowski
Literatura:
1. Z.Dmochowski
Informacje i dezinformacje o Euroazji, Unii Europejskiej i Polsce, Polska
Oficyna Wydawnicza.
2. Z.Dmochowski UE -
technokratyczna dyktatura, Inicjatywa Wydawnicza "ad astra", Warszawa
2003
3. J.Sokołowski, J.Zimny,
R.H. Kozłowski Polska XXI wieku- Nowa wizja i strategia rozwoju, Fundacja
"Pomoc Rodzinie", Lomianki 2005
4. Z.Dmochowski Recenzja
konwersatorium "O lepszą Polskę" (nie publikowana)
5. Z.Dmochowski Recenzja
książki pt "Odrodzenie Polski przez powrót go narodowej mentalności"
(nie publikowana)
6. Z.Dmochowski Recenzja
książki K.Z. Poznańskiego "Obłęd reform Wyprzedaż Polski ( nie
publikowana)
7. Z.Dmochowski Recenzja
książki R.Jaworka" Jak zasobny kraj doprowadzić do ubóstwa"
Rodzina Polska, nr 9(1) 2001
8. Z.Dmochowski Recenzja
książki Z.Królaka "Polska wobec wyzwań XXI wieku, Rodzina Polska,
marzec-kwiecień 2000r.
9. Z. Dmochowski Czerwony
smok - wirtualny czy rzeczywisty? (nie
publikowana)
10. R.Bakes Der
heisse Atem des roten Drachen , Die Tagespost, 6.August 2005, Nr. 93
11. S.Baier
Eine katholische Vision fur Europa? Die Tagespost, 25. Juli 2005, Nr. 75
12. Papstlicher
Ruckwind fur Ehe und Familie, Die Tagespost, 9. Juni
2005, Nr. 68
13. Z.Dmochowski Karta
Praw Rodziny jako zbiór założeń programowych dla Polski i Polaków, Słowo
Dziennik Katolicki, Magazyn 11, 12, 13 marca 1994r.
14. Z.Dmochowski
"Skośnooka" gospodarka, Lad, 9 lipca 1993r.
15. Z.Dmochowski Wszyscy
jesteśmy potencjalnymi bezrobotnymi, Nasz Dziennik, 24 sierpnia 1999r.
16. Z.Dmochowski Analiza
sytuacji Polski w latach 1945- 2003 (nie publikowana)
17. Z.Dmochowski Założenia
programu gospodarczego dla Polski po jej integracji z Unią Europejską ,
Rodzina Polska, nr 12(1) 2003
18. Z.Dmochowski Co zagraża
Polsce? III Kongres Polski Suwerennej , Warszawa , 18 grudnia 2004r.
19. Z.Dmochowski Długi
do spłacenia , Głos Polski, Nr. 22, 31V-6VI, Nr.23, 7 - 13 czerwca 2005
20. Z.Dmochowski Straty
Polski w II wojnie światowej, Rodzina Polska, nr 8/2000, 9/2001, 10/2001,
11/2002
21. Z.Dmochowski Opinie
historyków i techników na temat katastrofy gibraltarskiej (Nie publikowane)
22. Z.Dmochowski Zapaść
demograficzna Polski i Europy , Rodzina Polska, nr 13 (1) 2005
23. Z.Dmochowski Na
ratunek Polsce i Kościołowi , Rodzina Polska, nr 13 (1) 2005
24. Wróćmy do Karty
Praw Rodziny , Rodzina Polska, nr 13 (1) 2005
Niezależne Czasopismo Internetowe "AFERY - KORUPCJA - BEZPRAWIE" Ogólnopolskiego Ruchu Praw Obywatelskich i Walki z Korupcją. prowadzi: (-) ZDZISŁAW RACZKOWSKI Dziękuję za przysłane teksty opinie i informacje. |
www.aferyprawa.com
|
WSZYSTKICH SĘDZIÓW INFORMUJĘ ŻE
PROWADZENIE STRON PUBLICYSTYCZNYCH
JEST W ZGODZIE z Art. 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz
pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie
prasy są zakazane.
ponadto
Art. 31.3
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądĽ dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i
praw.
zdzichu
Komentowanie nie jest już możliwe.